Skocz do zawartości

Drenkun

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Drenkun

  1. Nigdy jakoś szczególnie nie zagłębiałem się, czy są jakieś szczegółowe badania, odnośnie tego tematu. Wystarczającym przykładem może być fakt, że często chłopaki modlą się żeby na patrolu z kobietą nic się nie odpierdoliło bo chcą przynosić pensje do domu samemu, a nie przez listonosza. Odnosząc się do tego to jest całkowita prawda, każda interwencja która dała się rozwiązać w sposób bezkonfliktowy, kończyła się zazwyczaj czymś niepożądanym i całkowicie niepotrzebnym. Widziałem już dużo takich całkowicie niepotrzebnych zachowań, które dla mnie są czystą głupotą. Niestety nic z tym człowiek nie zrobi, żeby było lepiej ta formacja musiała być całkowicie jednopłciowa bez wyjątków.
  2. Może skomentuję ten temat bo jednak jakby nie patrzyć mam z tym do czynienia na co dzień, więc zaczynając już od samego procesu rekrutacyjnego dziewczyny mają po prostu łatwiej. Początkowy test sprawności fizycznej może ma takie same kryteria, ale ten stan się stanowczo zmienia na szkółce policyjnej, idąc dalej, większa część psychologów to kobiety, które bardzo często ułatwiają przejście testu psychologicznego. Na szkole policyjnej już to jest istny paradoks, obniżone wszelkie parametry na zaliczenie technik interwencji (taki wf policyjny). Ciągnąc temat dalej, to może niekoniecznie jest wina wykładowców, bo raczej oni mają mało do powiedzenia w tym temacie, kryteria są zaniżane dla nich, żeby mogły skończyć szkółkę i mogły zostać mianowane na drugi stopień zaszeregowania czyli już "prawdziwy" policjant, żeby statystyka w Komendzie Głównej Policji się polepszała odnośnie wakatów w Policji. Każdy teraz doskonale wie, że w Policji nie jest kolorowo jeśli chodzi o miejsca zatrudnienia, bo jednak jakaś część ludzi odchodzi z Policji już w czasie szkolenia podstawowego. Paradoksem dla mnie jest fakt, że w ciągu szkolenia obejmującego okres od stycznia do sierpnia, widziałem bardzo często dziewczyny które miały może 160 cm i jakieś 50 kg wagi, nie ukrywajmy, że raczej taka dziewczyna nie poradzi sobie z mężczyzną który jest na jakiś dopalaczach czy innych specyfikach. Odnośnie sprawności kobiet w terenie, muszę przyznać tutaj, że choćby nie wiadomo jaka kobieta by była odnośnie postury, jednak ich psychika działa zupełnie inaczej jeśli chodzi o sytuacje stresowe, o czym niestety już się przekonałem. Podam tutaj przykład takiej interwencji: Zgłoszenie odnośnie agresywnego syna, matka informuje, że syn kierował do nich groźby pozbawienia życia i zdrowia, podczas legitymowania jego rodziców w domu zauważyłem przez okno, że mężczyzna zgodny z rysopisem zmierza do stodoły z czymś ostrym w ręce. Oczywiście byłem wtedy w patrolu z kobietą, poinformowałem ją o tym co zauważyłem i się udaliśmy pod tę szopę. Spytałem się wtedy kobiety, czy jest jakieś tylne wyjście ze stodoły, odpowiedziała, że nie ma żadnego takiego wyjścia. Policjantka nie mogła tego nie słyszeć bo ta kobieta powiedziała to wystarczająco głośno, że usłyszałbym to z 10 metrów. Jednak moja partnerka i tak mi oświadczyła, że idzie sprawdzić czy jest jakieś tylne wyjście, ważne tutaj są 3 fakty: Jej głos już drżał Miała świeczki w oczach Jej ciało się trzęsło Poczekałem na nią, żeby nie wchodzić samemu do takiego niebezpiecznego pomieszczenia, gdy przyszła usłyszałem słowa które jak słyszę, wkurwiają mnie tak mocno, że mam ochotę przypierdolić pięścią w ścianę z całej siły, czyli: "Pana matka wchodzi do stodoły, proszę nie robić jej krzywdy!" ta kobieta oczywiście chciała tam wejść po swojego synka. Złapałem tę kobietę za rękę i kazałem się cofnąć, przecież do ciężkiego strzału, my tu jesteśmy od tej roboty, doskonale każdy wiedział na co się pisze przychodząc do tej instytucji. Wszedłem z tą moją partnerką otwierając kolejno drzwi, znalazłem tego człowieka, który w ręce trzymał siekierę, wystarczyło chwilę porozmawiać i nie było nawet potrzeby używać jakiegokolwiek środka przymusu bezpośredniego. Oczywiście moja partnerka która była starsza służbą o 2 lata, stała z tyłu, gdzieś z 2 metry ode mnie. Broń Boże nie robię się tutaj za jakiegoś terminatora policyjnego, nie ukrywam, że mi serce biło jak oszalałe, ale jakoś byłem w stanie powstrzymać się od paniki na czas wykonywanych czynności. Biorąc cała interwencję pod lupę, że skończyło się jak się skończyło, czyli bez jakichkolwiek niebezpieczeństw, jak kobieta by zareagowała jakbyśmy musieli użyć broni palnej? Ja już po tej akcji, jestem tego zdania, że ona po prostu by uciekła, zostawiając mnie samemu na pastwę losu. Mogę stwierdzić z całą pewnością, że w życiu już nie chce mieć służby patrolowej z jakąkolwiek kobietą, po prostu one do tego zawodu naturalnie nie pasują, nie mają tych uwarunkowań które są do tego zawodu wymagane. Faktów człowiek nie przeskoczy. Chętnie podejmę dyskusję jeśli jakaś osoba nie zgadza się z moim poglądem na tę sytuację. Z poważaniem, Drenkun
  3. Ja na szczęście się tym nie będę musiał przejmować bo będę miał szkolenie podstawowe, głowa będzie całkowicie zajęta, więc nawet nie poczuje, że to już "ten" dzień : ).
  4. Również takie coś miałem, w domu jak mierzyłem, wszystko gra 120/70, przychodzę do lekarza, pierwszy pomiar 190/110. Ja sobie z tym jako tako poradziłem w bardzo prosty sposób, mierzyłem sobie ciśnienie codziennie, po kilkadziesiąt jak nie kilkaset razy, a przy mierzeniu ciśnienia, patrzyłem właśnie w ten biały fartuch, po tylu razach zacząłem się przyzwyczajać do tego urządzenia i tego kształtu i koloru. Przy komisji lekarskiej wyskoczył mi normalny wynik i przestałem się o ten pierdzielony pomiar ciśnienia bać. Jeszcze masz czas przed tą komisją, musisz się do tego urządzenia i fartucha przyzwyczaić, nie ma innej drogi, jak chcesz żebyś miał normalne wyniki ciśnienia. Mi ten pomysł pomógł, nie wiem jak będzie u Ciebie, ale jak wypróbujesz to nic nie stracisz : ). Z poważaniem, D.
  5. Odezwę się w tym temacie bo mniej więcej widzę jak to wygląda od środka. Jeżeli naprawdę nie czujesz tego w sercu, że policja to twoje marzenie, to nie pakuj się w to. Wypalisz się po kilku miesiącach/latach, a co Ci da na nowym rynku pracy to, że byłeś policjantem? Policjant to jest jeden z cięższych zawodów jakie możesz wykonywać, jak to tylko i wyłącznie twoje "widzi mi się", to odpuść, po prostu to nie gra nie warta świeczki jeżeli nie kochasz tego. Już widzę po twarzach niektórych policjantów, że poszli tutaj by mieć pewne i stałe zatrudnienie, bez wyrwy, bez zapału w oczach, po prostu są tam, ale jednocześnie ich nie ma. Jesteś młody, masz maturę przed sobą, jeżeli chcesz składać papiery do tej instytucji, to nie będę Cię w jakikolwiek sposób powstrzymywał, ale miej na uwadze to, że cała rekrutacja może trwać 3-4 miesiące a i tak nie masz pewności, że psychologowie popatrzą na Ciebie przychylnie ze względu na wiek i mogą Cię po prostu upierdolić : ). Nie patrz nawet na to, że policjanci będą mieć jakieś tam podwyżki, bo to nie rekompensuje tego, jeżeli nie wiesz w co się pakujesz. Tyle ode mnie, D.
  6. Trochę niżej napisałem: Cieszę się po prostu z samego faktu, że przeszedłem rekrutację, rekrutację na której odpadło większość moich znajomych którzy starali się o przyjęcie do tej instytucji. Szkółka jeszcze przede mną, ale jestem dobrej myśli. Wiem doskonale jak to wygląda w rzeczywistości, mogę chyba już nawet napisać, że u mnie to już chyba zawód pokoleniowy ; ) Dzięki wielkie, zapewne będzie mi wiele tego zdrowia potrzebne : ) Mam nadzieję, że to powołanie nie zgaśnie nigdy w życiu bo nie wyobrażam sobie robić cokolwiek innego.
  7. Witam bardzo serdecznie każdego z osobna. Chciałbym tutaj opisać marzenie które od czasów przedszkolnych chodziło mi po głowie, plan który nie wygasł z biegiem czasu. Od zawsze coś mnie ciągnęło w stronę mundurów, jakaś niewidzialna siła która ciągnęła mnie do niego. Pierwszy swój mundur założyłem w wieku 16 lat, było to na początku pierwszej klasy licealnej, wojskowy mundur wz 93. Poczułem wtedy jakby ktoś mi dał coś, czego od zawsze pragnąłem. Mundur założony, chwile później uderzenie rzeczywistości i cała hierarchiczność. Pierwszy szok minął i z każdą chwilą kochałem to coraz bardziej, wiedziałem doskonale, że ludzie którzy są starsi stopniem najczęściej wiedzą lepiej i mogą pomóc w każdej chwili. Wiedziałem też, że jak się wkurwi niewłaściwą osobę to moja służba będzie koszmarem. Byłem zżyty z moim plutonem i tworzyliśmy dosłownie wielką rodzinę. Z upływem 2 lat służby zostałem mianowany na dowódcę nowego plutonu. Była to jakby nie patrzeć wielka odpowiedzialność powierzona w ręce 18-latka. Obrałem inny kierunek w "dowodzeniu" i starałem się przekazać swoją wiedzę nowym członkom w sposób spokojny ale stanowczy. Ku mojemu zdziwieniu, wszyscy rekruci łapali wiedzę dużo szybciej w ten sposób niż jak ktoś na nich krzyczał z powodu swojego kaprysu. Bardzo często siedziałem po nocach i rozpisywałem plan jak poprowadzić ćwiczenia by ludzie w moim plutonie odeszli z ćwiczeń z jak największą dodatkową wiedzą. Wszystko toczyło się idealnie, wszyscy zadowoleni, często nawet przychodzili do mnie po ćwiczeniach chłopaki z jakimiś problemami. Czułem się dosłownie jak starszy brat i starałem się im w jakiś sposób pomóc. Byłem w jakimś stopniu dla nich autorytetem co było dla mnie zarazem bardzo zadowalające, ale też cholernie obciążające. Stworzyliśmy coś niesamowitego jak na swój wiek. Każdy dawał z siebie tyle ile mógł i wszystko szło w doskonałym kierunku. Niestety, każdy początek ma swój koniec. Zaczęła się matura, zdałem bardzo zadowalająco, ale w głowie pojawił się dylemat. Służba w której byłem była całkowicie pozbawiona jakiejkolwiek możliwości zarobków, wiedziałem, że będę musiał podjąć cholernie ciężką decyzje. Z ciężkim sercem, ale zawiesiłem służbę. Złożyłem odpowiednie papiery i zostałem przeniesiony w stan spoczynku. Pojawił się dylemat, co wybrać żeby być jak najbardziej zadowolony, patrzyłem na wojsko, straż i policję. Wszystkie te instytucje miały swoje zalety jak i wady, decyzja padła na policję. Coś mnie do tej instytucji pchnęło, miałem ogromne rozkminy, czy czasami nie jestem za młody na tak poważny zawód, postanowiłem spróbować swoich sił i zacząć postępowanie kwalifikacyjne. Zaczęła się ostra nauka do testu wiedzy jak i przygotowania do testu sprawności. Nadeszła odpowiednia chwila, dałem z siebie tyle ile mogłem i udało się zdobyć bardzo dobry wynik. Kolejne zmagania były z psychologami, wszyscy zarzucali mi, że jestem za młody, odbijałem piłeczkę mówiąc, że wiem doskonale co to hierarchiczność i z czym to się je. 2 dni później dostaje telefon, że przeszedłem MULTISELECT, byłem z siebie cholernie dumny, choć wiedziałem, że to początek walki. Komisja lekarska przeszła bez większych problemów, poradnia zdrowia psychicznego także, zostałem przyjęty do tej instytucji. Zostałem przydzielony do komisariatu. Pierwsza styczność z przełożonymi, wszyscy w szoku, że tak młody człowiek idzie w takie wielkie bagno ludzkie. Rozmowa poszła w dobrym kierunku i chyba mnie zaakceptowali. Dostałem telefon, że mam się zgłosić po mundur, gdy usłyszałem to słowo serce zaczęło strasznie szybko bić, zebrałem się i pojechałem. Dostałem to co miałem na wykazie i zabrałem się z tym do domu. Pierwsze przymierzenie munduru policyjnego to była bardzo specyficzna chwila, założyłem to co trzeba i stanąłem przed lustrem w pełni umundurowany, rozpierała mnie duma, kurwa mać, UDAŁO SIĘ, pracowałem na to kilka miesięcy, jako 19-latek udało mi się dostać tam gdzie chciałem. Patrzyłem w lustro dosłownie chyba z 15 minut nie mogąc uwierzyć, że mi się udało. Przez moment pomyślałem, że to tylko jakiś sen i zaraz się z niego obudzę, ale tak się na całe szczęście nie stało. - Wiem doskonale, że to tylko pierwsza styczność z tą instytucją, ale jestem bardzo dobrej myśli, - Wiem też, że to dopiero początek mojej drogi jako funkcjonariusza, - Wiem, że to początek mojej harówy w tej instytucji, - Wiem, że nawet nie mogę się nazwać w pełni policjantem, bo mam przed sobą jeszcze 6-miesięczny kurs podstawowy, - Wiem także, że skończył się czas imprez a zaczął czas nerwów, - Zdaje sobie sprawę ile ta służba ma minusów, ale nic mnie teraz nie zatrzyma. Wszystko to potoczyło się w tym kierunku a nie innym. Spełniłem swoje marzenie, nosić dumnie mundur, pomagać ludziom i jeszcze na tym zarabiać. Nowe mundury policyjne są po prostu przepiękne, 100 razy ładniejsze niż stare czarne. Jestem z siebie naprawdę dumny, że udało się spełnić, to co sobie założyłem. Na końcu, chce podziękować użytkownikom (sam nie wiem czy mogę was już nazywać braćmi, bo jeszcze jestem kotem) którzy wylali na mnie gorzką prawdę w moim temacie w świeżakowni i jednocześnie mnie zmotywowali do pracy nad sobą, było mi to potrzebne, żeby kompletnie zamknąć przeszłość i iść nową drogą w życie. Czuje się po prostu nieziemsko dobrze z decyzją którą podjąłem. Spełniłem swoje MARZENIE, teraz nie zostało mi nic innego tylko zapierdalanie, żeby jak najwięcej się nauczyć. Dzięki każdemu z osobna. Z poważaniem, D.
  8. Najgorsze co możesz powiedzieć palaczowi to fakt, że papierosy wyniszczają i zabijają człowieka. Zgadnij, co zrobi osoba paląca jak mu to powiesz? Zapali kolejnego papierosa bo się zestresuje. Jeśli człowiek nie siedział w żadnym nałogu to strasznie ciężko będzie mu zrozumieć osobę uzależnioną, w tym wypadku od papierosów. Osoba paląca zawsze zasłania się bezpieczną bańką mydlaną pod tytułem "A znajomy kolegi palił przeszło 50 lat a dalej ma lepsze zdrowie niż większość niepalących". Temat akurat papierosów jest tematem rzeką, można nad nim dyskutować godzinami, ale wydaje mi się, że najważniejszą rzeczą w tym nałogu jest mindset. O co dokładnie mi z tym chodzi? Zaraz postaram się to wyjaśnić. Ogólnie palenie jest jak chodzenie w ciasnawych butach i ściąganie ich na jakieś 2-5 minut, 20 razy za dnia. Pisałem wcześniej o mindsecie, więc do niego teraz przejdę. Większość palących ma w głowie już wbite pewne przeświadczenia. Niektórzy powiedzą, że nie wyobrażają sobie na spotkaniu ze znajomymi nie zapalić, bo bez tego cały urok spotkania minie. Niektórzy uważają, że palenie jest przyczyną nudy, nie mają co robić w wolnym czasie, więc palą, co z punktu widzenia osoby niepalącej wydaje się kuriozalne. Jeszcze niektórzy powiedzą, że nie wyobrażają sobie żeby po obiedzie, kolacji, etc nie zapalić, przecież WTEDY potrawy nie będą mi smakowały. Przeświadczeń jest multum, nie będę wszystkiego wypisywał bo by mi chyba życia nie wystarczyło. Więc tutaj kończę swój wywód i jeszcze jedna bardzo ważna informacja: @dobryziomek jeśli naprawdę zależy Ci na zdrowiu tego przyjaciela/kolegi którego opisałeś w pierwszej sytuacji, to poleć mu książkę "Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie" autora Allena Carra. Powiedz mu też, żeby ją zaczął czytać dopiero WTEDY jeżeli będzie chciał z WŁASNEJ WOLI rzucić palenie. To jest najważniejsze w tym, żeby dobrowolnie i z nie przymuszonej woli chciał WYRWAĆ się z tego. Tyle ode mnie, D.
  9. Polecam przeczytać jeszcze raz regulamin forum, a w szczególności: II. Definicje. 2. Użytkownik - oznacza każdą osobę fizyczną, korzystającą z Usługi. Użytkownikami mogą być wyłącznie osoby pełnoletnie. Nieznajomość prawa szkodzi.
  10. Drenkun

    Psia grypa

    Wielkie mi stracenie zaufania społecznego, prawda jest taka, że zaczynając od akcji "braku mandatów" opinia publiczna o Policji się poprawiła, policjanci zaczęli WRESZCIE patrzyć na to czy potrzebny tutaj jest mandat, czy przewinienie było na tyle mocne, że mu to wypisze, czy po prostu puści go z pouczeniem. Stali się tacy jacy MIELI być od samego początku, ale oczywiście wcześniej tego nie było bo "norma mandatowa" musi zostać wyrobiona. To nie znaczy, że przestali całkowicie wypisywać mandaty, jak ktoś mocno odpierdalał to nie mieli żadnych wątpliwości, żeby takiemu delikwentowi zabrać prawo jazdy i jeszcze złożyć sprawę w sądzie. Ano idę tam dlatego, że czuje to w środku, że tam jest moje miejsce. Idę tam służyć, co nie znaczy, że pozwolę sobie na takie pierdolenie - "Idziesz dla kasy czy dla służby?" No kurde, służby sobie nie podgrzeje, za służbę nie opłacę mieszkania, za służbę nie kupie sobie ubrań, wiesz co dostanę za takie gadanie, że nie idę tam dla pieniędzy? Zostanę poklepany przez betonów z góry, że kolejny został zmanipulowany. Nie będę ukrywał, pieniądze są ważne dla każdego, to chyba naturalne, bez nich ciężko jest przeżyć, ale to nie znaczy, że będę służył - "świątek i piątek" bez odpowiedniego wynagrodzenia. Funkcjonariusze zbyt długo czekali z tym protestem, mogli to zorganizować jeszcze wcześniej, ale i tak bardzo się cieszę, że stało się co się stało. Zapewne z mundurem i służbą nie miałeś nigdy nic wspólnego, bo gdybyś kiedykolwiek "służył", to byś wiedział że takie frazesy możesz sobie wsadzić w 4 litery. Jak mam być z dala od rodziny, od osób które kocham, to chce mieć jakieś wynagrodzenie, czy to nie jest uczciwe? Czy chce czegoś niewykonalnego? Mi się wydaje, że to nie są jakieś wygórowane postulaty. Naprawdę, czasami mi żal, że ludzie myślą o Policji tak jak myślą, wszędzie trafiają się krzesła i taborety, tego nie uniknie nigdy Policja. Testy psychologiczne to tej instytucji to jedna pierdolona clownfiesta, te teściki nie mają nic wspólnego z prawdziwą służbą, ale oczywiście raczej tego prędko nie zmienią. Starsze Panie które mają w dupie czy ktoś ma ten zapał w oczach, czy mu wszystko jedno. Rozpisywać mógłbym się o tym całym procesie rekrutacji, ale chyba stworze kiedyś osoby temat krążąc wokół tej instytucji.
  11. Drenkun

    Psia grypa

    Nie usprawiedliwiaj wszystkiego etosem służby, bo to naprawdę kiepski argument. Czyli stróż prawa idzie na służbę i ma zarabiać ochłapy? No tak, ochroniarz strzeże porządku za pieniądze, policjant naraża zdrowie za pieniądze w imię porządku. Tak robili, odzewu od strony rządzących nie było żadnych. Czy ty naprawdę myślisz, że ten strajk włoski by poskutkował i podpisaliby porozumienie? Nie rozśmieszaj mnie. Musieli wyciągnąć zwolnienia żeby rządzącym strach zajrzał w oczy 11 listopada i co? Nagle magicznie PODZIAŁAŁO. Co za piękna wizja utopii. Niestety tak w Policji nie jest, krawężnik nie ma nic do gadania a śmietankę spija beton u góry, więc tutaj ten cały Twój wywód nie ma najmniejszego sensu. I jak ich zidentyfikujesz, że idą tam dla kariery a nie dla służby? No właśnie nie da się i w tym jest problem. Takie osoby też zostaną przepuszczane przez badania psychologiczne, bo w sumie te badania to śmiech na sali.
  12. Drenkun

    Psia grypa

    Nie do końca się zgadzam. Policjant to nie nadczłowiek, też potrzebuje chwili odpoczynku. Połączyli moment strajku z zwolnieniami lekarskimi. Żartujesz sobie? Stróż prawa za 2500, narażający zdrowie fizyczne i psychiczne, bez płatnych nadgodzin. To jest śmiech na sali. Każdy chce żeby Policja świeciła przykładem, żeby funkcjonariusze stali na "straży prawa", ale jak dochodzi do jakichkolwiek podwyżek to większość społeczeństwa jest wkurwiona - "Jak to?! Za nasze PODATKI świnie żrą!" "Jeszcze więcej im dajcie, za obijanie się!". W środowisku w którym się obracam nikt nigdy złego słowa nie powiedział o policjancie. Po prostu ludzie którzy na własnej skórze doświadczyli to co musi znosić "krawężnik", wiedzą doskonale, że to nie jest takie banalne i proste. Najbardziej szczekają młodzi gniewni którzy żyją w przekonaniu "JP 100%" "ACAB" czy "HWDP", ale szybko wymiękają jak staną twarzą w twarz z policjantem. Ile jest policjantów tyle jest przykładów, nie każdy jest perfekcyjny, ale większość stara się wykonywać ten zawód z zaangażowaniem, szkoda tylko że kilka indywidualistów im później ten plan rujnuje przez jakąś idiotyczną akcje. Ten zawód jest bardzo specyficzny. Nie da się go prawdopodobnie do żadnego innego zawodu porównać. Ilość niewiadomych jest ogromna, chętnych do policji coraz mniej, jest coraz gorzej. Muszą jakoś zacząć walczyć o godniejsze życie, jeśli zwykłe słowa nie pomogą, trzeba przejść do artylerii. Taka kolej rzeczy, za ochronę Państwo musi swoje zapłacić, musi zapłacić za ludzi którzy będą ryzykować.
  13. Drenkun

    Psia grypa

    Nie wiem czy rządzący będą na tyle głupi, żeby po prostu olać te postulaty przez nich złożone. Przecież to by jeszcze bardziej zaostrzyło następny protest, że już wtedy nikt nie zatrzymał tej staczającej się kuli śniegu.
  14. Drenkun

    Psia grypa

    Chyba oficjalnie psia grypa dobiega końca, MSWiA podpisało porozumienie z Policją, a jej postulaty to: -Od pierwszego stycznia 2019r - podwyżka o 655zł brutto, -Od pierwszego stycznia 2020r- podwyżka o nie mniej niż 500zł brutto, -Prawo do odejścia na emeryturę po 25 latach, bez ukończenia 55 roku życia, -Kolejne ustawy o modernizacji, -Płatne nadgodziny Nie wiem czy to wszystkich funkcjonariuszy policji usatysfakcjonuje, ale to jakiś krok w przód dla ludzi tam pracujących.
  15. Drenkun

    Psia grypa

    Emerytura jak na nowych na obecną chwilę to 25 lat służby i ukończony 55 rok życia.
  16. Drenkun

    Psia grypa

    Paszport a obywatelstwo polskie to 2 różne rzeczy. Nie obawiałbym się ukrainców w policji bo to najmniejszy problem. Dziękuje, na pewno się przyda, ale po ostatniej dziewczynie mam ochotę zająć się w końcu sobą i spełniać swoje cele. Teraz to muszę sobie wszystko na nowo w głowie poukładać żeby cokolwiek z paniami kminić. Ciśnienie na cokolwiek związanego z dziewczynami jest na ostatnim miejscu.
  17. Drenkun

    Psia grypa

    O co Ci chodzi? Nie musisz mi wierzyć, że tak będzie.Sam się przekonasz za rok jaki to pogrom będzie jak nic nie ulegnie zmianie. Prawda jest taka, że zwolni się jeszcze wiele wakatów.
  18. Drenkun

    Psia grypa

    Tekst który zapamiętam do końca życia z tego forum brzmi idealnie do tej sytuacji: "Gdzie się mieszka i pracuje tam się chujem nie wojuje".
  19. Drenkun

    Psia grypa

    Ustawa się jeszcze nie zmieniła, człowiek musi mieć polskie obywatelstwo, żeby zacząć postępowanie do policji. Kobiety w policji to naprawdę jest duży problem tej instytucji. Mówi się, że człowiek jest równy i wszystko pięknie, świetnie, ale nie widzi mi się iść na poważną interwencje w przyszłości z dziewczyną co waży 50kg, co ona zrobi jakiemuś bandycie co waży 100kg? Najwyżej go za nogę złapie, żeby za daleko nie uciekł.
  20. Drenkun

    Psia grypa

    Jak popatrzyłem na ludzi którzy byli już na ostatnim spotkaniu organizacyjnym do policji (ostatnie podpisywanie nieuzupełnionych dokumentów), to się za głowę złapałem. Dziewczyny ważące 50-60kg po 160cm, mężczyźni w wieku 40+ którzy tylko poszli żeby odbębnić 8-12h służby i do domu. Ludzi którzy mieli 19-23 lat mogłem na palcach jednej ręki wyliczyć, bo było nas aż 3 na ponad 80 osób. Mało młodej krwi tam idzie bo nie widzi tam przyszłości i perspektyw. Dodatkowo doświadczeni funkcjonariusze odejdą ze służby po podwyżkach, co spowoduje to, że nie będziemy mieć od kogo się uczyć jak wygląda realna interwencja. Przyszły rok to będzie po prostu armagedon w policji.
  21. Drenkun

    Psia grypa

    Podskoczył im wskaźnik kwoty bazowej, obecnie jest 1523,29zł *3,20 a od przyszłego roku będzie to 1523,29zł * 3,63, czyli ponad 600zł. Oczywiście policja nic nie dostała.
  22. Drenkun

    Psia grypa

    Jak na tą sytuacje patrzę to jest chora. Mało ludzi zostało tam "z powołania", większość starszych policjantów czeka tylko i wyłącznie na podwyżki i uciekają z tej instytucji. Nie oszukujmy się, komendant główny wszystko usprawiedliwia etosem służby, że tak trzeba bo to w końcu SŁUŻBA a nie PRACA. Nie mam nic przeciwko temu żeby służyć w święta, wtedy kiedy jest potrzeba służby. Policjanci są po prostu cholernie przepracowani, robią często po 200+ nadgodzin za które oczywiście im NIKT nie zapłaci, bo przecież służba tego wymaga. Nie dziwie się, że już mają dość tej sytuacji. To co teraz się dzieje jest zapowiedzią tego co będzie się działo za rok, jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie. Rząd chce mieć "ochronę" praktycznie za darmochę, ale prawda jest taka, że za ochronę trzeba swoje zapłacić.
  23. Mnie ciekawi bardziej marsz od strony jego zabezpieczania. Policja znowu wyśle ludzi z logistyki na zabezpieczanie? Proponowanie już 1000 zł za samo przyjście 11 listopada jest po prostu haniebne. Jeżeli naprawdę dojdzie tam do jakiś akcji to nie sądzę, że zdążą to szybko opanować.
  24. @Przemek1991 Dzięki za odpowiedź, postaram się znaleźć czas by przeczytać podane przez Ciebie książki. @nieidealny świat No cóż, kubeł zimnej wody na łeb czasami w życiu jest konieczny, dzięki za wyjaśnienie mi całej sytuacji dość specyficznie, ale precyzyjnie. @Kespert Tym bardziej nie chce, żeby się dowiedziała co planuje, zapamiętam. No tak, po dzisiejszym dniu trzeźwego myślenia już wiem, że raczej każda inna dziewczyna jest mi w stanie zaoferować to samo. @Quo Vadis? Nie, nie chce jej wlepić żadnego mandatu, teraz już wiem, że lepiej nic nie wspominać o swoich planach na przyszłość dziewczynie, której już nie ma. @Taboo Zakupię książki jak tylko będę w stanie : ) @ElChico Okej, dzięki za informacje, na pewno zapamiętam, co do sportów, już jeden uprawiam jest nią siłownia, sprawia mi to dużą przyjemność, co do książek na pewno kupię i przeczytam. @zuckerfrei No tak... Puchar przechodni od spodni do spodni. @Pytonga Raczej już to jest nierealne bo zakończyłem z nią znajomość raz na zawsze. @mac No tak, jestem młody, ale jeszcze za głupi żeby być w stanie ogarnąć tą cała rzeczywistość. @Taboo Oczywiście że poświęciłem czas na przeczytanie historii innych użytkowników, ale trudno mi te informacje wrzucić do głowy. Raczej domyślałem się, że moja historia nic nie wniesie, ale chciałem po prostu opisać swoją historię jaką przeżyłem, jeśli zrobiłem źle i nie powinienem wrzucać tak "trywialnej" historii, to przepraszam. Dziękuje każdemu za udzieloną odpowiedź, dopiero teraz przejrzałem na oczy jak wszystko na trzeźwo przemyślałem.
  25. Witam was bardzo serdecznie w tym temacie. Postaram się opisać tutaj swoją przygodę z kobietą której poświęciłem przeszło rok życia. 1. Początek Poznałem ją w liceum, z pozoru spokojna dziewczyna która chce się spotkać ze mną. Czas leciał, spotkań coraz więcej jak i czasu spędzonego z nią. Nie ukrywam, było ciekawie i fajnie, różne wypady i spotkania w nietypowych miejscach. Pierwsze miesiące były po prostu idealne, żadnych kłótni, sporów czy problemów, czułem się jakbym złapał Boga za nogi. Po upływie kilku miesięcy zaczęło się coś rozpadać, ciche dni, nieodpisywanie na wiadomości, czułem, że może coś być na rzeczy, jednak to po pewnym czasie ustało i zaczęło być znowu perfekcyjnie. Zdziwiło mnie to i zadawałem sobie pytanie, dlaczego tak się dzieje? że nagle z niczego coś się psuje i niszczy, a po kilku dniach wszystko wraca na swoje tory. Pierwszy raz podczas trwania tej relacji miałem dziwne uczucie w środku, że coś jest nie tak. Jednak to uczucie po pewnym czasie ustało i przestało atakować środek, więc zlałem temat. Teraz nie wiem czy słusznie. Teraz pytanie: czy wtedy już coś mogło być na rzeczy? 2. Sprawy przyszłościowe Skończyłem liceum, maturę zdałem zadowalająco jak dla mnie,więc zacząłem zastanawiać się nad swoją przyszłością, w co chce iść, wybór padł na Policję. Nie mówiłem jej o fakcie, że rozpocząłem postępowanie kwalifikacyjne do tej służby. Z biegiem czasu gdy postępowanie się nasilało, nie miałem nawet chwili wolnego, nos w książkach i tyle widziałem. Bywały takie sytuacje, że przez naukę zapominałem jej odpisać, czasami nie odpisywałem godzinę, czasami 2 dni, po prostu zapominałem. Robiła jakieś wyrzuty, że jej nie traktuje poważnie, lecz jak już postępowanie zwolniło tempo, postanowiłem, że się z nią spotkam. Napisałem, zgodziła się, oczywiście robiła jakieś wyrzuty chwile przed spotkaniem, ale gdy doszło do spotkania, to nagle zapominała o tym wszystkim i robiła takie rzeczy, akrobacje o których nawet nie śniłem, że jest zdolna do takich rzeczy, spokojna dziewczyna nagle zmieniła się w dzikie zwierze które tylko chce ujeżdżać. Wtedy pierwszy raz w życiu zobaczyłem prawdziwą twarz tej dziewczyny, po skończonym przedstawieniu nie wiedziałem nawet jak mam na imię. Teraz pytania: Czy powinienem powiedzieć jej o fakcie, że zamierzam iść do służby? Czy fakt, że jej nie odpisywałem przyczynił się do takiego obrotu sytuacji? 3. Gorzki koniec po przeszło roku czasu, już wszystko szło w złą stronę, obrażała się o nic praktycznie, nie wiedziałem co się dzieje. Zaproponowałem spotkanie, zgodziła się, umówiliśmy się na około 20:30, byłem około 10 min przed żeby się upewnić, że miejscówka do której chce ją zabrać jest wolna. Czekam te 10 min, 20 min, 30 min, 40 min, godzinę, mówię sobie "kurwa mać po co na nią czekam jak mnie zlała całkowicie, jadę do domu." Napisałem jej, żeby sobie tak nie pogrywała, bo tak po prostu się nie robi, odpisała, że musiała gdzieś jechać i nie miała przy sobie telefonu i nie miała jak napisać. Odpisałem jej tylko czy to była taka poważna sprawa, że nie miała nawet 10 sekund na napisanie mi, że plany się pozmieniały i spotkanie przepada, to bym zrozumiał, każdemu może się zdarzyć taka sytuacja, ale olanie spotkania to było jakby ktoś mi wbił miecz w serce, czułem się jak totalne gówno, lecz niestety tylko wyświetliła, ale nie odpisała. Później po kilku dniach przeprosiła za tą sytuację. Po kilku dniach zaproponowałem kolejne spotkanie, zostałem skwitowany tekstem - "Nie wiem czy to najlepszy pomysł, bo wiem jak się nasze spotkanie skończy", zdziwiłem się i odpisałem najzwyklejsze - "Dlaczego?", odpisała - "W moim życiu dużo się przez ten czas pozmieniało, nie chce żebyśmy się spotykali w taki sposób, możemy być przyjaciółmi, ale nic więcej". Czułem się jakby ktoś mi rozerwał serce, przyśpieszyło tętno, zacząłem cały drżeć, zdołałem tylko odpisać - "Czy jesteś pewna tej decyzji?", po kilku sekundach otrzymałem wiadomość - "Tak jestem tego pewna, tak będzie najlepiej jeśli będziemy przyjaciółmi". Zamurowało mnie, byłem dla niej dobry, a ona po prostu zakończyła naszą relacje przez internet, nawet nie miała tyle odwagi żeby mi to powiedzieć prosto w oczy. Dalej jej nie powiedziałem dlaczego nie miałem czasu jej odpisywać i spotykać w tym okresie czasu, a ona bardzo chce wiedzieć, co planuje na przyszłość. Stało się co się stało, piszę ten temat, tego posta z łzami w oczach i z potężnymi emocjami, dlatego za jakieś małe błędy, brak składni najmocniej przepraszam. Teraz pytania: Zostanie przyjaciółmi czy zerwanie kontaktu? Nie widzę tego, żebym był w stanie patrzyć jak jakiś inny chłopak jest z nią w związku Powiedzieć jej o tym, że zamierzam iść do Policji? Czy raczej urwać temat i o nim nie mówić? Bardzo dziękuje za wszelakie odpowiedzi i porady, z poważaniem D.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.