Powiem tak... studia to dzisiaj bardziej moda niż inwestycja w przyszłość. Jeżeli iść na studia to tylko z zamiarem zrobienia grubej specjalizacji, w przeciwnym wypadku to strata czasu. Wszystkie studia typu pedagogika, psychologia, ekonomia, informatyka, to zazwyczaj średnio efektywny rodzaj tracenia czasu. Większość wiedzy z tych kategorii jesteś w stanie zdobyc sam. Mam na myśli internet, biblioteki, kursy. To bardziej efektywne niż powtarzanie od lat niepotrzebnych regułek i dodatkowa porcja ...teorii. W życiu rzeczywistym liczy się praktyka i realne umiejętności i na tym polecam Ci się skupić. Robić papier po to żeby go tylko mieć jest zwyczajnie naiwne i głupie. Robotyka - w tym tkwi przyszłość. Prawo, medycyna - również nie zabraknie popytu na specjalistów w tych kierunkach.
Sam dotarłem do tego co chce w życiu robić i stworzyłem plan działania dopiero 3 lata temu. Mam teraz 28 lat.
Rozumiem Cię, wiem że w tym momencie swojego życia zazwyczaj ciężko jest się ukierunkować a presja otoczenia jest nie mała.
Od 19-go roku życia pracowałem na etacie. Uczyłem się nowych rzeczy i inwestowałem pieniądze w siebie.
Część pieniedzy oczywiście przepierdalałem na używki i melanże jak to w tym wieku
Miałem w podświadomości totalnie nieuzasadnione logicznie przeświadczenie (to może był tętniący wewnątrz mnie chory imperatyw) że jestem w stanie nabyć wiedzę którą potrzebuję, nauczyć się tego co ewentualnie będzie mi potrzebne, potrafić w przyszłości zarabiać pieniądze.
Być może to była świadomość swoich możliwości, do dzisiaj się zastanawiam.
Należę do ludzi którzy jeżeli sami czują że chcą coś zrobić i widza w tym sens są w stanie się zawziąć i przejść przez każdą wyboista drogę.
Traktowałem zawsze szkołę z przymrużeniem oka. Nie determinowało to mojego poczucia wartości ...serio ^^
Wręcz czułem że się marnuje, nudziła mnie forma przekazywania wiedzy z szkołach, po prostu..bez kompleksów.
Zawsze nauczycielki mówiły że gdybym się przyłożył miałbym same szóstki. Znacie to co nie?
Jeżeli czujesz taka podprogową presję że gdy nie zrobisz studiów bedziesz czlowiekiem drugiej kategorii, plus presja otoczenia ,rodziny - olej to.
To nie jest jednoznaczne. Jeżeli nie czujesz studiów na 100% po prostu na nie nie idź.
Jeżeli ktoś sie masturbuje dzisiaj tym że zrobił studia to tak jakbyś się masturbował tym że zrobiłeś prawo jazdy. W dzisiejszych czasach to podobny kaliber zaawansowania.
Gdy 80% ludzi idzie na studia to prestiż tego wyczynu spada i jest dość zwyczajny.
Myślę że gdybyś bez studiów doszedł do większej jakości życia niż Ci po studiach było by to zdecydowanie bardziej prestiżowe i godne szacunku.
Gwarantuje Ci że jesteś w stanie tego dokonać gdy tylko obierzesz cel. Dróg do celu jest masa.
Skoro nie czujesz potrzeby żeby iśc na studia po prostu na nie nie idź. Ważne żeby żyć w zgodzie ze sobą
Matematyka w dorosłym życiu jest istotna. Musisz potrafić dodawać, odejmować, dzielić i co najważniejsze mnożyć...pieniądze Potrafisz? Myślę że tak.
Tak więc nie bądź masochistą i nie katuj się niepotrzebna wiedzą, szanuj swój czas.
Nauka języków obcych która jest stosowana w szkołach i na studiach jest najczęściej najbardziej nie efektywną formą. Znajomość języków obcych jest w dzisiejszych czasach bardzo pomocna. Polecam kursy indywidualne. (zarób i odłóż tysiaka) W necie znajdź korepetytora z dobrymi ocenami i ciekawymi metodami. Większe prawdopodobieństwo jest że się nauczysz niż w "punktach oświaty". Dodatkowo jezeli wydasz na to swoje zarobione pieniądze będzie Ci szkoda się "nie przyłożyć". Taki autosabotaż Najlepiej wyjechać za granicę (np.na pół roku) do pracy, jednoczesnie ucząc sie języka. Trzeba przełamać strach przed popełnieniem błędu i starać się po prostu mówić. Efekt murowany a przy okazji juz zarabiasz pieniądze i zyskujesz nowe praktyczne umiejętności.
W dzisiejszych multimedialnych czasach umiejętność czytania map jest średnio potrzebna ;D