Skocz do zawartości

adeusz

Użytkownik
  • Postów

    40
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez adeusz

  1. Nie wiem czy to taka częsta praktyka, nie wydaje mi się. Zresztą wydaje mi się, że nawet wtedy faceci z wysokim poziomem testosteronu, którzy mogą mieć wiele szpar, nie mogą się opanować i po prostu dymają wiele kobiet, aż się uspokoją i osiądą z jedną. No ale badań nie robiłem, tak mi się tylko wydaje.
  2. Ja powiem z mojego doświadczenia singla. Swego czasu zarabiałem 3200 zł netto i wystarczało mi to w zupełności. Kawalerka 1000 zł bez dodatkowych kosztów, jedzenie 600, internet mobilny 50, od czasu do czasu ubranie, proszek do prania, płyn do mycia naczyń, w przeliczeniu na miesiąc - 100 zł. Dojazd do pracy 100 zł. Łącznie 1850 zł. A więc miesięcznie odkładałem 1350 zł. Szybko uzyskałem zabezpieczenie finansowe w postaci 15 tys. zł na czarną godzinę. Potem zarobki wzrosły do 6 tys. zł netto i wtedy to już był czysty raj. Fakt, że ja nie mam wielkich potrzeb, ale uważam, że 3000 zł netto na życie singla naprawdę w zupełności wystarcza. Można żyć na luzie i odkładać jakieś 1000 zł miesięcznie.
  3. Nie zgodzę się. Faceci mają naturę poligamiczną, chcą zapłodnić jak najwięcej partnerek, więc każdy z powiedzmy 40% najlepszych jest chętny na wiele kobiet, nie tylko jedną i nie tylko te "TOP". Oczywiście co innego umówienie się, a co innego małżeństwo. Nie no, aż tak to nie, kobiety też mają pociąg seksualny, tyle tylko, że znacznie niższy od mężczyzn chyba, że chodzi o topowych samców - wtedy mają porównywalny a może nawet wyższy niż nasz. Pamiętam jak na studiach dziewczyny mające już swoich misiów, niektóre już zaręczone piszczały zbiorowo gdy jedna zaprosiła je na imprezę, na której będą HISZPANIE. Hiszpańscy studenci na stałe w Polsce + Ci z Erasmusa. Dostawały prawdziwego kociokwiku. Ot, klasyczny przykład hipergamii, czysta biologia. Widziałem to na własne oczy i był to moment, w którym dostajesz jak czajnikiem w głowę - na co dzień takie "to nie, tamto nie", wybredne, wydawałoby się oschłe "Anki", a tutaj nagle przeistoczyły się w napalone, szalone brzoskwinki. Pure biology. Edit: Przepraszam za post pod postem, prosiłbym o scalenie.
  4. No ale ten chłopak nawet przez takie dziewczyny nie jest wybierany, więc dalej nie rozumiem zupełnie Twojej drogi dedukcji. A przeciętny facet do tego wieku ma 1-2 zainteresowane nim kobiety. I taka białogłowa ma dobre 10-15 lat na to, aby znaleźć odpowiedniego mężczyznę, a ma spory wybór. Po 1 ja nie zakładam, tylko tak jest (hipergamia), po 2 co za różnica czyja wina? Rozmawiamy o tym, że przeciętny chłopak ma dużo gorszą sytuację od przeciętnej dziewczyny jeśli chodzi o dobór partnera/ki, co jest faktem, potwierdzonym choćby na portalach randkowych, tinderach. Ty podałeś jako kontrargument to, że nie, bo ten chłopak może stać się jednym z 1-5% tych najlepszych i wtedy będzie miał większą atencję od płci przeciwnej niż przeciętna dziewczyna. Rozumiesz już jak nielogicznie i bezsensownie to brzmi?
  5. Przeciętna kobieta pod względem urody nie jest przeciętna dla facetów, tylko cieszy się zainteresowaniem facetów i wieloma lajkami. Na tinderze może złapać faceta kiedy chce i mieć seks kiedy chce. Dlatego pisanie, że chłopak ma przewagę nad dziewczyną która może zmieniać facetów jak rękawiczki, bo będzie się jej podobał, gdy dużo osiągnie i będzie należał do 5% facetów jest zupełnie nielogiczne.
  6. Jakie moje teorie? Przecież podałem link do badań które zaprzeczają Twoim słowom. Koszyk dóbr w Niemczech jest dwukrotnie droższy. 12 tys. obywateli spośród 35 mln to 0,034% czyli nawet nie 1%, a nie 4,2%. No, skoro żadne, to oznacza, że 99,97% Polaków ma "żadny" dochód Powiedziałbym, że koło 8 tys. Przeciętny Niemiec zarabia 3750 euro brutto miesięcznie czyli 16,1 tys. zł. Koszyk dóbr mają dwukrotnie wyższy niż u nas, czyli aby była podobna siła nabywcza musielibyśmy zarabiać 8 tys. zł. Tyle, że tu cały czas mowa o brutto - 8 tys. zł brutto, czyli 5 tys. zł netto z hakiem. Jeśli uważasz, że do normalnego życia potrzeba dwa razy więcej, to oznacza, że przeciętny Niemiec zarabia także znacznie za mało aby mieć "normalne" Twoim zdaniem życie.
  7. To, że ładniejsi, bogatsi mają łatwiej to jasne, ale to nie o to chodzi. Chodzi o tę zasadę 20/80. Przecież przystojny facet chętny jest zaruchać wiele dziewczyn: tak spokojnie 60% wszystkich młodych lasek. Ja np. mógłbym uprawiać seks z każdą niegrubą młodą dziewczyną, która "jakoś" wygląda - powiedzmy 6/10. Już taka mnie podnieca. Tymczasem u kobiet to jest 10-15%, pozostali muszą się starać. Jasne, że ważna jest bajera, tylko bajera trwa trochę czasu i nie zmienia faktu, że tak naprawdę dziewczyny specjalnie nie pociągamy, to się nie zmieni długofalowo. Weźmiemy z taką ślub i będą humory w seksie, szlaban, itd. Natury kobiecej się nie oszuka bajerą. Szczególnie w dzisiejszych czasach rozluźnienia obyczajów, portali randkowych, tinderów.
  8. Najlepsze, że człowiek mając tę 1 parę na kilka dni zastanawia się: gdzie te kobiety? Może po prostu nie zauważyły mojego profilu, nie pojawił im się na liście, albo coś. A tu się okazuje, że wszystko się im dokładnie pokazało, nie ma żadnego przypadku Wypisz wymaluj jest tu przykład zasady 20/80, hipergamii kobiecej. Dlatego jasne jest, że kobiety biorą śluby i łączą się w pary, jest monogamia. Tylko, że 80% tych naiwnych chłopaków wierzy, że naprawdę się im podobają A potem zdziwienie, że po zrobieniu dziecka, szlaban na dupę. Nie ma tu żadnego przypadku.
  9. Skąd wytrzasnąłeś te bzdury? Przeciętne mieszkania w Berlinie: https://www.immobilienscout24.de/Suche/S-T/Wohnung-Kauf/Berlin/Berlin?enteredFrom=one_step_search Ceny ok 200 tys. euro za 40-50 metrów. w Warszawie taki metraż kupisz za średnio ok.300 tys. zł: https://www.olx.pl/nieruchomosci/mieszkania/sprzedaz/warszawa/?search[filter_float_m%3Afrom]=40&search[filter_float_m%3Ato]=50 Mediana wynagrodzeń w Warszawie to 5645 zł brutto. Średnia w Berlinie to 3900 euro brutto. Siła nabywcza pozyskania mieszkania więc bardzo podobna. Co do cen codziennego życia to jest jasno opisane: https://www.rp.pl/Unia-Europejska/302119947-Juz-sie-nie-oplaca-emigrowac.html "Jednak w grudniu Eurostat opublikował obszerną analizę cen reprezentatywnego koszyka towarów i usług w 28 krajach Wspólnoty. Wynika z niego, że w Polsce trzeba za ten zestaw zapłacić 54 proc. średnich kosztów w Unii – najmniej ze wszystkich państw członkowskich poza Bułgarią (48 proc.) i Rumunią (52 proc.). W Hiszpanii wskaźnik ten wyniósł 92 proc., we Włoszech 100 proc., w Niemczech 103 proc., we Francji 108 proc., w Wielkiej Brytanii zaś aż 122 proc." Ceny w Niemczech są więc dwukrotnie wyższe, a nie jak sugerujesz takie same lub niższe (po przeliczeniu).
  10. No nie bardzo, dla naszego dobra byłoby, gdybyśmy nie ponosili bolesnych lekcji, bo po co? Twoje życie trwa 70 lat, po co Ci bolesne lekcje? W grobie będziesz się nimi kierował? Najlepiej jest mieć jak najwięcej pozytywnych i szczęśliwych zdarzeń w życiu.
  11. A może nie chodzi o braki w samym sobie, ale o to, że chłopak jest zwyczajnie przeciętny, zwykły z wyglądu, a dzisiejsze księżniczki mają wysokie wymagania - i po prostu chłopak nie ma praktycznie żadnych zainteresowanych. Młody jest, chce ruchać, a tu nic nie ma. Co tu skomplikowanego, a przede wszystkim jaki ma związek zainteresowanie płci przeciwnej z jego samooceną? może mieć ją jak himalaje, ale czy to cokolwiek zmieni w tym, że być może prawie każda nie jest nim zainteresowana? I w dzisiejszych czasach praktycznie każda z nich celuje w 15% najprzystojniejszych, dlatego skąd pomysł, że ta wiedza do czegokolwiek się przyda autorowi.
  12. Dlatego łatwo tu policzyć, że odkładanie zamiast brania kredytu w przedstawionej przeze mnie przykładowej sytuacji bardziej się opłaca (będzie szybciej spłacone) w przypadku, gdy przebitka całej kwoty do spłacenia nad kwotą zaciągniętego kredytu będzie minimum o 40%. Zwykle taka jest, choć nie zawsze. Z reguły jednak różnice w szybkości spłacenia w miesiącach nie są znaczne, dlatego ja zdecydowanie polecam zamieszkanie osobno. Przy odpowiednich dochodach, 4 tys. netto wzwyż lepiej wynająć tanią kawalerkę i żyć samodzielnie, niezależnie, bez słuchania gadania rodziców, kontrolowania, wypominania, itd. To daje więcej samczej pewności.
  13. Nie do końca. Kredyt na np. 250 tys. zł na 30 lat to 400 tys. zł do spłaty, czyli rata miesięczna wynosi 1111 zł, niech będzie, że włącznie z czynszem. Teraz załóżmy, że zarabiasz np. 5000 zł na rękę, pokój komuś wynajmiesz, co da Ci 700 zł miesięcznie, a media które Ty zużyjesz wyniosą 150 zł, a na jedzenie wydajesz miesięcznie 600 zł. Zakładając, że resztę pensji chciałbyś przeznaczać na kredyt, to kalkulacja jest: 5000+700-150-600=4950 zł - czyli tyle możesz płacić na kredyt miesięcznie, czyli 400 tys. spłacisz w 80,8 miesięcy. Gdybyś zamiast tego postanowił sam odłożyć 250 tys. zł (wyjściowa cena nieruchomości), wynajmował gdzieś kawalerkę np. za 1000 zł z rachunkami (są takie), to miesięcznie mógłbyś odkładać 5000-1000-600=3400 zł, czyli odłożysz w 73,5 miesiąca. Jak widać, branie kredytu wcale się nie kalkuluje, odkładaniem bez kredytu zdobędziesz nieruchomość wcześniej. Przerobiłem na sobie, a 73 miesiące to tylko 6 lat.
  14. adeusz

    Siemka

    Witajcie bracia. Miło mi wreszcie dołączyć do tej zacnej społeczności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.