Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'kobiety' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Lektura Obowiązkowa - nie tylko dla nowego użytkownika
    • Regulamin Forum
    • Jak kupić książki, nagrania i złożyć dotację
    • FAQ - poradniki, pytania i odpowiedzi
    • Przedstaw się
  • Rozwój - przejmujemy władzę nad światem :>
    • Co zmienić na Forum - Dział Techniczny
    • Rozwój idei Forum
    • Radio Samiec!
    • Czasopismo
    • Dotacje
    • Ważne!
  • Klub Weterana
    • Zasłużona Starszyzna
  • Relacje męsko-damskie i nie tylko
    • [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
    • Na linii frontu - podrywanie.
    • Seks
    • Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
    • Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
    • Sprawy rodzinne i dzieciaki
    • Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe.
    • Mądry Mężczyzna po szkodzie.
    • Ściana hańby
  • Zaburzenia emocjonalne, psychiczne Pań i Panów
    • Borderline
    • Narcyzm
    • Depresja
    • Pozostałe zaburzenia
  • Męskie i niegrzeczne sprawy
    • Samodoskonalenie i samowychowanie
    • Bad Boy
    • Hajs i inne dobra materialne
    • Wtopy i upokorzenia
  • Youtube - ciekawostki, dramy, informacje, nowinki
    • Niekonwencjonalni youtuberzy
    • Zagraniczni youtuberzy
    • Kanały sportowe
    • Konwencjonalni youtuberzy
  • Sport i zdrowie
    • Sport
    • Zdrowie fizyczne i psychiczne
  • Polska i świat
    • Co w zagrodzie i za miedzą
  • Przetrwanie, apokalipsa, preppersi
    • Survival w mieście
    • Survival w terenie
    • Przydatne umiejętności
    • Zestawy ewakuacyjne
    • Ogień, woda, żywność, ubrania, energia
    • Broń i narzędzia
    • Apteczki, zestawy medyczne, pierwsza pomoc, higiena
    • Schronienie, domy, bunkry, ziemianki
    • Urządzenia, pojazdy, gadżety
    • Książki, opracowania, podręczniki, artykuły, wiedza - związane z survivalem
    • DIY, "patenty", life hacki
  • Motoryzacja i Technologie
    • Wszystko co jeździ, pływa i lata.
    • Komputery
    • Technika i sprzęt
  • Hobby
    • Zainteresowania
    • Hobby i twórczość
  • Duchowość
    • Nie samym ciałem człowiek żyje
  • Rozmowy przy wódce
    • Flakon, kielon i zagrycha
  • Rezerwat dla Kobiet
    • Dlaczego tak?
    • Bara-bara
    • Wokół domowej 'grzędy'
    • Bóg stworzył kobietę brzydką, więc musi się ona malować.
    • Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
    • Kobiecy kącik 'kulturalny'
  • Domowa grzęda
  • Samczy Mobil Klub HydePark- zbiór tematów niepasujących do pozostałych kategorii
  • Samczy Mobil Klub Rowery
  • Samczy Mobil Klub Powitalnia
  • Samczy Mobil Klub Zabezpieczenia przed miłośnikami cudzej własności.
  • Samczy Mobil Klub Samochody
  • Samczy Mobil Klub Latadła:szybowce, śmigłowce, rakiety, balony :)
  • Samczy Mobil Klub Motocykle
  • MacGyver a GADGETY MĘSKIE : ......?
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • IT Linux
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • Klub poligloty Jaki język
  • NAUKA - SCIENCE Wprowadzenie do Metodologii Naukowej
  • Klub Pasjonatów Futbolu Reprezentacja Polski
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ekstraklasa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka klubowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka międzynarodowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ogólne
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji s
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Pornografia - ubojnia pomysłowości, kreatywności i działania
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji 50 powodów aby porzucić pornografię
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Odwyk Piotra i nowe lepsze życie
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji NOFAP - Odwyk od A do Z
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Co robić by Nofap się udał?
  • Klub Wschodnioazjatycki Ogólne
  • Klub Wschodnioazjatycki Korea
  • Klub Wschodnioazjatycki Chiny
  • Klub Wschodnioazjatycki Japonia
  • Klub Wschodnioazjatycki Mongolia
  • In web development Przydatne linki
  • In web development Mam problem

Blogi

  • Blog Ruchacza
  • Critical Thinking
  • Pan Kabat Blog
  • Bacy
  • Paweł z N.
  • Silvia
  • Blogosfera Vincenta
  • 105 kg skurwysyna
  • Droga do męskości
  • „Sukces jest czymś, co przyciągasz poprzez to, kim się stajesz.”
  • RysiekBlog
  • PZK
  • Aroxblog
  • Zasady Drugiej Strony Lustra
  • Prywatne zapiski Leona
  • Self Blog
  • friendship
  • redBlog
  • OpenYourMind
  • kootasBlog
  • Blog
  • The Samiec Post
  • TradeMe
  • Zapiski Eldritcha
  • Blog Chłopaka na Testosteronie
  • nowhereman80
  • ALPHA HUMAN
  • Myśli bieżące - filozoficznie ...
  • Samczym okiem
  • Za twórczością podążający, pragnący swego zaniku.
  • Ryśkowe szaleństwa.
  • Spira - żeby wygrać, trzeba przegrać
  • Scarcity of Knowledge
  • Throat full of glass
  • .
  • listy do dusz
  • Cytaty ważne i więcej ważne
  • Różne wypociny EjczFajfa
  • Moje przemyślenia
  • Blog Duńczyka
  • Podkręcili mi śrubkę!
  • Pułapki i kruczki
  • Jak działa rzeczywistość i kim jesteśmy - rozważania
  • TOALSWAHCADTLKCAFG
  • Arasowy blog postrzegania subiektywnego
  • Otwórz Oczy
  • Bez litosci
  • Przelewanie mysli.
  • Blog Metodego !
  • Boks - kompletnego laika trening
  • New Day at oldschool
  • Moim okiem
  • Czerwony Notatnik
  • Świadomość,Świadomość,Świadmość
  • Human Design: self-study
  • TOP seriali telewizyjnych
  • Szkaradny's
  • Coś tu może kiedyś będzie.
  • Przebudzenie z Marixa
  • Cortazarski Blog
  • .
  • Indigo puff obraża nasze forum na streamie!!!!!!!!!
  • Blogowo
  • Analconda
  • danielmagical ...fenomen patostreemow
  • W poszukiwaniu prawdziwych emocji
  • "Rz"ycie
  • Always look on the bright side of life...
  • Za horyzontem zdarzeń
  • Kubeł zimnej wody
  • Just Easy
  • .
  • Rody Krwi
  • sumer
  • Filmoteka Białego Rycerza
  • Życie W Kuchni
  • Człowiek Renesansu
  • BS lepsze niż Vitalia!
  • Okiem borderki, czyli świat z innej perspektywy
  • Blog Dzika
  • Podglądam siebie.
  • Światłopułapka
  • Wzloty i upadki ducha
  • Złote myśli Sary.
  • ezo
  • La chica loca
  • nowy rok numerologiczny rozpoczety
  • 30 dniowe wyzwanie.
  • 1
  • "Jak się przewróce to ja się za swoje przewrócę"
  • Coś Więcej...
  • Kobieta to rarytas dla bogaczy.
  • Narkonauta
  • Casual Gentleman
  • Luźne przemyślenia Ksantiego
  • .
  • Dziennik rozwojowy
  • Studęt tłumaczy
  • antymatrixman
  • Rapke
  • Między ziemią a piekłem czyli ile kosztuje spełnianie marzeń.
  • Archiwa Miraculo
  • IBS/SIBO - moje zmagania z chorobą
  • Wielka ucieczka z więzienia "Przeciętność"
  • Chore akcje z mojego poje*anego życia
  • Czas zapłaty
  • Jan Niecki - manosfera
  • Miejsce ulotnienia dla zbyt dużego ścisku pod kopułą
  • Z Przegrywu do Wygrywu
  • Droga do Zwycięstwa
  • Nerwica, lęki, pogadajmy.
  • Wewnętrzna stabilizacja świadomego mężczyzny
  • Baldwin Monroe...na płótnie
  • moj pulpit
  • Dobry, zły i brzydki
  • Różności
  • Uśmiechnięta (p)ironia
  • Instrukcja życia w systemie...
  • Orszak Trzech Króli
  • Human LATA - Od zera do ATPL'a.
  • Niezapominajka
  • Niezapominajka
  • Ozór na szaro
  • PsYCH14trYK
  • (...)
  • boczkiem przez życie
  • Ze szczura w Kruka (PuA, rozwój osobisty i duchowy)
  • Ozór na szaro.
  • Strumień świadomości
  • Przygody faceta w prawie średnim wieku
  • :-)
  • Esej - jaki jest i powinien być cel życia ludzkiego?
  • Eksponowanie kreatywności.
  • W samo okienko
  • Saturn i co dalej?
  • Zapiski
  • Jakie są korzyści z skontaktowania się z profesjonalną firmą w celu dochodzenia odszkodowania za poniesione straty?
  • Bruxawirus
  • Redpill
  • Naukowy blackpill
  • Czy to friendzone?
  • Jak żyć ?
  • Jak żyć, Panie Premierze?
  • Żywot wieśniaka poczciwego
  • Jack Hollywood
  • Analconda
  • smerfiBlog
  • Dzień, w którym przestałem być nieśmiały.
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • O podróżach
  • Młodzi samcy w równowadze Blog
  • Klub muzyków i kompozytorów (muzyczny) Blog muzyczny
  • Red Pill Blog Redpill

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Miejscowość:


Interests

  1. Jak kobiety wpłynęły na politykę różnych państw? Tak jak pokazuje historia. Zwłaszcza przykład z Iranu jest bardzo ciekawy, ponieważ jest związany z feminizacją młodych mężczyzn, którzy są następnie podporządkowani kobietom. Jak macie jakieś inne ciekawe przykłady to je tu podawajcie Iran. https://pl.wikipedia.org/wiki/Safawidzi#Schy.C5.82ek_dynastii Safawidzi – dynastia panująca w Iranie w latach 1501-1736. Eunuch - Wykastrowany chłopiec. Strażnik haremu. Po śmierci Abbasa rozpoczął się schyłek państwa Safawidów. Inaugurując praktykę zamykania potencjalnych następców tronu w haremie Abbas sprawił, że byli oni nieprzygotowani do rządzenia. Ta polityka miała utrudnić im wzniecanie buntów, lecz jej rzeczywistym rezultatem był wzrost politycznych wpływów znajdujących się w haremie kobiet i eunuchów, a przebywający ciągle w ich towarzystwie książęta stali się centrum intryg w o wiele większym stopniu niż dotychczas. Jednocześnie nastawiona na szybkie zwiększenie dochodów państwa polityka zarządców ziem królewskich okazała się na dłuższą metę mieć negatywne skutki dla ich produktywności. W rezultacie ostatecznie pieniędzy było mniej, a ze względu na odebranie Kyzyłbaszom szeregu ziem zmniejszyła się ich liczba. W sumie wielkość armii Safawidów systematycznie spadała. Wnuk i następca Abbasa, Safi I (1629 – 1642), był okrutnym alkoholikiem, który ostatecznie przegrał kolejną wojnę z Osmanami i na mocy traktatu z roku 1639 ponownie utracił na ich rzecz Irak. Traktat ten jednak zapewnił Iranowi niemal wiek pokoju z tej strony. Ostatnim godnym następcą Abbasa był jego imiennik Abbas II (1642 – 1666), który wstępując na tron w wieku 10 lat uniknął długotrwałego dzieciństwa spędzonego w haremie. Ze względu na pomyślne okoliczności jego panowanie jest uważane za "babie lato ery Safawidów". Dwaj kolejni Safawidzi, Safi II (1666 – 1694) i Soltan Hosejn (1694 – 1722), byli typowymi wytworami wychowania w haremie, słabo interesującymi się sprawami państwa. W tej sytuacji rzeczywistą władzę przejęły kobiety i eunuchowie haremu, a w kraju zaczęło panować ogólne nieposzanowanie prawa i korupcja. W tym samym czasie państwo pogrążało się w ekonomicznym kryzysie – spadła produkcja rolnicza, a prawdopodobnie także produkcja jedwabiu, głównego perskiego towaru eksportowego. Chiny - Cesarzowa Cixi https://pl.wikipedia.org/wiki/Cixi Qing - dynastia panująca w Chinach w latach 1644-1911. W 1851 roku znalazła się jako nałożnica na dworze cesarza Xianfenga; w 1856 roku urodziła mu syna, późniejszego cesarza Tongzhi i od tej pory jej pozycja na dworze zaczęła rosnąć. Usunęła w cień pozostałe konkubiny i wykorzystując bezdzietność pierwszej żony cesarza stała się najważniejszą osobą w pałacu. Po śmierci Xianfenga w 1861 roku objęła regencję w imieniu małoletniego syna i sprawowała ją do 1873 roku, sprawując faktyczne rządy nad państwem. W 1872 roku Tongzhi poślubił księżniczkę Alute, co spowodowało konflikt z matką, który zaostrzył się jeszcze po objęciu przez cesarza pełni władzy rok później. W 1875 roku cesarz zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach, a jego żona rzekomo popełniła samobójstwo. Przypuszcza się, że zostali zamordowani na polecenie Cixi. Po śmierci Tongzhi Cixi doprowadziła do osadzenia na tronie swojego 4-letniego siostrzeńca Guangxu, w imieniu którego ponownie objęła regencję. Swoją władzę utrzymywała dzięki układom w Zakazanym Mieście. Jej konserwatywne, izolacjonistyczne poglądy spowodowały pogłębienie się zacofania Chin. Otaczała się konserwatywną elitą mandżurską. Jej polityka doprowadziła do klęski Chin w wojnach z obcymi mocarstwami i utraty niezależności. Pieniądze przeznaczone na budowę floty cesarzowa przeznaczyła na rozbudowę swojej rezydencji w Pałacu Letnim, a chcąc dodatkowo ośmieszyć zwolenników modernizacji armii ustawiła na pałacowym jeziorze marmurowy statek służący jej do wypoczynku. Regencja cesarzowej zakończyła się w 1889 roku, jednak nadal to ona miała decydujący wpływ na państwo. W 1898 roku cesarz Guangxu podjął próbę usamodzielnienia się. Wiążąc się z ruchem Kang Youweia zainicjował próbę reformy państwa, znaną jako sto dni reform. Chcąca utrzymać pełnię władzy Cixi doprowadziła do przewrotu pałacowego. Reformatorzy zostali wypędzeni lub straceni, a cesarz umieszczony w areszcie domowym, w którym przebywał do swojej śmierci 14.11. 1908 roku. W 1900 roku podczas powstania bokserów Cixi początkowo poparła powstańców, lecz gdy wojska cudzoziemskie weszły do Pekinu uciekła wraz z dworem do Xi’anu, a następnie przeszła na stronę cudzoziemców, występując przeciw bokserom. 14 listopada 1908 zmarł cesarz Guangxu. W dzień po jego śmierci zmarła również cesarzowa Cixi. Po jej śmierci władzę zgodnie z jej wolą odziedziczył 2-letni Puyi. W swej autobiografii przywołał opinie na temat cesarzowej, przedstawiając ją jako przebiegłą, żądną bogactw i władzy, bezlitosną i konserwatywną: "Wdowa zachodnia płonęła żądzą władzy; nie rezygnowała z żadnych uprawnień i w ogóle z niczego co raz dostało się w jej ręce. Z punktu widzenia Cixi zasady moralne i starodawny kodeks postępowania istniały po to, żeby jej służyć, a nie po to, by ją w najmniejszym bodaj stopniu krępować". Wykazywała również skłonności narcystyczne, czego świadectwem jest to, co powiedziała podczas porównywania różnych kobiet do siebie: "Myślę często, że na świecie nie ma chyba kobiety mądrzejszej ode mnie. Choć słyszałam wiele o królowej Wiktorii, wciąż nie sądzę, by jej życie było w połowie tak ciekawe i urozmaicone jak moje. Spójrz na mnie, ode mnie zależy los 400 milionów ludzi" W 1911 z inspiracji Ligi Związkowej wybuchło powstanie w Wuchangu, które zapoczątkowało rewolucję chińską, która doprowadziła do upadku dynastii mandżurskiej.
  2. Jakiś doświadczony koleś postanowił opisać kobiety z którymi się spotykał lub pisał. Niektóre bardzo ciekawe opisy Nie jestem w stanie tego wszystkiego zebrać i wstawić, dlatego zapraszam na stronę: https://badootinder.wordpress.com/
  3. Feministki atakują przez wyśmiewanie Meninizm dzięki obrazkom z fanpage "Mężczyzna spełniony". Od razu widać kto zakłada te fanpage skoro korzystają z nich feministki http://codziennikfeministyczny.pl/meninizm-czyli-brzydkie-chlopy-krzycza-swoich-prawach-dzieciuchowicz/
  4. Witajcie samcy, Podczas niedzielnych rozmyślań, pomyślałem sobie o tym jak to jest być z kobietą bardzo popularną, bogatą czy wykształconą (np.taka która skończyła jakiś ścisły kierunek na prestiżowej międzynarodowej uczelni). Popularna kobieta Taka kobieta non-stop dostaje wiadomości od przystojnych facetów, że jest przepiękna, propozycje spotkań itp itd. Czy jest możliwość, aby jakoś poderwać taką dziewczynę? Czy raczej to bujda, bo każda wybiera najodpowiedniejszą alternatywę na daną chwilę? Bogata kobieta Jeżeli kobieta zarabia więcej ode mnie to źle? Podobno takie kobiety w takiej sytuacji tracą szacunek do mężczyzny. Czują się niezależne, nie potrzebują mężczyzny cipcioka. Pytanie brzmi, jak ujarzmić taką kobietę? Czy zarabiając mniej, można mieć nadal szacunek u takiej kobiety? Wykształcona kobita
  5. Czołem bracia, Opowiem wam swoją historię, z której nie koniecznie jestem dumny. Byłem z kobietą w związku trwającym ok. 1,5 roku. Bardzo ładna 8,5/10, koledzy z pracy mi zazdrościli z tego powodu. W momencie kiedy zdecydowaliśmy się na związek, zaproponowałem jej wspólne mieszkanie. Ona od razu przyjęła moją propozycję. Nie żałowałem, była cudowna, przez pierwsze dwa miesiące gotowała mi różne fikuśne potrawy, i była dobra w tym. Do seksu sama mnie prowokowała, była wyrozumiałą kiedy odmawiałem. Jako że, całkiem nieźle zarabiałem, postanowiłem oddawać jej część zarobionych pieniędzy na jej zachcianki ok.800 zł miesięcznie(ona nie pracowała, tylko studiowała). Skakała z radości, tego dnia mieliśmy najostrzejszy seks jaki pamiętam w naszym związku. Często wychodziliśmy do teatru, kina, filharmonii, imprezy, restauracje itp. Wszystko Pięknie, do czasu. Pewnego dnia wszystko zaczęło się sypać, zaczęła miewać humory, prosiła mnie o coraz to większe kieszonkowe. Próbowałem z nią o tym pogadać, pytałem czy robię coś źle. Ona na to, że jej koleżanki mają facetów, którzy lepiej się o nie troszczą. Miałem olbrzymie wyrzuty sumienia z tego powodu, i było mi głupio. Obiecałem jej, dawać jeszcze więcej pieniędzy. W ten sposób nieco poprawiłem sytuację naszego związku, studia bardzo ją męczyły. Na domiar złego, ja też studiowałem i pracowałem, ale ja jestem mężczyzną o czym często mi wspominała. Najgorszy etap to ostatnie 2 miesiące związku. Wszystko zaczęło się od kameralnej imprezy, na którą zaprosiła nas jej przyjaciółka. Moja wyfiokowała się jak nigdy. Imprezka odbyła się w wielkim pięknym domu, w którym było pełno przepychu, przed domem stało kilka ekskluzywnych drogich samochodów. A co do ludzie, każdy ubrany w ciuchy od projektantów, bogactwo wylewało się poza futrynę drzwi. Generalnie impreza była spoko, poznałem kilku ciekawych ludzi, i zdobyłem kilka kontaktów biznesowych. Moja gdzieś się zagubiła, i nawet nie myślałem o tym gdzie jest, i co robi. Nie mogę jej aż zanadto kontrolować. Po imprezie zaczęło się wszystko sypać jak domek z kart. Następnego dnia zostałem oskarżony przez nią, o brak zainteresowania w jej stronę. Często używała takich sloganów, jak oni mają lepiej, ty jesteś gorszy, bo..., gdyby była z ...., co ja mam z tobą. Próbowałem złagodzić ten konflikt, i postanowiłem wziąć więcej godzin w pracy. A po powrocie dogadzać swojej misi. Zazwyczaj prosiła mnie o masaż stóp, zazwyczaj po masażyku było wszystko ok. Mimo moich starań, związek cały czas nabierał biało-czarne barwy, czułem się jak typowy Janusz, tylko bez piwa. Aż w końcu przyszedł ten moment, kiedy się spakowała, i wyjechała do rodziców. Powiedziała mi, że nie takiego mnie znała, że zmieniłem się i mnie nie poznaje. Próbowałem ją namówić na to, aby została. Ona jednak zignorowała moją prośbę. Kilka dni po jej odejściu zacząłem pić i ćpać, aby odreagować. Następnie pojawiła się straszna niechęć do pracy, i problem ze wstawanie z łóżka. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. W pewnym momencie, przestałem chodzić do pracy. Zwolnili mnie, a ja zatonąłem w narkotykach, alkohol już mnie nie kręcił. Codziennie myślałem o samobójstwie, i jedyne co mnie utrzymywało przy życiu, to chęć zemsty. Bardzo źle się z tym czułem, więc poszedłem do kościoła. Nigdy nie odwiedzałem kościoła, moi rodzice byli ateistami. Po mszy poszedłem do księdza, z chęcią nawrócenia się. Bardzo miły ksiądz kilka godzin rozmawiał ze mną o życiu, i religii. Nie ukrywam, że pomogła mi ta rozmowa. Mam to szczęście, iż nie jestem osobą która łatwo się uzależnia. Trochę bolało, ale rzuciłem narkotyki. Nadal jednak myślę nad tym, czy przyjąć tę religię. Po otrzeźwieniu, czuję wstręt do kobiet. I czystą nienawiść do mojej byłej, która ma nowego fagasa. Powoli wracam na dobry tor, i wracam do zawodu. Czuje się trochę jak flak, bo przeszło pół roku przeszło mi przez palce. Pytanie do was, czy zemsta ma sens?
  6. Witam Panowie Zdarza mi się odczuwać stres przy kobietach które uznam w swojej głowie że mi się podobają. Przy dziewczynach które podobają mi się mniej lub bardziej, lecz są wygadane, miłe, wesołe, mają ochotę na rozmowę ze mną nie odczuwam tego stresu prawie 100 % luz pożartuje i pogadam z takimi. Jednak gdy tafię na jakąś "żelazną damę" która wystarczy że jest w moim otoczeniu (wiem że ona mnie widzi, obczaja mnie) lub z taką rozmawiam a ona odpowiada zdawkowo lub zgrywa taką że ona tutaj nic ze mną nie chce, ja mam ją zabawiać a ona może łaskawie mnie zaakceptuje i nie powie spierdalaj ( zazwyczaj takie mają dużą atencje, ego wyjebane w kosmos bo wygrała na loterii genetycznej atrakcyjny wygląd ). Właśnie przy takich odczuwam stres mniejszy większy ale zawsze jakiś, da się przeżyć lecz ostatnio spotkała mnie wyjątkowo dziwna sytuacja. Wsiadam do autobusu, kasuje bilet, szukam miejsca, znajduje wolne, siadam, obok siedzi facet, naprzeciwko jakaś loszka, obydwoje oblukałem standardowo na szybko żeby wiedzieć z kim siedzę, no i jest ta loszka zerknąłem z wyglądu ładna spodobała mi się (ona mnie na szybko oblukała wcześniej tak żebym nie widział i głowa w dół robi coś na telefonie). W mojej głowie myśli - w tej sytuacji się do niej nie odezwę nie zagadam nie poderwę (obok siedzi jakiś facet w podobnym wieku dziwnie by to wyglądało) więc ją zlewam i patrzę gdzieś indziej udaje jak by ich nie było, jednak widzę że loszka co chwilę patrzy tak żeby katem oka mnie oblukać (tak że jak coś ona na mnie nie patrzyła tylko gdzieś w okno ). I tak jak to zauważyłem w myślach mam - ona się na mnie patrzy co chwile czy nie? o co chodzi? Siedzę dalej i nagle zaczynam się stresować w środku lekko roztrzęsiony nie wiem o co chodzi w myslach - co tu się kurw*** odpierda** przecież z nia nie gadam nic nie chcę od niej ani ona ode mnie a jednak się stresuję. Podejrzewam że to może być strach przed odrzuceniem, i przeżywanie tego co ktoś sobie o mnie pomyśli jednak pewien nie jestem dlatego chcę się was Bracia Samcy poradzić co to może być i jak to wyeliminować bo myślę reakcja organizmu wręcz chora. Czyli jak to usunąć i nie czuć tego stresu? Dziękuję z góry za odpowiedzi
  7. Zaobserwowałem ostatnio dziwne zjawisko polegające na tym, że nawet potężna maciora może znaleźć dorodnego, zadbanego młodego byczka. I tak się w sumie zastanawiam czym to może być uwarunkowane? Facet naprawdę wysoko w rankingu SMV, a buja się z kimś kogo Bozia nie obdarowała wyjątkowymi genami, ale szczerze w tej kwestii poskąpiła. Nie mówię, że jest to pojedynczy przypadek, ale zaobserwowałem to nie jeden raz i tak się zastanawiam z czego to może wynikać. Konkluzją może być fakt, że wystarczy urodzić się samicą tylko tyle i aż tyle wystarczy, żeby odnieść sukces w kwestii rozrodu, a także to, że my jako mężczyźni mamy naprawdę przesrane patrząc się na to co się właściwie dzieje. Czego to tak właściwie może być wina?
  8. Cześć Bracia. Znalazłem artykuł dotyczący tego dlaczego kobiety kłamią kiedy są pytane o liczbę facetów. Co o tym sądzicie? link - https://www.vice.com/pl/article/bn9zzq/dlaczego-dziewczyny-klamia-zapytane-o-liczbe-facetow-z-ktorymi-spaly treść: Zawsze robisz coś źle. Jeśli z nikim nie sypiasz – jesteś oziębła. Jeśli z kolei uprawiasz seks tylko w związku – to potwornie staroświeckie. Natomiast gdy sypiasz z wieloma facetami – zyskujesz opinię „puszczalskiej” Zazwyczaj unikam odpowiedzi na dwa pytania: 1. ile lekcji nauki jazdy wzięłam, zanim zdałam egzamin i 2. z iloma kolesiami spałam. Jeśli chodzi o prawo jazdy, nie jestem dumna z moich powolnych postępów, natomiast gdy rzecz tyczy się mężczyzn, przyznam szczerze, że przestałam liczyć. Po pierwsze – musicie przyznać, że głupie kłamstwa nie mają sensu. Zawężanie liczby facetów do niewielkiej garstki mogłoby być dla niektórych z nich krzywdzące. Zasługują na strony pełne ich imion, pisanych czcionką w rozmiarze 42, by sprawiedliwie oddać miejsce, które zajmują w moim życiu. Co powinnam zrobić z błędnymi wyborami, o których chciałabym zapomnieć? I co powinnam powiedzieć o Alessandro*? To starszy brat mojej przyjaciółki korespondencyjnej, z którą pisałam w czwartej klasie liceum. Był cudem natury z oczami tak niebieskimi jak wzburzone morza. Pocałowałam go po wspólnej przejażdżce jego skuterem wzdłuż sycylijskiego wybrzeża. Spróbuj sobie wyobrazić wówczas poziom mojego szczęścia. Może i z nim nie spałam, ale nigdy tego nie zapomnę. No cóż, nie liczę go. I nawet jeśli mam niejasną wizję liczby w mojej głowie, zawsze ją zaniżam, kiedy to pytanie zostanie mi zadane. Ponadto niezwłocznie zmieniam temat rozmowy. Wierzę jednak w sens tego pytania, bo zdaję sobie sprawę, że nie jestem jedyna. Według IFOP (Francuski Instytut Opinii Publicznej), Francuzi deklarują przeciętnie, że spali z 9,9 partnerami seksualnymi (13,1 u mężczyzn, 6,9 u kobiet). Wyniki różnią się, w zależności od klasy społecznej i wieku ankietowanych. Młodzi mieszkańcy miast – tacy jak ty – zawyżają przeciętną. Jednak w każdym przypadku jedno jest niezmienne: mężczyźni deklarują posiadanie większej ilości partnerów seksualnych, niż kobiety. Dlaczego? Ponieważ każdy kłamie. „Tłumaczymy tę różnicę między innymi tym, że kobiety mają tendencję do zaniżania rzeczywistej liczby swoich partnerów seksualnych, w przeciwieństwie do mężczyzn, którzy zawyżają ją", tłumaczy Francois Kraus, piastujący stanowisko „Sex Master" w IFOP. Wie wszystko o seksualności Francuzów, to jego praca. Dlaczego, do cholery, kłamiemy? Nie jestem Julianem Assange seksu, nie chcę zmuszać kobiet do udostępniania swoich list kochanków na Facebooku następnego dnia rano. Mówię „tak" prywatności, „tak" naszym małym sekretom, „tak" tajemnicom. Ale czego wciąż się boimy? „Nawet jeśli czasy ulegają zmianom, to dziś pośród wszystkich klas społecznych nadal pokutuje przekonanie, że mężczyzna mający wiele partnerek seksualnych jest bardziej wartościowy, niż kobieta o podobnym statusie" – odpowiada Sex Master z IFOP. Nie myliłam się. „Jeśli liczę, naprawdę wychodzi mi ich za dużo. To mnie przeraża. Wiesz, to głupie, ale zawsze wyobrażam sobie, że po studiach spędzę resztę życia z jednym mężczyzną. Nawet jeśli świetnie czułam się z każdym z tych 40 facetów to cóż... smuci mnie to". Czy wstydzi się swojego życia? Czy powinnam powiedzieć jej, że nie może myśleć w ten sposób? Wyobrażam sobie, że gdzieś w głowie Emilie siedzi mała dziewczynka, karmiąca się marzeniami o uroczym księciu i ta mała dziewczynka ma doła. Ale Louise – trzecia dziewczyna, z którą udało mi się porozmawiać – nie ma oporów, by otwarcie mówić, z iloma facetami uprawiała seks. „Dobre dwadzieścia". Ma 27 lat, długie blond włosy i obiektywnie patrząc, jest atrakcyjna. Kiedy weszła do Chic Cafe, gdzie miałyśmy się spotkać, wszyscy, obok których przechodziła wodzili za nią wzrokiem, ale zdawała się tego nie zauważać. Po latach bycia z jednym mężczyzną, jest teraz w fazie YOLO, co nie wszystkim się podoba. „Zdaję sobie sprawę, że moi przyjaciele mogą nie chcieć słuchać kobiety mówiącej o swoim szczęściu – o tym, jak dużo frajdy daje jej umawianie się z wieloma facetami. Wcześniej, gdy powiedziałam im o wszystkim, próbowali przywołać mnie do porządku ciętymi uwagami. Mówili mi rzeczy w stylu: »kiedy zamierzasz znaleźć sobie chłopaka?« lub »czy nie powinnaś bardziej uważać na swoją reputację?«" Zrobiło mi się przykro, słuchając opowieści Louise, że została zmuszona do zaprzestania dzielenia się swoim szczęściem. Musi czuć się czasami strasznie samotna. Według mojej analizy, jej przyjaciół zżera zazdrość. To jest właśnie ten dramat. Nie można pozbyć się kontekstu seksu. Gdy tylko zaczynasz mówić o swoim życiu seksualnym, jedyną rzeczą, o której myślą twoi słuchacze, to ich własne. Ich niepewność, wątpliwości. Zastanawiałam się, czy istnieje neutralny rozmówca, przed którym kobiety nie będą miały oporów mówić szczerze. Ich ginekolog? Według Emilie na mojej żółtej kanapie – nie bardzo: „Kiedy miałam 17 lat, moja ginekolożka spytała mnie, ilu miałam partnerów. Odparłam, że czterech – wyczułam pogardę. Dostałam swoistą lekcję życia: »Jak myślisz, zasługujesz na szacunek, kiedy nie szanujesz samej siebie?«" Czy wciąż tkwimy w tym samym schemacie: Don Juan kontra łatwa dziewczyna? Tak. Myślę, że jest nawet gorzej. Zawsze robisz coś źle. Jeśli z nikim nie sypiasz – jesteś oziębła, jeśli z kolei uprawiasz seks tylko w związku – to potwornie staroświeckie, natomiast gdy sypiasz z wieloma facetami, zyskujesz opinię kurwy. Jedna z dziewczyn, z którymi rozmawiałam, imieniem Mina, powiedziała mi, że spała „tylko z ośmioma kolesiami", co było powodem jej wstydu. „Czuję presję bycia wyzwoloną, korzystania z życia". Z kolei Emilie stara się nie liczyć. Ma niebywale piękne wielkie, zielone oczy (zupełnie jak Alessandro). Siedząc na mojej żółtej kanapie i mieszając karmelową herbatę, roześmiała się: „Możesz napisać, że było ich dwudziestu, nawet jeśli to wierutne kłamstwo". Nie skupia się na liczeniu. Powiedziała mi, że obawia się fali krytyki i krzywdzących osądów ze strony swoich znajomych. Wierzę jej, ale wyczuwam, że chodzi o coś jeszcze. Rozmawiałam na ten temat ze swoją ginekolog. Jest okrągła jak muffinka – jej matczyna twarz sprawia wrażenie godnej zaufania. Powiedziałam jej „wiesz, że wszystkie kłamiemy, wszystkie, prawda?" – podczas gdy ona wypisywała moją receptę na pigułki. „Szkoda" – odparła. „Ludzie, którzy wcześnie zaczynają współżycie lub mają wielu partnerów seksualnych, mają większe szanse zarazić się HPV, moglibyśmy odpowiednio ich informować. To tyle" – wytłumaczyła mi z niejakim smutkiem w oczach. „Nasi pacjenci powinni mieć możliwość powiedzenia nam o wszystkim bez obaw" – dodała, wbijając wzrok w podłogę. Sprawiła, że przez chwilę zrobiło mi się przykro, że ją okłamywałam. Odparłam, że to skomplikowane: że zawsze czuję się rozdarta między pragnieniem wolności, a potrzebą, by zachowywać się właściwie. „Cóż, ja nikogo nie oceniam" – powiedziała. Z tego co wiem, to jeśli ktoś zaczyna zdanie od „nikogo nie oceniam", zrobi coś zgoła odmiennego. Po prostu ma nadzieję umyć ręce od przykrej opinii, którą zaraz z siebie wypuści; to tak, jakby użył kilku kropel żelu antybakteryjnego na ukąszenie żmii. „Ja nikogo nie oceniam – kontynuowała – ale panienek takich jak ty widziałam wiele. Mają po 27-28 lat chcą imprezować i być wolne, ale potem kończą z płaczem, że muszą poddać się in vitro w wieku 35 lat i plują sobie w brodę, że nie obudziły się wcześniej. Czas szybko ucieka!". Wzięłam swoją kartę ubezpieczeniową i szybko stamtąd wyszłam. Mój chłopak jest przekonany, że stan mojej cipki jest opłakany przez liczbę facetów, z którymi spałam Jednak istnieje jeszcze kilka pytań. Dlaczego okłamujemy facetów? Dlaczego jesteśmy okłamywane przez nich? Przede wszystkim mam na myśli naszych facetów. Nie miałam zamiaru tracić swojego (i twojego czasu) na przesłuchiwanie wielkich macho, bo nikt nie bierze na poważnie tego, co myślą. Ale oni przyszli do mnie. Antoine to 29-latek z brązowymi włosami, potarganymi we wszystkie strony, pracuje jako „dyrektor kreatywny". Spotkałam go podczas imprezy, kiedy piłam ciepłe różowe wino z plastikowego kubka. Ktoś wspomniał mu o temacie, nad którym wówczas pracowałam. „Powiem ci, co myślę" – zdecydował. Lubi, kiedy dziewczyny nie są „łatwe na wstępie". „Lubię wiedzieć, że dziewczyna daje mi możliwość dostąpienia przywileju, zgadza się spać ze mną – to podnosi moje ego. Kiedy dowiaduję się, że jest naprawdę łatwa, że spała z połową Paryża, czuję się głupio. Zdobycie jej nie daje mi zbyt dobrego obrazu samego siebie, jeśli rozkłada nogi przed każdym. Nie jestem wtedy z tego dumny, rozumiesz?". Niestety, takich Antoine'ów jest więcej. Na przykład Valentine, piękna brunetka o zmysłowych, pełnych ustach w karminowym kolorze, spotkała jednego z nich. Zakochała się w przyjacielu przyjaciela. Jednego czwartkowego popołudnia piła ze swoim kumplem i „celem". Rozmawiali o jej życiu. Podczas rozmowy wyszło na jaw, że jest śmiałą dziewczyną. „Cel" natychmiast stracił zainteresowanie Valentine. Jego tłumaczenie: „Nie wie, czy Valentine to poważna dziewczyna, czy chce tylko obciągać na imprezach". Bardzo elegancko. Jakby jedno wykluczało drugie. Oczywiście, nie każdy facet jest taki sam. Oni także muszą zmagać się ze swoimi wątpliwościami, presją i normami społecznymi. Promienna Mathilda dotarła spóźniona na nasze spotkanie dobre pół godziny. Jest zakochana i właśnie przeprowadziła się tu ze swoim chłopakiem, „więc wiesz, mamy bałagan". Ubrana w świetny sweter z tygrysami. Typowa bonwiwantka. Uwielbia przygody na jedną noc, seks i wierzy, że to jedyny czas, kiedy „nie możemy oszukiwać". „Nawet jeśli facet mówi ci na początku, że kocha wyzwolone kobiety, że to go kręci, i tak w końcu zacznie ci to wypominać", ubolewa. Mathilda i jej obecny chłopak naprawdę są w sobie zakochani, jednak temat często wraca. On chce wiedzieć z iloma facetami spała. Chce znać prawdziwą liczbę, której Mathilda nie chce podać. „Jest przekonany, że moja cipka ucierpiała przez liczbę facetów, z którymi uprawiałam seks. Wierzy w to głupie przekonanie, że „z im większą liczbą facetów śpi kobieta, tym jej cipka robi się mniej ciasna" (to kompletna bzdura). Mój chłopak nie jest dupkiem, nie znosi tego myślenia, ale to silniejsze od niego. Mathilda uspokaja go tak, jak umie najlepiej. „Myślę, że to idea zakorzeniona głęboko w mężczyznach – raz »użyta«, pewnie była penetrowana przez niezliczoną liczbę innych mężczyzn. Ale gdy temat dotyczy ich samych i ich kutasów, nie myślą już o tym, że nasze cipki »się zużywają«". Inni obawiają się, że nie będą w stanie zapewnić przyjemności doświadczonej dziewczynie. Aby jakoś to przeboleć, Benoit znalazł „właściwą technikę". Jest przystojnym barmanem, skrywa swoje świetne tatuaże pod koszulką. Sam wywiera na siebie presję. Gdy tak na niego patrzę, ciężko w to uwierzyć. Stoi za barem (widzę jego duże dłonie, szybkie i pewne ruchy) i jest mistrzem w swoim fachu. „Mówię to bez większego wstydu: zawsze się stresuję, w szczególności za pierwszym razem. »Co jeśli mi nie stanie? Co jeśli jej nie zaspokoję? Co jeśli jednak nie jestem aż tak dobry w te klocki?« – te pytania zawsze pojawiają się w naszych głowach. Jest jeszcze gorzej, kiedy dziewczyna jest bardzo seksualna, kiedy uświadamiam sobie, że jest w tym dobra. To bardzo podniecające i przerażające zarazem. Opracowałem więc strategię. Jestem totalnym profesjonalistą w robieniu minety. Serio, podchodzę do tego bardzo sumiennie. Działam tak długo, jak trzeba. Pytam dziewczyny, co lubią, domagam się wskazówek, chcę, żeby mnie prowadziły. Gdy widzę, że jest jej dobrze – presja znika. Gdy miota się, zwijając prześcieradło, jęczy i trzyma mnie za ręce z całej swojej siły, serio – nie myślę wtedy o innych gościach. Mogła to robić wczoraj z Rocco, nie obchodzi mnie to, czuję się jak król świata".
  9. Przeczytałem i uważam, że warto rzucić okiem, , szczególnie dla młodzieży, tym bardziej, że to samokrytyczne spojrzenie kobiet na siebie http://polki.pl/zwiazki-i-seks/erotyka,dlaczego-kobiety-uprawiaja-seks-powody-niezwiazane-z-miloscia,10423578,artykul.html Czy można coś do tego dodać?
  10. Cześć Bracia. Właśnie zobaczyłem to na Facebooku "Nie śpię bo odświeżam USOSa". Link - https://www.facebook.com/niespiebo/photos/a.341498325871142.80987.157379027616407/1575404395813856/?type=3&theater Tak właśnie wygląda realne równouprawnienie Co ciekawe feministki wcale nie protestują i jakoś mnie to już nie dziwi A wy co o tym sądzicie?
  11. Tutaj wyjaśnienie tego w jaki sposób kończą księżniczki.
  12. Dziewczyny. Słocham ludzi mądrych. Dr. Jaśkowski w sposób przystyępny tłumaczy wiele rzeczy na temat Waszego zdrowia. Polecam, warto!
  13. Cześć Bracia. Przeczytałem przed chwilą pewien artykuł dotyczący coraz bardziej aktywnej grupy kobiet w biznesie, która wypiera mężczyzn. Autor już w tytule narzuca mężczyznom poczucie winy. A wy co sądzicie na temat coraz większej feminizacji biznesu oraz innych stref życia? Czym to się dla nas skończy? link do artykułu: http://innpoland.pl/137135,seksmisja-w-biznesie-to-kobiety-staja-sie-potega-mezczyzni-przegrywaja-dzieki-plci-pieknej-pkb-urosnie-o-15-proc treść artykułu: Mężczyźni przynoszą wstyd, a kobiety pną się w górę. Samce przegrywają bardziej niż kiedykolwiek wcześniej Koniec z dotychczasową przewagą mężczyzn. Od dominacji płci pięknej nie ma odwrotu. Chodzi zwłaszcza o biznes. Mężczyźni muszą pogodzić się z tym, że w interesach już niedługo nie będą mieć szans z płcią piękną. To kobiety okazały się silniejsze i bardziej zdeterminowaną w walce o swoje. 10 lat. Tyle wystarczy, by na świecie było więcej bogatych kobiet niż mężczyzn. Tak zwana silna płeć, każdego roku traci bowiem na znaczeniu. Raport z 2012 r., który opracowała firma konsultingowa Mc Kinsey & Company, pokazuje, że firmy zyskują na zatrudnianiu kobiet. Przedsiębiorstwa, w których zarządach zasiadają kobiety, mają zyski operacyjne wyższe o 56 proc. niż te, które kierowane są tylko przez mężczyzn. Jeszcze bardziej uderzającą informacją jest to, że dzięki wprowadzeniu kobiet do władz największych korporacji PKB państw wysoko rozwiniętych mógłby wzrosnąć od 9 do 15 proc. – wieszczą analitycy banku Goldman Sachs. Jak informuje Focus.pl, w Polsce kobiety jeszcze nie „rządzą” tak bardzo jak w Wielkiej Brytanii, gdzie 47 proc. z nich to finansowa elita. Prognozy dla naszego kraju są jednak entuzjastyczne. Według nich, w roku 2025 na trzech milionerów będą przypadały dwie milionerki. Kluczowe jest w tym wypadku to, że w krajach wysoko rozwiniętych mamy więcej studentek niż studentów. Z ośmiu milionów nowych miejsc zatrudnienia, które od XXI wieku powstały w Unii Europejskiej, sześć milionów zajęła płeć piękna. Za rosnącą przewagą kobiet przemawia także to, że po wybuchu ostatniego kryzysu finansowego fala zwolnień z pracy objęła głównie mężczyzn. W USA na czterech zwolnionych panów przypadała jedna zwolniona kobieta. Philipe Zimbardo i Nikita Coulombe piszą w książce „Gdzie ci mężczyźni”, że panowie rezygnują z gruntownego wykształcenia, nie radzą sobie na rynku pracy, a ponadto nie potrafią stworzyć dojrzałej relacji z kobietą. Mężczyźni nie dbają o zdrowie i kondycję, wolą mieszkać z rodzicami, którzy łożą na ich utrzymanie. Nie chcą postawić na samodzielność. Ich ulubioną rozrywką są gry wideo, zaś wiedzę o relacjach damsko-męskich czerpią z filmów pornograficznych. Zimbardo ostrzega, że dzieje się coś złego, co sprawia, że dzisiejsi mężczyźni zamieniają się w nieporadnych chłopców. W efekcie jest im trudno dorównać kobietom – lepiej wykształconym, zdeterminowanym i bez problemu odnajdującym się w relacjach społecznych.
  14. Cześć Bracia. Chciałbym utworzyć temat zbiorczy na temat mizoandrii czyli nienawiści i pogardy skierowanej przeciw mężczyznom. Piszcie tu swoje przemyślenia i doświadczenia. Wklejajcie tutaj też artykuły, filmy, a także tytuły książek dotyczących tego tematu. Zacznę jako pierwszy dla przykładu. link do artykułu: https://www.wprost.pl/tygodnik/43866/Krzywda-meska.html treść artykułu: Krzywda męska We współczesnej kulturze kwitnie mizoandria, czyli pogarda dla mężczyzn! Żyje się im ciężej, choć nie wolno im się skarżyć, jak to czynią kobiety. Jest oczywiste, że obecnie mężczyznom żyje się ciężej niż kobietom, tylko nie wolno im się skarżyć, jak to czynią kobiety. Czym bowiem jest feminizm, jak nie jednym wielkim lamentem nad rzekomo strasznym losem kobiet? - pyta Martin van Creveld, izraelski historyk. Van Creveld opublikował niedawno książkę "Płeć uprzywilejowana", w której twierdzi, że również w poprzednich stuleciach kobietom żyło się łatwiej niż mężczyznom. Cieszyły się względnym bezpieczeństwem w czasach, gdy było ono deficytowe, nie ryzykowały życia na wojnach i rzadziej głodowały. "W dawnych czasach same kobiety nie chciały równouprawnienia w pracy, bo zarobkowanie nie było uważane za żaden przywilej - stwierdził van Creveld w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Focus". Paradoksalnie, dyskryminacja mężczyzn wychodzi na jaw, jeśli się wsłuchać w argumenty feministek. To, co przez wieki było uznawane za naturalny podział ról między kobietami i mężczyznami, feministki traktują jak przedmiot przetargu. Albo nie godzą się na wypełnianie tych obowiązków wcale, albo wykonują je w zamian za wymierne korzyści. Efekt jest taki, że mężczyźni coraz częściej zastanawiają się, jaki sens ma zakładanie rodziny i ciężka praca pod dyktando żon i partnerek, a często na ich potrzeby. Arnold Toynbee, znany brytyjski historyk, już pod koniec lat 60. zauważył, że od czasów Heleny trojańskiej kobiety tak potrafią manipulować mężczyznami, aby byli orężem w rozwiązywaniu inicjowanych przez nie konfliktów. "To kobiety najbardziej korzystały z łupów wojennych zdobywanych przez mężczyzn, dlatego na rękę było im wysyłanie mężów, ojców i braci na wojny. Im więcej tych łupów zgromadziły, tym bardziej mężczyźni musieli ich potem bronić" - pisał Toynbee. Mężczyzna do pracy Jeszcze nie ucichła awantura wywołana przez publikację książki Martina van Crevelda, a na rynku pojawiło się niemal identyczne w tonie dzieło niemieckiego publicysty Arne Hoffmanna "Czy kobiety są lepszymi ludźmi?". Hoffmann skrzętnie zgromadził dowody uprzywilejowania kobiet we współczesnym świecie. Wcześniej o dyskryminacji mężczyzn pisał socjolog Warren Farrell, autor m.in. "Mitu męskiej siły". - Wzrastające uprzywilejowanie kobiet to proces zachodzący niemal we wszystkich zamożnych społeczeństwach. Mężczyźni muszą pracować coraz więcej, podczas gdy kobiety tylko wtedy, gdy mają na to ochotę. Efekt jest taki, że coraz więcej kobiet tworzy swoistą nową klasę próżniaczą. Najwyższy czas przywrócić równowagę w społeczeństwie, bo stracą na tym i kobiety, i mężczyźni - twierdzi Farrell. Wszystkim tym, którzy uważają, że van Creveld, Hoffmann czy Farrell prezentują feminizm ? rebours, ten ostatni proponuje spojrzenie na świat z męskiego punktu widzenia. To mężczyźni wolniej niż dziewczynki dojrzewają, więc trudniej się przystosowują do przypisanych im ról społecznych. Nic dziwnego, że aż 90 proc. nastolatków nadużywających alkoholu i biorących narkotyki to właśnie chłopcy. Dorośli mężczyźni mają już tylko gorzej. Ponieważ ciężej pracują i mają mniej czasu na dbanie o własne zdrowie (kobiety chodzą do lekarza dwa razy częściej niż mężczyźni), trzykrotnie częściej zapadają na choroby serca i układu krążenia, prawie dwukrotnie częściej padają ofiarami raka płuc. W krajach rozwiniętych panie żyją przeciętnie o 6-7 lat dłużej niż mężczyźni (w Polsce - o osiem lat dłużej). Jeszcze w 1920 r. ta różnica wynosiła rok na korzyść kobiet. - Już widzę krzyk, jaki by się podniósł, gdyby ktoś publicznie ogłosił dofinansowanie z publicznych pieniędzy programów przedłużenia życia mężczyzn do wieku osiąganego przez kobiety. A przecież bez żadnych protestów przechodzą programy terapii hormonalnej dla kobiet po menopauzie czy programy zwalczania raka piersi - mówi Warren Farrell. Dane amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia wskazują, że na typowo kobiece choroby przeznacza się średnio dwukrotnie więcej środków publicznych niż na zwalczanie schorzeń będących męską domeną. Mężczyźni umierają wcześniej niż kobiety, ale na emeryturę przechodzą pięć lat później niż one (w Europie jedynie w Niemczech przeforsowano zrównanie płci w tym względzie). Kobiety skarżą się, że są wynagradzane gorzej niż mężczyźni (w USA zarabiają o 24 proc. mniej, w Polsce - o ponad 30 proc.), jednak z danych Departamentu Pracy USA wynika, że powodem jest głównie to, iż mężczyźni pracują ciężej. W USA mężczyźni spędzają w pracy przeciętnie 22 godziny miesięcznie więcej niż kobiety. To pracownicy płci męskiej w 90 proc. biorą nadgodziny. To mężczyźni wykonują 87 proc. prac w szkodliwych warunkach, to oni w 93 proc. padają ofiarami wypadków w pracy. Przepracowanym mężczyznom coraz trudniej też sprostać erotycznym pragnieniom kobiet. Na lęki na tle seksualnym cierpi 30 proc. Polaków (o jedną czwartą więcej niż Polek). - Nigdy wcześniej przez gabinety psychologów nie przewijało się tylu sfrustrowanych mężczyzn - twierdzi dr Zbigniew Izdebski, seksuolog. Punkty za kobiecość Feministki domagają się coraz większego udziału kobiet we władzy. W Niemczech nawet prawicowa CDU zdecydowała się na przyjęcie zasady, że połowa miejsc w parlamencie zdobytych przez tę partię powinna przypadać kobietom. Tymczasem panie stanowią jedną trzecią członków tego ugrupowania, więc 50 proc. miejsc w Bundestagu oznacza ich polityczną nadreprezentację. Wobec kobiet stosuje się system kwotowy przeniesiony z USA. Tam jednak kwoty były pomysłem na przełamanie upośledzenia w życiu publicznym czarnych Amerykanów, których z powodów rasowych nie dopuszczano do wielu stanowisk. Przeniesienie systemu kwotowego do firm czy parlamentów jest wyrazem tchórzostwa wobec feministek. - Kobiety są niedoreprezentowane także wśród kanalarzy, ale dziwnym trafem w tej profesji nikt się kwot nie domaga - kpi Arne Hoffmann. Feministki żądają coraz szerszego dostępu kobiet do armii i ich postulaty są realizowane: w armii USA już co siódmy żołnierz jest kobietą. Nie zmienia to jednak faktu, że na froncie kobiety nadal wykonują drugorzędne zadania. Martin van Creveld, który jest nie tylko historykiem, ale i ekspertem w sprawach wojskowości, zauważa, że podczas II wojny światowej w ZSRR utworzono specjalną jednostkę kobiecą, lecz zanim dotarła ona na front, pięć szóstych żołnierek zdezerterowało. W Izraelu podczas wojny Jom Kippur kobiety w męskich oddziałach walczyły ramię w ramię z mężczyznami, ale ich obecność na froncie tylko prowokowała Arabów do desperackich działań. Uważali oni bowiem za hańbę poddanie się kobietom. Ponadto mężczyźni walczący razem z kobietami przede wszystkim starali się je ochraniać, zamiast skupić się na atakowaniu wroga. Mężczyzna = przestępca W sądach wszystkich cywilizowanych krajów kobiety są karane łagodniej niż mężczyźni popełniający te same przestępstwa. W Wielkiej Brytanii uniewinnionych zostało 23 proc. kobiet oskarżanych o zabójstwo, podczas gdy wśród mężczyzn ten odsetek nie przekroczył 4 proc. - Kobiety zawsze przedstawia się jako ofiary systemu represji zbudowanego przez mężczyzn - mówi Arne Hoffmann. Badania dowodzą, że dzieci wychowane przez samotnych ojców lepiej sobie radzą w późniejszym życiu niż dzieci samotnych matek (w Polsce takie badania przeprowadziła prof. Maria Jarosz, socjolog z PAN). Jednak to właśnie matki są uważane za predestynowane do roli opiekuna potomstwa. W sprawach o przyznanie opieki nad dzieckiem po rozwodzie panowie przegrywają na całym świecie. W Wielkiej Brytanii w 91 proc. spraw dziecko zostaje przy matce, w Polsce ten odsetek wynosi 97 proc. - Nawet w policji, gdzie przecież dominują mężczyźni, pokutuje przekonanie, że wina zawsze leży po stronie mężczyzny - mówi Krzysztof Łapaj, przewodniczący Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca. Sprawcy przemocy domowej również nie są wyłącznie płci męskiej: z badań Polskiej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wynika, że ofiarami przemocy ze strony partnerów pada 12 proc. kobiet, ale jednocześnie 9 proc. mężczyzn to ofiary przemocy ze strony pań. W Wielkiej Brytanii mężczyźni są o 30 proc. częściej ofiarami domowej przemocy niż kobiety, zaś w Nowej Zelandii - o 50 proc. częściej. - Billboardy z wizerunkiem kobiety z podbitym okiem i podpisem "... bo zupa była za słona" czy plakaty Centrum Praw Kobiet z mężczyzną za kratami i hasłem "Przemoc wobec kobiety jest przestępstwem" uczulają opinię publiczną na problem przemocy w rodzinie, ale jednocześnie zrównują pojęcia mężczyzna i przestępca, co jest oczywistym nadużyciem - twierdzi Robert Kucharski, jeden z twórców portalu W Stronę Ojca. Paul Nathanson i Katherine Young, amerykańscy socjologowie, w książce "Spreading Misandry: The Teaching of Contempt for Men in Popular Culture" ("Rozkwit mizoandrii: lekcja pogardy wobec mężczyzn w kulturze popularnej") wyliczają liczne antymęskie reklamy i filmy, w których mężczyzna jest patologicznym mordercą albo po prostu pożałowania godnym fajtłapą. Young i Nathanson twierdzą, że w popkulturze lat 90. kilkakrotnie wzrosła liczba antymęskich stereotypów. Zemsta kobiet Reakcją na zjawisko mizoandrii są ruchy i stowarzyszenia w obronie męskiej czci, które nie chcą jednak powielać bojowej retoryki feministek. - Na początku trzeba trochę przejaskrawić problemy dyskryminacji mężczyzn, żeby do kobiet dotarło, że rzekoma męska dominacja w świecie to powielany bezrozumnie przesąd - mówi Warren Farrell. O tym, jakie wpływy mają kobiety, przekonał się Arne Hoffmann. Z maszynopisem swojej książki "Czy kobiety są lepszymi ludźmi?" odwiedził aż 80 wydawców, zanim znalazł odważnego, który zdecydował się na publikację. Z kolei Warren Farrell po wydaniu "Mitu męskiej siły" został okrzyknięty reakcjonistą, a jego artykuły były odrzucane, chociaż wcześniej był jednym z ulubionych autorów. Skoro mężczyźni są tak uprzywilejowani, jakim sposobem tak łatwo dają się dyskryminować?
  15. Cześć Bracia. Pewien autor bloga "Oczami mężczyzny", który jak widać po komentarzach jest raczej kierowany do kobiet niż do mężczyzn opublikował tekst w którym krytykuje mężczyzn za rzekomą "bylejakość" jeśli chodzi o wybór partnerek. Jego zdaniem faceci są do niczego ale oczywiście kobiety super, tylko nie te szlaufy itp. Jego zdaniem facet powinien się poświęcić by znaleźć tą super inteligentną, niezależną kobietę XD Pośmiać się z niego można albo załamać ręce czytając takie brednie Zauważyłem też, że tego typu blogi, strony itp. cieszą się wielką popularnością wśród kobiet. Wy też odnoście podobne wrażenie? A wy co sądzicie na temat tego tekstu? link do tekstu: http://www.oczamimezczyzny.pl/nie-rozumiem/ treść tekstu: Nie rozumiem facetów, którzy wybierają idiotki. Dla wielu facetów może okazać się szokujące, że są na tym świecie kobiety, które nie chcą od nich pieniędzy, malowanie paznokci nie jest ich jedynym zajęciem, nie cierpią plotek i zawsze dokładnie mówią o co im chodzi. Najdziwniejsze jest w tym wszystkim to, że większość facetów teoretycznie o takich marzy. Teoretycznie… bo gdy mają wybór to cholera wie dlaczego prawie zawsze wybierają tępe idiotki bez własnych pasji, marzeń i swojego zdania. I gdzie tu kurwa jakaś logika? Tak naprawdę istnieje ogromna ilość świetnych kobiet od których wręcz bije charakter i błyskotliwość. Nietuzinkowe dusze, dobre serca i pięknie poukładane głowy. Panie które są przede wszystkim jakieś. Nigdy nie znudzi Cię rozmowa z nimi, ponieważ najczęściej mają swoje przemyślenia, własne zdanie i spojrzenie na świat. I to jest w nich piękne, ponieważ można podziwiać i kochać w nich coś więcej niż zwykłą powierzchowność. Dlaczego więc tak wielu facetów woli umawiać się ze zwykłymi kretynkami? Kompletnie nie rozumiem jak można chcieć zmarnować choćby pięć minut swojego życia na spotykanie się z osobą, której jedynym kreatywnym zajęciem w ciągu dnia jest pomalowanie paznokci lub kolejna bezsensowna sesja selfie. Dlaczego ktoś zamiast kobiety z własnym zdaniem, pasją i marzeniami woli wybrać pseudo księżniczkę z którą najczęstsza rozmowa to najzwyczajniej w świecie obrabianie tyłka innym? Zazdrość. Gówniane plotki. Przeżywanie życia innych osób. Brak zainteresowań. Bylejakość. No i oczywiście w pakiecie ego jak stąd na księżyc i głowa zawieszona wysoko w chmurach. Chwili bym nie wytrzymał, a co dopiero całe życie. Jednak bardzo często właśnie takie kobiety posiadają powodzenie u wielu facetów, ponieważ oni postanowili pójść na łatwiznę. Zadowalają się byle czym i sami kipią bylejakością. Chcą szybkich relacji, łatwych zdobyczy i błyskawicznego seksu. Nie chcą próbować wymagać i dawać więcej od siebie samych. Zadowala ich minimum. Tak naprawdę wielu dzisiejszych facetów można porównać do kameleonów. Do perfekcji opanowali sztukę wtapiania się w otoczenie. Szarzy jak zwykły mur przeciętnego bloku czy papier toaletowy wiszący przy klozecie. Nijacy do granic możliwości. Dlatego właśnie najgorszy typ dla nich to inteligentna, błyskotliwa i nietuzinkowa kobieta. Oni boją się takich kobiet. Z jednej strony wiecznie głoszą hasła o tym, że dzisiaj kobietom zależy jedynie na pieniądzach, statusie społecznym, ładnym domu i nowym aucie w garażu. Wykrzykują całemu światu, że nie ma już wartościowych pań z własnym zdaniem i zainteresowaniami. Rozsiewają mity i gówniane stereotypy. Nie potrafią się przyznać do tego, że przeraża ich kobieca niezależność. Panicznie się jej boją, bo mogłaby przysłonić ich dumę, ego i byle jaką męskość. Prawdziwy mężczyzna potrafi tę kobiecą niezależność i inteligencję docenić. Dokładnie rozumie, że tylko przy takiej kobiecie może spędzić całe życie, a jej indywidualność oraz charakter wniesie mnóstwo piękna w związek i wspólne życie. Prawdziwemu mężczyźnie żadna kobieta nie zdejmie spodni. Nie boi się tego, ponieważ sam ma charakter i zna swoją wartość. Zawsze uważałem, że najlepszą wizytówką mężczyzny jest szczęśliwa i mogąca się spełniać kobieta u jego boku. Taki facet będzie dumny z sukcesów swojej wybranki, będzie cieszył się jej indywidualnością i napawał każdą wspólnie spędzoną chwilą. Codzienna rozmowa doda mu wiary oraz siły i przede wszystkim sprawi, że będzie szczęśliwy. I choć niestety trudno w dzisiejszych czasach wartościowym osobom trafić na siebie, to mimo wszystko zamiast jeść brudną kanapkę z ziemi, lepiej napić się wody i poczekać na dobry obiad. Nie ma sensu wybierać tanich ludzi, łatwej drogi i szybkiej miłości. Nie ma sensu zadowalać się bylejakością. Uwierz – zasługujesz na więcej.
  16. W tym filmie Jordan mówi, że kobiecy nie chcą miłych gości tylko dzikich, nieokrzesanych badboyów, którzy mają innych gdzieś.
  17. Nie jestem osobą nieśmiałą, ale zawsze nie wiedziałem jak witać się z kobietą, grupą kobiet czy grupą kobiet i mężczyzn nieznanymi mi lub słabo znanymi. Więc jak? Trzeba wyczuć jak w danej sytuacji się zachować czy są jakieś utarte sposoby?
  18. Przed chwilą znalazłem ciekawy film wyjaśniający dlaczego feministki wolą Islam od Zachodu. Co o tym sądzicie Bracia?
  19. Myślę, że warto zrobić listę kobiecych kanałów antyfeministycznych (w tym kobiet popierających MRA, Red Pill etc.), bo trzeba przyznać że są naprawdę fajne WomenAgainstFeminism - https://www.youtube.com/channel/UCqwHXC3qpRxBjAkPfVWHMMQ Cassie Jaye - https://www.youtube.com/channel/UCW0XocdjHAzMJmTQIboO8qw Shoe0nHead - https://www.youtube.com/user/Shoe0nHead ABitOfBritt - https://www.youtube.com/channel/UCGP7Obfm6Z1TFg_Pwx4ctxg Roaming Millennial - https://www.youtube.com/channel/UCLUrVTVTA3PnUFpYvpfMcpg StudioBrule - https://www.youtube.com/user/StudioBrule HoneyBadgerRadio - https://www.youtube.com/user/HoneyBadgerRadio karen straughan - https://www.youtube.com/user/girlwriteswhat Bettina Arndt - https://www.youtube.com/user/bettinaarndtaus Whitney Dahlin - https://www.youtube.com/channel/UCFmGu_0gJFKQWrbBp5N3oqw Barbara4u2c - https://www.youtube.com/channel/UC-oGhTTXFHBydqyG-ENiwTw Feminism KEK - https://www.youtube.com/channel/UCVRQqUgDRBevsDGOeE1DL3A Hannah Wallen - https://www.youtube.com/channel/UC_7Bt0vnvdJqAwF8Ow8iT0g Shmufkin TV - https://www.youtube.com/channel/UC1Y7SRZlf6BNmBPakawhLXA Typhonblue - https://www.youtube.com/user/Genderratic Blonde in the Belly of the Beast - https://www.youtube.com/channel/UCpbyOgUSjTSPpvVUAT2OyHw Jeśli ktoś zna coś jeszcze niech śmiało pisze
  20. Temat założony żeby nie było, że skupiamy się tylko na męskich problemach, a kobiecie mamy w czterech literach. Będzie zatem merytorycznie 1. Niższe zarobki Przede wszystkim jest to bujda, że kobieta zarabia mniej od mężczyzny "za tę samą pracę". Jest to zwyczajnie niemożliwe, bo wtedy pracodawcy woleliby zatrudniać kobiety, jako tańszą siłę roboczą, a wiemy że tak nie jest. Mężczyźni zarabiają więcej, ponieważ pracują w bardziej wymagających i lepiej płatnych zawodach, biorą więcej nadgodzin, podczas gdy kobiety częściej chodzą na zwolnienia, głównie ze względu na macierzyństwo. Co mogą więc zrobić kobiety żeby więcej zarabiać? Odpowiedź to samorozwój, pracować, uczyć się, rozwijać się i nabywać umiejętności. Oraz uczyć tego własne córki, aby od małego uczyły się zaradności, przedsiębiorczości i finansowej odpowiedzialności a nie tylko jak zdobyć męża, który wszystko za nią zrobi. 2. Gwałty Tym zajmuje się policja, prokuratura i sądy, które trzeba w Polsce w końcu usprawnić. A co jeszcze można zrobić samemu? Na pewno nie zaszkodzi kurs samoobrony, można też pomyśleć o czymś do ochrony, np. gaz pieprzowy. Nie jest to żadne "wybielanie sprawców" jak w swojej "logice" sugerują feministki tylko minimalizowanie zagrożenia. Trzeba to odróżnić od głupich komentarzy typu: "mogła się tak nie ubierać, sama sobie winna". W razie godziny "W" warto wiedzieć jak wygląda zgłoszenie sprawy na policji, żeby zwiększyć szansę na ujęcie sprawcy, zebranie dowodów itd. Dokładnie jest to opisane poniżej: http://wylecz.to/pl/choroby/ginekologia/gwalt-czy-zglaszac-go-na-policje.html#close I kwestia profilaktyczna. Jak pokazują badania znaczna większość gwałcicieli płci męskiej, i to takich którzy atakują wyłącznie kobiety to mężczyźni, którzy doznali w przeszłości krzywdy od kobiety, nierzadko własnej matki: http://womenagainstfeminism.com/the-uncomfortable-truth-about-rape/ http://sabinagatti.blogspot.com/2015/04/gwaty-nie-o-spudnice-tutaj-chodzi.html Dlatego trzeba przestać lekceważyć temat przemocy kobiet wobec dzieci i wobec mężczyzn, bo jak widzimy przynosi to tragiczne konsekwencje. Również należy zacząć na poważnie karać kobiety za składanie fałszywych oskarżeń, bo niewątpliwie działa to także na szkodę prawdziwych ofiar gwałtów. Ważne jest również aby podnieść świadomość w społeczeństwie, że gwałt zazwyczaj nie jest "dla seksu" tylko jest aktem agresji, chęci skrzywdzenia i upokorzenia ofiary, aby ludzie przestali nie dowierzać że kobieta mało atrakcyjna czy starsza mogła także paść ofiarą zgwałcenia. 3. Przemoc w rodzinie Najpierw trochę psychologii. Dlaczego ofiary tak często nie odchodzą od sprawców? Kłaniają się tzw. cykle przemocy w rodzinie: http://www.niebieskalinia.info/index.php/przemoc-w-rodzinie/30-cykle-przemocy-w-rodzinie Prawda że warto mieć taką wiedzę? . Do tego warto wiedzieć jak działa tzw. syndrom sztokholmski: http://www.poradnikzdrowie.pl/psychologia/choroby-psychiczne/syndrom-sztokholmski-gdy-ofiara-broni-swojego-kata_45339.html i zespół współuzależnienia: http://www.psychologia.edu.pl/czytelnia/52-alkoholizm-i-narkomania/625-koncepcja-i-terapia-wspoluzaleznienia.html Po zorientowaniu się z bycia w toksycznym związku należy z niego czym prędzej uciekać i nie liczyć, że "on się zmieni", nie nie zmieni się, przejdziecie tylko z fazy miesiąca miodowego do fazy narastającego napięcia a potem znowu do fazy ostrej przemocy i tak w kółko. Pamiętajmy również, że przemoc zdarza się także w związkach homoseksualnych, w tym lesbijskich: http://www.psychologia.edu.pl/czytelnia/59-niebieska-linia/818-przemoc-w-zwiazkach-homoseksualnych.html https://mainweb-v.musc.edu/vawprevention/lesbianrx/factsheet.shtml Dopowiem na koniec, że przydało by się odsunięcie feministycznego lobby od tematu na rzecz profesjonalistów: psychiatrów, psychologów, seksuologów, terapeutów, prawników itp. Nie wiem tylko jak można by tego dokonać, na razie pozostaje chyba tylko stopniowe uświadamianie społeczeństwa. 4. Fałszywe stereotypy Najlepiej obalać je dając własny przykład. Żyjemy w czasach gdzie kobiety wykonują coraz więcej zawodów, lepiej już gorzej ale jednak. Nikogo to już nie dziwi. Jeśli kobiety gdzieś sobie dobrze radzą, pokazują że potrafią. A jeśli gdzieś coś idzie nie tak.... no cóż wychodzi że akurat tam stereotyp nie był aż taki fałszywy. Deal with it . Ale spróbować zawsze warto. Mam nadzieję że temat się Paniom spodoba, zachęcam również do dyskusji
  21. Witam, natrafiłem na artykuł w którym "gwiazdy" polskiej muzyki disco polo wypowiadają się o facetach. Jesteście ciekawi jakie kobiety z takiej muzyki mają preferencje? Proszę bardzo. Etna – Są fajni faceci, którzy chodzą po tej ziemi. Ważne zalety, to na pewno opiekuńczość, wrażliwość, empatia, bycie szarmanckim. We współczesnym świecie coraz trudniej o takie cechy, coraz trudniej o moralność. Mężczyźni z zaletami są w cenie – mówi Etna. Wokalistka w związku ceni sobie wierność, szacunek i zrozumienie. Mimo że jej mąż nie jest osobą publiczną, towarzyszy jej podczas występu na trasie koncertowej. – W tym małżeństwie to ja jestem na świeczniku, mój mąż jest w cieniu. Jest moim menedżerem, więc fajnie się w uzupełniamy. Ja jestem osobą publiczną, a on pomaga mi kreować mój wizerunek – tłumaczy gwiazda disco polo. Na liście wad Etny jest kilka ważnych punktów, panowie. – Dzisiaj jest coraz mniej dżentelmenów. Mężczyźni nie rozumieją, że powinni przepuszczać kobietę w drzwiach, ustąpić jej miejsca w autobusie. Uważają, że to oni wciąż powinni grać pierwsze skrzypce. Wciąż pokutuje zasada, że kobieta przypisana jest zadaniom domowym, a mężczyzna przoduje, choć powoli to się zmienia - mówi o wadach mężczyzn Etna. O jednej z wad śpiewa w piosence „Mami synek”. - Utwór spotkał się z gorącym przyjęciem. Zostałam zasypana niezliczonymi listami od kobiet, utożsamiających się z tą piosenką: „Etna, ja mam takiego w domu!”. Uderz w stół, a nożyce się odezwą – dodaje z uśmiechem wokalistka. Exaited – Przede wszystkim mężczyzna powinien być opiekuńczy, przebojowy, odważny, i dbać w domu o porządek. To wszystko – uśmiecha się Exaited. Czy jest za równouprawnieniem? – Jestem konserwatywna w tym względzie. Pewne kwestie należy zostawić mężczyźnie. W życiu prywatnym czasem ukrywam, że nie jestem w stanie czegoś zrobić, mimo że mogłabym coś zrobić, bo chcę, żeby to mężczyzna grał w domu pierwsze skrzypce. Powinien dać mi poczucie, że mogę na niego liczyć, w każdej sytuacji – podkreśla wokalistka. Czego u mężczyzn nie lubi? – Nie lubię narzekania, to jest jedyna wada, na którą zwracam uwagę. Z innymi można sobie poradzić. Trzeba cieszyć się każdym dniem. Musi być pozytywnie – mówi z przekonaniem. Czy mężczyźni dojrzewają dłużej? – Na przykładzie tych, których poznałam, mogę powiedzieć, że kobiety szybciej dochodzą do pewnych rzeczy. Ale myślę, że Bóg tak to wszystko wymyślił, żebyśmy się w wielu kwestiach uzupełniali. Musimy się od siebie uczyć, dawać sobie dużo cierpliwości i serca – dodaje Exaited. Nicki – Wchodząc na rynek muzyki disco polo i dance ze swoją piosenką wiedziałam, że zwrócę uwagę odbiorców nie tylko dwuznacznymi tekstami ale i mocno kontrowersyjnym przekazem wizualnym. Teledysk ukazuje dwa oblicza kobiety. Z jednej strony wizerunek wulgarnej diablicy, a z drugiej grzecznej i potulnej anielicy. Uderzając w sedno, utwór zwraca nasza uwagę na wady współczesnych mężczyzn. Ukazuje że większość facetów idzie na łatwiznę, nie lubi bądź nie chce się wysilać i szuka ,,kici tylko na balety”. Generalizuję kobiety do wizerunku pustej lali, która szuka faceta tylko po to, by się przy nim wylansować czy przejechać się jego fajną bryką. Facetom złudnie wydaje się że, nam kobietom imponują tylko i wyłącznie ich pieniądze, i tylko dzięki nim mogą nas ,,zdobyć”. Aczkolwiek nie każdy mężczyzna musi taki być! Mówiąc o wadach nie można pominąć mnóstwa zalet. Przecież co my kobiety zrobiłybyśmy bez naszych mężczyzn? Każda z nas szuka i potrzebuje tej drugiej połówki. My kobiety uwielbiamy u facetów takie cechy jak zaradność czy stanowczość. Chcemy być przez nich kochane, czuć w nich oparcie i mieć poczucie bezpieczeństwa – mówi Nicki. Top Girls – Lubię męskich mężczyzn, którzy potrafią mnie zdominować. Takich, którzy potrafią złapać mój klimat. Charakter przede wszystkim, ale też musi mi się podobać – mówi Angelika Żmijewska. Jej koleżanka z zespołu Top Girls, „Justi”, zwraca uwagę na zachowanie. – Wolę szarmanckich, spokojnych facetów. Nie mięśniaków, ale takich, którzy dbają o swoją sylwetkę. I takich, którzy są szczerzy. Nienawidzę kłamstwa – zastrzega „Justi”. Męskie wady stały się tematem ich najnowszej piosenki. – Śpiewamy w niej, że każdy facet, który gra na dwa fronty będzie skreślony. Takich nie lubię. Spotkałam się już z takimi osobnikami, co potrafią omotać – mówi Angelika Żmijewska. „Justi” do listy męskich wad dopisała: – Nie lubię, jak udają kogoś, kim nie są. Jak uważają siebie za bóg wie kogo, najmądrzejszego i najpiękniejszego, co myśli, że każdą może mieć. I kłamstwa. Śpiewamy o tym w „Mleczku”, które ma już 20 milionów wyświetleń. Zdrada jest u mnie nie do przejścia, o czym śpiewam w „Nie będę twoja”. Claudi – Przede wszystkim szukam u mężczyzn wsparcia, dobroci. Musi być też kulturalny, to podstawa – mówi Claudi. Istotna jest dla niej dojrzałość. – Mężczyźni bardzo długo dojrzewają. Czy mają lat 20., czy 40., to są takie momenty, że są małymi dziećmi. Wiek nie gra tu roli, niektórzy dojrzewają bardzo późno, inni bardzo wcześnie – tonuje wypowiedź wokalistka. Co jej przeszkadza? – Nie lubię, gdy mężczyzna jest nieschludny. Bardzo mnie to razi w oczy. Bardzo też nie lubię, gdy jest wulgarny. Nie mówię tu o brzydkich słowach w stosunku do kobiet, bo to już w ogóle... Wulgaryzmy w ustach mężczyzny nie brzmią dobrze – przyznaje Claudi. Dopytana o równouprawnienie w związku, tylko się uśmiechnęła się i odparła: – Niestety lubię rządzić. Jeżeli pojawi się mężczyzna, który ma podobnie, będą duże spory – dodała na koniec. Carmel – Mężczyzna musi być mądry, pracowity, inteligentny – mówi debiutująca na scenie Carmel. – Lubię wysokich mężczyzn, takich metr dziewięćdziesiąt, mimo że sama jestem niewysoka. I ciemne włosy – dodaje nieśmiało. Mimo młodego wieku, o relacji damsko-męskiej śpiewa już w pierwszej swojej piosence. „Nakręcaj mnie, słuchaj mowy mego ciała”. Cytując ten tekst w naszej krótkiej rozmowie, nie chciała jednak zdradzać powodów jej powstania. – Nie chcę o tym mówić – ucięła temat zdecydowanie. Powiedziała natomiast, że niebawem powstanie do tego tekstu teledysk. Niedaleka przyszłość pokaże, czy młodziutka Carmel wywalczy sobie w branży disco polo tak mocną pozycję, jak jej mama, Etna. Zapytana o wady mężczyzn Carmel podała tylko jedną, za to bardzo wyraźnie. – Na pewno nie chciałabym mieć chłopaka uzależnionego od czegokolwiek. Takie mniejsze wady, jak spóźnianie się, można jeszcze zaakceptować, ale używek już nie – mówi nam debiutująca wokalistka. Źródło: http://muzyka.onet.pl/pop/wokalistki-disco-polo-o-wadach-i-zaletach-mezczyzn/nce8j1 Oczywiście tekst wieje obłudą Pań i jestem ciekaw jak zareagowałyby na wymagania facetów? Np. Inteligencja? Pozamiatane ;D
  22. Cześć Bracia Znalazłem film, który może się wam bardzo spodobać
  23. Cześć Bracia. Polecam tutaj ciekawy film kanału o nazwie Groundwork For The Metaphysics of MGTOW który nagrał film o wrodzonym hedonizmie kobiet. Co o tym sądzicie? link -
  24. Cześć Bracia. Pewien portal - Vice, który jest raczej kierowany do wyzwolonych, liberalnych kobiet z wielkich miast opublikował artykuł na temat tego jak kobiety radzą sobie po rozstaniu. Dobrze aby faceci go przeczytali gdyż dobrze on pokazuje zachowanie kobiet po rozstaniu i nie jest to jedzenie lodów i szlochanie do poduszki tylko totalna rozpusta. Link do artykułu - https://www.vice.com/pl/article/dpn7yz/zapytalam-dziewczyny-jak-radzily-sobie-po-rozstaniach-z-facetami Treść artykułu: Zapytałam dziewczyny, jak radziły sobie po rozstaniach z facetami Wyprowadziłam się, zablokowałam jego numer, konta na wszystkich portalach i próbowałam sobie poradzić. Założyłam Tindera i w pierwszy miesiąc przespałam się z kilkunastoma kolesiami Nie jesteście już razem, nie będzie średniej pizzy na spółę, a swojego kota musiałaś zabrać po kryjomu. Co teraz? Można słuchać rad z randkowych portali lub na własną rękę podejmować wiele nieodpowiedzialnych decyzji. W słowniku hollywoodzkiego kina klasy C, pod hasłem „rozstanie" znajdziesz: lody Ben&Jerry's, rozdzieranie wspólnych zdjęć, wino i płacz w szlafroku frotte. Z moich doświadczeń to zamiast lodów, je się zakąski w barze, rozdziera się folijki od kondomów, pije wódkę sour, a jeśli się płacze, to w klubowej toalecie, w swoich najlepszych ubraniach, marząc o szlafroku frotte. Postanowiłam zbadać sprawę i zapytałam trzy dziewczyny, które są kilka tygodni po rozstaniu. WERONIKA, 21 lat Mój związek trwał dwa lata. Kończył się stopniowo, przestaliśmy się rozumieć, każda najmniejsza rzecz była powodem do kłótni. Potrafiłam się rozpłakać, bo powiedział mi „dobranoc" w zły sposób, stałam się ekstremalnie nadwrażliwa, a on robił wszystko, żeby spędzać ze mną jak najmniej czasu. Mieliśmy też inne plany na życie, on chciał domku na przedmieściach i dzieci, a ja małego mieszkanka i kota. Wszyscy moi znajomi mówili mi, że powinnam to skończyć, a ja łudziłam się, że to tylko etap przejściowy. W końcu to on zakończył sprawę, a ja wpadłam w histerię. Zaczęłam go wyzywać, położyłam się na podłodze, pełen zestaw. Po tym wszystkim wyprowadziłam się, zablokowałam jego numer, konta na wszystkich portalach i próbowałam sobie poradzić. Założyłam Tindera i w pierwszy miesiąc przespałam się z kilkunastoma kolesiami. Udawałam, że wszystko jest w porządku, chodziłam kilka razy w tygodniu na imprezy, wypiłam pewnie z milion litrów ginu. Pewnego dnia poszłam z jakimś gościem do niego, nawet nie pamiętam, jak miał na imię, wiem, że mieszkał na Mokotowie. Wtedy wszystko puściło. Zapaliliśmy blanta, jakieś wino poszło, on zaczął się do mnie dobierać, a ja histerycznie płakać. Wszystko dlatego, że zobaczyłam, że jedyne książki na jego półkach to Stephen King. Pomyślałam, że już nigdy nie znajdę kogoś, kto ma mózg, jest przystojny i do tego rozumie moje żarty. Tej samej nocy pojechałam do mieszkania mojego byłego, a u niego była inna dziewczyna. Pamiętam tylko tyle, że krzyczałam i przewracałam rzeczy, a sytuacja skończyła się tak, że ona wyszła. Spędziłam resztkę nocy na kanapie i uciekłam rano, zanim wstał mój eks. Było mi tak wstyd. Teraz mamy przyjacielskie kontakty, a ostatnio coś pomiędzy nami iskrzyło. Nie wykluczam, że do siebie wrócimy, bo ani on, ani ja nie widywaliśmy się z nikim „na poważnie" od rozstania. Moja rada dla innych dziewczyn, które rozstaną się ze swoimi facetami? Po prostu zacznij spędzać czas sama ze sobą. ALA, 24 lata Byliśmy ze sobą sześć lat. Nie rozkręciliśmy żadnej telenoweli brazylijskiej i nie latały talerze. Wiele razy słyszałam „ale z was super para, jesteście tacy zgrani" tylko dlatego, że po prostu nie kłóciliśmy się przy innych. Umówiliśmy się, że najbliższych znajomych powiadomimy jedną wiadomością, z szacunku do siebie i tych wszystkich lat razem. Ustaliliśmy treść oświadczenia, że nie chcemy tego rozdrapywać, oboje potrzebujemy czasu i że nie będziemy robili żadnego zamieszania pt. „Kto stanie po mojej stronie" i na raz do wszystkich wysłaliśmy. Status na Facebooku, który sobie ustawiliśmy jeszcze jako nastolatkowie, po prostu ukryłam. Tak sobie poradziłam technicznie. A psychicznie? Na początku potrzebowałam tygodnia, żeby nie ryczeć na każdym kroku, potem rzuciłam się w wir pracy i było to chyba najlepsze, co mogłam zrobić. Musiałam myśleć o czymś innym. Ale żeby pochować zdjęcia i inne rzeczy z mieszkania związane z dawnym chłopakiem potrzebowałam aż 8 miesięcy. I stało się to dopiero gdy kogoś poznałam. To nie mogło być natychmiastowe, jak „zerwanie plastra". Myślę, że dodatkowo pomogło mi to, że jestem odrobinę przesądna. Moja liczba astralna to 8, poznałam kogoś równo 8 miesięcy po rozstaniu i to w dodatku w dzień, w który wypadałaby szósta rocznica dawnego związku. Uznałam to trochę za znak i skupiłam całą swoją uwagę na nowo poznanej osobie, skończyłam z rozpamiętywaniem „a co by było, gdyby". Teraz dochodzę do wniosku, że nawet jeśli sobie to wmówiłam, to dobrze się stało. Nadal czasem myślę o moim byłym, ale nie jest to już związane z miłością, bardziej w stylu „co tam u niego słychać". Nowy związek jest dla mnie ważny — stał się moim priorytetem. No i chyba dopiero teraz mogę powiedzieć, że sobie z tym poradziłam. KASIA, 22 lata Ten związek trwał 2 lata. Straciliśmy zainteresowanie sobą nawzajem, przestaliśmy rozmawiać, wspólna codzienność stała się nudna i uciążliwa. To skończyło się z mojej inicjatywy. On za dużo pił, ja zmagałam się z okropnymi wyrzutami sumienia. Było ciężko, niezręcznie i czułam się okropnie z faktem, że muszę od niego odejść, ale nie widziałam innej opcji. Po tym wszystkim nabrałam pewności siebie. Nareszcie zdobyłam się na zakończenie relacji, która przez dłuższy czas trzymała mnie w tym samym życiowym punkcie. Poczułam się silna i wolna. Gorsze było to, że uświadomiłam sobie, że w życiu mało rzeczy jest naprawdę pewnych i stabilnych. Teraz trochę mniej poważnie podchodzę do związków „na zawsze". Gdybym miała to wszystko kończyć jeszcze raz, to byłoby trochę mniej wzajemnych pretensji, a więcej szczerej rozmowy i wzajemnego zrozumienia. Nie jestem w stanie nawet pomyśleć, że moglibyśmy do siebie wrócić. Jesteśmy dobrymi znajomymi. Przynajmniej tak mi się wydaję, choć jemu zdarza się jeszcze czasami zadzwonić do mnie po pijaku i mówić, że tęskni za tym, co było między nami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.