-
Postów
144 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Donations
0.00 PLN
Treść opublikowana przez Harpagon
-
Ty sknero! Też was tak wbijały w poczucie winy?
Harpagon odpowiedział(a) na Wernon temat w Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
Ja jak usłyszałem "Nawet nie wiesz ile dla Ciebie poświęciłam" - i sobie tak myślę, chce sobie jakieś konkrety wyłapać, robię w głowie listę. I w mojej głowie pojawiła się myśl "hmm to może ją zapytam co takiego poświęciłą?" - zapytałem. Zgadnijcie co mi odpowiedziała? - CZAS -
I caught you, honey.... Czyli raz, dwa, trzy płacisz Ty.
Harpagon odpowiedział(a) na deleteduser74 temat w Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
@Still teraz w ramach rewanżu ona weźmie z nim ślub, odczeka pół roku w tym czasie zero dupci potem rozwód zabierze mu dom/mieszkanie zawalczy o alimenty na siebie i dziecko, a on będzie szczęśliwy -
I caught you, honey.... Czyli raz, dwa, trzy płacisz Ty.
Harpagon odpowiedział(a) na deleteduser74 temat w Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
Jak przybędzie, to nawet 1500+ nie pomoże demografii. -
Ty sknero! Też was tak wbijały w poczucie winy?
Harpagon odpowiedział(a) na Wernon temat w Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
Wiecie nawet nie chodzi o różnego rodzaju dary dla Pańci, ich ulotna pamięć zapomina nawet to co niematerialne. Pomoc zwykła pomoc, nie raz usłyszałem "Bo Ty mi w niczym nie pomagasz, nie mogę na ciebie liczyć", a przed oczami tak mi się wyświetla lista gdzie mogła liczyć na Twoją pomoc. Strasznie przebrzydła manipulacja... Proszę wybaczyć ale nieźle mnie to zawsze wkurwiało takie teksty... -
No nie wiem czy to takie proste po kilku latach związku... Może wypowiedzą się Ci co są, byli w długotrwałych relacjach.
-
Ty sknero! Też was tak wbijały w poczucie winy?
Harpagon odpowiedział(a) na Wernon temat w Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
Pańcie to maja strasznie ulotną pamięć. szkoda strzępić ryja. -
Temat nieźle zboczył z kursu... ? heh
-
Też nie zawsze, czytałem kiedyś artykuł, że niekiedy kobiety mają problem z "wilgotnością" nawet przewlekle, kwestia fizjologi, hormonów, tabletek antykoncepcyjnych. Ale z punktu biologicznego/genetycznego akceptuje to o czym piszesz.
-
@trop Jak dałeś przez to przetrwać kilkanaście razy? Z jedną poszedłem w ślinę, ale miałem odczycie ze sprawdza mi uzębienie i stan plomb. Po przeskoczeniu na tyle siedzenie nie dość, że ciasno w chuj ona ciutkę przy sobie , ale ładna z pyszczka było słabo w cholerę na koniec totalnie słaby lodzik i odwiozłem do domu, nie wspominam pozytywnie. @Adolf baba była zakochana i to bardzo, niejednokrotnie starałem się to rozkminić, wiem jakie miałem doświadczenia z innymi partnerkami i wiem jak to działa, tu do głowy przychodziło mi tylko jedno, jakaś trauma z dzieciństwa, bo ona jakby chciała ale przełamać się nie mogła. I w tym jest sęk, że czasami pewnych rzeczy nie da się pokonać, przeskoczyć. Nikt nie oczekuje scen z pornola. Poruszamy tu temat problemu "kłodowatości" w sprawach łóżkowych i z czego mogą wynikać. Facet też może być słaby w łóżku i pewnie też tak jest i jestem przekonany, że baby na swoich forach też "nasmiewają" się z facetów.
-
@Sonic No właśnie, z jej strony praktycznie zero inicjatyw w innych relacjach krótszych czy dłuższych nie było problemu tutaj spotykałem się z oburzeniem, że tylko waniliowy seks (co to kurwa jest) tylko przytulaski i buziaczki ehh... Opór narastał jak były jakieś próby. No minetką to nie gardziła, a jak wpadałem i chciałem brać na trolla to "nie i chuj".
-
Był wątek o dobrym seksie bracia wypowiadali się tam, że 10-20% kobiet w ich ocenie jest naprawdę dobrych w te klocki z czego 1-2% kobiet wymiatało. To ja się pytam zostaje 80% kobiet, z którymi seks jest jaki? Słaby? Mdły? Na poziome akceptowalnym? Przeciętny? Jakie macie doświadczenia? Jedna z moich ex z dość długiej relacji była hmm... no właśnie jaka - mimo, że miałem wrażenie, że mój chujek idealnie pasuje do jej szparki i odczucia na samym siusiaku były super i nieporównywalne do innych szparek to sama otoczka była jakaś taka bez namiętności, takiego żaru, zwierzęcego pożądania. Przez cały związek zasadniczo tylko po kąpieli w łóżeczku 4 pozycje na krzyż z czego w większości na jeźdźca plus lodzik, w wannie nie bo nie przyjemnie pod prysznicem nie bo nie przyjemnie zero chęci na nowinki. Jak by to ująć bo trzeba się lofciać, każde wprowadzenie czegoś bardziej "innowacyjnego" było kwitowane, że ona tylko chce się kochać nie ruchać nie dupczyć. Po kilku latach to wszystko było tak przewidywalne, że się odechciewało. Nie miałem już nawet sił wprowadzać nic nowego do spraw łóżkowych bo wiedziałem, że temat nie do przepchnięcia. Wierzcie mi bracia albo nie czasami przy palcówce jak leżeliśmy w łóżku przysypiałem, dopiero jak mi poprawiała rękę bo za wysoko albo za nisko wyrywała mnie z drzemki. Praktycznie w ogolę nie starała się być sexi, a wabienie mnie do łóżka wyglądało tak że myślałem, że się wydurnia wiecie, że nie czułem tego pożądania co u innych kobiet, które bym po prostu rozszarpał. Strasznie mi było głupio i słabo z tego powodu, że nie da się tego zreformować. Jak to u was Panowie z tym "gorszym" seksem?
-
Przepraszam, że tak z dupy...
Harpagon odpowiedział(a) na Donkeyshot temat w [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
W dupę! Panowie, uzależniłem się od forum w pracy cały czas siedzę i czytam, wieczorami słucham audycji Marka. Przed pojawieniem się na forum mniej więcej wiedziałem, że coś jest popierdolone w relacjach męsko-damskich (związkach). Zagłębiając się jednak w lekturę widzę potwierdzenia swoich obserwacji, niejednokrotnie sam myślałem, że ze mną jest coś nie tak, że coś źle robię, bywały momenty, że byłem wykończony przez Panią psychicznie rozważałem nawet pójście do psychologa żeby ten dał mi z liścia. W związku raczej starałem się trzymać ramę prowadzić go przyzwoicie, wiadomo czasami poszło się na ustępstwa co skutkowało "rozwiązaniem" jednego problemu, a pojawieniem się kolejnych. To jest nie do zniesienia ta ciągłą "walka" w związku, to jest W-Y-K-A-Ń-C-Z-A-J-Ą-C-E, czytam i czytam zaczynam odczuwać lęk, wewnętrzny niepokój. Człowiek chciałby prowadzić normalny związek, normalną relacje jednak ciągle musi trzymać gardę, nie może odpuścić nawet na chwile. NIE CHCĘ TAK! Chciałbym poczucia bezpieczeństwa i spokoju w związku, móc opuścić ręce cieszyć się dniem codziennym, żeby nie pojawiały się coraz to nowsze kompletnie z dupy problemy. Te zachowania są tak irracjonalne w niektórych momentach, że normalny facet takim czymś nie zaprzątał by sobie głowy ale one wpychają nam to gówno bez przerwy. Czuje lęk, strach przed związkami, strach przed tym, że nie wiesz kiedy w kobiecie uaktywni się ten gadzi mózg, myśl, że po miesiącu, dwóch może trzech jest akceptowalny można sobie podziękować i iść dalej co jednak gdy Pani zacznie odpierdalać po 5, 10 czy 15 latach, takie przypadki są opisane na forum. Życie jest ulotne tego czasu już nie odzyskamy - jak żyć Panowie jak żyć? (pytanie retoryczne). -
Gdzie zaczyna się toksyczność?
Harpagon opublikował(a) temat w Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
Szanowni Państwo Przejrzałem już sporo wątków na forum, przesłuchałem sporo audycji Marka jednakże nie mogę znaleźć jednoznacznej odpowiedzi na nurtujące pytanie, o którym za chwilę. Czytałem koniectoksycznych..., jednak po przejrzeniu naszego forum mam wrażenie, że w sumie to co druga dziewoja charakteryzowała by się jako toksyczna. W wątkach pojawiały się pojedyncze wpisy na ten temat, ale jakby mało. Moje pytanie: Jakie zachowania kobiet można byłoby zakwalifikować jako toksyczne czyli odbiegające od zachowania "normalnej kobiety". Jak lub po czym dostrzec, że coś jest standardową manipulacją kobiety, a co można by zakwalifikować jako zaburzenie. Chciałbym tutaj podkreślić, że nie chodzi mi o skrajne zachowania typu NPD, BPD. Jeżeli w którejś audycji Marek o tym mówił to prosiłbym o link jeśli nie to może w przypływie nudów @Marek Kotoński powiedziałby na ten temat parę słów za co z góry dziękuję. Chciałbym wiedzieć podczas budowania relacji co jest "normalne" i podrapać się po głowie, a kiedy ewakuować się natychmiastowo. Macie jakieś doświadczenia lub wiedzę w tym zakresie? Czy uważacie że wyniesione wzorce z dzieciństwa mogą mieć na to jakiś większy wpływ? Prosiłbym o jakieś przykłady. -
Na dobre i na złe w szczęściu i chorobie.
Harpagon odpowiedział(a) na Harpagon temat w Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
Przypadek, który opisałem jest skrajny, ale ile razy to kobiety się ulatniały jak u faceta zaczęły pojawiać się jakiekolwiek problemy, zwłaszcza finansowe. -
Na dobre i na złe w szczęściu i chorobie.
Harpagon odpowiedział(a) na Harpagon temat w Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
@Kimas87 Jasne rozumiem, w tym wątku bardziej mi chodzi o przysięgę małżeńską, że to czysta hipokryzja. Ślub biorą dwie dorosłe osoby, które rozumieją chyba co deklarują -
Na dobre i na złe w szczęściu i chorobie.
Harpagon opublikował(a) temat w Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
Szanowni Bracia przytoczę pewną sytuację. Moja znajoma z lat podstawówki poznała faceta, związali się byli szczęśliwi, jak to w zwyczaju bywa - jak para szczęśliwa pobiera się. Ślub, ceremonia, biała suknia, słowa przysięgi małżeńskiej. Małżeństwo się układało do momentu, w którym to jej facet miał wypadek na jednej z imprez i stał się kompletnym warzywem. Wybranka serca szybciutko wymiksowała się z relacji wypieprzając do innego kraju, tłumacząc się tym, iż mąż oznajmił jej, że jest młoda i niech nie marnuje przy nim życia. Argument może i przemówiłby do mej duszy jednak pozostawiam w wątpliwość jej tłumaczenia, ponieważ Pan mógł jedyne co robić to się ślinić i na logikę ciężko żeby mógł jej coś powiedzieć. Na obczyźnie oczywiście Pani znalazła nowego Pana i tu pojawia się w mojej głowie pewna refleksja - czy gość nie zna jej przeszłości czy jak? Nie wiem czy potrafiłbym być w relacji z kimś kto w trudnych chwilach zachował się jak ona. Spotkaliście się kiedykolwiek z podobnymi przypadkami, gdzie pojawiła się choroba lub coś innego, a Pani odleciała na miotle? -
Ty sknero! Też was tak wbijały w poczucie winy?
Harpagon odpowiedział(a) na Wernon temat w Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
Załamać się można, czytam ten wątek i zagubiłem się w czeluściach mojej pamięci, jak się mi przypominają niektóre momenty to dostaje refluksu -
Przepraszam, że tak z dupy...
Harpagon odpowiedział(a) na Donkeyshot temat w [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
Też mnie to boli, że jest jak jest, ale swoje widziałem, przeżyłem i pokrywa się to z tym co jest na forum. Człowiek się czasem zastanawia czemu nie wziął niebieskiej, HaHa. -
Ty sknero! Też was tak wbijały w poczucie winy?
Harpagon odpowiedział(a) na Wernon temat w Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
Tez usłyszałem, że jestem sknerą stąd też mój nick. Tylko ja jak usłyszałem te słowa to sobie pomyślałem, że chyba ją pojebało. Ostatnio w banku sprawdziłem ile wydałem w przeciągu ostatnich 4 lat wyszło mi, że niespełna 700 tysięcy złotych w sumie nie wiem na co. Podrapałem się po głowie i pomyslałem "no cóż". Spokojnie bracia nie poszło to na Panią, ale nażekać nie miała na co. -
Współczesne kobiety to roszczeniowe księżniczki. Żadna mnie nie chce.
Harpagon odpowiedział(a) na alv temat w Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
Wiecie pytanie czy to piszą "normalne" Panie czy jakies trolki, myslę, że te o niższym statusie wogole się nie wypowiadają, tylko jakies lampucery. -
Gang słodziaków, jesteśmy zgubieni.
Harpagon odpowiedział(a) na deleteduser28 temat w Rozmowy o wszystkim i o niczym
Nie chodzę do stonki, 6 kas z czego zawsze jedna otwarta, kolejka na pół sklepu min 30 minut stania żeby kupić rogala. Jak wypuszczą Gang Samczaków to ich odwiedzę. -
Rozdźwięk w pożyciu u świeżaka.
Harpagon odpowiedział(a) na Donkeyshot temat w [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
W długoletnim związku, po czasie zaczyna to być męczące i i tak uznasz, że lepiej tym pierdolnąć końca testów nie będzie widać, a energii życiowej ubywać. -
Szkoda czasu i nerwów, ten czas wolałbym poświecić na szukanie innej pracy, wiałbym czymprędzej.