Skocz do zawartości

Hatmehit

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2658
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Hatmehit

  1. Uczucie się Panowie- tak właśnie podrywa się szare myszki. Przynetą może być jednorazowe wdychanie chloroformu oraz shibari bez uprzedniego ustalenia. Czuję się zachęcona. Ooo pies u fryzera był, nono. Wyprzystojniał, nie to co właścicicielka.
  2. @melody dziękuję, aż się nawet delikatnie wzruszyłam :')
  3. @SzatanKrieger od podstaw- taką to prawdopodobie przerazi bycie zaczepioną. I będzie unikać kontaktu zwrokowego. I spieszyć, bo żelazka nie wyłączyła. I ogólnie to pa, miłego dnia hahah. Ale jak tak o tym pomyślę, to zwolennicy Becky mają doprawdy ciężkie zadanie, tak poza światem wirtualnym. Może grupa znajomych? To chyba najprostsza opcja. Ale też Becky niekoniecznie będzie chciała być swatana, raczej nie pojawi się na domówce. Nie mam kurde pojęcia jak podrywać takie jak ja, tylko, że z aktualną błoną dziewiczą...
  4. Generalnie to ciężka sprawa, co prawda już się nie kwalifikuję, lecz jeszcze niedawno byłam tą opisaną przez @melody dziewicą introwertyczką, co nigdy na imprezie nie była, a jej życie to w większości nauka, osobiste zainteresowania oraz spacerki, więc no. Choć dziś nie zgadza się ta niewinna dziewica, pozostałe dziwnym trafem się ostały. Gdzie takie spotkać? Może internet? Niekoniecznie portale randkowe (choć też), ale jakieś grupki na zamierzchłym facebook'u, pojawiamy się też czasem na wydarzeniach kulturalnych. W przedziale 19-23 to i tereny uniwersyteckie, przemykamy w cieniu budynków, aby tylko jak najszybciej wrócić po ostatnim nieobowiązkowym wykładzie do miejsca zamieszkania, biblioteki, punktu ksero lub sklepu z jedzonkiem. Niektóre lubią muzea, inne lubią kawiarnie. A ogólnie to nie wiem. Mnie można spotkać w lesie. Lub moim domu. Ale no jednak lepiej w lesie.
  5. Nie, mój facet mnie nie obrzydzał. Doceniłam to, że sam się przyznał do swych niezbyt chlubnych podbojów. A zależy od perspektywy. Mi za bardzo nie przeszkadza wysoki męski przebieg, natomiast dla użytkowniczki, której odpowiadałam byłoby to trudne do zaakceptowania. Gusta są tutaj różne. Natomiast nie dziwię się mężczyznom, których spory przebieg u kobiety może obrzydzać. Mi jest to czysto obojętne, gdyż nie gustuję romantycznie w kobietach, ale rozumiem perspektywę mężczyzn, którzy chcą z daną panią ułożyć sobie życie, założyć rodzinę. W takim wypadku wiele zaliczonych penisów nie poprawia sytuacji.
  6. @leto nie chciałam tworzyć zwrotu bogiem wszystkich bogów, gdyż wolałam skorzystać z oficjalnej tytulatury teologicznej, zamienniki się odnalazły Dziękuję bardzo Neb Isefet.
  7. Ekhem! Oficjalna staroegipska tytulatura Arch'a z Bracia Samcy: https://zapodaj.net/000b2048fb691.jpg.html
  8. Daj mi chwilę XD postaram się znaleźć odpowiedniki
  9. @SzatanKrieger @Reflux oj widzę, żeście panowie spragnieni pradawnej wiedzy, hoho! Ależ proszę! https://zapodaj.net/3a9d4e4ece2ac.jpg.html
  10. Hetep neb Isefet. ^trochę do dupki, bo bym to musiała lecieć hieroglifami, a nie mam klawiaturki odpowiedniej, zgubiłam w odmętach internetu. W każdym razie Żyj w pokoju panie chaosu. Edit- a jednak trzymaj! Sprzed chwili! https://zapodaj.net/261ff2814a4b3.jpg.html
  11. Tak jak mówiłam, to może mieć sens na poziomie jednostki. W sferach, w których czuję się w miarę pewna bardzo lubię dyskusję, pokazanie jakiejś wiedzowej przewagi, lecz nie ma to związku z moją płcią. Mam pewne m.in. fizyczne ograniczenia, tutaj nie staram się konkurować, gdyż byłoby to zwyczajnie komiczne (to trochę tak jakby facet próbował mi za 10 lat pokazać, że on lepiej karmi piersią), ale w innych kwestiach, czemu nie? Tylko, że robię to jako Hatmehit, a nie jako przedstawicielka kobiet.
  12. O! Dokładnie. Czy to jakaś duma? Czy to dodaje nam kobietom równouprawnienia? Nie, powiedziałabym, że wręcz miesza w głowach i utrudnia dążenie do innego dorównywania- np. na poziomie zawodowym. Ja ogólnie nie pojmuję idei dorównywania, to takie na siłę udowadnianie trochę. Cieszę się, że jestem kobietą Europy XXI wieku, że mam prawa i możliwość niezależności finansowej, decyzyjnej. Jednak natura sprawiła, że jesteśmy inni, że możemy się uzupełniać w pewnych rolach, a nie robić wyścig kto ma gorzej, kto umie lepiej. To ma sens na poziomie jednostki, ale nie płci. Szczególnie w czymś tak niezbyt szczytnym.
  13. Prawda, ponadto wyraźne znudzenie w życiu oraz potrzeba udowadniania swej domniemanej atrakcyjności. Może problem z kobiecą samooceną?
  14. Chryste, jakie to jest durne. Po prostu. Do tradycjonalistki mi chyba daleko, ale taki brak logiki to już mocna przesada. No cóż, świat się zmienia.
  15. Dobrze panie władzo, pokazać dowodzik? Komunia w sensie innym chyba przyjęta, ale się zagmatwałam i mózg przestał mi teraz działać przez te metafory
  16. Dobra! To jeszcze 21 lat, doczekam i tu powrócę ze spowiedzią No i spoko, też doskonale rozumiem taką decyzję. On był moim pierwszym partnerem seksualnym, ale jego przebieg wyszedł na dobre- doświadczyłam bardzo dobrego seksu, otworzyłam się na tę sferę, on wiedział jak się obchodzić z kobiecym ciałem. Wszystko zależy, jednym będzie pasować, innym nie, moim zdaniem nie warto tutaj dodawać określenia sprawiedliwość. Tak, legendarny screen. Choć nie wierzę w takie ilości, bo to już chyba patologia. Nie wiem co się stało ze światem, że dla młodych kobiet szczytem dumy jest spora ilość różnych partnerów seksualnych. Tamte liczby były z pewnością naciągane, ale ważniejsze jest dlaczego je naciągały?
  17. Oh, oby przełożony koncert się odbył...
  18. W całym życiu Ciężko mi wyobrazić sobie taką zmienność emocjonalną i lekkomyślność, aby przez załóżmy przedział 18-40 aktywności seksualnej babka miała nawet 10 partnerów seksualnych. Oczywiscie mierzę tutaj swoją miarą, czyli naiwnej Hatmehit zauraczającej się poprzez sam lekki dotyk (to chyba trochę patologiczne), ale wydaje mi się to trudne emocjonalnie, aby tak łatwo zmieniać. Może jestem hipokrytką, nie wiem. Mój ex miał wiele kobiet w przeszłości, wizyty u prostytutek też zaliczył. Powiedział mi o tym z własnej woli, bardzo doceniłam szczerość i nie zniechęciło mnie to. Wszystko zależy.
  19. Czy to nie jest oczywiste, że dawne doświadczenia seksualne wpływają na aktualne postrzeganie relacji? W przypadku i kobiet i mężczyzn. Nie wiem, nie dziwię się facetom, że niezbyt pociąga ich aktywności bardziej romantyczno-rodzinna (bo o to się zaczęło rozbijać w wielu odpowiedziach) mając świadomość, iż wcześniej ta wagina miała w sobie 15 innych penisów. Oczywiście- takich skrajności jak 10+ partnerów jest chyba (mam nadzieję) niewiele, ale mnie by to z lekka obrzydzało oraz pozwalało sądzić, że kandydatka niekoniecznie umie w relacje międzyludzkie. Nikt tu nie mówi o opowiadaniu o przeżyciach erotycznych, ale moim zdaniem partner ma prawo takie rzeczy wiedzieć, aby wiedzieć z kim ma do czynienia. Spore ilości mogą (choć nie muszą) wskazywać na ciut zbyt rozrywkowe życie ryzykantki oraz brak pomyślunku o konsekwencjach swoich decyzji. Trzeba oczywiście pamiętać, że to bardzo zależy od wieku. Co innego 30 latka, a co innego 20 latka. To jest kompletnie prywatna sprawa z iloma osobami sypiamy, nie lubię tej metafory z kluczem od wszystkich zamków, lecz to jednak jest wyznacznik jakiejś wartości. Nie gloryfikujemy dziewic, bo to też może mieć negatywne skutki, ale obrona rozwiązłości? Nie dla mnie.
  20. Oczywiście, tak jak z resztą wspomniał @prod1gybmx przy jednorazowych lub czysto erotycznych relacjach nie ma to wpływu, a jeśli już to pozytywny -> wyższe umiejętności, brak zahamowań. Natomiast do związku? Nie wiem, słaba jestem w męskie procesy w mózgu, wszystko zależy. Przytoczyłam to co mi się wydaje.
  21. Nie jestem mężczyzną, ale... sądzę, że przebieg, tj. wynik posiadania lub braku umiejętności utrzymania popędów na wodzy, sporo świadczy o człowieku. Czym innym jest 4 partnerów seksualnych u 30 latki, a czym innym u 19. Zakładać można, iż pierwszy była w dłuższych związkach, natomiast druga potrzebowała ogromu emocji, przekraczania granic, co nie mówi nic dobrego. Takie preferencje z wiekiem nie znikają i mogą budzić niepokój, że kobieta po czasie wróci do takiego trybu życia będąc już partnerką i np. matką. Jest to generalizujące, lecz mechanizm ten mamy wpisany w geny, czyli jest przydatny. Pozwala choć trochę unikać zjawisk, które nam nie pasują. I dobrze, pomimo ilości wad, generalizacja ma swe zalety. Istotny też jest pewnie wpływ archetypów, mężczyźni jako ogół nie preferują kobiet wszędobylskich, ale spokojniejsze. To czysto kulturowo plusuje w mózgach na przyszłość relacji rodzinnej Nie uważam, że należy o przebieg wypytywać, odpowiedź powinna przyjść szczera i z własnej woli, lecz sądzę, że jeśli kobieta nie ma niczego do ukrycia i się nie wstydzi, to zwyczajnie odpowie. A ten mnożnik x3 to troszku śmieszny, 2 dodanych partnerów pewnie sobie wyimaginowałam
  22. Ja to sobie grzecznie organizuję przetrzeń po uprzednim przydługim prysznicu, a tu takie kwiatki Doprawdy nie pojmuję jaki poziom higieniczno-zdrowotny (oraz zapewne intelektualny, choć kto wie) muszą mieć kobiety, które decydują się na nieprzymuszone przebywanie w tak zasyfionym pomieszczeniu i jeszcze ochocze oddawanie się kontaktom seksualnym. Po tak bogatym sensorycznie stosunku należałoby się myć po 4 godziny i uciekać jak najdalej. Czy bycie mitycznym Chadem i nadzwyczajnym fleją się jakoś nie wyklucza? Cóż on takiego, oprócz prawdopodobnie wszy, musi mieć charakterystycznego?
  23. @Meg4tron no dobra, przy takiej argumentacji ciężko się nie zgodzić. Dziś usłyszałam, że dziko wyglądam w nowej fryzurze, skorpion Leurius quinquestiatus jestem, aktualnie nie dochodzę, ale ogólnie owszem, więc wszystko się zgadza, no... Pozdrawiam skoropiona cesarskiego!
  24. @Meg4tron skorpiony tak mają! A obie wersje tegóż nietrafionego zestawiania słów się czasem zgadzają, nie można tak na odwal lizać. Znaczy mówić. Świadomość językowa to nadzwyczaj istotna sprawa, proszę nie bagatelizować
  25. Pozwolę sobie odpowiedzieć własnym cytatem Zdecydowanie wolałabym drugą opcję, jeśli widziałabym przyszłość danej relacji. Preferuję starać się być szczęśliwszą z jedną osobą niż otrzymywać chwilowe dawki endrofin po wycofaniu się. Hm... Dla mnie będzie to wykorzystwanie szans na rozwój intelektulny, zawodowy, emocjonalny. Bycie sobą, nie rezygnowanie z pasji i własnego jestestwa. Przez pełnię życia nie mam na myśli tzw. yolo, ale raczej carpe diem. Stoickie takie. Jeśli to się nie wyklucza, ale w mojej wizji i aktualnych doświadczeniach nie. Ale czy 'my' jest sprzeczne z 'ja'.Sądzę, że związek to relacja dwóch indywidualnych jednostek. Może nie tyle uzupełnianie się, ale przy odpowiednim partnerze wzajemnie rozwijanie swoich 'ja', co pozytywnie wpłynie na 'my'. Owszem. Każda, nawet najmniejsza decyza wiąże się z ryzykiem niepowodzenia. Dlatego należy być świadomym konsekwencji swoich wyborów, dbać o jak najbardziej odpowiednie potoczenie się wydarzeń, minimalizować negatywne skutki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.