Skocz do zawartości

calandra

Samice
  • Postów

    212
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez calandra

  1. Kobieta kobiecie wilkiem? Hmm... słyszałam, że coś w tym jest. Choć osobiście nie widzę, żebym się z tym spotkała. Mam sporo koleżanek na które mogę naprawdę liczyć. Przekonałam się o tym już nie raz. Z kolei sama też chętnie każdej z nich pomogę, jeżeli tylko będę potrafiła. Od innych kobiet doznałam bardzo wiele wsparcia w wielu ciężkich dla mnie sytuacjach życiowych. Chętnie dzielę się z nimi moją wiedzą, doświadczeniem, chętnie ich wysłucham i także udzielę wsparcia, chociażby samą obecnością. Czasami nikt nie potrafi zrozumieć tego co przeżywasz poza osobami, które przeżyły to samo. Odnośnie intuicji, tak niektóre kobiety posiadają coś takiego. Coś jak szósty zmysł, albo lepszy ogląd sytuacji, więcej zauważają. Przekonałam się o tym na własnej skórze. Niestety ja takiego daru nie posiadam i większości rzeczy nie zauważam. Ale mam taką jedną koleżankę, która po kilku spotkaniach potrafi bardzo trafnie ocenić człowieka. Już nieraz mówiła mi o współlokatorze jakim jest typem człowieka, a po paru miesiącach okazywało się, że miała rację. A co najważniejsze nawet jeżeli ty się z nią nie zgadzałeś/aś to i tak potrafiła powiedzieć Ci prawdę (to co myśli) prosto w oczy i to jest to co najbardziej w niej cenię. Odnośnie kobiet w pracy, często zauważyłam, że łatwiej jest znaleźć taką dziewczynę, która potrafi myśleć niż faceta. Nie wiem może to kwestia zawodu. Zarówno z kobietami, jak i z facetami bardzo dobrze mi się współpracuje, jeżeli tylko posiadają wystarczającą wiedzę w pracy. Natomiast owszem spotkałam się i to zarówno z kobietami jak i z facetami w pracy, którzy nie mają pojęcia odnośnie podstawowych rzeczy i ciężko się z nimi rozmawia i współpracuje. Nigdy nie miałam sytuacji zazdrości o faceta ani z mojej strony, ani ze strony moich koleżanek. Pierwszy raz o czymś takim słyszę. Ciekawe sytuacje niektórzy mają. I nie zazdroszczę. Pozdrawiam serdecznie
  2. W takim razie odnośnie wyjaśnienia: nie musieli. Sprzedali dlatego, że jego matka straciła męża i została sama na wsi, gdzie trzeba samemu palić i dbać o gospodarstwo. Natomiast jej syn miał pracę w mieście i stwierdził, że tam nie wróci, bo nie widzi dla siebie tam przyszłości. Dlatego sprowadził swoją matkę do miasta, do mieszkania, gdzie nie trzeba się o nic martwić. Kredyt musiał wziąść, bo mieszkania w mieście są o wiele droższe od domu na wsi. Moim zdaniem zachował się bardzo dobrze. I tu należy mu się szacunek. Natomiast z samej pensji jego żony stać ich na wynajem czegoś, więc źle nie mają. W tej historii nie chodzi o pieniądze, tylko o decyzje. Myślę, że na ten temat zostało już wszystko powiedziane. Chłopaki na forum się postarali. Naprawdę dziękuję wszystkim. Taki męski punkt spojrzenia dużo daje. Ja też już wszystko powiedziałam od siebie. Pozdrawiam serdecznie
  3. Dziś mnie bardzo uszczęśliwił to jak mój mąż się cieszył jak mu zrobiłam rogaliki i pierogi Uwielbiam go jak się tak zaciesza, aż chce się zawsze coś zrobić hihihi ?
  4. Zgadzam się z Tobą, naprawdę. Wydaje mi się jednak, że nie całkiem mnie rozumiesz. W tym przypadku na miejscu tej żony mieszkanie zostawiła bym jego matce, żeby miała spokój i komfort dla siebie. W płaceniu też bym jej pomogła. A dodatkowo przynajmniej wynajęła bym coś dla siebie i męża. Bo z tego co wiem to stać ich. Zajęcie się rodzicami na starość, wcale tego nie wykluczam. Uważam tylko, że zanim młodzi ludzie zaczną pomagać innym np. rodzicom najpierw powinni zająć się sobą. Z tego co wiem obecnie ta kobieta nie wymaga stałej opieki. Więc spokojnie mogą sami zamieszkać, zająć się sobą, dotrzeć się, wyrobić jakieś własne rozwiązania. Czasami pokłócić się. Znaleźć swój spokój i wiedzieć czy im dobrze ze sobą. Nie jesteś w stanie tego zrobić jeżeli Twoja, czy męża matka stale wchodzi Ci na głowę i jest pomiędzy wami w waszych kłótniach. Dlatego, że uważam, że młode małżeństwo potrzebuje się samemu wielu rzeczy uczyć, spróbować żyć w pojedynkę. I nauczyć się bez roli rodziców rozwiązywać swoje problemy. Pozdrawiam
  5. Widać, że nie przeczytałeś całości. Kilka razy się z niektórymi osobami zgodziłam a kilka razy nie. Przy niektórych wypowiedziach w związku z tym wstawiłam "like" a w stosunku do niektórych się wypowiedziałam, że się zgadzam. Czy Ty teraz chcesz mi wmówić, że muszę się zawsze przyporządkowywać do innych a nie myśleć samodzielnie? Że nie mogę mieć własnego zdania? Jeżeli miałabym męża, który by wolał mieszkać ze swoją matką niż ze mną. To nie ciągnęłabym tego dalej. Podziękowałabym za wspólnie spędzony czas, życzyła mu szczęśliwego życia z mamusią i odeszłabym. Zaczęłabym nowe życie, swoje życie sama lub jeżeli bym znalazła odpowiedniego partnera to z nim. Ale takie są moje przemyślenia teraz. A jak wiemy ludzie nie zawsze zachowują się tak jak myślą i chcieliby. Jakiej? Zamieszkania wspólnie bez jego mamusi, jeżeli to zdrowa kobieta i nie potrzebuje opieki. A także co ważne uczciwej reakcji zarówno w stosunku do mnie jak i do jego mamusi, tzn: jeżeli ja bym zawiniła to ochrzanienie mnie za to. Ale jeżeli to jego mamusia by zawiniła to ochrzanienie jej. Po prostu uczciwej reakcji w danej sytuacji, a nie biernego patrzenia. Ciężko mi oceniać samą siebie. Ty mi to powiedz po tym co napisałam. Pozdrawiam
  6. @SSydney czasami jest tak dużo informacji, że ciężko je opisać. Czasami nie pamiętasz wszystkiego co usłyszałeś. Ale masz rację zbyt ogólnikowo to napisałam na początku. Mimo to poza tą konkretną sytuacją interesował mnie też ogólny wzorzec takich zachowań, może innych sytuacji. A także doświadczeń innych ludzi, którzy spotkali już się z takimi facetami. Z tego co mi wiadomo, częściej kobiety mają takie przejawy odnośnie swojej mamusi niż faceci, dlatego sytuacja ciekawa. Nic też nie chcę wam udowadniać, bo macie prawo tak myśleć i za to także dziękuję. Bardziej chciałam pokazać co ja myślę i podałam przykłady, żeby napisać dlaczego, a nie pisać bo tak i już. Dziękuję za radę, na pewno skorzystam. Pozdrawiam
  7. @dyletant nie skłamałam, to jest fakt, ale na forum i tak tego nie udowodnię. Proszę nie oceniaj ludzi, których nie znasz. Przejrzyj sobie, bardzo mi pochlebiasz
  8. Dobrze. Dziękuję za wszystkie wypowiedzi tutaj. Starałam się przedstawić przykładowe sytuacje i wszystko jako zwykłe fakty bez emocji. Słyszałam też, że matka tego męża miała depresję i korzystała z pomocy psychologa. Doszłam już do własnych wniosków i przemyśleń. Może kiedyś komuś też pomoże ten wątek. Pozdrawiam was wszystkich
  9. @dyletant myślę, że ta relacja już od początku nie była zdrowa, bo zamiast dwoje ludzi, było ich troje: żona, mąż i matka męża. W tym momencie mógłbyś raczej mnie zapytać czy chcę być czwartą osobą. Bardzo współczuję tej żonie. Najgorszy koniec jej małżeństwa. Pozdrawiam
  10. Nie zgadzam się z Tobą. Żona zarabia wystarczającą, żeby się samej utrzymać. Problem jest taki, że nie widziała takiego zachowania przed ślubem. Jakby widziała to już dawno by odeszła. Ale po ślubie to nie jest takie proste. Ona po prostu jest bardzo religijna i wierzy w małżeństwo do śmierci. Poza tym go Kocha. A to dużo. No i podejmowała wybór świadomie. Na początku ich relacji, przed ślubem był inny. Mówił jej o tym, że zawsze ją wybierze. Że to z nią buduje życie. Że się wyprowadzą jak najszybciej. Pokazywał, że ją Kocha, powtarzał to każdego dnia. Uważał, że jego pieniądze to ich pieniądze. Zawsze chciał jej pieniądze dać, mimo, że ona nie chciała. Jego matka przed ślubem taka miła. A żona wierzyła w dobroć ludzi. Po ślubie zaczęły się zmiany: jego matka potrafiła powiedzieć nieraz, że to mieszkanie wolała by dać ludziom obcym niż synowi. Wolała uwierzyć kurierowi lub sąsiadom niż synowi. Próbowała wszystkimi dyrygować. Ale jak coś jej się zepsuło czegoś potrzebowała to od razu szła do syna, który jej we wszystkim pomagał. Wszystko było źle, bardzo negatywnie wypowiadała się o byłej męża, narzekała, że ona nic nie gotowała. Po czasie zaczęła narzekać, że żona za dużo gotuje. Żona próbowała nieraz jej powiedzieć, że jest piękna pogoda, że świat jest piękny, ale skutek był odwrotny dzisiaj pogoda brzydka bo pada, jutro pogoda zła, bo za gorąco. Na wszystko narzekała. Zawsze powtarzała, że ona biedna i schorowana, że ktoś nawet o rok od niej młodszy nie wie co to znaczy, bo jest o rok młodszy. Wszystko było źle. Dla wszystkich była miła, ale jak wyszli bez względu czy to rodzina, czy nie mówiła o nich bardzo negatywnie. Żona nie mogła tego słuchać, bo w jej rodzinie zawsze się wszystko mówi wprost a nie za plecami ludzi i nie tak negatywnie. Kiedy np. na blat w czasie pracy poleciała kropla wody, to jego mama od razu biegła pomiędzy rękami żony, żeby to wytrzeć. Kiedy oboje zaprosili gości, to jego mama najpierw powiedziała, że salon jest teraz ich a ona idzie do pokoju. Potem co chwilę przychodziła, zasłaniała rolety kiedy chciała. Pilot od rolet oczywiście schowała do swojego pokoju, żeby nikt ich nie otwierał. Kiedy żona poprosiła męża o pilot bo chciała się przewietrzyć usłyszała, że nie musi. Mąż po ślubie zaczął co chwilę zmieniać zdanie. Najpierw decydował się na kupno czegoś, po dniu nieraz zmieniał zdanie o 180 stopni że jednak nie chce. Mimo, że wiele mówił jego słowa były bezpodstawne, bo tylko na tym się kończyło. Przy każdej akcji jego matki nie reagował wcale. Pozwalał matce obrażać siebie, swoją byłą, czy obecną żonę. Twierdził, że jego matka jest jak dziecko, którym się trzeba opiekować. Czasami jak słyszę takie historie to myślę sobie, że tacy faceci powinni żenić się z własnymi matkami, a nie niszczyć życie osobie trzeciej. Ja uważam, że zdrowa relacja małżeńska to relacja między dwojgiem a nie trojgiem ludzi. To mieszkanie tylko we dwoje. Pozdrawiam
  11. @dyletant on po śmierci swojego ojca sprowadził swoją matkę do miasta i ze sprzedaży starego domu mieli na wkład własny. Natomiast kredyt wziął tylko na siebie i tylko on go spłaca. Ponadto tylko on płaci za rachunki. A jak z jakąkolwiek dziewczyną się spotykał to nie pozwolił sobie na to, żeby ona mu przynajmniej za rachunki zapłaciła. Więc sytuacja patowa. Pozdrawiam
  12. Jego matka ma 70 lat. Jest na emeryturze już od bardzo dawna. Miała wcześniejszą emeryturę. Kłótnie najczęściej chyba dotyczą nic nie znaczących rzeczy, typu: ja nie pójdę do kuchni, bo nie wygrałem nóg na loterii. A przeradzają się w burzę. Albo zapytanie do męża w kwestii sytuacji: żona coś czyta na głos, aby oboje zrozumieli, nagle wchodzi jego matka do salonu rozmawiając przez telefon i coś sobie robi do jedzenia. Słyszy, że żona coś czyta, ale nie zwraca na to uwagi i próbuje się z nią przekrzykiwać. Żona po sytuacji stwierdza, że zachowanie jego matki było nie właściwe i pyta się męża, co on uważa. Oczywiście mąż twierdzi, że jego matka tylko przyszła coś zjeść i nie widzi w tym nic złego. Jego matka jest zdrowa. Coś tam jej dolega, bo właściwie ludziom w tym wieku zawsze coś dolega, ale na ogół krzyczeć też potrafi.
  13. @Themotha załóżmy, że tak w większości jest. Ale powiedz mi czy facet tak nigdy nie ma? Może w tej sytuacji ma nawet większą tendencję, bo chodzi o jego matkę, a dla kobiety to jednak obca osoba. @dyletant ja cenię i szanuję swoich rodziców, ale nie wyobrażam sobie, żeby mieli się wtrącać pomiędzy mnie i mojego męża, zwłaszcza w trakcie kłótni. Sama bym ich od razu ochrzaniła.
  14. @TheFlorator mieszkają w 3. Jego matka jest zdrowa, jest zdolna do pracy. Prawie codziennie sprząta po 10 razy to samo miejsce. Jej mąż nie żyje. @Themotha i tutaj się mylisz. Kobieta sama przyznaje, że nie powinna tak głośno się kłócić, że musi popracować nad sobą, że ma wiele wad, że jest tylko człowiekiem. Pyta się nawet co jeszcze ma zmienić.
  15. @TheFlorator obraz przedstawiony jest z punktu widzenia żony. Nie pyta się czy odejść, tylko co zrobić, żeby to naprawić, bo bardzo go kocha. A on już chyba przekreślił wszystko. Stwierdził, że jej nienawidzi, bo każda ich kłótnia kończy się na tym, że biegnie on do swojej matki, bo ona twierdzi, że się denerwuje jak oni się kłócą. Zastanawiam się czy jest sens naprawy czegokolwiek skoro tylko żona chcę się zmienić. @Obliteraror ale to z żoną facet tworzy związek i nową rodzinę, a nie z rodzicami, którzy w swoim czasie i tak odejdą a on pozostanie sam. Dlatego szacunek tak, ale myślę, że wtrącanie się w związek między młodymi to nie. Pozdrawiam
  16. Z tego co wiem to żona nie chce od niego pieniędzy, wręcz próbuje go zmuszać, żeby wziął od niej. Tak, pierwszy problem to mieszkanie razem. Problem tylko polegał na tym, że mimo próśb żony, mąż nie chciał tego zmienić. Mówił, że chce, zaczął coś robić, a za kilka dni zwrot o 180 stopni. Że jednak nie chce zmiany. Dziękuję za podzielenie się waszymi opiniami. Pozdrawiam serdecznie
  17. Tak@SSydneymasz rację zgadzam się z Tobą. Tylko powiedz mi co jeżeli taki facet nie widzi błędów swojej matki, a o wszystko oskarża innych. Fajne masz podejście, mam takie samo Niestety każdy związek tego faceta wali się właśnie przez jego matkę Odnośnie jego matki: to żyje na rachunek syna do niczego się nie dokłada, uważa, że jej się należy, bo go urodziła. Żona wraz z mężem sami wszystko finansują. Jego matka nie gotuje, bo twierdzi, że jej się nie opłaca, nie piecze. Żona gotuje, chodzi do pracy i piecze. A jak się kłóci z mężem to zawsze bierze w niej udział jeszcze jego matka. Matka wtrąca się we wszystko w co tylko może, oni nawet nie mogą prania powiesić inaczej niż tak jak jej pasuje.
  18. Przepraszam. Definiuję: podczas każdej kłótni, w czasie każdej rozmowy to jego matka jest najważniejsza, jest na pierwszym miejscu. Nieważne co złego by nie zrobiła za każdym razem będzie niewinna, za każdym razem znajdzie się dla niej jakieś usprawiedliwienie. Natomiast zupełnie inny jest jego stosunek do jego żony, czy innych osób. To one zawsze są winne.
  19. Witam wszystkich. Powiedzcie mi co myślicie o facecie, który zawsze na pierwszym miejscu stawia swoją matkę? Nieważne jest tutaj jaka ta kobieta jest, jak się zachowuje. Wspomniany facet zawsze będzie ją usprawiedliwiał i bronił. Zdarzyło wam się kiedyś spotkać kogoś takiego? Pozdrawiam
  20. Cześć @alicja95. Widzę, że prosisz tutaj o rady facetów. Pomimo tego chciałabym Ci powiedzieć też kilka rzeczy od siebie: Wiem doskonale co czujesz i jaki masz problem. W Twoim wieku byłam w niemal identycznej sytuacji. Jedyna różnica to taka, że nigdy nie byłam na portalu randkowym. Twój wstyd jest całkiem normalny. Też się wtedy wstydziłam, że się ktoś dowie. Nie miałam jednak koleżanki w takiej samej sytuacji. Jak facet zachowa się kiedy się dowie? Nie wiem, nikt tutaj tego nie wie. Bo to zależy kogo spotkasz. Ja spotkałam np. faceta, który uważał, że mi na nim nie zależy, bo się wstydziłam go pocałować przy koleżance. Raczej wątpię, żeby ktoś Cię wyśmiał, ale reakcje mogą być różne od strachu po podziw. Czy powiedzieć? Na pewno nie teraz, nie od razu. Fajnie by było przed zbliżeniem powiedzieć, ale pytanie do Ciebie czy przejdzie Ci to przez gardło? Odpowiedz sama sobie. Moja rada: nie myśl o tym zbyt wiele, bo to Ci i tak nic nie da. Musisz po prostu przejść swoje, zdobyć własne doświadczenia, a wszystko się ułoży. Z czasem będzie Ci coraz łatwiej. Grunt to znaleźć kogoś kto Cię do siebie przekona, przy kim nie będziesz musiała się do niczego zmuszać. I wtedy gdy przy każdym kolejnym spotkaniu będziesz czuć, że ten człowiek jest kimś bliskim a nie obcym dla Ciebie. To jest naprawdę ważne. Powodzenia Ci życzę i abyś znalazła swoje szczęście
  21. Nie uciekam przed prawdą. Wręcz przeciwnie pokazuję Ci, że nie jest ona zawsze taka jak Ty ją widzisz. Nie piszę tak dlatego, że nie mogę czegoś tutaj napisać tylko dlatego, że sama spotkałam się z takimi sytuacjami. Nie mam zamiaru się wybielać, bo niby przed kim? Przed Tobą? Przecież Ty mnie nie znasz. Zresztą cokolwiek bym nie powiedziała i tak stwierdzisz, że kłamię, wybielam się, czy że nie różnię się niczym od innych, czy jeszcze coś innego wymyślisz. Nie ma sensu. Wiem, że nie widzisz innej rzeczywistości, trudno. Mimo to zawsze bawi mnie Twoja czy innych rozmowa o tzw. gadzim mózgu w który tak święcie wierzysz. To nie zadawaj się z kobietami, proste. Szczerze to ja się nie interesuję tym, ale znam kobiety, które się interesują. Więc nie wiem dokładnie o czym, może o samochodach, silnikach itp. Tak samo jak kobieta, też czasami potrzebuje być sama, żeby pomyśleć, wyciszyć się. A odnośnie roweru to fajna opowieść, chociaż nie wierzę w to, że jest prawdziwa. Pozdrawiam serdecznie
  22. Nie będę odpowiadać Ci tak jak piszesz powyżej. Rozumiem, że taka jest Twoja opinia do której masz pełne prawo i wynika ona z Twojego doświadczenia. Szanuję Twoje zdanie w tym temacie. Jednak każdy z nas może mieć inne. Ja nie zgadzam się z Tobą. Znam wielu facetów, dla których najważniejsza jest ich mamusia i to ona jest wiecznie tematem rozmów. Zawsze to słyszę od koleżanek. Osobiście uważam, że w związku nie powinna uczestniczyć żadna mamusia ani jednej ani drugiej strony. A decyzje powinny być podejmowane bez mamusi. Odnośnie finansów kobieta zarabia swoje pieniądze, więc nie powinna korzystać z pieniędzy faceta. Nawet powinna finansowo pomóc, kiedy facetowi na coś zabraknie. Odnośnie emocji zgadzam się często to kobieta jest bardziej emocjonalną, ale nie zawsze. Faceci też takiego wsparcia potrzebują. Może i masz rację. Nie znam statystyk. Uważam jednak, że każdy facet powinien tak mieć. Podobnie jak kobieta. Ja tam wolę sobie sama ugotować coś dobrego i raczej większość moich koleżanek sama gotuje. Nie wspominałam o mistrzu kuchni tylko o dobrym domowym jedzeniu. Fajnie, że chcesz i potrafisz. Doceniam to. Mój mąż woli jak ja coś upiekę. Wolę nie kupować, bo nigdy nie wiadomo co tam jest. Skoro uważasz, że kobieta nic logicznego nie zrozumie, to może po prostu nie znasz kobiet. U mnie w pracy łatwiej nam znaleźć kobietę, niż faceta, bo mało jest facetów logicznie myślących i chcących w tym zawodzie pracować. Wiesz jestem w stanie nauczyć nowego chłopaka jakiegoś programu, ale myślenia to go nie nauczę. Jeżeli tak bardzo nie ufasz zawsze możesz po prostu od razu poprosić o badanie. Będziesz mieć pewność hehehe Twój wybór, masz do tego prawo. Ja tam wolę połazić po górach, czy pojeździć na rowerze. Dlaczego musi to być Pasja kobiety? Może to być np. wspólna pasja. Może to być tylko pasja faceta, a kobieta chcąc mu zrobić przyjemność realizuje ją z nim. Zgadzam się z Tobą nie lubię takich plotek i znam wiele osób, które podzielają moje zdanie. Ciekawa rozmowa, czyli rozmowa o wspólnych planach, o motoryzacji, o ciekawych filmach, o ciekawej muzyce, o filozofii, o komputerach, o .... Każdy może dodać coś od siebie. Wszystko zależy czym się oboje interesują. A powiedz mi Ty nigdy nie robisz zakupów na obiad? Nigdy nic nie jesz? Nie masz ubrań, butów? Bo to co najmniej dziwne co napisałeś. Czasami zakupy na wspólny obiad zrobi facet, a czasami kobieta. Gdy robi je kobieta (za własne pieniądze) facet prosto po pracy może wrócić do domu i nie traci na to czasu. To nie jest pomoc? Może też Ci pomóc w wyborze np. butów dla Ciebie i po 5 minutach wychodzicie ze sklepu. Pewnie nic co napisałam nie przemówi do Ciebie. Ale przynajmniej pokazałam swój punkt widzenia, także wynikający z mojego doświadczenia. Pozdrawiam Cię serdecznie
  23. Pomoc w spompowaniu nadwyżek finansowych. Widzę, że nie zrozumiałeś. W takim razie podam Ci przykład: Mam swoje pieniądze, które zarabiam i często to ja robię za nie zakupy na wspólny obiad czy kolację. W konsekwencji facet nie musi dodatkowo po pracy iść do sklepu, czy robić zakupów. Nie rozumiem więc gdzie widzisz w tym to co piszesz. Pozdrawiam
  24. Co kobieta może zaoferować? Wsparcie emocjonalne i finansowe. Seks na zawołanie. Dobre jedzenie. Dobre wypieki. Czułość i zrozumienie. Rodzinę i wspólne dzieci. Wspólne spędzanie czasu tam gdzie facet chciałby (odpoczynek). Wspólne realizowanie pasji. Ciekawa rozmowa. Pomoc w robieniu zakupów czy realizacji wcześniej ustalonych planów. To jest to co mi przyszło na myśl. Pozdrawiam serdecznie
  25. @Jan III Wspaniały nie czytałam wszystkich odpowiedzi. Ale zgadzam się z Tobą. Mi zawsze było wstyd jak ktoś chciał za mnie płacić. I nie wiem czemu, ale niektórzy mężczyźni tego nie rozumieją. Nie jestem od nich gorsza, więc mogę płacić za siebie, po to przecież zarabiam. Poza tym mam swoją dumę i źle się z tym czuję jak ktoś chce za mnie zapłacić. Więc podpisuję się pod Twoim postem obiema rękami. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.