Skocz do zawartości

Moja historia 34 letniego kawalera


Rekomendowane odpowiedzi

Na szczęście się nie ożeniłem (a było blisko) choć tak wyszło, że w moim życiu pojawiła się córka, która jak na razie jest jedyną kobietą w moim życiu, o którą warto zabiegać.

 

To co wy tu piszecie to ja do tego doszedłem niejako z doświadczeń z kobietami. Było tego trochę. Może 8, może 9 różnych, krótkich, długich związków. Nie wiem co w dzisiejszych kobietach siedzi ale zawsze mnie to drażniło. Manipulacje, kombinowania, zdrady, podchody itp. Po tych związkach, postanowiłem zrobić sobie przerwę gdzieś na 4 lata. Kompletny brak umawiania się z laskami. Wzięcie się za rozwój osobisty. Bycie "samotnym" ojcem jakoś podświadomie do tego motywuje. Rzucenie palenia, sport, ogarnięcie finansów, dodatkowe źródła dochodów (handel pierdołami na OLX, handel na GPW). Po 4 latach coś mi odbiło i przez pół roku dostawała się do mnie jakaś laska z firmy. Tyle, że tu było inaczej. Kolacje ze śniadaniami były częste, pomimo tego, że to trwało 3 miesiące. Na uwagę zasługują śniadania, bo te były zrobione w iście królewskim stylu. Ten pijacki krótki związek był praktycznie bez kłótni. Ale odbiło mi tak, że zabrałem ją na wczasy zagraniczne. Miesiąc po tych wczasach się rozpadło bo - okłamałem wielce jej koleżankę (coś o córce się pytała, a ja się nie za bardzo chciałem zwierzać obcej babie z moich problemów). Czyli standard. Znalezienie problemu z dupy by się zaczepić. Jak się rozpadło no to z wkurzenia jej napisałem, że albo oddaje hajs za wczasy, albo nie ręczę za siebie. Oddała, po 2 miesiącach. Kac moralny jednak pozostał, że miałem na tyle oczy zarośnięte waginą, że ją tam zabrałem. Był jeszcze jeden związek z rozwódką z netu. Ta już od początku dążyła do seksu. W sumie spoko, gumki tanie to można szaleć i do tego bym to ja u niej zamieszkał (jasne, przeprowadzę się do klitki w bloku, choć mieszkam w 100m2 kamienicy z balkonami ? bo szanownej pani się nie chce ruszyć ze swojego kochanego miasta). Też się rozpadło szybko ale tu to na odchodne jej napisałem, że chyba nie chcę być z laską, która się do mnie dobiera po 2 tygodniach. Chyba przez te 4 lata wolności zbudowałem w sobie firewall, na tyle odpowiedni żeby nie dać się zbytnio nabrać na babskie gierki. Poprzednich związków nie warto wspominać, bo te raczej były toksyczne. Oprócz związku z matką mojej córeczki. Do ciąży była wręcz idealna, potem jej odbiło, wyprowadziła się bo jej narobiłem aferę, że pali jak jest w ciąży i że to będzie jej wina jak się dziecko chore urodzi. Oczywiście jej matka i ona naskoczyły na mnie jaki to ja jestem wariat, że jej matka jarała i dzieci zdrowe (akurat). Po tych wszystkich jazdach wtedy miałem dosyć, wsiadłem w samochód i pojechałem na Bałkany. Samotnie, bez nikogo. Potem kolejna laska z firmy, z tą przeżyłem chyba najlepszy seks ale też niestety największe jazdy. Tyle by się nie rozpisywać. Czy jestem samcem alfa czy beta czy omega, nie wiem. Dla mnie to obojętne. Żyję dla siebie i dla córeczki. To jest dla mnie skarb. Na razie ma 8 lat i niezły z niej urwis, co mnie bardzo cieszy. Ten gościu z YouTube jest spoko. Młodym tłumaczy jakie ma mieć podejście do życia, a starym, wychowanym w tradycji "szanownej pani całuję rączki" i żyjącym w toksycznych małżeństwach, otwiera oczy. Powinien otwierać oczy, nawet dla dobra tych dzieci. Niekiedy jest tak, że nie warto być z laską, tylko dla dobra dziecka. Czasem dobro dziecka wymaga rozstania. Po co ma oglądać te jazdy i rzucanie talerzami.

Edytowane przez skynet84
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, skynet84 napisał:

jakaś laska z firmy

 

10 minut temu, skynet84 napisał:

kolejna laska z firmy

Jak relacje zawodowe w pracy z nimi po rozstaniach?

 

11 minut temu, skynet84 napisał:

Ten gościu z YouTube jest spoko

Kto?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Brat Jan napisał:

 

Jak relacje zawodowe w pracy z nimi po rozstaniach?

 

Kto?

Pan Kotoński. Co do relacji zawodowych to jakoś strasznie nie było. One i tak pracowały na innych piętrach. Zależy i której mówić, bo ta ostatnia z "wczasów" to nic się praktycznie nie działo ale "za młodu" zrobiłem głupotę życia. Załatwiłem jednej takiej robotę w firmie i jak się rozpadło (była wręcz chorobliwie zazdrosna), to zaczęła rozpuszczać plotki, że ją biję w domu. W sumie było odwrotnie i broniłem się przed strzałem w twarz, przytrzymując jej rękę. Ale to akurat było 10 lat temu i ona się już dawno z firmy zwolniła. Wtedy jeszcze, mając 24 lata, myślałem, że się ustatkuje, że przemówię jej do rozumu. Ale jestem po ekonomii, a nie psychologii. Dwie pozostałe nie robiły mi jakoś jazd w firmie. Nie wiem, chyba nieco dojrzalsze. prostu nawet nie mamy okazji się zobaczyć na korytarzu. To duża firma i plotki ich tam średnio obchodzą. Każdy robi, to co ma robić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie dziwi, że laska oddała kasę za wczasy. Naprawdę. 

 

I też nie wiem czy ja bym naciskał na zwrot. No bo jak sam napisałeś zabrałeś ją tam z własnej woli. 

 

Pewnie mi się zdarzyło oddać drogi prezent jak się rozstawaliśmy, ale to było raczej z mojej inicjatywy nie wiem jakbym zareagował gdyby ktoś zażądał zwrotu prezentu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Piter_1982 napisał:

Mnie dziwi, że laska oddała kasę za wczasy. Naprawdę. 

 

I też nie wiem czy ja bym naciskał na zwrot. No bo jak sam napisałeś zabrałeś ją tam z własnej woli. 

 

Pewnie mi się zdarzyło oddać drogi prezent jak się rozstawaliśmy, ale to było raczej z mojej inicjatywy nie wiem jakbym zareagował gdyby ktoś zażądał zwrotu prezentu. 

Po prostu. Zawinęła do innego portu. Co by nie powiedzieć była uczciwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.