Skocz do zawartości

emrata

Starszy Użytkownik
  • Postów

    370
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez emrata

  1. A w jakich kolorach się nosisz na codzień? Przez większość życia lubowałam się w czerni i szarościach, bo tak bezpiecznie, nie wyróżniałam się z tłumu, czarny wyszczupla itp. Ale jak się w moim życiu pozmienialo, to naturalnie przyszło, że zaczęłam ubierać się bardziej kolorowo. Ubrania, których bym nie włożyła kiedyś, bo zbyt kwieciste wzory lub jasne kolory teraz noszę na codzień. Niby błaha sprawa, a jednak daje jakieś wyobrażenie jak się czujesz w środku. Czerwony kolor przyciąga wzrok i uwagę, to już jest jakiś krok do zakomunikowania światu " no patrzcie, jestem kobietą". Skrojony fason pod sylwetkę dodatkowo to uwypukli. Może w tę stronę?
  2. Właśnie tak to się odbywa. W babskim środowisku te pytania padają nieustannie. Co więcej, nie tylko wtedy gdy ktoś porzucić, ale i wtedy gdy nie ma ochoty wejść w relacje. To jest to pytanie, co dręczy po nocach. O ile, nie doświadczyłam porzucenia, tak się jakoś złożyło, to facet, któremu się podobałam i nie miał ochoty rozwijać relacji sprawił, że pytanie to dreczylo mnie miesiącami. Ile czasu musiałam stracić na to żeby pojąć, że jak nie chce to nie. Nieważne jak mocno byłabym wygimnastykowana, czy kochana, do rany przyłóż. A takie to proste.
  3. Czemu postrzegasz pasję i zainteresowania jako czynniki poprawiające samopoczucie? Czy chodzi o to, że napawa Cię radością kiedy oddajesz się zainteresowaniom, czy raczej jest to środek do myślenie w kategorii "mam fajne zainteresowanie więc dzięki temu jestem fajnym czlowiekiem"? To drugie to niezdrowa zależność. jw. Punkt 2 wyklucza się z "wracaj do garów". Kiedy jesteś partnerem do rozmowy, nikt tak o Tobie nie pomyśli. To naprawdę dużo, niewiele jest kobiet, z którymi mężczyźni mogą wejść w dłuższą polemikę. To więcej niż chwilowy zachwyt nad "spódniczka". Mimo, że widzisz to jako swoją wadę, bo chciałabyś czasem inaczej być odbierana. Naprawdę zamienilabyś się to na ochy i achy bez dialogu na dłuższą metę? Z drugiej strony może to wyglądać, że magienovak to taka kobieta, co ma coś do wyrażenia i faceci lubią z nią gadać, co może siać niepewność siebie wśród koleżanek z pracy, bo one też by chciały być erudycyjne, a nie potrafią za bardzo więc marginalizują te umiejętność i bazują na gadzim w celu uzyskania uwagi. Może sama czujesz, że to nie ma racji bytu, bo akurat taka atmosfera w pracy, ale w rzeczywistości ma i to ogromne. Nie Ty jedyna i nie ostatnie miałaś taka sytuację. Co więcej, większość kobiet kiedyś doświadczyła podobnego incydentu. Są dni kiedy wychodzę z dziewczynami na miasto i jestem niewidzialna, są takie kiedy jestem na przodzie. Raz się trafi w target, raz nie. Nie wiem czy to była domowka czy klub, ale kluby to specyficzne miejsca, gdzie atencje zbierają dziewczyny określonego typu. Ale chodzi o to, że za mała częstotliwość seksu może być tego powodem? To bardzo szybki progres, zalecany czas to koło 6 miesięcy, a nawet i dłużej, żeby nie naderwać ścięgien. Mówiąc o widocznie szybkich postepach miałam na myśli,że wręcz z dnia na dzień możesz zobaczyć, że powiększa się zakres ruchu. Nawet o kilka cm. każdy w swoim tempie zgodnie z mozliwosciami ciała, to daje jego świadomość. Skupienie się na jak najszybszym dojściu do szpagatu niewiele wnosi "czucia" ciała, a to w tym kontekście przywolalam rozciąganie.
  4. @Persoela A on chce ją zostawić i związać się z Tobą?
  5. Pizza na kalafiorowym spodzie. Jestem vege. Ciasto czekoladowe z zielonym. Też vege. Wszyscy chwalą
  6. @Persoela Ale czego Ty tak wlasciwie od niego chcesz?
  7. Wiem, że rzeczy, ktore tkwią w podświadomości są znaczące w funkcjonowaniu, ale nie przypisujesz jej zbyt znaczącej kwestii? Trochę lat minęło zapewne i masz inne doświadczenia. Nie znam historii więc nie wykluczam, że tak może być jak opisujesz, ale w swoich rozważaniach skupiasz się "na nim": dlaczego ON tak myślał, dlaczego ON mógł się tak zachować. Tego nigdy tak naprawdę nie będziesz wiedzieć. Praca z tym polega wpierw na uświadomieniu sobie, że coś takiego siedzi w podswiadomosci (punkt dla Ciebie, bo masz to już ogarnięte), a następnie dyskusji z własną myślą negatywną, ale z perspektywy Twojej osoby i Twoich przeżyć w tamtym momencie, bo tylko na to masz wpływ. Na odbiór własnych emocji z przeszłości. Może warto się zwrócić do specjalisty jeśli jest to tak duży problem, bo samemu można się kręcić w koło bez końca. A co na to partner? Propsuje?
  8. @Libertyn Myślę, że to bardzo dobry trening całościowy. Ale do tego już trzeba mieć krzepe. I poświęcić sporo czasu, żeby móc się dobrze zaprezentować. Ale wrażenia wizualne są znakomite, szczególnie kiedy ogląda się takie mistrzynie:
  9. Przyszło mi do głowy jeszcze rozciąganie, joga. W miarę szybko widać postępy przy regularnym rozciąganiu, można poświęcić na to czas w domu między obowiązkami. Świetnie uczy świadomości własnego ciała. I partner też będzie zadowolony. Spróbuj.
  10. Ostatnio, trafiłam na zdjęcie młodego Kevina Spacey, bardzo korzystnie wygląda tutaj.
  11. @maggienovak Jak to o to chodzi, to wyczaj jakaś imprezę w gronie znajomych z pracy, pobiegaj tydzień w domu w szpilkach, żeby nogę przyzwyczaić, weź jakąś zaprzyjaźnioną samice, co masz pewność, że szczerze Ci doradzi i kup kiecke, która podkreśli, co najlepsze, zakryje, co jeszcze w formie nie jest, nie oszczedzaj na fryzjerze i makijarzystce. Inwestycja droga, ale jeśli na codzień nie chadzasz tak odpicowana, to tylko z korzyścią dla Ciebie będzie taki kontrast jak wejdziesz taka zrobiona. I komplementy jak confetti się będą sypać. Proste, pewnie już sama na to wpadłaś. Tylko czy rzeczywiscie będziesz się czuć tak jak wyglądasz, bo jak nie to i żadnego funu mieć z tego nie będziesz. Ogranicz porównywanie się z innymi kobietami, to może skala problemu wyda się mniejsza.
  12. http://odwazni.com/samobadanie/ To właśnie tą akcja, zachęcam do zapoznania się. I o dziwo nie dwa lata temu została zapoczątkowana z tego, co tu czytam, ale o wiele wcześniej. Warto, żeby to trafiło do jak największej liczby braci.
  13. Panie pewnie mają nawyk samobadania piersi w celu profilaktyki nowotworu piersi, ale zawsze warto o tym przypomnieć. Zastanawiam się jak jest z świadomością u mężczyzn odnośnie samobadania jąder. Bodajże dwa lata temu była zainicjowana akcja, która miała na celu wypromowanie postawy samobadania wśród mężczyzn. Czy mierzycie się jakoś z tym problemem, albo czy Wasze partnerki kontrolują to (świadomie ?) od czasu do czasu? Jeśli wątek jest nie w tym dziale, prosiłbym o przeniesienie.
  14. Oczywiście, że nie ma, ta kulminacja tak się zwieńcza. Tylko, że ona nie jest budowana od podstaw na mężczyźnie, to chciałam przekazać. Niewolnictwo w tym kontekście, ma pejoratywny wydźwięk, jakbym była do tego zmuszana, a ja lubię w to grać i dostawać informacje zwrotną.
  15. To już jest potwierdzeniem, o które chodzi. Ale bez wewnętrznego poczucia kobiecości ta enegria nie rozleje na innych samców. Tak mi się wydaję, ale mogę się mylić przecież.
  16. To jest chyba clou kobiecości. Dobrze jeśli to przychodzi naturalnie, ale można też pomóc sobie to odkryć. I niekoniecznie fiksować się jedynie na ubiorze, szpilkach czy zrzuceniu wagi, bo można wyglądać w miare atrakcyjnie i nie mieć krzty kobiecości w sobie. Ważniejsze od tych ww. elementów rzucających się na pierwszy rzut oka są szczegóły, które w rezultacie tworzą całość. Ja tak do tego podeszłam. Sposób chodzenia, kiedy jest się w szpilkach postawa ciała jest naturalnie wymuszona, ale poruszać się na płaskim obcasie czy nawet w obuwiu sportowym też można z gracją. Pilnowalam się, żeby się nie garbić i weszło mi to w nawyk już. Zwróciłam też uwagę na rozstaw stóp, razi mnie jak zgrabne dziewczyny chodzą ze stopami skierowanymi na zewnątrz. Zapach, nie muszą być to zawsze perfumy, a jeśli to takie nie duszące, najbardziej lubię jak moje włosy pachną przyjemnym szamponem, np.: kokosowym, gdy wiatr zawieje mi kosmyk włosów na twarz i czuję ten zapach, mordka mi się cieszy Nawliżona, gladka skóra, też dodaję mi pewności siebie. Ale najbardziej w poczuciu kobiecości dała mi praca nad głosem. Zresztą uważam to za mój największy atut.Ćwiczenia z dykcji, z korkiem między zębami, intonacja głosu, żeby wydobywal się na wydechu z przepony, staranne wymawiane słów, szczególnie ostatnich głosek, niezbyt szybkie tempo wypowiedzi. To mi dodało najwięcej pewności siebie. Wiem, że to zwraca uwagę. No i uśmiech. Gdy jadę komunikacją miejską przyglądam się czasem jaki ludzie mają wyraz twarzy i w wiekszosci są to w najlepszym razie obojetne twarze, zmęczone jakby na barkach mieli wielki ciężar. Kiedyś w przejściu podziemnym uśmiechnęła się do mnie obca dziewczyna mijając mnie. Ot tak, po prostu. Wydała mi się wtedy bardzo ciepłą osobą mimo, że nawet dziś nie pamiętam jak wyglądała. I ja zaczęłam się od tego momentu więcej uśmiechać Zgorzkniała postawa odstrasza. Obserwuję też kobiety, które robią na mnie wrażenie naturalnie emanujacych kobiecością i uczę się niektórych postaw od nich. Może coś z tego co tu napisałam przyda się i Tobie.
  17. Gdyby tak było, to na basenie czy plaży wzosiłyby się wraz z przemierzając po brzegu samicą meksykańskie fale,a jeśli samic byłoby wiele to wszyscy żołnierze staliby w gotowości non stop. Chyba jakiś error. Lol. Wmów mi jeszcze, że ta muzyka nie ma nic wspólnego z rewolucją seksualną i wolną miłością. Wybiórcze słuchanie doorsow, nie jest argumentem za szerokimi horyzontami. Nie odmawiam Tobie ich, ale, żeby mieć pojęcie czemu ta muzyka tak brzmi, a nie inaczej trzeba znać cały kontekst zycia morrisona.a żeby sie chociaż zblizyc do pojecia trzeba miec w sobie duzo wolnosci i otwartosci. Inaczej możesz sobie bezrefleksyjnie przygotować nóżką.
  18. Dziewczyna może założyć zwiewną kiecke do połowy uda i wyglądać z klasą, może też być urbana po szyję w obcisły skoropodobny kombinezon i będzie wyglądać wyuzdanie. Pytam tylko o Twoją zdanie, ale może rzeczywiście w tej sytuacji to głupie. Nie wiem czy czaisz o czym oni tam śpiewają, ale raczej nie ma to formy pochwalnej dla monogamii i dobrze ułożonych panien. Chyba, że to bez znaczenia dla Ciebie, co autor ma na mysli, to ok.
  19. Jak Ty to definjujesz, że coś jest już kuse, a coś jeszcze ujdzie? Słuchanie doorsów i konserwatywne podejście, to się tak da?
  20. A tak to jest, że jak się zepsuje elektronika i żadna osoba w związku nie umie lutować albo nie zczaja co się zepsuło, to wzywa się speca. Ale jak przychodzi do pomocy w kuchni, żeby pokroić cebulę to nikt nie dzwoni po pomoc kuchenną, bo to jest do ogarnięcia na poziomie codziennego funkcjonowania. Może pomyliły się Tobie feministki z rozszczeniowym księżniczkami?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.