zarabiasz więcej ale nie o tym jest gadka. teza brzmi tak: "goście pracujący w czysto męskich zawodach (kierowca, budowlaniec, ochroniarz) częściej popadają w nieciekawe sytuacje - rozwody, brak prawa do opieki nad dziećmi, czasem wyrzucenie z domu. Ci co pracują z kobiałkami, czyli m.in. męskie biurwy jednak rzadziej doświadczają takich życiowych fuck-up'ów." czyli większy odsetek budowlańców ma takie problemy od pracowników biurowych, dlaczego? dlatego, że wybrali czysto męski zawód? moim zdaniem nie, i proponuję takie wyjaśnienie: przeciętny budowlaniec różni się od np. przeciętnego pracownika biurowego różnymi rzeczami, np. skłonnością do agresji, do alkoholu, inteligencją, konsekwencją, umiejętnością przewidywania skutków swoich działań itp. wykształcenie, to tylko przykład (nie uczą przecież na studiach jak się uchronić przed zabraniem prawa do opieki czy wyrzuceniem z domu), ale jest to sito przez które przechodzą ci lepiej rokujący, również w temacie życiowych losów rozwodowych podobne zjawisko zaobserwowałem wśród kobiet - sprzątaczki (praktycznie 100% kobiety) mają więcej problemów rodzinnych niż lekarki gdzie proporcje są bardziej wyrównane.