Skocz do zawartości

Paweł Śląski - Hieny, modliszki, czarne wdowy - to gniot


Rekomendowane odpowiedzi

Pokusiłem się o krótką recenzje ponieważ książka ta zepsuła mi piątkowe popołudnie. 

 

Ta książka jest niestety słaba. Wiem, że jest prekursorem na polskim rynku wydawniczym w tej tematyce. Nie zmienia to jednak mojej oceny. Tezy przedstawione w w tej książce są zasadniczo słuszne ale sposób ich przedstawienia jest fatalny i nie działa z korzyścią dla sprawy. 

 

Po pierwsze książkę trudno się czyta. Jest napisana jakimś pokrętnym językiem. Pełno w nim dygresji, wkrętów, makaronizmów, polskich słów z których od lat nie korzystamy bo zostały zastąpione nowymi oraz jakiś pseudo dowcipnych słowotworów. Na każdej stronie jest przynajmniej jedna słowo po francusku lub w innych językach. Tak jakby współczesny czytelnik biegle władał tymi językami. Autor upatruje jakiejś sadystycznej przyjemności w grze z czytelnikiem ciągłymi nawiązaniami, symbolami i dygresjami. A przecież myśli można przedstawić w sposób prosty i bezpośredni. To sprawia, że czytanie tej książki wymusza na czytelniku ciągłe rozczytywanie tego co autor ma w konkretnym zdaniu na myśli. To jest męka. Przyznam się że dobrnąłem tylko do strony w dwusetnej. Dalej nie dałem rady. Pomimo, że jestem wnikliwy. We współczesnym świecie ludzie szybko się nudzą. Jeżeli chcemy żeby nasz przekaz dotarł do młodej publiczności to musi być on krótki i zwięzły. Ta książka jest tego przeciwieństwem.

 

Po drugie autor prezentuje się jako super snob. Absolutna elita. Bale, na których tańczy się quick-stepa, szampan, cygara, rauty u prezydenta i tak dalej. Nie ma lepszego sposobu na zniechęcenie do siebie przypadkowego odbiorcy. Co więcej pyszałkowaty i zaczepny styl przedstawionych dialogów nie wzbudza sympatii do autora. Ten snob jest też drastyczny. Np. Uwaga o uderzaniu młotkiem w głowę żony "tylko raz" jest fatalna. 
To utwierdza utarte poglądy o męskich szowinistach. Tymczasem problemy, których dotyczy książka nie tylko dotyczą poczciwych chłopaków z dobrych domów i zamożnych przedsiębiorców tylko właśnie przeciętnych polskich mężczyzn. To na pewno nie służy dobru naszej sprawy. 

 

Po trzecie książka trąci nostalgią autora do minionego świata. Bo przecież kto dzisiaj chodzi na bale i poznaje tam niewinne kobiety w pończochach i na szpilkach, które w domu będą świetnie gotowały i będą oczywiście wierne a zarazem gorące w łóżku . Taki świat nie istnieje i chyba nigdy nie istniał. Ta nostalgia trąci zapachem szafy u wujka, starego kawalera, który zawsze miał wypracowany kołnierzyk i był gładko ogolony ale ogólnie zjebany a jego mieszkanie wyglądało jak zapomniany antykwariat. I tak właśnie jawi się przeciętnemu czytelnikowi autor tej książki. Jak taki autor ma oddziaływać na współczesnego czytelnika? To znaczy oddziaływać pozytywnie poprzez uwiarygodnianie swoją osobą tez głoszonych w swojej książce?

Po czwarte nachalna indoktrynacja w kierunku treści konserwatywno-liberalnych. Zupełnie nie rozumiem, po co rozważając o relacjach męsko damskich musimy przy okazji poznać poglądy autora na temat demokracji i ekonomii? Język którym posługuje się autor wskazuje na jego oczytanie i obycie. Czemu nie przyswoił sobie zatem podstawowej zasady, że skuteczne promowanie jakiejkolwiek tezy wymaga występowania z pozycji osoby wzbudzającej poszanowanie a przynajmniej sympatie? Dlatego też, tworząc podobną książkę nie ujawniamy swoich poglądów politycznych, bo w ten sposób naturalnie pozbawiamy moc oddziaływania tezę, którą promujemy. A w zasadzie ograniczamy ją do osób już przekonanych do naszych poglądów politycznych. Może wynika to ze wspomnianej powyżej elitarności autora? 

 

Po piate książka nie daje pewnej wiedzy o współczesnych kobietach. Może dlatego, że została napisana kilka lat wcześniej. Zdaje się wskazywać, że jedynym rozwiązaniem jest właściwa selekcja partnerki. A wiemy że to nie jest prawda. 

 

Osobiście nie mam wątpliwości że Paweł Śląski to tak naprawdę Janusz Korwin-Mikke. Wyszedł z słusznego założenia, że książkę o tej tematyce należy napisać pod pseudonimem. Niestety jego ego nie  pozwoliło mu wyzbyć się charakterystycznego stylu oraz pokusy do nachalnej promocji swojej osoby i poglądów politycznych. Ze szkodą dla sprawy i samej książki. 

 

Nie chce w tym wątku prowadzić dywagacji politycznych. Po prostu uważam, że te tematy należy oddzielić i rozważać osobno. 

 

Jeżeli to ma być jedna z najważniejszych książek mainstreamowych poruszających naszą tematykę, to jesteśmy kiepsko reprezentowani. Może czas aby któryś z braci pokusił się o lepsze i bardziej zwięzłe opracowanie. Polecam publikacje pod pseudonimem. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Patton zmienił(a) tytuł na Paweł Śląski - Hieny, modliszki, czarne wdowy - to gniot
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.