Skocz do zawartości

Thor85

Użytkownik
  • Postów

    47
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Thor85

  1. Na pewno opisze historie od poczatku kiedys.bedzie na pewno dluzsza Z ta 99.9% pewnosci to bylo tak ze jak to pisalem to Ona była z gachem .mozliwe że to był akurat pierwszy skok bo później znalazłem 2 gumki wiec poszla jedna z opakowania Na razie zbieram dowody i probuje cos wiecej ustalić co ona zamierza .poczekam pare dni pogadam z prawnikiem i wtedy ostatecznie zadecyduję
  2. Zorientowałem sie dośćc szybko .Wydaje mi sie że cała akcja z tym gościem trwała maksimymalnie miesiąc .Może nawet krócej .Najważniejsze że w porę sie zorientowałem. Dzięki nie spałem w nocy zbyt wiele.Musze jeszcze przemysleć jak rozwiązać parę spraw żeby wyjść z tego z twarzą i cało.Plus ogarnąć sprawy majątkowe tak żebym też był zadowolony.
  3. Tak zacznę robic w najbliższych dniach z tym nagrywaniem no i z prawnikiem .Musze oczywiscie podowiadywac sie jakie mam teraz opcje .pismo postaram sie dac jak najszybciej pani do podpisu żeby miał juz podkładke . Sprawa zdrady akurat splynęła po mnie dość gładko .Pojawił sie komentarz jak najbardziej standardowy z jej strony : " jest mi przykro że się dowiedziałeś" Poki co będę sie stosował do rad zawartych w tym forum jak mam się zachowywać w takiej sytuacji .
  4. Teraz już na spokojnie mogę pisać .Odbylismy już jakies wstępne rozmowy .oczywiscie potwierdziła moje domysły w sprawie zdrady .W najbliższych dniach na spokojnie już sobie przedyskutujemy tematy co dalej robimy , musimy obgadać oczywiscie kwestie podziału majatku i dalszej opieki nad dzieckiem .Póki co ustaliliśmy że na dzień dzisiejszy żadne z nas sie nie wyprowadza , chcemy żeby było bez jakiś krzywych akcji itd i przedewszystkim żeby dziecko to odczuło jak najmniej .Myślę że w najbliższych dniach poinformuję co dalej z tym tematem robimy. Rozważam spłatę jej części domu i przepisanie całości na mnie a Ona by sie wyprowadziła z dzieckiem do mniejszego domu .Porozmawiam z prawnikiem .Na pewno opcja ugodowa bedzie dla nas najtańsza ze względu na koszty prawników. Plus jest taki że na pewno nie dam sie wrobić w dziecko.
  5. Mala poprawka .znalazlem w jej bagazniku reklamowke z gumkami i brakowalo 3 sztuk.Wiec wszystko jasne
  6. Z alko oczywiście dałem spokój max małe piwko raz na tydzień. Co do alimentów to mam chwilowo obniżone zarobki z powodu koronki więc nie dowali mi to aż tak mocno po kieszeni.Póki co to śpię w osobnym pokoju żebym nie został ofiarą gwałtu. Najbardziej obawiam się tego że może używać dziecka jako karty przetargowej . Poczytałem już dużo tematów braci jak to kobiety w takich sytuacjach postepowały i oczywiscie wyciagnąłem wnioski .To forum mi zresztą otworzyło oczy jeszcze szerzej na pewne sprawy .W głowie juz dawno przepracowane że jak się ma to skończyć to nie ma co się za bardzo tym przejmować.
  7. Akurat w przypadku mojego syna Ja mam lepsze relacje z dzieckiem od mamy .tak sie sklada ze to ja lub opiekunka odprowadzamy i odbieramy go ze szkoly .Zona praktycznie nigdy tego nie robi bo akurat jest jeszcze w pracy w godzinach szkolnych. Narazie wstrzymuje sie od sexu wiec z automatu nie bede sie musial martwic o gumki.Co do alimentow to mieszkam w uk i tutaj sad mi nie dowali niewiadomo jakiej kwoty .Kwoty sa juz odgornie ustalane i zaleza od moich zarobkow i od tego czy dziecko zostaje u mnie na noc i ile nocy w ciagu roku . Juz we wczesniejszym poscie pisalem ze chcialbym zeby sie wybrala do lekarza , niewatpliwie smierc jej mamy tez miala wplyw na jej psychike i teraz jeszcze mocniej szuka pozytywnych bodzcow. Nie wiem czy terapia malzenska nie narobi jeszcze wiekszego zamieszania .W tym tygodniu mam wstepna konsultacje z adwokatem wiec zobaczymy czy mi doradzi cos nowego .W tematy typu przemoc nie dam sie tak latwo wrobic , musiala by sie pojawic policja a ona raczej takiego rozglosu nie bedzie chciala.
  8. Dokładnie tak by było , póki co brak chyba gałęzi na horyzoncie.
  9. Bardziej boję się tego że z następnym dzieckiem też mogą pojawić sie jakieś problemy.Na pewno jak bym sie na to zdecydował to ze 3 miesiące przed detoks i odpowiednia dieta żeby wyeliminować ryzyko.
  10. Z pierwszym dzieckiem to był wypadek przy pracy.Ona sama tego wtedy nie chciała bo była młoda .Po urodzeniu dość szybko wrocila do pracy .też dość długo do siebie dochodziłem.Inna kwestia ze jak wrociła do pracy to ja się więcej zajmowalem młodym od niej .Dziecko ma spore problemy rozwojowe częściowo z tego wyszedlł ale tez nas to kosztowalo kupę wysiłku i bez wątpienia miało wpływ na naszą relacje.przez parę lat mielismy tez opiekunke bo było ciężko wyrobic organizacyjnie .W zeszłym roku zrobilismy badania genetyczne zeby wykluczyc czy ewentualnie jestešmy w jakiś sposob obciażeni i czy istnieje ryzyko ze nastepne dziecko może miec też problemy.To nie jest też tak ze ja na pewno nie chce już więcej dzieci .Ale na pewno nie będzie to decyzja pod wpływem szantażu.
  11. Tak to prawda dopadla nas niestety proza zycia .troche spraw sie naskladalo do kupy i poszlo. Psychologa juz jej sugerowalem ale stwierdzila ze nie chce isc . Ja nie zamierzam o nia walczyc bo zbroja juz dawno zardzewiala.Z podzialem majatku sie jakos dogadamy, opieka naprzemienna nad dzieckiem i do tego juz wiem jaka kwota alimentow mnie ewentualnie czeka. Jeszcze ostatnio jej sie odpalil w tym gadzim móżdzku kalkulator i doskonale zdaje sobie sprawe jakie ma szanse jako samotna mamusia. Z tym bytem to zdaje sobie sprawe ze lepiej na tym wychodzi bedac ze mna .Prace ma calkiem dobrze platna , kazde z nas ma jakies oszczednosci , Z moich odczuc to malo zaangazowania w zwiazek ,
  12. Tekts z przed paru dni : stanowimy swietna pare pod względem biznesowym .Akurat zgodze sie z tym bo tu nie bylo zastrzezen.
  13. Były rozmowy na temat W sumie nie było rozmow na temat tego ile chcemy dzieci . Rozmawialem z nia na temat tego co chcialbym zeby zmienila i to kilkukrotnie .I oczywiscie bez wielkiego skutku . Wychodzilo by na to ze ja juz poszedlem w emocjonalna odstawke Musze zapytac prawnika czy jest opcja zeby juz na tym etapie zrzec sie juz alimentow.Lub ewentualnie ustalic warunki .Mieszkam w uk a tu prawo jest troche bardziej rozsadne.
  14. Tydzien temu to byl temat rozwodu a dzisiaj znowu ze chce dziecka ze mna
  15. Nie w ciaży na bank nie jest .Ani nie ze mna Ani z nikim innym .Z prawnikiem oczywiscie bede sie widzial w najblizszym czasie a do lozka to sie nie dam zaciagnac.A desperacja jest najgorsza jak wraca od znajomej ktora ma mala coreczke.
  16. I dokładnie takie same przemyslenia już w tym temacie miałem
  17. Witam na forum już od jakiegos czasu. .W zwiazku jestem ponad 11 lat, prawie 8 lat po ślubie.Jeden dzieciak 6 lat.Ja 35 lat Ona 31 Ze strony gospodarczej związek poprawny rachunki po połowie , osobne konta plus jedno wspólne techniczne .Dom na kredyt kupiony za wspólny wklad.Oboje pracujemy zarobki troche powyżej średniej krajowej.Jakos ponad rok temu żona wyskoczyła z tematem że chce nastepnego dzieciaka.Wprost jej wtedy powiedziałem że nie chcę teraz ale nie wykluczam w przyszłosci , poza tym wymieniłem jej parę rzeczy ktore by sie musiało zmienić żeby to sie stało zarówno z jej jak i z mojej strony. Ja musiałem między innymi zmienic pracę ze względu na potencjalne szkodliwe warunki.Udało sie to ogarnąć dość szybko. Z jej strony miała trochę nad sobą popracowac : wiecej ruchu, popracowac nad balaganiastwem i jeszcze jakies pierdoly typu badania lekaskie itd. Z jej strony oczywiscie nic sie nie zmieniło .Na początku tego roku jej mama zachorowała po paru miesiącach zmarła.Tematy typu spadek i inne formalne sprawy pomagałem jej załatwiać.Żona całkiem szybko doszła do siebie po śmierci mamy chociaż jeszcze zdażają sie jakies momenty załamania. Ostatnie 2 miesiące troche wiecej pracy ,poza etatem probuje pomału zdywersyfikowac źródła dochodu i nie ukrywam ze troche wyrwać sie bardziej z domu po lockdownie. Oczywiscie po chwili pretensje że mnie nie ma w domu itd. 2 tygodnie mielismy weekendowa wizyte pewnej kobiety z mojej rodziny ,skonczylo sie probą wywarcia presji na mnie żebym sie dał namówić na bombelka .Jak zwykle twardo trzymam sie swojego zdania w tym temacie. Po paru dniach rozmowa z żoną że Ona chce rozwodu że po tym roku Ona nic nie czuje do mnie Ani do dziecka i że w ogóle nic nie czuje (trochę brzmi jak depresja) .Ja jej powiedziałem że podobnie jest u mnie że jak najbardziej jestem za rozwodem. Od tego czasu zero jakis kłótni ja konsekwentnie idę z tematem rozwodu , Poki co ustaliliśmy ze nikt się nie wyprowadza ze względu na ten zjebany covid.Nie mieszkamy w pl wiec tutaj trochę inne ograniczenia i bardzo by to komplikowało parę spraw miedzy innymi z dzieckiem .Na 99,9 % ona nie ma zadnego orbitera. W ten weekend to juz mi szczena opadła najpierw powiedziała że jak tak to ona sobie zapłaci za in vitro i sama wychowa itd .Na nastepny dzień ze może bym jej jednak zrobił bombelka i że Ona sobie sama wychowa i nic wiecej nie muszę robic ! Juz pare razy pytała czy jestem pewny swojej decyzji i żebyśmy nie wykonywali gwałtownych ruchów zwiazanych z rozwodem i rozejsciem się. Przyznam że trochę jestem zdezorientowany jak ślepa lesbijka w sklepie rybnym. Sam nie jestem przekonany czy faktycznie chce sie rozwodzić .Nie było nigdy bez fajerwerków ale poza paroma drobnostkami to raczej na plus zwlaszcza ostatnie 3 lata .Wiedza z forum tez mi pozwolila troche spojrzec na sprawy z innej strony i od tego czasu trzymam bardziej gardę.W sumie najbardziej to chyba zaszkodzi to dziecku ktory jest do mnie bardzo przywiazany. Jakies sugestie co zrobic?
  18. Mieszkam w uk .Parę dni temu zaobserwowalem ze półki z mydlami antybakteryjnymi były puste .Brakowalo tez papieru toaletowego, teraz wyglada ze wszystko pomalu wraca do normy chociaz dzisiaj były duze braki w rożnych środkach do dezynfekcji np łazienek czy toalet.Sklepy wprowadzily ograniczenia na jednego klienta produktów antybakteryjnych 2-5 sztuk dla każdego. Zapasy juz zrobione żeby bez stresu przeżyc do 3 tygodni bez wychodzenia z domu zresztą od ostatniej klęski zywiolowej (spadło 15 cm sniegu) nauczyłem się że warto mieć zapas żywnosci i innych rzeczy na około 2 tygodnie. Nie przewiduje jakiejś dłuższej przerwy w dostawie prądu gazu czy wody.To by znaczyło że mamy naprawdę przewalone.
  19. Pożyczyłem kiedyś członkowi rodziny pieniądze bo popadł w długi przez hazard .Miałem później spory problem z odzyskaniem należnosci .Ostatecznie odzyskałem całą kwotę ale skończyło się raczej nieprzyjemnie. Odradzał bym mu pożyczanie pieniędzy bo możesz stracić kasę i przyjaciela. Jeżeli mimo wszystko zdecydujesz się mu pożyczyć pieniądze to najlepiej przy świadkach , po drugie proponuje spisać umowę . A najlepiej to te dwie powyższe opcje i po prostu przy nim zrobić przelewy lub wpłaty na konto chwilówki lub banku , tak żeby On fizycznie nie mógł miec dostępu do tych pieniędzy.Jest wtedy mniejsze ryzyko że będzie próbował sie odegrać za pożyczone pieniądze.
  20. Thor85

    Witam

    Witam .z tej strony thor85 . Bardzo sie ciesze ze trafilem na to forum .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.