Skocz do zawartości

Expat - obecnie w Polsce, ale chyba tu nie usiedze... jakie rady dla mnie ?


Rekomendowane odpowiedzi

Generalnie zmienialem sporo miejsce pracy i zycia. Jestem odwazny i pracy sie nie boje. Jestem inzynierem z jezykami obcymi i miedzynarodowym doswiadczeniem zawodowym. Wiek: 34.

Ostatnio byla Szkocja przez dluzszy czas, ale czulem, ze nikogo tam nie poznam. Mieszkalem i pracowalem w mniejszym miescie i nie widzialem nikogo fajnego na ulicach. Chcialem poznac Polke (teraz widze, ze to blad byl). Jak byla jakas typu SMV7-8, to od razu ze swoim chlopakiem-orbitierem :) , ktory jej na 5m nie odstepowal, a pasztety wiadomo - walaly sie wszedzie ?. Generalnie sporo patolstwa, jak to w UK bywa.

 

Mialem taki przyklad w swojej ostatniej pracy, ze bylo wiele narodowosci, ale kazdy przybyl tam ze swoja dziewczyna/narzeczona/zona/rodzina z tego panstwa, z ktorego pochodzil. Nie bylo wiec zadnych mieszanych zwiazkow, a i ja slyszalem czesto historie rozpadajacych sie mieszancow. To mnie nie zachecalo. Chcialem poznac Polke za wszelka cene !!

 

Coz wiec zrobilem glupiego ?

Poczekalem, az odloze pewna sumke. Zrezygnowalem dobrowolnie z pracy i wrocilem do PL. Na szczescie oszczednosci zostaly poza PL poki co. Chcialem miec furtke otwarta. Bedac caly czas tam, myslalem, ze jest tu w PL (miasto top4) sporo wolnych i chetnych kobiet, co do wstapienia w zwiazek i szukajacych pana. I ze bedzie latwo i przyjemnie. I moze wyjedziemy gdzies razem, pomieszkamy zdala od rodzinych i przyjaciol, zdani sami na siebie, itd.

 

Jakze sie mylilem !

Jestem juz tu 1.5 roku, praca nie powala, ale jest!, porownjac do waunkow, jakie mialem za granica noi.. sporo wolnych kobiet, ktore nie chca wstepowac w zwiazki i maja jakies kosmiczne wymagania.

 

Obecnie walcze na speed-datingach i sportowych wydarzeniach, nie mam wiekszych problemow z zagadywaniem (w koncu jestem odwazny - tyle razy sie sam pakowalem do walizki i zmienialem miasto/panstwo + setki cv wysylanych samodzielnie, wiec przyrownuje to troche do szukania pannay), ale cos czuje, ze to droga donikad. Juz wyjazniam, dlaczego:

 

Bracia, ja potrzebuje osoby, ktora zna co najmniej jeden jezyk obcy, ktora jest w stanie zmienic miejsce zameiszkania, prace i byc moze ze mna gdzies wyjechac, ktora czuje, ze niewiele ja tu trzyma poki (zobowiazania), jest odwazna, nie boi sie nowego. Gdzie ja taka znajde ?

Czy jakas korpos*ka ??? Ktora lata na delegacje i umie sie odnalezc globalnie ? Takiej chyba chce, zeby nie rznela glupa i umiala sie przedstawic, jak ja zabiore kiedys i przedstawie przyjaciolom z bylej firmy. Gdzie nie ma Polakow i rozmawia sie po angielsku. Na pewno nie osoba, ktorej nie chce sie uczyc, osiadla na laurach w swoim zawodzie i jest leniwa. Prawniczki i lekarki odpadaja (nie wszedzie nostryfiukja dyplomy), bo te zawody zyja tu, jak paczki w masle, wiec emigracja jest ostatnim, o czym by pomyslaly!

Napewno nie osoba rodzinna, z domu jednorodzinnego, ktora nigdy nie mieszkala dalej, niz 50km od rodzicow. I nie uciela pempowiny.

 

Logika podpowiada, ze nie moze to byc absolutnie dziewczyna w wieku 30-34, bo takie to juz siedza na d..., maja plan i nie sa spontaniczne/spore do zmian w swoim zyciu.


Z kolei jak poznaje mlodki, ktore juz maja swoje piersza profesjonalna prace (wiek 25-28), to okazuje sie, ze przychodza na speed dating z kolezaneczkami i pozniej cie ta jedna twoja wymarzona dotyka (czyli, jawnie daje oznaki zainteresowania), ale mozecie sie zaznaczyc a i tak ci nie odbierze telefonu, bo jej koleaznki nagadaja jakies glupoty i ulegnie ich zdaniu.

 

Albo po prostu nie odbieraja telefonow lub ucinaja kontakt smsem po 1-2 spotkaniach bez podania przyczyny.

O 30-35tkach, ich checklistach i niezdecydowaniu nawet nie wspomne... spelniam wszystko, to znajduja nowa wymowke, zeby nie kontynuowac znajomosci :) <face-palm>

 

Naprawde, naprawde, wydawalo mi sie, ze jak mieszkalem w tym zlym UK, to obce baby sie tam do mnie wiecej usmiechaly na ulicy, niz Polki w Polsce :).

Nauczylem sie takiego stylu, troche brytyjskiego, ze jak z kims rozmawiasz, to co kilka zdan wtracasz dowcip (tzw. joke), zeby rozluznic atmosfere, miec dobry czas i wynika z tego, ze wychodzilo mi to lepiej tam, niz tu po polsku z Polkami.

 

Koncza mi sie pomysly, gdzie tu poznac taki typ panny, ktora bedzie do mnie podobna i oczywiscie ladna/wolna.

Napewno nie jestem bez winy, za pozno zaczaelm szukac, ale wine zwalam tez na s*ajbuki, insty, s*ajfony, etc. Jak wyjezdzalem z PL, to jeszcze tego czegos nie bylo na ta skale, co jest teraz.

 

Jakies porady ??

 

*Expat - osoba czesto wielojezyczna, ktora zyje kilka lat w jakims kraju, po czym sie pakuje, jedzie/leci do innego kraju i tam tez zyje kilka lat, po czym, to powtarza, az do jakiegos czasu.

Przecietny Brytyjczyk zmienia: prace+dom+miejsce zamieszkania srednio 7 razy w ciagu swojego zycia. Zyczylbym sobie, zeby i kiedys tak bylo w Polsce.

 

 

Edytowane przez nick.na.jeden.temat
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.