Skocz do zawartości

nickname

Użytkownik
  • Postów

    71
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez nickname

  1. Natomiast przypadek, że młody człowiek przez 10 lat swojego życia przy obecnych cenach z 3.5 tys będzie odkładał 1.5 tys - czyli żył przez 10 lat za 2 tys miesięcznie to zdaje się 0.01% wśród żyjących. To znacznie gorzej niż 10 letni wyrok ( bo tam żywią przynajmniej ).
  2. Odnośnie zarobków lekarzy to najlepiej gdyby oni sami się wypowiedzieli jakby w ogóle mieli na to ochotę. I cala ta gadanina o ich zarobkach nie ma najmniejszego sensu bo jak w przypadku innych zawodów prawnik, marynarz czy ktokolwiek inny może to być w zależności od czasu od kilku do nie wiem ile ( czyli dużo ). Może być inżynier co robi za kilka tysięcy i jest taki co ma kilkadziesiąt. Albo i kilkaset. Wszystko zależy od wielu rzeczy. W przypadku kobiety lekarza jak zwykle dochodzą dzieci. Czyli macierzyńskie a potem albo jedno dziecko chore albo drugie itd. Więcej jest w domu przez kilka ładnych lat aniżeli w pracy - czyli moja stomatolog. Gdyby mieć taką babkę lekarza stomatologa bez dzieci i z własnym gabinetem a nie wynajmowanym, dzierżawionym i wówczas te kilkanaście w miesiąc miesiąc to super. A jak są dzieci i gabinet dzierżawiony ( bo przecież nie każdy ma minimum bańkę lub dwie aby wykupić ładne miejsce i zrobić tam gabinety ) to po prostu starcza na życie.
  3. A kto go zatrudni prywatnie bez specjalizacji? Jak coś się stanie to sam będzie miał kłopoty. No chyba, ze jest to gabinet rodziców i po prostu rodzice pomagają kiedy jest zagwozdka.
  4. No właśnie bez specjalizacji i w trakcie jest to śmieszne 2 z kawałkiem. I wiem co mówię bo mam takie osoby w rodzinie. Te osoby znają inne osoby lekarzy innych specjalności i tak jest wszędzie.
  5. Ktoś z mojej rodziny jest teraz radiologiem i ma już tą specjalizację i te kilka ładnych lat doświadczenia. Obecnie ma zamiar założyć działalność gospodarczą i po prostu siedzieć w domu zawierając kontrakty z różnymi placówkami. Oni mu przesyłają wynik a on opisuje. Można sporo zarobić ale tez trzeba mieć wiedzę w tym kierunku. Musisz ją sam o to spytać. Skąd ja mam to dokładnie wiedzieć. Może 2 tys a może 2.5 tys ale przecież to grosze.
  6. Wszystko zależy jaki lekarz. Na samym początku jest kicha. Właściwie te 5 lat po studiach trzeba poświecić na specjalizację i doświadczenie. Potem dużo zależy od tego czy kontynuujesz po rodzicach czy samemu wchodzisz w zawód ( czyli czy rodzice mają już gabinety prywatne ). Ale obecnie lekarz znający język może pracować na zachodzie i z pewnością więcej zarobi aniżeli tutaj.
  7. Sam jestem po 40tce i nie szukam obecnie żadnej żony. Piszę z perspektywy minionych lat. A mam wielu znajomych z takimi żonami - lekarzami. I wszystko jest ok. Oczywiście mężczyźni, którzy pracują są po studiach itd. I też jakoś tam zarabiają - więcej niż średnia krajowa. Przykład stomatolog - owszem zasuwa po dziesięć godzin dziennie. Ale czy sprzedawczyni w sklepie nie robi podobnej ilości godzin. Jedynie biurwa siedzi od 7- do 15. Ale mieć żonę z budżetówki to dla mnie porażka.
  8. Dla mnie kobieta lekarz to właściwie jedyny możliwa kandydatka na żonę. Bo ma konkretny zawód. Moja mama jest lekarzem i sam wiem ile mi pomogła znając innych lekarzy. Podchodzę zatem do tego w sposób bardzo praktyczny. Robi coś pożytecznego no i przy dziecku to zawsze się przyda. A dzieci zawsze chorują no to czy na tamto. Samo wypisanie recepty bez łażenia do przychodni czy gdziekolwiek to już jest coś.
  9. Nic nie wiadomo o autorze wątku. Czy ma mieszkanie, auto, jaki ma zawód itd. Bo jak nic nie ma tylko te 2500 tys na dzień dzisiejszy to po właściwie taka lekarka ( tu tez nie wiadomo jaka dokładnie ) miałaby się z nim regularnie spotykać. Będąc na miejscu lekarki chcielibyście mieć golasa z taką pensją?
  10. Zacznijmy od tego, ze zarabiając 2500 tys trudno mówić o chodzeniu na randki biorąc pod uwagę dzisiejsze ceny. Jeśli 50/50 to i tak aby gdzieś pójść, coś zobaczyć, coś sensownego zjeść - zakładam, że kobieta lekarz nie je kebabów a raczej zdrowe jedzenie i przykładowo chciałaby pójść do teatru lub zobaczyć jakiś fajny koncert. Nie wiemy nic o autorze wątku ale chyba nie mieszka z rodzicami bez swojego m. Jak mieszka sam to koszty utrzymania lokalu, wyżywienie i różne opłaty przynajmniej jak dla mnie wykluczają możliwości zaoszczędzenia jakiś większych środków na cokolwiek innego. No chyba, że tylko kawa. Ale ile można się spotykać i pić kawę. Aura nie sprzyja spacerom, kieliszek wina można wypić podczas spotkania a wówczas i taxi jest wskazana. Bo zimno i ciemno. Nie mówiąc o jakimś wypadzie poza miasto. Trudna sprawa. Takie realia.
  11. Moja siostra urodziła w wieku 40 lat pierwsze dziecko. Z mężem jest od lat dziesięciu. Wcześniej jakoś nie mogła mimo, że się starali. Wreszcie jest zadowolona i szczęśliwa. I w końcu mam z nią z nią o czym pogadać bo wcześniej jak nie było dziecka się nie dało.
  12. Dla mocnych psychicznie kobiet polecam akademie morską i transport morski do studiowania. Osobiście znam babkę, która to skończyła. I tak od kadeta do chiefa oficera na statkach mokrych do 33 roku życia. Końcowe zarobki to 12 tys EUR miesięcznie. Po skończeniu tejże morskiej kariery pracuje w biurze armatora i zajmuje się organizacją ładunków za stosunkowo dobra pieniądze. Przy okazji mąż kapitan ( czyli 13-14 tys EUR na miesiąc ) o co było nietrudno bo w pracy obracała się wyłącznie w takowym środowisku. Dwie pieczenie na jednym ogniu. Własne mieszkanie i oszczędności - zarobiła sama. Mąż obecnie - zero problemów finansowych. Ale była zdeterminowana i naprawdę ciężko harowała. Oczywiście nie miało to nic wspólnego z polskim państwem - bo zagraniczne firmy i zagraniczne pieniądze.
  13. Mentzen pisze o możliwości osiągnięcia sukcesu zawodowego - podając siebie jako przykład. Jak pisałem to mi nie pasuje bo jak mamy sukces zawodowy to nie kandydujemy do sejmu co daje 4 lata bezstresowych zupełnie przyzwoitych pieniędzy. Aż do skutku, aż się dostanie. On po prostu osiągnął pracę w miarę dobrze płatną na przeczekanie aż się nie dostanie do darmowych budżetowych pieniędzy. Wówczas faktycznie znajdzie się w dobrobycie o którym wspomina, ze jest możliwy do osiągnięcia przez młodych ludzi zaczynających życie zawodowe w naszym kraju.
  14. Ależ moja wypowiedź odnosiła się do konkretnej wypowiedzi Mentzena. Ot tego zaczął się ten temat. Mody człowiek zaczyna od zera bez niczego i po kilkunastu / kilkudziesięciu latach może żyć w bogactwie. Tak mniej więcej pisał. Nie widzę tego. Jeśli pracuje tylko tu w Polsce bez pracy zagranicznej lub pracy gdzie pieniądze idą z zagranicy.
  15. No ja wolałbym bez porównania niewidzialną rękę rynku od widzialnej ręki rządu, która zabiera coraz więcej. I to realnie.
  16. Tylko, że polski pracodawca po prostu nie może płacić więcej - a więcej dla mnie to nie 300 cz 500 zł ale 3 razy większa pensja niż obecnie czyli zamiast 3 tys - 9 tys bo poszedł by z torbami. Bo i tak ledwo dyszy.
  17. Zgadzam się z Tobą ale mam jedno pytanie. Jak pracownik ma się zaangażować za 2500 czy 3000 złotych? Ja bym się nie zaangażował. Gdyby w naszym kraju możliwa była sytuacja, że w jakiejkolwiek polskiej firmie właściciel ma miesięcznie 30 - 50 tys a pracownicy od 8 do 15 tys to pewnie te zaangażowanie by było. Warto by było szkolić ludzi bo oni nie szukali by już innej pracy. Nie każdy chce być właścicielem firmy.
  18. "Praca w Polsce jest dla każdego. Wystarczy chcieć, wystarczy nauczyć się czegoś przydatnego. Trzeba tylko zakasać rękawy i wziąć się do pracy. Każdy z was może żyć w dobrobycie. Ale musi sobie sam na niego zapracować. Niestety wielu woli żywić się iluzją, że są stworzeni do wyższych celów a winę za brak sukcesów ponosi państwo, które nie chce dać mieszkania." To cytat, który mi się nie podoba. Bo owszem pracy jest w od cholery i trochę ale dla młodego człowieka bez wsparcia rodziców i układów od zera po prostu jest prawie, ze niemożliwe aby żyć w dobrobycie. Pracy jak płatnej? Być na czysto bez kredytu z dachem nad głową i oszczędnościami w wieku 40 czy 50.
  19. Odnośnie samego Mentzena bo z tym co napisał można się zgodzić: - jakąś tam znaczną sumę zarobił w UK ciężko harując - tak jak wielu Polaków wtedy i dziś również. Gdyby ciężko harował nie w UK a w Polsce to czy odłożyłby to samo? - jego firma obecnie oparta jest na fundamencie z gówna bo to doradztwo podatkowe - czyli ratowanie biednych ludzi tłamszonych przez US. Gdyby podatki były proste i zrozumiałe dla każdego to jego działalność nie miałaby racji bytu. On nie prowadzi firmy, która produkuje polskie zegarki, aparaty fotograficzne, polską broń, sprzęt medyczny światowej jakości ale zrobiony tu w Polsce przez polskich inżynierów i specjalistów. Tak jak żaden Polak tego nie prowadzi bo u nas się tylko sprzedaje głównie niemieckie produkty. - kandydował do sejmu i idę o zakład, że nie spocznie i będzie kandydował po raz kolejny aż się dostanie - wówczas będzie pewna kasa i dość dobre pieniądze gwarantowane przez cztery lata. Gdyby jego firma to było jego spełnienie życiowe i super sukces - to przecież nie pchałby się do państwowych pieniędzy? - na wszystkich swoich filmikach na youtube grzmi wszem i wobec roztacza katastrofalną wizję tragicznych w skutkach obciążeń podatkowych, administracyjnych dla przeciętnego Kowalskiego na co dzień - i ma świętą rację to nie jest kraj do bogacenia się bo państwo przeszkadza tu każdemu uczciwemu na każdym kroku. No dobrze ale w takim razie jak traktować jego stwierdzenie, że w Polsce pieniądze leża na ulicy dla młodych i nic nie stoi na przeszkodzie dla młodego człowieka aby doszedł do bogactwa ( cokolwiek to znaczy ) zaczynając od zera bez pomocy rodziców? Wszystko co zarobiłem i odłożyłem w życiu ( a absolutnie nie narzekam bo mam wszystkiego w brud ) zarobiłem dzięki pracy dla firm zagranicznych poza granicami kraju. One we mnie zainwestowały - na samym początku od zera - kilkadziesiąt tysięcy złotych na specjalistyczne szkolenia itp - ja znałem język i miałem wyższe studia. Sytuacja niemożliwa w Polsce aby jakakolwiek firma włożyła na start w pracownika z 60 tys złotych na szkolenie. Swoją wiedzę w Polsce ( a jest to handling of liquified gases na wszelkie możliwe sposoby ) mogę sobie w tyłek wsadzić bo w Polsce nie ma żadnego przemysłu gazowego - są stacje z LPG - mogę pracować na stacji he,he- i jeden terminal LNG w Świnoujściu do którego dostać się do pracy to tak samo jak dostać się na jakiekolwiek kierownicze stanowisko w ENEI, Telekomunikacji polskiej, Orlenie - tam po prostu nie ma przyjęć ludzi z zewnątrz. Nie widzę możliwości dla młodego człowieka, który nie ma nic na start - aby w Polsce do 50ki miał kilka nieruchomości, pół banki w oszczędnościach, żadnych długów i starczało mu na bezstresowe życie każdego dnia a jak straci pracę to może sobie szukać nowej przez kilka lat na spokojnie.
  20. nickname

    Witam!

    Witam wszystkich użytkowników serdecznie!
  21. Odnośnie samego Mentzena bo z tym co napisał można się zgodzić: - jakąś tam znaczną sumę zarobił w UK ciężko harując - tak jak wielu Polaków wtedy i dziś również. Gdyby ciężko harował nie w UK a w Polsce to czy odłożyłby to samo? - jego firma obecnie oparta jest na fundamencie z gówna bo to doradztwo podatkowe - czyli ratowanie biednych ludzi tłamszonych przez US. Gdyby podatki były proste i zrozumiałe dla każdego to jego działalność nie miałaby racji bytu. On nie prowadzi firmy, która produkuje polskie zegarki, aparaty fotograficzne, polską broń, sprzęt medyczny światowej jakości ale zrobiony tu w Polsce przez polskich inżynierów i specjalistów. Tak jak żaden Polak tego nie prowadzi bo u nas się tylko sprzedaje głównie niemieckie produkty. - kandydował do sejmu i idę o zakład, że nie spocznie i będzie kandydował po raz kolejny aż się dostanie - wówczas będzie pewna kasa i dość dobre pieniądze gwarantowane przez cztery lata. Gdyby jego firma to było jego spełnienie życiowe i super sukces - to przecież nie pchałby się do państwowych pieniędzy? - na wszystkich swoich filmikach na youtube grzmi wszem i wobec roztacza katastrofalną wizję tragicznych w skutkach obciążeń podatkowych, administracyjnych dla przeciętnego Kowalskiego na co dzień - i ma świętą rację to nie jest kraj do bogacenia się bo państwo przeszkadza tu każdemu uczciwemu na każdym kroku. No dobrze ale w takim razie jak traktować jego stwierdzenie, że w Polsce pieniądze leża na ulicy dla młodych i nic nie stoi na przeszkodzie dla młodego człowieka aby doszedł do bogactwa ( cokolwiek to znaczy ) zaczynając od zera bez pomocy rodziców? Wszystko co zarobiłem i odłożyłem w życiu ( a absolutnie nie narzekam bo mam wszystkiego w brud ) zarobiłem dzięki pracy dla firm zagranicznych poza granicami kraju. One we mnie zainwestowały - na samym początku od zera - kilkadziesiąt tysięcy złotych na specjalistyczne szkolenia itp - ja znałem język i miałem wyższe studia. Sytuacja niemożliwa w Polsce aby jakakolwiek firma włożyła na start w pracownika z 60 tys złotych na szkolenie. Swoją wiedzę w Polsce ( a jest to handling of liquified gases na wszelkie możliwe sposoby ) mogę sobie w tyłek wsadzić bo w Polsce nie ma żadnego przemysłu gazowego - są stacje z LPG - mogę pracować na stacji he,he- i jeden terminal LNG w Świnoujściu do którego dostać się do pracy to tak samo jak dostać się na jakiekolwiek kierownicze stanowisko w ENEI, Telekomunikacji polskiej, Orlenie - tam po prostu nie ma przyjęć ludzi z zewnątrz. Nie widzę możliwości dla młodego człowieka, który nie ma nic na start - aby w Polsce do 50ki miał kilka nieruchomości, pół banki w oszczędnościach, żadnych długów i starczało mu na bezstresowe życie każdego dnia a jak straci pracę to może sobie szukać nowej przez kilka lat na spokojnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.