Jeżeli chodzi o mnie, to nie ma innej drogi niż żelazna dyscyplina i wewnętrzna chęć faktycznego poprawienia swojego stanu. Bez motywacji i złapania się za jaja nie ma tu drogi na skróty. Wiem, bo sam się za to brałem kilkukrotnie i wiele razy poległem. Na nic się zdały jakieś blokery aplikacji, stron internetowych, odłączanie sprzętu RTV i wynoszenie go. Bardzo podziwiam ludzi, którzy potrafią coś sobie postanowić i w tym wytrwać. W moim przypadku sprawa była trudna, bo zauważyłem, że dopóki nie ma stanu "krytycznego", to nie zawsze potrafię zrealizować swoje postanowienia.
No, bo co Ci tu poradzić? Czujesz marazm przez ciągłe słuchanie podcastów i szczypanie w gierki, to przestań - proste, nie? 😉 Skoro zadajesz takie pytanie, to pewnie potrzebujesz jakiegoś kopa z zewnątrz, który Ci pomoże zmienić aktualny stan. Bardzo dobrze, że czujesz taką potrzebę, ale nie jest ona wystarczająca do podjęcia działań. Spróbuj znaleźć dobry motywator. Ustal konkretnie, co taki detoks faktycznie może Ci dać, albo od czego uchronić.