Skocz do zawartości

Januszek852

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2222
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Januszek852

  1. Kobiety, które wykazują typowo męskie zainteresowania i pożądane cechy (np. grają, interesują się fantastyką, można z nimi rozmawiać na każdy temat) są oblegane przez stado klakierów, którzy pompują ich ego. Chyba, że są brzydkie. Dlatego są prawie tak trudne do "podbicia" jak te wizualnie atrakcyjne, bo napalonych betafacetów koło nich jest multum.
  2. Mam wrażenie, że chciałbyś zakochać się w swoim odbiciu w lustrze Chyba trochę na siłę szukasz tych problemów. Poza tym, OK. Kopniesz ją w dupę, bo za mało udziela się w rozmowie. Następna będzie bardziej się udzielać, ale będzie beznadziejna w łóżku, albo będzie robić Ci fochy, albo zdradzać - jesteś gotowy na "coś za coś" ? Ja sobie taki rachunek sumienia zrobiłem i nie jestem. Zrób sobie listę rzeczy których oczekujesz od kobiety i spisz sobie ile ona spełnia - jak wyjdzie że tak 90% to masz szansę na 100% ale małą ? Bo dyszki możesz po prostu nie dostać. A potem będziesz sobie pluł w brodę.
  3. Dla mnie świetna decyzja. Nie wyobrażam sobie bycia z kimś, kto mieszkając na utrzymaniu kogoś już potrafi sadzić takimi tekstami.
  4. Też niezły pomysł. OK, ekipo. Żeby nie tracić swojego i waszego czasu - zrobiłem taką listę rzeczy, które dają mi frajdę w kobietach. Na zielono to, co spełnia. Na czerwono to, czego nie. Nie lubię takich list, bo to trochę odczłowieczony zbiór banałów, do tego wyjęty z kontekstu, ale... od czegoś trzeba zacząć. Co lubię w kobiecie: Codzienność: 1. Gdy można z nią rozmawiać na wiele tematów - a także gdy potrafi sama prowadzić rozmowę, a nie tylko czeka, aż rycerz ją zabawi. 2. Gdy jest chociaż jedna wspólna pasja. W sumie dobrze, gdyby w ogóle jakaś była, a nie fejsbook i twitter. 3. Gdy po 2h razem nie kończą się tematy, nie zaczynają chwile niezręcznej ciszy. 4. Można z nią coś porobić nowego i podejdzie z ciekawością a nie od razu źle bo wyciągam z domu. 5. Nie może walić jej z papy. Zabawne, bo dobremu 50% społeczeństwu, tak facetom jak i kobietom, sadzi na codzień z papy w sposób wykluczający romantyzm. 6. Można na niej polegać, gdy coś zaskoczy nieciekawego. 7. Nie robi fochów. Nie toleruję fochów, zachowanie rodem z przedszkola. Normalna rozmowa o oczekiwaniach i potrzebach, z odrobiną empatii, a nie jakieś fochy dla debili. Wygląd 1. Gdy ma przyjemną twarz. Nie musi być piękna, po prostu coś się w niej podoba. 2. Gdy ma gęste włosy. 3. Gdy ma solidną dupę i szczupłe nogi, bo ubóstwiam to połączenie. 4. Gdy ma cycki. Wystarczą w miarę jędrne i w przeciętnej wielkości (strzelam, B?), nie muszą być ogromne, ale niech będą. Seksualność: 1. Libido podobne do mojego (kilka razy w tygodniu, nie musi być codziennie) albo większe (pomogę, nawet jak pała nie będzie w użyciu). 2. Musi lubić w kakaowe oko, bo ja lubię korzystać z wszystkich otworów w proporcji 1:1 ? Styl bycia: 1. Bez wiecznego imprezowania, upijania się, walenia dragów, palenia śmierdzących papierochów 2. Bez patologicznego eksa albo jakichś układzików z zaszłości. 3. Bez zjebanych toksycznych koleżaneczek po rozwodzie. 4. Gdy czyta chociaż kilka książek w roku. 5. Nie robi błędów ortograficznych, nie zniósłbym. Poglądy: 1. Gdy nie ciśnie na bobo - przynajmniej nie przez parę lat, bo nie ukrywam, że nie dorosłem do tego, a może i nigdy nie dorosnę. Zobaczymy. 2. Nie jest tępą feministyczną dzidą powtarzającą tępe porzekadła. 3. Zgodzi się na intercyzę, gdyby doszło do ślubu. Nie wiem, czy to dużo, czy mało, ale moim zdaniem fakt, że spełnia tyle punktów już jest imponujący. Bo jednak większość moich znajomych nie dałaby rady i co ciekawe większość odpada na punktach typu "zainteresowania" (już nawet nie wspólne - zainteresowania W OGÓLE...). Już nawet nie piszę o higienie bo to oczywiste a też nie wszystkie się łapią. Tak więc z takiej analizy kosztów i korzyści wynika, że... moje szanse na taką, która spełnia wszystko ORAZ te trzy czerwone są praktycznie zerowe, bo trochę kobiet znam i to jednak rzadko spotykany zestaw. A nawet jeśli by się jakaś załapała to pewnie moje SVM by nie wystarczyło. Poza tym jestem już 30latkiem i nie mam całego studenckiego życia na podrywy i szukanie. Innymi słowy, trzeba ją wysłać do tego dietetyka i powalczyć, bo szkoda dobrego i zdrowego LTR z normalną osobą. Zwłaszcza po tym, co przeczytałem tutaj, w tematach innych facetów. Wiadomo, że defekty zawsze będą boleć trochę, ale może coś się uda z nimi zrobić. Trzymajcie kciuki bo szkoda by było
  5. Innymi słowy - wiedziałem, że odpiszesz ?ale miło, że chociaż w mniej wkurwiający sposób. Odpowiem Ci w ten sposób - jesteś mniej więcej tam, gdzie ja byłem dwa lata temu właśnie. Właśnie intensywnie sobie wmawiałem po nieudanym związku z lalą, że liczy się tylko wnętrze albo że cycki nic nie znaczą. Ale to niestety pieprzenie i samopocieszanie. Liczy się wszystko i masz mnie jako koronny dowód w sprawie, bo przerobiłem już różne kombinacje, niezależnie od tego, czy sklasyfikujesz mnie wysoko na liście ludzi do posłuchania, czy też - jak mniemam - na samym dnie. Ostatecznie wszystko jest w Twojej głowie - ale nie masz kontroli nad naturą i mieć nigdy nie będziesz. Liczy się coś więcej, niż opowiedzenie sobie, że pan/i X jest fajnym człowiekiem więc wskoczymy z nim w relację i będziemy każdego dnia racjonalizować, że on jest super "w środku" a cycki czy jaja kiedyś obwisną. Wiesz, do czego to prowadzi? 1. Do dysonansu. Ty możesz sobie mówić co chcesz, ale diamenty przeciwko orzechom, że i tak w końcu nawiedzą Cię myśli, że wysoki, przystojny facet z wielką pałą jest jednak sexy, a wybranek ma jakieś braki. I albo będziesz starała sobie z tym poradzić (właśnie to prowadzi do dysonansu - umysł chce czegoś innego, oczy/natura/jakzwał - czego innego - powstaje nieprzyjemne napięcie będące cholernie upierdliwe w życiu, mimo, że to przecież tylko pierdoła) albo zmienisz swojego księcia, bo nie zmusisz się finalnie, by ci to jednak odpowiadało. 2. Do racjonalizacji. Racjonalizacja SSIE. To trochę jak powiedzenie komuś "wiesz, w sumie to Cię nie pragnę. Nie pożądam. Nie budzisz we mnie większych emocji. Ale jesteś dobrym człowiekiem, a ja jestem już na etapie wnętrza, więc jestem z Tobą bo wypadasz nieźle na tle reszty. No ale cóż bejbe, nie podobasz mi się anyway! gdy Cię dymam, fantazjuje, że masz ciało jak mój eks, bo twoje jest do dupy, tylko ci o tym nie mówię.". Czy Twoim zdaniem jest to bardziej w porządku, niż postawienie sprawy jasno - masz małe cycki, zróbmy coś z tym, bo małe cycki nie są fajne i mnie nie podniecają, a lubię cię i chcę, byś mnie podniecała mocniej? Gdyby dało się zapanować nad tym, o czym piszę, to każdy byłby w LTR z brzydkim, cnotliwym człowiekiem, bo to jest racjonalny wybór. Świat zdaje się w dość oczywisty sposób pokazywać, że to tylko naiwny sposób myślenia, który zawsze kończy się na oszukiwaniu samego siebie. Pozdro.
  6. @gwiezdny_pył Myśałem, żeś białorycerz samiec, dlatego nie odpisywałem na te oczywiste idiotyzmy, bo świeżak w końcu jestem - uznałem, że kto inny mnie wyręczy. Ale, skoro kobieta, to OK - odpowiem Ci anegdotką. Wyobraź sobie, że poznałaś świetnego faceta, nie nudzisz się z nim, macie podobny światopogląd, spędzacie razem zajebiście czas. Przychodzi do seksu, a chłopina wyciąga z portek 8 cm we wzwodzie. Chciałbym widzieć, jak aplikujesz własną logikę i z kamiennym wyrazem twarzy natychmiast odpuszczasz sobie, jak i jemu, bo nie jest problemem jego mikrofiut, tylko ty, żeś księcia z pełnym dobrodziejstwem nie raczyła zaakceptować. Chciałbym widzieć, jak absolutnie nigdy nie przychodzi ci na myśl, że fajnie by było, żeby ten fantastyczny facet miał przynajmniej NORMALNEGO fiuta, niech będzie te statystyczne 15 cm, jako dodatek do jego oczywistych zalet. Ale spoko - ty wszakże mocą kobiecego intelektu od razu przechodzisz do akceptacji tego stanu. Bądź go rzucasz. Natychmiast, i bez żalu, bo ma małego fiuta. Chuj z tym, że jest cudownym człowiekiem. W takich chwilach chciałbym być tobą i przejąć twoje zerojedynkowe myślenie, niestety, jako prosty chłop nie umiem. Męczy mnie pewien dysonans. I chcę sobie o tym pogadać, tutaj, nie na netkobietach, gdzie stado tobie podobnych zrobiłoby mi z d00py jesień średniowiecza. Ale i tak dama się trafia,urażona, że ktoś raczy pomyśleć, że trochę mu smutno, że fajna kobieta nie ma cycków. Dlatego, w ramach popisu intelektualnego sugeruje mu, że jego partnerka ma problem w postaci 72kg (uzupełniłem za ciebie) roszczeniowca, który śmiał nie podniecić się brakiem cycka. Sacre bleu! Dodam, że miałabyś o tyle łatwiej, że latem na ulicy nie mijałoby Cię stadko chadów z fujarami 20+ cm w rękach. A cycki są regularnie eksponowane i chcąc nie chcąc - patrzysz, porównujesz. Może ten krótki opis lepiej dotrze do przemądrzałej samicy ? oboje wiemy, że odpiszesz i "znikać" będziesz aż Cię faktycznie zbanują, bo jak to tak bez ostatniego słowa? Uprzedzam fakty. Miłego dzionka
  7. to byś myślała innymi kategoriami - reszta wywodów zbędna ☺️ buty fajne, ale wyobrażasz sobie wyjść w czymś takim np. dziś przy 30+ stopniach? ?
  8. @SSydney staram się skupiać na wyglądzie w tym temacie, gdyż z wyglądem mam problem. Porównując siebie i ją - myślę, że wypadamy podobnie w skali atrakcyjności. Myślę, że wielu mogłoby się nie zgodzić, no ale to subiektywna sprawa. Ja mam zakola i jestem niski, ona nie ma cycków i ma nogi, no, takie jakie ma. Myślę, że to podobny kaliber chuuyowości. Z tym, że mnie to irytuje, że takie wady oglądam, tak po prostu. Gdyby ich nie było, byłbym w pełni usatysfakcjonowany. Stąd temat. Ciężko mi sobie wyobrazić, że kopnąłbym ją w dupę z powodu nóg (kiedy ma trylion innych zalet), ale jednocześnie te nogi (i inne pierdoły wymienione w 1. poście) mnie wkurzają, mocno latem, gdy większość lachonów chodzi półnago i mam porównanie 24/7, nawet, gdy tego nie chcę. Dysonans.
  9. uprawiam różne sporty, ale dla mnie to nieistotne. Daje sobie 4.5/10 max, ponieważ jestem niski i z zakolami. Na to nie pomoże najbardziej zayebista klata wszechczasów i najdłuższa pyta. Dlatego o tym nie wspominałem, uznałem, że to kompletnie nieistotne, jak wygląda ciało, gdy zakola+wzrost i tak sprawą, że nie przekroczę 5/10.
  10. Chyba nie byłaś nigdy na solidnym forum o fantastyce Dużo nerdów ma znacznie bardziej, jak to ujęłaś, "eteryczne" nicki. Jak najbardziej faceci, niektórzy nawet lepsi, niż 5/10 @EmpireState Myślę, że coś w tym jest. ALE - na dobrą sprawę to nie jest niezadowolenie, że mam za mało. Bo uważam, że jest naprawdę dobrze, poza tymi nieszczęsnymi defektami, które mnie jakoś denerwują, taka zadra. Gdyby ich nie było, to dziewczyna nie byłaby 10/10 przecież ale nie chciałbym wtedy zmieniać, absolutnie nie.
  11. @gwiezdny_pył białorycerzysz bracie. @SSydney jakby to powiedzieć, żeby nie wyjść na bubka... ja powiedzmy nie za bardzo muszę (średnio ze wszystkim, ot taki ziomek z ulicy), a ona.. no już trochę powinna się tym zająć. Oczywiście mowa o dojściu do "przeciętności". Jeśli chodzi o zajebistą klatę to oczywiście też bym musiał zapyerdalać. Jeśli chodzi o aktywność fizyczną to akurat ja ją dużo zachęcam, ona raczej sama z siebie się by nie ruszała. Ale jak już wyjdzie ze mną z domu to jej się zawsze podoba i nie marudzi. Najtrudniej wstać z kanapy
  12. Niestety nie z budowy jestem normalny, bez cycków i z płaskim brzuchem akurat
  13. Dzięki bracia za rozsądne podejście do sprawy. Przemyślałem to sobie i jednak bardzo doceniam "stan obecny". Chciałbym jedynie pozbyć się tych... no... mankamentów. Wtedy byłbym na 100% kontent. Ładniejszej raczej nie potrzebuję (tzn. oczywiście nie miałbym nic przeciwko ale wiadomo z czym to się wiążę, na pewno ta sama dziewucha będąc 8/10 miałaby od gimbazy wianuszek fanów i atencja zryłaby jej beret). Fajniejszej to nawet sobie nie wyobrażam, ta ma wszystko czego może chcieć z charakteru spokojny lekko nerdowaty chłopak. Seksualnie też super, libido ma duże, w kakaowe oko lubi, lody robi świetne, czego chcieć więcej ? Może faktycznie dietetyk (w końcu na nogach to tłuszcz jest, po prostu wchodzi jej wyłącznie tam) albo dietetyk+silikon bo cycków dietetyk nie wyczaruje a ja lubię cycki ? ? Moja eks miała rozmiar E i trochę za tym tęsknię, byłem z nią przez rok na studiach. ☺️ Na pewno jakiś sposób się znajdzie. Ja naprawdę nie mam jakichś wielkich wymagań wizualnych, tylko nie lubię takiego "odstawania na minus" od przeciętnej u kobiet. Raczej chyba bardziej opłaca się podziałać w tym temacie, ale trzeba uważać żeby nie przesadzić, bo jak wzrośnie jej SMV to faktycznie może zjawić się mityczny Chad ... ? I mnie pogoni a ja stracę tylko czas.
  14. Tak się tylko odniosę, bo miałem kilka takich przypadków - tak, z premedytacją kupowałem te same perfumy, albo przynajmniej tester, kolejnym partnerkom ?: to zależy stricte od PH skóry. Wystarczy trochę inne i już perfumy pachną inaczej. Tak, na każdej babce będzie inaczej toto pachnieć. Natomiast sama skóra dla mnie pachnie "z grubsza u każdej tak samo", nie licząc jakichś ekstremów gdy są po treningu na siłowni (pot każdy ma inny, ale raczej do afrodyzjaków niezależnie od "składu" go nie zaliczam ?). Polecam babce kupić olejki do kąpieli, skora robi się naprawdę przyjemna w zapachu na większą część dnia.
  15. Dobrze mówicie koledzy. Ogólnie to myślę że mam dużo szczęścia, że się z nią poznałem bo jest... "normalna". Wiecie, zero odwałów. Po prostu normalny człowiek Kwestią jest wyłącznie to, że wkurzają mnie te mankamenty. Gdyby się dało pognać na siłkę to OK, ale ona po prostu tak ma. Tutaj trzeba by do chirurga gonić. Może jest to jakiś sposób ale w sumie o tym nie pomyślałem, że wtedy może pojawić się silna konkurencja i wymięknę ... ?
  16. a gdzież tam. Niski z zakolami - to dla kobiet pewnie poniżej 5/10, chociaż z japy podobno OK, sylwetka też w porządku. Dam sobie 4.5 / 10 ? W młodości było lepiej, miałem normalne włosy, chociaż nadal konus. Może wtedy 5.5 / 10. Dobrze niestety mówisz, że takie konkretne panny 7-8-9 mają b. często siano w głowie, a już w środowisku "nerdowskim" to tragedia. Znam taką jedną cosplayerkę... nie ma dnia żeby jej kilku nerdów nie nadskakiwało. Jak taka osoba może nie mieć skrzywionego światopoglądu ? ? Gdyby tej mojej poprawić te "mankamenty" to moim zdaniem będzie takie właśnie mocne 6-7/10 i wtedy istnieje ryzyko, że zjawi się Chad ? Powiem szczerze, że nawet obecnie kiedy ma te wady wizualne jakie ma to zawsze jakiś beta próbuje podbijać, bo dziewczyna która jest mocno zakorzeniona w świecie graczy przyciąga ich z automatu... chyba że jest totalnym paszczurem.
  17. Coś w tym jest, ale to nie jest tak, że 100% mi się nie podoba - chodzi o te "mankamenty" właśnie a gdyby ich nie miała to raczej nie byłaby w mojej lidze ? taki paradoks
  18. Cześć koledzy. Ciekawy temat. Ja niestety też większość panien poznałem w internecie. Takie czasy - niezbyt lubię imprezować wśród obcych, tylko raczej w towarzystwie znanych mi osób, a ono z założenia jest znane i nie da się poznać nikogo nowego. Trzeba też wziąć poprawkę na to, żę mam 31 lat. Jak zaczynałem się bawić w randki, to miałem 23... a jednak dzieciakowi zawsze łatwiej. Gdy doszły zakola, zaczął się problem ? 7-8/10 przestały mi praktycznie odpisywać, a pisałem zawsze przyzwoitej długości (tak w sam raz, bez ściany tekstu, bez desperacji). Korzystałem głównie z tej onetowej sympatii, bo badoo-tinder to taki sklepik z zabawkami dla Chadów, na sympatii chociaż panny opis starały się dać i można było ocenić, czy to strata czasu, czy nie już z miejsca (bo zdjęcia mogą być ściemą). Parę lat temu było zdecydowanie więcej osób tam, teraz to jakieś resztki i popłuczyny, ciągle te same kobiety. Jak się pojawiają nowe to na ogół nie wytrzymują nawet tygodnia i usuwają konto. Trzeba szybko reagować ? Moją obecną też poznałem w necie. Ale z nią mam swój problem i napisałem o tym w swoim temacie. Moim zdaniem obecnie jest gorzej, już sama formuła portalu randkowego odczłowiecza, ale badoo czy tinder to już totalne oceń mordkę-przesuń w prawo albo lewo, wszystko sprowadzone do poziomu atrakcyjności japy, no i wzrostu oczywiście. Chętnie bym spróbował z kobietami z innych państw, ale skąd je brać? Poza tym musiałaby znać biegle angielski. Dochodzi kolejny czynnik ?Przecież muszę móc z nią gadać, a nie na migi pokazywać tajce...
  19. Moderatorze, wybacz za brak wymogów, naprawiłem już ? Uprzejmie proszę o odblok tematu :)

  20. Januszek852

    Cześć

    hej, na forum trafiłem bo szukałem "Mokebe" i znalazło mi kawałek tekstu z forum ? pozdrowienia dla Was!
  21. Mam zagwozdkę. Od dwóch lat jestem z panną. Fajna, ma zainteresowania i to zarąbiste (razem gramy w gry na kompie czy konsoli, oglądamy anime, jeździmy na wycieczki, rowery, planszówki, czasem jakaś impreza ale ogólnie taki nerdowski klimat). Z panną rozumiem się super, nigdy się z nią nie nudzę. Byłem z laskami i różnie było, czasem po prostu nie było z nimi o czym gadać. Trzeba było film właczać bo było drętwo. Z tą mogę i pół nocy gadać. Seks super, lubi wszystko. Ale wiecie, z wyglądu jest tak sobie. Trochę ciężko powiedzieć czy 5/10 czy inaczej bo babka ma problem z budową ciała, po prostu. Nie ma cycków, ma grube nogi, włosy jakieś takie mizerne. Nie ma nadwagi, po prostu taka budowa. Nie kwestia choroby czy zaniedbania. I wiecie co? szczypie mnie to jakoś,że idę ulicą i naprawdę mega dużo ładnych panien mnie mija, co druga 7/10 praktycznie albo lepiej, ciała jak aktorki porno, włosy jak z anime. Latem to zwłaszcza widać, są szare myszki ale większość wypada lepiej od mojej. I niby wszystko jest dobrze ale wkurza mnie, że moja nie jest taka. Może i puste/małostkowe/żałosne ale wkurza mnie to i trochę dobija. Niestety, jestem już koło 30. Miałem kilka kobiet w życiu. Jedna nawet 9/10, ale świruska, miałem dość bipolara po paru miesiącach. Inna 7/10 ale pustak, na dłuższą metę mialem dość bo ciągle tylko imprezy a potem już się przymierzała bobo robić. Ta jest naprawdę spoko... nie zachowuje się jak typowa idiotka. No i tak sobie myślę, że ciężko będzie poznać drugą o takich zainteresowaniach, jeśli są 7/10 z "męskim hobby" to jest duża kolejka do nich a ja niestety nie jestem chadem. Jestem niski z zakolami no i wiek robi swoje, do 18-latek już ciężko się przystawiać, bo stary, bo teraz moda na równolatków jest. A te w moim wieku to już tylko patrzą gdzie łóżeczko dziecięce wstawić a dla mnie na razie nie ma tego tematu. Albo są po ciężkich związkach i z ogromnymi wymaganiami. No wiecie, kobieta koło 30 to już nie to, co kobieta na studiach czy coś, zupełnie inne podejście no i zegar biologiczny zaczyna się odzywać co mi niezbyt pasuje bo nie czuje się gotowy na bobo w ciągu 2-3 lat. Wiem że panią mogą na odsysanie czy inne modelowanie wysłać a potem silikon jej zrobić ? i problem się rozwiąże. Ale to takie jakieś smutne że nie umiem jej w pełni zaakceptować mimo że spędzam z nią super czas. Weźcie coś doradźcie bo wstyd żeby facet w moim wieku się takimi durnotami przejmował.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.