Skocz do zawartości

deleteduser151

Starszy Użytkownik
  • Postów

    880
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser151

  1. Prosze mi to wytlumaczyc bo jestem bardzo ciekawa różnic! Ciekawe xD Ale nie znam położenia, może jest zablokowana bidulka xD To może Księżyc w Wodniku? No musisz go gdzieś tam mieć, jeżeli chodzi o relacje.
  2. Były przeprowadzane takie badania, gdzieś kiedyś rzucałam link. Wniosek był taki, że Panowie istotnie radzili sobie z tym zagadnieniem lepiej. Niemniej- u obu płci najwyższe zadowolenie relacji korelowało z jak najmniejszą ilością partnerów seksualnych. Prywatnie nie widzę by w przypadku dużej ilości bab na koncie nie zacząć myśleć o kobietach jak o przedmiocie. To widać. Nie spotkałam też uczciwie mówiąc babiarza, który z uśmiechem rzuciłby dotychczasowy tryb życia na rzecz monogamii i jednej jedynej Tu mamy odmienne zdania i na tym poprzestańmy. Dość już tych pomyj w jego stronę.
  3. @melody wielokrotnie nie znaczy zawsze. Offtop ! - masz Venus w Wodniku?
  4. Mówię z babskiej perspektywy, głównie. Seks dla kobiety to co innego, niż w przypadku faceta- wielokrotnie. Ciąg jest logiczny.
  5. Bo chcę bronić mojego faceta przed zgrają anonimowych typów o całkiem innych poglądach. Wysoce bezsensowne postępowanie, głupiutka Hatmehit. Jak dla kogo, u mnie wzbudzasz szacunek. Tylko dziad nie doceni kobiety, która stoi za nim murem A z dziadem to wiadomo- najgorzej jak się z niego Pana zrobi
  6. Dla mnie to takie trochę poznawanie książki po okładce. O, jest uchwycone to myślenie, w bardzo ładny sposób. Seks to zawartość książki, osobowość- okładka. Inaczej poustawiane priorytety. Jak zaczekasz z seksem z taką osobą- to się tego dowiesz, od razu. Jak pójdziesz do łóżka- dowiesz się dopiero z czasem. I to ten czas- który już nie wróci- będzie zapłatą za Twoją głupotę, jeżeli sama masz priorytety poustawiane inaczej. I trudniej- w przypadku dobrego seksu- będzie Ci z tym zerwać. Czyny, nie słowa.
  7. A zły je zdejmuje. Z mojej perspektywy niespecjalnie tak to wygląda. Ludzie zakochują się w swoich wyobrażeniach na temat drugiej osoby- poprzez seks. On niekiedy stanowi ich potwierdzenie i podbudowę. Chemia robi robotę, bo przecież nikt nie spotyka się charytatywnie. Niemniej potrzebna jest jeszcze wola, przyzwolenie. Dlatego zasada "świadomego ograniczania się" jest tak uniwersalna. Daje możliwość poznania drugiej strony taką jaką ona jest, a nie taką jaką chcielibyśmy żeby była. Zły seks nie zdejmuje różowych okularów, bo niespecjalnie ma co zdejmować. Największy- tym przypadku- "kaganiec", nie został założony. Łatwiej jest zerwać ciekawą relację ze słabym seksem czy w sumie lipną z świetnym łóżkiem? Co w ostateczności jest większym potencjalnym problemem- lipne łóżko czy lipne wszystko poza nim? Odsyłam do Świeżakowi. Oraz ogniskują świadomość na rzeczy od której się powstrzymujemy a także może być informacją co do postrzegania owej rzeczy. Jaką skonkretyzowaną informacją ma być post co do postrzegania owego "czegoś"? Co jest w tym złego?
  8. @Hatmehit daj sobie spokój, nie zrozumiecie się. I tak już padła wystarczająca ilość obrazy w kierunku Twojego narzeczonego. Kluczem zapalnym jest to, że jest katolikiem, w dodatku nawróconym To niemal z automatu czyni go w opinii większości osobą nieumiejącą samodzielnie myśleć- lub jakimś popierdoleńcem, za przeproszeniem. Tak to działa. Gdybyś opisała to jako "świadomą decyzję", bez tego "boskiej" wstawki odbiór byłby o wiele bardziej sympatyczny. Współcześnie taka postawa naprawdę naraża na sporą ilość faktycznego hejtu. To Wasza sprawa, ani Ty ani tym bardziej on do dzieci niepełnosprytnych nie należycie Co by jednak nie twierdzić o religii fakt pozostaje faktem- dobry seks zakłada różowe okulary. Tylko idiota temu zaprzeczy. Posty wszelakiego typu również budują wewnętrzną dyscyplinę. Temu też- tylko idiota zaprzeczy. Jest od cholery kobiet, które spotykając się z facetem "w standardowym trybie" zastanawiają się czy facet faktycznie kocha je jako całość czy po prostu seks z nimi. Ty nie będziesz musiała się nad tym zastanawiać. Ani nad Waszą wzajemną lojalnością. Szacunkiem również. Jeżeli coś się nie powiedzie- oboje będziecie mogli łatwiej przejść nad tym do porządku dziennego i ewentualnych dalszych poszukiwań. W przypadku kobiet imo niebagatelne znaczenie. No i seks będzie jednym ze spoiw zarezerwowanych dla małżeństwa- i to bardzo silnym, a nie miłym dodatkiem do randkowania, nierzadko wiecznego ;). Tu już nie ma pitolenia, że jesteście dla siebie wyjątkowi i siebie "wybraliście". Tu gadanina przeszła do czynu. To jest współcześnie po prostu staromodne i bardzo trudne do wykonania, po prostu. Wzbudza politowanie, niechęć i wyższość u innych. Wykorzystaj ten czas i go dobrze poznaj. Coś musiało naprawdę mocno na niego wpłynąć, że wybrał taką a nie inną ścieżkę. Powodzenia
  9. @Brat Jan ja mam charakterek, ale wciąż Cię tekiero 😉 wybaczam i sama też przepraszam, jak uraziłam
  10. Napisałam wyraźnie, że takie tematy jak te przytoczone w linkach to "obrażanie się na rzeczywistość"- co to jest wg Ciebie jak nie przyznawanie racji? + dodałam, że u Panów wygląda to podobnie- nowa partnerka też pobudza mocniej i z wiekiem spada libido. Trzeba jak debil pisać jednostajnie, bo brakuje umiejętności czytania ze zrozumieniem? Proszę bardzo- nowe zauroczenie wyzwala miłosne hormony w stopniu większym niż stały partner. Głowa przestaje boleć. Sorry za taki ton, ale ta Wasza obsesja wykrywania u tutejszych kobiet jakiegoś zakłamywania Was jest idiotyczna. Żeby to jeszcze zgodne z prawdą było. Na przyszłość nie pisz "żadna" nie czytając komentarzy, dżisas.
  11. Koszt a wartość to dwie różne rzeczy. W sytuacji braku dobrobytu to się brutalnie obnaża. To jak różnica między racją, a prawdą. Jak ktoś tego nie ogarnia i miesza jedno z drugim, będzie miał przerąbane xD
  12. To się współcześnie mężczyźnie nie opłaca zupełnie. Taką postawę (lub zmierzającą do takiej) do tej pory się poniekąd społecznie wymuszało i to po obu stronach barykady. Nie ma już potrzeby doglądać jednej krowy by mieć mleko, mówiąc brutalnie
  13. Wy na to chłopy źle patrzycie, Patryka spotkało właśnie wywyższenie, wyniesienie na ołtarze wręcz. Dziewczyna objęła jego sprawy swoim patronatem. Ogólnie dzięki za wypatrzenie fajnego kanału, zara leci sub
  14. Doskonała racjonalizacja, wzorowa wręcz! Problem w tym, że tylko przy takich macie Niagarę między nogami i najbardziej kosmate myśli oraz ochotę na najostrzejsze rzeczy. Normik musi się "starać", a i tak pewnych rzeczy, takich jak połykanie czy kakowe oko może nigdy się nie "doprosić". Chyba że, tak jak ja, będzie miał tego fuksa i trafi w gust panny w 100% - wtedy też będzie prawdziwe, nieudawane pożądanie i będzie spełniała jego wszystkie pragnienia. Wrócę jeszcze do tego tematu na koniec. Obie Wasze wypowiedzi to nic innego jak klasyczny konflikt interesów wynikający z wartościowania innych kwestii. Kobiety bardziej walidują relację, mężczyźni- pożądanie. Tu naturalnie będzie występował konflikt powodowany subiektywnym poczuciem oszukania- tak kobiet jak i mężczyzn. Jako ludzie mamy niejako dość dwulicową naturę Cywilizacyjnie znaleźliśmy na to rozwiązanie w postaci monogamii, konkretniej- kontrolowania zarówno męskiego jak i zwłaszcza kobiecego libido, czego beneficjentem byli głównie "przeciętni mężczyźni". Kobieta była najczęściej dziewicą, więc temat" lepszego" penisa/niagary między nogami po prostu nie występował/był maksymalnie ograniczany. Podobnie z mężczyznami- seks 'na wyłączność" był jak dotąd bardzo drogi, w niektórych kulturach nadal jest. Problemy typu "ona nie pożąda mnie tak jak powinna" czy "on się nie angażuje" były dużo rzadsze. Ceną za to był być może" słaby seks'- choć co ciekawe, są badania, które jasno i wyraźnie pokazują, że u obu płci zadowolenie z relacji koreluje z jak najmniejszą ilością partnerów seksualnych. Jest to w sumie dość logiczne. Promowało to też- zarówno u kobiet jak i mężczyzn- określone postawy, które w dłuższej perspektywie służyły społeczności i jej trwałości. A tak- każdy porównuje oferty w nieskończoność, zbiera poszczególne elementy własnego wysublimowanego chciejstwa i próbuje ulepić pod ich podobieństwo obcego człowieka. I jest prawilnie wkurwiony jak się ta swoista mozaika nie udaje. xD I nie uda się nigdy, sorry not sorry. Te rozważania to nic innego jak konsekwencje subskrypcji i wynajmu relacji na czas określony. Na tym zawsze się przepłaca i nie wszystkich na to stać. Nie ma to jak gówno po równo No, ale cóż. Jak to mówią- cierp ciało, jak chciało. A ideał relacji, gdzie tylko zyskujesz a nic nie tracisz- zobaczysz jak świnia niebo xD
  15. Mało powiedziane, że ma ciemną stronę. 'Seryjna monogamia" może być w miarę "dobrym" rozwiązaniem od strony pragmatycznej , gdy jest otoczona większością "monogamiczną." W każdym innym jest cywilizacyjną czarną dziurą, abstrahując od kondycji podstawowej komórki społecznej. Seryjna monogamia, gdy w otoczeniu naprawdę "każdy z każdym" nie ma już żadnych plusów, bo nie może ich mieć. Ja "użytkowników" seryjnej monogamii nazywam kredytobiorcami relacyjnymi- biorą benefity, na których spłatę ich nie stać- korzystając z "oszczędności" innych. W sytuacji gdzie masz stabilny "rynek"- da się to nawet ukryć, choć wzbudza niezadowolenie tych roztropniejszych. No, ale cóż -takie coś- gdy jest trendem- zawsze w ostateczności będzie prowadziło do recesji. Inaczej mówiąc: Prawdą jest, że "pieniądz gorszy wypiera lepszy", ale prawdą jest również, że koszt a wartość- to dwie różne rzeczy. I jest to prawda wybitnie nieprzyjemna dla naszych egoistycznych interesów.
  16. To jest trochę obrażanie się na rzeczywistość, tak brutalnie mówiąc. Panom też z wiekiem libido spada (choćby nie wiem jak zarzekali się, że jest inaczej) i na obcą, do tego najczęściej- młodą kobietę też reagują mocniej niż na własną partnerkę. Czy ona będzie pornogwiazdą w sypialni czy raczej żywym standardem- wbrew pozorom, nie ma to aż tak wielkiego znaczenia. Życie. Ludzie, którzy oczekują wiecznych motylków- w czymkolwiek, nie tylko w seksie/relacji są co tu dużo mówić- dość infantylni. Jedyną receptą na ciągłe bycie w euforii jest zmiana partnera/partnerki co maksymalnie rok/dwa lata. Seryjna monogamia. Jest sporo mężczyzn(kobiet również) , którzy preferują ten "styl bycia" choć jest w gruncie rzeczy tymczasowy. Natomiast myślę, że życie seksualne wciąż może być na nienajgorszym poziomie, również w dłuższej relacji, niemniej jeśli ktoś oczekuje gotowości 24/7 to cóż... to tak jakby oczekiwać, że mąż zawsze będzie świetnie zarabiał i czuć rozczarowanie, kiedy jest inaczej
  17. Bo wyglądają, tak się kończy sztampowe poprawianie urody poprzez pakiet: powiększanie ust, podnoszenie kącików oczu/brwi i "korekcja" nosa. Niezależnie od cech urody danej twarzy u określonych specjalistów, którzy np. specjalizują się w robieniu określonego kształtu nosa. Zdecydowana większość osób nie ma dostępu do chirurgii plastycznej z prawdziwego zdarzenia. Sztuką jest wyglądać lepiej- ale wciąż jak Ty. Najlepszy przykład dla mnie to Shakira. Inny to Paris Hilton. Z polskich osobistości to Dżoana Krupa ma nienajgorzej powiększane usta, w miarę delikatnie (choć wolę wersję naturalną).
  18. Nie jest, przecież to widać. Boże, chłopów w tej materii to można oszukiwać w nieskończoność xD Jak na moje to ma bardzo ładne, regularne rysy twarzy (inna rzecz, na ile są faktycznie jej). To jaka ładna twarz nie jest zbyt topornie ciosana?
  19. Yep. Jest różnica między byciem seksualną a sensualną. W moim odczuciu to jak zestawiać żądzę z inspiracją. Wg mnie to wynika z dewaluacji kobiecości jako takiej, która po prostu postępuje, otępienia. Trzeba coraz więcej (czy też w efekcie paradoksalnie coraz mniej) by ciągle podniecać. Pani ładna, więc tym bardziej nie rozumiem po co ta dewastacja urody. Niemniej, wczoraj się nie urodziłam, wiem doskonale, że taki image to nowa, współczesna wersja takiej Bellucci i powiedzieć, że "nowa klasyka" ma rzeszę fanów, to jak nic nie powiedzieć.
  20. Źle rozumiesz. Cieszę się, że mogłam pomóc @sol Rozumiem o czym mówisz, ale z mojej perspektywy to nie jest możliwe. Trzeba do tego by narcyz uznał kim jest a to najczęściej niewykonalne.Druga osoba padnie po drodze, gra nie warta świeczki. @Miszka mógłbyś jeszcze bardziej rozwinąć?
  21. @Scorsky nie rozmawiam o Twojej osobie. Pierwszą cechą osób zaburzonych w ten lub podobny sposób jest ćwiczenie popierdolenia na swoim punkcie. Tu żadne "kocham Cię takiego jakim jesteś", bo to tylko wzmacnia to gówno. Jedynym przejawem faktycznej miłości tak do osoby zaburzonej jak i do siebie samego jest krótkie - "wypierdalaj za dzwi, albo Ci wpieprzę Ci tak, że zapomnisz jak się nazywasz". Serio. Bawi mnie to podniecanie się największym gównem w sobie. Takie osoby w ogóle nie powinny wchodzić w jakiekolwiek bliskie relacje, bo potrafią tylko niszczyć, a tu jest jeszcze "och, czego to ja nie potrafię" W łeb się jebnąć. Najlepiej z rozpędu. Dobra skończyłam. Ja też mam tytuł prawie-himalajki, plasuję się tuż za @deomi 😜
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.