Skocz do zawartości

ShyBoy

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez ShyBoy

  1. W związku z tym, że nazwano mnie "trollem" i generalnie podważono moje słowa/poglądy poprzez zupełnie bezpodstawne argumenty nie tylko jest to mój ostatni wpis w tym temacie ale i na każdym innym. Do tego wysłałem prośbę o usunięcie konta. Nie mam ani czasu ani ochoty pisać z kimś kto mnie obraża. Szanuję siebie i swój czas.
  2. Słucham?....Troll, formułki, red pill (co to jest? ). I co jeszcze napiszecie? Reaguję na bzdury na mój temat tak jak uważam za słuszne. Niektórych naprawdę nie mam ochoty komentować. I teraz nazwijcie to tak jak chcecie.
  3. Primo: istnieje w Biblii coś takiego jak bycie miłosiernym dla wrogów, wybaczanie itp. Ale jak to napisał Miłoszewski ustami rabina Maciejewskiego w jednej z książek ta taktyka nie zawsze się sprawdza. To taki przypadek. Nie i uj. Zresztą zjebane relacje co najmniej z jednym z rodziców ma zaskakująco wiele osób. Moja historia nie jest niczym nadzwyczajnym. I nie chcę o tym więcej mówić. Co do reszty to niestety ale dostatecznie często do pewnych osób odzywałem się z głupim "co słychać" i zbyt często odpowiedzi nie było. Po co zatem ta znajomość ma być jednostronna? Dlaczego ja mam siebie stawiać w gorszej pozycji tj. tego który zabiega o czyjś kontakt? Też mam trochę do zaoferowania ale nie będę biegał za kimkolwiek. Naprawdę miałem dosyć pewnych osób i czas na inne. Pojawią się lub nie. Que sera, sera. Mogę się zgodzić z tym, że w dorosłym życiu nie ma wiele czasu na znajomości i prawdziwe przyjaźnie trafiają się niezwykle rzadko. Również pozdrawiam.
  4. Nigdy. Szkoda mi czasu na bezsensowne znajomości. Nieprawda. Roszczeniowy gość? Skończyłem czytać, bo dawno większej bzdury nie czytałem.
  5. Z ciekawości spróbowałem kiedyś NF. Wytrzymałem tydzień. Jaja miałem jak z ołowiu i czułem się senny. Nie polecam. Ale zgodzę się (pisząc na bazie swoich doświadczeń), że warto ograniczyć zarówno klepanie Niemca po kasku jak i kino XXX. Seks z kobietą jest o wiele zdrowszy niż te dwa cuda. I co ważne: ograniczenie klepania Niemca czy PornHuba powoduje mocniejsze i dłuższe erekcje. Sprawdzone.
  6. W 2015 r. dotknęły mnie pewne problemy finansowe. W rezultacie miałem 20 zł dziennie na przeżycie. Dawałem radę, chociaż o sushi mogłem zapomnieć. W 2017 r. (gdy moja sytuacja majątkowa uległa poprawie) to narzuciłem sobie dniówkę w wysokości 30 zł. Efekt był taki sam jak dwa lata wcześniej. Obecnie mam wrażenie, że ....to są uj nie pieniądze i bym chyba z 40 - 50 złotych potrzebował.
  7. Dziękuję Wam za odpowiedzi. Gdybym miał pochwalić to Forum to musiałbym chyba wyszukać wszystkie posty Brata Mosze Red. Ale poza tym to Forum nauczyło mnie, że: - szerokim łukiem omija się samotne matki (wiadomo w czym rzecz: człowiek wiąże się z dzieckiem a dopiero później z kobietą o której to momentami aż brak słów) oraz mężatki (choćby dlatego, żeby nie czynić nikomu to nam niemiłe plus nie ryzykować wizytą na OIOM) - kobiety bardzo rzadko mówią prawdę i są mistrzyniami manipulacji czy gierek, a pojęcie "honor" czy "wyrzuty sumienia" u nich nie istnieją, - edukacja i wychowanie chłopaków od wczesnych lat szkolnych stawia nas na straconej pozycji: wmawia się nam bzdury, że kobietom nie można nic złego nawet powiedzieć, że "nawet kwiatkiem" - szkoda tylko że im się nie mówi by nie igrały z naszymi uczuciami i że nie są Bóg wie jakimi pięknościami, - facet ma depresję (mam na myśli prawdziwą chorobę) - pi**a życiowa, nie użalaj się ! Kobieta ma depresję - tańczmy wokół niej. A co by na to powiedział Piotrek (Więckiewicz) ze "Ślepnąc od świateł"? -kobieta dla mężczyzny nie może być sensem życia (ile za to razy ja, debil, uzależniałem swoje szczęście od obecności innej, to normalnie brak słów) tylko jedynie dodatkiem (teraz oburzone, krwiożercze feministki pieją ze złości: "kobieta nie jest przedmiotem !!!" No ok, ale szkoda że nas mężczyzn wy przedmiotowo traktujecie, więc czemu nie na odwrót? - media i kultura przedstawia związki z kobietami w sposób zupełnie oderwany od realiów: walcz o miłość !!! To ta jedyna!!! hehehehehhe....Największą bzdurą był "Titanic": laska porzuca bogatego, przystojnego kolesia na rzecz bezdomnego włóczęgi... Albo cały temat Brata Mosze Red "Wzgardzona niewiasta odchodzi i nie doi byka" - złoty medal się należy ! -dla kobiety dziecko jakie ma z innym facetem jest JEJ i jest dla niej źródłem dochodów - samotne mamusie są mistrzyniami jeśli chodzi o uzyskiwanie zasiłków w MOPS czy w innych instytucjach więc również z facetem sobie poradzą. Co tam, że dziecko jest również jego. Ktoś z Was napisał bardzo ciekawe zdanie: że jak się widzi rodziców z dzieckiem to zwykle wygląda to tak: na pierwszym planie matka dzierżąca dziecko, a z tyłu, daleko z tytułu, niemal odstawiony ojciec. Sporo w tym racji. - w pewnym artykule w "CKM" wiele lat temu przeczytałem zdanie jakie miał wypowiedzieć założyciel czy lider jednego z amerykańskich gangów: "Lepiej być katem niż ofiarą" Wiele historii braci to potwierdza (mam na myśli takie atrakcje jak rozstanie czy rozwód). Ale to facet bardziej honorowo się zachowa niż kobieta, która wypomni Wam, że ostatni raz dostała kwiatka w 1979 r. i z tego powodu, przy chórze swej matki, siostry i chmary kuzynek obedrze nas z ostatniej koszuli... - na koniec moja perełka: "Ojcem nie jest ten co spłodził ale ten kto wychował" HAHAHAHAHAHAHAHAH....... Na tym forum, dzięki Wam zrozumiałem, że to bzdura jak mało która. Te uwagi okraszone Waszymi historiami stanowią dla mnie prawdziwy życiowy Skarb. Szkoda tylko, że zacząłem czytać to forum mając blisko 30 lat (obecnie mam nieco ponad 30), a nie mając 16 lat. Wtedy wiele historii potoczyłoby się zupełnie inaczej. Mogę obiecać, że będę starał się każdemu służyć radą na tyle na ile moja wiedza i doświadczenie mi pozwoli.
  8. Miasto półmilionowe =około 100 zł za 50 minut. Przy czym większość liczy na dłuższą współpracę z oczywistych powodów ($$$ * ilość spotkań). Mi sporo pomogło jeśli chodzi o samoocenę, ale dotarłem do ściany. Pisałem o tym w innym wątku. Moim zdaniem jak najbardziej warto, ale trzeba być przed nim całkowicie szczerym. Psychologa chroni tajemnica zawodowa. Mi to pomagało, bo wiem, że nic z tego nie będzie wykorzystane przeciwko mnie. A i ja sam mało komu mówiłem, że chodzę.
  9. Wybaczcie mi, że odkopałem ten stary temat ale czytałem go ze sporym zainteresowaniem gdy nie byłem jeszcze tu zarejestrowany bo...hmmm...wywodzę się z tych okolic. Mogę powiedzieć tyle, że "Skoj" bo tak jest zwana ta miejscowość ma opinię miejsca, gdzie: - bardzo łatwo iść do łóżka z kimś poznanym przed chwilą - bardzo łatwo zostać pobitym za nic. Jeśli ktoś nie wierzy to proszę wpisać w wyszukiwarce "zadyma w Skorzęcinie". Pojawi się kilka ciekawych linków. O tym, że dwóch typów skopało jednego to nawet się nie mówiło, bo to na nikim nie robiło nigdy wrażenia. Problem tkwi w tym, że do Skorzęcina przyjeżdża sporo nieciekawych osób z WLKP i ...nie ma tam Policji. W sezonie w weekend potrafi tam się bawić nawet kilkanaście tysięcy ludzi. - "Wielkopolska Ibiza" jak to ktoś nazwał.
  10. Moim zdaniem - w zdecydowanej większości przypadków albo coś "zaskoczy" po względnie krótkim czasie albo "just friends". Jeśli kobieta jest zainteresowana facetem to stanie na rzęsach by poświęcić mu swój czas i on nie będzie musiał specjalnie za nią biegać. Ale oczywiście nie uważam, że jest to niewykonalne. Historie innych braci (lub jakie zostały przytoczone) są tego dowodem. Szczerze to też nie wiem czy chciałbym mieć taką "wymuszoną z mojej strony" miłość kobiety lub związek z nią. Nie chce mnie to kończę znajomość bez skrupułów. Kobieta by ich nie miała w odwrotnej sytuacji więc czemu mam być frajerem? Pozdrawiam.
  11. Zgodnie z zasadami obowiązującymi na Forum czas na moją historię. Aby jednak nikt nie zasnął postaram się ją zaprezentować w możliwie ciekawy sposób. **** Kiedyś: urodzony w rodzinie gdzie był alkoholizmu obojga rodziców a także inne patologie społeczne o których wstyd mówić. Żadna mnie nie dotyczyła może poza pyskowaniem nauczycielom czy wagarowaniem. Czyli jestem zatem DDA w klasycznej odmianie jednego z typów. Bardziej zainteresowany Brat domyśli się w której. Obecnie: skończyłem hmm...prestiżowy kierunek studiów, zrobiłem aplikację, zdałem z super wynikiem egzamin zawodowy i obecnie czekam na ślubowanie. Mam nadzieję, że już niebawem je złożę i pójdę do pracy. Zależy mi na tym, bo są dwie rzeczy, których brak czyni mnie bardzo nerwowym: problemy ze zdrowiem i problemy z zatrudnieniem (chodzi o stałość zatrudnienia). *** Mimo to nie jestem szczęśliwy w swojej skórze. Nigdy nie byłem (i nie jestem) w udanym związku. Nigdy nie budziłem zainteresowania kobiet, które mi się podobały i odwrotnie. Przed wyjazdem na studia byłem chudym, zaniedbanym na każdym polu chłopakiem, który wierzył w te wszystkie brednie o romantycznej miłości. A podobno jestem "ciacho". No i napisze to po raz pierwszy i ostatni zdradzę, że byłem ofiarą przemocy ze strony starszych osób. Nikt mi nie pomógł. O rodzinie powiem tyle: ojciec zmarł (z pijaństwa), a babcia zmarła niemal miesiąc później. Z matką nie utrzymuję kontaktów od kilku lat a niedawno jej bez skrupułów wypomniałem, że nigdy jej nie kochałem. To prawda. Ale uważam, że fakt urodzenia dziecka nie czyni kogoś matką z prawdziwego zdarzenia. Wiem, że Dekalog mówi "Czcij ojca swego i matkę swoją" ale ja chyba nie poznałem ani matki ani ojca z prawdziwego zdarzenia. **** Obecny rok jest dla mnie rokiem budowania pewności siebie i szacunku do siebie. Z tego powodu zamknąłem w prosty sposób znajomość z trzema dziewczynami (koleżanki). Dlaczego? Dlatego, że nie mam zamiaru produkować się, wyciągać pierwszy rękę i łudzić się że ktoś mi odpisze czy wykaże zainteresowanie. Podobnie - z bliźniaczego powodu wczoraj zamknąłem znajomość z kimś kto mnie nazywał przyjacielem. Dlaczego? Bo wuj mnie strzelił gdy uświadomiłem sobie, że ów woli wydać niewielkie pieniądze aby jechać za granicę gdzie w ciągu kilku lat był kilkakrotnie, a do mnie w tym samym czasie nie przyjechał ani razu. Powód? Nie lubi mojego miasta (ponad pól miliona mieszkańców w zachodnio - centralnej Polsce). Dla mnie to było jak lewy sierpowy Mike Tysona. Bo ja u niego we Wro byłem kilka razy i to be większego zaproszenia. Po prostu mnie też ludzie muszą szanować. No i nie będzie tego bez budowania pewności siebie a klucz do tego leży w wyglądzie. Niestety ale mam pewne drobne sprawy do naprawienia ale idzie mi dobrze. Muszę jednak odstawić cukier. *** Kobiety...jakim ja k..a byłem białym rycerzem...jakim frajerem momentami. Traciłem rozum dla jakiejś siksy która poza ładną twarzą i możliwością zaspokojenia moich potrzeb seksualnych nie miała nic do zaoferowania. I teraz dam Wam powód do tego by mnie wyśmiać: wiecie, że mało zwracałem uwagę na wygląd i w sumie byłem często ze średnimi kobietami? A jak związek się kończył to miałem "ufff..."I potem robiłem to samo...Dlaczego? Niedawno to zrozumiałem: silna potrzeba towarzystwa kobiecego, które to towarzystwo stanowi dla mnie surogat ...matki. No i do tego zbyt duży u mnie "kobiecy pierwiastek". Chyba muszę zacząć polować na niedźwiedzie w Rosji. Mam tego świadomość i chcę z tym walczyć. Gdy mój obecny związek się zakończy to daję słowo, że nigdy nie będę z kimś kto mnie nie kręci fizycznie. Co ja miałem w głowie ? Nie wiem, ale znam przyczynę. *** Jakiś czas temu chodziłem do psychologa. Prywatnie. Nasze spotkania uległy zakończeniu gdyż niemal non stop słyszałem o tym, że mam "budować relację". Czyli to ja mam PIERWSZY się angażować , tracić czas siły i dostawać po dupie? Na to już psycholog mi nie odpowiedział, czemu mam zawsze pierwszy rękę wyciągać. Ludzie w większości to skończeni egoiści i nie interesuje ich inny człowiek. Pewnie bije ze mnie cynizm, ale widzę jak sama aplikacja uczyniła mnie gorszym człowiekiem: bardziej obojętnym na innych. Może dlatego, że zrozumiałem, że ludźmi nie warto się przejmować, bo mną nikt się nie przejmuje? Nikt sam z siebie nie spyta co u mnie, jak się miewam itp. Jak zaczynała się aplikacja prawnicza to byłem bardzo przyjaźnie nastawiony do ludzi. Ale mi pociśnięto i dano do zrozumienia, że jestem zjebem. Skoro tak to zmieniłem zachowanie o 180 stopni. Co się okazało? Że ludzie byli tym zdziwieni i momentami szukali kontaktu. Wtedy jednak to ja nie chciałem ich i pozostałem nieugięty. Taki już jestem: jeśli coś sobie postanowię to to zrobię choćby skały s**ły. Z podobnego powodu wiele znajomości kończyłem. Czasem jedno czyjeś zdanie wystarczyło. Uznawałem, że skoro ktoś takie głupkowate teksty do mnie rzuca to jest debilem i nie zamierzam z nim mieć kontaktu. Nie bawiłem się w jakąś empatię, zrozumienie drugiego człowieka i tym podobne bzdury od psychologów. *** Niejednokrotnie zasypiam z myślą, że "najchętniej to bym się nie obudził". Nic w życiu mnie nie cieszy. Dosłownie nic. Stan szczęścia jest dla mnie niemal świętem. *** Niedawno skasowałem konto na FB. Co za ulga...Musiałem je mieć na potrzeby aplikacji a gdy ta się skończyło to konto było dla mnie balastem. Ta iluzja kontaktu z drugim człowiekiem, a tak naprawdę wiedza, że nikt z nich Ciebie nie odwiedzi w chorobie czy sam pierwszy się nie odezwie...Naukowo zostało wykazane, że FB wywołuje u ludzi depresję i się nie dziwię temu. Nie dość, że ten portal to szambo to jeszcze człowiek ma możliwość oglądania surogatu życia innych i myśli "ale inni mają fajne życie, a moje jest takie smutne". Nikt jednak nie pochwali się swoim życiem na tym portalu gdy jest mu źle. Instagram... czytam to forum od długiego czasu i zgadzam się z Wami, że kobiety to atencjuszki do potęgi. Ma taka kobieta 2/10 zdjęcie twarzy, jakiś pseudomądry cytat a`la Paulo Coelho i spermiarstwo jej pisze "jesteś piękna", "cudowna"...Jakby liczyli, że za ten komentarz kobieta da zamoczyć...Litości. Ale czasem taki bywałem. Nigdy więcej !!! *** Od pewnego czasu nachodzi mnie myśl, że dlaczego z kobietami nie grać tak jak one? Skoro one potrafią chłopaka skreślić bo "nudny" lub ma nie ten kolor koszuli to czemu faceci nie mają podobnie postępować? Bo co? Feministki z bobrem jak pół Kampinosu się obrażą? W grze damsko- męskiej baba może facetowi podłożyć byle jaką świnię i skwitować to "jestem kobietą", ale nigdy odwrotnie. Widzę teraz jak bardzo wpływ na męskie wychowanie mają kobiety. O moich relacjach z kobietą, która mnie urodziła już napisałem. Siostry nie mam. Z kolei ojciec jedyne co potrafił to mnie bić i chodzić pijany. Kto zatem miał mnie nauczyć pewności siebie czy tych kobiecych gówno wartych gierek? Zrobiłem to sam, ale trwało to o wiele dłużej, bo metodą prób i błędów. Wszystko co robiłem było "oparte" na mojej chwiejnej samoocenie. Tam leży największy problem, a ja chcę z tym pracować. I wierzę w to, że, że wkrótce stanę się tym kim chcę i powinienem być. *** To chyba tyle. Dziękuję.
  12. ShyBoy

    Cześć

    Zrobione. Myślałem, że sama"eska" wystarczy ale jakieś tam zdjęcie znalazłem. Z lewej Aurah Ruiz, taka modelka.
  13. ShyBoy

    Cześć

    Czytam Wasze forum od dawna jednak dopiero teraz uznałem, że warto się zarejestrować. Dzień dobry ! Myślę, że z usposobienia najbliżej mi do brata Patton. Wkrótce mam zamiar napisać post w "Świeżakowni". Mam też cichą nadzieję, że po jego przeczytaniu Brat Zuckerfrei nie napisze "beka z typa".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.