Skocz do zawartości

Tomasos

Użytkownik
  • Postów

    42
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Tomasos

  1. Człowiek szuka porady w niezwykle skomplikowanej spawie, zaznacza iż będzie brzmieć jak Opowieści z Narni zanim jeszcze zaczął, a zawsze zjawi się ktoś kto nie ma nic do wniesienia wartościowego. Coś w podobie do ludzi czynnie uczestniczących charytatywnie. Odpuszczają bo słyszą ze robią to dla fejmu czy wyprowadzanych na lewo pieniędzy. Dalszy komentarz jest zbędny. Nie chcesz pomóc/ podzielić czymś wartościowym to przynajmniej nie śmieć.
  2. Cierpliwy z Ciebie człek. Ale jeśli sytuację masz bez wyjścia... Ja szukam nieustannie sposobu na przedstawienie prawdziwej sytuacji, a nie maski którą ma hiena zakłada. To straszliwie trudne, choć to co napisałem to sama prawda brzmiąca jak komedia wiem, że póki tragedia się nie wydarzy to nawet Rzeźnik Praw Dziecka nie pomoże. Dlatego zgłaszam się do Braci Samców mając nadzieje na podsunięcie mi pomysłu co jeszcze mógłbym w sprawie zrobić. Człek ze mnie był moralny i prawy, ale skoro hiena nieustannie poluje to chyba pora zrezygnować mi z moralności chociażby.
  3. Odpowiem prosto. Nie. Dzieci lubię i bez przesadyzmu mógłbym zamienić się rolą z kobietą gdyż świetnie sobie z małolatami radzę wykazując wiele cech kobiecych (czułość, opiekuńczość itp). Jest coś to mnie zniechęca. A dokładnie brak jakiegokolwiek zaufania do samic po moich doświadczeniach. Obawa przed powtórką jest na tyle silna, że wolę więcej potomstwa nie posiadać niż posiadać i ryzykować posiadanie następnej hieny.
  4. Dzięki @SSydney za podesłanie lektury! Przeczytałem już połowę i od dziś określenie Modliszka zmieniam na Hiena. Dużo trafniej pasuje do osoby opisywanej w tym temacie. Teraz tylko pytanie jak się jej pozbyć lub uspokoić. Jedyne wyjście to przejąć małolata. Tylko jak? Bracia! Ktoś może jeszcze chciałby się podzielić przemyśleniami co do moich pytań?
  5. Niech bierze młodą nawet i na cały dzień i zrobi niespodziankę, lecz w zamian chcesz aby córa była u ciebie 2 weekendy jeden po drugim.
  6. Małolat kończy przedszkole. Ja Jezuskowe w tym roku.
  7. Możesz być pewien, że będziesz potrzebować bardzo mocnej podkładki. Nikt w tym kraju nie da dziecka ojcu to tak, bo jesteśmy zacofanym krajem gdzie kult matki Polki funkcjonuje. U nas jeszcze rycerze na koniach powinni ulicami jeździć-> tak wodze nasze zacofanie. Nawet jeśli podkładkę będziesz mieć dobrą i przekonasz sędziego do tego aby potomek został pod wyłącznie twoją pieczą, to w sprawach związanych z edukacją i medycyną będziesz musiał konsultować to z matką dzieciaka. Czytałem wiele publikacji na te tematy. Niestety nie pamietam gdzie to było ale jedna z publikacji mówiła ze dla Możliwie jak najbardziej prawidłowego rozwoju umysłowego dziewczynki jest równy kontakt z matką jak i ojcem. Natomiast jeśli chodzi o chłopców to powinni oni dla możliwie jak najbardziej prawidłowego rozwoju mieć kontakt większy z ojcem niż matką. Należy pamietac ze napisac każdy może sobie co tylko chce, ale bardzo mnie to zaskoczyło co wtedy czytałem. Kult matki Polki obalony. Boisz się o to ze nie będziesz wystarczająco czuły dla dziecka? Gdzieś prowadzili warsztaty z tego. Musisz poszukać. W Polsce w przypadku rozstających się małżeństw w 3-4% pełna piecza przyznawana jest ojcu. Cała reszta to matki w wielkim uproszczeniu. Ciężko będzie tobie znaleźć samotnie wychowującego ojca. Chyba ze małżonka zmarła i ojciec był jedyna opcja. Wydaje mi się ze możesz jeszcze nie ogarniać jak ja do niedawna jak wielkie kombinacje alpejskie trzeba stosować by cokolwiek ugrać w Polskim Wymiarze Niesprawiedliwości. Do tej pory dopytuje tu na forum innych o porady. Przeczytaj mój temat to zbije cię z nóg, ale może znajdziesz dobry pomysł jak coś ugrać dzięki wypowiedziom forumowiczów. Zwłaszcza na etapie na którym ona jeszcze nie wie ze chcesz rozwodu. Musisz być bardziej wyrachowany niż samice. czytaj od pierwszej strony
  8. Na codzień przesympatyczna z nich para. Zawsze uśmiechnięci, Opiekuńczy do dzieci, życzliwi nawet w stosunku do mnie. Warunek jest jeden: musi być ktoś obok. Jak nie ma nikogo to rozmowa przybiera zupełnie inną formę. Znajomi sugerowali ze opowiadam brednie, niemożliwe żeby tacy cudowni ludzie robili ci problemy. Do czasu aż zacząłem pokazywać wiadomości które przedstawiały człowieka bez maski. Nawet moja bogobojna matka po przeczytaniu powiedziała TO KU*WA pierwszy raz w życiu. nie jestem w stanie nakłonić modliszki do zwiększenia kontaktów. Wiele było prób.
  9. Ona czuje we mnie piniondz na na! Na na! Nie będziesz mógł iść na kontakt to wystąpi o ukaranie ciebie. To da jej pieniążek. Z badaniami trochę poszybowała. Nawet lekarz nie może bez twojej zgody udzielić komu innemu informacji medycznej na twój temat o ile dobrze się orientuję. Nie masz obowiązku. Ale zagranie na kontakty z jej strony iście sukowate.
  10. C.d.=> WPIS OSTATNI. Jeśli dopiero zaczynasz czytać, a nagłówek Cię zainteresował muszę cię poinstruować byś zaczął czytać od samego początku. Inaczej się nie połapiesz. Przyjemnej lektury! ‚Przyjemnej’ dla Ciebie czytelniku, bo będziesz wiedział kiedy uważać na zaburzone samice i do czego przyłożyć szczególną uwagę. Dla osoby służącej za przykład to koszmar. Często myślałem o tym co powiedziała adwokatka modliszki o następnym pozwie. Zastanawiałem się czy za chwile będzie kolejne zdzieranie ze mnie srebrników a może coś innego. Jeśli o kasę chodzi to by funkcjonować na przyzwoitym poziomie pozostałem w moim zagranicznym miejscu pracy i dalej co 3 tygodnie wracałem do domu. Mikrodyktafon dał mi potwierdzenie na moją hipotezę o solidarności jajników. Przesłuchując dziesiątki godzin materiału okazuje się, że sprzęt zarejestrował spotkanie modliszki z adwokatką. Rozmowa dotyczyła jakiejś firmy jak domniemam gdzie na końcu adwokatka wtrąciła swoje pięć groszy. JAK SPRAWA Z OJCEM DZIECKA? DOBRZE. JEST GRZECZNY I WSZYSTKO NA CZAS. WIE PANI ZE JAKO MATKA MOGŁABY PANI MU NAROBIĆ POD GÓRKĘ. ZOBACZYMY PÓŹNIEJ. JESZCZE JEST CZAS NA TO. Ponaglała swoją klientkę do działania? Sympatycznej samicy od prawa zabrakło pieniędzy na nowego mercedesa? Na usta ciśnie się jedno określenie-> damskie szmaty. Zaczęła się nowa kampania gaslightningu. Gdy widywałem się z przymusu z modliszką wmawiała mi sytuacje nie mające miejsca. Pytała czemu nie przyjechałem po dziecko dzień wcześniej tak jak obiecałem, czemu przyjeżdżam o dziewiątej skoro mowa była o siódmej, czemu ją śledzę, czy pamietam jak nazywałem ją ku*rwą przy małolacie, mówiła o nowych meblach dla dziecka u niej które proponowałem rzekomo finansować a tego nie zrobiłem, że wie że byłem o nią wypytywać u jej kuzynki. Nawet jedno z wymienionych tutaj nie było prawdą, a dla pewności sprawdziłem w nagranych rozmowach które potwierdzały moją dobrą pamięć. Z ogromem satysfakcji przedstawiłbym nagrania i powiedział by zrobiła coś w kierunku poprawy swojego zdrowia psychicznego lecz nie mogę tego zrobić do czasu aż wyłoży się bezsprzecznie na kilku nagraniach. Raz będąc u modliszki w mieszkaniu widziałem w odbiciu drzwi co robi w telefonie. Włączyła dyktafon i bez prowadzenia ze mną jakiejkolwiek rozmowy przez paręnaście minut zaczęła krzyczeć ze nie będę jej już nigdy zastraszać i mam przestać za nią jeździć. Chciała mnie sprowokować dla nagrania czegoś co sobie na poczekanie wymyśliła? Była cisza i nikt do nikogo się nie odzywał a tu taki spektakl. Podajcie nachosy. Prawdziwe Truman Show. Raz przywiozła do mnie małolata razem z jakąś dziewczyną, którą pierwszy raz widziałem. Były ubrane wyskokowo to na pożegnanie powiedziałem by dobrze się bawiły. Tu padło stwierdzenie że dokładnie pamięta jak zmuszałem ją do stosunku kiedy byłem pijany. Trochę nie na temat odpowiedź, ale spowszedniało mi to przy Modliszce przez tyle lat. Zasugerowałem żeby zaczęła się leczyć na kapelusz, na co nieznajoma wtrąciła ze przy tym była i potwierdza. Dodam iż narkotyków nie tykam, a przez cały rok na koncie uzbieram nie więcej niż 0,7 litra whiskey rozciągnięte w czasie. Jej brat prosząc o anonimowość napisał do mnie żebym załączył czerwoną lampkę co mówię przy modliszce. Nie wiem jaki był cel tej wiadomości, gdyż na moje pytanie czy jestem stałe nagrywany wiadomość odczytał nie odpisując. Inna sympatyczna osóbka uraczyła mnie opowieścią o tym jak to pijana modliszka żaliła się, że chcę być ojcem dla naszego małolata a chciałaby mnie zastąpić swoim gachem i żeby mnie od syna odciąć ale jestem zbyt uparty i nie odpuszczę. W hipermarkecie na zakupach podszedł do mnie samiec z wyglądu zakwalifikowalibyście jako drobnego pijaczka zagadując czy ja to ja. Był to stary kolega modliszki. Znał szczegóły naszej relacji lecz skrzywione. Dowiedziałem się od niego wielu rewelacji. Pokazał mi zdjęcie jakiegoś papieru o tym że leczenie psychologiczne modliszki zakończono. //Tak jest samcy. Modliszka zanim mnie poznała miała terapię na kapelusz.// Moja była samica miała w dawnych czasach znajomych, a zaprzestali znajomosci jak z kapeluszem się zrobiło gorzej. Nie byłem pierwszą osobą łapaną na dziecko, ale jedyną z którą się udało. Dostałem namiary na kolejne parę osób z którymi się skontaktowałem. Czułem się jak gdybym minął się z powołaniem i to ja powinienem być detektywem, a nie leszcz którego zatrudniłem. Rutkowski II. Dotarłem do potwierdzeń na ćpanie gacha modliszki i więcej zdjęć z imprez na których używa narkotyków, zdjęcie z prostytutką, zdjęcie na których leży pijany w krzakach z majtkami w dole. Hulaj dusza 110%. Wszystko widziały moje oczy (teraz żałuję że nie miałem mikrokamerki na potwierdzenie mych twierdzeń). Informacja o tym że gach uporczywie pojawia się tam gdzie osoby którym zrujnował życie. Modliszka była lub jest zdradzana przez gacha nie tylko z prostytutką a z dwoma sąsiadkami. W systemie policyjnym powinna być notatka na temat jego zatrzymania za pobicie kogoś. Alkoholik, narkoman i przekrętas z kupą forsy wyglądający jak mniej niż przeciętniak. Pokazali mi to co mieli, ale udostępnić nie chcieli bojąc się konsekwencji bo wiedzą że gach modliszki jest zdolny do wszystkiego. Po tygodniach namawiania udało mi się przekonać trzy osoby do zeznań przed sądem i jedną do udostępnienia mi paru zdjęć pod rygorem zachowania anonimowości. Osoba od zdjęć już nigdy nie odebrała telefonu, dwóch świadków zmarło z własnej głupoty a ten który został Jedyne co ma do powiedzenia przed sądem to fakt leczenia się modliszki na kapelusz w przeszłości. Pech się nie skończył=> Mikrodyktafon zamókł i 4/5 tego co miałem na nim przepadło poza tym co zgrałem wcześniej. Teraz sam siebie nazywam idiotą i nagle wiem co to backup. Kupiłem nowy, wyposażyłem małolata ale nagrywa znacznie mniej i znacząco ciszej dlatego chyba najwyższy czas zmienić jego położenie by więcej pozyskiwać. Nie wiem Bracia Samcy czy podzielacie moje zdanie. Nic nie idzie po mojej myśli i nie dowierzam w to co tu się odiwania. Dla mnie to jak walka Syzyfa o wtoczenie głazu na szczyt i wieczne upadki. Chcę prosić was Bracia o podzielenie się pomysłami, także własnymi doświadczeniami i analizą znawców po przeczytaniu tych Opowieści z Narni. Na 100% zrobię test DNA. Szczególnie wdzięczny będę za odpowiedzi na pytania które tu wypiszę. Nie widzę przeszkód byście napisali we wiadomości prywatnej jeśli chcecie być jeszcze bardziej anonimowi, albo nie chcecie się dzielić ze wszystkimi. 1. gdzie podkładać sprzęt nagrywający 2. jak zadbać o budowanie relacji z dzieckiem, która niszczona jest przez modliszkę i moje wyjazdy do Skandynawii. 3. jakiego gatunku dowody składać do sądu. Co mogłoby być najbardziej motywujące dla sędziego by przejąć małolata. 4. Zostawić te bagno niech żyje swoim życiem, wyprowadzić się na stałe zagranice i nigdy nie wrócić? Na to jestem za słaby. Małolat jest sensem mojej egzystencji. 5. jak w legalny i nie brutalny sposób pozbyć się gacha z życia mojego syna? Modliszka jest tak zapatrzona aż dziw iż modlitw do niego nie odmawia. Jeśli nie dostanie zdjęcia na którym gacha członek jest w innej dziupli to nie da wiary. 6. jak bronić się przed zwiększaniem alimentów? 7. Z nagrań wynikało pijaństwo lub narko co weekend, czasem w ciągu tygodnia. Modliszka popija, raz coś paliła. Gach pije częściej do utraty świadomości, pali coś często. Czy to nie za mało dla sądu? 8. Gdzie w domu można schować podsłuch? Szukałem wszędzie a nie znalazłem. Może jednorazowo małolatowi założyła? 9. Jak przekonać ludzi do zeznań lub choć udostępnienia materiałów które mają? Gadki o tym że chodzi o bezpieczeństwo dziecka nic nie dawały. Kupić też się nie dało. 10. Czy rozmowy przez komunikatory z rozmowami osób które już są zimne coś wniosą dla sądu?
  11. Wasze wypowiedzi pozwalają mi na chłodniejszy i mniej emocjonalny pogląd na sprawę. Wróciliśmy do przeszłości za sprawą @Tornado do której tak bardzo wracać nie lubię gdyż śmieszy mnie a jednocześnie wywołuje emocje jak po traumie gdy przypomnę sobie te wszystkie skrajne zachowania zmieniające się z częstotliwością parudziesięciu minut. Idzie zgłupieć od tego braku stabilizacji emocjonalnej u samicy. Nie uważam aby przeszłość i przyczyny rozstania były kluczowe co do zaistniałej sytuacji, ale warto wysłuchać waszych przemyśleń. Osób niezwiązanych z tym bagnem bezpośrednio. Na samym końcu zadam wam pytania, do których odpowiedzi, pomysły i sugestie najbardziej mogą się przydać. Dokończę wypociny byście mieli kompletny pogląd.
  12. Nigdy nie miałem problemu z rozstaniem. Poczułem ulgę gdy oficjalnie moje piekło się zakończyło. Nie byłem jednak świadom otwierania się bram piekła na nowo. Całe szczęście stwierdzono ze nie potrzebuję terapii ani pigułek a odpoczynku i nie widywania modliszki na tyle ile możliwe. Partnerki jednak mieć nie chcę. Nie ufam samicom by budować stałą relację. Podoba mi się Twój tryb analizy. 3-4 dni Nie ma znajomych Parę godzin Kilka miesięcy. Speed zacny nie? Była dla mnie jak przedmiot. Nie zależało mi na niej ani trochę i to ona biegała za mną. Do czasu aż zaszła w ciążę świadomie i wbrew mojej woli. Wiedziałem jak do tego doszło, ale zacząłem się od czasu zajścia w ciąże zachowywać inaczej. Czuły, zaczęło mi zależeć, a dziecko i wszystko co z nim związane stało się całym światem. I tak jak i mi zaczęło zależeć, tak tym razem przedmiotem stałem się ja. A nawet i nie przedmiotem lecz wrogiem i giermkiem. Oczywiście byłem mocno wkurwiony i nie chciałem samicy znać. To wszystko przychodziło z czasem spokój, pogodzenie się z tym jak będzie, a że jak wspominałem była ideałem to nie było o co się martwić. Pierwsze USG w sercu poukładało. Przyszedł spokój i radość.
  13. Małolat cierpiał widząc to wszystko. Tu nie chodziło o samice a ograniczenie stresu dla małolata. Z dawaniem akurat nie było najmniejszego problemu nigdy i nigdzie buahaha. Myślała, że dupą naprawi każdy problem, a nawet zaryzykuję stwierdzenie iż traktowała jak obowiązek na równi z umyciem rano zębów. Bardziej mi się nie chciało jej ruszać jak ciśnienie podniosła.
  14. Idealny opis tego konkretnego przypadku. Temat jest mi znajomy. Zainteresował mnie w momencie kiedy rozmawiałem z psychologiem o zachowaniach modliszki. Zanim doszło do rozstania konsultowałem jak się zachowywać przy niej aby nie wywoływać agresji nawet samym spojrzeniem. Gaslighting działał- dopiero specjalista przekonał mnie do nagrywania rozmów Z modliszką w celu wrócenia do nich gdybym powątpiewał czy znów wmawia mi sytuacje które nie miały miejsca. Jak się okazywało to nie był problem mojej pamięci, a manipulacja. Po paru latach stosowania tego na Tobie też samemu sobie przestałbyś ufać. Trzeba było brać nogi za pas żeby ratować swoje zwoje mózgowe przed przegrzaniem Hugo. Z mojego opisu jej zachowań stwierdził ze to DDA. Inny stwierdził narcyzm. Jeszcze inny dwubiegunówkę. Oczywiście nie chodziłem od psychologa do psychologa użalając się i pytając o opinię co myślą o modliszce. Pierwszy powiedział iż to nie ja powinienem do niego przyjsc, a pozostali 2 spotkani byli z przypadku i sami zaczęli temat i stwierdzenia. Podobno często jest tak że pod wpływem ogromu hormonów podczas ciąży choroba, której nie było widać się uaktywnia. Dostawałem sugestie założenia sprawy o przymusowe badania lecz znawcy tematyki mówią że ciężka sprawa by sprawny manipulant poległ na badaniach i pokazał prawdziwą twarz. W kwestiach prawa pytałem o to. Zaburzenie to nie choroba, i nie jest to na tyle mocne żeby odebrać dziecko.
  15. W całej zawiłości tej relacji najbardziej nie rozumiem jaki w tym cel z jej strony? Nie cofnie się. Tu kiwam głową w górę i dół. Jestem pewien że samica teraz nad czymś nowym pracuje. O tym się jeszcze rozpiszę w wolnej chwili. Będzie jeszcze c.d.
  16. Zgodziłem się w obawie dowalenia więcej i myśląc o korzyściach z tego przy próbie przejęcia pełnej pieczy Naprawdę mocne. Ciarki przeszły mi po plecach gdy wyobraziłem sobie wynik negatywny. Wszyscy mówią żeby testów nie robić wliczając w to detektywa. Myślisz że to realne skoro małolat wygląda jak mój klon? Ma nawet taką samą wadę na uchu jak ja.
  17. Dokładny opis zająłby jeszcze więcej niż całość wypocin do tej pory. Postaram się streścić. Dałem się złapać na dziecko najcudowniejszej samicy stąpającej po naszych ziemiach. Ideał kobiety do czasu zajścia w ciążę. Od tego momentu stała się Kleopatrą z biczem w ręku. Stała się agresywna słownie, zaczęła stosować gaslightning (stara się robić to do dziś) a ja parobkiem od spełniania każdej zachcianki. Dodatkowo kłamstwo z jej strony na każdym kroku niezależnie od sytuacji jakby była uzależniona od sypania bajkami. Rozrywka wszelkiego gatunku stała dla niej na priorytetowej pozycji, a dzieckiem zajmowali się wszyscy dookoła poza nią. W stosunku do dziecka była bardzo nieodpowiedzialna, a wywołany na dziecka twarzy przez ojca uśmiech doprowadzał do zazdrości modliszki i zachowań agresywnych. Byłem nawet raz zakluczony u niej w mieszkaniu, bo pracowałem przy komputerze zamiast z nią oglądać film. Prowadziliśmy podwójne standardy gdzie ja nic nie mogłem, a modliszka każdego dnia łamała zasady które sama wymyślała. Co chwile groźby, że mnie zostawi jeśli nie zrobie dla niej siego i owego, aż po zostanie typową utrzymanką. Padały żądania przepisania na nią całego majątku choć w połowie bo nie czuje się partnerką. Bo przecież partnerzy mają wszystko wspólne. Moment przełamania nastąpił u mnie gdy dziecko zaczęło pocieszać i uspokajać mamę gdy zaczęła enty raz płakać po zwróconej uwadze na obrzucanie mnie mięsem przy dziecku za to ze za długo jadłem przygotowany przez nią obiad. Jakby w momencie zajścia w ciąże coś się jej poprzestawiało pod kapeluszem. Po mojemu to będą jakieś zaburzenia osobowości. Nie. Nigdy nie zdradziłem. Byłem zawsze lojalny aż do bólu. Bliżej mi do wiernego psa niż zdrajcy jeśli o tym pomyślałeś. Zawsze byłem spokojny, opanowany i nie rozkazywałem, a prosiłem. Po latach za to wyszło na jaw ze to ja byłem zdradzany. Na mój nos miałem zrobić za dawce nasienia dla tykającego zegara biologicznego. Cel osiągnięty-> dawca niepotrzebny.
  18. Nie mam jak tego udowodnić. W sądzie nawet tego nie pokazała, a złapać za rękę nie złapałem.
  19. Tak. Za krótki. Żeby mężczyzna mógł dobrze poznać kobietę musi z nią przejść przez wiele sytuacji (często wywołanych przypadkami losowymi). Dopiero jak dobrze pozna samice powinien się zabrać za robienie dzieciaków. W Polsce teraz już 1/3 małżeństw kończy się rozwodem w dużej mierze przez to ze ludzie się dobrze nie poznali. A jak zostawisz samicę, bo jednak okazuje się, że jej odwala pod kapeluszem to z dziecka zamiast radości będziesz mieć piekło. Ciężko oszacować ile czasu potrzeba, ale 2 lata to zdecydowanie za mało. Znam samice która była zdolna ukrywać się z połamaną psychą jeszcze dłużej.
  20. Historie buldożera jak to nazwałeś będę dalej rozpisywać. Mamy 3/4 całości na obecnym etapie. Prawie jak książka, ale chce innym samcom przekazać czego mogą się spodziewać przez własną nieuwagę.
  21. Facetów w branży chyba było więcej. Ludzie sugerowali mi kobietę do reprezentowania mnie „baba z babą nadają na tych samych falach”. Teraz wiem, że to pieprzone bzdury. A jednak nadawały na tych samych... żeby mi dokopać. Jeszcze nie miałem czasu. Praca mnie pochłania ( dziesięć godzin pracy i dwie na dojazdy)
  22. c.d. Z dzieckiem widywałem się tak jak ustaliliśmy poza dniami w których modliszka mogła mi zagrać na nosie wiedząc że policja ma to w czterech literach (katar, ból brzucha, kaszel, dziecko śpi nie będę budzić, mały nie chce z Tobą jechać). Początkowo śmiałem się z tego pozwu. Wydawało mi się abstrakcją podnoszenie alimentów które powinny nie istnieć w moim przypadku przez pieczę równoważną o co chwile wcześniej planowałem wnosić do sądu. Z czasem zacząłem czytać rewelacje polskiego sadownictwa odnośnie alimentów w Polsce i się wystraszyłem absurdalnych historii innych ludzi w podobnej do mnie sytuacji. Poszedłem do adwokatki żeby za mnie gadała w sądzie bo bałem się ze wybuchnę. Na wizycie powiedziała ze mam się nie wygłupiać i dać dobrowolnie te pieniądze modliszce. Dla adwokatki nie było żadnym argumentem ze prowadzimy równą opiekę nad dzieckiem. Skasowała za wizytę i powiedziała że płacenie jej za przyjście na rozprawę nie ma sensu bo i tak nie wygramy. Poczułem się naciągnięty na kasę z nic nie dającej wizyty, porozmawiałem ze znajomymi samotnymi matkami na ten temat i poleciły mi inną adwokatkę. Zadzwoniłem, umówiłem się na wizytę a na następny dzień zadzwonili do mnie z kancelarii i powiedzieli że zaszła pomyłka. Modliszka była u nich pierwsza a przez to nie mogą mi udzielać porad prawnych. Rozumiecie to?! Przynajmniej teraz wiedziałem że naprawdę potrzeba mi adwokatki bo okazało się ze Modliszka ma. Znalazłem w internecie polecaną przez internatów kolejną papugę. Ta już chciała walczyć, lecz do tanich nie należała. Pojawił się pomysł kolejny raz jechać zagranice do pracy dorobić kasy na adwokatkę. Znajomy zaproponował pracę u siebie w firmie zatrudniającej dwie ekipy Polaków pracujących na zmianę. Spodobał mi się pomysł bo wyjazdy i powroty były takiej samej długości i dogodny dojazd. Stały grunt pod nogami zamiast skakania z pracy do pracy między krajami a dodatkowo pensja pozwalała coś odłożyć na czarną godzinę wydawało się być strzałem w dziesiątkę na szybkie zreperowanie mojej dziury budżetowej. Pracę od znajomego przyjąłem i co trzy tygodnie wracałem do domu. Sąd przysłał pismo z terminem rozprawy i modliszka zaczęła wtedy wysyłać do sądu coraz więcej rachunków na wydatki dziecka. Rachunków było tyle, że przekraczały po przeliczeniu na miesiące średnią krajową pensję. Śmieszyło mnie to doskonale wiedząc że modliszka zarabia mniej (co okazało się być kłamstwem) niż jej twierdzenia wydatków na dziecko , a my z adwokatką spokojnie czekaliśmy na sprawę zbierając rachunki dla wykazania innych wydatków poza alimentami. Na sale rozpraw wchodzi tłusta siwowłosa sędzina po drodze ziewając. Modliszka płacze jakby jej ktoś pół rodziny powiesił. Jak w teatrze. Cały czas na sali dało się odczuć niechęć sędziny co do mnie. Mi i mojej adwokatce przerywała nasze wypowiedzi, pouczała, a modliszce i jej adwokatce nic. Modliszka na sprawie mówiła że się dzieckiem nie zajmuję bo jeżdżę do pracy zagranicę, twierdzi ze jej partner musi ją wspierać finansowo żeby dziecko miało wszystko co potrzebne. Na sali rozpraw zeznała swoje stałe comiesięczne zarobki większe o połowę niż deklarowane w pozwie i powiedziała że dodatkowo zarabia na... tutaj przerywa sędzina i prosi protokolantkę żeby zapisała podaną kwotę zarobków i do pytania o zarobki już nie wróciła tylko przeszli do następnego pytania. Z nerwów zacząłem się śmiać gdy usłyszałem ten stek bzdur. Dla innych mogło to wyglądać jakbym się śmiał z modliszki, a tak naprawdę była to moja reakcja na nerwy od całej sytuacji. Sędzina poprosiła mnie o zachowanie powagi. Rozumiecie to? Sędzina nie była zainteresowana tym ile zarabia matka mojego dziecka. Do mnie oczywiście zrobiła oczy spod byka jak usłyszała zagraniczne zarobki, zaproponowała wyższe o połowę alimenty i pytała czy się zgodzę. Nie wierzę w to co się dzieje! Na nic tłumaczenia moich zarobków chwilowym dorobkiem, bo dla sędziny liczy się stan na aktualną chwilę... chciałem ich tam zwyzywać od złodziei i że rozprawa prawdopodobnie jest ustawiona, ale moja adwokatka rychło w czas poprosiła o przerwę. W poczekalni powiedziała bym przystał na propozycję i widzi po sędzinie ze może dowalić więcej jak będę skakać. //to ja do jasnej Anielki płacę tysiące adwokatce żeby przegrać???! Po jaki czort mi ta adwokatka?// i jeszcze mnie motywuje stwierdzeniami że te pieniądze są na moje dziecko a nie obce, a jeśli się zgodzę to dla sądu dobrze to będzie wyglądać na rozprawie o zmianę zamieszkania dziecka na stałe ze mną. Chciało mi się płakać, bo to jakby cały świat był nagle przeciwko mnie za to że mam fujarę między nogami i wszyscy chcieli mnie okradać. Zgodziłem się, bo co miałem zrobić... wszyscy podpisali jakieś papierki i sprawa zakończona. Nikt nawet młotkiem nie puknął na koniec jak w filmach. Wychodząc z budynku podeszła do mnie adwokatka modliszki mówiąc żebym się spodziewał następnego pozwu. Byłem wycieńczony i słowem się nie odezwałem. Jedynym na co udało mi się zwrócić uwagę to uśmiech od ucha do ucha u modliszki. Zapomniałem dodać jak domyśliłem się kto naskakiwał moją skrzynkę pocztową. Pare dni przed rozprawą modliszka w nerwach powiedziała mi bym nie kłamał w sądzie o moich zarobkach bo ma moje rozliczenia. Powiedziałem żeby te kity wsadziła sobie w buty bo u mnie nawet rozliczeń nie robią. Jak się okazało po czasie firma przysyłała mi rozliczenia pocztą tradycyjną. Nawet nie miałem takiej świadomości.
  23. O tym jeszcze napiszę, już to zrobiłem. Jak widać w p0lsce może a przynajmniej madki p0lki myślą, że mogą i kto im co zrobi. Bardzo trafnie. Jestem najlepszym przykładem na potwierdzenie faworyzowania kobiet w sprawach rodzinnych w tym kraju. O tym jeszcze napiszę. Myślałem tak samo przez moment. Lepiej bym tego w słowa nie ubrał. Dokładnie to co napisałeś panna sobą reprezentuje. Kleopatra z biczem w ręku władająca swoimi niewolnikami. ON została zapisana u mediatora zgodnie z warunkiem modliszki. Przed naszą wizytą tam proponowałem zniesienie alimentów tłumacząc równym czasem spędzanym ze mną jak i nią oraz równym stopniem utrzymania syna w obu miejscach. Spotkała mnie dość cięta krytyka. Usłyszałem że jestem materialistą i że chcę jedynie po to się widywać z synem żeby nie płacić alimentów. Zagroziła, że nie zgodzi się na ON jeśli nie odpuszczę z alimentami. Olałem temat mając z tylu głowy wnieść do sądu o obniżenie alimentów jak tylko podpisze ON. Była szybsza i jako pierwsza wniosła o podwyższenie. Nie taka głupia jak myślałem. Napisz we wiadomości prywatnej swoje pomysły.
  24. Odcięty od dziecka stawałem się coraz agresywniejszy do całego otoczenia. Brak potomka przy moim boku bardzo negatywnie na mnie oddziałowywał. Za plecami słyszałem jak sąsiadki rozmawiały ze nie dziwią się że dziewczyna zostawiła mnie samego, gdzie prawda była taka iż to ja zostawiłem ją. Koledzy mówili ze przestałem znać się na żartach i zrobiłem zamknięty w sobie. Kobiety spławiałem jak tylko pojawiało się zainteresowanie z ich strony- dodam jedynie że im bardziej kobiety masz w czterech literach tym bardziej do ciebie lgną. Doszło do mnie, że nie obrałem dobrego kierunku i nie powinienem bezczynnie czekać aż modliszka zgodzi się żebym mógł zobaczyć moje własne dziecko. W internetech naczytałem się wszelakich mądrości o pieczy równoważnej i zaproponowałem modliszce takie rozwiązanie. Oczywiście zaatakowała słownie sugerując moją nieodpowiedzialność, nieumiejętność wychowywania dzieci, że dziecko to nie rybki w akwarium. Zaśmiałem się i przypomniałem jej że akurat u nas to zawsze ja dbałem o dziecko a nie wyrodna mamusia. Postawiłem sprawę jasno. Albo wybierzemy te rozwiązanie, albo skorzystam z tego jakie mama mojego dziecka ma towarzystwo i postaram się przekonać sędziego że dziecko powinno być u mnie na stałe. Zgodziła się pod warunkiem ze spiszemy to w dokumentach u mediatora sądowego. Było mi to na rękę, bo miałbym co pokazać następnym razem wzywając policję. Mediator zaproponował dodatkowe zapisy zamiast się ograniczyć jedynie do wypisania w które dni u którego z rodziców ma małolat być. Modliszka miała całe morze pomysłów jakie zapisy wprowadzić, ja nie dodałem ani jednego. Byłem skupiony tylko na widywaniu się z dzieckiem. Dokumenty podpisaliśmy, uścisk dłoni i moje podziękowania dla modliszki za to ze mogę widywać własne dziecko. Wydaje się wam samcy, że to szczęśliwe zakończenie jak na filmach? Nic bardziej mylnego. Puszka Pandory dopiero zaczęła się otwierać. Musiałem urządzić pokój małolatowi. Kupić meble, wymalować, kupić ubrania, zabawki, telewizor itp. Żeby przyspieszyć wszystko wyjechałem znowu zagranicę za srebrnikami gdyż oszczędności miałem niewielkie. Wróciłem po miesiącu a nowy zamek w skrzynce na listy rozwiercony. Przygotowałem wszystko na wspólne mieszkanie z małolatem. Pierwszy tydzień był jak wymarzone wakacje. Płakałem z radości przy nalewaniu małemu mleka do płatków, czy innych błahych czynnościach bo nareszcie mailem go na nowo. Odzyskałem syna. Miałem wrażenie jakby się wszystko zaczęło układać tak jak sobie życzyłem, a nagle przychodzi pismo z sądu z pozwem o podwyższenie alimentów. c.d.n.
  25. Wydałem fortunę na detektywa który między Bogiem a prawdą jedynie wynajął mi sprzęt, zrobił parę zdjęć Pięknej i Bestii z zamkniętymi butelkami i powiedział ze w powietrzu było czuć zapach haszu. To co miałem sędziego nie przekona do zmiany miejsca zamieszkania dziecka. Musiałem oddać pożyczone na usługę pieniądze co nie było łatwe przy moich zarobkach, dlatego poszukałem pracy zagranicą. Byłem spokojniejszym człowiekiem, bo z nagrań molestowanie nie wyszło. Dalej pieklę się na myśl, iż jakiś obcy facet sypia w jednym łożku z moim synem i pije przy nim, ale co więcej mogę zrobić? Wiedza to nie dowód dla sądu, jeśli nie jest potwierdzona czymś, czego nie da się podważyć. Gdy byłem zagranicą zarobić na dług przez dwa miesiące dzwoniłem do potomka, bezskutecznie. Moje telefony były odrzucane, a wiadomości z pytaniami o samopoczucie małolata pozostawały bez odpowiedzi. To był początek wyłączania mnie z życia dziecka. Po dwóch miesiącach wróciłem do Polski. Ktoś rozwiercił mi wkładkę do skrzynki na listy pod moją nieobecność. Zadzwoniłem do modliszki ustalić widzenie z dzieckiem lecz telefon odrzuciła. Napisałem pytanie odnośnie widzenia, na które nie dostałem odpowiedzi. Frustracja osiągnęła zenitu i dzwoniłem parę razy telefon za telefonem aż do chwili otrzymania wiadomości z informacją, że jeśli jeszcze raz zadzwonię to zostanę zablokowany żebym nie zadzwonił już do syna nigdy, bo to co robię to stalking i zaczynają się mnie bać. Po dwóch miesiącach odcięcia od dziecka miałem to w czterech literach i pojechałem do niej zabrać potomka do siebie. Zobaczyłem w oknie synka radośnie krzyczącego MAMUSIA TATUŚ PO MNIE PRZYJECHAŁ! Nie zdążyłem zadzwonić domofonem, a modliszka była już przed klatką schodową z szyderczym uśmiechem i powiedziała ze syn ma katar i się nie zgadza żeby wyszedł z domu. Wejść na chwilę do małolata też nie mogłem, bo się mnie modliszka nagle boi. Byłem tak nabuzowany pierwszy raz w życiu ,że zadzwoniłem na policję. Przyjechał patrol (samiec i samica). Samiec ust nie otworzył, a samica powiedziała że też jest kobietą i modliszkę popiera, bo sama by zrobiła to samo gdyby jej dzieci były chore. Oczu dostałem jak 5zł. Powiedziała że idzie porozmawiać z modliszką, w tym czasie ja ukradkiem włączyłem dyktafon. Policyjna samica po długim czasie wyszła przed blok razem z moją byłą modliszką. MAMA CHCE IŚĆ Z MAŁYM DO LEKARZA. NIE MOŻE PAN GO ZABRAĆ BO TU O ZDROWIE CHODZI. WYKAŻ SIĘ PAN ZAINTERESOWANIEM ZDROWIEM DZIECKA A NIE KONFLIKTY BUDUJE. Wytłumaczyłem policyjnej samicy co przed chwilą usłyszałem od modliszki w związku z zabraniem syna i odwiedzin u niej i że nic o lekarzu nie mówiła. TO NIEPOROZUMIENIE. ŹLE PAN ZROZUMIAŁ. TA PANI CHCE ŻEBY PAN WSZEDŁ NA KAWĘ DO SYNA. POWIEDZIAŁAM TEJ PANI ŻE JAK SIĘ BOI O ZDROWIE MAŁEGO TO MA JECHAĆ DO LEKARZA. //Samcy, czy policyjna samica właśnie mi chce przekazać ze poradziła modliszce jak obejść prawo?// Podziękowałem za interwencje I spytałem czy po notatkę z niej mam przyjść na komisariat. Policyjna uśmiechnęła się i powiedziała, że notatki nie będzie bo to było małe nieporozumienie. Zobaczyłem się z synem na parę minut w przedsionku a przy nas stała nieustannie modliszka jak klawisz w ZK. Nie wytrzymałem ciężkiej atmosfery i opuściłem tę cuchnącą norę ze stojącą za łóżkiem butelką wódki. Pozwoliłem sobie zatelefonować jeszcze tego samego dnia zapytać co powiedział lekarz. Telefonu nie odebrała a na wiadomość dostałem precyzyjną jak szwajcarski zegarek odpowiedź PRZEZIĘBIENIE. Następne dni wyglądały jak kopiuj- wklej z wyciętym wątkiem policji. Nie dzwoniłem już nigdy więcej po pomoc do ludzi którzy zrobili ze mnie obywatela niespełna rozumu i pieniacza.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.