- I żyli długo i szczęśliwie, koniec. - Mężczyzna delikatnie odłożył kolorową książkę i raz jeszcze upewnił się, czy jego mała córeczka zasnęła. Zaczął ostrożnie podążać w kierunku drzwi, gdy nagle usłyszał cichy, znajomy głos.
- Mamusia do nas wróci?
Mężczyzna zatrzymał się zaskoczony. "Dlaczego miałaby nie wrócić?" - Pomyślał. Jednak uczucie konsternacji nie trwało zbyt długo - "To przecież tylko trzy letnie dziecko. Próba dociekania dlaczego mała zadała akurat takie pytanie, wydała się mu absurdalna, dlatego też natychmiast porzucił ten pomysł.
- Wróci, bo bardzo nas kocha.
- To dobrze - wyszeptała dziewczynka. Chwilę później już smacznie spala, wtulona w błękitnego pluszowego królika - prezent od kochanej mamy.
Mężczyzna ponownie ruszył w kierunku drzwi. Myślał o swojej żonie. Współczuł jej, że ta musi się tak bardzo poświęcać i chodzić na nocne zmiany. - "Jutro poszukamy mamie innej pracy" - pomyślał.
***gdzieś w hotelowym pokoju***
Zapach seksu i whisky unosił się w pomieszczeniu. Z każdą chwilą stawał się bardziej intensywny, gęsty, duszny.
Towarzyszyły mu odgłosy rodem z programu dokumentalnego na Animal Planet. W rolach głównych dwa szympansy w seksualnym amoku. Zwierzęta, które nie znają uczuć i wyższych wartości, kierowane jedynie pierwotnymi instynktami.
- Rżnij mnie jak suk* ! Mocniej! Aaah.. - Krzyczała z rozkoszy. Ciało kobiety zaczęło drgać, a krople potu spływały po jej twarzy wprost na wilgotną pościel.
Kochankowie - ludzie, istoty boskie. Posiadające intelekt, dusze, wartości i uczucia wyższe, a także cnoty i umiejętności, nabyte w trakcie milionów lat ewolucji. Gatunek, który tworzy sztukę i docenia piękno. Konstruuje i naprawia. Okiełznał przestworza, opuścił Planetę. Leczy i ratuje życie, a także stworzył skomplikowaną strukturę społeczną, opartą na prawie i godności. Jednak w tym momencie, w tym hotelowym pokoju, to wszystko nie ma znaczenia. Ani loty w kosmos, ani wynalezienie leku na raka. Nie ma znaczenia piękno, cnoty ani rodzina. W tym momencie w tym hotelowym pokoju, liczy się jedynie pierwotna żądza i przyjemne łechtanie w okolicy krocza. Czytała Krystyna Czubówna.
Zaczynało świtać. Kobieta, krzątała się po pokoju, szykując się do wyjścia. Przeglądała się w lustrze, zacierała ślady zdrady. Nagle zadzwonił telefon. Gorączkowo wyjęła go z torebki.
- To mój mąż! - krzyknęła, celowo budząc kochanka.
Morfeusz natychmiast się ocknął.
- Hej misiu, czemu tak wcześnie dzwonisz? Jeszcze jestem w pracy. - Oznajmiła stanowczo.
*Nie mogłem spać. Noce bez ciebie to nie to samo, zwłaszcza mała bardzo to przeżywa.* - powiedział przygnębiony głos z telefonu.
- Oj głuptasie, niedługo będę w domu, ale teraz muszę kończyć, bardzo was kocham. - Rozłączyła się. Przez chwilę spoglądała na ekran telefonu i na zdjęcie jej uśmiechniętej córeczki. Jednak na twarzy kobiety nie widniał nawet cień emocji.
- Ehh, znów trzeba wracać do tej rutyny - stwierdziła z przekąsem, po czym podeszła do swojego kochanka i namiętnie go pocałowała na pożegnanie.
- Jesteś cudowny w łóżku, jeszcze nikt mnie tak nie wyru*al.
Dopiero teraz na jej twarzy pojawiły się emocje, ogniki w oczach, uśmiech. Zalotnie oblizała usta, dając do zrozumienia Morfeuszowi, że chętnie posmakuje go ponownie. Wyszła.
Mężczyzna odprowadził ją wzrokiem, rozmyślał. Zastanawiał się co ona naprawdę czuje, patrząc w oczy swoim bliskim, okłamując ich, zdradzając. Co czuje podczas seksu ze swoim mężem, czy w ogóle coś czuję. A może jest jej dobrze w łóżku, a kochankowi mówi to co chce usłyszeć, może ma taki kaprys, może to jakaś jedna wielka pieprzona gierka, chwilowa odskocznia do podbudowania ego. W końcu zaczął zastanawiać się co mógłby czuć jej mąż, gdyby się dowiedział. Czy szukałaby zemsty, a jeśli tak to na kim? Na kochanku, czy żonie. A może na obojgu? Gdy w głowie pojawiła się zemsta, Morfeusz zaczął sobie wyobrażać jak wygląda mąż-rogacz. Czy jest wysoki, silny, czy jest niebezpieczny, a może ma niebezpiecznych znajomych, których lepiej unikać w ciemnych uliczkach? W jego głowie pojawiało się co raz więcej pytań i wątpliwości.
- Może nie warto? - pytał sam siebie.
Jednak ilekroć pojawiała się wątpliwość co do utrzymania seksualnej relacji z mężatka, pojawiało się tyle samo wymówek i prób usprawiedliwienia swojego zachowania.
-"Przecież jestem singlem, wolno mi" lub "Jak nie ja, to ona zdradzi męża z kimś innym" Jednak ostatecznie, jedna myśl, była zawsze tą dominującą.
"JESZCZE TEN JEDEN OSTATNI RAZ"
******
Romans nie trwał długo. Kochankę zdradził jeden SMS, którego kobieta nie zdążyła usunąć. SMS ujawniający bardzo pikantne szczegóły ostatniej "nocnej zmiany" Zrozpaczony mąż, zatłukł ją młotkiem, przy akompaniamencie krzyczącej z przerażenia córki. Dostał 15 lat, zbrodnia w afekcie. Wyszedł po 10-ciu, stracił szacunek do kobiet, zapłodnił kilka karyn, jedną pobił do nieprzytomności, bo podejrzewał ją o zdradę. Siedzi. Jego dzieci - brak odpowiednich wzorców, patologia.
Córka borykała się z wielką traumą, która doprowadziła ją do załamania nerwowego i pierwszej próby samobójczej w wieku 11 lat. Później dragi, alkohol i złe towarzystwo. Przy okazji zraniła kilku beta-orbiterów, bo nie znała zdrowego kobiecego wzorca. Chłopaki zostali stulejarzami, a ona zaćpała się mając 19 lat. Kurtyna.
***EPILOG***
To jest oczywiście tylko fikcja literacka, ale powyższe sytuacje naprawdę mają miejsce. Życie pisze różne scenariusze. Nie będę Ci mówił jak masz postępować, ale refleksja nad własnym zachowaniem jest potrzebna. Może się okazać, że bilans zysków i strat, ostatecznie nie wyjdzie na Twoją korzyść. Ja wiem, że świat jest podły, niegodziwy i pełen skur******w, ale może jest taki, bo w pewnym momencie zbyt wielu ludzi dokonało zbyt wielu złych decyzji. Akcja rodzi reakcje, a złe wzorce idą dalej, w czasie i przestrzeni. Wiem, że zaraz chady Ci powiedzą, żebyś korzystał, bo ci się należy, ale może nie byłoby zdrad i tego całego syfu, gdyby rozsądni ludzie zamiast wykorzystać sytuację, powiedzieliby "Ej Kobieto/Facet co Ty w ogóle robisz? Zastanów się, ogarnij." Niektórzy po prostu nie są świadomi że postępują źle, bo nie mieli nikogo kto sprzedałby im odppwoednio mocnego moralnego plaskacza.