Skocz do zawartości

Messer

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1643
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20
  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Messer

  1. 4 godziny temu, maroon napisał:

    Goście, których jara napierdalanie się z innymi mają ostre deficyty pod deklem i tyle. 

     

    Memeła, boks, itp. to nie to samo co "wschodnie" sztuki, gdzie sparing jest gdzieś w tle, a podstawą rozwój równowagi ducha i ciała. 

     

    Dlatego też memeła największych pojebów i niestabilnych emocjonalnie przyciąga. 

     

    Oj tam, oj tam maroon. To jest archetyp, który może przybierać różne formy, tutaj masz o tym bardzo dobry materiał. Już Jung opisywał archetypy dawno temu.

     

     

    To, o czym mówisz o archetyp mnicha/ mędrca/ czarodzieja (13:20 na filmiku), a zrównujesz to i mieszasz ze wszystkim czym się da, żeby ze strachu umniejszyć.

     

    Mężczyźni walczyli od zarania wieków - to jest w nas wrodzone tak bardzo, jak stojący od czasu do czasu kutas. Nie zawsze musi być patologiczne, bo to zależy od osoby co z tym zrobi :) Dla przykładu popatrz jak niektórzy budują w wojowniczy sposób swój wizerunek, żeby osiągnąć na siłę wyższy status społeczny niż w rzeczywistości mają, chociażby w wyobraźni ;) 

     

     

    Myślę, że są rzeczy, które wskazują na większe problemy psychiczne niż trenowanie SW. Dla przykładu są to wymyślanie historyjek, swoich znajomych, doświadczeń z nimi i niebywałych osiągnięć w świecie, żeby tylko nie popatrzeć w realne odbicie w lustrze. To może świadczyć nawet o rozwijającej się schizofrenii. :) A o mitomanii - na pewno. Takie problemy psychiczne są znacząco silniejsze niż u kogoś, kto idzie potrenować, bo np. chce się ogarnąć. :ph34r:

    • Like 3
    • Haha 2
  2. 23 minuty temu, Sankti Magistri napisał:

    Jak kogoś interesuje jak robić siłę chwytu, eksplozywność i dynamikę to możecie pytać chętnie pomogę.

     

    Z chęcią przeczytam, gdybyś miał ochotę coś napisać o tym więcej. Możesz tutaj, możesz założyć nowy temat w wolnej chwili. I np. wrzucić link tutaj. Dopełniałoby się.

     

    Tradycyjne techniki np. te związane z judo - wyciąganie przed siebie dłoni i zaciskanie pięści, a potem rozluźnianie i znowu szybkie zaciskanie - i tak przez jakiś czas, chwila przerwy i znowu - mam opanowane. Też te z tradycyjnymi ciężarami. Jak masz od siebie coś extra, to zawsze na propsie. Masz duże doświadczenie, a to zawsze jest warte przeczytania.

    • Like 1
  3. 16 minut temu, Gościu napisał:

    Co do psychiki, trzeba jednak wspomnieć że zupełnie nic to nie daje w tematach damsko-męskich.

    W niektórych przypadkach np. jakiś lęków może również źle wpływać, uważam że to nie jest sport do polecenia każdemu.

     

    Daje.

    Wyrabia tą pewność siebie, która może się dalej rozlać w życiu.

    Wiesz, fighterzy mają tak, że idzie rozpoznać na ulicy innego fightera. Po sposobie w jaki ktoś się rusza, jakie robi niewerbalne gesty.. to czuć, że ktoś nie jest miękkim chujkiem robiony. To jest coś takiego, że nikt tego nie czuje poza osobą "z branży". Co więcej, sam fakt, że nie boisz się konfrontacji dają taką "cichą energię" w sobie, "to coś". To coś, co sprawia, że jednak jesteś gotowy i wiesz co robisz.

     

    W grupach mocniej zaawansowanych wręcz nie ma "leszczy". Tam są prawie same ostre chłopaki, konkretne. To nie są goście, którzy mogą mieć problemy z kobietami :) chyba, że są tragicznie z przepranym mózgiem albo tragicznie brzydcy i nieforemni. Z tych materiałów, które wrzucałem - sporty walki mają charakter terapeutyczny. A stąd prosta droga, żeby się ogarnąć mentalnie, więc na zasadzie toczącej się kuli sukcesów i zmian - to sens ma. Kwestia tylko czy będzie to miało sens indywidualny, dla danego człowieka, czy może u niego to nie ma sensu, bo problemy psychiczne mogą być zbyt głębokie - np. poważne zaburzenia.

     

    16 minut temu, Gościu napisał:

    Dobrze, że wspomniałeś o bezpieczeństwie, warto dodać badania lekarskie pod kątem ew. przeciwskazań (urazy, kruche kości, wydolność, psychika, itp.).

    Zwrócić uwagę na kontuzje i odpowiedzialność, bo w ciemnej ulicy jest bezpieczniej niż z amatorami :D

     

    Wiesz, w Chinach sztuki walki są powszechne i chyba nauczane w szkoła :) uznali, że będą powszechne, bo mężczyźni są "zbyt słabi" czy coś takiego. Im wcześniej ciało jest hartowane, tym lepiej. U nas tymczasem można się uznać za kobietę w przedszkolu i git, hormonalne blokery dojrzewania czekają.

     

    Cała reszta to chyba muszą być choroby, żeby faktycznie to dyskwalifikowało człowieka, albo jakaś ekstremalnie rachityczna budowa ciała.

    • Like 1
  4. 5 minut temu, Sankti Magistri napisał:

    Zapamiętywanie i odpowiednia nauka technik idzie o wiele dalej. Mój nauczyciel powtarzał mi zawsze że jak chcesz się nauczyć książki na pamięć to nie uczysz się zdania z początku, środka i końca tylko powtarzasz od pierwszej strony jedno zdanie setki razy i tak samo jest z nauką technik parterowych. Powoli jeden ruch, później powoli następny, setki powtórzeń, później cała sekwencja i znowu inne ruchy i uczymy się następnej sekwencji aż mamy całą technikę. Taki trening jest ciężki bo jest nudny ale daje najwięcej. Wielu o tym nie wie ale uczymy głównie mózg. Oczywiście formą nauki jaką widać na salach jest forma wyrywkowa ale nie jest to najszybsza i najlepsza forma nauki technik.

     

    Dokładnie. Techniki to głównie wyuczone, zautomatyzowane odruchy, które trzeba powtarzać wielokrotnie, żeby weszły w krew. Podczas walki nie ma zbyt wiele czasu na to, żeby myśleć - trzeba reagować i pod to trenować.

    Dzięki za dopełnienie ;) 

     

    Jak masz jeszcze jakieś uwagi czy sugestie to śmiało dopisuj.

    • Like 1
  5. Edit - zapomniałem dopisać, a już nie mogę edytować.

     

     

    Po każdym treningu polecam odpalić telefon i zapisywać techniki, których się nauczyło.

     

    Dla przykładu, jeżeli ktoś uczył się określonej kombinacji, trener poprawiał określone ruchy czy nauczyło się kompletnie nowej techniki, jak motyla garda - otworzyć telefon - > notatki - > zapisać o co w tym chodziło, jak się to robiło, szczegóły tego itd.

     

    To ułatwi zapamiętywanie, bo odtwarza się proces w głowie i po czasie można sobie odświeżyć, co to w ogóle było. Zdarza się tak, że po kilku miesiącach trenowania po prostu zapomni się określonej techniki i można jej użyć podczas sparingu, ale .. ze względu na brak powtórek to ona wyleci z głowy. A skoro treningi są płatne, to szkoda, żeby tak się działo.

    Najlepiej zapisywać wszystkie techniki, które trener pokazywał.

    • Like 1
    • Dzięki 1
  6. Hejo.

     

    Jako, że mam trochę doświadczenia w sportach uderzanych, to chciałem podzielić się informacjami i tym, czego powinieneś się spodziewać jako początkujący. Czego potrzebujesz, jak się przygotować, co ze sobą zabrać na pierwszy trening, jaki sprzęt kupić?

     

    Na wstępie.

    Dzięki treningowi SW zyskasz większy spokój umysłu. Nauczysz się akceptować ból, nauczysz się pokory, kiedy dzięki łączeniu treningów z bardziej zaawansowanymi grupami (to szczególnie w okresach świąt), po sparingu z niepozornym, chudym ziomkiem, odkryjesz, że zezłomował Cię jak chciał. Da Ci to szerszy wgląd w Twoją psychikę. Wyrobi „męskiego ducha” i będziesz bardziej pełny psychicznie – szczególnie dla osób wychowywanych w ciepłym kurwidołku u mamusi. Nie będziesz niezniszczalny – niektórzy fighterzy potrafią cierpieć na depresję, np. Robert Whittaker. Uprzedzając pytania – nie, nie nauczy Cię to podchodzenia do lasek na ulicy, to inna umiejętność. ALE zwiększona pewność siebie może rozlać się na dalsze aspekty życia, większą umiejętność „postawienia się”, spokój, kiedy warczący na ulicy sebiks, może szukać problemu. Wtedy wiesz, że w ciągu 3 sekund jesteś go w stanie sprowadzić do parteru, a tam w dosiadzie wyłączyć mu zasilanie w ciągu 2 sekund – pomijając aspekty prawne tego procederu. Daje to swoisty spokój psychiki – osobiście nie lubię się czuć człowiekiem bezbronnym i taka świadomość, że znam chociaż te podstawy - jest dla mnie bardzo ważna. Świadomość, że wiesz jak uderzyć i jak przyjąć uderzenie zmienia Cię na lepszego człowieka – jeżeli tylko chcesz być lepszy a nie bardziej zjebany i wykorzystywać to do pastwienia się nad słabszymi.

     

     

    O dalszej psychologii sztuk walki chętnych zapraszam do wykładu:

     

     

     

     

     

     

     

    Pierwsze pytanie – co chcesz trenować? I czy możesz od razu rzucić się na głęboką wodę, jak MMA?

     

    Odpowiedź brzmi – TAK. MMA jest najpiękniejszym zbiorem technik, które działają we wszystkich sztukach i jest ich połączeniem. W zależności od trenera, będzie on je stopniowo przedstawiał w działających i łączących się ze sobą kombinacjach. Przykładowo, treningi mogą dzielić się na 3 w tygodniu – stójkę, zapasy i parter. Podczas każdego rozbiera się określoną składową na części. Dlatego na zapasach nauczysz się podstaw zapasów, na parterze podstaw brazylijskiego jiu-jitsu (BJJ)/ grapplingu i podstawowych ruchów. A im dalej w las, tym ciekawiej. Przykładowo, nauczysz się takiego jiu-jitsu, którego nie ma w klasycznych wersjach, czyli połączeń chwytów z uderzaniem, czy elementów zapasów z parterem. Wady – uczysz się określonych części składowych wolniej niż tylko chodząc np. wyłącznie na boks. Coś za coś.

     

     

    Jak się przygotować?

     

    Jak jesteś zasiedziany – przede wszystkim popracuj nad kondycją przed treningiem. Spróbuj pobiegać, porozciągać się, zrobić z 50-100 pompek, brzuszków czy przysiadów, żebyś nie był kompletnym drewnem i ciało nie dostało szoku, gdy trening okaże się wymagający. Treningi dla początkujących nie są z reguły mega wymagające, ale i tak wychodzi się z nich raczej cały zlany potem. Polecam od siebie chociaż tydzień takich przygotowań przed pierwszym treningiem, żebyś przyszedł tam ze świadomością, że nie wyplujesz płuc czy nie dostaniesz jakiejś zapaści serca.

     

     

    Gdy pójdziesz na pierwszy trening, naucz się przede wszystkim tej techniki. Może być bardzo przydatna, kiedy będziesz sparował i nie będziesz miał żadnego pojęcia co robić - Ezekiel Choke. Nie naciskaj mocno, żeby nikomu krzywdy nie zrobić, człowiek nie jest stworzony z metalu.

     

     

     

    Co na początek, co kupić i w co zainwestować?

     

    Jako początkujący – na pierwszy trening potrzebujesz stroju, żeby się przebrać, butelki wody (najlepiej pełnej 1.5 litra) i klapek. No i przede wszystkim – UMYJ SIĘ, ŻEBYŚ NIE ŚMIERDZIAŁ. To się tyczy szczególnie parteru i zapasów, mniej to jest istotne na stójce – dbaj o zapach ciała, żeby nie jebało Ci z ust, pach czy żebyś miał czyste stopy, a nie schodzone i brudne po całym dniu. W takim wypadku łatwiej znaleźć kogoś do trenowania. Miałem raz osobę do trenowania, którego mój ziomek nazwał „Fetor”. Jego smród był tak niewyobrażalny, że prawie się pożygałem, gdy zacząłem prać swoje ciuchy po treningu i gdy włożyłem ciuchy do gorącej wody, to ten zapach uniósł się w powietrze, prosto w moją twarz.. ledwo co powstrzymałem rzyganie. Facet śmierdział naturalnie – coś z jego chemią było nie tak, może być chory. Co ciekawe, on często miał partnera do treningów, z którym często ćwiczył i nie wydawało mi się, że to będzie dla niego problem. Mój ziomek zażartował, że taki „Fetor” wystarczy, że się położy na kimś i już ma poddanie, bo bólu od zapachu nie da się wytrzymać. Mimo wszystko dbaj o to, żeby po każdym treningu odświeżać ciuchy i nie chodzić na trening śmierdzącym i nie wyrobić sobie tytułu "capa".. Możesz się jakimś perfumem psiknąć, ale ten zapach w czasie ruchu i tak się rozproszy. Ale wracając do tematu.

     

    Na początek – rękawice i ochraniacze na nogi.

     

    Rękawice – osobiście polecam półkę średnią, czyli rękawice w okolicach 300zł. Bierz skórę naturalną. Od siebie polecam niemiecką markę – PAFFEN.

     

    Ochraniacze na nogi – używane do kickboxingu, muay-thai, MMA i treningów stójki. Jak chcesz trenować boks – no to cóż, nie są Ci przydatne. Od siebie nie polecam żydzić na ochraniacze w kategorii cenowej około 50zł. Ja to zrobiłem, bo wydawało mi się, że co za różnica. Otóż różnica jest znaczna, bo tańsze to są po prostu szmaciaki, które spadają lekko z nóg i narażają na kontuzję. Polecam mniej więcej coś w tym stylu - https://allegro.pl/oferta/xl-nagolenniki-skorzane-ns-tech-xl-12745226322

     

    Mam 187cm wzrostu, a używam rozmiaru od 189 wzrostu – i spisują się świetnie, bardzo dobrze zakrywają mi stopy.

     

    Ochraniacz na zęby/ szczęka – dla początkujących najlepsza jest zwyczajna szczęka, którą możesz kupić w sklepie z rashguardami, o czym za chwilę.

     

    Rękawice grapplerskie/ do MMA – na początek ich nie potrzebujesz, z reguły się przydają dopiero w grupach średniozaawansowanych. Na początek poznajemy podstawy boksu itd. a to jeszcze nie ten czas, żeby to ubierać. Podobnie z ochraniaczami na głowę - mogą być pomocne, jak jesteś dorosły to możesz je sobie kupić, bądź nie - nie ma do tego wymogu. Ograniczają widzenie, ale jesteś bardziej bezpieczny. Sam musisz zdecydować, czy tego chcesz.

     

     

    Jak się ubrać?

     

    Na pierwszy trening nie ma problemu przyjść w podkoszulku, takim zwyczajnym jak na co dzień. Jednak to, że ktoś ćwiczy trochę dłużej to od razu widać, że z reguły ci ludzie mają tzw. rashguardy. Są to specjalne ciuszki, które umożliwiają lepszy przepływ powietrza, odprowadzanie potu i podczas treningu przylegają do ciała. Zauważ, że w parterze normalny podkoszulek wręcz przeszkadza, wisząca tkanina przeszkadza w chwytach, ręka się pląta w materiale etc. Jak najszybciej kup sobie rashguard w jakimś sklepie stacjonarnym. Można to kupić w sklepach, które oferują akcesoria z zakresu sportów walki. Jak zaczniesz ćwiczyć w rashguardach, to potem ciężko przerzucić się na podkoszulek, bo jest on niewygodny.

     

     

    Czy wybiją mi zęby – czyli jak sparować?

     

    Sparing ma jedną, specyficzną zasadę – faceci nie lubią dostawać w pysk. Niedoświadczeni biorą to bardzo osobiście, kiedy dostaną prostego i wtedy włącza się w nich tryb obrony dumy. Co więcej, chcą się pokazać - jak trener powie, że sparujemy na 30%, to kolesie rozpędzają się i tak do 50-70%, bo chcą się pokazać jako "twarde alfy", chyba instynktownie. Jak temu zapobiec? Zastosuj moją, złotą zasadę – powiedz tak partnerowi: uderzaj mnie tak mocno, jak sam byś chciał być uderzony. Czyli jak on uderza na 30%, to ja też. Niech on zdecyduje na jaki procent walczycie, wtedy będzie się opanował. O opanowaniu świadczy sparing z jednym kolesiem, który wyznał mi po sparingu – „Messer, ty chyba jesteś jedyną osobą, która faktycznie na spokojnie i na luzie walczy na to 30% (jak powiedział trener)”. Po czym nastąpiła zmiana partnerów do sparingów. Da się? Da, dlatego pracuj nad tym aspektem, żeby ego nie weszło Ci na głowę, czyli własna duma, kompleksy i pokazania się jaki to kozak nie jesteś. Nie jesteś, im dłużej będziesz ćwiczył z dobrymi graczami, tym szybciej to zrozumiesz. :) 

     

     

    Kanały, które polecam.

     

    Najszybciej sparujemy w parterze. Partner, jest grą na chwyty, dźwignie. Polega przede wszystkim na poddaniu przeciwnika w sposób techniczny, bez stworzenia mu wstrząsu mózgu łokciami. Sparujemy też podczas stójki, ale tutaj zasada jest trochę inna – na początku często uderzamy np. po korpusie, bez uderzeń na twarz, czy tylko jedną ręką. Dopiero powoli mogą być dodawane nogi, nie mówiąc o uderzeniach bardziej zaawansowanych.

    Polecam ogromnie mój ulubiony kanał, od bardzo ścisłego i rzetelnego faceta – Eli Knighta, którego wrzucam. Bardzo, bardzo polecam tego gościa.

     

    Techniki, które będą przydatne na początek to te, jak uciekać:

     

     

     

    Jeden z lepszych kanałów to BJJ Fantatics, gdzie wielu specjalistów pokazuje swoje techniki, a tutaj pokaz duszenia zza pleców od legendy tego sportu.

     

     

     

     

    Inne kanały, które polecam:

     

    https://www.youtube.com/c/MarcosTinocoBjj__BIG-OSS/videos

    https://www.youtube.com/c/jasculs/videos

    https://www.youtube.com/user/bjjweekly/videos

    https://www.youtube.com/c/RitchieYip/videos

    https://www.youtube.com/c/BernardoFariaBJJ/videos

    https://www.youtube.com/c/MMAShredded/videos

    https://www.youtube.com/c/SidewinderJiuJitsu/videos

    https://www.youtube.com/c/JeanJacquesMachadoOFFICIAL/videos

    https://www.youtube.com/c/RalphGracieJiuJitsuBerkeley/videos

    https://www.youtube.com/c/Fighttips/videos

    https://www.youtube.com/user/zouhair1979/videos

    https://www.youtube.com/uchideshi/videos

    https://www.youtube.com/c/THEFIGHTwithTeddyAtlas/videos

    https://www.youtube.com/c/brandonmcninja/videos

    https://www.youtube.com/c/ZombieProofBJJ/videos

    https://www.youtube.com/@azigarami/videos

    https://www.youtube.com/@dohnjanaher913/videos

     

     

    Jak wiedzieć czy trafiłem do dobrego klubu?

     

    Sekcje są podzielone na grupy, trafiasz do początkującej. Trener Cię poprawia. Poprawia ruchy stóp, a gdy utknąłeś w parterze i zapomniałeś kombinacji – mówi co dalej. Nie wprowadza technik związanych np. z poziomem średniozaawansowanym – chociażby uderzenia w MMA związane z prowokowaniem przeciwnika, żeby stracił pozycję (bazę), a potem złapania go w określoną dźwignię. Na początku uczymy się podstawowych przejść, podstawowych technik, a na dopieszczanie szczegółów – przyjdzie czas potem. To, że trener jest dobry, to Ty po prostu to wiesz i czujesz. Często po rozmowach w szatni i tym, że ktoś zawsze powie co myśli o trenerze czuć, że ludzie się z niego zadowoleni. Sprawdź też opinie w google danej szkoły - powinny być pozytywne.

     

     

     

    Moje rady?

     

    Jak pójdziesz to po pierwsze, staraj się być lubianym i spoko gościem. Kiedy usłyszysz magiczne – „dobierzcie się w pary” – najczęściej nie będziesz miał problemu z tym, żeby kogoś znaleźć i nie zostać samemu na lodzie. Tam przychodzą normalni ludzie – od sebiksów, przez ludzi pracujących nad swoją „pizdowatością” do gości którzy mają własne biznesy i są wysoko wykwalifikowanymi specjalistami. NIE MA ZASADY. Dlatego okazuj im szacunek, nie cwaniacz, zachowuj się normalnie i wszystko będzie ok, nikt Cię nie pogryzie czy nie pobije. Jak podczas przebierania się kogoś zahaczysz łokciem to mówisz "przepraszam" i sprawy nie ma - gdy szatania jest ciasna, to takie rzeczy się zdarzają. Pokaż się jako normalny gość, a nie osoba z dziwnym podejściem, której wydaje się, że trafiła do jakiejś wylęgarni patologii.

     

    Kolejna - rozpatrz czy nie potrzebujesz albo możesz potrzebować manekina do trenowania parteru, chociażby takiego - tego używam ja - https://allegro.pl/oferta/lalka-treningowa180cm-bjj-mma-jiu-jitsu-czerwony-12445242772

    Zalety: możesz bez problemu wytestować większość technik, których w necie jest pełno. Wady - to jest manekin, potrzebuje sporo wypełnienia i musisz położyć się często na nieprzyjemnej podłodze, która nie jest tak lekka jak mata.

     

     

    Trzecia - jak ktoś Cię złapie w dźwignie czy duszenie - nie wstydź się klepać. Jak ktoś klepie, bo kogoś złapałeś - puść od razu i nie trzymaj. Nie bądź zjebem i nie proś się o kłopoty, bo "dasz radę wytrzymać duszenie czy dźwignie" - cóż raz tak, raz wystarczy, że coś przeskoczy i masz problem. Spory. 

     

    Czwarta - na treningach parteru często ludzi łapią skurcze. Wynika to z braków magnezu i słabego odżywiania. Dlatego rozpatrz suplementację dobrym magnezem, jak chociażby tym - https://allegro.pl/oferta/jablczan-magnezu-1kg-malat-biomus-6662838316     ;    https://allegro.pl/oferta/myvita-magnez-500g-cytrynian-magnezu-100-pure-10193314395

    Do tego witamina B6, którą możesz kupić w kapsułkach i bardzo małe ilości z kapsułki witaminy rozpuszczać w takim koktajlu. Do tego istotna jest D3 i obowiązkowo z D3 jak zawsze idzie K2 w formie MK7 - ta jest ważna dla zdrowia kości i stawów, które na treningach SW są mocno piłowane.

     

     

    Rada psychologiczna – nigdy nie buzuj „agresją wewnętrzną”. Nie myśl o tym jaki kozak jesteś i ile osób byś sprał na ulicy.

     

    Najlepszy sposób, żeby uniknąć kontuzji – to dbanie o to, żeby agresja, wyobrażanie sobie jak łamiesz leszczy, jak wspaniale się bronisz – nie przeniknęło w Twoje myśli, głębokie uczucia i inne. Wtedy programujesz się na agresję i ofensywę względem ludzi, a to może sprowokować bardzo szybkie „prostowanie” ze strony świata tym, że możesz najzwyczajniej na świecie zostać napadnięty i ktoś Ci może spuścić srogi wpierdol – nie wiadomo dlaczego akurat padnie na Ciebie. Gdy jesteś na poziomie głębokim osobą miłą, dobroduszną, to na poziomie „duchowym” jesteś niejako „chroniony” – dlatego możesz złapać kontuzję, która wyeliminuje Cię z gry na kilka miesięcy zamiast być skatowanym. Takie coś sprawia, że agresja się nie rozrasta, a człowiek na poziomie głębokim – „nie czernieje”, bo jego agresja jest hamowana - upokorzeniem czy kontuzją a wygrażanie się w myślach - kończy się. Nigdy nie pozwól sobie na agresję wewnętrzną względem ludzi, bo rozpoczniesz szereg brzydkich problemów na poziomie głębokim – zaufaj mi. W sztukach walki chodzi przede wszystkim o szacunek dla drugiego człowieka, że podjął rękawice i zgodził się na sprawianie sobie bólu. Uszanuj to.

     

    Dlaczego trenować?

     

    To pytanie, na które musisz odpowiedzieć sobie sam, dlaczego chcesz to robić. Bez tego, długo nie wytrzymasz. Może w tym Ci pomoże Joe Rogan.

     

     

     

    W sumie to tyle. Mam nadzieję, że komuś to się przyda. :) 

    Życzę dużo zabawy i dużo poddań w parterze i tego pierwszego poddania, po którym wychodzisz z takim „wow!” – TO DZIAŁA!

    Powodzenia :D 

    • Like 17
    • Dzięki 13
  7. Robiąc delikatny off-top, chciałem tylko coś podrzucić.

     

    Cała agresja tych dwóch krajów mnie brzydzi i jest patologiczna sama z siebie.

     

    Ale podoba mi się w tym głównie jedna rzecz. Grupa Wagnera ma swój hymn, bardzo dobry kawałek. Znalazłem go jak od niechcenia buszowałem przez materiały z wojny i ktoś wrzucił w komentarze. Gdyby nie wojna, to nie miałoby szans tego znaleźć.

     

    YT ciągle to usuwa, ale ja dawno nie słyszałem tak dobrego, skocznego kawałku. Absolutny banger :D polecam, może komuś zrobi dzień. 

     

    Z jednej strony strony naturalna niechęć.. ale to jest tak dobre.. 😎 psychologiczne posunięcie na budowanie tej grupy/ biznesu - 11/10.
     

     

    • Like 2
  8. 15 minut temu, Gościu napisał:

    @Messer

    Naklepałeś tu tekstu z którego wynika tyle że nie rozumiesz red pilla :D

    Znieczulający jest tylko blue pill, gdzie od małego pompowany jest Ci feminazistowski przekaz niszczący męską psychikę i wartości.

    W rezultacie stawiasz sobie kobietę nad sobą, tudzież tłumaczysz to sobie seksem.

     

    Jeżeli potrafię się do czegoś odnieść, na ten temat rozmawiać z użyciem fachowej terminologii i wyrazić ku temu krytykę, to znaczy że rozumiem temat i poruszam się w nim z mniejszą albo większą biegłością.

     

    Nawiasem mówiąc, zarzucasz mi sofizmat rozszerzenia, o którym pisałem wczoraj:

     

     

    Rozumiem czy jest RP, mam wrażenie, że lepiej niż inni, co już zresztą opisałem.

    • Like 1
  9. Właśnie sobie uświadomiłem czemu temat nie ma szans wypalić - popełniłem mega błąd.

     

    Żeby zastąpić jeden system wiedzy innym, pełniejszym, bardziej rzetelnym, trzeba ten nowy przedstawić. Ja wypunktowałem błędy pigułek, a gdy człowiek nie ma się czego złapać nowego, to nie puści starego.

     

    Bo czego ma się złapać? Woli się trzymać starego, jest to znane, kulawe, ale przynajmniej jest to coś stałego.

     

    Proszę o wybaczenie, że nowego systemu nie przedstawiłem - bo nie mam jak - temat można wyrzucić, nie przemyślałem tego co robię. 

    • Like 1
    • Dzięki 1
  10. 14 minut temu, manygguh napisał:

    A czy mógłbyś napisać z czym się zgadzasz, a z czym nie? 

     

    Pracuję dzisiaj cały dzień, gotuję i piszę - trochę przez to jestem nieskładny, multizadaniowość mi nie służy. Nawet @RENGERS zauważył, że napisałem to chaotycznie - a to nie jest do końca w moim stylu. W skrócie.

     

    Najprościej - zgadzam się z tym, żeby pokazywać brudną stronę gry, brudną stronę polityki - tego w jakim kierunku idzie świat, degenerując kobiety nadmiarem władzy. Warto wiedzieć, że sprawy wyglądają brzydko prawnie, w kwestii samotnych matek i tematów, gdzie jest typowa mina, której nie da się uniknąć, jeżeli o tym nie wiesz. Problemy z zaburzonymi laskami, motywami ich postępowania - usypianiem ofiary i inne. To jest bardzo dobra wiedza.

     

    Nie zgadzam się z robieniem z siebie ofiary, pretensjami, przypisywaniem uniwersalnych cech ludzkich (np. wynikłych z poziomu świadomości, zaburzeń) jako coś typowo przypisywanego jednej płci. Bo taka informacja będzie niszcząca - mianowicie hipergamia. Problem w tym, że wszyscy są hipergamiczni, jeżeli tylko mogą. Zauważ, że to politycy nam tu robią raj na ziemi - FACECI. Faceci jak mają wybór kobiet, bo są atrakcyjni, to kogo wybiorą? No właśnie osobę naj. Różnica jest taka, że kobiety mogą wybierać. Mężczyźni w większości są wybierani. Stąd mają do nich pretensje o to.. co sami by chcieli. :) 

    Tragiczny jest też przekaz o alfach, betach, zrzucaniu odpowiedzialności, budowaniu syndromu oblężonej twierdzy, jak u ruskich - wszyscy chcą mnie dopaść i ojebać ze wszystkiego co mam etc. Do tego fiksacja na murzynach, wykresach z wykopu, wyśmiewanie z jadem potknięć u kobiet. Zauważ jak tutaj wielu wielkich pigułkowców podskakuje z radości jak wrzuci się materiał, że jakiejś kobiecie powinie się noga. Coś okropnego.. Też dominacja psychologii ewolucyjnej, która jest już wyrzygana przez naukę, a brana przez tych ludzi jako coś niewyobrażalnie wielkiego i świętego Grala. Przekładanie relacji ze świata zwierząt do ludzkich, uczenie bycia jakimś "alfa zjebem", brak doświadczeń praktycznych i przekazywanych informacji na ten temat - np. w kwestiach luzu, prowadzenia rozmowy itd.

     

    Dlaczego informacje praktyczne nie są przekazywane? Bo ludzie, którzy tworzą RP z reguły doświadczeń zbyt obfitych nie mają. A jak mają, to nie są na tyle refleksyjni, żeby zrozumieć swój błąd. 

     

    Przez co całościowy przekaz robi się odrobinę tragiczny, a człowiek marnuje czas.

     

     

    2 minuty temu, yrl napisał:

    Za dużo filozofowania.

    Przytoczony wątek dobrze wyjaśnił kolega @Dworzanin.Herzoga wstawiając film z Dnia Świra: moja racja jest mojsza niż twojsza.

    Każdy ma prawo żyć jak chce a takie uogólnianie że ktoś powinien żyć tak czy inaczej niczego nie wnosi tylko kłótnię. 

     

     

    Filozofowanie jest konieczne, żeby nie utknąć w rozwoju xD

     

    I jak chcesz mi powiedzieć, że każdy powinien żyć jak chce to śmiało, chociażby kodeks karny czeka. Rób co chcesz, nie ma odpowiedzialności. Siłą rzeczy masz do tego prawo. Ktoś Ci zabroni? Możesz wszystko.

     

    Jak zaczniesz się wykłócać, że jednak to inna kwestia, to RP robi krzywdę w inny sposób - mianowicie daje fałszywy kompas, przez co człowiek zaczyna zmierzać w kierunku, którego nie ma, a jest zbudowany w jego głowie. Np. alfy, bety.. I dziesiątki innych.

     

    Wiesz ile mam spieprzonych relacji, bo chciałem być alfą? Wielkim chojrakiem? Jak zaczynałem być chojrakiem, to laski zaczynały się krzywić.

     

    Ale zwrócenie na to uwagi zakrawa o bluźnierstwo.

    • Like 6
    • Dzięki 2
  11. 7 minut temu, Yolo napisał:

    Zapominasz, że red pill daje wiedzę i narzędzia niedostępne jeszcze niedawno nigdzie indziej, a już szczególnie w takim kraju jak Polska- gdzie wynoszenie kobiet na piedestał wysysa się z mlekiem matki, co doprowadza do wielu patologii.

    One zresztą występują po obu stronach, o czym często zapominamy. 

    Problem nie jest w samych pigułkach, tylko w tym co się z nimi robi. 

    Chcesz tych jedzących tabletki garściami widzieć jako normę, a tymczasem to są skrajności. 

    Próbujesz ich nawracać, wyjaśniać, wkurwia Cię ich postawa i marnowanie życia. 

     

    Dzisiaj trochę zbyt długo piszę, dlatego postaram się to skrócić.

     

    Jest taki profesor, który już o tym pisał od dawna. Z chłodny, zdystansowany sposób. Jest jednym z najpopularniejszych profesorów w PL, w kwestii psycho, chyba ma taką sławę jak niektóre sławy medyczne w tej branży. Tyle o nim słyszałem, że gość jest sporą sławą.

     

    https://lubimyczytac.pl/ksiazka/wydania/148080/psychologia-milosci-intymnosc-namietnosc-zobowiazanie

     

    Data 1 wydania: 1994 rok.

    Chyba jednak mieliśmy taką wiedzę ;) 

     

    Teraz po prostu się to rozniosło, w bardzo wykoślawionej formie..

     

    Powiedz mi, tak szczerze. Weź człowieka, który w ogóle nie ma sukcesów. Żadnych. 

    Nagle trafia na RP.

    Jaka jest jego pierwsza reakcja? Przez miesiąc? Rok? CO DALEJ będzie roznosił? Uważasz, że on to zaakceptuje tak sam z siebie? Mamy masę przykładów gości, którzy są guru tych ruchów i gdyby nie wylewanie jadu - ludzie by tego nie przyjmowali.

     

    Musisz wiedzieć, że ludzie mają problemy z przyjmowaniem wiedzy, jeżeli nie ma w niej negatywnych emocji. Zauważ z jak dużym problemem ludzie podchodzą pod naukę. Ludzie musza odczuwać "zadośćuczynienie" za emocjonalne szkody jakie czują, nienawiść, złość, buchanie emocjami pod to, co uważają, że ktoś im zrobił. Kiedyś wszedłem na profil tego gościa - Szarpanki. Nie dałem rady tego słuchać, tam pogarda wylewała się wręcz non stop. Czułem się, jakbym wszedł do szamba. GOŚĆ MA DZIESIĄTKI TYSIĘCY FANÓW!

     

    I co? I NIKT NIE WIDZI JEGO PATOLOGII.

     

    Kupują ją bez żadnego "ale". I rozsiewają dalej. Bo przecież "mówi prawdę". Tylko, że Peterson też dobrze mówi prawdę i jego kanały nie są non stop usuwane - a Szarpanki tak. Z prostego powodu, gość jest lekko pierdolnięty.

     

    RP kupują ludzie, którzy głównie mają z tym .. problemy. Ja wziąłem z tego kilka prawd, które faktycznie są przydatne i anaboliczne. Cała reszta to półprawda, sekciarstwo itd. Tyle tam rzetelności, co wśród feministek i ich prawd.

     

     

    To społeczeństwo będzie bardzo kiepsko wyglądało za kilka lat, kiedy to urośnie do sporych rozmiarów.

     

    RP jest tym samym co PUA kilka lat temu. Guru jebiący następnych frajerów na hajs, ale tym razem bardziej "na życie". PUA obiecywało 50% skuteczności, a tak naprawdę cwaniaki kopiowali "wiedzę" jeden od drugiego. RP kopiują wyrzyganą już psychologię ewolucyjną, jakieś alfy, sigmy kompletnie bez chwili zastanowienia i puszczają te wirusy w świat. A ludzie z tym idą i zaczynają być chamsko spierdoleni, bo to jest "alfa" i wszyscy się ze sobą zaczynają powoli kłócić. Ludzie, którzy wynoszą z tego coś dobrego - jest garstka.

     

    Źle to wygląda.

     

     

    9 minut temu, Yolo napisał:

    Problem nie jest w samych pigułkach, tylko w tym co się z nimi robi. 

     

    Informacja wpuszczona w świadomość bez pozytywnej informacji, niszczy. Powiedz mi, jak ma coś z natury destrukcyjnego - budować? Nie zauważyłeś, że większość ludzi nie podejmuje decyzji o budowaniu tylko ciągle są w tym samym miejscu i grzęzną w błocie? Żeby to budowało, musi być pozytywne - redpill nie jest z natury pozytywny, tylko megalomański. A wiedza, którą można przypisać każdemu, uniwersalne cechy jest sfokusowana na kobietach - "TO ONE TAK MAJĄ!". "My jesteśmy czyści i jesteśmy biednymi ofiarami". Po drugiej stronie feminizm też sprzedaje laskom, że są biednymi ofiarami, jacy są faceci i powinni się przed nimi bronić.

     

    Goście, którzy tutaj piszą o sukcesach dosłownie wybuchają jak piszę, że seks jest ważny i chcą mnie sprowadzić do parteru? Eh..

    Niestety, to nie jest - z mojego punktu widzenia - zdrowe.

     

    13 minut temu, Yolo napisał:

    Ty chyba tak nie lubisz dawnego siebie (czasem to mocno wybrzmiewa), że masz potrzebę negowania tej postawy, którą widzisz u innych albo przynajmniej tak Ci się wydaje. 

    Bez dawnego Messera nie byłbyś w obecnym miejscu i być może nie miałbyś sił i samozaparcia by coś zrobić. Warto o tym pamiętać. 

     

     

    Taa, a bez rozbiorów, niemieckich piecyków i potem ruskiego komunistycznego buta, nie byłoby obecnego socjalistycznego kraju. Jak tam żyćko we Francji? ;) Euro wpada, mam nadzieję.

     

    13 minut temu, Yolo napisał:

    Red pill jest spoko, ale trzeba umieć z niego korzystać. Z jego pomocą można sobie zaoszczędzić sporo pułapek, jeśli umie się tę wiedzę zintegrować jako fragment całości. Ta wiedza, opisująca ciemną stronę mocy, pomaga zrozumieć rzeczywistość w jej jasnych i ciemnych barwach. 

     

    Z tym się poniekąd zgodzę.

     

    9 minut temu, Obliteraror napisał:

    @Messer, nie sądzę, by Red Pill ex-ante zakładał nienawiść do kobiet. To raczej (w wersji, którą ja rozumiem, przyjmuję i akceptuję) nawet nie "instrukcja postępowania", bo trudno mieć jedną, uniwersalną instrukcję wobec drugiego, żywego człowieka. Prędzej "mapa drogowa". Albo jeszcze lepiej: system znaków ostrzegawczych, pozwalający ocenić pewne działania, symptomy, ryzyko i na tej podstawie zdecydować, czy i na ile je podjąć.

     

    Jak wyżej. Poniekąd masz rację, fakt.

    • Like 6
  12. 1 minutę temu, Kiroviets napisał:

    Akurat ww tej kwestii przez ostatnie 2l odj***em kawał dobrej roboty, KMWTW. Wiem, że jeszcze dużo gnoju do wyrzucenia, ale nie jest aż tak źle, żebym się przejmował lajkami randomowych ludzi z neta. 🤣

     

    To bardzo dobrze, że zrobiłeś progress. Trzymam kciuki za dalszy - i jak przerabiasz literaturę, którą też ja polecałem, to sprawy powoli powinny zacząć się klarować. Powodzenia.

    • Like 2
  13. 14 minut temu, JoeBlue napisał:

    I to właśnie jest Red Pill: Widzieć i zaakceptować prawdę.

    Nic więcej.

     

    Zaakceptować oznacza przejść przez tak dużą zmianę mentalną, że coś staje się na drugorzędne, albo nawet trzeciorzędne.

     

    Problem w tym, że akceptacja oznacza taką akceptację jakby przechodzić obok stojącego obok samochodu. Przeciętny człowiek średnio zwraca co tam stoi, jak to jest "przeciętne". Za sekundę zapomina co to było.

     

    Redpill z natury jest destrukcyjny - temat został poruszany już tutaj dziesiątki razy. Jest zwyczajnym odbiciem lustrzanym feminizmu, który również jest destrukcyjny. Po prostu naturalna odpowiedź na jedną skrajność, skrajność dla kobiet, jest ta wytworzona przez mężczyzn.

     

    Wiesz, RP może i głosi, że jest bezstronny, mówi prawdę i takie tam - ale to samo mówią kraje wywołujące wojny, religie z ogniem i mieczem wybijającym w pień niewiernych, jak i feministki, które przecież walczą o prawa dla siebie, zupełnie nie wiedząc, że ktoś już na nie zapracował i mają wszystko, ale chcą się rozrosnąć do granic możłiwości, jak każda struktura. A prawda przy tym jest mało znacząca.

     

    Czy zna ktoś wiele struktur, partii, sekt i innych, które nie mają dobra na ustach? Dużo ich nie ma, co?

     

    Nie mówiąc już o tym, że tematyka relacji międzyludzkich została już rozgryziona przez znacznie, znacznie cięższe głowy niż chłopaczki po 20 lat, którym nie udaje się poruchać i mają na tym punkcie obsesję.

     

    Jednak te ruchy nie są popularne, bo nie są narcystyczne i nie dają "powodów do nienawiści", stąd głębsza mechanika jest w sumie pomijana, ignorowana i wyśmiewana. 

    • Like 2
  14. 12 minut temu, Kiroviets napisał:

    Serio, facet tryskający teściem, pewny siebie się czymś takim przejmuje jak 15 letnia Julka? 🤔🤣🤣

     

    Szkoda mi czasu, żeby odnosić się do tych farmazonów, pseudopsychologicznych wywodów. 

     

    Ja na twoim miejscu zmienił bym tutaj nick na "Adwokat diabła" i spróbował wygryźć Drzyzgę z "Rozmów w toku". To by cię znacznie zbliżyło do tego Ferrari. 🤘😂😂

     

    Akurat powątpiewam w Twą wiedzę. Nie zrozum mnie źle, dobra wiedza, to wiedza rodząca określone rezultaty. Jak do tej pory nie zestawiłeś się sam ze sobą z prawdą, że z bólu wyłaziłeś ze skóry. Ja wyłaziłem. Nie, żebym znowu się chwalił, jakby to zabolało i chciałbyś mi to wypomnieć. Po prostu przez to przeszedłem.

     

    Spędziłem z nauką wiele lat, więc raczej ciężko na tym polu będzie Ci mnie przegadać.

     

    A zmieniać nicku nie zamierzam. Zresztą, za dosłownie niedługo otwieram projekt, który wykracza poza granice PL. I jak dobrze pójdzie to po 30-tce jestem na emeryturze. Ani mnie to ziębi, ani grzeje. Dlatego czasu na pisanie miał za szczególnie nie będę. Bo będę zajęty pracą na nowe Ferrari. Tak, dokładnie o to chodzi.

     

    Nie wypominaj innym swoich problemów, skoro ich nie rozumiesz. Zajmij się wypominaniem problemów SOBIE. 

     

    3 minuty temu, Chcni napisał:

    Pisanie o innych, że są przegrywami czy piwniczakami walącymi cały dzień konia to nie jest dopierdalanie? W moim przypadku (i zakładam, że w przypadku większości innych użytkowników) twoje teorie mają tyle wspólnego z prawdą, co krzesło z krzesłem elektrycznym.

    A wpisuje się idealnie w twoją definicję "przegrywa". Nie mam ojca ani partnerki co czyni mnie piwniczakiem według Ciebie. 

     

    Ja mówiłem sobie, że jestem zwykłym kawałkiem gówna. Bezkształtną, narcystyczną masą, zajętą waleniem konia, zazdrością, spierdoleniem, bez umiejętności społecznych cwelem, który nie potrafi sobie palcem do dupy trafić.

     

    Czy nazwanie siebie piwniczakiem jak ktoś siedzi cały czas w piwnicy jest dopierdalaniem?

    To jest jak ta obecna "fatfobia", gdzie grubasy żrą na potęgę i mają pretensje, że ktoś ich nazywa grubymi.

     

    Jak ktoś jest zwykłym przegrywem i nieudacznikiem - to tak. TRZEBA TO PRZYZNAĆ. Przede wszystkim przed sobą.

     

    Jestem śmieciem. Zerem. Nikt mną się nie interesuje. I to jest OK!

     

    Wychodzisz z trudnego położenia, akceptujesz to, że ŚWIAT MA CIĘ W DUPIE i co więcej - TY TEŻ MASZ ŚWIAT W DUPIE. 

     

    W dupie masz czy przechodząca obok osoba ma problemy i jakie ma. A może jest na granicy samobójstwa? NIKT O TYM NIE MYŚLI, każdy jest zajęty tylko i wyłącznie własną dupą. Ktoś pomyśli, że może julka ma problem, bo chad jej nie chce dać, a nie o tym, że jest na wykończeniu i przedawkowaniu leków.

     

    Dlatego ja zająłem się własną dupą.

     

    Ze świadomością, że jestem zerem, nikt mi nie pomoże i MUSZĘ ZAPIERDALAĆ. 

     

    Żadnego mazania się, że oj, biedny ja, oj biedne moje emocje, oj taki wrażliwy jestem..

     

    NIE.

     

    Nie i chuj. To zostawiamy płatkom śniegu z płatkami chusteczek przed laptopem.

     

     

    Dlatego wiem, że to jest miejsce dla ludzi bez ojców. Pigułkarze to z natury są ludzie, którzy sobie nie radzą, bo nie mogą sobie radzić w pełni, skoro nie są pełni - psychicznie. Ty masz ten sam problem.

     

     

    7 minut temu, Chcni napisał:

    Lubiłem kiedyś czytać twoje posty i uważam, że dużo wniosłeś na forum. Ale od jakiegoś czasu wylewa się z twoich wypowiedzi pogarda i poczucie wyższości. I nie jest to tylko moje zdanie.

     

     

    Teraz po prostu trochę mocniej zapierdalam, wrzucam się na głębszą wodę, napierdalam jak szalony i może przez to :) 

     

    Daleko mi do płatka śniegu. Dlatego mi do zrzucania odpowiedzialności. Dlatego mi do kłamania. Chyba wystarczy taka spowiedź, co? ;) 

    • Like 1
  15. 12 minut temu, Chcni napisał:

    Czy Ty przypadkiem kilka dni temu nie jechałeś po swoim ojcu, że jest słaby itd? 

    Zauważyłem nie po raz pierwszy twoje dosrywanie innym z powodu braku ojca. Biorąc pod uwagę to, co sam piszesz o swoim ojcu dopierdalanie innym z tego samego powodu jest dla mnie delikatnie mówiąc słabe i zalatuje hipokryzją.

     

    Dokładnie tak. Mój kompletnie się nie sprawdził i musiałem wiele rzeczy po nim poprawiać i uczyć się tego, co już jako tako powinienem mieć ogarnięte. Dlatego wiem, że tutaj jest wysyp bezojcowych gości, którzy mają ciągle te same problemy, które są schematyczne i sprawiają, że wciskają gaz na jałowym biegu. Ten sam problem tworzy te same rezultaty, które mam już za sobą, a teraz je obserwuję w świecie. Myślisz, że dlaczego dobrze znam psychologię? Bo byłem zjebany i na dnie, a nikt mi ręki nie podał i nie poda - sam muszę ją sobie podać. Dlatego to rozumiem, przyjmuję i przepracowałem.

     

    I dwie uwagi.

    Pierwsza, wszyscy jesteśmy hipokrytami. Każdy jak jeden. Nazywanie kogoś hipokrytą jest słabe i świadczy o nieznajomości ludzkiej natury. Każdy w określonych momentach jest hipokrytą, bo musi - chociażby dlatego, że się rozwija i się zmienia, a to co uważał za prawdę wcześniej, dzisiaj temu zaprzecza. I tak dalej, samemu sobie możesz temat przemyśleć, że hipokrytą jest każdy. Ty też, ja też.

    Dwa, nie dopierdalam, a sam mi to przypisujesz. Ja zestawiam z prawdą. Nigdy nikogo nie cisnąłem jak ktoś zwrócił się do mnie po pomoc. Jedynie co, to xandera nie mogłem wytrzymać jak na pw mi napisał, że znowu jest chory i trochę ostrzej mu napisałem. Jedyne kogo nie lubię to ludzi, którzy celowo niszczą innym życie, stworzyłem o tym przed chwilą temat - 

     

    Taki osobnik musi być wręcz zestawiany boleśnie z rzeczywistością i nie można pozwolić, żeby jego filozofia się rozrosła. Mam nadzieję, że to jest jasne samo przez się.

     

     

    I Ty po prostu mnie nie lubisz, tak stawiam, stąd używasz tego języka. To czuć. Daj se siana byczku, bo średnio mam ochotę na powrót do gimnazjum.

    Pozdro.

    • Like 2
    • Dzięki 3
  16. Dzisiaj około godziny 13, przygotowując sobie żarcie, tępo myślałem o wczorajszej inbie (imbie?) na forum. Mianowicie ludzie podzielili się na dwa obozy i jedna część była bardziej pigułkowa, ta która „nie kładzie kobiet na piedestale”, indywidualna i bardziej intowertywna. Druga natomiast bardziej olewająca pigułki, bezpośrednia i ekstrawertywna. Ciężko było ludziom pogodzić się, zaczęły się indywidualne pojazdy i wylało się sporo gnoju.

     

     

    Gównoburza była ogromna, ale w skrócie – napisałem o tym, że seks jest istotny dla zdrowia człowieka – szczególnie psychicznego. Relaksuje, pozwala utrzymać zdrowie psychiczne w dobrej formie, daje większe społeczne możliwości, „rozluźnia” osobowość. Brak seksu często prowadzi do wynaturzeń, zaburzeń, alienacji, w Stanach nawet pogromów z użyciem broni, pogorszenia jakości życia, nałogów, ale też rozwoju, gdy ktoś jednak szczerze chce ten seks dostać poprzez rozwijanie swojej wartości. I się zaczęło.

     

    Przygotowywałem sobie dzisiaj żarcie i nie mogłem zrozumieć DLACZEGO ci ludzie za to mnie tak zaatakowali. Czy ja zrobiłem coś złego pisząc, że seks jest w sumie to zdrowy? Dlaczego zostałem zarzucony tekstami o tym, że stawiam kobiety na piedestale – chociaż tego nie napisałem – i natychmiast zlinczowany za to czego nie napisałem ani czego nie uważam za prawdę, czyli za stawianie kobiet na piedestale? Stwierdziłem fakt - naukowy. Tępo dryfowałem „w przestrzeni”, bezwiednie dodając przyprawy do żarcia i nagle..

     

    giphy.gif

     

    I nagle OLŚNIŁO mnie czym są pigułki i dlaczego zostałem zaatakowany.

     

    W moim mniemaniu nie napisałem nic złego. Nic, co wyklucza szczerość czy fakty. Natomiast wyrzucono na mnie, że „to nie jest prawda”, „ja tego nie potrzebuję”, „ja w tym roku nie uprawiałem seksu i nic się nie stało (po czym ten komentarz dostaje szereg dobrych reakcji)”, wypominanie jednemu userowi jakim prawem dał radę obronić się przed brudasami, który go napadli, jest genetycznie „wyższy” niż przeciętny człowiek i inne. Nie rozumiałem tego – problem w tym, że ja zawsze byłem ze sobą szczery i od lat, codziennie pracuję nad swoimi emocjami. CODZIENNIE. Dla mnie przyznanie się do czegoś jest jak wstanie z łóżka, żadnego problemu.

     

    Odpowiedź jest banalnie, kurwa, prosta. Jest tak prosta, że aż ŚMIESZNA. Ta odpowiedź, która do mnie przyszła, to..

     

    Pigułki nie są tak naprawdę pigułkami prawdy – bo prawdy mają w sobie skromne części – a są PIGUŁKAMI ZNIECZULAJĄCYMI przed bólem!

     

     

    Dopiero teraz to rozumiem. Dlaczego jeden koleś mi wypominał, że nie jestem „doskonale pokorny”, co jest właściwie niemożliwe dla człowieka, i gdzieś w duszy sugerował, że jakim prawem mam sukcesy? Dlaczego pigułki mało co skłaniają człowieka, żeby się sobie przyjrzał duchowo, emocjonalnie, a zrzucają odpowiedzialność na świat zewnętrzny? Że nie ma wzrostu, szczęk, oczu odpowiednich, teksty o murzynach, nienawiść do „julek”, a gdy ktoś to naruszy to został zamontowany system awaryjny w postaci bycia blue pillowcem, białorycerzem i innych śmiesznych słówek?

     

    Innymi słowy - dlaczego alkoholik pije? Dlaczego feministka krzyczy o prawa, które ma? Dlaczego wiele feministek krzyczy o tym, żeby „kill all men”? Dlaczego jeden profesor stąd wylądował w psychiatryku, który radykalnie wszedł w ideologię i nie mógł uwierzyć własnym oczom, widząc różne pary, które zgodnie ze sztucznymi zasadami – być ze sobą nie powinny?

     

    Bo ich coś BOLI. Odczuwają ból psychiczny, głęboko nieświadomy, drążący kogoś jak rak chorego. Nie przyznają się ludzie się do tego, że coś jest już osiągnięte, redpillowiec nie przyzna się, że gorsi genetycznie od niego ludzie mają kobiety, tylko będzie się zastanawiał nad milionami, Porszakami czy 190cm wzrostu. Bo inaczej się nie da, teraz przecież są takie wymagania.. prawda? :) 

     

     

    Do czego potrzebują ci ludzie pigułek?

     

    Żeby odpowiedzialność, ból odrzucenia, ból wewnętrzny, ból psychiki zagłuszyć. Odpowiedzialność oznacza przyznanie się do prawdy. Surowej, bezlitosnej, bolesnej jak wylany kwas na skórę. Brak odpowiedzialności, kłamstwo pozwala wygodnie ugościć się głęboko w dupie i gdy ktoś z tej dupy wyszedł – instynktownie go zaatakować, bo osiągnąl to, czego ktoś chce głęboko w duszy. Z pełną nienawiścią, wypominaniem pokory (jakim prawem to osiągnąłeś, skurwysynu, a ja to co? Nie wiesz, że ja tu cierpię jak to widzę?) i całą masą mechanizmów obronnych. Bo jak inaczej dopuścić do świadomości fakt, że "odpady genetyczne", które codziennie bujają się po miastach i mają fajne laski, a intelektualista, ogarniacz etc. jest sam? NO JAK? Ano trzeba się okłamać, żeby tak bardzo nie bolało. Dla wielu kłamstwo to sposób na życie.

     

     

    Dlatego inni ludzie przychodzą do określonego klimatu, patrzą co się dzieje i myślą: co to jest? Przecież to nie jest prawdą – no i nie jest, jest mnóstwo osób, którzy np. zasady szczęki i 185cm wzrostu nie przestrzegają i powodzi im się wyśmienicie. I tak z prawie każdą pigułkową zasadą. Takie są fakty.

     

    Jakiś czas temu jedna osoba opisywała mi jak stojąc w grupie znajomych pewna dziewczyna widząc drogi samochód toczący się przez ulicę nagle powiedziała, że ona nie jest W OGÓLE taka płytka. Jej WCALE, ale to WCALE nie interesują takie samochody i goście jeżdżący takimi brykami. Ona jest ponad to. W rzeczywistości czuła się tak słabo, że natychmiast wyparła to, że ktoś w takim aucie mógłby się nią zainteresować, bo gdzieś w sobie czuła ten ból, że jednak nikt by się nią nie zainteresował. Gdyby faktycznie tak uważała - milczałaby na temat tego faktu, może nawet by o tym nie myślała. Jej psychika nie mogłaby się o to zahaczyć.

     

    Jeżeli czujesz się tak małym, tak słabym, a pewność siebie szoruje na samym dnie – to jak coś osiągnąć? Odpowiedź brzmi – wejść w mechanizm obronny. Obronić się i przejebać życie, żeby osiągnąć jeden cel – żeby te emocje związane z odpowiedzialnością, zmierzeniem się ze sobą, nie okazały się tak przytłaczające, że psychika po prostu się rozpadnie. I człowiek może załamać się, wypłakać całą wodę w organizmie.

     

    Dlatego jest twardym. A bycie twardym jest tylko mechanizmem obronnym. Jest byciem napiętym, spiętym, „znającym życie”, niedopuszczającym do siebie tego, co można zniszczyć jednym komentarzem – np. takim, że ktoś ma super związek, dobrze zarabia i dobrze mu się żyje. Wystarczy tyle, a taki „twardziel’ czuje, jakby ktoś wysysał z niego całą duszę. Twardziej będzie uważał tak jak w filmiku, co teraz wrzucam. Że wszyscy na niego chcą napaść i mu to wypomnieć, dlatego musi być ciągle w gotowości do walki.

     

     

     

    Twardziej natychmiast odniesie do siebie to, że zwyczajny nic nieznaczący komentarz jest .. nic nieznaczący i tyle. Weźmie to do siebie, bo jego to BOLI. Ta tematyka go BOLI.

     

    Pigułki nie są pigułkami wiedzy, ale pigułkami radzenia sobie z bólem – w bardzo nieporadny sposób. Tworzą nieświadomości przysługę – skoro obiekt niedostępny jest tak żałosny, słaby, godny politowania, to jest godny pogardy, nienawiści, unikania go. I taki człowiek nie wie, że na poziomie nieświadomym to, czego się dotknie, zamieni się w gówno i dostanie dokładnie taką laskę, którą utwierdzi go w tym, że one są godne pogardy, żałosne i nie warto sobie nimi głowy zawracać. Oczywiście, będzie to nieświadome, bo prawie nikt nie rozumie tak naprawdę jak działa psychika.

     

    Dlatego pillowcy mają ogromną obsesję na punkcie kobiet i wszystkim co z nimi związane. Jednocześnie przecież ich nie chcą, są ponad nie, najważniejsza jest pasja, indywidualność, „same przyjdą” i takie tam – każdy tutaj to czytał dziesiątki razy. Jednocześnie nie ma żadnego, ale to żadnego problemu w tym, żeby o nich rozmawiać, oglądać filmiki i myśleć (najczęściej z pogardą) cały czas.

     

    Widząc oddanego pillowca, feministkę, komunistę, nazistę czy innego sekciarza, który przede wszystkim ma za zadanie SKŁÓCIĆ ludzi ze sobą, udowodnić „prawdę”, a potem wprowadzić chaos, który sam stworzył, zamieszanie i nienawiść, macie pewność, że to jest osoba, która tak bardzo chce sobie poradzić z bólem, że zrobi wszystko, absolutnie wszystko, żeby to osiągnąć. Czy zniszczy sobie życie unikając odpowiedzialności czy zniszczy innych – nie ma to znaczenia. Najważniejsze to uciec, a czy spali za sobą wszystko co wartościowe i zniszczy innych, nie ma to znaczenia.

     

    Im bardziej oddany szczerości jesteś, tym widzisz złożoność rzeczy i wiesz, że wszystko co trudne jest często skomplikowane i dalekie jest od tego, żeby było prymitywnie zero-jedynkowe. Stąd z natury odrzucasz prymitywne i żałosne w swojej naturze ideologie, bo już z nich emocjonalnie wyrosłeś. Ludzie prymitywni, nierozwinięci, odrzucający odpowiedzialność uwielbiają myśleć w sposób binarny - albo wóz, albo przewóz. Albo jestem dojebanym koksem, milionerem z 2m wzrostu, albo nic się nie uda i zniszczę każdego (emocjonalnie, głęboko w duszy), komu jednak się to uda. :) 

     

    Za każdym razie widząc oddanego sprawie radykała, polecam uważać i lepiej od takiego człowieka uciekać. Popatrzcie na feminizm. Na początku był stosunkowo czystym i wartościowym ruchem. Obecnie zamienił się w coś brzydko radykalnego, co zjada swój własny ogon i jest z natury destrukcyjne - dla jednostki, społeczeństw, gospodarki. Zaczęło się przecież dobrze i niewinnie.

     

    x6vrzi2svh1Ieen2ww42TjYnWHAAQRig.jpg

     

    .. a teraz jest pretekstem dla autodestrukcyjnych ludzi, żeby zniszczyć siebie i tyle, ile da się w okolicy zniszczyć. Czysto nieświadomie.

     

    Chcesz przestać się oszukiwać? Chcesz coś osiągnąć, a nie tylko mówić, że "nie warto się tak ku temu poświęcać" i się okłamywać?

     

    To mów prawdę. Będzie to niewygodne, bolało jak skurwysyn - jak się spojrzy na własne życie i co się zrobiło ze swoją przeszłością. Naucz się dbania o własne emocje, medytacji, oddzielenia od nich i pracy nad sobą, żeby te emocje Cię nie przygniotły. A jak przygniotą, to będąc z nimi i nigdzie przed nimi nie uciekając - i tak odpuszczą. Taką mają naturę, że są jak muchy. Przylatują i odlatują. A potem działaj, bo istnieją zasady, które trzeba spełniać, wskazówki, które już istnieją i przełamywać swoje ograniczenia, szczególnie te związane z zamknięciem się przed światem i byciem "twardym".. Dzień po dniu. To boli, ale lepiej smakuje niż długość dźwięku samotności. I coś powinno się udać.

     

    Post pisany ku przestrodze dla ogarniętych osób, którzy mają w duszy trochę więcej odpowiedzialności i szczerości.

    • Like 17
    • Dzięki 9
    • Haha 4
  17. 26 minut temu, Patryk napisał:

    ''Wracaj do rezerwatu'' za 3...2...1... ;).

     

    Legenda głosi, że oni już tak bardzo nie potrzebują kobiet, że osiągnęli wyżyny męskiego ducha. 

     

    A jak głosi klasyk, nie ma nic bardziej męskiego niż seks dwóch mężczyzn xD

     

    Może to dlatego tak tymi kobietami się brzydzą i tak bardzo ich nie potrzebują..¯\_(ツ)_/¯ kto wie, kto wie?

     

    Piękne ciała, blackpille.. kiedyś w Internecie był taki mem, teraz całkiem prężnie się rozwija, chyba wiem o co chodzi 😎

     

     

    • Haha 1
  18. 3 godziny temu, Brat Jan napisał:

    A tak poważniej zapomnieliście o tym, że wg pilli kobiety nie sa centrum zainteresowań, a dodatkiem.

    Więc próżne Wasze "nawracanie innych"- @Sankti Magistri, @Casus Secundus, @Messer

    Możecie sugerować, że wg Was tak a tak jest lepiej, ale nie powinniście az tak naciskać. Chcecie z kogoś zrobić "uniwersalnego żołnierza", a każdy wolny człowiek ma prawo żyć wg własnego uznania.

     

    Ja nigdy nie napisałem, że kobiety są centrum życia.

     

    To narzucili mi goście, którzy bardzo by chcieli kobiety, ale nie mają. To jest tzw. technika zbijana chochoła, sofizmat rozszerzenia. Wmawia się komuś, że coś sugeruje, a potem obala się to, co samemu się stwierdziło. To są techniki stosowane przez wielu ludzi tutaj, czysto nieświadomie. Dlaczego?

     

    Otóż dlatego, że oni jadą na wyparciu swoich potrzeb. Non stop oglądają filmiki o kobietach. Non stop analizują jakieś gówno z wykopu. Non stop ulewa im się jad. 

     

    A potem przychodzi człowiek, który mówi prosto, że to jest ważne i ma w tym sukcesy. Wtedy otwiera się całe szambo i całe to wyparcie rozbryzguje świat.

     

    Zauważ, że ja napisałem jak seks jest ważny dla zdrowia psychicznego, a ta banda przyleciała od razu mi wmawiać, że priorytezuję relację z kobietami. Chociaż sami pewnie nałogowo walą konia, nie mają ojców, przez co brakuje im decyzyjnego i konkretnego działania, a więc znaczy to, że są samotni, nieogarnięci i w głębi duszy chcą, żeby ktoś ich przytulił, pokochał, ale nie są w stanie tego osiągnąć - stąd kąsają. Kąsają ile wlezie. "Agresja terapeutyczna" i sofizmat rozszerzenia jest moim ulubionym stylem walki :) 

     

    Ja wiem, że jestem tutaj już "przekreślony", bo mam to, co inni bardzo by chcieli - powodzenie. I nie ma żadnych szans, żeby oni mi to wybaczyli. Żadnych, nawet najmniejszych. A jakby wiedzieli, że osiągam też coś więcej, to chyba by musieli garść Xanaxu ojebać.

     

     

    Problem nie jest w tym, że oni się tak zachowują. Problem w tym, że w ogóle nie przyjmują odpowiedzialności. Nie mają świadomości, że nic w ten sposób nie osiągną. Nie ma do tego ŻADNYCH szans. 

     

    Tylko ta typowa kobieca agresja wynikła z braku ojca i braku "jaj": podgryzanie, stawianie określonych reakcji na komentarze, wypominanie, zazdrość, zazdrość, zazdrość, odnoszenie się do idealnych, boskich wręcz standardów, żeby określonych rzeczy nie zaakceptować a kogoś umniejszyć, tylko dalej jechać na wyparciu. 

     

    To nie ma sensu. Żeby coś osiągnąć trzeba typowo, twardo postawić sobie warunki, zrozumieć zasady, że istnieje coś, co trzeba przestrzegać. I że nikogo to nie interesuje, że ktoś polegnie, odpowiedzialność jest tylko za samego siebie. I działać w tym kierunku.

     

    Taka postawa "skradania się" i gnicia w swoim szambie to policzek w kierunku wszystkich naszych przodków, którzy zapierdalali i ginęli w bardzo wczesnym wieku, żeby ich potomek przeglądając się w lustrze stwierdził, że ma nieodpowiednio szeroką szczękę.

     

    Sorry, ale ludzie osiągający dużo, będący trochę poważni, nie pomagają tym, którzy tego nie chcą, a tym, którzy tego potrzebują. Bo ci, którzy nie chcą, w głębi duszy chcą wyjść z szamba, ale nie mają odwagi tego przyznać. A to jest decyzja, którą podejmuje każdy sam. Zbyt wielkie kompleksy, zbyt wielka nienawiść do siebie (poczucie winy), zbyt wielka zazdrość, żeby to przyznać. Nie ma to sensu.

     

    Ja robię swoje, a oni niech się oszukują jak chcą i siedzą samotnie w swoich norach. To nie moje życie przelatuje przez palce. Brzmi okrutnie. Brzmi "mało pokornie". Trudno, taka jest prawda. I wszyscy, którzy to czytają - podskórnie to wiedzą. Kwestia tylko czy coś z tym zrobią. 

     

    Jak napisałem - zakładam, że wręcz wszyscy ci czarodzieje z piwnic, którzy piszą jacy to oni nie są ponad tymi popędliwymi zwierzętami jakimi są inni ludzie, nagle dostaliby opcję fajnej kobiety, która im odpowiada, polecieli by do niej jak w Harrym Potterze Harry łapał znicza. Kto czytał czy oglądał ten wie, że jego wysiłki były wręcz rozpaczliwe.

     

    Это всё.

    • Like 2
  19. 51 minut temu, Salius Ketman napisał:

    Kojarzę cię głównie z chwalenia się swoimi statami fizycznymi i zaliczaniem, tudzież przygodami typu napierdalanie arabów obok namiotu pod Wieżą Eiffla, gdzie też w tym namiocie ruchałeś jakąś swoją koleżankę. No i ogólnie masowe zaliczanie panien i podkreślanie swojej wyższości genetycznej nad 99% populacji. Jeśli gdzieś się mylę to mnie popraw, piszę z pamięci.

     

    Nie piszesz z pamięci, tylko ze swoich emocji, bo aż Cię rzuca jak nieprzyjemną substancję wrzuconą w wentylator.

     

    Przychodzi nieprzeciętny chłop. Daje wam za fryty dobrą wiedzą. Nic was to nie kosztuje. NIC.

     

    Opowiada wam historie życia, niektóre dobre i ostre, niektóre nieprzyjemne i zderzające ze ścianą - jego osobę.

     

    A w was buzują kompleksy, że tylko polujecie na dogodną okazję, żeby pokazać pogarnę subtelnie wyrażonym poparciem (np. przez reakcję do komentarza) czy komentarzem. Trzymacie tą wiedzę w sobie miesiącami, żeby tylko go "złapać na przestępstwie". A potem, jak pisałem wiele razy, wyrażacie "terapeutyczną agresję" odnosząc się do niemożliwego ideału, że nie jest ktoś doskonale pokorny i MA CZELNOŚĆ COŚ W ŻYCIU OSIĄGNIĄĆ I BYĆ LEPSZY. To ostatnie - to najgorsze co może istnieć, kara godna krzesła elektrycznego. O czymś takim przecież NIKT NIE POWINIEN NIC MÓWIĆ. To gorsze niż sam holocaust.

     

    To jest forum samorozwojowe.

    SAMO - ROZWOJOWE.

     

    Przynajmniej z założenia.

     

    A tutaj wysypuję się banda ludzi, którzy poza ogarnięciem wykształcenia, a niektórzy nawet nie, prują się o wszystko co ktoś osiągnął i wykracza poza coś "oficjalnego" - coś poza to, co powiedziała mama, żeby się starać i mieć dobre oceny i być grzecznym.

     

    Wy naprawdę musicie być nice-guyami w chuj. Może jesteście tym typem gości, którzy zamiast przechodzić na czerwonym na pustym skrzyżowaniu czekacie aż się światło zmieni na zielone, nie? I byleby wszystko robić grzecznie i ładnie, prawda? Czy ktokolwiek tutaj zrobił cokolwiek więcej niż bycie grzecznym i robienie tego "co należy"?

     

    Wystawiacie sobie takie opinie, sami sobie, że ręce opadają.

     

    Zamiast czerpać od gościa ile możecie, zamiast się cieszyć, że wrzuca wam za fryty wiedzę, to wypominacie mu .. swoje własne kompleksy i problemy wewnętrzne. Zamiast zrozumieć jego podejście, zaakceptować swoje braki i działać - agresja, atak, cope, cope, cope.

     

    Z takim podejściem będziecie rozkminiać o babach, pisać o badboyach i cały czas mówić, że nie warto podporządkowywać życia pod baby - całe swoje życie. I jak zarobicie, to liczyć, że "same przyjdą".

     

    Chryste Panie, jak ja bym chciał mieć ziomka, który do mnie nie ból-dupi, z którym mogę się pośmiać i pobujać, kogoś na poziomie, zamiast tych zakompleksionych i zazdrosnych rodaków, to jest nieporozumienie. 

     

    Ten kraj naprawdę musi być jakoś przeklęty, jakąś klątwą zazdrości, żeby nie wychylać nosa z szeregu i socjalizmu - gospodarczego i społecznego. Jakie to jest przykre..

    • Like 3
    • Dzięki 2
    • Zdziwiony 1
  20. 2 minuty temu, RENGERS napisał:

    Ciekawy punkt widzenia, też tak myślałem, ale im więcej zaliczałem, zaliczam, ładnych, albo pięknych dałniar, białych, murzynek nie ważneee, to mam poczucie, że jest wręcz odwrotnie - jak nie mam seksu to wewnętrznie się powoli uspokajam, przepełnia mnie fajne uczucie błogiego spokoju, no ale to może dlatego, że się trochę duchowo kiedyś rozwijałem.

     

    Balans.

    Jedzenie czy powietrze jest potrzebne do życia.

    Ale gdy jednego czy drugiego jest za mało to zaczyna się robić bardzo nieciekawie. Tak samo z tym, jak jest tego za dużo. Tylko tyle.

     

    Żeby człowiek zniósł brak seksu to musi być wysoko rozwinięty duchowo. Ale nie religijnie, bo np. księża pewnie aż parują z chuci i jak mogą to nawet do dzieciaków się dobierają - to jest zresztą moja teoria pedofilii u księży, bo oni głównie książki głośno czytają. W innym wypadku to będzie tylko niszczyło. W końcu seks potrafi dać nowe życie czy nawet zabić, że tak górnolotnie się wyrażę.

     

    Czyli jak Ty uspokajasz się bez tego, to po pewnym czasie, nie wiem po tygodniu, dwóch czy tam miesiącu, zależy jaki jesteś, nie wiem, to zacznie być to coraz bardziej .. no wiesz jak, byczku. :D 

  21. 32 minuty temu, Mariusz 1984 napisał:

    Zapomniales dodac że jesteście także skromni i nie lubicie się chwalić:)

     

    Nie jestem za bardzo skromny, czasem lubię się chwalić, ale nie przechwalać i daleko mi do osoby bardzo pokornej.

     

    Jestem zajebisty, uroczy, czarujący, jedynie kto mnie bardziej lubi od siebie samego to kobiety. Myślę, że jestem prawie jak nadczłowiek ze wszystkimi swoimi przymiotami.

     

    Rozumiem, że w żadnym wypadku nie masz z tym problemu, bo skądże znowu. W takim razie - to co w związku z tym? ;)

     

    brad-pitt-gq-cover-october-2019-09.jpg

    • Like 2
  22. 15 minut temu, Król Jarosław I napisał:

     

     

     

    Wszedłem w komentarze i poza tym, że idę jutro na badanie w kwestii raka oczu, to złapałem absolutna perełkę obrazującą mentalność tego kraju.

     

    Komentarz jakiegoś gościa.

    Michał Szczepaniak

    Mam trójkę dzieci, moja żona dostaje 1500zł teraz dostanie więcej, ja mam działalność, zapłacę teraz większe podatki aby państwo mogło dać mojej żonie, jak bym sam nie mógł..... Tak działa socjalizm.

     

    Odpowiedź:

    Kylo K

    Niech Twoja żona nie bierze jak macie pieniądze ale tego pewnie nie rozumiesz

     

     

    Jeszcze nigdy nie widziałem lepszego zobrazowania stanu wykształcenia ludzi w tym kraju niż to coś.

    XD

    • Like 8
    • Dzięki 1
    • Haha 9
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.