Skocz do zawartości

Chrumkacz

Starszy Użytkownik
  • Postów

    629
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Chrumkacz

  1. I by płakała bo nie miałaby gdzie wstawić foci pociętych nadgarstków Sytuacja wyimaginowana: Kłótnia w związku. Wychodzisz trzaskając z domu. Masz dość tego cyrku. Przychodzisz następnego dnia. "Przepraszasz" (mimo że to nie twoja wina), pokazujesz TO (http://jbzd.pl/obr/423563/nope-xd ), ale nie otwierasz, laska w skowronkach, pytasz się gdzie nagroda, dziki seks jak nigdy, ubierasz sie, laska otwiera, wychodzisz z bananem na ryju i zaspokojony EDIT: I WOLNY
  2. Mi taka jedna jak zawróciła głowę to 3 lata liceum poszły się jebać, zamiast nawiązywać bliższe więzi w męskim gronie to po jej stronie grzecznie jak pies latałem. Później wyszło szydło z worka i pokazała swoje prawdziwe oblicze, ale to historia na kiedy indziej
  3. Pewnie coś w stylu "A bogacz pierdolony pcha się, zero kultury"etc
  4. Koledzy Bracia wszystko ładnie opisali, stawiasz jej ultimatum, najlepiej z spakowanymi walizkami jak razem mieszkacie: Albo on albo ja. Jak wybierze Ciebie nie rozpakuj walizek przez parę miesięcy, będzie musiała za każdym razem podbierać i dodawać ciuchy jak się będzie przebierała, a jak tylko zobaczysz tego kolesia z nią, won za drzwi cześć i nara. Rozumiem że kochasz, ciężko będzie ale to dla Twojego dobra. Daj znać jak poszło.
  5. Witaj Arox Jak wspomniałem mam w rodzinie lekarzy i wiem jak to wygląda, ciotka na dodatek prowadzi własną przychodnie z 5 bodajże specjalistami tylko na fundusz NFZ i słyszę ile jest pierdolenia z nimi. Zdaję też sobie sprawę z nauki, jednak mnie to w większej mierze ciekawi. Co do nieprzyjemnych widoków to na to mam większą lub mniejszą znieczulicę. Myślę o tym zawodzie nie dlatego, że kasa (chociaż to też, nie powiem), ale że poprostu czuję do tego powołanie. No i na wojnie/w czasach anarchii lekarz więcej wart od np prawnika @Vercetti Czytam i się wierzyć nie chce, ale tak już jest. Dlatego trzeba poprostu uważać i być czujnym. Ja ślubu nie planuję przed osiągnięciem samodzielności finansowej, chce swoje osiągnąć przed a nie w trakcie ślubu, by w razie czego nie zostało to uznane za część wspólną/nie powstały roszczenia "bo ja też do tego dokładałam".
  6. Apropo mocnych w grupie: Klasa 2 gimnazjum, przygotowania do bierzmowania, zima. Chodziłem do prywatnego gimnazjum i mieliśmy takie co miesięczne spotkania/ msze w kościele razem z publicznym gimnazjum. Pewnego razu stoimy sobie z kumplami przed kościołem, gadamy takie tam i widzimy, że z tamtego gimnazjum zebrało się kilkanaście osób w bojowym nastroju. Dowiedziałem się, że szukają jakiegoś kolesia z równoległej klasy i łazili napastując ludzi z naszego gimnazjum by go zawołali. Pech chciał że trafili do mnie. Stanął przede mną kozaczek w okularkach od którego czuć było piwko i się "grzecznie" pyta czy mam do tego kolesia numer. Ja musiałem pare razy że nie mam (miałem ale po pierwsze nie jestem taki a po drugie jeszcze by mi telefon zajebali). Coś w moim wyrazie twarzy (powiedzmy że czaił się cień pogardy na mojej twarzy) jego przybocznym się nie spodobało i dostałem lewego sierpowego. Trochę się cofnąłem, "Co jest kurwa?" itp i cała banda na mnie się rzuciła. Dowiedziałem się też jak bardzo mogę na swoich kumpli liczyć. Na całego jednego. Dzięki Ci Konrad. Miałem nóż w kieszeni, ale nie wyjąłem go na szczęście, zakryłem twarz przedramionami i się skuliłem, bo nie było sensu się bić z taką ilością. Dzięki kurtce zimowej oraz gardzie miałem tylko rozwaloną wargę od wewnątrz, ponieważ miałem stały aparat na zęby. Kumpel bił się i był bardziej obity. Później szpital obdukcja, rodzice zaciagnęli na policje co oczywiście nic nie dało bo i tak ich nie znaliśmy a kamera monitoringu akurat nie działała. Btw, jak znacie jakąś spoko szkołe walk w Poznaniu dla początkujących to walcie na priva
  7. @Brzytwa Dzięki za radę, doświadczenie własne i obce nauczyło mnie że rozum nie może być wyparty przez serce oraz że potrzebna jest stała czujność w relacjach damsko-męskich i nie tylko. @Marek Radość mi sprawia moje hobby (modelarstwo), a nad spełnieniem zawodowym pracuję Dzięki Ci też za ostrzeżenie, będę unikał dentystów z ukraińskimi certyfikatami ^^ @Vincent Temat został założony w subforum "Twoje cele życiowe", stąd też nie uważam by dyskusja, czy komentarz na propozycje i rady kolegów były zakazanym w regulaminie offtope. Mogę się jednak mylić i jeżeli tak jest proszę wyprowadź mnie z błędu . Jako że był to mój pierwszy post chciałem się też trochę przedstawić szanownemu gronu użytkowników forum, jednak zdaję sobie sprawę, że na temat z pełnym przedstawieniem swojej skromnej osoby jest inna sekcja i tam też w swoim czasie zamieszczę takowy temat . @radeq Dzięki, napewno jest to coś nad czym muszę ciut popracować Vincent: Wszystko jasne, ok. Nie mam więcej zastrzeżeń.
  8. @Red Dzięki za radę, rozważam też stomę, kuzynka właśnie ukończyła i była zadowolona ze studiów. Jednak decyzje dopiero będę mógł podjąć po otrzymaniu wyników z matur. Pracy za granicą nie wykluczam w żadnym wypadku, zwłaszcza u zachodnich sąsiadów. @ mac Tłumaczyłem już wcześniej, na budowie VW pod Wrześnią. Ciekawe doświadczenie. Dzięki Ci za podsunięcie pomysłu, przyjrzę się temu bliżej, jak i podręcznikom z gramatyką by ją podszlifować (w szkole w Niemczech nie miałem miałem z nią takiego stricte kontaktu, a pisma muszą brzmieć formalnie a nie jak z ulicy ) Vincent: Proponuje założyć osobny temat. Ten nie służy do dyskusji na temat swoich planów życiowych, tylko do krótkiego przedstawienia się.
  9. Jako że to mój pierwszy post na tym zacnym forum, wypadałoby się przywitać Witajcie, nazywam się Łukasz, mieszkam aktualnie w Poznaniu, rocznik '94. Aktualnie na bezrobociu, już nie student, mam kochaną dziewczynę (którą kocham mocno ale mam na oku ze względu na przykre doświadczenia z "płcią piękną" w przeszłości, zwłaszcza z pewną mistrzynią golfa juniorek, ale to temat na inny czas i dział ). Szukam sposobu na realizację swojego celu życiowego, jakim jest życie w dostaku z kochającą rodziną Pod namową rodziny (że niby taki mądry, dobrze dedukuje, sprytnie obchodzi zakazy itp itd) poszedłem na dumnie brzmiący kierunek studiów pt Prawo, z myślą, że po tym będę miał dobrą pracę itd itp, jednak bardzo się na nim zawiodłem (ludzie, czego oni nas uczą) i 2 roku nie zakończyłem. Jedyny pozytyw że kobietę poznałem . Po siedzeniu na dupie i myśleniu co dalej, cofając się w czasie i odkrywaniu co ja naprawdę chciałbym robić doszedłem do wniosku, że zawód związany z medycyną byłby idealny, ponieważ ten świat mnie interesuje. Niestety nie mam zdanych wymaganych matur by myśleć o lekarskich lub pokrewnych studiach więc muszę zakasać rękawy i przyłożyć się do biologii i chemii na maturze Teraz daję sobie rok czasu na pracę (szukam i cholera znaleźć nie mogę, język angielski i niemiecki znam bardzo dobrze, niemiecki jak ojczysty z racji urodzenia w Monachium, doświadczenie w różnych pracach mam, a tu nawet na magazyniera nie chcą/nie odzywają się, ale cóż, trzeba dalej brnąć i szukać) i powtórkę z podstaw biologii i chemii oraz rozpoczęcie rozszerzeń, w wakacje Ausland i Arbeit w euro a po wakacjach ostry zapierdol z roszerzeniami i musi się udać Na szczęście mam rodzinę ze sporą ilością lekarzy więc o pracę obawiać się po tym kierunku nie muszę Krótko i na temat, pomijając słowotok: Cele na najbliższe lata: znaleźć pracępopracować nad sobą fizyczniepowtórzyć podstawy z biologii i chemiizdać rozszerzone matury z biologii i chemii w stopniu umożliwiającym studia lekarskie ew. podobneukończyć studiaCel życiowy: założyć szczęsliwą rodzinę gdzie pieniądze nie będą nigdy przeszkodą, dobrze dzieci wychować, kupić Huracana i Maserati, może jakiś fajny jachcik motorowy , mieć czas dla siebie i przyjaciół, którzy nie są fałszywi Wszelkie rady jak to osiągnąć mile widziane
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.