Skocz do zawartości

Bonzo

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2374
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31
  • Donations

    100.00 PLN 

Treść opublikowana przez Bonzo

  1. Ha, zainspirowałeś mnie. Nigdy nie wnikałem w wiernośc swoich kobiet, więc musiałem uzupełnić wiedzę. Przeto - googlnąłem i.... i paczpan - nie wiedziałem, że aż tak daleko "technologia" sięga https://www.spyshop.pl/content/montaz-urzadzen-szpiegowskich-w-przedmiotach-104 Ktoś wpadł na pomysł i prowadzi netowy sklepik dla potencjalnych rogaczy Stronka wygląda profesjonalnie, co wskazuje, że biznes, jak by to powiedzieli starsi bracia w wierze - "sze krenczy" Czegóż tam panie nie ma. Kamerki, podsłuchy, lokalizatory a nawet - wisienka na torcie - wykrywacz spermy na babskich majtkach ! https://www.spyshop.pl/semenspy-deluxe-test-wiernosci-z-lampa-uv-293.html Jeszcze 20 lat temu niejedno laboratorium dałoby się pochlastać za takie wypasy W dodatku detektywi, szkolenia, testowanie wierności, poradniki - jak by to rzekł poprzedni prezydent - "hohohoho" ! Nieodżałowany Jan Fleming, autor powieści szpiegowskich z Jamesem Bondem tego by nie wymyślił, a Albert R. Broccoli nie sfilmował
  2. Nie w tym rzecz. Chodzi tylko o to, że jesli zdrada już miała miejsce - to jaką drogą wykryłeś tę zdradę ? Celem ewentualnej ankiety jest potwierdzenie (albo zaprzeczenie) tego o czym tu piszę. Czyli - że zdrad zawsze było mniej wiecej tyle samo ale obecnie, dzięki współczesnym technologiom teleinformatycznym, które weszły do powszechnego użytku - nadeszły cieżkie czasy dla romansujących - gdyż o wiele łatwiej wychodzą na jaw ich pozazwiązkowe zabawy.
  3. Hmm, możesz mieć rację. Choć z drugiej strony mozna inaczej na to spojrzeć. Może tak być, że owady czy myszy są bardzo podobne wizualnie natomiast mają całkiem inny zapach czy jeszcze inne cechy, które wyczuwają osobniki tego gatunku. I mimo, że każda mysz wygląda prawie tak samo - to na tle innych bodźców niz wygląd - jest bardziej lub mniej piękna. My ludzie operujemy głównie wzrokiem. A już na przykład pies głównie operuje zapachem. Inne stworzenia - słuchem albo dotykiem albo jeszcze czyms innym, dla nas niemierzalnym. I w takim wypadku - na przykład psu się może wydawać, że każdy człowiek wygląda tak samo (jest podobny jeden do drugiego) mimo, że wizualnie są całkiem inni.
  4. Zastanawiam się w jakim dziale najlepiej to umieścić ? "Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe" - wydaje się być odpowiednim. No i jak na razie - nie wiadomo co na taki pomysł moderacja ( @MoszeKortuxy ?). Lepiej spytać grzecznie niż potem dostać warna
  5. Hmm. Dobre pytanie Możnaby utworzyć krąg uprawnionych do tego. Na przykład - na 2 m-ce przed slubem ludzie robią cos w rodzaju "zapowiedzi" w USC. Od tego momentu przyszły mąż może się zapoznać z "dokumentacją" przyszłej żony. I odwrotnie - żona z dokumentacją męża o ile taka istnieje Ale to są juz szczegóły, nie upieram się przy tym jakos mocno. Zresztą - pomysł "zapowiedzi" w kościele katolickim ma taką podstawę, żeby jakaś społeczność (np parafianie) dowiedzieli się iż Jolka zamierza wyjśc za Józka. No i jesli parafianie posiadają jakiekolwiek informacje o tym że mogą być takie czy inne przeszkody do zawarcia tego małzeństwa - podzielili się nimi z instytucją, ktora ten ślub "wykonuje"
  6. Po to żebyś wiedział, iz istnieje piękne, mądre, szczupłe, nieuzależnione i zdrowe. Bo jak niby miałbys stwierdzić, że kobieta jest piekna, skoro brzydkich nie ma ? Albo - że ktoś jest chory, skoro wokół tylko sami zdrowi ? Energia bierze się z różnorodności. Tak samo - wyobraź sobie, że zyjesz w społeczeństwie samych milionerów. Wszyscy kasy mają po równo i zarazem - bardzo dużo. Stać wszystkich na wszystko. Byłbyś w stanie wówczas wskazac bogatego ? Bo ja nie. Takie społeczeństwo zdechłoby w okresie jednego pokolenia. Nie byłoby bowiem impulsu do rozwoju. Po co ? skoro wszystko mamy. Urawniłowki próbował komunizm. Nie wyszło bo nie mogło
  7. Ano dostaliśmy. Co nie zmienia faktu, że u całkiem sporej liczby przedstawicieli naszego gatunku - rozumu brakuje Albo jest jakiś taki nijaki Prawda Tyle tylko, że trzeba - jak to ujął Kant a ja co chwilę podkreślam - patrzeć na przedstawienie i myśleć jak się ono ma do samej rzeczy. Co z tego, ze narzucono nam monogamię, skoro to nie działa ? Co z tego, że składamy zobowiazanie do wierności podczas zawierania małzeństwa - a następnie tego nie dotrzymujemy ? Co z tego, że w przepisach jest jak wół obowiązek dochowania wiernosci - skoro w ślad za tym nie idą konsekwencje w przypadku niedotrzymania tego obowiązku ? Ponownie docent Szelestowski - "panie kolego, albo są jakieś zasady albo nie ma" Zarówno Ty jak i np @HORACIOU5 macie całkowitą rację. Skurwysyństwo pozostanie skurwysyństwem. Ale to nienowe spostrzeżenia. Powtórzę się - naprawiacze świata, obowiązkowo prokuratorskim tonem - już tysiące lat temu wygłaszali takie przemowy. I co z tego ? Nic. Zdrady były kilka tysięcy lat temu, w Starożytności, w Średniowieczu, w czasach Renesansu i Oświecenia - i tak samo są w czasach najnowszych. I będą w tych, które jeszcze nie nadeszły. Einstein słusznie zauwazył, ze głupotą jest powtarzać ciągle te same czynności - oczekując odmiennych rezultatów. Problem polega na tym, że w dzisiejszych czasach rozwój nauki (medycyna, informatyka, telekomunikacja) - spowodował, że zdrad widać wiecej. Uwaga - widać. A nie jest ich więcej. Widać ich więcej. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu zdradę było wykryć trudno. Tak samo - ciężko były wykryć fakt wychowywania nie swojego dziecka. Nie znano badań DNA, nie ustalano ojcostwa za pomocą metod nie pozostawiających wątpliwości (do dziś te przepisy obowiazują) Więc problem mniej był widoczny. Co nie znaczy, że go nie było. Nie wiem jak się tu ankietę ustawia (jeszcze nie rozgryzłem tego, za świeży jestem), ale możnaby zrobić dla ciekawości taki sondaż: W jaki sposób wykryłeś zdradę partnerki: 1. Nowoczesne technologie IT - SMS, telefon, mail, internet, komunikator. 2. Dowiedziałem się w realu od znajomych 3. Przyłapałem na gorącym z kochankiem w łózku 4. Sama mi powiedziała 5. Inne - opisz poniżej w watku. Obstawiam, że jakieś 90% odpowiedzi wskazywałoby na pierwszy punkt. Jesli moderacja nie miałaby nic przeciwko - to mogę popróbować taką ankietę zrobić.
  8. Słabo się znam na kobietach, ale coś zbyt burzliwie mi powyższe pośmiarduje. To, że studiuje matematykę - na pewno oznacza, że potrafi wyprowadzić nie tylko wzór ale i Ciebie z równowagi. Odpuściłbym sobie tę damę Z czystego lenistwa i umiłowania dla świetego spokoju. Zastrzec się jednak muszę, że Świętego Spokoju nie ma na liście świętych pańskich , lecz wszystko pozostałe nakazywałoby mi się grzecznie pożegnać, życzac najlepszego wszystko jedno czego Popieram. Zmienianie baby to zadanie karkołomne. Przypomina jako żywo zakup z góry nie pasującego mi samochodu, po czym niekończacy się tuning wszystkiego co możliwe. Z tą róznica, że samochód mogę zgasić, schować do garażu, po czym odpalić kiedy ja chcę a nie on. No i będe go miał tak długo jak ja zdecyduje - sam ode mnie nie ucieknie. Prościej jednak (i taniej) poszukać bardziej odpowiedniego dla mnie auta Wybór jest spory a świeżych dostaw codziennie - bezlik
  9. Święta prawda. I dodałbym - jesli nie potrafisz na coś uzbierać - to tym bardziej nie będzie cię stać na spłacenie kredytu za to coś. Bo kredyt zawsze wychodzi drożej.
  10. Problem w tym, że zwierzątkiem.... jesteś Gdybyś nie był - to ten gatunek dawno by wyginął Zawsze powtarzam jedno - świat trzeba widzieć takim jakim jest, a nie takim jakim chciałoby się go widziec. Bardzo dobre nawiązanie. Praktyka życiowa pokazuje jedno - że w życiu znacznie lepiej radzą sobie ci, którzy widzą świat jakim jest. I pytanie "po co ci rodzina ?" - jest w dzisiejszych czasach naprawdę zasadne. Odpowiedź na nie - szczególnie jesli popatrzysz na świat takim jakim on naprawde jest - może się rozbiegać z tym co wszystkim do głów starano się wdrukować. Chyba w którejś ze swych audycji Marek podaje nawet przykład jakiegoś krewnego, ktory rodziny nie założył, ruchał wszystko jak leci całe życie, na koniec jakąś babę sobie znalazł, ktora prawdopodobnie dostrzegając możliwość otrzymania majątku po nim - zajęła się nim czule i troskliwie gdy schodził z tego świata. I praktyka ukazuje coś jeszcze - rodzina jest tak długo "fajna" jak długo jej się to opłaca. Mało to przypadków kiedy białorycerzący facet został wycyckany najpierw przez żonę z połowy majątku, potem przez dzieci z resztek tego co mu zostało - i jako golec umierał w samotności w jakimś przytułku - wygodnie zapomniany przez wszystkich ? Ja wiem co teraz powiedzą ci wszyscy "prorodzinni" - "tak ale moja rodzina jest inna" Tak samo białorycerze mówią - "tak, ale moja kobieta jest inna" Dwa ludowe przysłowia - jedno o tym, że z rodziną to na zdjęciu, a drugie o tym, że na wdzięcznośc ludzką nie masz co liczyć - są stale i niezmiennie aktualne. Nie mówię, że to działa zawsze, ale trzeba mieć na uwadze - że szansa na to, iż tak się stanie - jest bardzo realna.
  11. No tak ale tu chodzi o bardzo szczególny przypadek, bardzo poważny i w dodatku - nader jawny - ojcostwo. Nie widzę niczego złego w jawności postępowań i ogłaszania ich wyników w sprawie ustalenia ojcostwa. Aby kobieta pozwała faceta o nałożenie nań obowiązku ojcowskiego (alimentacja) - musi między kobietą a domniemanym ojcem - zaistnieć spór. Ze ona mówi, to twoje, a on, że nie moje. Jesli takiego sporu nie ma - to procesu też nie będzie. A jesli proces jest - to mamy dwie możliwości: 1. Proces jest zasadny - a to oznacza, że tata się migał od tego co zrobił - co jest godne potępienia i potępienie następuje poprzez ujawnienie tego faktu. 2. Proces nie jest zasadny - a to oznacza, że kobieta sama nie wie z kim sypia - co jest godne potępienia i potępienie następuje przez ujawnienie tego faktu. Zasada naczelna jest taka - jesli coś robisz to po pierwsze - nie wstydź się tego, a po drugie - nie unikają konsekwencji tego faktu. No i jeszcze jedno - przecież można zawsze będzie to załatwić po cichu, jesli kobiecie na rozgłosie nie zależy Kobieta, ktora sypiała np z pięcioma róznymi facetami i nie jest pewna, ktory zrobił dziecko (bo np newralgicznej nocy przeleciało ją pięciu) - rozmawia ze wszystkimi pięcioma mówiac każdemu z nich jaka była prawda. Wiesz misiu ? Sypiałam z Tobą i jeszcze czterema. Mozesz być tatą, ale nie musisz. Chodź, pójdziemy do laboratorium z dzieckiem zbadać czy nim jesteś. Bo jesli jestes - to dogadamy alimenty, a jesli nie jestes - szukam dalej wśród pozostałych. Nie chce baba rozgłosu ? To niech się zdobędzie na szczerą rozmowę Po znalezieniu własciwego taty - mamy dwie opcje: 1. Tata od razu dziecko uznaje i płaci alimenty (bo wie, że to jego gdyż zrobiono badanie) 2. Tata nadal mówi, że nie jego - a wtedy proces i jesli badanie nie pozostawia wątpliwości (a DNA nie pozostawia) - płaci alimenty przymusowo i zasadnie W takim wypadku kobieta na procesie się nie ośmieszy
  12. To trochę nietrafiona analgia. Podajesz przykład ratowania życia, a ja podaję coś zupełnie przeciwnego. Małzeństwo to jest wytwornica dzieci. Po nic innego taka instytucja nie jest powoływana. Więc jesli kobieta (a więc bezapelacyjny element małzeństwa - wytwornicy dzieci) chce spędzić płód - to drugi element wytwornicy dzieci (a więc bezapelacyjnie mąż) - powinien wiedzieć i zgodzić się na takie działanie. Ale obecnie mamy patologię. Więc w patologii wszystko na łbie stoi. Chodzi o to by mieć pomysł jak z tego wyjść. Jesli mąż mógłby w każdej chwili zaprzeczyć ojcostwu - to sprawa jest jasna - poczęło się w jego małzeństwie nie jego dziecko - więc musiała być zdrada. Co jest złamaniem Art. 23 KRiO przez kobietę, proste. Mam inne zdanie. Jesli kobieta spotykała się z jednym facetem i wie, że dziecko mógł zrobić tylko on - to kiedy go pozywa ? Wtedy kiedy on się miga. Więc kobieta jest "czysta" moralnie. Jawność zabezpieczy przed nadużyciami. Bo nie będzie pozywania niewłaściwych facetów z obawie przed wstydem Tak. Słuszna uwaga. W przypadku kiedy alimentacja już trwa bo ojciec uznał dziecko w dobrej wierze (lub był mężem i uprzednio automatycznie został ojcem nie mając w tym momencie wątpliwości) po czym okazało się, że alimentowane dziecko może być nie jego. Natomiast w innych przypadkach - dopiero potwierdzenie DNA może ustalić ojcostwo a co za tym idzie - nałożyć obowiązek alimentacyjny na pozywanego w/s ojcostwa mężczyznę. Dodałbym, ale już jako kolejny punkt coś jeszcze - rozwody. 1. Jesli rozwód bez orzekania winy i nie ma w małzeństwie dzieci - sąd niepotrzebny. Małżonkowie zgodnie (skoro nie ma orzekania winy to jak inaczej ?) udają się do USC i pisemnie składają oświadczenia, że rezygnują z małzeństwa 2. To samo w wypadku małzeństwa posiadającego dzieci - jesli rozwodzący się małzonkowie sami ustalą między sobą zasady opieki nad nimi oraz zasady alimentacyjne. Oświadczenie pisemne składane przed urzędnikiem USC i problem solved. W znacznym stopniu odciązyłoby to sądy.
  13. Prawdopodobnie to jakaś grzybica czy tym podobne atrakcje. Sprawdź przy okazji sam czy Cię aby czym nie poczęstowała, szczególnie jesli bez gumy się bzykaliście.
  14. Nie do końca. Wchodząc w małzeństwo (a przecież przymusu nie ma) - godzimy się na ograniczenia właśnie wolności osobistej. Bo jest mniejsza niż w stanie wolnym. To oczywiste. Dodatkowy więc plus :). I poza tym - element "jawności" powodujący, że kobieta będzie bardziej uważać z gościnnością w kroku. Bo jak wpadnie i chciala będzie usunąć - proszę bardzo ale będzie to odnotowane i każdy będzie się mogł z tym faktem zapoznać. Uważam, że to może być lepszy argument dla przeciwników aborcji niż tworzenie prawnego zakazu. Bo będzie wiadomo, że taka i taka usuneła ciążę - więc wstyd. Mój pomysł tego nie wyklucza przecież. Chodzi o to, ze prawo "pierwoopieki" (analogia do pierwokupu) ma strona niewinna rozkładowi małżeństwa. Ale prawo nie równa się przymus. Przecież byli małzonkowie mogą się dogadać w każdy inny sposób. Chodzi tylko o to by pierwszeństwo (z ktorego może skorzystać a nie musi) - miała strona niewinna. W dodatku - pani, ktora spółkowała z pięcioma róznymi - będzie się musiała głęboko zastanowić by pozwać właściwego ojca a nie w danej chwili - najzamożniejszego. Bo jesli się okaze, że pozwała niewłaściwego - to będzie musiała zapłacić za badanie. W dodatku - przy kolejnych, nieskutecznych pozywaniach - zostanie prawnie wykazana jej rosnąca rozwiązłość Oczywiście wszelkie wyroki - jawne. Czyli - jesli Jolka za piątym razem trafiła we "właściwego" - to będzie sobie można te informacje legalnie wyczytać z historii wokandy sądowej Wyroki publikowac w necie oczywiście. Tak samo jak np wyniki przetargów lub wyniki naborów na stanowiska państwowe. Takie ustawienie sprawy również powściągnie facetów przed ruchaniem na lewo i prawo. Bo takowy będzie mógł być pozwany o ustalenie ojcostwa dlatego że rzeczywiście ruchał a nie tylko się całował i bywał nocami u damy - na podstawie czego w myśl dzisiejeszych przepisów - zachodzi domniemanie, że może być ojcem. A zgodnie z Art 85 KRiO - dzis do ustalenia ojcostwa wystarczy właśnie domniemanie ! Zatem - będzie to prawdziwe pozwanie - bo kobieta będzie musiała być mocno przekonana, że to ten właściwy (inaczej sama straci na pozywaniu), więc nie ma zagrożenia, że pozwany zostałby ktoś kto tylko daną kobietę obściskiwał czy był z nią na wycieczce ale jej nie wsadził. Pozywani bedą tylko rzeczywiści ruchacze, ktorzy mają wszelkie szanse być ojcami.
  15. Dokładnie tak jej powiedz. Z tym, ze uzasadnij dlaczego. Baby zawsze szukają drugiego dna i pokaż że takie u Ciebie właśnie występuje. Bo od lat się po prostu nie zakochujesz. Możesz wstawić coś w stylu takiej historyjki, jaką ja zawsze wstawiam. Opisałem ją przy okazji tego oto wątku, wyjaśniając jak to się kiedyś zakochałem i dlaczego było przejebane: Jesli trafi - to trafi a jesli nie trafi - to trudno.
  16. Tak samo jestem akredytowy. W życiu wziąłem jeden kredyt - 22 lata temu. Urząd pracy dawał na rozpoczęcie działalności. 250 milionów starych złotych (kupa szmalu kiedys). No i jesli po roku firma się utrzymała, nie miała zaległości w ZUS i US (zaświadczenie) - to kredyt umarzano. Nawet głupi by takie coś wziął Więc wziąłem Firma działa do dziś Potem żadnych kredytów. Chcę coś kupić a nie mam ? No to albo na to coś zarabiam, albo rezygnuję, proste. Szacunek u mnie budzą tylko prawdziwe pieniądze. Masz dom czy samochód ? Szacun. Pod warunkiem, że kupiłeś za zarobione. To znaczy, że potrafisz. Bo kredyt pobrać każdy umie. Pożyczyć wóz z wypożyczalni czy od lizingodawcy - także. To żaden wyznacznik zamożności. Jednym z wyznaczników mojego poczucia wolnosci jest brak obciażeń długami. Czyli - jesli przestaniesz pracować - to Twoje dochody są zerowe a nie ujemne. Inna sprawa, że kredyty są czasami brane z powodów "strategicznych". Jest sobie jakiś koleś, ktory ma duże pieniądze, że tak powiem "nie do końca legalne". Nie że ukradł czy skądś wyprowadził, ale np nie do końca opodatkował, albo zarobił w szarej strefie, za granicą itp. W kazdym razie - gdyby US go prześwietlił - to by wyszło że nie mógł tego zgodnie z prawem zarobić bo brakuje podatków. Gośc otworzyć chce 100% legal biznes. Wiadomo, że musi zainwestowac milion złotych na przykład. Bo chce kupić maszynę. Może, bo bańkę ma. Ale robi inaczej - bierze kredyt (wiedząc, że spłaci bo ma na ten kredyt), albo lizing i rusza z biznesem. Maszyna na bieżąco zarabia, gośc poczatkowo jedzie na znikomej marży albo wrecz na zerze, grzecznie wystawia f-ry i płaci VAT/PIT oraz spłaca terminowo wszelkie raty, czynsze dzierżawne etc. W razie chwilowego zastoju - ma z czego dołozyć do biznesu. Po dwóch, trzech latach zaczyna normalnie zarabiać i wtedy o wiele mniej jego biznes wzbudza podejrzeń. Skąd miałeś na maszynę ? Nie moja była a banku Ale własnie ją wykupiłem, miałem za co (choć nie ukrywam, że lekko nie było) - bo dwa lata pracowała przez 8 godzin obsługiwana przez pracowników i mnie, a przez kolejne 8 - przeze mnie samego
  17. Jestem na tym forum półtora miesiąca. W dyskusjach przewijały się ciekawe tematy - głównie zdrad i zagadnień w/s ojcostwa. Dzis poczatek nowego roku. Mam wiec przemyślenia dotyczace zmian na lepsze, które mogłyby być wprowadzone do KRiO gdyby rządził tym krajem ktoś normalny. I nie był skazony Matrixem, ktorego celem jest tylko przedłużenie gatunku a nie szczęście i normalnośc żyjących obecnie ludzi. Propozycje moje sa takie: 1. Ustalanie ojcostwa. A. Dziecko urodzone w małzeństwie - ojcem mąż. Z tą różnicą, że mąż ma prawo na dowolnym etapie (a nie jak dzisiaj do 6-mcy po urodzeniu dziecka) - wystąpić o zaprzeczenie ojcostwa. B. Dziecko poza małzenstwem - dobrowolne uznanie ojcostwa (tak samo jak dzisiaj) lub w wypadku sporu - ustalanie wyłacznie na podstawie badania DNA. Koszty badania pokrywa strona, ktora przegrywa (kobieta jesli pozwie niewłaściwego, facet jesli się wypiera a wyszło, że jest ojcem) C. Zaprzeczyć ojcostwu można na dowolnym etapie życia dziecka. A nie jak dzisiaj - do 6 m-ca od powzięcia informacji o narodzinach dziecka. 2. Alimentacja. Przyznawana tylko wtedy kiedy ojcostwo nie budzi wątpliwości. Czyli - sam się ojciec przyznaje i nie wnosi pretensji albo wynika to z badania DNA. Z tym, że jesli na dowolnym etapie życia dziecka - ojciec skutecznie zaprzeczył dotychczasowemu ojcostwu (dowiódł, że dziecko nie jest jego) - to automatycznie są mu zwracane wszelkie wpłacone niesłusznie alimenty wraz z ustawowymi odsetkami pod groźba egzekucji komorniczej. W przypadku pozwania mężczyzny o alimenty, ktory sam nie uznał dziecka lub nie jest mężem kobiety - sąd automatycznie nakazuje przeprowadzenie badania DNA na koszt strony przegrywającej (jak wyżej) I w takim wypadku - tylko na podstawie badania DNA można wydać nakaz alimentacji dziecka. 3. Skutki zdrad w małzenstwach. Jesli w małzeństwie wystąpi zdrada a jednocześnie zdradzony małzonek postanowi z tego tytułu rozwiązać małżeństwo - to winny małzonek traci wszelkie prawo do udziału w podziale wspólnego majątku. Czyli - wychodzi goły i wesoły. A to skutkuje tym, że jesli kobieta puści sie z kochankiem, ten zrobi jej dziecko, zas mąż złoży o zaprzeczenie ojcostwa i będzie to skuteczne (dziecko nie jego) - to taki stan jest stuprocentową podstawa do potwierdzenia, iż kobieta nie dochowała wierności. Mąż jej wówczas powiada - wynoś się - i ona się wynosi bez najmniejszych skutków finansowych ze strony męża - gdyż takowa niewierna do majątku nie ma żadnego prawa (utraciła bo zdradziła), a alimentacja od męża nie ma racji bytu - bo to nie jego dziecko Rozwód wówczas następuje automatycznie z winy żony, bez powoływania świadków. Dowód jest jasny - dziecko pozamałzeńskie, ktore musiało być spłodzone w wyniku zdrady. 4. Aborcja legalna. Bardzo cięzkie kary (np 25 lat bezwględnego pierdla dla lekarza, ktory to zrobił i dla kobiety, ktora poddała się takiej aborcji) za wykonanie nielegalnej, pokątnej aborcji. To spowoduje, że pokątne aborcje będą bardzo drogie i nieopłacalne (za duże ryzyko) A jednocześnie - bezproblemowe i tanie wykonanie aborcji w sposób legalny z tym, że o takim zamiarze powiadamiany jest Urząd Stanu Cywilnego. I jesli kobieta chce usunąć ciążę - to powiadamiany jest USC, ktory w przypadku stwierdzenia, że to mężatka - powiadamia o tym fakcie jej męża. Jesli mąz wyraża zgodę - nie ma kłopotu - usuwamy. Po co w ten sposób ? Ano po to by kobieta, która zaszła w ciążę z kochankiem - nie mogła usunąć ciąży bez wiedzy męża. Tym sposobem kobieta będzie się zwyczajnie bała puszczać się - gdyż żadna metoda antykoncepcyjna nie stanowi 100% zabezpieczenia przed ciążą. I w razie wpadki - albo musi z mężem załatwić zgodę na aborcję (ale wtedy ten zapewne spyta dlaczego), albo musi dziecko urodzić. Albo - o ile znajdzie taką możliwosć - zapłacić wór pieniędzy za aborcję pokątną i w dodatku ryzykować pierdlem za aborcję. A skoro urodzi dziecko nie będące dzieckiem męża - to mąż będzie mógł w każdej chwili sprawdzić czy to jego dziecko a w wypadku gdy wyjdzie, że nie jego - kobieta automatycznie robi out z małzenstwa. Goła i wesoła. 5. Opieka nad dziećmi po rozwodzie. Sąd przyznaje opiekę nad dziećmi po rozwodzie w pierwszej kolejności tej stronie, która nie jest jedynie winna rozkładowi małzeństwa. Zatem - jesli kobieta ma z mężem jakieś dzieci, a się puściła i zostało to wykazane stanowiąc podstawe do orzeczenia rozwodu z jej winy - prawo opieki uzyskuje mąż. I z mężem dzieci zostają. Kobieta oczywiście płaci alimenty. Pod groźbą komorniczej egzekucji. Tyle zmian spokojnie uzdrowi sytuację. Ograniczy liczbe nie swoich dzieci wychowywanych lub alimentowanych przez mężczyzn. A w dodatku - spowoduje znacznie większą nieopłacalnosć zdrad w stosunku do stanu obecnego.
  18. A ja bym dla podsumowania tematu stwierdził tak: Ze zdradami jak z diskopolo. Wszyscy bez wyjątku twierdzą twardo, że nie, nie zdradzają, nic z tych rzeczy, że to nieetyczne, godne potępienia i tak dalej. Problem jednak się pojawia jesli takie bez wyjątku ogłaszane deklaracje - zestawić z tak zwaną rzeczywistością. Na przykład widoczną podczas rozwodów, zaistniałych za przyczyną skoku w bok. Z disco polo jest dokładnie tak samo. Wszyscy bez wyjątku twierdzą, że nie słuchają, że to kicz i popelina. Ale jak się na weselu jeden z drugim co nieco gorzałką znieczuli - to zaczyna ochotnie śpiewać. I śpiewa z taką werwą i znajomoscią słów - jakby skończył konserwatorium w klasie muzyki chodnikowej jako student czerwonej róży, zaś słowa rozpatrywanej piosenki sam napisał Co zresztą widać po tym, że muzyka disco polo sprzedaje się znakomicie - tak samo jak zdrady są przyczyną znacznej liczby rozwodów - zjawiska w naszym kraju powszechnego (30% małzenstw się rozpada). Godnym uwagi jest jedno - zdecydowana mniejszośc zdrad wychodzi kiedykolwiek na światło dzienne. Wiedzę o absolutnej większości tych "występków" zabierają ze sobą do grobu ich uczestnicy. No i jeszcze jedno warte dostrzeżenia - nie kazde ujawnienie zdrady automatycznie powoduje skutek w postaci rozwodu. Mimo, że wszyscy z zapałem amerykańskiego kaznodziei deklarują, że "zdrady bym nie wybaczył i pogonił babę byle dalej od siebie" Takowe deklaracje fotelowych, zaklawiaturowych moralistów są w praktyce mało warte i znacznie mniej groźne niż biegunka w windzie. Jest bowiem pewien element, ktory nawet bardzo marne małzeństwo - spaja ze sobą z siłą wiązania atomowego. Tym spójnikiem jest kredyt hipoteczny. Z uwagi na fakt, że spora część małżeństw w wieku "zdradzieckim" (a wiec takim, w ktorym zdrada jest wysoce prawdopodobna) posiada nieruchomosć skredytowaną przez bank - rozwód w ich wypadku oznacza powazne straty finansowe - nierzadko po prostu nie do udźwignięcia. I dlatego zdrada jest łatwo wybaczalna - bo po prostu nie stać ludzi na jej niewybaczenie ! Tak samo jak łatwiej jest przezyć śmierć ojca niz utratę ojcowizny P. dr Jaśkowski słusznie zauwazył - "mów mi do ręki". I żeby było jasne - powyższe nie jest żadną zachętą do zdradzania. Jest tylko trzeźwym przedstawieniem rzeczywistości jaka obecnie ma miejsce. BTW: Prosze zwrócić uwagę na pewien drobiazg. Nie słyszałem by wina za rozpad małzeństwa powodowała utratę prawa do podziału majątku. Nie jest tak, że jesli małzeństwo ma wspolnie zbudowany dom, a żona zdradzi i z jej winy orzeczony będzie rozwód - to wychodzi z małzeństwa goła i wesoła nie otrzymując połowy tudziez istotnej częsci wartości majątku dorobkowego. To samo tyczy się męża. Gdyby przepisy były inne - czyli takie, że strona, ktora spowodowała rozkład pożycia małzenskiego (np zdradzając) traci z automatu całośc praw do przysługującej jej części w podziale majątku dorobkowego - to i zdrad byłoby znacznie mniej. Gdyż by się nie opłacały. Mów mi do ręki To działa zawsze. Tak samo jak kredyt hipoteczny, ktory wywołuje skutki rozmowy z ręką.
  19. Nie przyglądałem się im zbyt wnikliwie (ileż to raptem dojrzysz zza szyby samochodu nawet zwolniwszy do 30 km/h ?) ale z tego co szwagry na garso pisują - to niby najsłabszy sort div. Patrząc z p-tu widzenia miejsca pracy - jest to wręcz podstawowy argument. Zapewne.
  20. W zasadzie - tak. Ponieważ treśc listu (w formie listu otwartego, co wskazuje przecież jego kopia wrzucona i tutaj) umieściłem w przestrzeni publicznej (na Facebooku), zaś pośród znajomych mam co najmniej jednego posła z partii rządzącej i kilka osób bardzo blisko związanych z tzw "dobrą zmianą". Nie żebym miał takie same poglądy jak oni, ale znajomymi są i mimo, iż od partii rządzacej obecnie, jak i rządzącej poprzednio jestem jak najdalej - to nie mam oporów by normalnie rozmawiać i mieć kontakty z ludźmi o pogladach biegunowo odległych od moich Propozycja oczywiście jest cały czas aktualna. Dajcie bańke a zrobię dziecko. I to w trybie pilnym
  21. Przy autostradzie to za bardzo nie ma gdzie się zatrzymać. Na pasie awaryjnym na loda legalnie nie wolno. A i za szybko się jedzie by ocenić dokładnie urodę
  22. Autentycznie - NIE ! Nigdy nie zostałem postawiony "pod ścianą" w obliczu konieczności odpowiedzi na pytanie: - Piotruś - będziesz mi wierny ? TAK czy NIE ? Krótka odpowiedź ! Oczywiście gadaniu o tym jaka to zła jest niewiernosć - końca nie było. Buńczucznym deklaracjom jaka to ja zawsze lojalna a wierna jestem - również Ale to wszystko są tylko opowiadanki. Słuchałem uśmiechając się uprzejmie Ale nigdy nie powiedziałem "ja też" No nie spytała. Bo - ponownie docent Szelestowski z Barw ochronnych: - panie docencie, dla czystej ciekawości, jak pan ich przekonał ? - panie magistrze, bardzo prosto - kogo trzeba postraszyłem, komu trzeba - pochlebiłem i zmiękli Bo ja mam bardzo ale to bardzo wyluzowane podejście do kobiet. I one chyba to wyczuwają. Być może dlatego boją się pytać i żądać ode mnie bym się zobowiazał do [....]
  23. Oczywiście. Z tym, że ona musi zaistnieć Oczywiscie. Ale musi być spełniony jeden mały a kluczowy warunek - deklaracja musi zostać wygłoszona. Może być ustnie i głośno przy świadkach a moze być po cichu i na ucho. Ale musi zaistnieć ! Zapałki można nie złamać na rózne sposoby. Na przykład - delikatnie się z nią obchodząc. Ale jeden sposób jest najbardziej skuteczny - jesli zapałki nie ma Bo jak zapałki nie ma - to jak można złamać zapałkę, której nie ma ? Jasne. Ale nigdy nie było słowa o obowiazku wierności. Żadna kobieta nie była w stanie na mnie takiej deklaracji wymóc ! I naprawdę one były w trudnej sytuacji. Bo odejść - nie wiem czy się opłaca bo on mnie przecież nie zdradził. Kontakty męsko damskie to ciągła gra. Im trudniejsza jest sytuacja kobiety - tym łatwiejsza jest sytuacja Twoja. Nic w przyrodzie nie ginie ! Zatem - sam się do takich deklaracji - delikatnie rzecz ujmując - nigdy nie paliłem. Taki głupi to ja nie jestem. Przypuszczasz, że robiłem to nieświadomie ? Albo, że zapomniałem ? Skądże - nieskładanie deklaracji to była świadoma i realizowana z żelazną konsekwencją strategia w moich kontaktach z kobietami. Bo jesli jej się zobowiażesz do wierności - to znaczy, że powiedziałeś jej "zalezy mi na Tobie i za cenę tego, że będziesz ze mną - świadomie i dobrowolnie deklaruję się do rezygnacji z części uprawnień ktore obecnie posiadam" A nie ma lepszego sposobu na babę jak trzymać ją w niepewnosci No właśnie Racjonalizacja ! Nie czucie i wiara a mędrca szkiełko i oko. Skoro one tak robią - to dlaczego my nie możemy ? Jak to powiedział docent Szelestowski w "Barwach ochronnych" Zanussiego - "panie kolego, albo są jakieś zasady albo nie ma" A nie byłem ? Ależ byłem. Wielki Szu: "Gra była uczciwa. Ty oszukiwałeś, ja oszukiwałem, wygrał lepszy" To byłoby prawdziwe stwierdzenie gdyby załozyć, że one były w związkach. A tego nigdzie nie napisałem Głupie pytanie - a co to jest filozofia ? Odpowiedź: Filozofia to jest umiłowanie mądrości. Tożesz mnie rozszyfrował bezbłędnie
  24. Mogę to opisać ale bedzie to długi post na osobny najpewniej wątek. Nie ja składałem wniosek o to, była żona złozyła. Mnie kosztowało to dokładnie 0.000$$ jesli nie liczyć kosztów dojazdu do Gdańska na przesłuchanie w Trybunale (ale miałem i inne sprawy przy okazji, wiec nie liczę) Trwało to bez mała 6 lat, bo rozwód miałem 3 listopada 2011 roku, stwierdzenienie niewaznosci nastąpiło jak wyżej. Co nieco wspomniałem o tym tu: Jest. Sam to wskazałeś, a ja zrobiłem to wczesniej Tym stwierdzeniem oświadczasz, że zapoznałeś się z treścią KRiO a co za tym idzie - z zacytowanym przeze mnie Art 23. Ktory do wierności obliguje Cię z mocą bezwględnie obowiązującego prawa o randze ustawy.
  25. Tak ale nie. Bo 25 sierpnia 2017 roku została stwierdzona nieważność zawartego przeze mnie małzeństwa - czyli nigdy mojego śkubu nie było. Stąd też tak ale nie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.