Skocz do zawartości

deleteduser125

Samice
  • Postów

    1420
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser125

  1. Widziałam, że w tematach dostępnych dla braci przewijają się historie dot.zycia poza granicami naszego kraju. Kto z naszych forumowiczów jest na obczyźnie? Jak oceniacie tamtejszą codzienność? W jakich przypadkach rozważacie powrót do kraju? Dobrego dnia! P.S.nie chcę wywoływać dyskusji o tym, jak w Polsce jest źle (bo wiemy jak jest b.źle), chciałabym przeczytać jak wygląda życie w danym kraju oczami naszego rodaka.
  2. Nigdy tu chyba się nie udzieliłam. Jak to ja, w ramach ćwiczeń wnętrza głowy, też muszę se klepnąć zadania z zakresu - wdzięczności/poprawy nastroju. Dzisiaj uszczęśliwiło mnie chyba...czytanie o wypiekach z kuchnii włoskiej. Nadal do wypieku chleba podchodzę z pokorą (bo nie mam wiedzy, techniki, bazuję na intuicji kulinarnej?). Bardzo rozbawiło mnie czytanie o swoimi chińskim znaku z zodiaku (w ramach zadania domowego z języka). Zdanie "opiekunka ogniska domowego, bardzo rodzinna, kojarząca jedzenie z relacjami, rodziną" trochę mnie podqrwiło, bo znowu mózg napierdala "halo, no chyba kolejny znak, że schodzisz z życiowego kursu!", ale ze spokojem. Plany z głową. Dobrego!
  3. @lumineer Odczucie równowagi, to stan, do którego naturalnie powinniśmy dążyć. Ale to stan, którego warunki mogą być później nie do odtworzenia, więc w ujęciu neurobiologicznym, nasz mózg ma takie mechanizmy, które wymuszają? w nas adaptację, regularną adaptację. Nie chce mi się filozofować, ale równowaga to jakiś rodzaj mitu czy iluzji. Chyba. Ja tam mojej równowagi nie osiągnę, więc muszę przerzucić wajchę na tryb jak największej niezależności (zawsze wzdryga mnie na to słowo w kontekście babskim). Dobrego!
  4. W sensie, że baby zakochują się we większości psychopatów? Być może większość psychopatów ma wianuszek kobiet. Ciężko to zbadać, bo musiałbyś regularnie całą populację badać pod kątem tego zaburzenia czy podobnych i ich efektywność na rynku matrymonialnym. Baby lubią emocje, ale weźcie się chłopaki zlitujcie, żeby co druga baba czekała za kilkoma psychochalmi, gdy wyjdą z pierdla... Wiem, mało merytoryczna wypowiedź. Chętnie poczekam na argumenty i źródła od braci.
  5. @t0rek No musisz, bo nie wiem jaki wniosek chcesz zapodać. Że co mnie ukarało? Że czegoś żałuję? Że w czym mogę być chłodna/nieprzejawiać uczuć wyższych? Naprawdę nie wiem, jak interpretować podanie mojego przykładu. P.S.ponoc na TB uczą konsultantów, by dawać zdawkowe treści, pytania, po to, aby pacjent sam się wygadywał, nakierowywał konsultantów, czy oni ich (siła sugestii).
  6. Dobra, rano muszę wcześniej więc teraz przejrzałam wątek. Widzę, że już wcześniej w nim się pomądrowałam. @I1ariuszjuż podał najczęstsze warunkowania mężczyzn do wejścia we wspomniane relacje. W sumie można zakończyć wątek. @Amperka Już Ci pisałam, że nadajesz się do dialogów motywacyjnych, lubię Twoje wpisy, ale ja na to akurat jestem odporna, bo... świat, a tym bardziej mój tak nie wygląda. Ok, obie to wiemy. Pytanie zasadnicze - czy Twojemu szwagrowi ten układ przeszkadza? Jeśli nie, to nie ma problemu, mogą funkcjonować właśnie dzięki teściowej. Większość polskich rodzin jako tako funkcjonuje właśnie dzięki babciom, opiekunkom. Wyobraź sobie, że nie ma babć, przedszkoli. Większość bab musiałoby zostać w domach i byłaby jeszcze większą chujnia z finansami. Ja wiem, że bez konkretnych pieniędzy nie poradzę sobie ze stworzeniem rodziny i ogarnięciem jej, dlatego uśmiecham się do Twoich wpisów. Są miłe, budujące, ale nie dla mnie, nie dla mojej sytuacji. Gdybym miała podążyć za Twoimi ciepłymi słowami uczyniłabym sobie większe kuku w życiu. Niemniej jednak pisz, pisz, takich wpisów o podejściu do codzienności i rodziny brakuje. Bajki są również potrzebne dorosłym by jako tako przejść przez życie. Dobranoc
  7. Ok. Szybki wpis. Jutro przed pracą przeczytam cały wątek. Nie jest to grzeczne, ani merytoryczne, by wypowiadać się w temacie, z którym się nie zaznajomiono. Trudno, muszę przyjąć taką taktykę organizacyjną, bo dzięki temu wracam do zadania/tematu (taka tresura mojegk mózgu). Życie należy polepszać, warto być świadom swoich decyzji (nawet tych najbardziej wyrachowanych). Także, skoro panie bajerują bogatych, to niech i panowie bajerują bogate. Z czasem stałam się mało potępiająca, bo... Ładna, młoda dziewczyna np.only fans ma lepsze życie (finansowo) ode mnie, to dlaczego i czym miałabym zachęcić ją do zmiany stylu życia i "pracy", czy w czym konkurować z nią? Chcesz w kimś wywołać zmiany i przedstawić wartość swojej/innej drogi, no to przedstaw zalety tego. No a życie pracowitej, rodzinnej, średniowyglądającej kobitki jest małokuszącą opcją do zmian perspektywy, czy życia. Także ja od moralizowania już nie będę. Dobra, zobaczymy jutro jak rozjechałam się z tematem.
  8. @JudgeMe Jesteś bardziej memiczna ode mnie. @melody Tak, relacje są ważne, ale prozę życia też trzeba obśmiać. Dzisiaj mąż na obiedzie do mnie "wiesz, dzisiaj jest rocznica moich pierwszych nadgodzin w pracy". Hahaha. Sympatycznie śmieszna cecha mojego męża, to ogromna sentymentalność. Pamięta daty wydarzeń, naprawdę wielu wydarzeń dot.naszej rodziny, naszych znajomych, jego doświadczeń. Jest najlepszym wujkiem ever, bo zna daty urodzin, imienin naszych wszystkich przyszywanych dzieciaków; o datach urodzin znajomych i rodziny nie wspomnę. Pamięta, co w danym okresie się wydarzyło (śluby, wyjścia, zakupy, no wszystkie pierdoły). A mnie rok z rokiem się pierdoli. Własne urodziny, imieniny mam zapisane w kalendarzu i w przypomnieniach (ale sobie przypomnę, jak w pamięci przywołuję pesel, bo dzięki Bogu to wyryłam na pamięć). Przecież to jest groteskowe.
  9. @antyrefleks No to nie znajdzie przy wyższych wymaganiach i zoptymalizuje w końcu wynagania, być może zoptymalizuje je, gdy będzie miała łapę w przysłowiowym nocniku. W sumie... Poznając co raz więcej bab (w tym tych "wymagających") nie dziwię się, że niektóre patrzą na półkę/oczko wyżej, może się im uda na chwilę usidlić jakiegoś pana, co im zasponsoruje część życia albo nawet całe. W sumie od wieków małżeństwo służyło po to, by jakoś baba mogła przetrwać, w sumie i chłop... Pamiętam jak miałam kiedyś wolontariat w jednym budynku dość dużego domu dziennej opieki. Było kilka znacznie starszych pań, które powychodziły za mąż za wdowców, bo... jeden to był sąsiad, który poletko miał, ale sam już wokół niego nic nie zrobił, druga wyszła za wdowca, bo miał czwórkę małych dzieci, a ona zgwałcona jako dziewczynka przez ruskich, swoich dzieci nie miała, więc dostała w pakiecie rodzinę, której by innemu chłopu by nie dała. Opowiadały, że jakoś miłość i zgoda się w owych małżeństwach znalazła, jednak ona jak i on przecież w głównej mierze pobrali się z początku po to, by jakoś żyć, czy nawet przetrwać. Moje babcie zostały żonami w sposób aranżowany. Matka mojej mamy wyszła za mąż, bo dziadek to był jej sąsiad, wrócił z wojny, chcieli mieć jakieś normalne życie po strasznych, wojennych przeżyciach. Była możliwość osiedlić się na ziemiach odzyskanych, więc pół sąsiedztwa się ze sobą ohajtało, by wyjechać i zacząć normalne życie. Ale w sumie nie ma co porównywać warunków życia po wojnie, a teraz... Nie martw się, też jest grupa panów, którzy dziwią się swoim niepowodzeniom na rynku matrymonialnym, bo nie uderzają do optymalnego targetu kobiet. Lubię powiedzenie Grafa (jak dla mnie jest spekulantem, który bazuje na pesymiźmie - nie znam się, więc możecie olać ciepłym moczem to zdanie) : "bezdzietne, roszczeniowe, niepracujące pokolenie i tak padnie, nawet w drugim pokoleniu, bo dalej się nie rozmnoży, bo za mocno wejdzie im wygoda albo nie przetrwają kryzysu!". Tak samo na przykładzie tych waszych roszczeniowych bab. Będą zmieniać partnerów, czy co tam z nimi robić, nie będą się rozmnażać albo ich dzieci, no to skończy się powielanie tego wzorca. Nawet jeśli nie, to być może w ciągu kilku dekad polscy mężczyźni zaczną się mieszać z przedstawicielkami innych kultur.
  10. deleteduser125

    Bieganie

    @Lalka Super! 🤗💪
  11. @Chcni czy został dodany wątek dot.80-rocznicy powstania AK?
  12. @Iceman84PL Jak to żarcik, to easy. Rozbawiło mnie nawet to! Że tak powiem nasz forumowy, branżowy żarcik. Jak piszesz serio, to masz problema, bo jakbym napisała, że pójdziemy do drogiej knajpy - "oho, no baba wydoi męża z kasy! Flondra materialistyczna jedna!" Gdybym zaprosiła męża na drogi obiad i za niego zapłaciłabym, to "oho, bo mąż to pewnie chad! Bo jak byłby zwykły koleś z wyglądu, to nie dałaby ani grosza!". Gdybym zaprosiła na tani obiad, to "oho, zaprosiła na tani obiad, bo nie chce jak to baba zapłacić więcej dla ciężko pracującego męża, materialistyczna flondra! Co baba nie zrobi, to źle... Także trzymam się tego, że tematycznie żartujesz. Ja mężowi kupiłam najnowszą książkę Zychowicza, jego ulubione czekoladki ze słonym karmelem. On postawi mi obiad za 16 zł i chuj, przecież nie będę z kalkulatorem chodzić i wyliczać. Oj, oj, będę na minusie, chlip, chlip. Dobrego!
  13. @SzatanK Całusów, nigdy dość! ❤️ Nie bądźcie tacy samokrytyczni, Panowie! ❤️
  14. @melody To fajnie. Znasz je na stopie zawodowej, czy to grono kobitek z innego środowiska? Czasem mam wrażenie (na bs), że interesowność/czerpanie i dawanie korzyści w danej relacji, to iście diabelska cecha, która najczęściej przypisywana jest babom. A niech będzie, że my, baby, deal za deal czynimy, zasada oko za oko+wszystkie kończyny jest u nas powszechniejsza, ale... Mężczyźni mają też swoje parametry interesowności, które mają osiągać/wyznaczać inne cele, od naszych, babskich. Najlepsze biznesy, największą kasę w ogromnej większości robią mężczyźni, a przy takich, czy w drodze do takich przedsięwzięć należy podejmować baaardzo jasno określone relacje biznesowe, umowy, których to podstawą jest nastawienie na zysk, pomimo wszystkiego i wszystkich... To dopiero wskaźnik ugodowości i empatii trzeba mieć na cholernie niskim poziomie! Jeszcze połącz to z kompetencjami (żeby cały ten biznes nie działał jako tylko marketingowa wydmuszka), zmiennymi rynku, światem politycznym. My, baby mamy małe poletko interesowności, intryg, uzurpacji, ale które łatwiej jest utrzymać wg własnej kontroli (rodzina, koleżanki, kuchnia), a Wam, mężczyznom potencjalnie częściej na horyzoncie pojawi się sposobność władania czymś większym (społecznością, firmą, czy nawet regionem/daną szerokością geograficzną), moc władzy jest nie do porównania, ale za to utracona, mści się nawet w postaci śmierci w każdej dziedzinie życia, czy w ogóle... śmierci.
  15. Dzisiaj Święto Walentego, wysyłam Wam całusa mojego! ❤️ Dobra, każdy miał odruch wymiotny, a teraz... Kto tam w stałej relacji, to niech mu się lepiej wiedzie, Kto chce, a nie ma, to niech coś poczyni, Kto ma, a nie chce, to niech zabiera walizy, A kto kochający wszystkich, to dla zdrowia niech się ograniczy! Proza codzienności zachęca do świętowania, to pewnie z mężem wyjdziemy na walentynkowy obiad do baru, gdzie serwują najtańszy obiad do g.16:00. A z sentymentu - na początku naszej znajomości chodziliśmy do tego baru, bo... w sumie jest najtańszy na mieście. Heh. Dobrego!
  16. @SzatanK Ok, napisałam, że się z Tobą zgadzam... ale nadal podtrzymuję to, że człowiek, to trochę bardziej skomplikowana machina, ahh ten procesy biologiczne wszędzie, wszędzie. Wiesz, że się zgadzam z tym, że baba i chłop w pierwszych reakcjach kierują się biologią. Także tu zgoda? Nie chcę tu wykazywać symetrii - baba jest tak samo podatna biologii, co chłop! Nie do końca, bo... jak gadasz z ludźmi, musisz analizować to, co wg nich jest "problemem", to przy okazji odnajdujesz indywidualne, nieprzepracowane emocje, sprawy, które dot. obojga płci i które uwarunkowały kogoś do określonego zachowania, no a wiadomka - też bierzesz na warsztat biologiczne potrzeby. Tu pewnie też zgoda? No i cacy! ❤️ Wiesz, każdy wybiera mniej, czy bardziej świadomie określony (interesowny) styl relacji. Np. niektórzy mężczyźni wolą wchodzić w relacje tylko z pięknymi kobietami o wyszczególnionych parametrach fizycznych (ten wymóg też nie bierze się z powietrza), traktują je jako element swojego wizerunku. Czy to złe? Może, ale co raz mniej mnie to interesuje. Tasowanie mężczyzn na rynku matrymonialnym przez kobiety jest złe? Z założenia biologicznego - oczywiście, że nie, ale w ujęciu indywidualnym (pod kątem psychologii) naprawdę to nie jest miłe, wręcz traumatyczne, gdy kolejna kobieta Cię "odrzuciła w konkursie". W tej sytuacji jest kilka przyczyn, które należy po kolei odrzucić i wybrać być może ten parametr, nad którym najlepiej będzie popracować albo po prostu zmienić otoczenie/kraj/target kobiet albo poczekać (choć ta opcja jest mało sprawcza w odczuciu). Jednak większość ludzi ma inną hierarchię wartości przy wybieraniu kogoś na stałe, czy też na rzecz danych zalet muszą, czy uczą się akceptować pewne ułomności drugiej strony. Wiesz, że lubię i cenię Twoje autentycznie dobre podejście do człowieka. Ta cecha jest wartością, Twoim determinantem.
  17. Przyjaźń... Może bardziej wartościowa i autentyczna relacja. Tak, sama potwierdzam, że z rówieśniczką mimowolnie dojdzie na pewnym etapie do rywalizacji. Sami byliście świadkami, jak zgorzknienie i zazdrość mnie pochłonęło, gdy kolejna, kolejna znajoma zdobywała to, o czym ja marzę, a tego nie mam (rodzina, własny kąt itd.). Nic w tym złego, że kobita z kobitą rywalizuje, to naturalne. Teraz trzymam się z kobitkami (może bardziej doceniłam relacje), które są ode mnie starsze o przynajmniej 15 lat. Może nasza relacja jest bardziej bezinteresowna, bo...nie mamy o co realizować? Może. Na pewno mają ze mnie podśmiechujki, bo "w sumie to mogłabyś być moją córką", ale jak dotychczas, nie dostałam tyle wsparcia, co od nich. Wiesz, niedobory w postaci "oj, nie mam tego co moja koleżanka!" chowa się przy tym, gdy słuchasz, jak Twoje 40-letnie znajome opowiadają o rzadkiej chorobie i śmierci : dziecka, męża, rodziców; o swojej chorobie; o prawdziwym niedostatku; o bataliach urzędowych, sądowych (nie w kontekście rozwodów). Tak, relacje bab z babami są inne, są oparte najczęściej na regularnym tworzeniu "obozów", ale można to podzielić na te, co toksycznie tworzą ciągle nowe "obozy" i na te, co na chwilę oddaliły się od "obozu". Myślę, że bardziej autentyczne i bezinteresowne relacje zdarzają się między mężczyznami, choć w Waszym świecie...konkurencja jest znaczniej i częściej brutalna, niż u kobiet. Wasze przyjaźnie są bardziej szczere, ale w sumie łatwiej o wpierdol częściej.
  18. @SzatanK Wiesz, że nie zaprzeczę temu, co napisałeś, bo to co opisałeś jest w naturalnym biosie obu płci, ale... są jeszcze inne mechanizmy w ludziach. Cały szkopuł jest w tym, by umieć zoptymalizować/zgrać/synchronizować wpływy wszystkich mechanizmów. To jest dopiero sztuka! Sztuka, którą powoli, powoli oponowuję, ale muszę się liczyć z tym, że proces "optymalizacji" jest pełen poświęceń, np. chcesz więcej czasu spędzić z rodziną, to mniej pracujesz, albo z czegoś zawodowego na pewnym etapie rezygnujesz, a i tak możesz nie mieć 100% gwarancji, że wszyscy ze wszystkich dziedzin Twojego życia to zrozumieją. W sumie nie muszą. Oczywiście nie potępiam taktyki prowadzenia związku polegającej na ciągłej stymulacji gadziego, pewnie się sam z tym zgodzisz, że nie każdy może nadużywać tej taktyki, bo... np.atrakcyjniejszy/a, bogatszy/a może się w to bawić, ale w sumie... do czasu, bo każdego zjada ząb czasu. Szatanek, widzę, że chcesz w życie wdrożyć inną perspektywę. Ok, wiesz, że Ci kibicuję.
  19. @Miszka Dokładnie. Co tu więcej dodawać. Wiesz ( @melodyto nie jest przytyk w Twoją stronę), ale stołeczek menadżerski jest czyściutki, wizerunkowo wygląda na upragniony przez każdą warstwę społeczną i zawodową, więc panie tutaj feminizmem najchętniej się chcą się wykazać.
  20. @I1ariusz Tak, dobre odnosisz wrażenie, ale o dziwo mój mąż bardziej ode mnie chce mieć dzieci, nie będę ukrywać, że nie zmusza mnie do swojej racji (że dzieci jak najszybciej trzeba mieć). Ustaliliśmy, że wpierw dziecku należy zapewnić byt, więc moja taktyka została wdrożona w życie. Mąż jest katolikiem (patrząc na Twoje socialmedia, to podobne poglądy ma do Twoich). Tak, mąż kiedyś też nadmienił, że składał mi przysięgę, więc "nie ma ciao!". Tak, mamy wielodzietnych znajomych, ale chciałabym Ci zaznaczyć, że my obracamy się wśród katolików, którzy wykonują, czy też/lub są z rodzin, które wykonują zawód uznania społecznego. Widzę, że to nie mój świat, bo ładnie jest mówić o pięknie rodziny (nawet 2 +4), gdy masz duży, ładny dom, opiekunki, babcie, czas na randki, wakacje. Jak będziesz miał czas, to może w wolnej chwili obczaj moje posty, tam masz opis z jakich rodzin my jesteśmy. Wolę wyznawać zasadę "dmuchać na zimne", nie chcę się rozczarować w życiu, gdy okaże się, że rodzina, znajomi nie pomogą, a to odbije się na moim dziecku. Pomoc od człowieka niech będzie miłą niespodzianką, niż niepewną koniecznością. Temat (mojego podejścia do rodziny) zamykam, bo jest on dla forumowiczów do zarzygania. Wczoraj przeczytałam dwa razy Twój post, trzeci raz był czytany dla męża, parafrazuję słowa męża: "Chłopy również podlegają pod konsekwencje, które wynikają z wyborów moralnych. Tak, tak, czytałaś, że autor nie chce generalizować. My, chłopy wpływamy naszymi postawami na rodzinę, społeczności i kulturę. Co Ci mam więcej powiedzieć?" Więc musiałeś przytoczyć oczywistości. Czytając Twoje wypowiedzi tutaj, jak pod Twoim postem, widzę, że nie piszesz z dużej litery "Twój", "Ciebie". Dlaczego? @melody Rola, to zbiór zachowań, postaw, nawyków, które wynikają z : biologii, doświadczeń, sytuacji i interesów. Tak, większość mechanizmów naszego organizmu służy z założenia : przetrwaniu i prokreacji. Rola matki nie jest złą rolą. Zobacz, nawet Ty uważasz, że kobieta nie pasuje do wszystkich zadań (górnik). To jak w końcu - nie istnieje coś takiego jak predyspozycje przypisane w większości do danej płci?
  21. @I1ariusz Ok, restart rozmowy, zobaczymy w którym miejscu się rozumiemy/ w jakim kodzie komunikacji : Na moim przykładzie rozumienia "kary", "konsekwencji", "decyzji", "odpowiedzialności" dot.tego tematu : - moją decyzją jest odłożenie macierzyństwa do 30-stki z racji finansów. Ta decyzja ma może mieć potencjalnie dwa skutki : faktycznie, będziemy mieć małe, własne lokum i będzie dziecko w wieku moich 30 lat, spełnię najważniejszą wartość (rodzina), może będę babcią na stare lata i to da mi kopa do działania, by jeszcze poboksować się z naturą i procesem starzenia się ; zapewne przy rodzinie i w rodzinie masz multum problemów; plusów posiadania rodziny nie będę przytaczać, są oczywiste. Drugi wariant : nie dorobimy się z mężem, będę żyć dla pracy, umrę bezpotomnie, być może w samotności i znajdą mnie jako 2-letniego trupa siedzącego na krześle (podobno we Włoszech ostatnio była taka sytuacja). Plusy bezdzietności też są. Owa decyzja bardzo wpływa na mojego męża, czasem mam takie myśli, czy nie oddać mu wolności (rozwód), dorobi się kasy i może za kilka lat znajdzie młodszą, która da mu dzieci. Nawet mężowi przedstawiłam taki pomysł, a on na to "czy za dużo w tych redpillach nie siedzisz, Twój ukochany mózg Ci się przegrzał, czy co tam?!". Zapewnienia, zapewnieniami, ale serio, gdyby mnie spotkała taka sytuacja (choć męża mam za niesamowicie wierną i wartościową osobę), to nie będę mogła mieć prawa mieć mu za złe, że zostawił mnie dla młodszej, która da mu upragnione dzieci. Tu rozumiem potencjalnie przykry skutek mojej decyzji, może z perspektywy czasu określę, to jako błąd, ale biorę to na klatę, bo wybrałam świadomie : podstawy bytowe dla moich dzieci > pragnienie urodzenia ich jak najszybciej, zgodnie ze swoją biologią. Jest opcja, żeby se machnąć dzieciaka z kimś, kto ma coś tam w spadku, czy już się czegoś dorobił, ale jaka jest pewność, że z tą osobą będę nadawać na podobnych falach, czy też mieć podobną hierarchię wartości? I znowu kolejny wybór, który może być dla mnie błędem : jak najszybsze posiadanie potomstwa z lepiej prosperującym finansowo mężczyzną < jakość związku, relacji A teraz wracam do garów. Jak się nadal nie zrozumiemy, to musimy przeczekać, może w innym temacie złapiemy wspólny język, bo mam wrażenie, że myślimy podobnie, ale nie zrozumieliśmy naszego słowotoku. @melodymoże jutro Ci odpowiem, ok?
  22. @Orybazynie moje nogi, na takie progi! Zoperuję się, wylaszczę, wypiję eliksir młodości i wtedy walnę autentyczny poemat! ❤️
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.