Skocz do zawartości

Trening z użyciem telemarketingu.


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie,

 

Wszyscy doświadczamy niechcianych telefonów z magicznymi samogotującymi garnkami, super ofertami przedłużenia umów na warunkach gorszych niż ogólnie dostępne czy wspaniałych samospłacajacych się kredytów. I pewnie równie wszyscy mamy tych upierdliwych i niechcianych telefonów dość.

 

A można to, przy odrobienie wolnego czasu i chęci, przerobić na trening konwersacji z obcym człowiekiem, oczywiście najlepiej dziewczyną.

Jakiś czas temu wyczyściłem swoją czarną listę w telefonie ( szczególnie pozdrawiam numer 56 6651001 !) i sobie na telemarketerach ... trenuję :)

 

Gdy dzwoni kobieta o zachęcającym głosie i odpowiedniej postawie moim celem jest umiejętne przekonwertowanie rozmowy na tematy osobiste. Ma pani dźwięczny, czysty głos i czuć w nim radość życia, czy pani aby nie studiuje? Przy potwierdzeniu, subtelnie i delikatnie przeskakujemy na tematy okołostudenckie i bardziej osobiste. Gdy dzwoniła dziewczyna z cypryjskiej firmy chcąc namówić mnie na otworzenie u nich konta forexowego (całkiem atrakcyjna, sprawdziłem ją na FB) - pierwsze pięć minut było na tematy forexowe a kolejne 15 - o tym jak jej się żyje na Cyprze. Punktem zwrotnym rozmowy było moje stwierdzenie, że jestem pełen podziwu dla jej umiejętności marketingowych, widać że jest doświadczonym i kompetentnym fachowcem w swojej dziedzinie a jej firma z pewnością musi ją doceniać. A potem od słowa do słowa myk na jej odczucia co do Cypru, plany dalszej kariery, jej wrażeń i tego co czuje. Aby podtrzymać kontakt oznajmiłem, że jako stary wyjadacz nie będę łatwym klientem i niełatwo mnie przekonać (wyzwanie!) - generalnie w tym kierunku. I teraz co jakiś czas kontaktuje się ze mną ze zmodyfikowaną z lekka ofertą (nawet zapamiętała/zapisała co lubię, na co zwracam uwagę, co robię, gdzie mieszkam itd - sprytna bestyjka). Oczywiście zdarzają się dziewczęta-telemarketerki, które czytają tekst z monitora sztucznie jak roboty i przekonwertowania ten rozmowy na bardzie towarzyską jest w zasadzie niemożliwe. Z moich doświadczeń wynika, że około 40-50% takich rozmów jestem w stanie 'spersonalizować'.

 

Co do telefonów od mężczyzn - traktuje je jako element treningu asertywności i negocjacji. Nie krzyczę, nie wnerwiam się, nie żądam usunięcia telefonu z bazy ( przecież to komputer wybrał numer losowo ;) ). Równie dobra sprawa - polecam dla osób, które uważają, że mają braki w śmiałości i komunikacji interpersonalnej. Co prawda nic nie zastąpi kontaktu w cztery oczy ale nauczenie się prowadzenia umiejętnej konwersacji przez telefon też jest bardzo przydatne w podniesieniu sobie skilla.

 

Tak więc Panowie, polecam. Dziś pewnie odbiorę jeden telefon z firmy namawiajacej na Oranżadę i jeden z telewizji (skończył mi się abonament rok temu, próbują usilnie wcisnąć nowy). Trening czyni mistrza, pamiętajcie - a na szeroko rozumiany sukces składa się jedynie 5-10% talentu, reszta to mozola praca i ćwiczenia :)

 

S.

 

730..20130604092947_telemarketerka.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moją komórkę nikt nie dzwoni z ofertami, ciekawe czemu; ale na telefon stacjonarny już tak. Ja podchodzę ze zrozumieniem do telemarketerów, najpierw daję się im wygadać, nie będę jak zwykły cham-cebulak przerywał, a potem mówię nie jestem zainteresowany, do widzenia.

 

Polecasz jakieś teksty, które można użyć by w czasie rozmowy zacząć im wciskać swoje produkty? Bo dom mam zagracony, a pieniądze się przydadzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znoszę ścierwa więc jestem chamem-cebulakiem. "Wypierdalaj i nigdy więcej tu nie dzwoń" wymiennie na "Jak się nie chcesz pieprzyć to po co dzwonisz?" działa wystarczająco dobrze.

Telemarketingi powinny być zlikwidowane.

 

Możliwe, że przez moją agresję przebija się zawód i niespełnienie związane z 1,5 dniową karierą sprzedawcy Cudownych Niemieckich Patelenek.

Autentycznie na agresję mnie wzięło i zacząłem dołączać do skryptu texty z gatunku:

"Jak nie kupi pani tej patelni to umrze pani na raka nie później niż za pół roku" , "No, ale jak pani umrze to wnuki będą płakać" i takie tam.

Wesoło było.

Ale emeryci też cwani byli.

- Jak umrę za pół roku to po co mi patelnia?

- Dla potomności stara bdziągwo!

 

- A jak ona mnie chroni przed tym rakiem?

- To jest taki super materiał, że nawet jak pani sobie na ścianie powiesi tje patelnie to uchroni.

- A ja nie wierze w takie rzeczy...

 

I jak tu się cholera dogadać z takimi ludźmi :(

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odebrałem przed chwilą telefon z Oranżady.

 

Panowie - poległem na całej linii.

 

Babka była tak agresywnie natrętna i nachalna we wciskaniu że zakończyłem tekstem 'Pani Agato, naszą rozmowę uważam za zakończoną' - odjąłem telefon od ucha a przed wciśnięciem symbolu czerwonej słuchawki usłyszałem jeszcze z głośnika 'ale panie Subiektywny, mam panu jeszcze coś do powiedzenia...'

 

Nawet, ku mojemu lekkiemu zdziwieniu, ciśnienie i poczucie wewnętrzengo wkurwu się podniosło. To był jeden z tych 50% rozmów, gdzie nijak nie idzie nic zdziałać.

 

Telefon z Torunia wraca na czarną listę.

 

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A telemarketerki mają zarobki zależne od skuteczności? Jeśli tak, to po co ciągle dzwonią do osób, które odmawiają? Nie mają do kogo? A jeśli mają, to może po prostu muszą zadzwonić do wszystkich, jeśli tak, to czemu po prostu nie wykręcą numeru i nie odłożą od razu słuchawki, żeby zaliczyć numer; chyba, mają też tam zapisany czas połączenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dami,

 

Co do sprzedaży domowych gratów polecam www.olx.pl - sam tam sprzedaje zalegajace dom graty i gratki.

 

Co do pracy telemarketerów:

 

W lepszych call center mają skrypty + pewną dowolność w rozmowie.

 

Gorsze call center (zdecydowania większość) to obozy pracy. Telefony i numery przydziela komputer a z tyły stoi 'trenerka' która dybie na najmniejszy błąd w trakcie rozmowy czy też odejście od skryptu - algorytumu. Generalnie przekichana robota i marnie płatna, w większości dorabiają tam studenci.

 

 

     Uprawiam te gierki z pannami od telemarketingu od paru m-cy. Fajna sprawa, zawsze kończą rozmowę szeroko uśmiechnięte. 

 

Adolf, tak trzymać ! :) Fajne ćwiczenie, nieprawdaż ? :)

 

 

S.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wciskam, ale wyłącznie wyrażającym zainteresowanie, dobre samopoczucie i miły nastrój.

Obdarowane tym wciśniętym niematerialnym ficzerem panie mają tendencję do wciskania go późniem mi, z powrotem.

I tak się dobrze wciska i z wyczuciem, to działa to prawie jak perpetum mobile ;)

 

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się rozmawiać z telemarketerami. Wiem, że niemal zawsze jest tak, że mają podstawową stawkę godzinową + prowizje od sprzedaży. Staram się kulturalnie i jak najszybciej zakończyć rozmowę. Zazwyczaj rzucam wprost, że kiepsko u mnie ze środkami płatniczymi i niestety nie mogę sobie pozwolić na skorzystanie z ich usług / oferty. Chociaż raz zdarzyło mi się, że dzwoniła panienka z jakimś badaniem preferencji konsumentów i miała tak słodką barwę głosu, że mógłbym z nią rozmawiać godzinami :rolleyes:

 

Przypomniał mi się taki wyrywek rozmowy telefonicznej z Niekrytego Krytyka, mniej więcej:

- Proszę Pana, no zajmnie nam to 5 minut...

- Nie proszę Pani, mnie tak szybko nie staje...  :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Subiektywny: Co do tej dziewczyny z Cypru to może pani Dominika P. ? :)

 

Co do niechcianych telefonów, to ja zawszę mówię: "Cofam zgodę na przetwarzanie danych osobowych", ponoć mają obowiązek wykasować ze swojej bazy jak to usłyszą.

 

 

No i witam wszystkich serdecznie na forum, dużo wartościowej treści jest tutaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znacie mechanizm projekcji? Czyli ty mnie to samo co ja tobie. Jako dzieci: jesteś niedobry! nie! bo ty jesteś niedobry!

Kobiety często coś takiego stosują tylko z trzykrotną siłą wywlekając z jednej konkretnej sytuacji cały życiorys błędów. Ale to tak poza tematem.

 

Postanowiłem użyć przy sposobnej okazji projekcje (choć oczywiście w celach rekreacyjnych, więc nazewnictwo może nie mieć takiego znaczenia).

 

- Rozmowa jest nagrywana.

- Ta rozmowa też jest z mojej strony nagrywana.

 

[tu następuje pierdolnik w głowie i już zamotana]

 

Wyraża pani zgodę? Będziemy panią sprawdzać pod kątem rzetelności (albo jakości emitowanych fal akustycznych z otworu gębowego).

Prosze o przedstawienie się z imienia i nazwiska, a także wypytuje o inne dane.

 

Jak powiedziała że ma dla mnie ofertę, to też mówie że mam ofertę. Przykładowo: Chciałem sprzedać truskawki (wibratory w wersji extreme)

Ona nawija dalej, a ja swoje, że dopiero co zerwane, może niektóre pognite ale smaczne. W ogóle nie słucham co mówi o danej ofercie - chyba że chce zastosować projekcje.

 

Jeśli ona ma dłuższą kwestię to mówie: dobrze pani idzie, niech pani mówi dalej... a mogłaby pani powtórzyć? Te co z kartki nie powtarzają, tylko idą kwestię dalej.

 

Na do widzenia, jak już następuje poważne pożegnanie i tak pytam "to jak będzie z tymi truskawkami?" i zwykle następuje śmiech. Niektóre sie oburzają.

 

Jedna z takich rozmów trwała naprawde długo i dowiedziałem się więcej o niej samej niż o tym co oferowała :)

 

Ogólnie nauczyłem się szybko odmawiać ponieważ nie myślałem o tym jako treningu tylko dla mnie to taka zwykła upierdliwość i to jeszcze kiedy wiem z góry że jestem robiony w bambuko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.