Skocz do zawartości

mirek_rot

Użytkownik
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez mirek_rot

  1. Zgadza się. W skrajnej sytuacji (upadku ładu społecznego) jednostkami płatniczymi będą kruszce, paliwo, amunicja i dupa. Edit: Samicza dupa.
  2. Ile trzeba mieć kasy, żeby w to wejść? Jaki rząd kwot minimum?
  3. Bo żona nie chciała mieszkania. Bo kupiony okazyjnie od dalszej rodziny. Utrzymanie (nie liczące remontów) wychodzi taniej niż w mieszkaniu w dużym mieście.
  4. Dlatego tu trafiłem. Bo wyraźnie widzę, że jest coś nie tak. Nie. Nigdy nie było na to czasu. Pytam i namawiam. Też o tym myślałem, żeby tak, ale mi wówczas wyskoczyłam z jakąś gadką o gwałcie małżeńskim i zapomniałem o tej ewentualności ... Nosz k...wa… Może to było nie, znaczące tak. Hm…. Tak, ogarnę to. Nie da po prostu rady tego zrobić. Mój cel to: seks+miła żona+obsługa w domu (żarcie) lub zupełne odcięcie się od tego (rozwód), nawet jeśli miałbym na tym stracić finansowo.
  5. Polecam rozważenie monet bulionowych (Krugerrandy, Filharmonicy Wiedeńscy, Liść Klonowy, Amerykański Orzeł, Brytyjski Suweren i inne). Cena za uncjową ok. 5-6 tys. (oprócz Suwerena, który chodzi za ok. 1400 PLN) Przesłanki: 1. trudne/nieopłacalne do podrobienia w porównaniu ze sztabkami 2. bardziej płynne w porównaniu z monetami historycznymi, czy kolekcjonerskimi (rozpoznawane na całym świecie, łatwe do przewiezienia, łatwo zweryfikować ich autentyczność - linijka Fisha) 3. łatwiej się ich "nauczyć" od historycznych konieczna wiedza, umiejętność rozpoznawania ich stanu i takie tam 4. keynesowska ideologia nakazuje inflację, więc żadnych walut fiducjarnych 5. sklepy trudniące się tym dają "gwarancję odkupienia" monet. Nie wiem czy to działa, nie korzystałem jeszcze. Zagrożenia: - mogą zrobić w UE numer taki jak w USA, chyba w latach trzydziestych XX wieku - zakazać pod karą więzienia posiadania fizycznego złota (tu jest o tym: https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozporządzenie_wykonawcze_6102) (w sumie można kupować anonimowo, nie brać faktury czy coś) Raczej złoto niż srebro, bo srebro tańsze i trudno gdzieś schować 50 monet, podczas gdy za tą samą cenę masz jedną złotą (uncjową). Srebro się utlenia, musisz chować w suchym, ciepłym pomieszczeniu, by zachować stan monety. Ze złotem nie ma tych problemów. Warto rozważyć kupowanie u źródła - jeździsz np. do Austrii, to kupujesz tam bezpośrednio w ich mennicy, a nie przez polskich pośredników. Jeśli inwestujesz w srebro, a masz działalność gospodarczą, to zwróć uwagę na możliwość odliczenia VAT. No i rzecz oczywista: trzeba dywersyfikować oszczędności. Można więc dodatkowo rozważyć kupno ziemi, szczególnie w okolicach budujących się obecnie lub planowanych autostrad. Czasem pojawiają się domy/mieszkania/ziemia z licytacji (dłużnicy, etc.). Są ludzie, którzy nieźle na tym zarabiają; wychodzi taniej, niż przy zwykłych transakcjach tego typu. I ja mam taką nadzieję, choć straszą bańką spekulacyjną. Tak się też zdarzyło ok. 2011-2012.
  6. Zwykle dwa-trzy weekendy w miesiącu zajęte pracą. Jeden-dwa weekendy ja się wyłącznie opiekuję dziećmi, żona wybywa na wieś do rodziców. Od pewnego czasu jest tak, że nawet proponuję, byśmy je spędzili razem, a odpowiedź jest taka, że owszem chciałaby, ale musi psychicznie odpocząć od dzieci.
  7. @pawell - dzięki! Teraz pojąłem ? Ma dwa lata. Jestem sfrustrowany, wk...ony, niechętnie przebywam w domu z niezadowoloną żoną. Jestem gotów, wolę jasne sytuacje.
  8. Dzięki. Ale współczuć nie ma co. Lubię pracować. A w domu coraz niechętniej przebywam.
  9. Czołem! 1. Rozważ pracę zdalną. Rynek pracy potrzebuje aktualnie pracowników (sam z tego korzystam - ciągnę kilka prac średniopłatnych, w tym jedną zdalną właśnie). Celuj w duże miasta. 2. Pogadaj w tej sprawie z dalszą rodziną/znajomymi/zapytaj wprost Braci na forum, czy może czegoś dla Ciebie nie mają. Takie więzi są podobno według socjologów najlepsze do poszukiwania pracy (dalsze znajomości). Ja to przerabiałem. 3. Życie jest krótkie. Nie marnuj czasu na prace, gdzie są wymagane niskie kwalifikacje (sam się niestety w tym uwięziłem). Lepiej zainwestować w siebie - kursy i samodzielne uczenie się jakichś umiejętności (sensownych rzeczy, nauczysz się nawet z YouTuba) 4. Rozważ pogadanie z pracodawcą na zasadzie: "robię u ciebie darmo przez trzy miesiące, ale jako zapłatę chcę się nauczyć tego i tego". Ja się tak nauczyłem jak miałem niecałe 18 lat robienia stron www (stare czasy). Takie tam rady na podstawie mojego życia. Powodzenia!
  10. Parę miesięcy trafiłem na to forum. Poczytałem. Niedawno zarejestrowałem się. Poradziłem się Braci w kwestii mojego związku i zacząłem myśleć, wyciągać wnioski: Trawię czerwoną pigułkę... i postanowiłem zacząć reformę/rewolucję od samiutkiego początku, to jest ustalenia, czy moje dzieci to moje dzieci. Wątpliwości mam odnośnie młodszej córki (starsza córka identyczna i z wyglądu i z charakteru, a także pewnych elementów anatomii; waga urodzeniowa b. niska tak jak w mojej rodzinie). Przesłanki moich podejrzeń (dot. młodszej córki): - młodsza córka "udała się" od razu - po jednym stosunku - wcześniej dużo schudłem, miałem kłopoty ze zdrowiem (a tu taki płodny) - rzadko bywałem w domu (nadal tak jest) - moim zdaniem czas urodzenia, a czas zapłodnienia nie zgadza się o dwa tygodnie (żona mi to tłumaczyła jak to się liczy i lekarze zapisują, ale w ch...j nie zrozumiałem. Ktoś coś wie?) - żona miała ciśnienie na przedłużenie urlopu macierzyńskiego, czy jak to się zwie (bo jakaś kasa jej się tam należała od państwa) - b. duża waga urodzeniowa (prawie 4kg) - podobny, tak do mnie, jak i do naszego dalszego sąsiada, które żona strasznie nie lubiła (skarżyła się na jego głośne zachowania, jakieś balety robił, obraził ją podobno) -> nie mam żadnych dowodów, przeczucie jedynie - parę razy mi powtarzała, że taka do mnie podobna, że widzi w niej mnie i takie tam dyrdymały. Co do starszej - nie robiła tego Pytania do Braci: - Mam paranoję? - Czy a jeśli tak, to gdzie można zrobić testy? Aha, kiedyś powiedziałem żonie, że zrobię testy genetyczne córkom, bo chcę zbadać na okoliczność chorób genetycznych - nie miała nic przeciwko temu.
  11. @Jaśnie Wielmożny, dzięki za całość wypowiedzi. Co rozumiesz przez to, że "nie dostaje swoich emocji"?
  12. @Obliteraror, dzięki za to co napisałeś. Takie są moje odczucia, chociaż mi je trudno werbalizować. Bo emocje. Tak. Mówi, że kocha. Ot tak, bez okazji. Przytula się i takie tam pierdoły. Dlatego moje pytania na forum i dlatego jestem skołowany. Daje sprzeczne sygnały W jej odczuciu, to ona haruje bardziej. Jak raz podczas wymiany zdań obliczyłem ile pracuję, ile dojeżdżam, ile zajmuję się domem i dziećmi, to zmieniła argument na "moja praca (z dziećmi) jest jednostajna i zajebiście męczy psychicznie (bo ona pracuje "z wytężoną uwagą", by się nic dzieciom nie stało), więc porównania są niewymierne, a jej nie obchodzi kto ile pracuje, bo ona chce też mieć czas dla siebie i "pożyć". I taka to gadka. Aż mnie dreszcz przeszedł, że miałbym to zrobić. Wiem, muszę wyhodować jaja, ale... myślę, że nieprędko wyrosną. Dylemat - bo dzieci będą miały mniej. Z drugiej strony mogę pomóc nam jako całości. Rozważam pomysł i dzięki za niego.
  13. @Morfeusz Dziękuję. Tak mi się wydawało, że to wystarcza aż nadto. "Być może podczas tych wyjazdów ma innego bolca i Tobie zostają ochłapy" Mi to też przyszło do głowy jako pierwsze. Ale: - mam pewność, że porusza się wyłącznie na trasie dom/sklepy/kosmetyczka/fryzjer/przedszkole/żłobek - telefon i mail sprawdzone - żadnych niepokojących smsów/numerów/maili/kontaktów - jak jest u rodziców siedzi z nimi, nie włóczy się nigdzie Jeśli do czegoś dochodzi, to u mnie w domu. Kamerka? ☹️ Ale pewnie wracasz o normalnej godzinie...
  14. My: - małżeństwo trzydziestolatków, dwoje dzieci (2 i 5 lat) Ja: - pracuję tylko ja, żona zajmuje się dziećmi (pracowała pół roku między urodzeniem pierwszej, a drugiej córki, wówczas dzieckiem opiekowali się teściowie) - pracuję dużo (na potrzeby: piętro jest w stanie surowym, wymiana hydrauliki na dole, totalna przebudowa kuchni i łazienki, potrzeby dzieci - prywatne przedszkole/żłobek - dom z lat '80 odkupiony okazyjnie od dalszej rodziny, współwłasność), wracam do domu 1-2, niekiedy 3 razy w tygodniu, często po godzinie 23; w tygodniu zwykle nocuję w pracy lub w samochodzie (jeśli lato). Mam trochę problemów ze zdrowiem (kręgosłup szyjny, zawroty głowy i wolę nie wracać autem, jak skończę robotę po północy, poza tym to się zasypia za kółkiem) - mój wkład w przebywanie z dziećmi - c.a. 5-7 dni miesięcznie (żona jedzie wtedy do rodziców na wieś, żeby odpocząć) - jak jestem, to rano ja się zajmuję dziećmi: śniadanie, ubieranie, czasem odwózka autem do żłobka/przedszkola - prace remontowe robię ja, technikę ogarniam w domu ja - opłaty (od zwykłego żarcia, poprzez OC na naprawach i remontach kończąc) i logistyka, rozmowy z gminą, umowy z innymi podmiotami, załatwianie i nadzór fachowców - ja - jak jestem zmęczony po powrocie, to nie chce mi się z nią gadać i burczę, trudno mi się cieszyć, po alko na imprezach rodzinnych robię się niemiły, czasem pierdolę bez sensu, żale na zycie wylewam ? Żona: - świetnie zajmuje się dziećmi, chociaż czasem wyolbrzymia problemy i niepotrzebnie boi się - teściowie pomagają (finansowo i czasem zajmują się dziećmi, ale u siebie na wsi) [mój ojciec też mógłby, ale żona nie chce go wiedzieć, pokłócili się, stara sprawa]. Teściowie dali na urządzenie domu ponad 30k oraz czasem kupują dzieciom ubrania/zabawki/dają wiejskie żarcie - ogarnia ogród i mały sad/zbiornik wodny z karpiami/trawnik, sprzątanie w domu, pranie, świetnie ogarnia sprzątanie, dobrze gotuje, dzieci bardzo lubią - proponowała parę razy, że może pracować, ale na zmywaku w gastro, czy kasie w sklepie, ale zarobi co najwyżej na całodniowe przedszkole dla dzieci, czy na opiekunkę, czyli wyjdziemy na zero. Liczyłem to wielokrotnie. - jest miła i czuła (śle dużo smsów, zdjęć, itd.), ale lubi narzekać, nie cieszy się, rzadko dziękuje - chyba nie ma nikogo na boku Problem: - jak wracam, to zwykle zostaję z h***em w garści, bo: późno, zmęczona, ona chce pogadać, mam ogarnąć jakieś domowe techniczne sprawy (zwykle ważne sprawy fakt, które jest konieczność załatwić, choć człowiek zmęczony. A no i jeszcze argument: bo po seksie nie będzie mogła spać i się nie wyśpi. - nie dostaję regularnie żarcia po przyjściu, ale czasem nie śpi, to mi proponuje i podaje - piorę też sam, bo zwykle potrzebuję suche na rano i na parę dni - słyszę narzekania, że za mało angażuję się w dom i więcej czasu powinienem spędzać z dziećmi, ona jest przemęczona i powinna mieć więcej wolnego czasu, bo musi odpocząć, bo musi pomagać rodzicom w pracach na wsi i takie tam. Rozumiem, że opieka nad dziećmi jest frustrująca (każdego dnia to samo), ale i ja nie mam lekko. Wk...a mnie, że ja się staram, a ona nie docenia, że ma całkiem dobre życie na średnim poziomie. Wraca ciągle do przeszłości i przywołuje ciągle, jak mantrę "ciebie ciągle nie ma" - słyszę porównania, że "dziadkowie" z jej strony się starają, a z mojej strony ojciec się nie stara (nie daje żadnej kasy, bo ma jakąś śmieszną emeryturę, kasa idzie na leczenie nabytych w ciągu życia chorób- pracował głównie na morzu, choć nieregularnie) Sytuacja mi nie odpowiada. Moim zdaniem: - powinienem mieć obsługę full wypas w domu (m.in. powinienem dostawać d...y mimo zmęczenia. To z godzina snu mniej dla niej) Pytania do Braci: - Co robić? Jak się domagać tego co potrzebuję? [Pracy zdecydowanie nie zmienię i nie będę nagle, magicznie zarabiał więcej a pracował mniej] - Mój wkład w związek jest większy - czy mam rację? Jeśli tak, to jak to jej powiedzieć? - Jak oceniać nierówny wkład obu rodzin - jej i mojej? - Do czego to wszystko zmierza ten nasz związek? * daję jej do ręki prawie półtorej średniej krajowej na wydatki domowe, poza tym ja ponoszę opłaty. Do tego bierze 500+. Twierdzi, że jej się to rozchodzi i może z tego utrzymać (ledwie) trzy osoby, a nie cztery.
  15. W pierwszej kolejności zażądaj założenia księgi wieczystej, chyba, że inne czynniki (np. czas) to uniemożliwiają. Sprawdź wiarygodność pełnomocnictwa - nie śledzę tego na bieżąco, ale skoro testamenty są już rejestrowane w informatycznym systemie ogólnopolskim, to może pełnomocnictwa również. Sprawdź, jakich będziesz miał sąsiadów. Staropolskie przysłowie mówi "Nie dom kupujesz, ale sąsiada". Uzyskaj informacje jak niżej i wymagaj, by znalazły się w umowie przedwstępnej (a niektóre odpowiednio w akcie notarialnym), w formie oświadczenia, każdy notariusz je dopuści. Nieruchomość: - nie jest objęta małżeńską wspólnością majątkową (dokładnie dopytaj kiedy mieszkanie zostało nabyte, aby sprawdź czy przypadkiem nie w czasie trwania związku - wówczas nawet po sprzedaży może być przedmiotem roszczeń współwłaściciela) - nie jest obciążona, nie znajduje się i nie znajdzie się do momentu ich wydania w posiadaniu zależnym osób trzecich - nie jest prowadzona na w lokalu działalność gospodarcza (sprawdź adresy w CEiDG, właść. CEiIoDG i KRS. Pamiętaj, że możesz spłacać czyiś zaległy ZUS - hipotetycznie) - pozbawiona jest wad prawnych, o których wiadomo byłoby Sprzedającemu/Sprzedającej - Sprzedający/a zobowiązuje się do czasu wydania nieruchomości utrzymywać ją w należytym stanie, jak również zobowiązuje się do pokrycia kosztów wynikających pośrednio lub bezpośrednio z użytkowania nieruchomości do czasu jej wydania (podpisania protokołu zdawczo-odbiorczego) - Istotna zmiana substancji mieszkaniowej (np. poważna awaria uniemożliwiająca w nim zamieszkanie) jest zgłaszana niezwłoczne Kupującym przez Sprzedającego(ą). Wówczas Kupujący mają prawo do odstąpienia od umowy przedwstępnej z przyczyn losowych, a wpłacona kwota zadatku jest im niezwłocznie zwracana. - Sprzedający(a) oświadcza, a w umowie sprzedaży potwierdzi, że nie ma zobowiązań ani zaległości podatkowych wobec Skarbu Państwa, ZUS, KRUS lub jednostek samorządu terytorialnego, spółdzielnie bądź osób trzecich, które skutkowałyby powstaniem hipotek na nieruchomości gruntowej, stosownie do przepisów Ordynacji podatkowej (Dz.U. 2017, poz. 201) oraz, że nie toczy się żadne postępowanie, które mogłoby skutkować obciążeniem powyższej nieruchomości lub uniemożliwieniem jej sprzedaży. Ponadto Sprzedający(a) składa oświadczenie i potwierdzi je w umowie sprzedaży, że przedmiotowa nieruchomość nie jest przedmiotem umów najmu, dzierżawy ani użyczenia. Gdyby po zawarciu niniejszej umowy ujawniło się istnienie jakiegokolwiek obciążenia zbywanego prawa, Sprzedający(a) zobowiązuje się je niezwłocznie uregulować. - Jeśli do momentu wydania nieruchomości powstaną jakiekolwiek zobowiązania finansowe obciążające nieruchomość Sprzedający(a) zobowiązuje się je niezwłocznie pokryć. Dodatkowo sprawdź giełdy długów, jest parę online (sprawdzaj po nazwisku właściciela i nazwie firmy). Ponadto: 1. Jeśli mają zostać jakieś rzeczy ruchome, to do umowy przedwstępnej powinien zostać dołączony załącznik, gdzie znajdzie się taka enumeratywna lista. Formuła do umowy: "Sprzedający(a) pozostawia na życzenie Kupujących na terenie nieruchomości rzeczy ruchome wskazane w Załączniku 1". W załączniku wpisz też, że pozostaje np. biały montaż, zabudowa kuchenna, oświetlenie boczne i górne. 2. Ustalcie, kto pokrywa koszty notarialne (domyślnie kupujący, ale może Sprzedający zechce ;o)) 3. Jeśli dajesz zadatek, to musi być oświadczenie, że kupujący go otrzymał, wpisane do umowy przedwstępnej: "Kupujący oświadczają, że zapłacili Sprzedającemu/Sprzedającej tytułem zadatku część jego kwoty, tj. xxx PLN (słownie: dxxx PLN), co Sprzedający(a) niniejszym potwierdza i kwituje podpisem pod umową przedwstępną. Pozostała część kwoty, tj. xxxx PLN (xxx PLN) zostanie wpłacona na konto Sprzedającego/Sprzedającej w dniu podpisania umowy" 4. Sprzedający(a) zobowiązuje się do wymeldowania siebie i innych zameldowanych osób oraz przedstawienia stosownego dokumentu z gminy potwierdzającego ten fakt. Wymeldowanie nastąpi przed podpisaniem umowy sprzedaży. Nie uchroni Cię to magicznie przed błędem, ale przynajmniej dochodzenie roszczeń będzie prostsze. Nerwowe reakcje na ww. punkty ze strony sprzedającego (lub odmowę umieszczenia któregokolwiekk z ww. elementów) utożsamiałbym z nieuczciwymi zamiarami. Tyle wiem. Rady daję w dobrej wierze, nie należy tego posta traktować jako porady prawnej, nie ponoszę odpowiedzialności za skutki zastosowania rad. … upewnij się, że po podpisaniu umowy notarialnej notariusz jedzie od razu do sądu. Bywało, że sprzedawano w tym samym czasie mieszkania/domy kilku osobom na raz...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.