Skocz do zawartości

deleteduser86

Starszy Użytkownik
  • Postów

    726
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez deleteduser86

  1. Z tego co kojarzę, to w naszym kraju, tylko tzw. kancelarie odszkodowawcze, bo adwokaci i radcowie prawni mają zapisy w kodeksach etyki, w myśl których nie mogą za swoje usługi pobierać wyłącznie procenta od wygranej. 

     

    Konkretnej kancelarii z tamtych okolic nie wskażę niestety, bo nie znam. Natomiast poddaję po rozważenie, czy jeśli sprawa, jest ewidentna, nie lepiej porównać ceny usługi radcy czy adwokata vs. procent od potencjalnego odszkodowania w kancelarii oszkodowawczej. Słyszałem, że często w ewidentnych sprawach tzw. success fee wychodzi po prostu  znacznie drożej dla klienta.   

    • Like 1
  2. 2 godziny temu, marcopolozelmer napisał:

    No wiem. Jak tak sobie przemyślałem, to macie w sumie rację. Odstawiłem tylko kabaret bez sensu, zamiast olać temat i nie reagować wcale. 

     

    Chyba masz rozsądne przemyślenia.

     

    Ja zawsze patrzę na to z perspektywy utraty energii. Po co ją marnować na kogoś takiego? Poza standardem grzecznościowym pt. nie ignoruję kogoś z kim nie rozstałem sie w gniewie, przecież każdą rozmowę da się uciąć w stylu "przepraszam ale nie mam czasu rozmawiać", "Jestem obecnie zajęty, może kiedyś indziej porozmawiamy" itp. Po co kontynuowaniem dyskusji, okazywać jej mniejsze czy większe zainteresowanie? Nie lepiej ten czas poświęcić na coś pożytecznego? 

     

    Pani dokonała wyboru, z twojego opisu wynika co to za klientka, więc chyba wcale nieźle z twojej perspektywy, że tak się stało. Dałbym jej wyraźnie do zrozumienia, żeby cię  nie mieszała w swoje sprawy i swoje życie, bo ani cię to nie interesuje ani nie jest to twoja sprawa. 

    • Like 1
  3. 20 minut temu, DuchAnalityk napisał:

    Niestety, ale jest to bzdura, którą wmówiono mężczyznom. Romantyczny klimat sprawi, że będzie dziwnie, bo z jednej strony nie będzie się jej kompletnie to podobać, z a drugiej strony ona będzie udawać, że tak, by nie zranić swojego faceta lub dlatego, że ze względu na programowanie społeczne będzie miała z tyłu głowy, że tak powinno być i wbrew sobie samej będzie siedzieć cicho i nie powie, że jej się nie podoba taka atmosfera

    Wiedza z "naukowych badań" czy doświadczenia własne? A jeśli doświadczenia własne, to jaką miałeś próbkę badawczą?

     

    Bo ja bazując na empirii stwierdzam, że więcej niż połowa kobiet z którymi miałem bliższe kontakty uwielbiała klimat romantico, stąd nie zgadzam się, z ani jednym słowem, które napisałeś. 

    • Like 3
  4. 2 godziny temu, Eskel napisał:

    Co do terapii małżeńskiej to pierwszy raz namawiałem żonę na to jakieś pięć lat temu. Takich prób namówienia jej było z mojej strony przynajmniej pięć, w różnych okresach, zawsze kończyły się odmową. Argument zawsze był taki, że nie będzie prała naszych brudów przed obcą osobą.

    Jeśli to będzie warunkiem abyście byli dalej razem, może się zdecyduje. Jeśli się nie zdecyduje, to widać nie do końca zależy jej aby wasz związek utrzymać. Co zalecam? Spokój i rozmawianie o tym nie w gniewie/kłótni, tylko w sposób rzeczowy pt "Jeśli prawdą jest, że jak deklarujesz mnie kochasz i chcesz ze mną być, stawiam taki warunek naszego dalszego bycia razem". Co jest kluczowe?  Musisz zacząć w relacji z nią być konsekwentny. Zgodzisz się, że nikt nie traktuje poważnie ultimatum od osoby o której wie, że jej groźba jest czczą gadanianą.

     

    2 godziny temu, Eskel napisał:

    Dlaczego tkwi we mnie jakiś gen samozagłady. Mój ojciec odszedł od nas gdy miałem sześć lat. Wychowywała mnie w zasadzie moja Mama i starsza siostra. Odejście ojca okupiłem nerwicą tak dużą, że wyłysiałem

     

    2 godziny temu, Eskel napisał:

    Żona pochodzi z pełnej rodziny, problem był tam jednak taki, że ojciec był tyranem. Wychowywał dzieci bardzo twardą ręką. Lanie pasem za każde przewinienie, nawet jakieś totalne głupstwo. Kolejna sprawa, która mogła mieć wpływ na sposób bycia mojej żony to fakt, że odkąd pamięta, jej rodzice nie spali ze sobą.

    Obydwoje macie problemy i potrzebę przepracowania terapeutycznego swojego doświadczenia dysfunkcyjnych rodzin, aby mądrzej i dojrzale żyć. Nie daj sobie nigdy wmówić nikomu, że problem leży tylko po twojej stronie, bo tak nie jest, a wasz konflikt ma wiele wspólnego z waszymi doświadczeniami z młodości. 

     

    2 godziny temu, Eskel napisał:

    Czy myślicie, że pójście na terapię samemu może coś dać? 

    Idź na terapię, bo ona coś da przede wszystkim tobie. Ty jesteś w tym wszystkim, czyli swoim życiu ważny. Z żoną możesz się rozwieść, dzieci dorosną i będą żyły swoim życiem. A ty zostaniesz. Terapia to coś co może Tobie pomóc lepiej i mądrzej żyć, dlaczego miałbyś nie robić czegoś co może być dla ciebie dobre? 

     

    W życiu możesz wygrać i przegrać, tak już jest. Kluczowe jest jednak aby stając przed lustrem, popatrzeć z godnością i powiedzieć sobie: zrobiłem co w mojej mocy, dałem z siebie wszystko. Oczywiście jak w każdej walce, nie wszystko zależy od ciebie,  ale też od drugiej strony. Mimo tego warto mieć świadomość, że samemu nie oddało się czegoś wartościowego (a rodzina z 2 dzieci, jest czymś wartościowym) walkowerem.  

     

    Powodzenia.

    • Like 2
  5. Zbliżasz się do czterdziestki, więc ciężko powiedzieć, że jesteś młodzieńcem, który nie wie jak działa świat. A życie to nie jest bajka, to nie tylko kwiatki, motylki i słodkie pierdzenie, ale też kupa problemów, bólu i trudne wybory. Mocno zadziwa mnie to, że oczekujesz, żebym na podstawie kilku zdań, napisanych wyłacznie z twojej perspektywy (uwierz mi, że w swojej własnej sprawie nie da się zachować pełni obiektywizmu), radził ci czy masz podjąć tak ważną życiową decyzję jak rozwód? Chcesz, żeby oprócz mnie tego typu radę dawali ci chłopaki, którzy mają po 20 kilka lat, którzy w życiu w związku małżeńskim nie byli, nie mają dzieci a ich perspektywa jest diablo różna niż twoja?  Naprawdę myślisz, że to cokolwiek wartościowego wniesie w twój proces decyzyjny? Jeśli tak, to chapeau bas.... 

     

    Nie gniewaj się, ale jeśli uzyskanie odpowiedzi na tym forum, ma być dla ciebie jednym z elementów potrzebnych do podjęcia tak ważnej decyzji życiowej, to ewidentnie masz dużo rzeczy do przepracowania w swoim życiu. Myślę że jedyną sensowną radą, jaką w sposób odpowiedzialny  mogę ci dać na podstawie twojego opisu, to zacznij od podreptania na terapię indywidualną, na której od kogoś w miarę obiektywnego uzyskasz:

    • trochę świadomości  na temat różnych schematów w twoim życiu, które determinują zachowania twoje i twojego otoczenia
    • spojrzenie na siebie i swój związek nie tylko przez pryzmat własny, ale też drugiego emocjonalnie niezwiązanego z tobą człowieka. 

    W przypadku małżeństwa (przy woli obu stron) dobrym pomysłem jest uzupełnienie terapii indywidualnej o terapię małżeńską (polecam terpaeutę mężczyznę). Po przepracowaniu waszych błędów komunikacyjnych, ustaleniu o co się naprawdę kłócicie i jakie zachowania powodują toksyczne schematy w waszym życiu, będziesz ty, czy twoja żona miał stosowną wiedzę aby podjąć racjonalną dojrzałą decyzję, czy warto coś między sobą naprawiać czy też szanse na porozumienie nie istnieje i zostaje tylko męczarnia dla "dobra dzieci". Póki co (sorry za oceniający komentarz) straszna dziecinada z tego co piszesz na temat waszych stosunków wyziera. 

    • Like 5
  6. Ja widzę po sobie, że z wiekiem i doświadczeniem życiowym, coraz więcej jest w moim działaniu chłodnej kalkulacji niż porywów emocji. Wydaje mi się, że to taki naturalny cykl życia, którego nieodłącznym elementem, jest rozkład priorytetów, oszczędzanie siły i energii itp. 

    • Like 2
    • Dzięki 1
  7. 4 godziny temu, BlacKnight napisał:

    Weź poprawkę na to że 10/15/20 lat temu przeciętny facet był ?a teraz jest??.

     

    Nie mówię że kiedyś kobiety nie patrzyły na to samo bo patrzyły ale relacje rządziły się trochę innymi prawami.

    Z jednej strony masz trochę racji, bo pokolenie zanurzone w social mediach typu instagram, ze smartfonem w nosie jest trochę inne niż to 15-20 lat temu.

    Z drugiej strony weź pod uwagę, że z kolei dziś młode kobiety, mają zdecydowanie swobodniejsze podejście do seksu niż większość dziewczyn wtedy.  Zatem jak to zwykle w życiu, coś za coś. 

     

    5 godzin temu, bassfreak napisał:

    Odpowiedz sobie sam jak bardzo atrakcyjny jesteś dla kobiet, wzrost, facjata, sylwetka itd. skoro laski same cię zaciągają czasem to na pewno jesteś ponadprzeciętny.

    Umówię się kiedyś z naszym forumowym specjalistą od Chadów, żeby mi dokonał pomiarów szczęki i ocenił, czy mam zadatki na Chada czy jestem tylko podróbką Chada, jadącym na byciu Bad Boyem. O wynikach poinformuję ?

    • Like 1
    • Haha 2
  8. Mam 40 lat. Na tym forum zarejestrowałem się w styczniu tego roku. Zastanawiam się, jak udało mi się do tej pory:

    • Funkcjonować w społeczeństwie,
    • Nawiązywać relacje z ludźmi,
    • Ostro imprezować,
    • Zaciągać kobiety do łóżka, a czasem samemu być przez nie być zaciąganym

      Skoro nie miałem pojęcia, że istnieje coś takiego jak Chady (dowiedziałem się o tym koncepcie z tego forum).  Przecież gdybym wiedział, że oni są, na bank są ode mnie lepsi i w każdym momencie są  w stanie zabrać mi każdą laskę, którą miałem, to bym sobie dał spokój z tym całym życiem i z góry odpuścił ?
    • Like 18
    • Dzięki 2
    • Haha 4
  9. Pierwsza rzecz, niezwykle mnie bawi jak ktoś mówi o kimś, z kim spędził kawał życia w związku w którym było zakochanie i haj hormonalny, że jest mu obojetny.

     

    Jest to wyższy poziom semantycznego oszustwa;) Taka osoba, nigdy nie będzie dla ciebie obojętna a jeśli twierdzisz inaczej, to chrzanisz głupoty.  Co oczywiście nie oznacza, że masz ochotę na powrót do tej osoby, albo, że nie przepracowałeś tej relacji i tej osoby na tyle, że podchodzisz już do niej bez większych emocji.
    Ale obojętność, to możemy odczuwać wobec Mietka, którego mijamy na ulicy i którego nigdy więcej nie zobaczymy a nie swojej pierwszej miłości czy pierwszego wielkiego zawodu miłosnego.  Zawsze jakieś wspomnienia, i uczucia (dobre czy złe) względem tej osoby zostają, zatem po co chrzanić o obojętności? Zresztą kminisz na forum o tym, a pewnie sam też ileś czasu nad tym spędziłeś kolego @Zeppelin, więc nie wmawiaj sobie, że kobieta jest ci obojętna. Bo nie musi. I ty też nigdy nie będziesz dla niej obojętny zapewne. Tak to działa. 

     

    Nigdy nikogo nie zablokowałem w żadnych mediach społecznościowych czy telefonach, poza spamiarzami, więc ciężko mi się wypowiedzieć.  Ogólnie uważam to za dziecinadę. A co do fejsów itp. zawsze jest opcja przestań obserwować i osoba, której nie chcesz oglądać w cudowny sposób znika z twojego życia :)

    • Like 7
  10. 17 minut temu, Medyk napisał:

    gdzie ukryty jest sens tego wszystkiego w grze która dumnie zwie się życiem.

     

    A może żadnego sensu nie ma. Może sensem twojego życia, jest po prostu przeżyć je najlepiej jak potrafisz i masz ochotę. Przy czym to najlepiej nie zawsze oznacza zgodnie z wzorcami, które lansuje popkulutura, tzn. nie musisz być, piękny, wysportowany, bogaty i mieć potrzebę bolcowania wszystkiego co ma cipkę i na drzewo nie ucieka.

     

    17 minut temu, Medyk napisał:

    jebany pseudo wirus który nie wiadomo czy nie zrobi lockdownu nr 2 ( wpływ na moją pracę) 

    Nie będzie żadnego lockdownu 2. Tak samo prawdopodobne jak to, że dostaniesz 100% podwyżki w przyszłym roku :)

    17 minut temu, Medyk napisał:

    Rozmyślam tak sobie ponieważ kiedyś wydawało mi się że jeżeli będę miał to co mam teraz będę szczęśliwy - a nie jestem.

    To jest paradoks utożsamiania szczęścia z punktem docelowym. Bez względu na to czy będzie to praca, kasa, kobieta czy rejs dookoła świata, nigdy nie dadzą ci szczęścia.

     

    Ktoś mądry powiedział kiedyś: "Ten, kto jedynie dąży do celu, poczuje pustkę dotarłszy do kresu. Lecz ten kto znalazł własną drogę, zawsze będzie nosił cel w sobie".

    Znajdź własną drogę a ona stanie się twoim celem. 

     

    • Like 3
  11. 7 minut temu, Libertyn napisał:

    Wiesz. Czasem oni mają tą babcie 364 dni w roku. Niestety. To praca od której nie uciekniesz. To praca w której nie masz prywatności. Raz na rok chciałoby się odsapnąć.

    Tyle, że to czesto są osoby w niezłej psychicznej kondycji a nie np. z zaawansowaną demencją czy Parkinsonem. Nie mówię tu o osobach leżących nie kojarzących co się dzieje etc. Mówię o osobach, które są po prostu podrzucone do szpitala, bo swoją starością nie pasują do wizji idealnych Świąt, zaproszenia znajomych etc. Odwalanie tego typu krzywej akcji pt. Święta babci w szpitalu, gdzie na łóżku obok umiera sąsiad, przy polskiej tradycji rodzinnych Świąt kojarzy mi się źle. 

     

    8 minut temu, Libertyn napisał:

    Niestety nie każdego stać na placówke.

    Dla mnie to niestety żadne wytłumaczenie, albo się kimś zajmujesz, albo szukasz dla niego opieki profesjonalnej (i piszę to też na doświadczeniach własnych rodzinnych). Naprawdę są opcje zarówno na oddanie kogoś do zakładu  DPS-u, ZOl-u,, jak i na odsapnięcie chwili, bo są: dzienne domy opieki, PCK. I to często opcja, gdzie najłatwiej dostać się mają ci mniej zamożni....

     

    12 minut temu, Libertyn napisał:

    No cóż.

    Z twojej perspektywy wygląda to inaczej, ale uwierz mi, ja nie jestem typem skłonnym do łatwych ocen bliźnich, bo sporo w życiu widziałem i mam wysoki poziom tolerancji dla innych. Ale jakbyś się naoglądał pewnych rzeczy w takiej skali, w jakiej ja miałem okazję to widzieć, zrozumiałbyś, że pewnych rzeczy i zachowań nie da się wytłumaczyć. 

     

     

     

    • Like 2
  12. 1 godzinę temu, Obliteraror napisał:

    Jako człowiek spokojny, opanowany rzadko kiedy ulegam większym emocjom. Ale ten tekst wzbudził u mnie podobne, jak kiedyś "Samowolka" Falka.

     

    Uczucie czystej, pierwotnej nienawiści.

    Ja mam podobne odczucia wobec kochających synów i córek, którzy oddają "babcię" czy "dziadka"  do szpitala, żeby nie zawadzali w idealnych Świętach.  Potrafią wymyślać niestworzone rzeczy i mega kombinacje, żeby tylko seniora w szpitalu zostawić. Normalnie wszystko jestem w stanie zdzierżyć, ale to mnie rozwala. Lałbym jednego z drugim po gębach, bez względu na płeć i patrzył czy równo puchnie!!!!

     

    Raz  nie wytrzymałem i jednemu kochanemu syneczkowi, w odpowiedzi na podziękowania za opiekę nad mamusią po Świętach, zasugerowałem, żeby sobie wsadził w dupę swoje podziękowania. Było warto ?

    • Like 1
    • Smutny 2
  13. @Denzert koledzy od 10 sierpnia poświęcają swój cenny czas i marnują życie, żeby wyleczyć cię z urojeń, a idzie jak krew w piach. 

     

    Ogarnij się i albo zacznij czytać co ci chłopaki radzą, albo przestań nas tu męczyć tym festiwalem białorycerstwa. Idź na netkobiety i zapytaj Pań co jeszcze romantycznego mógłbyś zrobić, aby zdobyć księżniczkę, która niewątpliwie jest twoją mityczną drugą połówką. Poddaję pod rozwagę prezenty:

    • Dmuchany jednorożec wypełniony serduszkami
    • Balon nad miastem z wyznaniem miłości
    • Ewentualnie od razu zaproponuj, że przepiszesz na nią cały majątek - akt notarialny można ozdobić różą i serduszkiem 

      Jak chcesz poważnie i bez szydery, to uświadom sobie, że przyszedłeś na forum dla samców i zacznij jego użytkowników traktować poważnie.   

     

    • Like 3
    • Haha 1
  14. Zauważyłem taką tendencję, że każdy temat o mitycznych chadach, zmierza prędzej czy później do punktu: Naprawmy Analcondę!!!

    Nieodłącznym elementem schematu jest to, że @Analconda broni się przed tymi radami i udzielającymi ich "Trenerami", jak diabeł przed święconą wodą. Konkluzja zawsze ta sama,

    • "Trenerzy" wiedzą swoje, że trzeba nad sobą pracować i podnosić swój SMV 
    •  Analconda wie swoje, że tylko Chady ruchają do woli o on jest odpadem, więc co mu tam będą dupę zawracać. 

    W związku z faktem, że gramy to n-ty raz. mam pytanie, nie nudzi was już to? ;)

     

     

     

     

    • Like 4
    • Dzięki 1
    • Haha 2
  15. 40 minut temu, Stefan Batory napisał:

    Dlatego chętnie ściągnąłbym do Polski niemieckich fachowców od organizacji służby zdrowia, czyli ludzi z zewnątrz. To przygnębiające, że "nasi" nie są w stanie dogadać się nawet w podstawowych kwestiach dotyczących funkcjonowania państwa.

    To akurat nie kwestia ludzi od organizacji, tylko polityków. Bo reforma ochrony zdrowia, wymaga konsensusu i trudnych decyzji polityków, którzy uczciwie powiedzą nie należy się wszystko wszystkim za te pieniądze, tylko za pewne usługi trzeba będzie dopłacać (koszyk świadczeń gwarantowanych, dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne i te sprawy).

     

    Ale nasi politycy boją się trudnych decyzji jak ognia. Wolą ściemniać, że  u nas za 9% będzie się należało wszystkim wszystko, co jest fikcją. Efekt jest taki, że standard. który się Polakom oferuje w sektorze zdrowotnym, jest po prostu gówniany. 

    • Dzięki 1
  16. Godzinę temu, Stefan Batory napisał:

    Co właściwie stoi na przeszkodzie, żeby "oderżnąć" organizację służby zdrowia, sądownictwa itd. od Niemców?  

    W Niemczech reforma zdrowia ponad podziałami trwała 20 lat, u nas towarzystwo nigdy między sobą się nie dogada. 

     

    Inna rzecz, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę. PKB per capita w Niemczech 35,8 tysięcy Euro, w Polsce 12,4 tyś Euro. My na zdrowie wydajemy jakieś 6% PKB a oni ponad 11% a mają go 3 x większy..  A jak to mówią, choćbyś nie wiem jako kręcił, z gówna bicza nie ukręcisz ;)

    • Like 1
  17. Zbyszek Rybak, to przykład faceta z charakterem. Znam sporo chłopaków, którzy najpierw szli złą ścieżką (nie jest ciężko na nią trafić jak np. wychowałeś się w patologicznej/biednej  rodzinie), a potem znaleźli swoją drogę w życiu. Fajne mocne chłopaki, z twardymi charakterami. Charakter jest wszystkim. 

    26 minut temu, דניאל napisał:

    Tych dziewięciu co przyszło do hotelu kojarzy mi się z chuliganami szczurkami/ osiedlowymi sebixami, którzy atakują w przewadze, a gdy zrobi się trochę gorąco, to okazuję się, że brakuje im jaj.  W tym starciu Rybak pokazał szczurkom co to znaczy stara szkoła. 

     

    Fajnie to wygląda na filmie. W realu, sytuacja jedna na 1000, że jeden spuszcza wpierdol dziewięciu. Nie próbujcie robić tego w domu ;)

     

    30 minut temu, דניאל napisał:

    Na koniec bonus humorystyczny :) Dzisiaj bad boye wyglądają trochę inaczej:

     

    Ciężko oceniac chłopaka czy ma charakter czy nie ma, bo z filmiku to nie wynika. Wynika tylko, że zachowuje się jak idiota, a to akurat nie grzech ?

    • Like 1
  18. 12 minut temu, maroon napisał:

     

    Na studiach była taka koleżanka. Miała faceta w innym mieście (z ktorym zresztą później ślub wzięła), ale na studiach przeruchała się chyba z połową grupy. Potem była taka sytuacja, że facet przyjechał w odwiedziny, szliśmy w kilka osób do klubu, w tym trzech facetów co ją ruchało. A laska nic, kamienna twarz i tuli tuli do swojego faceta. Także ten teges. 

    Ma ta ich "dyskrecja" swoje dobre strony. Ja kiedyś po rozstaniu z ówczesną dziewczyną, byłem na nią na tyle zły, że z tej złości bzyknąłem w krótkim odstępie czasu jej dwie najlepsze przyjaciółki (jedną po drugiej zaznaczam). I wyobraź sobie, że żadna z nich nigdy nawet pary z gęby pozostałym nie puściła, przez co uniknąłem dram i wyrzutów, że jestem skurwiel.  A zaznaczę, były to 3 psiapsiułki, które przyjaźniły się od X lat i mówiły sobie wszystko.

     

    Tak, że wszystko w życiu ma swoje wady i zalety!!!! :)  

    • Haha 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.