Skocz do zawartości

Samodyscyplina


MadMat92

Rekomendowane odpowiedzi

19 hours ago, Yolo said:

Ty chyba piszesz o chwilowej emocji, a to ulotne. 

Trochę tak bo i tak się dzisiaj przedstawia motywację. A motywacji nie da się mieć non stop, płomiennej i tak dalej. To jest zawsze sinusoida. Zawsze są okresy, że robisz coś z zaciśniętymi zębami. Konsekwencja/silna wola/cokolwiek tego typu jest lepsze niż motywacja (ta w moim rozumieniu).

 

Krótko mówiąc mówimy trochę o innych rzeczach :) W ogólności się zgadzam z Tobą.

 

19 hours ago, Yolo said:

Wiesz, to trochę nie moja bajka. Skoro dla Ciebie to ważne i masz w tym postępy, to ja mogę Ci tylko przyklasnąć.

To nie tak, że to jakaś moja super bajka. Po prostu chciałem posiąść jakąś umiejętność i mi się udało. Miałem kompleksy i je pokonałem. To satysfakcjonujące. Czułem się jak cipa przez wiele lat patrząc na kolesi, którzy się bawią na parkiecie i tańczą i tak dalej. Teraz jestem pod względem umiejętnościowym lepszy od wielu z nich i to jest fajne uczucie. Czuję się pewnie na parkiecie, dość lajtowo podchodzę do kobiet. A zaczynałem od poziomu minus milion, czyli zero luzu, zero umiejętności tańca, wstyd, zażenowanie, paraliżujący strach przed podejściem (nie zliczę dyskotek, w których przez kilka godzin nie odważyłem się podejść nawet raz) i tak dalej. Teraz ja patrzę jak faceci tańczą w kółku i boją się podejść i ja wtedy wbijam między nich i podchodzę i biorę dziewczynę. Mają śmieszną minę wtedy. To jest fajne uczucie (gorzej jak mnie przy nich zleje, ale ja jestem kamikadze i nie patrzę już na konsekwencje, to jedyna moim zdaniem słuszna droga myślenia jak nie jest się handsome, bo zlewek tyle, że hej... :)). Nawet podpiąłbym trochę to moje myślenia do patrzenia na motywację. Nie szukam motywacji do podejścia do kobiety, po prostu podchodzę.

 

No nic, starczy tego bo w sumie nie o tym temat :)

 

19 hours ago, Yolo said:

Nie ma potrzeby się tłumaczyć, mój post nie był oceną tego zachowania. 

Nie odczytałem tego jako krytyki ani też zupełnie się nie tłumaczyłem, może tak zabrzmiało :)

 

19 hours ago, Carl93m said:

@self-aware przemyślałem te Twoje wyjścia do klubów i jednak zmieniłem zdanie. W sumie szkoda, że nie znam w moim mieście kogoś takiego, na pewno bym się podłączył i by było fajniej.

Rozumiem :) Na początku po prostu źle na to spojrzałeś. Wielu w tamtym temacie oceniło mnie tylko jako gościa, który biega z jęzorem i próbuje kogoś wyruchać. Kompletnie pominięto mój progres i pracę nad swoim charakterem (co mnie bardzo zdziwiło szczerze mówiąc). Ja progres zrobiłem potężny na przestrzeni wielu lat w tej kwestii. Jakbym miał dobry wygląd to na 99% na dysce obracałbym kobietami na totalnym lajcie, no ale pech chciał, że ten czynnik jest mega istotny a wygląd tylko przeciętny. Natomiast pewność siebie przy kobietach wzrosła razy 1000 (mimo tylu zlewek). Przy kilkudziesięciu dyskotekach miałem przecież kilkaset interakcji tylko w tym roku. Do tego zawsze się przełamuję i patrzę cały taniec prosto w oczy. Nie czuję żadnego strachu czy dyskomfortu przy babach. Zwykłe ludzie, tyle że z cycem i bez chuja.

 

Anyway... Ja całkowicie zmieniłem miasto, w którym byłem sam (dalej znam mało ludzi). Sam poszedłem. Teraz mam już tam kumpla czy dwóch. Wystarczy chodzić do tego samego klubu dłuższy czas i jak są dwie laski to szukasz singli i podchodzisz do nich "eee, bierzemy te dwie?". Po jakimś czasie stali bywalcy będą Cię kojarzyć i już masz tam kumpli. A jak nie to chuj tam, walczysz sam. Jak masz stracha to dopierdol z 5 browarów i będzie grało. Tylko podejdź do tematu tak jak ja, zmniejszaj ilość alko od czasu do czasu. Ja obecnie 0-1 piwo. Jak je jeszcze wypiję w domu to czasami na imprezę wydam 2zł :D Po chuj więcej...

 

No i ostatnia kwestia, ona też dotyczy trochę tematu. Mi się nigdy nie chce iść :) Nigdy... I wtedy ubieram koszulę i wychodzę. Po prostu to robię a potem staram się spędzić ten czas najlepiej jak umiem. Zawsze się cieszę, że wyszedłem nawet jak było chujowo. Mogłem nic nie robić a coś zrobiłem, więc staram się nagradzać siebie dobrym myśleniem o sobie.

Edytowane przez self-aware
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, self-aware napisał:

Trochę tak bo i tak się dzisiaj przedstawia motywację

Do tego, co nazywasz motywacją chyba bardziej pasuje słowo 'entuzjazm'. 

Ludzie próbują to w sobie wzbudzić i na krótką metę działa. 

Ale jeśli stoi w sprzeczności np. z głębokimi przekonaniami, czyli jednym z motorów prawdziwej motywacji, wtedy szybko się wypala.

15 godzin temu, self-aware napisał:

Teraz jestem pod względem umiejętnościowym lepszy od wielu z nich i to jest fajne uczucie. Czuję się pewnie na parkiecie, dość lajtowo podchodzę do kobiet. A zaczynałem od poziomu minus milion, czyli zero

 Trzeba zwrócić uwagę na coś ważnego, przypomnę z innego postu czy tematu; pisałeś że w kontekście kobiet nie masz wciąż dobrych efektów. 

 

Bo tutaj jest pułapka, którą udało Ci się ominąć- widzisz najważniejsze postępy, czyli te w Tobie. A przecież już dawno mogłeś tym pierdolnąć widząc, że czynnik zewnętrzny stoi w miejscu- kobiet brak.

To jest ważna umiejetność, dostrzegać takie rzeczy i nie zniechęcać się tymi drugimi, nie stawiać ich wyżej. 

Zdobyłeś nowe umiejętności na ktorych Ci zależało, przełamałeś się. Super. 

15 godzin temu, self-aware napisał:

Mi się nigdy nie chce iść :) Nigdy... I wtedy ubieram koszulę i wychodzę.

To jest przykład żelaznej motywacji, zazdroszczę. 

 

A teraz łyżka dziegciu; wszedłeś już na dobry poziom, pokazałeś sobie że umiesz łamać wewnętrzne bariery. Rezultaty które miały się z tym wiązać, nie przychodzą.

Co dalej?

Bo przecież nie będziesz tego kontynuował następne lata, kiedy formuła się wyczerpuje? 

Może warto byłoby wyprzedzić moment wypalenia i zastanowić się nad nowymi wyzwaniami, albo ubrać te stare w inną formę? 

Rownocześnie kontynuując dotychczasowe, na luzie jeśli sprawiają Ci przyjemność? 

 

A jeśli mam tu błąd w myśleniu, popraw mnie. To ciekawy temat jest.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, Yolo said:

Trzeba zwrócić uwagę na coś ważnego, przypomnę z innego postu czy tematu; pisałeś że w kontekście kobiet nie masz wciąż dobrych efektów. 

 

Bo tutaj jest pułapka, którą udało Ci się ominąć- widzisz najważniejsze postępy, czyli te w Tobie. A przecież już dawno mogłeś tym pierdolnąć widząc, że czynnik zewnętrzny stoi w miejscu- kobiet brak.

To jest ważna umiejetność, dostrzegać takie rzeczy i nie zniechęcać się tymi drugimi, nie stawiać ich wyżej. 

Zdobyłeś nowe umiejętności na ktorych Ci zależało, przełamałeś się. Super. 

To fakt, udało się. Bo rzeczywiście głównym celem było jednak to żeby z kobietami mieć te efekty i cieszy mnie, że pomimo ich braku znalazłem jakieś pozytywy. Aczkolwiek nie przyszło to łatwo :)

 

12 hours ago, Yolo said:

A teraz łyżka dziegciu; wszedłeś już na dobry poziom, pokazałeś sobie że umiesz łamać wewnętrzne bariery. Rezultaty które miały się z tym wiązać, nie przychodzą.

Co dalej?

Szczerze to nie wiem, póki co o tym nie myślę i chodzę tak o, dla zabawy. Fajnie jest się rozerwać po tygodniu pracy. W sumie cały czas miałem wyzwania bo zmniejszałem ilość alko do 1 piwa. To udało się już zrobić, ale całkiem niedawno w sumie.

 

12 hours ago, Yolo said:

Może warto byłoby wyprzedzić moment wypalenia i zastanowić się nad nowymi wyzwaniami, albo ubrać te stare w inną formę? 

Oglądam na YT jakieś triczki w tańcu i staram się je wykorzystać na parkiecie, natomiast widzę, że niektóre ciężko ogarnąć tak samemu. Zastanawiam się czasami nad jakimś kursem disco samby czy czegoś takiego. Dosyć szybko bym był w stanie to ogarnąć tak myślę. Póki co jednak nie mam aż tak czasu, ale lata mi to z tyłu głowy. Czas pokaże.

 

12 hours ago, Yolo said:

Rownocześnie kontynuując dotychczasowe, na luzie jeśli sprawiają Ci przyjemność? 

Póki co kontynuuję, zwłaszcza że powoli nadchodzi zima i wtedy nie wiem czy będę chodził. Z niewielkiego, ale jednak doświadczenia wiem, że zimową porą to tak ludzie niespecjalnie chodzą. Poza tym kto wie czy zaraz znowu nie zamkną wszystkiego przez covid, więc bawię się póki można :)

 

12 hours ago, Yolo said:

A jeśli mam tu błąd w myśleniu, popraw mnie. To ciekawy temat jest.

Wszystko rozkminiłeś jak trzeba ;)

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.