Skocz do zawartości

Lordziok

Użytkownik
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Lordziok

  1. 10 godzin temu, spacemarine napisał(a):

    - niestety widać wyraźny wpływ kultury w.o.k.e, chyba był jakiś nowy wirus bo bialasów w miami prawie nie ma, twerkujaca pipa na aucie, a jest bialas w bikini na jajach podlewa ogródek, te tiktokowe wstawki 

     

    8 godzin temu, zychu napisał(a):

     

    I już chyba wiem, co mnie tak wkurza w tym zwiastunie (w piątce zresztą też) - nachalny insta-vibe. Social media i ludzie ze smartfonem jako przedłużeniem ręki - naprawdę, mam tego po uszy w prawdziwym życiu, czy naprawdę trzeba to jeszcze wciskać do gier? 

    Ale młodzież będzie zachwycona. ;) 

    Ja liczę, że to trochę trollowanie ze strony Rockstara i przejaskrawianie aktualnej rzeczywistości z USA tak jak to robili już w przeszłości. Z drugiej strony starej gwardii Rockstara w dużej mierze już nie ma, więc zobaczymy. Do tej pory dowozili. 

    Co do sytuacji o których napisał spacemarine - to sytuacje 1:1 które miały miejsce w realu i leciały w newsach w USA. Coś jak u nas z "Urwiesz mi kabel od internetu" i Pawłem jumperem. 

    yoyzmcsueg4c1.png?width=640&crop=smart&a

    0s7sqn0weg4c1.png?width=640&crop=smart&a
    8dy3yifweg4c1.png?width=640&crop=smart&a
    p2x68iaueg4c1.png?width=640&crop=smart&a
    w1rc1tmveg4c1.png?width=640&crop=smart&a
    gzqqww7veg4c1.png?width=640&crop=smart&a

    • Like 3
    • Dzięki 1
    • Haha 2
  2. 4 minuty temu, Kiroviets napisał(a):

    Piszesz, że jesteś przedsiębiorcą, więc " panny czują piniondz", stąd pewnie taki wniosek.😉 W Polsce B pod tym względem masz mniejszą konkurencję. Nic odkrywczego w sumie xD.

     

    Pieniądz mam, ale tego w żadnej większy sposób nie okazuje, więc nie sądzę żeby to było powodem. 

     

    Kuzyn który jest starszym szeregowym ma o 15k droższą furę (akurat ja planuję zmienić, ale still mowimy o stanie na dzień dzisiejszy...).

    Ciuchów typowo markowych nie lubię - czy inaczej - noszę raczej dobrej jakości rzeczy, ale mam dużą awersję do typowo markowych znaczków typu Tommy, RL, nike etc.

     

    Kluby najbliższe mamy w promieniu 20-40km, a też nie mam jakiejś potężnej na okolicę firmy żeby ktokolwiek dalej jak 10km mógł nawet kojarzyć, bo głównie działam B2B aktualnie, a pracowników zatrudniam 3. 


    Właściwie jedynym jakimś widocznym atrybutem tego, że mogę być przy kasie, bez dokładniejszego poznania jest iphone. 
     

    Prędzej właśnie w Wawie powinny się laski kręcić, bo o ile stricte o zarobkach nigdy nie rozmawiam to sporo znajomych wie co robie i że mam raczej perspektywy na spoko $$$ w przyszłości. 

     

     

  3. Z racji, że na forum co jakiś czas w wątku pojawia się informacja, że w Polsce brakuje XXX tysięcy kobiet, postanowiłem z ciekawości sprawdzić jak to wygląda w dużych miastach (bo, że na wsiach kobiet brak to myślę żadna nowość dla każdego kto mieszka, zwłaszcza na głębokiej powiatowej).

    Dla przykładu poniżej Warszawa gdzie stosunek kobiet:mężczyzn jest dla facetów bardzo korzystny (w wieku 20-34 od 106 do 116 kobiet na 100 mężczyzn). Typowa relacja popyt-podaż wskazywałaby, że to w dużych miastach podryw powinien iść bardziej gładko. 

     

    hAwlyFx.png

     

    Prowadzę firmę właśnie w głębokiej powiatowej, a weekendami mieszkam w Warszawie z racji, że tutaj mam praktycznie wszystkich bliższych znajomych których poznałem na studiach i sporą część rodziny. Czasami jednak wyskakuje z kuzynem czy dawnymi znajomymi którzy zostali na wsi gdzieś się napić i ewentualnie potańczyć w okolicznych klubach. 

    Mimo iż w teorii lasek w Polsce B zostało mało względem ilości chłopa to z moich obserwacji wynika, że jakiś flirt/podryw w przypadku totalnie obcych dziewczyn idzie dużo łatwiej i w sumie jakbym się rozglądał za dziewczyną tylko na podstawie wyglądu to ta Polska powiatowa byłaby poziomem easy względem stolicy. 

     

    Ktoś ma podobne obserwacje? 
     

    • Like 2
  4. Nie sądzę aby to był dobry pomysł z twojej perspektywy. 

     

    Poznałem sporo lasek studiujących psychologie w "normalnym" na ten etap wieku tj. 20-25 lat i powiedzmy, że już tam ciężko jest znaleźć normalne osobniki w porównaniu z innymi kierunkami. 

     

    Jakby chciała iść na coś ambitnego np. medycynę czy nawet pielęgniarstwo, bo zawsze się tym interesowała to ok, ale psychologia to pchanie się w problemy bo poglądy na tych studiach w przypadku większości studentek (i domyślam się prowadzących) są mocno lewicowe i "progresywne". Pomijam już inne aspekty m.in. finansowe które wskazałeś w poście. 

     

    • Like 7
  5. 3 miesiące od rozpoczęcia wątku wystarczyło abyśmy zjechali z 290 tysięcy urodzeń w ciągu ostatnich 12 miesięcy do 280 tysięcy urodzeń. 

     

    ejEvxEf.png

     

    Jednocześnie oznacza to, że w przypadku współczynnika dzietności zajechaliśmy już w tym momencie poniżej wariantu niskiego prognozy demograficznej GUS z tego roku.

     

    Po raz pierwszy także osiągnęliśmy dwucyfrowy spadek liczby urodzeń r/r (-11%).

    • Like 1
    • Dzięki 1
  6. Myślę, że ważne jest to o czym wspomniał @Foxtrot

     

    w badaniach kobiety w wieku 1x-3x preferowały starszych mężczyzn po czym płynnie to przechodziło w lekko młodszych w starszych grupach wiekowych.

    Mężczyźni zawsze wskazywali lata 20-24 jako najatrakcyjniejszy wiek kobiet. 

     

    W takim wypadku SMV najwyższe będzie w granicach 26-32 lata, gdzie ma największe szanse na wyrwanie tego typu dziewczyn (zakładając, że ma totalnie przeciętny wygląd). 

     

    Ogólnie powodzenie być może i jest większe w wieku 38 lat jak na wykresie, tylko że jest to głównie wśród kobiet koło 30 - a myślę każdy by się tutaj zgodził, że atrakcyjniejsza czy to do związku czy FWB byłaby perspektywiczna laska 20-24 niż nawet nie wiadomo co sobą prezentująca 30+

  7. @Januszek852

    Kiedyś bym się z tobą zgodził. Samemu pracowałem chwilę w korpo w finansach, aktualnie własna działalność. 

     

    Stawki przyjmuje się umownie za godzinę. Prawda jest jednak taka, że w 4h osoby które mają rzeczywiście chęci do pracy i się na niej znają zrobią więcej niż przeciętniak-opierdalacz przez 8. 

     

    W prawie każdej branży związanej z pracą typowo biurową masz zatrudnionych na dobrze opłacanych stanowiskach na UoP ludzi których robota często mogłaby być wykonana w 2-4h jeżeli by wzieli się do roboty na 100% + ogarneli trochę nowszych technologii i zautomatyzowali część zadań. 

     

     

    O niskopłatnych etatach np. w urzędach to nawet nie mówie - tam to babki potrafią tabelki z excela drukować, liczyć na kalkulatorze i potem przepisywać wyniki do komputera XDDDDD
    Jakbym ja tam przyszedł mimo, że liznąłem trochę programowania hobbistycznie bo od dziecka mnie do tych tematów + znam excela na wylot z czasów pracy w finansach to bym po miesiącu wdrożenia się robił pracę za 3 osoby w 1-2h dziennie. Nadal byś uważał, że oszukuje pracodawce i nie powinien mi płacić za 8h? 


    Prawda jest taka, że sporo ludzi w dzisiejszych czasach robi swoją pracę na odpierdol. Niestety w korpo, osoby które serio się starają często nie są doceniane i później rynek pracy wygląda jak wygląda... 

     

     

    Co do @Ksanti - jeśli pracodawca jest zadowolony z ilości pracy którą on wykonuje to nie widzę problemu. Jeżeli by miał zastrzeżenia to by raczej zwrócił mu uwagę/zerwał umowę/renegocjował stawki.

    • Like 3
  8. To też nie do końca tak. W moim otoczeniu większość par w których kobieta jest ZNACZNIE ładniejsza to pary które są ze sobą już X lat i ich facet był atrakcyjny w momencie gdy się poznawali. 

    Większość to jeszcze pary z gimnazjum/liceum. Faceci czy raczej chłopcy z którymi się wtedy wiązali byli na podobnym poziomie atrakcyjności do nich. Później przyszło łysienie (często maskowane ledwo rosnącą brodą wyglądającą jak u menela), gorsza cera itp. 


    Nadal są jednak fajnymi ziomkami przez co te laski nadal z nimi są.  

    • Like 3
  9. W dniu 5.09.2023 o 16:31, rozbujnik napisał(a):

    Cały ten wywód jest przy założeniu, że XX-wieczny styl życia nadal będzie trwał. Moim zdaniem nie będzie, bo pokolenie Z pierdoli wyścig szczurów. To na nim opiera się stary porządek, z którego też wynika większość drogich chorób.

     

    W Polsce jest wiele zagranicznych firm, pracowałem w kilku ogólnie znanych. Wraz z modernizacją energetyki (EJ i magazyny wodorowe) będą stawiać też kapitałochłonne fabryki. Surowce koło Suwałk są legendarne a problem tkwi w ich obronie, gdyż ewentualny wróg nie potrafi zarządzać swoją gospodarką i na pewno będzie rozważał okradzenie nas.

     

    Wysokość emerytur to głównie koszt utrzymania, a jego można zmniejszyć nikomu nie szkodząc (oprócz obcych firm). Starzy niepotrzebnie siedzą w miastach, po kiego grzyba jak tylko siedzą przed telewizorem? A po wsiach gniją puste domy z ogrodami, zapewniające darmową żywność, sport i święty spokój. Natomiast służba zdrowia to finansowo głównie służba chorób XX wieku oraz chorób jatrogennych.

     

    Infrastruktura drogowa też mogłaby być skromniejsza, bo wiele aut jest prywatnych a znaczna część transportu to dziedziny, które przy spadającej populacji są śmieszne, np. budownictwo.

     

    Dwa pytania na koniec zawierają implikacje:

    1. wszędzie dobrze tylko nie w Polsce - wytłumaczyłem, dlaczego to jest błędne myślenie

    2. przeżyje tylko silniejszy, który podkupi lokalsom mieszkania i potem będzie ich doił - proponuję sprawdzić, jak zareagowała na to Hiszpania.


    To, że pokolenie Z pierdoli wyścig szczurów będzie oznaczało jeszcze większe nawarstwienie problemów.

    Co do części dotyczącej emerytów - oczywiście masz rację w TEORII. W praktyce mamy demokrację w której głos emeryta = głos osoby pracującej. Co oznacza, że z roku na rok emeryci będą mieli coraz większy % głosów w wyborach. Jak widać po ich obecnych preferencjach do głosowania - jedynie co się dla nich liczy to, żeby dostali jak najwięcej $$$ od rządu. Także w teorii to co piszesz ma sens - w realnym świecie będzie niestety dokładnie na odwrót.

     

    Co do infrastruktury drogowej - to głównie samochody ciężarkowe niszczą drogi. Wraz ze wzrostem masy i nacisku na dany punkt niszczenie postępuje nie liniowo a logarytmicznie. Samochody elektryczne z racji dużej wagii baterii są i będą kilkadziesiąt procent cięższe, co może według niektórych wyliczeń zwiększyć tempo zużycia nawierzchni nawet blisko 5x (w przypadku ciężarowych) przy założeniu tego samego natężenia ruchu.
    Samochodów będzie prawdopodobnie mniej w przyszłości, ale nie pozwoli to najprawdopodobniej nawet utrzymać obecnego tempa niszczenia dróg.    

  10. Niestety - Ukraina to sporo bardziej rosyjska mentalność niż w przypadku naszych rodaków. 

     

    Przy naszej demografii jednak nie ma zbytnio innego wyjścia.

     

    Alternatywami są jedynie imigranci z jeszcze mniej bliskich kulturowo nam krajów, z którymi często ciężko się jakkolwiek porozumieć albo zamknięcie państwa na imigrację i kompletne wstrzymanie wzrostu gospodarczego na następne 10-15 lat a następnie coraz większa recesja jak echo wyżu zacznie przechodzić na emerytury. 

     

    Trzeba albo zacząć się przyzwyczajać albo zdobywać umiejętności i szlifować języki obce żeby wyemigrować do bardziej pasującego nam kraju. 

    • Like 3
  11. Flugger, Tikkurila

    Z trochę tańczych Kabe i Greinplast

    Każda z tych farb będzie lepsza od typowo masowych i reklamowanych wszędzie farb typu snieżka, deulux, magnat etc. 

    3 godziny temu, Margrabia.von.Ansbach napisał(a):

    Pytanie do powyższego pytania.

    Mam do pomalowania pokój.

     

    Kiedyś malowałem pędzlem/wałkiem (ciemna farba)

    I to była droga przez mękę.

    Pokrycie wyszło jak łaty kamuflażu na pojeździe wojskowym.

     

    Poproszę ładnie o tip, jaki sprzęt kupić do 'domowego malowania'.

    Nie 'pro' ale tak żeby dał radę obskoczyć pokój.

    Jakiś pistolet malarski? 

    Poprosiłbym o warte wydania $$$ modele.


    Kuzyn ma teraz agregat, więc dawno niczym innym nie miałem malowane. Jeżeli masz jakąś małą sprężarkę to miałem kiedyś coś takiego:
    https://allegro.pl/oferta/agregat-malarski-zbiornik-cisnieniowy-lakierniczy-12859204936?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_dio_przemysl_pla_pmax_sc&ev_campaign_id=17958851430&gclid=Cj0KCQjwoeemBhCfARIsADR2QCuyDumyxrmIYO31QpLoBwK7FCC87jSksssQO6vqjM9zyljQSApx7A8aAt-zEALw_wcB

    Docelowo kupiony jedynie żeby pomalować starą halę. Ostatecznie pomalował hale, jakieś stare kontenery morskie, kilka pomieszczeń u rodziców i moje mieszkanie, a na koniec oddałem znajomemu jak leżał nikomu nie potrzebny. Od początku trochę przeciekał w jednym miejscu, ale naprawa taśmą dała radę. 

    Inną jeszcze bardziej budżetową opcją są zwykłe pistolety malarskie, ale nimi będziesz malował ze 4x wolniej i jak się raz zapcha to nie opłaca się nawet zbytnio tego czyścić. Na malowanie mieszkania jednak powinno wystarczyć. 

    Jedno i drugie to totalna chińszczyzna i nie ma co bajek opowiadać, ale idzie na pewno dużo szybciej niż wałkiem i nie trzeba tyle wprawy żeby efekt był estetyczny

    • Like 1
  12. W dniu 6.12.2022 o 08:01, spacemarine napisał(a):

    Zmiany klimatu są tak ostre że śmiertelność z ich powodu spada na przestrzeni ostatnich stu lat:

    https://twitter.com/MatthewWielicki/status/1599552899155042304?s=20&t=n_w5Q8-9COtdZTsNHSquwA

     


    Jeżeli chodzi o procent PKB to oczywiście trend spadkowy tłumaczony jest przez zmianę struktury PKB. Udział rolnictwa które w największym stopniu dotykają katastrofy (w sensie może być -100% produkcji na danym obszarze ) spada, zaś najmocniej rośnie usług które są w dodatku od nastu lat w większości wirtualne. 

    Spadek śmierci zgaduje spowodowany rozwojem technologii, systemów wczesnego ostrzegania (nawet głupie alerty RCB) etc. W latach 1920-1950 gdzie były to czasy około wojenne dochodziły ogromne zniszczenia infrastruktury w wielu miejscach 

    W dniu 8.12.2022 o 17:11, spacemarine napisał(a):
    "Do samej tezy nie chcę się teraz odnosić, ale chciałbym pokazać jak temat wygląda z dalszej perspektywy. Na poniższym wykresie mamy okres wynoszący ponad 10 tys. lat. Widać wyraźnie, że okresy ciepłe przeplatają się z 2/5"
     
    FjdpwbCXwAA97JU?format=jpg&name=900x900

     

    Właściwie czeka nas prędzej ochłodzenie klimatu w związku z cyklicznością cieplejszych i chłodniejszych okresów

    Na to powołują się też Ci wszyscy spece od klimatu. Wg. nich powinniśmy być teraz w fazie ochładzania klimatu, a mimo tego średnie temperatury rosną. To jest w sumie ich jeden z głównych argumentów za ociepleniem klimatu. 

    To czy zmiany klimatyczne są realne czy nie z perspektywy osoby żyjącej w Polsce nie powinno nas zbytnio interesować, a na pewno nie powinien być to temat jakiś głównych debat. Nawet jeżeli Ci wszyscy klimatolodzy mają rację, to w Polsce zyski ze wzrostu średniej temperatury w półroczu zimowym (wg. projekcji +4*C - przy założeniu wzrostu temperatury na świecie o 2*C) przewyższą znacznie koszty wszystkich negatywnych zjawisk związanych ze zmianami klimatu - tych i tak będzie u nas bardzo mało ze względu na korzystne położenie pod tym względem. 

     

    Reformy i zakazy/nakazy poprawiające jakość powietrza - jestem na tak. Wszystko inne - na nie, chyba że ostro dotowane przez resztę państw. 

    • Like 1
  13. Nie wiem czy było już na forum, ale od lipca tego roku komornik w przypadku zalegania z alimentami ściąga nie tylko zaległe alimenty, ale także 12-krotność pensji

    minimalnej na poczet przyszłych alimentów na każdego wierzyciela.

    Czyli mnożymy 12 pensji minimalnych x ilość dzieci

     

    Jakiej liczby mężczyzn w Polsce to nie zbankrutuje? 5-10%?

    hNTwfeT.jpeg

    • Like 4
    • Dzięki 1
  14. 1 minutę temu, zychu napisał(a):

    Najście prostych ludzi z obcych krain nie rozwiąże problemu braku rąk do pracy, bo akurat roboty dla niewykwalifikowanych prekariuszy będzie coraz mniej. 

     


    Robota by się znalazła - zwłaszcza w Państwie które nie lubi inwestycji (czy też ich unika z racji ciągle zmieniającego się prawa) - patrz współczynnik inwestycji przedsiębiorstw Polski na tle UE. 

    Problemem jest, że Ci przybysze z dalekich krain często nie są fanami koncepcji pracy na własne utrzymanie. 

    • Like 1
  15. Watpię

    A) Dużo kupiliśmy sprzętu, ale on będzie przychodził przez lata. Aktualnie dostaliśmy z tych zamówień tyle co nic. Oddaliśmy na tyle dużo, że na obcym terytorium to możemy się co jedynie z grupą Wagnera postrzelać. 

    b) Mam sporo znajomych w wojsku z młodych lat (wywodzę się z głębokiej Polski powiatowej, więc dla wielu mniej inteligentnych (czy którym po prostu nie po drodze było z książkami za młodych lat) były 3 drogi żeby zarabiać sensowy pieniądz: armia, tiry albo budowlanka). Wszyscy wprawdzie w 3 najbliższych jednostkach, w których zawsze było lajtowo, a w 2 z nich praktycznie nie było żadnego poważniejszego sprzętu. We wszystkich 3ch w ostatnim roku zajęć mają jeszcze mniej niż przed wojną. Sądzę, że jednak jakby były jakieś przygotowania do wojny to w jednostkach byłyby jakieś zwiększone ćwiczenia. 

    • Like 2
  16. 26 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

    8:30
    Patrzcie jak przewidział idealnie. 

     

    Nic czego nie dało się przewidzieć mając odrobine wiedzy na temat demografii. Koleś wysuwa po prostu logiczne wnioski.
    Niestety, w Polskiej debacie publicznej na takie osoby nie ma miejsca.

    Przecież za czasów jak jeszcze były debaty w telewizji i jednocześnie dużo większa liczba osób z niej korzystała jako głównego źródła informacji - czas na wypowiedź jaki był? Zazwyczaj 30s, w nielicznych przypadkach 1 minuta. 
    W takim czasie da się przedstawić jedynie krzykliwe i populistyczne hasełka. Nie da się przeprowadzić merytorycznej debaty ani nawet przedstawić jakiegokolwiek bardziej skomplikowanego rozwiązania jak - tym damy $$$, tych obiecujemy zamknąć, a ten podatek obniżymy.

    Poza tym Polacy nie lubią słuchać o problemach które czekają ich za 10 lat i jakkolwiek planować w przód. "Jakoś to będzie" to chyba najbardziej popularny zwrot jaki można usłyszeć przy próbie dyskusji o tym jakie konsekwencje może dana zmiana przynieść. 

  17. 5 godzin temu, aceiro napisał(a):

    Przerzucanie się argumentami na temat zalet i wad elektryków jest jałowe. Są tacy, którzy mają dom z fotovoltem, trójfazową instalacją w garażu i potrzebują samochodu do codziennej jazdy po okolicy, są też inni, którzy tych udogodnień nie mają, a samochodu używają w trasach. Inne potrzeby, inne możliwości, to i inne preferowane rozwiązania.

    Problem polega na czym innym - na tym, że ktoś z ideologicznych powodów (bo porównanie life cycle assesment elektryka ze spalinówką jest do dyskusji) zmusza nas do wybrania "jedynie słusznej" opcji, która co oczywiste, ma na tym etapie rozwoju wiele wad. 

    Do 2035 jeszcze trochę czasu - może wtedy elektryki będą miały zasięg 1000km, ładowanie będzie trwało 15 minut a gwarantowana żywotność baterii bez straty pojemności wyniesie co najmniej 15 lat. Może. 

     

    Edit: aha, no i baterie nie będą z kobaltu wydobywanego przez dzieci w Kongo a elektryki nie będą się jarać po samozapłonie.


    Zgadzam się - jak w przypadku większości wymuszonych zmian koszt krańcowy każdego następnego % jest coraz wyższy. Próba forsowania elektryków jako 100% floty jest głupotą. Niestety tak to bywa, jak do władzy są wybierane osoby które przez całe życie jedyne co robią to są politykami i decydują o tym jak wyglądają całe państwa. 

    Zdaje sobie sprawę, że druga część posta jest sarkastyczna - ale dobicie do 800km jest realne z nowymi technologiami nad którymi pracują firmy m.in. toyota - ładowanie już teraz jest szybkie, ale w krajach gdzie jest sieć energetyczna na sensownym poziomie. Bo w naszym przypadku to przebudowy wymaga niestety większość linii. 

    Btw. W 2035 zakazana jest sprzedaż nowych spalinówek na terenie UE, korzystanie z nich i handel nimi jest zakazany od 2050 (nie stricte do twojej wypowiedzi - zaznaczam bo niektórzy mylą). 
     

    5 godzin temu, Gorączka napisał(a):

         1.Na start zatem skreślasz 44.8 % społeczeństwa, które nie będzie według mnie miało możliwości lokalowych aby produkować se prąd z odnawialnych źródeł energii, a kwestię jakości naszych sieci energetycznych już w poprzednich postach bracia omówili więc nie będę powtarzał. 

         133 k za nowy ,,mały samochód" - jak sam powiedziałeś cena zaporowa - wolę już taką kwotę dać jako wkład własny pod kupno 3 mieszkania niż na bycie ,,eko". 

        2.Kolejna sprawa - nie wiem czy są jakieś oficjalne badania na ten temat ,jeśli ktoś je mam bym był wdzięczny za linka - ile smogu generują prywatne auta a ile komunikacja miejska ? Jaka jest różnica w emisji między tymi dwoma sposobami komunikacji? 

       3. Kwestie eksploatacyjne - Mała ankieta zatem - ile km robicie w ciągu roku swoimi autami? 15? 30? Czy może 100? Mówienie komuś kto zamienia klocki raz na 2 lata, żeby kupił elektryka to zmienić będzie mógł je za 20 lat przy jego kilometrówkach, to za przeproszeniem (użyje tu specjalnie przekleństwa) robienie kurwy z logiki. Do tego czasu przy obecnym poziomie rozwoju branży eko te auto conajmiej z 10 razy się spali przez te 20 lat ;) ale przecież fajnie na papierze brzmi - widzisz z naszą teslą zmienisz klocki hamulcowe dopiero za 20 lat :) Żenada.

         4. A argument, że spróbują spalinowe wykurzyć większymi cenami paliwa to też argument z dupy dla mieszkańca ściany wschodniej - póki co narazie jest możliwość tylko na Białoruś wjechać, bo z Ukrainą to ciężko, ale jak ma się znajomych za granicą którzy przyjeżdżają do nas obkupić się w elektronikę chociażby (tam jest w ciul droga), można mieć co dwa tygodnie w opór wysoko gatunkowego paliwa za dosłownie grosze w porównaniu z naszymi cenami. 

       A jak i to jakimś cudem ukrucą to się znajdzie coś zastępczego. Polak potrafi.

       Także podsumowując raz jeszcze - jak ktoś chce się w to bawić proszę bardzo droga wolna, Ja przy obecnym poziomie rozwoju tej sfery eko, przy obecnych cenach aut, przy obecnych możliwościach zaopatrywania w prąd przez naszą infrastrukturę energetyczną w naszym kraju, przy możliwościach zaopatrywania się w bardzo dobre jakościowo paliwo, mając jednocześnie auto na gaz nie widzę się w roli użytkownika auta elektrycznego. Może za 20 lat jak poprawią je, i zapewnią mi możliwość bezpiecznej eksploatacji auta bez zagrożenia dla zdrowia i życia mego i osób postronnych to wtedy nie mówię nie, ale na dzień dzisiejszy jestem zdecydowanie przeciw. 

       5. I żeby była jasność nie cierpię hipokryzji - tłumaczenie mi że mam przestać jeździć moim autem które spala 8 l benzyny na 100km /10.5-11 litrów gazu, bo truję planetę, nie przekonuje mnie nic a nic w momencie kiedy mówią mi to osoby na codzień latające samolotami, które palą 2000 l na 100km. 

        Także proszę zatrzymać ja wysiadam.....


    1. Jeżeli chodzi o jakoś naszej sieci energetycznej to samemu w tym wątku już wspominałem sporo wcześniej.

    Pisałem też w co drugim poście w tym wątku, że uważam iż próba forsowania elektryków do 30-50% floty aut osobowych jest ok, bo zwyczajnie dla dużej części osób są to samochody które w sumie spełniałyby swoją funkcję niż spalinowe a przy tym by nie zanieczyszczały powietrza. Nie jestem zwolennikiem forsowania 100% oraz dużej liczby innych rozwiązań z fitfor55. 

    Utrzymuje, że dla 3/4 mieszkańców wsi, którzy używają auta aby dojechać zazwyczaj <50km do roboty codziennie, mieszkają w domach jednorodzinnych, a w trasę >300km jeżdżą 2x w roku to ma sens. Podobnie dla słoików którzy po przyjeździe do Stolicy czy dużego miasta zostawiają samochód na parkingu a poruszają się głównie KM i Uberem (sam tak w sumie robie). Również rozwiązanie jest ok dla osób mających po prostu samochód w bloku a nie korzystających z niego każdego dnia. 

    Z tych osób spokojnie da się nazbierać te 30-50% o których mówie. 

     

    100% - według mnie nierealne, chyba że wprowadzimy plany WEF czyli 75% osób bez samochodu i będziesz szczęśliwy. 

    Ad2. Widziałem to gdzieś kiedyś - chyba w planach dotyczących Zielonej Warszawy gdzieś na FB miasta Warszawa/Trzaskowskiego przed wyborami prezydenckimi. Niestety nie pamiętam rozkładu.

    Ad3. Osobiście ok. 30k. Wspomniałem o tym, bo są to drobne koszty, ale które się w okresie kilku lat jednak dodają oraz co ważniejsze jest to oszczędzony czas na pojechanie do serwisu i powrót z niego (oraz zaangażowanie 2giej osoby w przypadku życia poza miastem) raz czy 2x do roku. 

    Ad4. Według przyjętych przez PiS kamieni miliowych będą do tego podatek od rejestracji spalinówek który ma wejść w następnym roku oraz podatek od posiadania auta spalinowego od 2026. Strzelam, że pojawią się też inne utrudnienia oraz większe dotacje do elektryków, które u nas są dużo niższe niż w niektórych krajach UE (a powinno być na odwrót skoro jesteśmy biedniejszym narodem). 

    Ad5. Czy zmiany klimatu są realne czy nie - żyjąc w Polsce to akurat nie powinno nas zbytnio interesować, bo nas one dotkną najmniej. Mamy wiele ważniejszych problemów w tym państwie. 

    4 godziny temu, BumTrarara napisał(a):

    I elektryka/elektronika jest bezobsługo-bezkosztowa. ;) Nie psuje się, nie zużywa, nie wymaga wymiana części, przeglądów, itd.

     

    Czy ja dobrze kojarzę, że w przypadku elektryków to praktycznie każdy większy wypadek (z uszkodzeniami układu elektrycznego napędowego albo baterii) = "szkoda całkowita" i kasacja wozu? Bo coś takiego kiedyś czytałem.

     

    O nawet reuters o tym pisał ;)

    https://www.reuters.com/business/autos-transportation/scratched-ev-battery-your-insurer-may-have-junk-whole-car-2023-03-20/

    Uszkodzona bateria? Ubezpieczyciel może cię wysłać na złomowanko.

    4 godziny temu, aceiro napisał(a):

    No tak, ubezpieczyciel robi "szkodę całkowitą" jeśli koszt naprawy przekracza jakiś procent wartości samochodu.

    A tu o to nietrudno, bo bateryjki drogie. Więc większy dzwon=kasacja i złomowisko.

    Taka to "ekologia"


    Co do wypadku z uszkodzeniem baterii zgadza się - wypadek który zrobi minimalną wgniotę w baterii = szkoda całkowita w wielu przypadkach aktualnie. Zależy to głównie od typu stosowanych baterii. Konstrukcje zamknięte baterii, których używa wiele marek wymagają specjalistycznego sprzętu do sprawdzenia czy na 100% bateria nadaje się do dalszego użytku. Przy aktualnej liczbie elektryków, nawet gdyby połowa baterii była ok ubezpieczycielom nie opłaca się tego robić, bo jak się pomylą i potem się jednak coś rozjebie to koszt negatywnego PRu będzie większy niż walenia szkody całkowitej do każdego elektryka. 

    Baterie które są wadliwe (nie trzymają od początku wymaganego zasięgu) lub lekko uszkodzone są sprzedawane do firm, które dalej wykorzystują je do budowy banków energii. 

    Znajomy z gimnazjum (przedsiębiorca, który ma blisko 200 kW paneli przy swoim zakładzie produkcyjnym) kupił niedawno 12 kompletów baterii z uszkodzonych aut od jakiejś firmy z Grecji zajmującej się ich przeglądami i oceną techniczną. Czeka teraz na potrzebne części z Chin i będziemy próbowali z tego zrobić z nim bank energii (ja bardziej w formie pomocnika i ciekawskiego obserwatora, bo w grubsze rzeczy elektromechaniczne się nie bawię). Jak wyjdzie - koszt całkowity powinien być w granicach 25% najtańszego banku jaki udało mu się gdziekolwiek znaleźć o podobnych parametrach. 
    Jak coś ostro nie wyjdzie, to będziecie wiedzieli kim byli ci debile z żółtego pasku na TVNie xD
     

    2 godziny temu, Jan III Wspaniały napisał(a):


    Nie będę dodatkowo się rozpisywał, polecam po prostu to zobaczyć.


    Bardzo ciekawy film, również każdemu polecam.

    Widać jaką jakoś prezentuje aktualnie koncern VAG - zresztą już od paru ładnych lat. O ich serwisie, w tym gwarancyjnym, nawet nie będę wspominał, bo to jest zwyczajnie nieśmieszny żart. 
    Osobiście mam nadzieje, że przejście na EV pogrąży ten koncern, bo to jakich cięć kosztów i fuszerek dopuszczają się w niektórych nowych modelach od paru lat woła o pomstę do nieba.
    Aktualnie w sumie Volkswagen traci $$ na każdym wyprodukowanym aucie, więc może się spełni :x

    Filmik pokazuje to o czym mówiłem - konstrukcyjnie napęd elektryczny jest prosty jak budowa cepa w porównaniu do spalinówek. Aż nie chce się wierzyć, że mogli zbudować wadliwy silnik mając takie zaplecze inżynierów. Poza chłodzeniem wodnym (nieudanym xd), nie  ma tam grama zaawansowanej technologii. 
    Widzę 2 opcje:
    A) Celowo zrobili konstrukcję która ma się popsuć zaraz po okresie gwarancyjnym
    b) Wada występuje w jednym na XX samochodów, wykryli ją dosyć późno i ścigając się z czasem zostawili - zobaczymy czy następne wypuszczane za 2-3 lata e-trony też będą miały tę konstrukcję
     

    • Like 1
  18. 17 minut temu, Tornado napisał(a):

    Walić to możesz bąki.

    Nie czytaj jak nie ogarniasz tekstu wielo rowkowego.

    540 km? Naczytałeś się folderów i jak mantrę klepiesz skrajne parametry.

    Życzę powodzenia odklejeńcu w ciąganiu druta i budowaniu magazynu z elektryka.

    JPE.

    Kolejny wkładacz USB.


    Po pierwsze trochę szacunku dla drugiej osoby. Nie dziwie się, że manosfera jest postrzegana w taki sposób jaki jest, jak duża część użytkowników tego forum po wytknięciu błędu od razu idzie w wyzwiska zamiast przyznać się do swojego błędu. 

    Być może kobiety jednak mają rację, że przydało by się wam chodzenie na terapie...

    Co do parametrów jest to zasięg maksymalny - podobnie podawany jest w spalinówkach. Realny owszem jest często 10-15% mniejszy (czy w skrajnych warunkach pogodowych nawet blisko 45% o czym wspomniałem jeszcze kilka postów temu), bo rzadko kto jeździ w sposób ograniczający zużycie energii do minimum + dochodzą korki i często nieoptymalne warunki pogodowe. 
    Spalinówki również mają inne spalanie o kilkanaście procent niż deklarowane.
    Nie zmienia to faktu, że podałem dane oficjalne, bo takich powinno się używać w dyskusjach. To, że przy twoim stylu jazdy mogą być inne to już druga sprawa ... 

     

  19. 19 minut temu, Tornado napisał(a):

     

    Trochę na bakier z podstawami elektrotechniki?

    Sama lodówka wybuja 100Ah w dwa dni....50/80Wh.

    Compiuterek średnio ma zasilacz 400W....CZYLIKS od rana do wieczora bateryja ma SUCHEGO RYJA.

    .....pomijam straty z przetwornic i uderzenia indukcyjne.

    ALE TAK DIODY oświetleniowe fazą radę.

    💩  

    Chyba u Ciebie bracie :) Już sam fakt, że nie zaświeciła Ci się żarówka ale w głowie, że coś jest nie tak z twoimi założeniami gdy pisałeś, że bateria która jest wstanie zasilić samochód na 540km (przy tym notabene jednocześnie komputer pokładowy i cały system multimedialny) starczy na zasilenie komputera jedynie od rana do wieczora wiele mówi. 

    Polecam zakup serii Spotkania z Fizyką (mają duży obrazków) a w ramach pracy domowej po całej serii będziesz nam mógł jeszcze raz przeliczyć na ile godzin działania komputera starczy akumulator z Tesli Y LR. Po tej lekturze wynik może być dla Ciebie miłym zaskoczeniem :)

    Podobnie jak w Twoich wszystkich postach, gdzie zamiast używać tradycyjnie przyjętych zasad pisownii i gdzie każdy rozbijasz na kilkanaście linijek po kilka słów waląc przy tym od chuja dodatkowych znaków/emotek, namotałeś i zgubiłeś się w swoim zamotaniu. 

     

  20. 1 godzinę temu, Gorączka napisał(a):

    1.No napewno dzięki temu, że nie będę jeździł spalinówką to japończyk w takiej 30 milionowej Tokijskiej aglomeracji miejskiej będzie oddychał krystialicznie czystym powietrzem.... Ta a świstak siedzi i zawija w sreberka....

     2.    Sprawa kolejna cena - wymagać od ludzi by kupywali auto które jaką ma najniższa cenę? Od 200 k w górę? Od ludzi biorących kredyty na 30 lat na swoje M4 w bloku? Żenada.

    3.Możesz o ile mieszkasz w domu jednorodzinnym. Jaki procent ludzi w Polsce ma taką możliwość? 10-15% ? (Jeśli się mylę proszę o sprostowanie) 

       4.. Rzecz kolejna - ile czasu ładuje się taką baterię?? 10 h? A jaki zasięg na jednym ładowaniu ? 300 km? Więc drodzy bracia używający elektryków jeśli chce pokonać powiedzmy trasę Olsztyn-Zakopane (632 km, 7.5 h jazdy) to mam sobie zaplanować 2 pauzy na jakiś parkingach niczym Tirowiec i na weekend jechac 7.5 h + 20h ładowania + nawet 2.5 h na jakieś siku, fajkę, rozprostowanie kości i do Zakopca na weekend jechać 1.25 dnia? Po raz kolejny LOL.

     

    1. Nie, ale jeżeli będziesz jeździł po swoim mieście elektrykiem zamiast stalinówki, to w twoim mieście poprawi się jakość powietrza. Być może pogorszy się jedocześnie gdzieś w Afryce, ale to Ciebie nie powinno zbytnio interesować

    2. Jakieś 160k za nowe - 27k z dopłat z programów typu mój elektryk, czyli jakieś 133k. W przypadku mniejszych samochodów.
    Jest to oczywiście nadal dużo dużo więcej jak za spalinówkę, ale jednocześnie odchodzi:
    zmiana oleju w silniku, zmiana oleju w skrzyni biegów, wymiana filtrów i wszystkich części związanych z emisją spalin, wymiana hamulców zamiast co 30k to co jakieś 300k, brak konieczności zmiany akumulatora co 3-4 lata etc.
    Jeżeli chodzi o używane, oczywiście na ten moment ich ceny są dosyć spore z racji, że najzwyczajniej w świecie mało jest jeszcze starych elektryków.

    To, że cena jest aktualnie dla wielu osób jest zaporowa jest faktem z którym nie będę się jednak kłócił. Dla wielu Polaków nagły nakaz wymiany wiązałby się z cofnięciem się 10 lat w tył, gdzie musieli jeździć autem jako któryś z rzędu właściciel. 

    3. 55,2% osób w Polsce mieszka w domach jednorodzinnych (dane Eurostat na rok 2019). 

    4. Na podstawie Tesli Y LR, która jest najlepiej sprzedającym się modelem samochodu (licząc też spalinowe) w Europie w pierwszym półroczu 2023. 
    Zasięg w opytymalnych warunkach - 542km 
    Zasięg w zimę w okolicach 0*- 450km 
    Zasięg w zimę przy -20*C - 300km 

    Czas ładowania 0-100%:
    Ładowanie ze zwykłego gniazka jednofazowego - 38h (zalecane jedynie przy awariach, bo może degradować szybciej baterie)
    Ładowanie w domu, ładowarką którą dostajesz w zestawie z Teslą (11kW) - 8h 15min
    Ładowanie standardową szybką ładowarką na stacji - w Polsce głównie mamy 50kW - 1.5h 
    Ładowanie superchargerem Tesli (jest ich 45 000 na świecie, ale w Polsce niestety tylko kilka sztuk na razie) - 20-25min

    Także do 1.25 dnia trochę brakuje. Przy samochodach z większymi bateriami jak przykład Tesli nie będziesz nawet potrzebował 2.5h na fajki, siku i rozprostowanie kości :)

     

  21. 6 minut temu, UrodzonyS napisał(a):

    @Lordziok

    Samochód klasy odpalisz na pych, elektryka nie, a jaka stara energetyczna w jednym a drugim akumulatorze? 

    Znajomy Teslą przy -20 na pełnym aku ledwo zrobił 40km.

     

    Jedyne zalety jak dostrzegasz to chwilowe przywileje by kupujący pokazał się innym, że on może.

     

    Jedyna i prawdziwa zaleta elektryka to kontrola człowieka przez niedostatki. 

     

    Zakładając ze historia jest prawdziwa to niech kolega się zgłosi do serwisu tesli na wymianę gwarancyjna baterii, bo jest wadliwa. 

    Miałem wypożyczona tesle podczas wypadu do Finlandii w tamtym rok na parę dni. Najniższa temperatura w nocy jaka była to jakos -18*C z tego co pamiętam. Tesla Y LR straciła 8% baterii podczas nocy z włączonym sentry mode, ogrzanie do 20*C wnętrza to jakieś 2%. Zużycie energii przy temperaturze w dzień -10*C w dzień wzrosło najwięcej do średniej 23kwh/100km - jazda po lokalnych drogach nie autostradami. Zasięg z rana (lądowanie codziennie przed przyjazdem do hotelu) zawsze wynosił 280+ km. 

    Przypominam, ze auta spalinowe przy takich temperaturach również maja większe spalanie - moja fura pali jakieś 10-15% więcej jak jest <-10*C. 


    Co do kontroli przez niedostatki - energie elektryczna możesz sobie samemu wytworzyć przez panele, wiatraki, agregaty prądotwórcze etc. Ropy samemu nie wytworzysz. Za 20-30 lat w wielu państwach wyczerpią się złoża ropy i coraz mniejsza ilość państw będzie rozdawała karty wszystkim krajom opartym o ropę. 

    Ponadto elektryki możesz wykorzystywać jako bank energii. W pełni naładowany elektryk może Ci zasilić dom przez kilka co najmniej kilka dni w przypadku blackoutow. Mogą być używane jako banki energii w przypadku większej ilości paneli fotowoltaicznych w miejscach gdzie wywala cały czas falowniki przez zbyt duże napięcie w sieci (czyli jakoś 1/3 Polski) zwiększając znacznie produkcje energii. 

    Także nie wiem gdzie widzisz tutaj kontrole człowieka. 

  22. 27 minut temu, UrodzonyS napisał(a):

    Byłem łaskaw a nawet delikatnie w ideii świata idealnego, ale eko dziewczynka mnie poprawi. Przecież elektrykami, będą jeździć najbiedniejsi co mało km robią a straty na przesyle energii do gniazdka nie istnieją, a zimą elektryk nie potrafi się rozładować do 0 pod chmurką. 

    https://www.auto-swiat.pl/uzywane/za-duzy-za-maly/kd708hh

    Pewnie lepiej łyknąć cyferkę z porównywarki ubezpieczeń, gdzie większość zaniża i cofa licznik bo niższa składka.

    Ale może od ręki przedstawisz mi masę 5 letnich używek z przebiegami poniżej 45tyś. W zasadzie to minimum połowa dostępna rynku wtórnym. 

     

    Podsumuję cię opłacona Eko-Dziewczynko tutaj.

     

    Aby ogrzać swój dom zużywam około 6000kWh gazu, mam kocioł kondensacyjny ma sprawność 109% daje mi zatem 6540 kWh ciepła. 

    Będę miał przejść na pompę ciepła, bądźmy optymistyczni iż owa osiągnie realnie średnie SCOP 2.5. Tożsamym zapotrzebowanie na energię wyniesie 2616 kWh, ale by dostarczyć mi tyle energii w Polskich warunkach przy sprawności Polskich elektrowni, bądźmy optymistyczni 40% trzeba spalić 6540 kWh węgla. Ano właśnie dostarczyć licząc straty przesyłowe 12% daje to już  7432 kWh z węgla. Jak to się ma do mojego zużycia 6000 kWh gazu? Ale w innym miejscu komin no tak.. Tylko realna efektywność ogrzewania to 88% zamiast 109%.  

    Piękna ta ekologia taka "kurwa" nie logiczna, ale że jesteś Eko Dziewczynką. To wszystko się zgadza, bo osobniki XX są nie logiczne tylko emocjonalne. 


    Po pierwsze trochę szacunku dla drugiej osoby. Próba dyskredytowania drugiej osoby poprzez ośmieszanie prześmiewczymi nazwami to właśnie jedna z taktyk popularnie stosowanych przez kobiety, wiec prędzej poosadzał bym Ciebie o to niż chłopa 190cm 92kg. 

    Jeśli chodzi o podlinkowany artykuł to się nie odniosę bo jest za paywallem. Dane dotyczące przebiegu wziąłem z raportu odyssee-mure z którego korzysta UE. 
    Argument z 5 letnimi używkami oczywiście bez sensu, bo kupują je głownie firmy w leasing oraz korpoludzie a nie osoby mieszkające na wiosce używające samochodu żeby pojechać na zakupy i robiace właśnie minimalne przebiegi. 

    Co do sprawy ekologii - na twoim miejscu popracowałbym nad czytaniem ze zrozumieniem. Absolutnie nie twierdze ze przejście na pompy ciepła, elektryki etc będzie ekologiczne z perspektywy świata. Twierdze natomiast, ze samochody elektryczne maja dużo swoich zalet i próba ich zwiększenia w krajach wysoko rozwiniętych do 30-50% nie byłaby zła - problemem jest jedynie próba eliminacji wszystkich spalinówek, bo koszt krańcowy tutaj się robi dużo dużo większy. 
    To ze sumarycznie tak jak mówisz być może wytworzymy przez te wszystkie zmiany więcej CO2 i zmiany klimatu jeszcze przyspiesza nie ma dla mnie znaczenia. Polska jest położona w miejscu gdzie zmiany klimatyczne suma summarum będą w tym scenariuszu na + (koszty związane z większa ilością gwałtownych zjawisk pogodowych i mniejszych opadów będą dużo niższe niż zyski związane z dużo niższymi kosztami ogrzewania)

    Co do tego, ze pod chmurką elektryk potrafi się w zimę rozładować do 0 - akumulator w spalinowce rozładuje Ci się do poziomu w którym nie możesz odpalić samochodu dużo szybciej. 

    • Like 1
  23. 23 minuty temu, UrodzonyS napisał(a):

     

    Elektryk tylko porusza się na prądzie, którego wytworzenie wydziela więcej cząstek stałych i co2, niż spalinówka.

    Samochody oparte o silniki spalinowe, nie wykorzystują pracy dzieci do wydobywania szkodliwych minerałów, elektryczne już tak.


     

    Gdyby połowa w Polsce przesiadła się na elektryki, średnio pokonując do 50km dziennie każdy by potrzebował w okolicy 8kWh 

    13 300 000 x 8kWh = 104 000 000 kWh są to 104 GWh dziennie. 37 960 GWh rocznie. Polska produkcja to 175 000 GWh za 2022, a gdzie transport i elektryczne ogrzewanie? 

    Jeśli tylko połowa obecnych aut osobowych zmieniona w elektryki wymaga zwiększenia mocy elektrowni na terenie PL o 25%


    Co do pierwszej części posta - zgadzam się. Po raz kolejny - ja nie jestem ekologiem, zwolennikiem fitfor55 etc. oraz uważam, że globalne ocieplenie jest umiarkowanie korzystne dla Polski, więc ładowanie kasy w zeroemisyjność z perspektywy Polski jest delikatnie mówiąc nie najlepszym pomysłem.
    Co do zanieczyszczeń, cząstek stałych itp - nawet jeśli ta energia pochodzi w dużej mierze z węgla jak w naszym wypadku, to elektrownie położone są poza dużymi skupiskami ludzi.

    Możemy nawet założyć tutaj na potrzeby dyskusji, że emisja z elektrowni węglowej produkującej prąd dla elektryków = emisja z aut spalinowych (od razu mówię, że nie mam pojęcia jak te wartości mają się do siebie -  ale zakładam, że jednak z elektrowni która ma masę filtrów emisje byłyby mniejsze)

    Emisja cząstek stałych gdzieś w elektrowni na wypizdowiu czy w Afryce > emisja cząstek w środku miasta

    Co do zapotrzebowania na prad w przypadku wymiany połowy samochodów na elektryki: 
    8600(aktualnie średni roczny dystans pokonywany przez samochód w Polsce)*25900000(liczba zarejestrowanych samochodów)/2(bo jak piszesz założenia, że połowa samochodów zmieniana jest na elektryki)*0,18(zużycie prądu przez samochód elektryczny na km, zakładam że małych samochodów jest 2x więcej jak SUVów) = 20046600000 kWh = 20 046 GWh rocznie 

    Także potrzebowalibyśmy 11.4% dodatkowej energii. Zwiększenie mocy o tyle w ciągu 25 lat to nie jest jakiś wielki problem. Musimy w tym kierunku (przebudowa sieci energetycznej) zrobić dużo dużo więcej jak te 11%. 

    Mimo jasnego kierunku UE niestety Polska ma w dupie modernizacje systemu energetycznego, bo większości ludzi to nie obchodzi - lepiej dać 15 emeryturę. 


    Już teraz wielu znajomych przedsiębiorców ma problemy z latającym napięciem i brakiem możliwości uzyskania potrzebnej mocy przyłączeniowej aby się rozwijać, bo sieć nie była modernizowana przez 50 lat. 

    Jednocześnie też promowana jest wszędzie fotowoltaika, którą falowniki wyłączają po 30x dziennie w lato, bo sieć nie może odebrać energii...

     

    Osobiście też ciemno widzę spełnianie wszyskich założeń fitfor55 w Polsce pod tym względem - nie zmienia to faktu, że nie jest to problem stricte z samochodami elektrycznymi tylko brakiem planowania na lata do przodu przez polskie rządy. 

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.