Skocz do zawartości

Johnny_B

Użytkownik
  • Postów

    163
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Johnny_B

  1. Wchodzę w to, przez jeden dzień będę sobą z czasów gdy byłem lewakiem (ale avka zmienie wcześniej)
  2. Powiem Ci, że kompa mam już starego (7 lat) i na nim mam tylko klasyki. Jeśli chodzi o gry, to przerzuciłem się od kilku ładnych lat na konsole, choć i tak rzadko teraz gram. (no ok, czasem mam epizody maniactwa :D)
  3. Mój pierwszy komputer to jakiś Celeronek, pamiętam, że miałem tak mały dysk twardy, że po zainstalowaniu windowsa itp miałem raptem miejsca na jedną, może dwie gry i koniec ale wtedy gry na szczęście nie zajmowały 100GB hehe. Mam sentyment do gier z tamtych czasów, do dziś mam je w swojej kolekcji, głównie chodzi o turówki. Heroesi, Disciples, Age of Wonders. RTSy - Warcraft, Twierdza. No i hack'n'slashe - Diablo, Titan Quest itp.
  4. Nie można takiej możliwość wykluczyć. A może po prostu chłopina dla świętego spokoju poszedł, bo u Was panuje matriarchat, same kobiety w domu i ryją banie . No i jest też opcja, że faktycznie przejmuje się losem swoich kobiet i dał się zwieść (nie tylko on) że w tych całych protestach chodzi o walkę o jakieś odbierane prawo. Najlepiej wprowadzić refundacje na prostytutki. Seks prawem człowieka
  5. Organizatorki protestów już otwarcie mówią, że wyrok TK jest nieistotny, teraz chodzi o to by wywalczyć aborcję na życzenie. Motłoch chce igrzysk i chleba.
  6. Nijak się ma to do tego co wyżej napisałem. W pierwszym fragmencie, profesorowi się tylko wydaje, że ruchy pro-life składają się z samych facetów i starych dewotek, i jak na cuckolda przystało - opinia faceta się nie liczy, zapładniają ufoludki, a my mamy jedynie obowiązek płacić alimenty i morda w kubeł, no chyba że mamy zbieżne poglądy z kobietami, wtedy możemy łaskawie otworzyć jape, tylko nie za dlugo, bo ktoś na tych marszach musi potrzymać torebkę. W drugim fragmencie z kolei, jest oklepany zarzut, że dopóki proliferzy nie zaadoptują chorych dzieci, najlepiej wszystkich jakie są na świecie, to tez nie mają prawa głosu. A jak ktoś powie, że chore dziecko ma, to Ci zarzucą, że czemu tylko jedno? Albo "Ty cierpisz i chcesz z zemsty innych na to cierpienie skazywać" A ja się odniosłem prosto do kwestii która razi po oczach. Serio, te hasła mają taki wydzwiek, że kobiety są celowo zapładniane, a później robią za inkubatory, przywiązane łańcuchami do łóżek, jak w jakimś post apokaliptycznym filmie. Nie, nic takiego nie ma miejsca i do tego się odniosłem. Nie mam za co się wstydzić, próbuj dalej.
  7. Kto jak to, ale lekarz - zwłaszcza ginekolog, powinien chyba wiedzieć skąd się biorą dzieci? Jak słyszę takie opinie, albo widzę transparenty z hasłami "kobiety nie są inkubatorami" to się zastanawiam, czy homo sapiens ma jeszcze inna możliwość wydawania na świat swojego potomstwa? Może przez pączkowanie? Znoszenie jaj? Serio, nie żartuje. Te deklaracje i hasła mają taki wydźwięk, jakby po pierwsze - istniało prawo, które nakazuje zapładniać kobiety, dwa - że ciąża, to jakiś współczesny pomysł/wymysł patriarchatu, a nie efekt ewolucji gatunków. Pomijając gwałt, to naprawdę nikt nikogo nie zmusza do "zostania inkubatorem" to jest efekt uboczny pewnych mniej lub bardziej świadomych działań. Ehh
  8. Kurde, aż przypominają mi się czasy gdy byłem lewicowcem. Wstyd się przyznać, ale jarałęm się The Venus Project.
  9. Ja wiem, że jak ktoś jest zdeterminowany do czegoś, to to najprawdopodobniej zrobi. Ale czasem rozmowa, przedstawienie argumentów lub perspektywy z którą dotąd druga strona być może nie miała styczności, może nie tyle zmienić jej światopogląd, ale dać trochę do myślenia, pokazać problem z innego punktu widzenia. Ja jestem zdania że jednak warto konfrontować różne zdania, a im trudniejszy temat, tym ciekawsza dyskusja. A co do reszty, to niestety masz rację. Ja np 2 tygodnie byłem na zwolnieniu, bo miałem ostry kaszel. Lekarz przez telefon, "osłuchał mnie i zajrzał do gardła", oczywiście to tylko oskrzela - pewnie to samo powiedziałby mi wróżbita Maciej Po dziesięciu dniach, bez praktycznie żadnych zmian na lepsze (brałem antybiotyk itp) zadzwoniłem ponownie, to wiesz co mi powiedział? Żebym sobie kupił syropek na kaszel...
  10. To jest trochę problematyczny argument. Właśnie przez takie myślenie, boje się, że w przyszłości zakres zabijania ludzi, może się bardziej rozszerzyć, np o uśmiercanie noworodków albo dzieci w domach dziecka. Uwierz, że są ku temu nawet bardziej sensowne argumenty np - po co takich niechcianych utrzymywać? Odpowiednia medialna propaganda i programowanie (głównie kobiet) i za 20-30 lat moja mroczna wizja może się ziścić, zwłaszcza, że świat pokazuje jakie są trendy w tym temacie (o czym pisałem wcześniej - walka o aborcje zdrowych dzieci do samego końca ciąży w USA, uśmiercanie noworodków z wadami, czy wprowadzona w Belgii i Holandii eutanazja dzieci, nie tylko w związku z chorobami i bólem fizycznym)
  11. Wiesz, są na świecie ludzie którzy mają jakieś życiowe misje, może czują że świat jest w pewnych sprawach zbyt zacofany, może zbyt okrutny i chcieliby coś z tym zrobić lub chociaż zaproponować debatę. Masz ludzi walczących z dyskryminacją, o prawa zwierząt, czy nawet drzew. Jak ktoś się przykuwa do drzewa, to też nie potrafisz tego zrozumieć? Czy może jednak rozumiesz, więc walkę o życie ludzi też powinnaś rozumieć. Poza tym, nie wiem czy śledziłaś wcześniejsze moje wpisy, ale ja nie jestem zwolennikiem zakazów. Jestem przeciwnikiem aborcji, natomiast chciałbym by się o niej po prostu więcej dyskutowało, żeby może dało się z czasem zmienić świadomość ludzi w tym temacie, ale nie siłą, lecz argumentami. Dlaczego? Ktoś tutaj wklejał dane organizacji pro-choice, z których wynikało, że pomimo konsensusu, Polki dokonują rocznie nawet 100 tys aborcji. Widzisz, to nie jest więc problem zakazu "usuwania potworków bez mózgu" Czym jest aborcja? W większości przypadków przerywaniem funkcji życiowych (czyli zabijaniem) własnego dziecka. I sorry, ale nie jesteś w stanie tego zanegować. Ani nie zanegujesz, że aborcja przerywa życie, ani nie zanegujesz, że ten "zlepek komórek" jest Twoim potomkiem. Dlaczego więc o aborcji mówi się nie jak o zabijaniu, a jak o zabiegu? Słowo zabieg, tak naprawdę nic nie mówi. Zabiegiem może być wyrwanie zęba, albo wycięcie wyrostka, z tym że Twój ząb, nie będzie za jakiś czas mówiły do Ciebie mamo.
  12. Miałem się nie wypowiadać już w tym temacie, ale to jest zbyt kuszące. Zastanawiam się dlaczego życie już po urodzeniu jest bardziej wartościowe od tego "w brzuchu" ? Skoro życie danej jednostki nie rozpoczęło się od momentu narodzin, a dużo wcześniej. Gdyby nasze życie przedstawić w formie osi czasu, to każdy punkt od zapłodnienia do śmierci naturalnej jest w zasadzie tak samo ważny. Utniesz w jednym miejscu, niezależnie jakim - koniec. Ważny chociażby z tego powodu, że już po samym zapłodnieniu, czyha mnóstwo biologicznych zagrożeń, które mogą to życie naturalnie zakończyć. Sam poród też nie jest w 100% bezpieczny zarówno dla matki, jak i dziecka. Później w okresie noworodkowym, znów mnóstwo zagrożeń, śmierć łóżeczkowa, zakażenia, powikłania itp. cale życie to jeden wielki tor przeszkód z pulapkami, które czyhają na każdym kroku. Mówienie, że życie w brzuchu jest mniej wartościowe, bo takie dziecko nie jest świadome, albo jeszcze nie ma wspomnień, jest bezsensu. Na świecie do tej pory żyło ok 100 miliardów ludzi, którzy zginęli w różnym wieku i okolicznościach. Serio, dla kogoś kto umarł, jest istotne czy miał świadomość czy wspomnienia? No chyba i tak na nic mu się zdadzą po śmierci. Prawda? Dlatego legalność przerywania życia w oparciu o świadomość, wiek, bycie chcianym, stan zdrowia, status, itp to ten sam wór bezsensownych wymówek. Zamiast dehumanizować, trzeba po prostu stwierdzić stanowczo, czy zabijanie drugiego człowieka w pewnych okolicznościach jest etyczne/powinno być legalne. Ale to się nie stanie, dopóki aborcja będzie kojarzyła się tylko z jakimś zabiegiem, usunięcia czegoś. Najpierw musi pojawić się społeczna świadomość czym naprawdę jest aborcja, a mam wrażenie że takiej świadomości nie ma. Mówienie o niej jak o pozbawianiu życia, to temat tabu.
  13. Zapomniałeś jeszcze dodać że za posiadanie narkotyków grozi tam kara śmierci.
  14. Tam też depopulują. Gates lubi testować swoje leki, na dzieciach z trzeciego świata i to nie jest teoria spiskowa
  15. Ale dlaczego kościół ma się nie wpierdalać? Kościół to ludzie, którzy mają takie same konstytucyjne prawa jak każdy, więc głoszenie z ambony jakichś poglądów, nie łamie prawa. Poglądy głoszą także inne ugrupowania i środowiska i jakoś nikt im mordy nie zamyka, że agitują i mieszają w głowach. Moim zdaniem dopóki kościół realnie nie ma wpływu na ustawodawstwo (np. nie ma prawnego przymusu klepania zdrowasiek) to jest OK. A jeśli komuś to przeszkadza, to trzeba by było zmienić konstytucje i np zakazać jakiejkolwiek wiary, jak za starych dobrych bolszewickich czasów, albo wyodrębnić grupy, które nie mogą głosić swoich poglądów, tj. pozbawić ich wolności słowa. Tylko, że to już kłoci się z Twoją (słuszną) wizją.
  16. I tu się mylisz, to protestujących nie obchodzi czyjeś życie. Blokowanie dróg, karetek, niszczenie mienia, czy ogólnie pojętą przemoc. I po co? Ani nikt im jeszcze niczego nie zabrania, a poza tym jak pisałem wyżej i tak Polki ponoć masowo dokonują aborcji, nielegalnie, za granicą omijając konsensus który niby teraz tak zaciekle bronią. Całe te protesty nie mają sensu, tylko przeszkadzają w normalnym funkcjonowaniu, w dodatku niosą za sobą groźbę większych zarażeń covidem w Polsce.
  17. Cenie Cię za szczerość. I chyba tak naprawdę o to tu chodzi. Wykorzystać rozhisteryzowane kobiety, byle zrobić zadymę, pokrzyczec, pobawić się w wielkich rewolucjonistow. Niektórzy bracia ze skrajnie lewicowymi poglądami, próbują tutaj usprawiedliwić protestujących wandali, którzy blokują karetki i przeszkadzają zwykłym NORMALNYM obywatelom, liczy się kolektyw, nie jednostki? - brudna, totalitarna ideologia. Tak naprawdę protesty są zbędne, przecież według pro-choicowych środowisk, każdego roku Polki masowo dokonują aborcji, w dziesiątkach tysięcy. Nie jak ma się to do obecnego konsensusu, który jest tylko pretekstem do burd. Skoro robicie tyle aborcji każdego roku, pomimo konsensusu, to wynika z tego że większość aborcji jest dokonywanych by pozbyć się problemu i odpowiedzialności za zjebany łeb i zbyt chętnie rozkładane nogi, a nie że boicie się urodzić chorego potworka. Jaka hipokryzja ubrana w wyniosłe hasełka.
  18. No, ale ja właśnie widzę w tym problem, wiesz dlaczego? Bo jeśli o człowieku mówimy tylko wtedy, gdy jest coś warty, a dehumanizujemy tych mniej wartościowych i potrzebnych, (czyli jednym dajemy pełnię praw a innym je odbieramy,) to za bardzo zbliżamy się do poglądów "rasy panów", gdzie człowiek dzielił się na nadludzi, ludzi i podludzi. Już to kiedyś ludzkość przerabiała z nieciekawym skutkiem.
  19. Swoją drogą, nigdy nie słyszałem żeby jakaś kobieta podczas pierwszego badania USG, gdzie dziecko jest fasolą, mówiła do rodziny i znajomych "o, to mój ukochany płód" Choć oczywiście nie znam wszystkich kobiet. Czyżby dzieci chciane, są od samego początku Aniami, Kamilami, czy Brajankami, a niechciane są płodem i zlepkiem komórek? Wniosek jest taki, że w przypadku aborcji, głównym czynnikiem decydującym czy mówimy o człowieku, czy nie, jest to czy dziecko jest chciane.
  20. No po takiej deklaracji, to każdy by się poddał i ustąpił.
  21. No faktycznie, próba pomocy bliskiej osobie w sytuacji gdzie jest wyjście i szansa na normalne życie, to według Ciebie jakieś barbarzyństwo? Popatrz, po co my w ogóle jakąś cywilizację tworzymy, służba zdrowia, specjaliści, jak można od razu łeb ukręcić, albo dać zastrzyk. Ile czasu i pieniędzy człowiek by zaoszczędził, a tak to trzeba pomagać z przymusu, w dodatku swoim dzieciom? A fee. No obstawiam, że jednak zielonej krwi nie masz i nie rozwalasz ludziom głów z działka plazmowego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.