Skocz do zawartości

Sinduriel

Samice
  • Postów

    68
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Sinduriel

  1. Próbowałam zrobić, ale dość szybko się poddałam bo znam juz go trochę i wiedziałam, że zaraz po seksie nastętpny raczej nie wyjdzie Raczej starałam sie go namówić żebyśmy trochę odpoczęli, a kiedy nie dawał za wygraną do trochę się popieslilismy, jednak tak jak podejrzewałam już nie bylo ciagu dalszego bo zreszta dziwne by było gdyby mu tak od razu stanął jak to on chciał zaraz po seksie
  2. Chyba trochę nadinterpretujesz moje wypowiedzi Odezwę się do niego, jednak problem uważam nie jest wcale taki błahy bo z tego co wiem, niektórzy faceci są przeczuleni na tym punkcie żeby dobrze wypaść w łóżku, a szczególnie on... Choć niepotrzebnie bo ja wcale nie mam takich wymagań żeby seks trwał niewiadomo jak długo, ale on ambicjonalnie tak. Czy ma zadatki na pantoflarza, to bym nie powiedziała, ale przy tym ma pewną obsesję żeby dobrze wypaść w seksie, choć widze, ze samemu też mu to sprawia przyjemność, zresztą o czym świadczył chociażby też wczorajszy nieplanowany koniec, widocznie się tak tym nakręcił, że nie wytrzymał, ale mnie to wcale nie przeszkadza tak jak on to sobie wyobraża o czym mu powiedziałam i że dla nie było to wystarczająco długo
  3. Dawno tu już nie pisałam, ale znów potrzebuję waszej porady bo wy najlepiej mi popdpowiecie jak to widzicie z męskiego punktu widzenia,a w realu wstydzę się o to kogoś zapytać, oprócz przyjaciółki, która jednak jest kobietą, więc nie odpowie mi z męskiego punktu widzenia. Odkąd tu pisałam wszystko w moim związku układało się dobrze. Jednak później przeszliśmy kryzys i tak mieliśmy od siebie przerwę w związku, która trwała 2 miesiące. Po tej przerwie spotkaliśmy się i doszło do seksu, który jednak ( w odczuciu mojego partnera) chyba nie był zbyt udany. Jednak nie z mojej winy, bo ja od początku byłam rozpalona i ogólnie mnie samej seks się podobał. Jednak zdarzyło się coś nieprzewidzianego bo mój partner ( chyba z tęsknoty za mną ;)) skończył trochę za wcześnie, kiedy tego nie planował. Bardzo się tym przejął i chciał zaraz zaczynać kolejny seks, jednak już zaniemógł bo zbyt mało czasu minęło od porzedniego stosunku. Ja powtarzałam, że i tak bardzo mi się podobało i żebyśmy trochę odpoczęli, ale on próbował tego kolejnego seksu na siłę, z którego ostatecznie nic nie wyszło, tylko mnie wypieścił Dla mnie nie byl to problem, byłam wesoła i miła dla niego, ale widziałam, że się tym przejął Jak teraz powinnam się zachowac? Jakby nic się nie stało, czy odezwać się do niego teraz pierwsza? Wbrew pozorom problem nie jest taki błahy bo to było spotkanie po naszej " przerwie", więc chciałam żeby było udane, no ale to, że wcześniej skończył niż chciał nie zależało ode mnie, jednak tak jak pisałam mnie było dobrze i nie jest to dla mnie problem, ale dla niego pewnie tak Boje się, ze teraz przez ten seks znów się między nami coś popsuje bo sfera seksualna jest dla niego bardzo ważna i zawsze lubi się w niej sprawdzić.... Pomożecie?
  4. Przeszłość, ale nadal wiele kobiet na takie coś liczy. Ale teraz nawet jak dojdzie do ślubu to nie znaczy, że ktoś do kogoś nalezy i koniec. Kiedyś może tak było, a teraz kiedy jest tyle rozwodow kazdy powinien liczyć przede wszystkim na siebie, skoro co trzecie małżeństwo się rozwodzi to o czymś świadczy, nierzadko są to małżeństwa z dziećmi. I dlatego kobieta powinna być w tych czasach niezależna finansowo, nawet jeśli ma bogatego męża, a sama mniej zarabia bo tu nie chodzi o bycia jakąś karierowiczką, ale teraz rodziny są tak niestabilne, że miłość miłością, ale powinna liczyć sama na siebie, a nie łapać faceta na dziecko, czym prawdopodobnie sama sobie zaszkodzi
  5. Zakazać to on mi nic nie może bo przeważnie i tak robię po swojemu Ale jeśli czasami wiem sama, że ma rację to biorę to pod uwagę i pewne rzeczy sama zmieniłam pod jego wpływem. Np. kiedyś malowałam się trochę za mocno, w sensie oczy podkreślałam czarną kredką na co delikatnie zwrócił mi uwagę, że po co taka młoda dzieczyna robi mocno się maluje. Więc zaczęłam się malować delikatniej i... wyszło mi to na plus. Albo odnośnie ubioru kto jak kto, ale on bardziej szczerze mi doradzi niż jakaś tam moja koleżanka, której może niekoniecznie zależeć żebym fajnie wyglądała, a jemu już tak
  6. Chodziło mi o to, że kobieta może liczyć na coś więcej, że jak zajdzie w ciąże to facet się z nią ożeni, ona zamieszka przykładowo w jego pieknym domu czy mieszkaniu i tak złapie go na dziecko. A kiedy on kopnie ją w dupę i będzie płacił tylko alimenty na dziecko, to może nie całkiem osiągnąć jednak swój cel, bo jak sam temat mówi chodzi o "złapanie faceta" na dziecko. Wiadomo, że taka kobieta raczej liczy na to żeby bogato wyjść za mąż bo to jej się o wiele bardziej opłaci niż samo otrzymywanie alimentów i samotna opieka nad dzieckiem. Co do tego,że dziecko powinno w takiej sytuacji mieszkać u ojca i to ona powinna płacić- pewnie tak powinno być, ale jak udowodnisz takiej, że zrobiła to celowo? Prawnie jest to niemożliwe, a poza tym sądy przeważnie zostawiają dziecko matce, choć nie zawsze jest to sprawiedliwe, ale tak już jest
  7. Nie no, ja myślę tak samo. Tak jak pisałam wyżej uważam, że ofiarą tej całej manipulacji jest facet, ale przejechać się na tym bardziej może nawet sama kobieta,której się wydawało, że jest taka sprytna, a facet może tak jak w przypadku tej mojej znajomej, płacić co najwyżej alimenty, a znaleźć sobie inną kobietę. Ale to na własne życzenie tej, która go wrobiła w dziecko. W ogóle uważam, że związek na siłę, bez miłości prędzej czy później się rozpadnie, a nawet jeśli się nie rozpadnie to będzie nieudany i to dla dwóch osób w tym związku. Chyba, że faktycznie jedynym celem kobiety jest tu kasa, to wtedy ona wygrywa bo faktycznie jej to wisi czy facet ją kocha
  8. Nie wiem, ale myślę, że są też kobiety które po prostu chcą złapać męża. Może niektórym z nich się wydaje nawet, że to miłość, chociaż przez manipulację nie do niej droga. Może niektóre z nich są tak zdesperowane, że szukają ślubu i uczucia za wszelką cenę nawet przez złapanie na dziecko? Może ich facet nie chce się żenić?- nie uważam absolutnie żeby było to dla nich jakieś uprawiedliwienie, ale wydaje mi się, że to też moga byc to przyczyny oprócz hajsu u niektórych kobiet z osobowością bordeline np. Różne mogą być przyczyny, co nie oznacza ,że jest to dobre czy normalne
  9. @Lalka- mężczyzna też cierpi i wiadomo, że on tu jest "ofiarą" tej manipulacji, ale chodziło mi o to, że - kobieta "zmuszając" w pewien faceta do ślubu przez swoją ciążę może sama później na tym się przejechać. Bo jeśli ożeni się on z nią ze względu na tą ciąże, to później może się okazać, że tak naprawdę wcale jej nie kocha, zdradzać ją z innymi kobietami, albo odejść. Bo może czasem da się zmusić kogoś żeby coś zrobił (albo na niego tak wpłynąć), ale nie da się zmusić nikogo żeby tego chciał
  10. Ja znam dziewczynę, która chciała złapać faceta na dziecko ( bo sama sie tym chwaliła, że zrobiła to specjalnie). Oszukiwała go, ze brała tabletki no i w końcu się udało, zaszła. Tylko, że niestety ( albo stety) nie wszystko poszło zgodnie z planem, bo facet postawił sprawę tak, że ok, będzie płacił alimenty i dbał o dziecko, ale na tym koniec po czym z nią zerwał. Teraz wychowuje dziecko samotnie już od kilku ładnych lat robiąc dobrą minę do złej gry i wstawiając fotki swojego bobaska na fb ( choć pewnie wolałaby żeby na nich pozował jeszcze tatuś tego dziecka bo zdobyłaby więcej lajków od zazdrosnych koleżanek). Czy ślub i dziecko w tych czasach oznaczają miłość i wierność po grób? Nie. 1/3 małżeństw w Polsce kończy się rozwodem, więc sam ślub nie oznacza miłości i wierności aż po grób, a po drugie taka żona z przymusu później może być niekochana czy zdradzana i po co jej to? To nawet nie jest tylko egoizm kobiety tylko głupota, chociaż wydaje im sie to takie sprytne
  11. Czy oglądam ze łzami w oczach... To wiele zależy od samego filmu. Czasem lubię jak i wiele moich koleżanek typowo babskie komedie romantyczne, który mój facet z kolei nie znosi i na nich usypia, za to później w ramach wynagrodzenia mu tego to on wybiera film i to ja później ledwo wytrzymuję na jakimś filmie akcji Za to nie znoszę tzw. oper mydlanych, wg mnie są głupie. Ale mamy też wspólne filmy, nasze ulubione, na których obydwoje uroimy łezkę. Są filmy, które nie są tylko typowym romansem, ale są związane choćby z wojną czy fantastyką jak np. "Avatar" i jest tam wpleciony wątek miłosny- jeden z moich ulubionych filmów Nieraz zdarzyło mi się uronić łezkę na filmie jeśli wyjątkowo mnie wzruszył. Mojemu facetowi zresztą też, choć tego nie widziałam bo przy mnie gra zwykle trwadziela, ale sam mi się do tego przyznał i... miło mnie tym zaskoczył bo lubię jak facet jest wrażliwy na swój sposób. Chociaż książki to jest to co wolę zdecydowanie bardziej od filmów.
  12. Ja mam słabość do brodatych facetów Nie przepadam za typem "metro" czyli zbyt zniewieściałymi facetami, albo też zbyt szczupłymi. Facet żeby był atrakcyjny dla mnie powinien być przede wszystkim męski z wyglądu i zachowania. Co do Andrzeja Chyry to może obiektywnie piękny nie jest, ale wg mnie coś w sobie ma pociągającego. No i jest starszy, a to też dla mnie zaleta bo lubię starszych od siebie. I bardzo też lubię niebieskie oczy u facetów, może dlatego, ze sama takie mam.
  13. @Gwin- nie wiem czy taki zupełnie nietrafiony, na ten temat to jakiś pan musiałby się wypowiedzieć, ogólnie to wydaje mi się, że raz na jakiś czas jeśli kobieta zada takie pytanie to ok, gorzej jeśli któraś przesadzi
  14. No właśnie o to mi chodzi, może masz rację, ze nawet z tą czapką, że to jest przesada. Tutaj napisałam na podstawie postu Gwin powyżej, o tej trosce dla faceta, trzeba uważać żeby nie przegiąć i nie stać się dla niego drugą mamą
  15. Też myślę, że są nawet ważniejsze niż słowa, chociaż słowa też nie są bez znaczenia bo jak widać w tym temacie są osoby które tego aż tak bardzo nie potrzebują, ale niektórzy by już chcieli żeby ich partnerka zainteresowała się jak im poszło w ważnym dniu albo pocieszyła kiedy coś poszło nie tak i kiedy przejdzie obok tego obojetnie to niektóre osoby mogą odczuć to jak jakby miała ich gdzieś. A co do troski w stylu czy facet wziął czapkę itd. to czasem jest potrzebna, ale jeśli się z tym przesadzi to może z tego zrobić się matkowanie mu kiedy zaczyna się przeginać z pytaniami " zjadłeś coś?", " uczesz się" itd., ale jeśli jest to z umiarem i nie traktuje się drugiej osoby jak dziecko to ok.
  16. @zuckerfrei- jedni nie lubią się widocznie zwierzać, a inni tego potrzebują, skoro facet sam z siebie opowiada mi jak ma jakis problem to widocznie ma taką potrzebę żeby się wygadać. Zreszta szczerze? Ja sobie nie wybrażam nie móc się podzielić moim zmartwieniem i gdyby mojego faceta w jakiś sposób to irytowało. Oczywiście nikt poza mną tego problemu nie rozwiąże i nie chodzi mi tutaj o jakies prowadzenie mnie za rączkę jak małą dziewczynkę, ale chodzi o po prostu zwykłe wsparcie, zrozumienie, tak po ludzku, Po prostu. A przenoszenie pracy do domu to wg mnie codzienne, albo częste opowiadanie o niej w domu, kiedy jest czas na odpoczynek, pobycie razem. Ale jakies ważne problemy w niej to już inna kwestia
  17. No właśnie , ja tak samo sobie nie wyobrażam nie opowiadać np. o tym co mi albo jemu przydarzyło się miłego, a co złego, co mnie wkurzyło, albo czasem ponarzekać na wszystko i na nic. Dziwny dla mnie byłby związek bez dzielenia się jakimiś codziennymi sprawami. Ale co do tej równowagi to się zgadzam bo może się też stac upierdliwe i wkurzające, ale jak się przesadzi Na szczęście mój facet sam mi opowiada co np. go martwi, albo mówi często jak ma zły dzień. Mamy też bardziej wciągające tematy jak nasze zainteresowania ale o codzienności też czasem dobrze jest pogadać. Chociaż pytań w stylu " co porabiasz" staram się unikać bo mnie samą to denerwuje
  18. No może z punktu widzenia faceta tak to wygląda w sumie, że liczy się konkretna rada, a nie jakieś "bezsensowne" pocieszanie Tzn. dla kobiet nie jest ono takie całkiem bezsensowne bo często potrzebujemy się wygadać komuś, ale może faceci faktycznie bardziej patrzą na rozwiązanie problemu. I stąd czasem nieporozumienia bo kobieta potrzebuje się wyżalić ( co nie uważam wcale za takie głupie bo tak wyładowujemy emocje), a facet może woli wyżyć sie np. w sporcie albo pobyć sam. Ok, a w takim razie zapytam w ten sposób - jak w takim razie chcielibyście żeby kobieta was wspierała jak np. odniesiecie sukces? albo porażkę? Wystarczy, że jak ktoś napisał wcześniej poda wam ciepły obiad albo ubierze coś seksownego i zaciągnie was do łóżka, czy jak powie szczerze, ze bardzo się cieszy, pogratuluje wam i was przytuli to też będzie dla was czymś przyjemnym? A może tak jak ktoś wcześniej napisał może być to odebrane jako sztuczne?
  19. No to jak widzę zdania są podzielone @ Łapinski- no sorry, ale jakby facet na moje sukcesy reagował obojętnie, że powiedziałby " no to super obieraj dalej ziemniaki" na odczepnego , to nie spodobałoby mi się to.... Dla mnie ważne jest wspieranie się w związku, oczywiście o ile się z tym nie przesadza bo też by mnie wkurzało jakby facet po 10 razy dziennie pytał się jak się czuję czy co porabiam. No ale facet , który nie troszczy się o mnie byłby skreślony, może jestem typową kobietą i nie jestem "inna" trudno, ale takie mam wymagania i tego nie zmienię Też głupie jest dopominanie się o zainteresowanie typu " dlaczego nie zadzwoniłes", "dlaczego nie pogratulowałeś mi", albo o każdą pierdołę w stylu, że facet nie skakał jak piesek z radości kiedy kobieta odniosła jakiś sukces, ale jak w związku nie ma zwykłej troski, to trzeba sobie wtedy dac spokój i tyle. Chyba ,że komuś na tym wsparciu nie zależy to ok, każdy ma swoje wymagania
  20. @zuckerfrei ja się za jakis ideał nie uważam bo mam też sporo wad, ale zawsze jak mi zależało na jakimś facecie, albo ogólnie na kimś jako osobie to się cieszyłam z jego sukcesów i to szczerze, nie było to udawane, pewnie dlatego, że masz takie doświadczenia to teraz nie ufasz kobietom i nie wierzysz w ich troskę. Zagłaskiwanie kota na śmierć to druga skrajność, ale to mi sie wydaje takie strasznie zimne i niezyczliwe jeśli się takiej bliskiej osobie nie pogratuluje z życzliwością, albo nie jest się dla niej wsparciem. Pewnie, że takie "oh wiedziałam mój pysiu mysiu, że ci się uda" jest sztuczne, ale ja jakoś sobie nie wyobrażam sobie nie pogratulować szczerze facetowi czy nawet przyjacielowi, dobrej koleżance, nie powiedzieć czegoś na pocieszenie jeśli mu nie wyjdzie, niekoniecznie sloganem "wszystko będzie dobrze", ale tak szczerze od siebie. Nie chodzi o wiszenie na kimś i wydzwanianie po 20 razy dziennie bo to też jest złe, ale ja jako kobieta nie chciałabym faceta, któremu byłoby obojętne jak mi poszło w ważnym dla mnie dniu. Wtedy szybko przestałby byc moim facetem
  21. Na masz, rozszyfrowałeś mnie A ta na serio to wcale tak nie jest, że przeszkadzają mi jego pasje. Wręcz przeciwnie, facet bez pasji byłby dla mnie mniej pociagający, żeby nie powiedzieć nudny
  22. Czy to dla was bardzo istotne jest żeby wasza kobieta w takich chwilach jak np. wasza rozmowa o pracę, albo coś powiązanego nawet z waszym hobby typu jakieś zawody sportowe mówiła, że wam kibicuje, że trzyma kciuki, później zadzwoniła jak wam poszło? Czy jest to dla was tzw. "wsparcie" od takiej kobiety? Domyślam się, że tak bo dla mnie jako kobiety jest to ważne ale chciałabym przeczytać jakieś wypowiedzi panów na ten temat
  23. Chyba racja, że za bardzo wszystko analizuje. Tym bardziej ,ze moje obawy okazały się chyba niesłuszne bo spotkanie doszło do skutku i seks był super i ogólnie całe nasze spotkanie, tak więc dobrze, że go nie przełożyłam- a miałam takie plany bo martwiłam się, że skoro jest chory to tym trudniej będzie mu być "w formie" co go jeszcze bardziej zniechęci. Ale na szczęście zgodnie z waszymi radami spotkałam się z nim i podeszłam do sprawy zupełnie na luzie i było extra. No i tym razem odezwał się zaraz po nim, więc chyba wszystko wróciło do normy. @Maślanka- to fakt ,że jest to trochę facet przewrażliwiony na swoim punkcie i może trochę niepewny siebie ( choć moim zdaniem nie ma powodu żeby czuć jakąś niepewność bo jest przystojnym i inteligentnym facetem), ale staram sie go utwierdzać w tym, że jest mi z nim cudownie i chyba przyniosło to rezultaty bo sam mówił zaraz po seksie, że tym razem było zajebiście
  24. Bo my w sumie od często prowadzimy wieczorami takie seks -rozmowy i nieraz on sam je zaczyna. Ale fakt, że teraz może się tym stresować i to mnie martwi bo jak dla mnie każdy seks wcale nie musi być idealny, a dla niego tak. Postaram się nim zająć jak najlepiej potrafię i żeby była pozytywna atmosfera i mam nadzieję, że będzie dobrze, ale sama już się trochę martwię tym czy jego nie zje stres dzisiaj
  25. Hej. Wasze rady jak do tej pory okazały sie pomocne, podbudowywałam trochę jego ego i widzę, że chętnie przez ten czas pisał ze mna o seksie, co będziemy robić itd. tak jak to było wcześniej. Choć jeszcze nie doszło do spotkania i będę widziała się z nim dopiero dzisiaj i tu proszę was o radę. Niestety mimo, że teoretycznie wszystko jest ok, to jakoś czuję po sposobie w jakim on ze mną rozmawia .,że być może teraz trochę się obawia kolejnego seksu, choć o nim pisze i go planuje, to już nie wydaje się byc na niego aż tak bardzo napalony, bo już nie pisze np. jak bardzo ma na niego ochotę jak to bywało wcześniej. Ja mu oczywiście mówiłam, że mam na niego już straszną ochote i nie moge się doczekać aż będziemy sie kochać żeby nabrał trochę pewności siebie. I tu się trochę obawiam, że jeśli on dzisiaj się zestresuje i znów coś jego zdaniem pójdzie nie tak to byc może w ogóle zniechęci się do seksu ze mną. Wczoraj mi napisał, że jest mocno przeziębiony i postara się na dzisiaj wyzdrowieć. Być może to jest prawda, a być może zastanawia się czy tego nie przełożyć bo boi się, że znowu się nie sprawdzi wg niego. A jeśli jest przeziębiony na prawdę to przez branie różnych leków ten seks też może nie pójść tak jak trzeba. Ja ze swojej strony postaram się jak mogę ale nie na wszystko mam wpływ np. jesli chodzi o jego samopoczucie przez chorobę, albo działanie leków np. na przeziębienie, czy na jego stres. I teraz pytanie czy powinnam się w takim razie dzisiaj z nim spotkać i zaryzykować? Już jedno spotkanie przełożyłam, które miało być w czwartek w przyczyn niezależnych ode mnie, ale sama nie wiem. Ja chce się z nim spotkać i mam ochotę na seks z nim, ale tak jak pisałam wyżej- wiem, że teraz ten seks powinien wyjść naprawdę dobrze żeby on się do niego nie zniechęcił, a w tej sytuacji mam wątpliwości czy spotkanie dzisiaj to dobry pomysł.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.