Skocz do zawartości

Tarczowy

Użytkownik
  • Postów

    113
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Tarczowy

  1. Na takie teksty już za późno, bo powiedziałem jej, że jestem wolny (chociaż nie jestem). Skłamałem ją, żeby zostawić sobie furtkę :-) Chyba po prostu ją oleję.
  2. Pierwsze co pomyślałem, to że bolca szuka. Życie się zjebało, brak adoratorów,, to nagle sobie przypomniała o mnie. Tylko, że ja królem nafty nie jestem - mój zawód nie jest zbyt dobrze opłacany w tym kraju. Ponieważ jestem dobrze wychowany, to jej odpowiedziałem, czym się zajmuje. Także nie może na nic liczyć. Musiałaby być wybitnie tępa, żeby sądzić inaczej. Tyle, że ja ryjem nadrabiam (nie wyglądam na beciaka) w kontaktach z kobietami i wiedzą. Szczerze to ambicja nie pozwala mi się z nią spotkać. Ale jej wygląd trochę kusi :-)
  3. Hej Panowie. Mam sprawę i potrzebuję rady. Po 13 latach zerowego kontaktu, 2 dni temu, odezwała się koleżanka, która dała mi 13 lat temu kosza. W dzień, w który dała mi kosza (2010 rok xD) nasz kontakt się kompletnie urwał. Nagle zaczęła wypytywać się, czym zajmuje się zawodowo i czy mam żonę i dzieci. Zaproponowała aby umówić się na kawę. Okazało się, że jest rozwódką i ma 5letnią córkę. Od wielu lat jest sama i ma burzliwą przeszłość związkową. Umówilibyście się z nią na kawę? Nawet jest ładna: 8 na 10. Jak sądzicie, o co jej chodzi? Wariatka?
  4. Ja myślę, że zdjęcie ryja takiej panny też powinno być. Przed takimi kobietami trzeba ostrzegać. Bo jak się z taką ożenisz to armagedon ;-)
  5. Typowy pasożyt. Powinna być stronka z informacjami i zdjęciami takich kobiet, żeby każdy facet mógł sprawdzić, czy aby jego kobieta nie jest takim pasożytem i podjąć decyzję o ucieczce.
  6. A wiesz mac, że jest w tym dużo prawdy. Miałem trochę tych starych panien po 30 i to jest tragedia. Każda miała jakieś problemy. Ale to nie wychodziło od razu ale po czasie. Chęć naprawiania siebie związkiem, zachowania i przyzwyczajenia, które są czasem dziwne. No i duży przebieg oczywiście powiązany z podejrzliwością wobec mężczyzn. Zazwyczaj one są poranione i potrafią się dziwnie zachowywać plus oczekiwania, aby był szybki przeskok do relacji z zobowiązaniami lub życzenia, na które zdecydowanie jest za wcześnie. Dlatego nie mam ochoty w to już brnąć dalej.
  7. ola. Ale tu nie ma o czym chłopie dyskutować. Sprawa jest oczywista, a ty nie potrafisz tego przyjąć do wiadomości. Nie zarobki a co najwyżej specyfikacja konkretnych zawodów mówi trochę o ludziach je wykonujących. I doprawdy trzeba być niezłym tępakiem aby tego nie rozróżniać. btw. tego czego nie lubię to pogardy a ona się z ciebie wylewa chłopie. Wziąłeś sobie na celownik ochroniarzy z licencją, to ci napisałem że bredzisz. Gdybyś z taką pogardą głupotki napisał o strażakach, policjantach, strażnikach miejskich czy urzędnikach, to równie szczegółowo wyłożyłbym ci specyfikację tych zawodów. Bo widzisz kolego, trafiłeś na osobę, która zna dokładną specyfikację wielu zawodów w tym kraju.
  8. Gorzej jak ty brzmisz. Bo brzmisz jak nieogar, który koniecznie musi się wypowiadać na każde tematy, jeśli nawet się na czymś nie znasz. To jest typowo polskie niestety.
  9. ad1. Pisząc takie rzeczy, tylko chwalisz się własna ignorancją. Nie masz pojęcia o czym mówisz. Wpis policyjny, możesz łatwo stracić, tam samo jak prawo do broni palnej. Ochroniarz z wpisem to już inny poziom. Planowanie monitoringu to nie taka prosta sprawa. Bo jak planujesz monitoring lotniska, obiektów państwowych, który musi zatwierdzić policja, to musisz się wykazać inteligencją, spostrzegawczością, umysłem analitycznym. Ty po prostu jesteś ignorantem, który nie wie o czym mówi. Ochroniarz licencjonowany na służbie jest tak samo chroniony jak policjant, i jak mu coś zrobisz to będziesz odpowiadał jak za napaść na policjanta. Każdy ochroniarz licencjonowany ma co 3 lata badania, które weryfikują czy nadal nadaje się d zawodu. Psycholog bada czy masz zdrową i stabilną osobowość, czy jesteś spostrzegawczy, opanowany, czy umiesz prawidłowo reagować w sytuacjach silnie stresowych. Jeśli będziesz dupa, to cię nie przepuszczą. A jak raz stracisz wpis, to już go nigdy nie uzyskasz ponownie. proponuje więc, abyś nie wypowiadał się w tematach, o których ewidentnie widać, że nie masz zielonego pojęcia. PS. ja nie pracuje w ochronie. Jak akurat jestem urzędnikiem, więc nie trafiłeś :-) Ale chciałbym zarabiać tyle, ile zarabia ochroniarz z bronią np. w konwojach. Nie, to jest to samo. Czyli ocieniasz ludzi po portfelu. Piękne świadectwo sobie wystawiasz. Nie da się ocenić cech człowieka po zarobkach, to jest bełkot chłopie. Pogubiłeś się.
  10. Panowie, bracia... Pozwólcie, że się dzisiaj trochę wygadam. Może też się to komuś z Was przyda, a może sami macie jakieś swoje dodatkowe ciekawe spostrzeżenia... Mam już trochę lat, a za tym również sporo doświadczeń. Można powiedzieć, że z nie jednego pieca jadłem chleb. Mam też trochę związków za sobą. Jedne były bardziej udane a inne mniej. Jeden z tych mniej udanych opisywałem w jednym z moich pierwszych wątków tutaj już dobre 1,5 roku temu. Co prawda nie zgodzę się z tym, że wszystkie kobiety można wrzucić do jednego wora, ale pewne mechanizmy są wspólne. Na pewno materializm jest w dzisiejszych czasach niezłą patolą, ale to dotyczy obu płci. I naprawdę trzeba być bystrym, by nie zrobić z siebie bankomatu. Wydaje mi się, że za materializm kobiet w dużym stopniu odpowiadamy my sami jako faceci. My je tego nauczyliśmy. Wielu z nas myśli, że pieniądze załatwią wszystko. Nieraz widziałem niezłych buraków i prostaków, którzy dosłownie kupowali sobie kobiety. Związki oparte na pieniądzach nie tylko, że są fałszem ale i kończą się, gdy kończą się zasoby mężczyzny. Potem jest płacz i pretensje do całego świata - a możemy je mieć tylko do siebie. Nie wymagamy zbyt dużo od kobiet, zachowując się często trochę jak pies ogrodnika. Wielu facetom wystarczy więc tylko dupa i cycki. Kobiety są nauczone, że same wiele nie muszą. Stąd potem taki kierunek, że mają chore i często sprzeczne ze sobą wymagania. Widzę to po moich kumplach, jak się potrafią szmacić w związku. Ale ja też kiedyś bylem takim białorycerzem. Od 1,5 roku jestem singlem. I chyba jestem na dobrej drodze, by wybrać singlowanie na stałe. Po prostu ten świat nie pasuje do mojej wizji związku, miłości. W takim wypadku wolę pozostać w zgodzie ze sobą i nie łamać już więcej własnych zasad. Zgadzam się z Markiem, że miłość to ściema. Jesteśmy karmieni od dziecka tymi bzdurami. W połączeniu z wcześniej wspomnianym niewymaganiem od kobiet, jest potem jak jest. Świat jest brutalny i nie ma lekko. Trudno mi sobie wyobrazić dzisiaj związek z kobietą, wiedząc to wszystko. Wiedząc, jak działa jej psychika. Wiedząc, że miłość to tylko czysta chemia, która trwa bardzo krótko, bo potem zawsze przychodzi ponura rzeczywistość. Mnie ta rzeczywistość się po prostu nie podoba i ja jej nie chce. Dlatego dojrzewam do tego, być pogodzić się ze światem i odpuścić. Od puścić, by pozostać w zgodzie ze sobą.
  11. ad.1 Licencjonowany ochroniarz to nie facet z bramek w sklepie. Nie wiesz chyba co mówisz (co nie dziwi bo ignorancja w tym kraju jest w cenie) Licencjonowany ochroniarz to np. człowiek pracując w konwojach, borowiec, lub ogólnie osoba z bronią i innymi środkami przymusu bezpośredniego. Osoby te przechodzą badania lekarskie - psychologiczne czy nadają się do trudnej i wykańczającej psychicznie pracy i czy są na tyle stabilni i silni, że mogą mieć broń palną. Licencjonowany ochroniarz ma wpis policyjny i co 3 lata badania psychologiczne a co 5 lat dodatkowe kusy doszkalające. Może także planować system monitoringowy i alarmowy ochranianych obiektów Więc nie rób z siebie idioty, bo się ośmieszasz. Tobie się myli nielicencjonowany ochroniarz ze sklepu z licencjonowanym, który ma duże możliwości. ad.2 Nie, to tylko twoja chora głowa, tworzy chore rzeczy. Ktoś może dużo zarabiać i być kompletnie nie ogarnięty. Oceniasz człowieka po portfelu, czyli nie jesteś lepszy od pustej panienki, która jest blacharą.
  12. Pierwsza część tego zdania to częściowo prawda, druga to kompletna bzdura. Praca np. w policji, straży pożarnej czy licencjonowanej ochronie wymaga silnego charakteru. Dlatego zazwyczaj tam pracują ludzie alfa. Więc faktycznie wykonywana praca może dużo mówić o typie osobowości, charakterze, ale też nie zawsze. Natomiast to ile zarabiasz nie mówi NIC o twojej osobowości. To tylko informacja... ile zarabiasz. Możesz być pizdowatym i nudnym pracownikiem korpo i zarabiać 4 razy więcej niż np. strażak czy policjant .
  13. Bo jeśli jesteś osobą z marną osobowością, to możesz pomarzyć o kobiecie. No chyba że sobie ją kupisz. Tylko że wtedy stajesz się frajerem, bankomatem. Znam takich wielu. Dopóki są pieniądze, dopóty jest ''miłość''. Kasa się kończy i panna kopie w dupę romea i odchodzi. Jak masz silną dominująca osobowość, potrafisz pociągać za odpowiednie sznureczki (nie manipulować, nie robić pickupu) to możesz sobie okręcić kobietę. Tylko życiowa pizda może myśleć, że wszystko załatwi kasa.
  14. Bo to są takie standardowe pytania od osób bez polotu. Ja zazwyczaj odpowiadam wtedy: ''a czy to takie istotne dla ciebie?'' Ucinam to. Oczywiście tylko wtedy, gdy jest to np. pierwsza randka.
  15. I prawidłowo. Tak trzymać. Chociaż pana boga bym w to nie mieszał, tak jak nie mieszałbym w to Harrego Pottera albo Aladyna.
  16. Jak się zapatrujecie na to? Chodzi mi o kontakty waszych dam z byłymi z którymi nie mają wspólnych zobowiązań (wspólne dziecko, biznes etc,) Powiem szczerze, że dla mnie to grzech śmiertelny. Nie mam nic przeciwko, kiedy myszka spotka przypadkiem byłego na ulicy i zamieni z nim słowo, ale w przyjaźń między byłymi partnerami to ja nie wierzę. Często któraś strona jednak liczy na coś więcej (lub obie).Może czasem się to zdarzy ale to jak yeti. Kiedyś bylem w związku z taką jedną, co traktowała byłego jak swojego brata :-) Częsty kontakt telefoniczny, wzajemne prezenty na urodziny i imieniny. Gdy się poznaliśmy to miała nawet wspólne jeszcze z nim zdjęcia na komputerze - sama mi je pokazywała xD. Co ciekawe nie byli już razem wiele lat a on miał zonę i dziecko. I ciągle o nim nawijała na zasadzie skojarzeń - np. daje jej dokumenty do swojej torebki gdy gdzieś wychodziliśmy a ona odpala ''x też tak robił'' :-) Ale wtedy jeszcze młody i głupi byłem. Dziś już bym grzecznie podziękował za związek. A jak bywało z tym u was? Jakie są wasze doświadczenia na tym polu?
  17. To chyba coś z tym ''gadanym'' jednak u niego kiepsko :-)
  18. Jak pozwolisz w relacji tak potem masz. Jak ktoś nie stawia granic, nie ucina takich zachowań, gdy tylko się pojawią w związku, to potem niestety będzie szmacony. Są osoby, które lubią o sobie mówić, że mają ''ostry język'' a tak naprawdę to są chamami. Jak taka osoba trafi na spokojnego, ugodowego partnera, który nie umie się bronić, to będą takie docinki. Smutne ale prawdziwe.
  19. widzisz to co chcesz widzieć. Ani jak, ani nikt inny tutaj, nie napisał tu, że DDA to wyrok. Niestety koncertowo wychodzą twoje zaburzenia poznawcze i przewrażliwienie na własnym punkcie.
  20. Sądzę, że masz mocarny ból dupy, bo dowiedziałeś się tu prawdy o samym sobie. Tak jak ty w tym wątku reagujesz, tak reaguje każdy nieleczony DDA gdy musi zmierzyć się z prawdą o samym sobie. --------------------------------------------------- btw. Każdy wybiera własną drogę a dda nie jest wyrokiem. Tak jak pisałem wcześniej: można z tego wyjść, chociaż jest to trudne. Ludzie z rozbitych domów w których była patologia, zazwyczaj mają cały komplet problemów. Do tego trzeba pamiętać, że w wieku dorosłym mamy tendencję do odtwarzania tego, co było w naszym domu rodzinnym. Czyli jeśli np. rodzice panny cały czas walczyli ze sobą, to ona u siebie w domu będzie mimowolnie to odtwarzać, i będzie szukać takich relacji, bo to jest to, co zna. Facetów też to dotyczy.
  21. Ani nikogo publicznie nie potępiam ani nikogo nie odrzucam całkowicie w kontaktach społecznych. Stygmatyzacją by była sytuacja, gdybym całkowicie nie chciał mieć nic wspólnego z jakaś grupą a nie dlatego, że nie chcę z kimś budować związku. Inaczej stygmatyzacją by była też sytuacja, gdy ktoś nie chce budować związków z kobietami, które mają dzieci. A tu jeszcze inna definicja stygmatyzacji: Stygmatyzacja, naznaczanie – proces nadawania określeń dotyczących zachowania jednostkom, grupom społecznym lub kategoriom społecznym, w wyniku czego przyjmują one nadane im cechy i zaczynają działać zgodnie z przypisanymi im etykietami. Nie, z niczego się nie wycofuję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.