Skocz do zawartości

Dandi13

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

631 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Dandi13

Kot

Kot (1/23)

10

Reputacja

  1. Bracia jestem ciekaw waszego zdania. Nie ważne. Do dupy pomysł, czas się zająć swoim życiem bo było minęło.
  2. Tak jest szefie;D już wiem ogarnąłem się... Dzięki za wypowiedź:) Usuwać raczej nie chce, myślę nad przerobieniem go, w coś fajnego. Bądź zakryciem. Ale z drugiej strony też by to było dobrym przypomnieniem, aby nie być frajerem po rozstaniu;) To jest dziwne, szczególnie tęsknota za seksem, reszta jest mało istotna. Może to przez to, że nic fajnego nie było oprócz seksu. Ogólnie to widziałem moją ex na insta, u jej jedynej przyjaciółki. Kurde coś jej się zgrubło. Ja ją bardzo kontrolowałem z jedzeniem, bo kto by chciał mieć grubą laskę. A teraz widzę, że łape zaczyna mieć taką jak moja kurde jak ją poznałem to figure miała 10/10, ale jest uzalezniona od jedzenia, słodyczy. To jest dramat akurat, podczas związku już zaczynała lekko przybierać, ale jeszcze było git. A widzę, że jest coraz gorzej haha.
  3. Jeszcze mam jedno pytanie do was bracia. Ogólnie to mam tatuaż który kojarzy mi się z ex, malutki, nikt inny by w życiu nie pomyślał, że jest związany z kimś. Tak wiem, to był młodzieńczy błąd. Zdarza się. I teraz pytanie, myślicie że dobrze byłoby go zakryć? Nie ukrywam podoba mi się, ale wkurza mnie fakt, że jest z nią powiązany.
  4. Ciekawych rzeczy się dowiaduje. Sam nie wiedziałem, że kogoś takiego szukam ?. Poza tym, mam wracać do osoby która mnie wkurzała jak nikt inny? Do tej mało ciekawej osoby bez pasji, hobby, zabawy? Do życia u boku sztywniaka, bez poczucia humoru? Ta kobieta ma wiele wad, ale od zawsze najbardziej mnie bolał fakt, że jest sztywna i nie potrafi się w żaden sposób bawić. U jej boku czekałoby mnie życie w odizolowaniu od ludzi. Dlaczego tak sądzę? Gdy był temat przeprowadzki, wspominałem o tym, że będziemy musieli poznać nowych fajnych znajomych. Jaka była jej reakcja? "Nie ma opcji, tylko ja + ty, psy i jej przyjaciółka" Nikt więcej. Oj z pewnością będę się sam z siebie śmiał. Kurcze najważniejsze jest odnaleźć szczęście w samym sobie, wtedy nie będzie już problemów o kobietę. Brat @Feniks77 ma dobry cytat "To nie twoja kobieta, tylko twoja kolej." Trzeba się tego nauczyć. Dzięki za słowa otuchy:)
  5. Dzięki wszystkim za komentarze, słuszne spostrzeżenia. Racja. Przyda się tutaj jeden cytat - "Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie" Tą też stosuję, nie odezwałem się do niej i nie mam zamiaru. Trzeba sobie wszystko dobrze ułożyć w głowie. Znalazłem bardzo dobry filmik, fajnie to gościu opowiedział i szczerze to myśląc w ten sposób jest znacznie prościej. Definitywnie koniec. To nigdy nie wróci, a gdyby nawet próbowała sytuacja by się powtórzyła. Gdybym pozwolił jej wrócić, wyszalałaby się z jakimś czadem i potem powrót do beciaka, bo jednak miała przy mnie dobrą perspektywę życiową. Nie mogę na to pozwolić. Wybrała, więc życzę jej powodzenia w życiu. Tak by było najprościej, na pewno wyniosę lekcje na przyszłość. Pewnie jeszcze nie raz mnie czekają tego typu sprawy;/ Moja dobra przyjaciółka (która z resztą nienawidzi mojej ex od zawsze) nie może w to uwierzyć, że tak ciężko to przechodzę pomimo, że mam powodzenie u kobiet. Sam się nad tym zacząłem zastanawiać, skoro dla mnie poderwanie atrakcyjnej dziewczyny to nie problem, to czemu tak się zadręczam. Wszystko najwidoczniej siedzi w psychice. Jeszcze raz WSZYSTKIM dziękuję za solidną lekcję. Przetrwałem najcięższy moment, myślę że teraz tylko z górki,
  6. Ale mi się teraz wszystko w bani pomieszało, a miałem już tak wszystko poukładane. Mam chęć napisać do niej prostego sms'a - "Jesteś teraz zadowolona ze swojego życia?" Jeśli odpisałaby TAK - olałbym, wyjebałbym numer i zrobiłbym wszystko aby z czasem zapomnieć. Jeśli odpisałaby NIE - Pewnie byśmy coś pomyśleli, ale jeśli by się okazało, że miała innego chłopa przez ten czas, lub wyszalała się z jakimś czadem - olałbym. Jeśli była przez ten czas sama, wciąż "coś" do mnie czuje pewnie bym jej dał szansę, wiadome nie przywiązując się tylko dając etap testowy na przynajmniej kilka miesięcy (aby sprawdzić czy czasem nie jestem orbitrem) Zapewne odpisałaby, że jest jej lepiej ale może warto spróbować, nawet jeśli by się nie udało to dostałbym cios po którym na pewno bym zrozumiał, że to definitywny koniec. Jest to głupi pomysł?
  7. Nie wiem, nie mam na Ciebie sił. Gdybym był typem bez rozumu pewnie bym się Ciebie posłuchał a potem bym jedynie ryczał do poduszki, że dojebała mi jeszcze bardziej. Mam prośbę, nie bierz tego do siebie ale wolałbym nie czytać takich komentarzy. Możliwe, że trollujesz, nie wiem ale to co piszesz jest dla mnie poniżające. Jestem szczęśliwy z tego jak moje życie się potoczyło, odciął się ode mnie bluszcz, swoje odchoruje, przeżyje i na nowo ułożę sobie życie ale już z inną kobietą. Dla mnie temat zamknięty, dążę tylko do odcięcia się emocjonalnie od niej i więcej jej nie chcę widzieć. Moje życie przy niej spadało na dno, wyssała ze mnie wszystko co najlepsze;)
  8. Ja od siebie powiem tak, spotkałem się dzisiaj z koleżanką z dawnych dziejów. Straciłem z nią kontakt przez moją ex. I jak było? Zajebiście! Nigdy się tak dobrze nie bawiłem z moją ex jak z pierwszą lepszą koleżanką. Wiadome do niczego szczególnego nie doszło, bo nie chce. Wystarczy zwyczajne miłe spędzenie czasu, mogłem z nią wypić browara, pośmiać się, posłuchać muzyki i się wybawić a moja ex była tak sztywna że jedyne czego mi brakuje to SEXU. Chciałoby się, wrócić do "bezpiecznego" i pewnego seksu tylko to mnie do niej przekonuje. Inna kobieta da mi seks i zajebiste chwile a u tej nigdy bym tego nie dostał. Może i to egoizm lecz jak każdy walczę o jak najlepsze jutro:) Dobrze, że ode mnie odeszła. Odchoruje i będzie znacznie lepiej;) w zasadzie moje życie już jest znacznie lepsze, jedynie odczuwam pewne braki ale z czasem i to minie.
  9. Ale ty nie czaisz, nawet widać po zachowaniu laski że NIE CHCE to mam skąpać, żeby do mnie wróciła? Może twoim zdaniem powinienem pojechać, wręczyć kwiatki i będzie wszystko okej. Nie, nie będzie. Poznam inną, będzie okej i tyle. Co to za problem poznać jakąś fajną dziewczynę? Tęskni mi się co jest normalne, wiele lat z nią spędziłem i masz rację kocham ją ale ona mnie NIE. Proste? Proste! Żyje się dalej, od tego mam przyjaciół aby teraz pomogli mi wyjść z bagna w którym właśnie jestem.
  10. Ale ty nie rozumiesz chyba o co w tym wszysykim chodzi. Mam jak piesek do niej biec gdy któryś juz raz ze mną zerwała? Tyle razy to olewałem, trzeba powiedzieć dość. Usłyszałem coś na zasadzie "Byłam z tobą bo myślałam że nikogo lepszego nie poznam". Spraw jest prosta- było, minęło i więcej nie wróci. Gdyby kochała, to by nie odeszła. I nie pieprz mi twoich rycerskich przekonań.
  11. Chciałbym, żebym to mi urodziła dziecko, została moją żoną. Nie teraz, za kilka lat. Taki był plan, to jej powtarzałem, że za pare lat gdy zrobimy karierę. Wiem, że nie ma to już prawa bytu - zbyt wiele się zadziało między nami, poza tym jej jest pewnie lepiej beze mnie także życzę jej szczęścia. Mam nadzieję, że mi też się kiedyś uda znaleźć kogoś odpowiedniego:) Wiem jedno, pomimo tego że była u nas przyjacielska relacja, mieliśmy bardzo dobre relacje to i tak odchodziła ode mnie już parę razy. Po około 2 latach, zostalem rzucony dla czada - z którym weszła w związek i była z nim tydzień. Wtedy straciła mnie na około 4 miesiące. Ja przez ten czas podrywałem inne laski, realizowałem się, moje życie było zajebiste. I nie wiem dlaczego do niej wróciłem skoro każdego dnia w domu miałem inną dziewczynę, same mnie podrywały. Potem po kolejnym roku znowu "przerwa" bo pojawił się jakiś przyjaciel, który okazało się że był zajęty więc nic między nimi nie było. I teraz? Pewnie też przeszła do innego gościa. Bo zaczęło się ukrywanie mojej osoby zaraz gdy było gorzej między nami. Byłem szczeniakiem i nie wiedziałem co oznacza to wszystko, ślepo z nią brnąłem dalej. Ona będzie taka zawsze, kończy się haj i od razu szuka nowego haju. Nie ważne czy jest dobrze, czy kijowo. A ostatnio pod koniec związku usłyszałem, "myślałam że nie poznam już nikogo lepszego dlatego z tobą byłam". Kurde ja byłen dla niej dobry, tyle wybaczyłem a i tak ciul z tego wyszedł. Jak frajer się zachowywałem:/ Dopiero teraz zdałem sobie sprawę co oznaczał ten "przyjaciel" oraz to rozstanie. Laska była bardzo młoda, dupy im ponoć nie dała. Ale kto to wie:) Aż mi wstyd za to wszystko, jak mogłem się dawać tak robić, myślałem że to miłość i że ogarnęła się, zrozumiała. Ale byłem kretynem
  12. Dziękuję wszystkim za komentarze. Muszę się wziąć w garść. Odreagowałem, jest znacznie lepiej:) Potrzebuję się odciąć od niej. Dziewczyna mi tak źle życzyła, groziła, że mnie zabije. Traktowała pod koniec związku jak śmiecia. A ja za taką osobą tęsknię? Chore.
  13. @Libertyn Dzięki za odpowiedź. To dla mnie bardzo ważne, aby się ogarnąć a z pewnością twoje słowa pomogą:) Zastanawiałem się przed chwilą, dlaczego nie zakończyło się to wszystko pokojowo tylko groźbami, nienawiścią, wyzwiskami. Chciałbym mieć z nią jakiś minimalny kontakt, czystą znajomość. Bardzo mnie ciekawi jak sobie radzi, co u naszego pieska (wzięliśmy ze schroniska dla nas bo zaraz mieliśmy razem zamieszkać.) Zostałem wszędzie przez nią zablokowany - przez co kompletnie nic nie wiem. Zostawiła jedynie kontakt sms, około 3 tygodnie temu miała jakąś "prośbę" lecz olałem kompletnie. Czy odezwanie się do niej, aby się "pogodzić" w sensie skończyć z nienawiścią, wyrzutami sumienia jest złym pomysłem? Rzecz jasna, nie chce powrotu, bo nie widzę swojego życia u boku wampira. Chciałbym ją również przeprosić za swoje kiepskie zachowanie po rozstaniu, bo zachowałem się chujowo. Najbardziej jestem ciekaw jak się zmieniła "moja" psinka Czy coś takiego ma w ogóle szanse powodzenia? Czy zostanę jedynie wyśmiany? Może pomogłoby domknąć stare sprawy. Byłoby mi lżej.
  14. Zakupiłem właśnie e-booka, sprawdzę i mam nadzieję że pomoże:)
  15. Kolego, to był jeden z powodów zerwania. Nie mogła mną kontrolować, a więc odeszła. Moim zdaniem rodzina ma ogromne znaczenie. Wiadome niczyja to wina. Wiele razy próbowałem to w niej zmienić. bez skutku. A moim zdaniem ma wpływ otóż z nią nie mogłem się nigdzie wybrać do znajomych a gdy się udało ją namówić siedziała jak cicha myszka, która słowem nie piśnie. Nie oczekuję dużo, chociaż czasem a jedynie było szeptanie do mojego ucha bądź odpowiedzi gdy ktoś ją o coś zapytał. Jasne że brakuje, tyle wspólnych lat. Planów, marzeń. Osobiście chciałem z nią wziąć ślub ale nie teraz, może za 5 lat. Dla niej to nie miało znaczenia, musiało być tu i teraz. Nie wrócę, prawdopodobnie nigdy. Po pierwsze pewnie ma innego. Po drugie to ona mnie rzuciła więc to ONA nie chce ze mną być. Po trzecie, teraz mnie nienawidzi i uważa mnie za psychola itd. Jej rodzina również mnie nienawidzi, bo naopowiadała jaki to zły nie byłem. Po tym jak odeszła, dostawałem różnego rodzaju groźby, że będę zbierał zęby z chodnika itd. Patrzysz przez pryzmat seksu. Ja mogłem mieć go nawet 2 razy dziennie gdy razem spędzaliśmy czas. Słówkiem by nie pisneła tylko zrobiłaby swoje. Ale seks to nie wszystko w związku, przynajmniej dla mnie. Chociaż nie powiem, jest ważny i ja na twoim miejscu uciekałbym:P Widzisz wszystko się sprowadza do tego jak partnerkę prowadziłeś, moją dobrze wychowałem bądź to był pryzmat jej choroby. Ciężko powiedzieć:) Dobija to po części, z czasem zapominam o wadach i idealizuje. A nie było wcale tak kolorowo;/ Brak doświadczenia i umiejętności aby do tego doprowadzić. Racja:) dzięki za mądre słowa!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.