Skocz do zawartości

Szafir

Użytkownik
  • Postów

    188
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Szafir

  1. 10 minut temu, Mosze Red napisał:

    Jeśli chcesz nie bać się, to najprawdopodobniej najlepszy dla ciebie będzie wózek inwalidzki lub kwartał na cmentarzu. Strach odpowiada za prawidłowe reakcje organizmu w sytuacji zagrożenia.

     

    Nie bać, w sensie czuć się pewniej. Ale oczywiście lepiej jak możesz to unikaj walk.

     

    11 minut temu, Mosze Red napisał:

    Nie będzie ;) Gość który trenuje kilka lat kravke i nic więcej, w porównaniu z gościem, który trenuje tyle samo konkretny styl stójkowy + jakiś parterowy będzie miał bardzo duże braki techniczne. 

     

    Widzisz, zależy kto trenuje danego zawodnika. Podam Ci mój przykład związany z siłownią, bo ten temat jest mi bliski. Teraz każdy ma instruktora po weekendowym kursie. Tak naprawdę ci pseudo instruktorzy nie mają wiedzy i doświadczenia z ćwiczeniami. Sam dałem się kiedyś zwieźć przez takiego gościa. Oczy mi otworzył pewien kulturysta, który ćwiczy na siłowni od 27 lat. Podobnie sprawa się ma z trenerami. Są trenerzy i ich karykatury.

     

    Co do Krav magi to czytamy: System walki opracowany dla Sił Obronnych Izraela, który składa się z kombinacji najbardziej skutecznych technik pochodzących z boksu, jiu jitsu, judo, muay thai, zapasów i innych sztuk walki. W przeciwieństwie do mieszanych sztuk walki (MMA), Krav Maga skupia się na rzeczywistych sytuacjach i najskuteczniejszych kontratakach, także z obronami trwale uszkadzającymi agresora.

     

    Postawmy się w sytuacji żołnierzy izraelskich. Do walk ulicznych żołnierzy z Palestyńczykami dochodzi tam za pewne bardzo często. Dlatego potrzebny był specjalnie do tego system obrony. 

    20 minut temu, Mosze Red napisał:

    Pleciesz piramidalne bzdury, każdy kompetentny trener jakiejkolwiek sztuki walki uczy, że w starciu  ulicznym zasady nie obowiązują i naucza nie tylko technik sportowych, wyraźnie nakreśla różnicę między matą/ ringiem a realną walką.

     

    Tak jak pisałem wcześniej są trenerzy dobrzy i źli. Jedni podkreślą tą różnicę, drudzy nie. Kiedyś chodziłem na Karate i to była tylko taka kopanina. Teraz od nowego naboru zapisuję się na Krav magę.

     

     

  2. W dniu 1.02.2018 o 22:58, MoszeKortuxy napisał:

    Cześć Bracia :D Chciałbym zacząć trenować jakąś sztukę walki. Potrzebna do zwykłej samoobrony. Nigdy wcześniej nie uczęszczałem na żadne sztuki walki, więc byłbym nowicjuszem.  Zależy mi, aby nauczyć się walczyć za pomocą rąk i nóg.  Czytałem już kilka tematów na forum w tym temacie.

     

    Jeżeli chcesz nikogo się bać na ulicy, to najodpowiedniejsza będzie do tego Krav maga. Wymienione w tym temacie sztuki walki praktycznie nie mają sensu, jeżeli nie chcesz startować w zawodach. Wiesz dlaczego? Bo ucząc się takiego Karate uczysz się zasad. Wpajają Ci gdzie można kopać, a gdzie nie. A w walce ulicznej nie ma zasad, podobnie jak w Krav madze.

  3. Godzinę temu, Ksanti napisał:

    Generalnie to jeszcze nie podjąłem twardej decyzji co do zawodu. Jednak myślę nad zostaniem analitykiem finansowym. Najlepiej chyba właśnie w branży IT. Jednak wszystko w życiu może się zmienić. 

    Jak w branży IT to prędzej analitykiem biznesowym :) Akurat tutaj w IT nie ma co narzekać na brak pracy.

  4. Cytat

    No bo jak tu dać dziecko pod opiekę takiego pierdoły, który zaraz straci dom, powiesi się lub zostanie zamordowany, zginie w pracy lub na wojnie?

    Przeważnie mężczyźni tracą mieszkania przez kobiety. Widać że głupią paniusie to bawi, że mężczyźni częściej giną. Tylko swoim małym móżdżkiem nie pojmuje, że giną częściej dlatego bo wykonują bardziej ryzykowne prace. Jak to przeczytałem to aż mi się niedobrze zrobiło :( 

     

    Za upadkiem mężczyzny stoi przeważnie kobieta. Fakt niezmienny od stuleci.

     

    Rzuciła mi się jedna ciekawa wymiana zdań. Oznaczę K - kobieta, M mężczyzna.

     

    K: 86% kobiet dostaje dzieci po rozwodzie... No cóż, skoro faceci są tacy biedni, to w tym wypadku baby mają aż nadto za swoje ;]

    M: Są biedni bo jesteście jak huragany. Ciepłe i wilgotne a potem zabieracie domy, samochody i dzieci

    K: A te dzieci wsysają z kobie przez 20-30 lat życia wsystkie soki, potem przyprowadzają wnuki do bawienia, a na koniec wyprowadzają się na drugi koniec kraju i oddają do domu starców. ;]

     

    Ta pani nie rozumie, że w procesie wychowania dziecka też bierze udział mężczyzna. Jakie soki? Soki to wyciska kobieta z mężczyzny w postaci pieniędzy i majątku.

     

  5. Kobiety pokazują się jakie to one nie są cnotliwe i wspaniałe, a co do przeszłości to... "ona się przecież nie liczy. Liczy się tylko to co teraz". Wielokrotnie taki argument słyszałem z ust kobiet, szczególnie samotnych mam biegających ze spóźcizną od osiedlowego patola.

     

    Seks po ślubie i inne wspaniałe rzeczy... Czyli obiecanki cacanki bez żadnego pokrycia czyli jak to wszystko będzie cudownie, gdy podpiszesz tylko ten papierek.

    Byłem świadkiem jak jedna z pani wkręcała swojemu chłopakowi, że nie każda dziewica ma błonę i istnieje jakiś odsetek kobiet, który jej nie ma :) 

    • Like 1
  6. W dniu 1.02.2018 o 18:44, Ksanti napisał:

    Właśnie myślałem o tym aby kiedyś przeprowadzić się nad morze do trójmiasta. Z tego co słyszałem podobno najłagodniejszy klimat w PL.

    Klimat jest rzeczywiście łagodny. Nawet latem nie jest aż tak gorąco jak w innych częściach kraju bo może robi swoje :)

     

    W dniu 1.02.2018 o 18:44, Ksanti napisał:

    Szkoda, że tylko nie ma tam gór (snowboard) bo byłyby dwie pieczenie na jednym ogniu jak np. na Hokkaido.

    Niestety gór nie mamy z prawdziwego zdarzenia. Ale jakieś tam są, które mają od od 100 do ponad 300 m. Najpopularniejsza jest Wieżyca (ok. 320 m.) jakieś 40 km. od Gdańska. 

    http://wiezyca.pl/
    http://www.wiezycakotlinka.pl/

     

    Jest też Łysa Góra w Sopocie, ale ona jest dużo mniejsza (trochę ponad 100 m.) i jakaś w Przywidzu. Pomyślałem, że fajnie byłoby się nauczyć jeździć na nartach dlatego ogarniałem ten temat. Jak będę miał trochę wolnego to wybiorę się na ten stok :) 

     

    W dniu 1.02.2018 o 18:44, Ksanti napisał:

     

    Tak btw. też tak dużo tam Ukraińców i innych zagranicznych?

     

    Ukraińców jakoś tutaj nie jest szczególnie aż tak dużo jak np. w Warszawie. Można ich często spotkać w Biedronce przy wypakowaniu towaru albo na budowach. Czasami na jakiegoś Chińczyka można się natknąć, ale to są studenci z wymiany. Niektóre Chinki są bardzo ładne, więc mi to w ogóle nie przeszkadza :) Jeden z moich kolegów był nawet w długim związku z taką. W okresie letnim bardzo dużo turystów przyjeżdża (szczególnie Niemcy, Anglicy, Szwedzi, Norwegowie).

     

    W dniu 1.02.2018 o 18:44, Ksanti napisał:

    Jakie branże rozwijają się tam najprężniej? (wkurza mnie ten cały outsourcing).

    Jakieś konkretnie Ciebie branże interesują? Bo ja głównie obracam się w IT. Jednak często słyszę, że jakiś inwestor zagraniczny wchodzi do Trójmiasta i będzie coś tam budował.

     

    W dniu 1.02.2018 o 18:44, Ksanti napisał:

    Co do klubów to preferowałbym old school'owe techno :D 

     

    Przeważnie w klubach grają mix muzyczny. Z tego co się orientuję to nie ma klub specjalnie pod techno. Ale to może się za jakiś czas zmienić. Nie tak dawno w Sopocie zmienili klub Czekoladę na Tan w którym to leci muzyka z lat 70-80. Wcześniej była tam standardowa muzyka klubowa.

     

    Na koniec warto dodać, że Trójmiasto jest jednym z niewielu rejonów Polski, gdzie przybywa ludności. To o czymś świadczy :) 

     

  7. W dniu 30.01.2018 o 22:44, Ksanti napisał:

    Ooo trójmiasto, bardzo pozytywnie kojarzę. Jednak byłem tylko na chwilę x lat temu. Jakie zalety mieszkania tam byś wymienił?

    -Niskie bezrobocie (tylko Warszawa ma niższe)

    -Jeden z najlepiej rozwijających się rejonów w kraju

    -Najkorzystniejszy w kraju stosunek zarobków do ceny mieszkania za 1m2

    -Czyste powietrze (najczystsze w kraju)

    -Morze

    -Cała masa miejsc gdzie można się rozerwać, np. słynne sopockie kluby :)

    https://www.jestemzgdanska.pl/ - czyli raz w roku mamy bezpłatne wejście do tych 10 miejsc co są na liście. Ma ona zostać w przyszłości rozszerzona.

     

    W dniu 31.01.2018 o 02:31, venom napisał:

    A co do tego, że nie pożałuje to co masz na myśli?

     

    Jak wyżej

    • Like 1
  8. 2 godziny temu, Iranosh napisał:

    Kiedy pokazałem mu to forum stało się to co Marek opisywał w jednej z audycji. Wielki gniew, że to bzdury. Jeszcze trochę i sam będzie mnie prosić o link.

    Skąd ja to znam :) Też pokazywałem swoim kolegom te forum, informowałem ich o zagrożeniach, gdy oddadzą wszystko kobiecie. Większość na mnie patrzyła z politowaniem, tylko dwóch uwierzyło w to co mówię, ale tylko jeden wszedł na forum i poczytał zawartość. Przyznał piszącym tutaj panom rację.

     

    @Iranosh kiedy czytałem Twoją historię, przypomniała mi się inna. Mój kolega poznał dosyć ładną dziewczynę. Kilka spotkań i zaraz wielka miłość. Po pannie i jej zachowaniu widziałem że jest coś z nią do końca nie tak. Widać było, że jej tylko mamona w głowie. Kolega prowadził swój interes i dosyć dobrze mu się wiodło. Niestety w wyniku miał ponieść duże straty finansowe. Chodził przygnębiony jakiś czas i zastanawiał się jak z tego wybrnąć. Oczywiście jego myszka zauważyła zmianę w zachowaniu swojego misia i zaczęła dopytywać co się stało. Nie powiedział jej, bo jak później się dowiedziałem nie chciał jej martwić. W końcu przyszedł do mnie, opowiedział całą historię i spytał się czy powinien to powiedzieć swojej kobiecie. Odradziłem, bo wiedziałem jak to się skończy. Upierał się przy swoim, że w związku najważniejsze jest zaufanie i głosił inne białorycerskie herezje. Powiedział jej. Po niecałym tygodniu już nie byli razem. Opowiedział mi jak się diametralnie zmieniła. Robiła gównoburzę o wszystko. A wiemy, że tak naprawdę to był pretekst żeby go zostawić.

     

    Morał z tej historii jest taki.


    Kobiety zawsze uciekają z tonącego okrętu.

    • Like 1
  9. KK to obrzydliwa, niebezpieczna i mafijna instytucja. Pod pozorem miłości mordowali i ograbiali innych ludzi (w tym nasz kraj). Szacuję się że przez tą instytucję zginęło 80 milionów ludzi. Wtłacza ludziom do głowy istne głupoty i kłamstwa. W katolicyzmie jest popularny kult kobiety jako bogini. Mózg młodego chłopca jest programowany, że kobieta to bóstwo, ktoś lepszy. Dodatkowo, żeby hajs się zgadzał mężczyźni są wręcz zmuszani do ślubów (najlepiej kościelnych), pod pozorem miłości i szczęścia. A jak wiadomo chodzi tylko o dzieci. Im więcej tym lepiej, bo to są przyszli wyznawcy.

    • Like 3
  10. Jeszcze Panowie zapomnieliśmy o jednej bardzo ważnej rzeczy. Kobiety głosują na potencjalnego kandydata nie tyle po tym co mówi (chociaż na to też zwracają uwagę, ale w mniejszym stopniu), ale jak wygląda. Ton i barwa głosu też odgrywają duże znaczenie.

     

    Pamiętam jak były wyboru 2015, spotkałem się z moją dziewczyną (teraz już byłą) i ona sama zaczęła temat o polityce. Pierwsze padło  oczywiście pytanie: "Na kogo głosowałeś". Odpowiedziałem, że na Kukiza. Z ust mojej byłej padły wtedy słowa wyrażające zdumienie: "Co, jak to". Chwilę później zaczęła to oczywiście komentować że "jak mogłem na nich zagłosować" itd. Zacząłem się zastanawiać na co takiego mogła zagłosować moja kobieta, więc zapytałem. Padła szokująca odpowiedź: "Parta razem". Postanowiłem temat dalej pociągnąć i zapytałem: "No coś ty, dlaczego akurat oni". I teraz nie uwierzycie panowie. Otóż dwa dni wcześniej oglądała program w którym to Zanberg się wypowiadał. Urzekł ją tak jego głos i z wyglądu też się jej podobał. A, że on przestawia idee państwa opiekuńczego, więc w oczach kobiety idealny kandydat i postanowiła na niego zagłosować.

    • Like 1
  11. 4 minuty temu, MoszeKortuxy napisał:

    I w zamian za tą opiekę kobiety w systemie demokratycznym zgodzą się na coraz nowsze prawa, które zamienią taki socjalistyczny kraj w dyktaturę. W każdym komunistycznym państwie zaczynało się od miłych haseł wolności, wyzwolenia, równości i tym podobne, a kończyło się zawsze dyktaturą.

    Dokładnie tak @MoszeKortuxy Hasła, dzięki którym można poznać socjalistów i komunistów, to m.in: pokój, bezpieczeństwo, równość. Pod tymi pięknymi hasłami kryje się jednak pułapka.

     

    1. Aby był pokój i bezpieczeństwo należy wprowadzać inwigilację obywateli, wprowadzać masę zakazów często absurdalnych.

    2. Równość, czyli wysokie podatki i socjalizm.

     

  12. Kobiety będą głosować na partie socjalistyczne, bo chcą żeby państwo się nimi opiekowało. Dawniej robili to członkowie plemienia w którym takie kobiety żyły. Silniejsi mężczyźni zdobywali jedzenie i dbali o całą grupę. Teraz kobiety chcą dokładnie tego samego, tylko zamiast dostawania jedzenia chcą dostawać pieniądze.

    • Like 2
  13. 8 godzin temu, igor77 napisał:

    dzwonimy do siebie codziennie

     

    8 godzin temu, igor77 napisał:

    czuję się jak ten pies

    Teraz rozumiesz? Do plotkowania powinna służyć jej przyjaciółka, a nie Ty.

     

    8 godzin temu, igor77 napisał:

    W Poniedziałek dzwoniąc do niej, po krótkiej rozmowie, zapytałem czy widzimy się w tygodniu

    Kolejny błąd. To Ty masz wyjść z inicjatywą, a nie pytasz się jej co robicie.

     

    8 godzin temu, igor77 napisał:

    Powiedziała że się jeszcze zdzwonimy

    Standardowa babska odpowiedź jak nie chce rozmawiać/spotkać się. Zapamiętaj to sobie.

     

    8 godzin temu, igor77 napisał:

    Odpowiedziałem że owszem musimy pogadać, bo mam wrażenie że jest znudzona tym wszystkim

    Na jakiej podstawie stwierdziłeś, że jest tym znudzona?

     

    8 godzin temu, igor77 napisał:

    Po tych słowach momentalnie zaczęła mówić o nas w czasie przeszłym, że nie chciała by takiego rozstania żebyśmy się później na ulicy nie poznali.

    Mówienie w czasie przeszłym o waszym związku oznacza że ona już tego tak nie traktuje. To była przeszłość. Zwróć uwagę na drugie zdanie, chce żebyście zostali przyjaciółmi -> czyli chce Ciebie zrobić przyjaciółkę z kutasem któremu to będzie mogła się wyżalić i będzie na każde jej zawołanie.

  14. Witam Panowie. Ostatnio natknąłem się na poniższy artykuł:

     

    Kochała owoce morza. Bakterie zjadły ją od środka

    Zjedzenie surowych ostryg zakończyło się tragiczne dla 55-letniej mieszkanki Teksasu.

    Jeanette LeBlanc odwiedziła lokalne targowisko. Kupiła tam ostrygi, które później zjadła na surowo. Spożycie 24 sztuk tego smakołyka zasiało spustoszenie w jej organizmie. Jej najbliżsi nagłaśniają teraz jej przypadek i ostrzegają ludzi przed ryzykownym jedzeniem.

    Bakteria zaatakowała nogi kobiety. W ciągu 48 godzin pojawiły się na nich pierwsze oznaki choroby - rozległe plamy. Kolejno dochodziły także następne objawy: biegunka, wymioty, gorączka i dreszcze. Kobieta przez 21 dni walczyła o życie, ale jej stan tylko się pogarszał - czytamy w "The Sun".

     

    Zaatakowała ją bakteria z rodziny przecinkowców. Kolokwialnie mówi się, że jest ona mięsożerna. Chociaż drobnoustroje nie żywią się ludzkimi tkankami, to wydzielane przez nie toksyny wywołują efekt, który wygląda, jakby człowiek był dosłownie zjadany od środka.

    Chorobę kobiety nagłośniła jej przyjaciółka. Chce w ten sposób uświadomić społeczeństwo, co może się stać, gdy zjemy surowe lub niedogotowane owocemorza. Podobne ryzyko istnieje, gdy narażamy otwarte rany na kontakt z wodą morską. Bakteria może być szczególnie niebezpieczna dla osób z osłabionym układem odpornościowym.

     

    Źródło: https://www.o2.pl/artykul/kochala-owoce-morza-bakterie-zjadly-ja-od-srodka-6207560244508801a

     

    Trochę poszukałem po necie odnośnie owoców morza i widzę:

     

    Niebezpieczne owoce morza

     
    581_owoce_morza.jpg
    Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare, czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe.
     
    Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc 
    i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków.
     
    Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody (zielonkawa i mętna). Po kilku godzinach woda będzie przejrzysta i czysta — oczyszczona z glonów i wszelkich bakterii. To samo dzieje się w naturalnym środowisku życia tych stworzeń — wtedy wszystkie toksyny, związki chemiczne, bakterie chorobotwórcze, pasożyty i wirusy zostają przez nie wchłonięte i pozostają w organizmie małża, ostrygi czy krewetki. Inne owoce morza to padlinożercy — na przykład homar. Posiada on specjalne czułki, którymi na odległość wyczuwa rozkładające się resztki. Potrafi nawet zakopać martwą rybę, jeżeli jej całej nie zje, żeby zostawić ją sobie na później.
     
    Odkryto, że skorupiaki mórz tropikalnych i subtropikalnych są roznosicielami przecinkowca cholery, stąd obecnie wybuchy epidemii cholery najczęściej obserwuje się w krajach nadmorskich o wysokim współczynniku spożycia owoców morza. Każde ocieplenie wód i zmiana kierunku prądów morskich stwarza ryzyko przeniesienia ich na oddalone wybrzeża, a tym samym na talerz konsumenta. W ten sposób w 1991 roku w Peru wybuchła epidemia cholery, podczas której zachorowało 100 tysięcy osób. Obecność przecinkowca cholery wykryto również w Zatoce Gdańskiej. Największa epidemia cholery 
    w Stanach Zjednoczonych wybuchła w Luizjanie w 1986 roku i trwała trzy miesiące, od sierpnia do października. Okazało się, że zarażone osoby jadły między innymi kluski ryżowe z krewetkami, zupę z małży lub solone krewetki z warzywami. Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że spożywanie ostryg, małży i omułków jest odpowiedzialne za 85 proc. przypadków chorób występujących po spożyciu owoców morza. Ich spożywanie może wiązać się również z ryzykiem zarażenia wirusowym zapaleniem wątroby typu A (żółtaczka pokarmowa), bakteriami duru brzusznego, wirusem Norwalk wywołującym biegunki i wymioty (zatrucia pokarmowe). W USA w jednym tylko stanie w ciągu jednego roku notuje się 50 zgonów po spożyciu owoców morza. Nie powinien więc dziwić fakt, że prawo stanu Kalifornia zobligowało wytwórców przemysłu spożywczego do umieszczania na produktach zwanych owocami morza informacji: „ta żywność może być niebezpieczna dla twojego zdrowia”.
     
    Owoce morza jako filtratory i czyściciele środowiska mogą być silnie skażone toksynami wytwarzanymi przez glony, które są dla nich pożywieniem. Toksyny glonowe są syntetyzowane w czasie tzw. kwitnienia wód, kiedy to zabarwiają ją na żółto, zielono, pomarańczowo, czerwono lub brązowo, w zależności od gatunku namnożonych glonów lub sinic. Toksyny wytwarzane przez glony (plankton) nie szkodzą małżom czy krewetkom, ale odkładają się w ich tkankach (mięśniach i wątrobotrzustce) i są bardzo niebezpieczne dla zdrowia człowieka. Warto wspomnieć, że nie są one unieszkodliwiane w trakcie gotowania czy innej obróbki termicznej, nie powodują również zmiany smaku czy też zapachu spożywanego produktu.
     
    Biotoksyny sinicowe i glonowe mogą powodować: ostre zatrucia objawiające się mdłościami, wymiotami, biegunkami, bolesnymi skurczami brzucha; bóle głowy, drgawki, zawroty głowy, zaburzenia oddechowe, utratę pamięci krótkotrwałej, śpiączki, a nawet śmierć; porażenie mózgowe, zaburzenia ruchowe i czynnościowe (jako silne neurotoksyny); paraliż (na przykład saksytoksyna produkowana przez Alexandrium powoduje niewydolność układu oddechowego, gwałtownie obniża ciśnienie krwi, co może powodować zawał serca; śmierć następuje po kilkunastu godzinach od jej spożycia).
     
    Badania wskazują, że owoce morza kumulują rtęć, która później przedostaje się do organizmu konsumenta, odkładając się głównie we włosach. U osób często spożywających owoce morza odnotowano dużo wyższe poziomy rtęci. Ten metal ciężki jest silną neurotoksyną i nawet w małych dawkach jest bardzo niebezpieczny. Dotyczy to także innych metali ciężkich: ołowiu, kadmu, miedzi, które często zanieczyszczają plankton będący pokarmem dla małży czy ostryg.
     
    Owoce morza mogą przenosić również niebezpieczne pasożyty: larwy nicieni, obleńce, ameby, przywry Paragonimus westernami. Ten ostatni pasożytuje w płucach człowieka i powoduje powstawanie torbieli łatwo ulegających zakażeniom bakteryjnym. Zarażenie tym pasożytem spotyka się w Chinach, Laosie, Korei, Japonii, Tajlandii, Malezji, Indonezji, Indiach oraz na Tajwanie, Filipinach i Cejlonie. Wspomnianymi pasożytami zarażonych jest 80 proc. populacji niektórych miast Azji Południowej.
     
    Krewetki żywią się padliną. Po wrzuceniu martwego zwierzęcia do wody z krewetkami te natychmiast go otaczają i zaczynają jeść. Spożywając krewetki, je się tak naprawdę ich fekalia — długi ciemny pasek wzdłuż ciała krewetki to jelito z odchodami i licznymi bakteriami. Dodatkowe zagrożenie stanowią hodowle przemysłowe owoców morza. Krewetki hoduje się na specjalnych fermach krewetkowych. Dokarmia się je sztucznymi karmami, a baseny opryskuje się pestycydami. Hodowcy dodają antybiotyki do pasz i wody. W 2006 roku w dostarczanych do Europy krewetkach z Tajlandii i Wietnamu wykryto nitrofuran — środek antybakteryjny o działaniu rakotwórczym. Podobne praktyki są stosowane w Chinach.
     
    Może niewiele osób uświadamia sobie, że sposób kulinarnego przygotowania owoców morza jest bardzo niehumanitarny. Homar dostępny w sprzedaży jest żywy. Jeśli na jego ciele widoczne są pomarańczowe plamki, to znaczy, że jest już martwy, a wtedy nie nadaje się do jedzenia ze względu na zanieczyszczenie bakteriami i szybkie ich namnażanie. Aby ugotować homara, należy wrzucić go żywego do wrzącej wody na dwie minuty lub dłużej, w zależności od wielkości zwierzęcia. Ale przed tą czynnością należy go związać, aby nie walczył, można go też najpierw włożyć do zamrażarki na 20 minut lub porazić prądem (do tego celu sprzedaje się nawet specjalne urządzenia). Ponoć mięso takiego skorupiaka jest później znacznie smaczniejsze. Dokładnie taki przepis podają książki kucharskie i portale kulinarne (sic!). To samo dotyczy raków, krabów i innych owoców morza.

     

     

    Interesujący jest fakt, że w Biblii jest napisane że nie należy tego jeść (podaję informację dla wierzących).

    W świetle powyższych danych nie bez powodu dla dobra człowieka Bóg w 11. rozdziale Księgi Kapłańskiej radzi, by nie spożywać stworzeń wodnych, które nie mają płetw i łusek. Nazywa je nawet nieczystymi. Bóg stworzył je w specjalnym celu — ekologicznym — aby „sprzątały” i „odkurzały” jeziora, rzeki, plaże, zatoki i oceany. Nie stworzył ich na pożywienie dla ludzi.

     

    Źródło: http://blog.siegnijpozdrowie.org/2013/02/niebezpieczne-owoce-morza.html

     

    Co o tym myślicie Panowie?

     

  15. Też miałem taki przypadek, że panna pisała do mnie i pisała, a kiedy mieliśmy się spotkać to zaczynało jej odbijać. Bo jak można inaczej nazwać odpowiedzi w stylu "nie dam rady", "trudno, taka sytuacja" itd. W końcu jej napisałem ostrego smsa, że tak to może rozmawiać sobie z dzieckiem i kończymy. Po jakimś czasie napisała, niepotrzebnie odpisałem (wiem, należy traktować jak powietrze takie idiotki). Po krótkiej wymianie zdań zaczęło się wycie "gdzie podziali się ci mężczyźni". Zrozumiałem wtedy, że nie ma co i już na dobre olałem.

     

    Powracając autorze do Twojego pytania opcje są dwie:

    1. Ma na boku jakiegoś drania, z którym raz jest dobrze a raz źle.

    2. Panna jest niedojrzała, ma problemy emocjonalne.

    • Like 1
  16. 7 godzin temu, Rapke napisał:

    No ja już padam na ryj i nie mogę czytać tych złotych rad użytkowników z 10-20 postami...

    Ktoś może mieć mało postów a mieć sporą wiedzę i doświadczenia z kobietami. Co do mnie, to oprócz wiedzy teoretycznej spotykam się z kobietami i chodzę po klubach. Ale nie o tym teraz...

     

    Związek nie jest zły (nie mówimy o ślubie), jeżeli masz postawione jakieś granice. Nie dajesz się szmacić swojej kobiecie i oprócz tego rozwijasz swoje pasje (masz też swoje życie). Kiedy byłem w związku postawiłem sprawę jasno, że piątki/soboty przyjeżdżam do niej. Często na noc zostawałem, ale nie zawsze (np. jak mnie czymś wkurwiła). Efekt był taki że w tygodniu dostawałem od niej smsy, że już nie może się doczekać kiedy się zobaczy i wiele innych bardziej pikantnych :) Także Panowie korzystajcie, ale z głową.

  17. 19 godzin temu, Bonzo napisał:

    Jesli tego nie zrobisz - to baba wie, że musi się cały czas o Ciebie starać. Bo w każdej chwili masz wyjście alternatywne. Mówisz "pa kochanie numer jeden, idę właśnie do kochania numer dwa"

    Baba musi wiedzieć, że nie zawsze się wygrywa. I wtedy będzie normalnie.

     

    Dokładnie. Kobieta musi mieć świadomość, że jeżeli będzie odstawiać fochy, to za rogiem jest druga kobieta :) Testowałem tą technikę i działa świetnie. Na początku było narzekanie, ale szybko ją stawiałem do pionu i narzekanie się kończyło.

     

    Odnośnie sporu to powiem Wam, że zanim postanowiłem się tutaj zarejestrować, to przeglądałem zawartość bardzo wnikliwie. @MoszeKortuxy pomagając w rozwoju tego forum robi naprawdę kawał dobrej roboty. Założę się, że uratował i uratuje życie wielu mężczyznom. Ale ludzie dobrych rzeczy nie wiedzą, a tylko te złe. To że @MoszeKortuxy zareagował emocjonalnie w komentarzu na Youtube - no trudno, zdarza się. Nikt z nas nie jest doskonały. Ważne żeby na przyszłość takich rzeczy nie robić, bo wróg nie śpi. Niektórzy celowo prowokują z fikcyjnych kont. System w którym żyjemy nie lubi prawdy i takie ataki na forum będą coraz częstsze.

     

    • Dzięki 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.