Skocz do zawartości

mac

Starszy Użytkownik
  • Postów

    9079
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    212
  • Donations

    90.00 PLN 

Treść opublikowana przez mac

  1. mac

    Zaufanie

    W śmiesznych sprawach ufam każdemu Chętnie pożyczam drobne kwoty, żeby przekonać się o wartości człowieka (wiele osób mnie tutaj pozytywnie zaskoczyło). Albo inaczej. Mówię, kupisz mi piwo? Daję 20 zł i patrzę, czy odda resztę To bardzo dobrze działa - jebany skurwysyn nie da rady powstrzymać się przed jawną kradzieżą, mówię wam! Problemów przez takie działania uniknąłem, że ho ho. W poważnych sprawach nie ufam nikomu. Wolę zapłacić za to, czego potrzebuję niż ufać. Większość spraw da się rozwiązać pieniądzem. Zaufanie to marna waluta. Poza tym niektórzy ludzie mogą mieć dobre chęci, ale i tak nie pomogą, bo nie potrafią, bo mają za małe kwalifikacje, itp. Trzeba działać tak, aby nie potrzebować zaufanych osób, albo stać się człowiekiem skałą, do którego inni walą o wsparcie (zawsze kurwa bierzcie wynagrodzenie za pomoc, wymagajcie dopełnienia konkretnych obietnic - szacunek do siebie trzeba mieć). Nienawidzę się uzależniać od zaufania. Jeżeli już to obiecuję lub zapewniam o nagrodzie. Ohh tak, jebane chujki kochają nagrody za "przyjacielskie przysługi". Chuj z zaufaniem panowie. Przestańcie wierzyć w bajki i dobre kobiety I na koniec bardzo ważne słowo - Schadenfreude. To jest przyjemność czerpana z cierpienia drugiego człowieka. To jest tak duża przyjemność u niektórych, że wręcz uzależniająca (hehe, chuj jebany i dobrze mu tak - ile razy słyszeliście?). Jeżeli zgłaszasz się do kogoś po pomoc to ten chuj się podświadomie cieszy z twojego niepowodzenia. W świecie ego to jest po prostu nieuchronne. Nigdy kurwa nie proście tylko żądajcie wypełnienia zasady wzajemności, przypominajcie o tym, co zrobiliście komuś w ramach pomocy. A jak nie to nie, zero emocji, tylko skreślasz nazwisko w notesiku i z automatu wybaczenie, bo ten człowiek jest w chuj nieszczęśliwy. Pierdol zaufanie i żyj szczęśliwie
  2. Przykłady testów: - wychodzicie do droższej restauracji i specjalnie "zapominasz portfela". Oczywiście test można zastosować w innych okolicznościach. Później mówisz, kochanie zapomniałem portfela i czekasz na jej reakcję. Nie mów, że zwrócisz pieniądze. Poczekaj, kiedy się upomni. Jeżeli nie upomni się to rokowania pozytywne, jeżeli następnego dnia to pozamiatane. Obserwacja takich akcji jest po prostu kurwa niesamowita. Wiele panienek w moim przypadku nie brało w ogóle swojej kasy!! Z góry zakładały, że jestem jeleniem. - poproś ją o załatwienie jakiejś twojej sprawy, w weekend, w jej wolnym czasie (wybierz coś mało istotnego, ale udawaj, że to pilne), - daj jej pieniądze i powiedz, żeby ci coś kupiła. Dajesz 100 złotych, a wybierasz produkt o wartości 80 złotych. Sprawdzasz, czy odda resztę. - zaproponuj zajebiste spotkanie w dzień, gdzie ma nawał obowiązków. Ustal wąski, ale racjonalny termin spotkania. Sprawdzisz w ten sposób punktualność i zaangażowanie, - obowiązkowo zorganizuj wspólne wykonywanie czynności wymagającej minimum inteligencji, np. składanie modelu, układanie puzzli. Od razu zobaczysz, jaką ma kulturę pracy, skupienie, itp. Kurewsko dobrze działający test Lub możesz zaproponować wyjazd do pracy sezonowej na kilka dni. - porywalizuj z nią w coś na czym mocno się znasz (nie mów o tym) i zobacz, czy nie chce się odegrać za twoją wygraną w "inny sposób", - zastanów się, czy po każdym opłaconym przez ciebie wyjściu ona z automatu nie daje ci dupy (prawdopodobnie uważa, że zasłużyłeś, ukryta prostytucja, chce programować twoje zachowania dupą, ehh kurwa też się z tym spotkałem). - pomóż jej w czymś naprawdę ważnym i zażądaj dotrzymania konkretnej obietnicy (najważniejszy, honorowy test, u mnie posypała się przez to nawet 8letnia znajomość).
  3. Znam lachona - budowa ciała ektomorficzna (mega metabolizm). Wpierdala wszystko, jak leci. Piwo, pizza, hamburgery, chipsy i nie tyje. Dopiero przy mocnym zaniedbaniu może 2 kg do przodu. Jej koleżanki prawdopodobnie marzą o jej śmierci. Jestem endomorfikiem i gdybym zjadł to, co ona to bym miał +5 kg minimum przez tydzień. Do czego zmierzam. Nie zawsze szczupły lachon dba o siebie. Po prostu ma wyśmienitą genetycznie budowę ciała. Paniom, jak zwykle nie można ufać
  4. W tamtym czasie wziąłem te słowa bardzo do siebie - straciłem motywację. Jeszcze miałem gdzieś na peryferiach duszy szacunek do samic. Dzisiaj pewnie zrobiłbym, jak napisałeś. O wiele lepszy kabaret
  5. Zabrałem kiedyś panienkę na romantyczną kolację, później poszliśmy do kina na jej ulubiony film. Po wszystkim wylądowałem u niej. Ona: coś mi się zdaje, że zasłużyłeś dzisiaj na mnie. Ja: czyli kochasz się ze mną tylko, jak zasłużę? Ona: no tak, w końcu jesteś facetem (coś takiego) (bardzo szczerze odpowiedziała, chyba na nieświadomce ). Ja: dzisiaj ty nie zasłużyłaś na mnie, wracam do domu. Oczywiście nigdy więcej się nie spotkaliśmy. Warto było zapłacić za lekcję kolacją i kinem
  6. @red, nigdy tak na to nie patrzyłem. Słowa godne uwagi. Większość spraw (99%) przed kobietami ukrywam Jestem idealnym gościem na powiedzmy miesiąc (zanim nie zacznie główkować ) Na hobby warto zarabiać (nawet drobne kwoty) i wtedy mówić kobiecie - co, dzieciom moim zabierzesz przyszłość? skuteczne w chooj @Vincent, to jest najsmutniejsze, że samice robią sobie kuku na wiele różnych sposobów. Nie wolno się poddać manipulacji dupą, bo już wtedy po człowieku. Utrata godności jest gorsza od utraty związku.
  7. A później - misiu już wystarczy ci tego hobby. Czas myśleć o "poważnych sprawach" (o jej sprawach) To jest tak powszechne i żałosne, że już tylko się z tego śmieję. Kobieta nie przetrwa psychicznie wiedząc, że masz coś, co kochasz
  8. Moje typy: - kobieta robi rzeczy, których tak naprawdę nie lubi, aby wejść w twoje łaski (dowiadujesz się o tym później), - przymila się do znajomych, rodziny, aby robić wywiad o tobie (bardzo groźne). Gdybym usłyszał coś o jej byłym to od razu powiedziałbym nara (albo i nic nie powiedział, po prostu czysta ewakuacja). Poza tym już raz tak wieloletni związek zakończyłem (i nie tylko z tego powodu). Mówisz o byłych fagasach w mojej obecności? Idź precz
  9. Koszmar na własne życzenie. Nauczył się czegoś ten znajomy? Najlepiej zmieniać tożsamość przy kobietach i niczego im nie ujawniać. To jest straszne, jak kobieta z anioła przeobraża się w demona. Życie można sobie zmarnować w kilka chwil. Szkoda, że nie poddał jej delikatnym, inteligentnym testom w trakcie związku. Rozwódki już i tak nikt normalny nie dotknie kijem, więc ma za swoje
  10. Czytam właśnie. Mój komentarz. Od razu proszę o wybaczenie. O żesz kurwa, ja pierdolę. Jeszcze gorszych rzeczy o kobietach się dowiedziałem niż dotychczas. Dzięki von.hayek wrzutka mistrzostwo świata. W sam raz do browarka na piątkową noc
  11. Już teraz ludzie nie rozróżniają rzeczywistości wirtualnej (medialnej, filmowej, papki informacyjnej) od rzeczywistości (nie wiem, czy ja rozróżniam, pewnie nie). Samice marzące o księciu (bo i skąd to się bierze, jak nie z jakiegoś typu wirtualnego programowania). Taka przyszłość już nadeszła, tylko nie w takiej formie, jak marzymy. Kobiety (niektóre), np. zrobią wszystko, aby upolować samca, mieć ślub w wymarzonym miejscu (centrum uwagi, magia, jestem księżniczką), a później mogą nawet całe życie wspominać szczęśliwe chwile, chociaż codzienność jest koszmarem dla całej rodziny (nikogo to nie obchodzi, człowiek nieświadomy żyje tylko w swojej głowie - dlaczego pięćdziesięcioletni pasztet, który kiedyś był piękny dzisiaj dalej myśli, że coś mu się należy?). To, co wirtualne (za wirtualne uważam również wyobrażenia i myśli zaprogramowane przez społeczeństwo) już stało się lepsze od tego, co jest teraz. Co można zrobić po przeżyciu wspaniałych emocji i to bez ryzyka? Tylko do nich wracać, nieustannie, bezmyślnie. Pamiętam, że całkiem niezły film o tym zagadnieniu postał "Vanilla Sky".
  12. Dodałbym jeszcze: Kreacja wirtualnego świata w domu Projektowanie gier połączone z hełmami do trójwymiarowych rozrywek pozwoli w końcu osiągnąć poziom "myślowy". Tworzenie własnych światów na bazie gotowych makiet 3D stanie się rzeczywistością wielu ludzi. Chodzi mi o to, że po nałożeniu specjalnego kasku lub okularów człowiek przeniesie się do innego świata, zaprogramowanego w określonym celu. Emocje wyprodukowane w grach staną się bardziej rzeczywiste i maksymalnie uzależniające. Wyuzdany seks, morderstwa, gwałty. Wszystko czego zapragniesz w nowej rzeczywistości 3D. Już od lat istnieją symulacje wirtualne do szkolenia pilotów, operatorów skomplikowanych maszyn, wojskowych. Wróci człowiek z pracy, nałoży kask i zamieni się w wojownika, który będzie siekał praktycznie na realu stwory, zwiedzał piękne światy, ruchał prawdziwe księżniczki. Bardzo wysoki abonament dostępu zmusi ludzi do ogromnego wysiłku, aby na to zarobić Nie trzeba chyba nikomu mówić, że w takich warunkach samice zejdą do wartości mniej niż 0.
  13. Byłem taki w wieku 16 lat Kobiety ustawiałem wyżej od siebie. Traumy dużej nie miałem z dziewczynami, ale jednak rdzeń (o którym wspominasz Marek) odkryłem. Wszystkim można sterować, również światopoglądem, kobietami (programowanie umysłu na funkcje przydatne w codzienności, przynoszące szczęście osobiste). Nie wiem, czy nasza wizja rzeczywistości jest prawdziwa i absolutna. Wiem natomiast jedno - pozwala głębiej spojrzeć na relacje ze sobą i relacje z kobietami, odkryć rzeczywiste schematy postępowania z samicami, których nie przekazał ojciec. Czuję się bardziej szczęśliwy na co dzień. Uświadomiłem sobie, że kobieta mi szczęścia nie da. Ja muszę wziąć prawdziwą odpowiedzialność za swój los. Nie chcę też spełniać marzeń kobiety ani sądzić, że jest lepsza ode mnie w jakimś stopniu, bo to chore i prawdziwie zdegenerowane myślenie. Uwalniam się stopniowo od patologii, dzięki artykułom i spostrzeżeniom samców. Oczywiście cała społeczność to jedynie pewna nisza. Materiałów jest znacznie więcej, więc wymiania wiedzy bardzo się liczy. Czy to słuszna wizja? Mi daje radość, szczęście, uniezależnienie od oczekiwań kobiet. Dodatkowo Marek posiada nietypowy, bardzo oryginalny styl pisania (w moim przypadku wciągający). Sądzę, że można go pokochać lub od razu znienawidzić. I tak właśnie jest, że nieznajomy człowiek nakłada etykiety na to, czego nie zna. Typowa reakcja obronna. Bronię swojego świata, bo kim będę bez niego, bez myśli o ukochanej, świętej, ustawionej na pierwszym miejscu? Klasyka, klasyka, klasyka. Otwarty umysł to jednak sztuka. Zrozumieć punkt widzenia i wybrać świadomie. I tego się chyba tutaj wszyscy uczymy tak naprawdę. Jestem gorącym zwolennikiem nauki poprzez modelowanie. Nie chcę przeżyć koszmaru przez brak wiedzy. Dzięki wielu historiom, komentarzom, lekturom mam większy obraz świata. Czy to takie złe? Może skorzystam, może nie, jednak wiem. Nie martw się Marek, że walczysz z wiatrakami. Tylko umacniasz swoje przekonania, a walenie w ścianę pięścią to też niezły trening wytrzymałości.
  14. mac

    Taka sytuacja

    1. Prawopodobnie (50/50) bez celu to zrobiła. Nie analizuj poczynań baby, aż tak bardzo. Skup się raczej na swoich emocjach, intuicji. Jeżeli poczułeś emocje negatywne po takiej sytuacji to moim zdaniem coś jest na rzeczy i zalecałbym ostrożność. Bo czasami taka akcja wychodzi naturalnie - za duże zmęczenie, ważne obowiązki kolejnego dnia, chęć dokończenia książki czy obejrzenie ostatniego odcinka ulubionego serialu i wtedy negatywnych emocji nie masz, wracasz spokojnie do domu mimo podniecenia. Druga analiza do punktu pierwszego (prawdopodobieństwo 80%) Poza tym wiem z doświadczenia, że babki lubią budować napięcie seksualne, a tego nie potrafią mężczyźni (u nas jest chęć natychmiastowego zaspokojenia). Jeżeli jesteście umówieni na kolejny dzień, mówiłeś o piątku ( na "film") to wcześniej po prostu chciała ci zrobić przedsmak, podgrzać atmosferę, żebyś o niej myślał bardziej i się napalił. Zatem możesz jeszcze na tym skorzystać, bez robienia sobie kwasu w głowie. Zalecam zatem pozytywny nastrój przy kolejnym spotkaniu. 2. Lekka paranoja, a może podświadomość mówi ci, że kobieta jest podejrzana. Takie pomysły nie biorą się przypadkowo w głowie. Znowu, coś jest na rzeczy. 3. Nie graj w grę kobiety i nie zachowuj się zgodnie z wytyczoną przez nią ścieżką - w tym wypadku bycie stanowczym, zaciągnięcie ją, bo "kobiece nie to tak" (no bez jaj bracie samcu). Nie możesz odpowiadać na skutek, ale stać się przyczyną. To ona powinna mieć taki dylemat, nie ty, biorąc pod uwagę doświadczenie dajesz się wplątywać. 4. Każdy układ ma szansę przetrwać, według mnie przy zachowaniu zasady wzajemności. Ty dajesz. Ona daje. Wszystko jest ok. Poza tym "niebezpiecznie jest wierzyć w to, że coś trwa wiecznie". Z rana mam największy potencjał myślowy, więc skorzystaj Pozdrawiam
  15. Prawidłowe, szczęśliwe, spokojne życie rozbija się o zasadę wzajemności. Ja coś wnoszę, Ty coś wnosisz. Nikt nie czuje straty. Jesteśmy zadowoleni z układu. Jeżeli mamy do czynienia z sytuacją pasożytnictwa to jest właśnie smutne. Jeżeli się mylę, proszę o wyprowadzenie z błędu.
  16. Panowie, panowie. A czy nie wiecie, że to przecież kobieta (w jej totalnie pojebanym mniemaniu) jest inspiracją i jedynym budulcem jakichkolwiek działań samców? Kobieta daje nieśmiertelną ideę przekształcaną przez samca w praktyczne narzędzia. A zatem mężczyzna to jedynie puste naczynie, które kobieta (z łaski swojej) uzupełnia mądrością. Jeszcze się tego nie nauczyliście? Wszystko należy do kobiet, nawet pomysły samców.
  17. Myślę, że są minimum dwa rodzaje kobiet z dzieckiem (bez facetów). Z doświadczenia widziałem dwie. 1. kobieta, która przed dzieckiem była zwykłą laską - zabawa, Facebook, poszukiwanie chłopaka, brak pasji. Po dziecku - zmiana postawy życiowej, szkoła, praca, odpowiedzialność, ogólnie pozytywna metamorfoza. Jeżeli spotyka się z facetem nie wymaga od niego niczego. Sama podejmuje decyzje dotyczące wychowania, opłat. Z mężczyzną potrafi tworzyć związek partnerski. Docenia sam fakt, że jej dziecko może mieć męski wzorzec. Bardzo lojalna. Na nic nie naciska. Przy takiej kobiecie można odpocząc od uraz, które wywołały inne panie. 2. kobieta, która przed dzieckiem była zwykłą pałą, a po dziecku zachowuje się jeszcze gorzej - nie akceptuje sytuacji, chodzi po imprezowniach, totalna desperacja podczas poszukiwania samca, który tutaj cytuję "pokocha mnie i moje dziecko z całego serca". Wyraźnie mówi samcowi, że chce ojca dla swojego dziecka, prawdziwego tatuśka. Masakra.
  18. Raz miałem podobną sytuację. Nie wykorzystałem. Dlaczego? Coś mi w środku powiedziało tak - jak nacisnę ten guzik to otrzymam krótkoterminową przyjemność, lecz ktoś jednocześnie ucierpi (moja świadomość cierpienia drugiego człowieka się liczy, nie jego realna wartość u obcej mi osoby - męża, ten może być przecież sytuacji nieświadomy do końca życia). Nie chciałem dokładać się niepotrzebnie do zła świata, które wewnętrznie i zewnętrznie zwalczam, jak mogę. Wiem, że życie nie jest kolorowe, ale właśnie przez decyzje ludzi odbijające się na innych ludziach. Poza tym, taka kobieta to wcielone bagno (każdy się kurwa z tym zgodzi, tak czy nie?). Idę dalej. Fizycznie się zaspokoić, ok. Duchowo, emocjonalnie, nie bardzo. A ruchanie dla samego ruchania? Do tego wchodzenie w takie szmaty zdradzające mężów to po prostu sprawa odpychająca. Dlaczego? Myślę o niej, jak o gównie i tym gównem się staje w rzeczywistości. To kim ja jestem podejmując taką decyzję? Na pewno człowiekiem, któremu daleko od miłości do samego siebie i szacunku. Poza tym niegrzecznie podpierdalać cudze, nawet jak w ręce samo wchodzi. Proszę się nie obrażać, bo szacunek do samczych wpisów mam duży. Proszę jedynie przemyśleć dwie strony medalu.
  19. Mnie wychowały kobiety. Nie jest to dobra rzecz dla dorastającego chłopaka. Dopiero po 16 roku życia doszedłem mniej więcej do siebie. Dbały o mnie, aż za bardzo. Teraz wiem, że to największa wada. Długo byłem miękką pałą i romantyczną duszą. Całe szczęście wróciłem na dobry tor. Pomógł mi w tym dojrzały ponad wiek kumpel (naturalny samiec alfa). Nigdy mnie nie wyśmiał. Po prostu gadaliśmy, mieliśmy różne przygody, itp. Zobaczyłem, że jego postawa działa, moja gówno daje i logicznie się przestawiłem na właściwy tryb
  20. Neal Stephenson - Cryptonomicon. Książka powiązana w dużym stopniu z kodem Enigmy, kryptologią. Ogólnie polecam fanom zagadek, historii, nowoczesnych technologii Autor jest moim zdaniem geniuszem Barry Schwartz - The Paradox of Choice: Why More is Less. Ciekawa książka o obowiązujących współczesnie zasadach konsumpcji. Dość zabawne prowadzenie
  21. Noo to jest właśnie twój poziom - poziom wysokiej świadomości Myślałam, że stać cię na więcej - dodatkowy punkt, kobieta uważa, że ma wyższą pozycję, aby cię ocenić. Dodatkowo wprowadza Cię w poczucie winy (mega wkurw).
  22. Red, jesteś Geniuszem Zła Mnie denerwują w paniach następujące sprawy: - niby rozmawiamy, ale to ona gada, gada, gada, a ja mam słuchać (moje tematy zdają się liczyć mniej), - kobiety chcą być równe mężczyznom, ale nie chcą brać odpowiedzialności, - nagła zmiana z anioła w piekielną bestię (zmiana postawy, zmiana głosu, agresja), bo czegoś nie zrobiłem lub bez powodu, - myśli, że jak wydaję na nią kasę to jest to w porządku, nigdy się nie odwdzięcza lub daje zawsze mniej niż bierze ode mnie, - tylko ona ma problemy (najczęściej ze wszystkim), - uważa, że mam przepraszać za jakieś przewinienia, o których nie mam pojęcia, - narcystyczne zaburzenie osobowości, - obiecuje, że wyrobi się na czas, ale nigdy tego nie robi, - zajmuje kibel tak długo, że czasami trzeba się odlać w sposób alternatywny - ze strony kobiety są cały czas wymagania, jeżeli kobieta, np. zadaje pytanie kiedy jedziemy na wakacje? to znaczy, że ja mam wakacje zaplanować, opłacić, zabezpieczyć wspólne interesy, zadbać o jej szczęście, - za każdym razem, kiedy mam dzień wolny ona ma krytyczny problem, który ja tylko mogę rozwiązać, - jej sprawy są zawsze ważniejsze od moich, - kiedy jestem szczęśliwy ot tak sobie, robi wszystko, aby zjebać mi nastrój, - flirtuje z innymi facetami, nieświadomie lub świadomie, - nie chce się bzykać, kiedy ja tego chcę, kiedy ja nie chcę, ona chce, - uważa się za lepszą od innych kobiet, a jest dokładnie taka sama, - męczydupa w kwestiach łażenia po sklepach, - nie może podjąć poważnej decyzji bez telefonu do mamusi, - pierdoli, że ma dobrego przyjaciela (ahaaaa.....), - chce mnie zmienić (wymyśla mi inną fryzurę, chce, żebym zainwestował w inne ciuchy, perfumy i wszystko), - kiedy daje jej drogi prezent, ona mówi, że dostała coś podobnego od byłego (raz mi się coś takiego zdarzyło, ja pierdolę, wyszedłem i nigdy nie wróciłem ), - mówi w kłótni "aha, to teraz zobaczymy", co oznacza, że nie da mi dupy, - manipuluje seksem, doprowadza mnie do dużego podniecenia, a później niegrzecznie odmawia wspólnej nocy, - ogląda popierdolone seriale, filmy i kanały na YouTube, na które nie mogę patrzeć, - obgaduje przy mnie na maksa inne osoby z bliskiego jej otoczenia (niektóre znam zazwyczaj), a później wchodzi im w dupę i jest niesamowicie miła na żywo (hipokryzja 100%), - chce, żebym podejmował kolejne decyzje dotyczące związku, tzn. oświadczyny, dziecko, małżeństwo, kredyt, spotkanie z rodzicami, itp. Nigdy nie potrafi cieszyć się z chwili bieżącej, - ciągle na coś czeka, nie wiadomo na co, a później się obraża, jak tego nie dostanie, - mówi do mnie "ty doskonale wiesz, o co chodzi", a ja naprawdę nie wiem Można to uznać za wstęp
  23. - mogę puścić bąka bez wstydu - mogę przesiedzieć cały dzień w milczeniu, - mogę wstać w nocy, odpalić muzę i popracować, bez pierdolenia, jaki jestem nienormalny, - mogę oszczędzić pieniądze na własne przyjemności - mogę brać odpowiedzialność tylko za swoje szczęście, - mogę nie mieć żadnych zobowiązań i zadań dodatkowych, - mogę wykorzystywać całą przestrzeń życiową, a nie ją ograniczać ze względu na babę mającą zawsze naturę pasożyta. ehh, kocham życie samotnego mężczyzny Bajka panowie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.