Skocz do zawartości

Modelka i jej amant


Bullitt

Rekomendowane odpowiedzi

Po roku czasu coś mnie tknęło i zajrzałem na instagram pewnej modelki, którą poznałem swego czasu. Od razu mówię - nic nigdy nas nie łączyło poza relacją zawodową, nie chcę do niej startować itd. 

Jeszcze rok temu była sama. To naprawdę atrakcyjna dziewczyna. Wysoka (178 cm), bardzo zgrabna, piękne nogi, twarz ładna. Chyba studiuje + pracuje jako modelka. Przeglądam, przeglądam i zauważam pewnego gościa. Zaczyna się powtarzać na kolejnych zdjęciach. Bingo! Patrzę na niego i myślę sobie: "Cholera, no niemożliwe. Czyżbym się mylił?" Gość jest tylko trochę od niej wyższy czyli pewnie taki jak ja (182 cm). Twarz przeciętna, żaden przystojniak. Ot, koleżka jakich całkiem sporo. Nie jest kiepski, jest po prostu przeciętny z wyglądu. I dalej coś mnie niepokoi: "Jak to możliwe, że taka lalunia wzięła tego gościa? No jest niby ok, dobrze ubrany, ale kurła...coś mi tu nie gra. Czyżbym był przewrażliwiony po lekturze forum Bracia Samcy i wszędzie widzę spisek i podtekst?"

 

Mija minuta. Przeglądam dalej coraz bardziej zaniepokojony, że to może być prawda. Wtem mam! Bingo ponownie. Pojawia się zdjęcie z rajdu. Czyżby ona się zainteresowała rajdami - pytam sam siebie. Niemożliwe. I co się okazuje: Jej amant to znany rajdowiec. Nazwisko kiedyś obiło mi się o uszy, ale nie interesuję się tym za bardzo, więc nie poznałem człowieka. No to wszystko jasne, uspokajam się. Po raz kolejny instynkt, wiedza życiowa i ta z forum nie zawodzą. Gdyby gość był sprzedawcą lodów nie spojrzałaby nawet na niego, ale że to znany rajdowiec...

 

Jak to miło wierzyć, że liczy się najbardziej dobre serce i wnętrze. 

  • Like 1
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomina mi to sytuację z przed kilku dobrych lat. Poznałem początkującą modelkę. Dobrze nam się rozmawiało. Wymieniliśmy się numerami telefonów, zostaliśmy znajomymi na FB. Od czasu do czasu coś do niej napisałem, życzenia świąteczne itp. Dziewczyna zrobiła karierę i teraz pałęta się po agencjach międzynarodowych. Oczywiście ze znajomych mnie wywaliła. Najwyraźniej po wspięciu się na szczyty kariery nie potrzebuje wśród znajomych jakichś mało znanych i nie bogatych knypków. Gdybym jeszcze był jakimś wprawdzie biednym, ale obiecującym artystą....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.