Skocz do zawartości

Jak odzyskać/obronić w sobie pierwotną męskość?


Gość Dr Caligari

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Dr Caligari

Od chwili naszego przyjścia na ten padół cały świat próbuje nas, mężczyzn mentalnie wykastrować - począwszy od rodziców, w szczegolności matki, przez system edukacji, media, wychowanie w religii katolickiej, skończywszy na naszych ukochanych Paniach. Przyczyny tego stanu rzeczy to temat na osobny wątek, wystarczy wymienić choćby brak rytuału przejścia z chłopca w mężczyznę (wszystkie ludy pierwotne to praktykowały), zdominowanie systemu edukacji przez kobiety (ilu w podstawówce mieliście nauczycieli, a ile nauczycielek), sfeminizowanie systemu sądownictwa, media, wyśmiewające męskość i wychwalające "romantyzm". Efekty widać na ulicach, kiedy zastanawiasz się, czy miniona istota to jeszcze mężczyzna, czy już kobieta.

 

Stąd moje pytanie - jakie są wasze sposoby, żeby obronić swoją naturalną, pierwotną męskość przed zalewem spizdowacenia? Ewentualnie, jak taką męskość na powrót w sobie odkryć?

 

Moje, sprawdzone sposoby:

- zerwałem stale i nieodwołalnie z kościołem katolickim,

- zerwałem na zawsze z masturbacją i pornografią,

- odizolowanie się od większości mediów (tv nie oglądam, z radia tylko Rock Radio),

- wszystko to, co stymuluje produkcję testosteronu (siłownia, dieta - chude mięso, cynk, wit. b i d, magnez, żeń-szeń),

- ryzyko (własny biznes, podróże, robienie każdego dnia jakiejś rzeczy po raz pierwszy),

- przełamywanie swoich strachów,

- praca nad sobą, akceptacja swojego ciała i seksualności, świadomość, że myślenie kutasem to dobra, naturalna i normalna rzecz (99% kobiet powie - płytki, pusty, prostak!),

- zaakceptowanie, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni to istoty poligamiczne oraz to, że kobiety to istoty seksualne i lubią seks tak samo jak mężczyżni (a nawet i bardziej),

- dobra, męska muza: PiH ("Dom Gry", "TNT", "Ambicje nie dają mi żyć", "Semper fidelis"), Prodigy, Justice, The Bloody Beetroots, Rammstein,

- dobre książki - jak w "Męskie lektury",

- męskie filmy, pzrede wszystkim "Fight Club",

- wybaczenie błędów w wychowaniu rodzicom, w szczególności ojcu

 

Co myślicie o sportach walki, np. boks?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze należy się pozbyć wyobrażenia męskości jako-takiej bo to spowoduje tylko przypływ głupoty i pseudo męskości. Facet z natury jest męski tylko musi to w sobie odkryć, ale facet też ma aspekt kobiecy w sobie dla harmonii. Należy po prostu pobudzać męskie bodźce do działania aby tą męskość pobudzić, a nie starać się być męskim bo to będzie bardzo nienaturalne. 

 

"- zerwałem stale i nieodwołalnie z kościołem katolickim,"

 

Ja tutaj bym się nie zgodził z tym dlatego, że kościół katolicki jeżeli poczytasz różnych Świętych to są naprawdę męscy kolesie. Jeżeli te wszystkie najgorsze tortury jaki przezywali w imię jakiejś idei (nie ważne czy słuszna czy nie, czy Ci się podoba czy w nią wierzysz czy nie) to jednak nie można im odmówić oddania i poświęcenia, która jest istota męskości, nie lali w gacie tylko z uśmiechem szli na ścięcie czy tam na nadziewanie palem. To samo inne kultury czy tam 300'st spartan, jest to ta sama męskość w człowieku, która powoduje takie działania i tendencje. 

 

Co do poligamii to zależy od ludzi, człowiek ma tą wolność, że może kreować swoje życie na miarę swoich możliwości dlatego człowiek może żyć i w monogamii oraz poligamii, jedne od drugiego nie jest lepsze tylko inne. 

 

Myślenie kutasem to nie jest dobra rzecz bo zaburza obraz rzeczywistości w wielu kwestiach. Jest czas gdy myślimy kutasem, ale jest czas gdzie trzeba kutasa odłożyć i zająć się innymi sprawami. Kutas nas nie uszczęśliwi i nie da trwałej satysfakcji, ale jest dobrym kompanem i urozmaiceniem w pogłębianiu relacji (haha dosłownie) z kobietą/kobietami. Ma to swoje plusy i minusy, przyczyny i skutki jak wszystko. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli te wszystkie najgorsze tortury jaki przezywali w imię jakiejś idei [...] to jednak nie można im odmówić oddania i poświęcenia, która jest istota męskości, nie lali w gacie tylko z uśmiechem szli na ścięcie czy tam na nadziewanie palem.

 

Przeżywanie tortur w imię idei, oddanie się i poświęcenie uważasz za męskie?

Męskość to moim zdaniem inteligentne i z zachowaniem zimnej krwi zachowanie, a nie heroiczne wdawanie się w bójkę na imprezie (przykład) w imię rozlanego piwa, czy poddawanie się torturom w imię jakiejś idei i właśnie to nazwałbym pseudo-męskością, choć to też zależy od przypadku. Jeśli jakiś dupek okradł kobietę na ulicy, to męskim zachowaniem będzie dorwanie go i odpowiednio "kulturalne" odebranie tego co ukradł (tu boks jak najbardziej się przyda :D )

Mężczyzna ma być opanowany przede wszystkim, ma się czuć dobrze z samym sobą, ale odpowiednio reagować w sytuacjach, w których trzeba podjąć wybór. Pewność siebie, pewne podejmowanie decyzji, przewodnictwo w stadzie - to na plus do męskości.

 

Moje, sprawdzone sposoby:

Fajna sprawa.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Dr Caligari

Po pierwsze należy się pozbyć wyobrażenia męskości jako-takiej bo to spowoduje tylko przypływ głupoty i pseudo męskości. Facet z natury jest męski tylko musi to w sobie odkryć, ale facet też ma aspekt kobiecy w sobie dla harmonii. Należy po prostu pobudzać męskie bodźce do działania aby tą męskość pobudzić, a nie starać się być męskim bo to będzie bardzo nienaturalne. 

 

"- zerwałem stale i nieodwołalnie z kościołem katolickim,"

 

Ja tutaj bym się nie zgodził z tym dlatego, że kościół katolicki jeżeli poczytasz różnych Świętych to są naprawdę męscy kolesie. Jeżeli te wszystkie najgorsze tortury jaki przezywali w imię jakiejś idei (nie ważne czy słuszna czy nie, czy Ci się podoba czy w nią wierzysz czy nie) to jednak nie można im odmówić oddania i poświęcenia, która jest istota męskości, nie lali w gacie tylko z uśmiechem szli na ścięcie czy tam na nadziewanie palem. To samo inne kultury czy tam 300'st spartan, jest to ta sama męskość w człowieku, która powoduje takie działania i tendencje. 

 

Co do poligamii to zależy od ludzi, człowiek ma tą wolność, że może kreować swoje życie na miarę swoich możliwości dlatego człowiek może żyć i w monogamii oraz poligamii, jedne od drugiego nie jest lepsze tylko inne. 

 

Myślenie kutasem to nie jest dobra rzecz bo zaburza obraz rzeczywistości w wielu kwestiach. Jest czas gdy myślimy kutasem, ale jest czas gdzie trzeba kutasa odłożyć i zająć się innymi sprawami. Kutas nas nie uszczęśliwi i nie da trwałej satysfakcji, ale jest dobrym kompanem i urozmaiceniem w pogłębianiu relacji (haha dosłownie) z kobietą/kobietami. Ma to swoje plusy i minusy, przyczyny i skutki jak wszystko. 

Oddanie i poświęcenie jest istotą męskości? SS-mani maszerujący na Stalingrad też byli według Ciebie "męscy"? A zamachowcy, którzy wbili się samolotami w wieże WTC? Byli oddani i poświęcili się sprawie w 100% Breivik też był oddany swoim chorym ideom, co gorsza zrealizował je w praktyce. Dla mnie to zwyczajna pizda, według Twojej definicji jest "męski".

 

Co do świętych kk, to szli z uśmiechem na ścięcie, ponieważ wmówiono im, a oni w to uwierzyli, że za męczeńską śmierć czeka ich życie wieczne. Na podobnej zasadzie działali zamachowcy w Bagdadzie, na Bali, w Madrycie, Londynie itd. Według mnie, nie ma żadnej idei na tym świecie, dla której można poświęcić swoje życie, a tym bardziej życie innych. I że nie ma to nic wspólnego z męskością.

 

Pisząc o uwolnieniu się od kościoła katolickiego, miałem na myśli odrzucenie tego chorego podejścia do ludzkiej seksualności, jakie reprezentuje kk. Wystarczy wspomnieć choćby ideę celibatu (nie zdaje egzaminu), czystości przedmałżeńskiej (nie zdaje egzaminu), odrzucenia antykoncepcji (nie zdaje egzaminu), napiętnowania homoseksualistów, uznawania masturbacji za grzech itd. Prawdziwie wolny poczułem się dopiero wtedy, gdy odrzuciłem to i spojrzałem na to z zewnątrz.

 

"Myślenie kutasem to nie jest dobra rzecz..."

Dziwna uwaga, jak na osobę o nicku MyslePenisem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz powtarzam męskość to jakość, a nie rzecz. Do czego męskość jest używana to już inna para butów jednak co do męskości w takich wypadach nie ma wątpliwości. 

 

 

Uważam, że myślenie kutasem gdy ewolucja dała nam taki umysł, że możemy latać w kosmos to zwykłe marnotrastwo i jeżeli tylko do tego uzywac taki umysl to nie jest on potrzebny, a to, ze ja mam taki nick nie znaczy, ze to moj priorytet zyciowy hehe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Dr Caligari

Męskość dla mnie to nie rzecz, która się robi tylko z której pewne rzeczy wynikają. Quality. To czy gladiator wychodzi do walki czy poświęca się w imię idei (glupia czy nie to juz twoje zdanie) jest męski, no doubt about it. 

Gladiatorzy to byli zazwyczaj niewolnicy, którzy nie mieli wyjścia i musieli walczyć, ich idee nie miały z tym nic wspólnego. Mieli świadomość tego, że prędzej czy później trafią na kogoś mocniejszego. Podobnie jak żydzi w getcie, mogli tylko wybrać rodzaj śmierci - na stojąco czy na kolanach. Wybierali śmierć na stojąco, walczyli do końca, i to jest dla mnie męskie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, sam fakt, że już tam jest oznacza, że jest męski. Nie to co robimy tylko jak to robimy określa męski aspekt czy żeński. np masz puszkę i walisz nią o stół, nagle przychodzi kobieta bierze Cie za nadgarstek i robi to inaczej, kobieco i delikatnie otwierając puszkę masz tutaj kontrast między męskim, a kobiecym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Dr Caligari

Nie, sam fakt, że już tam jest oznacza, że jest męski. Nie to co robimy tylko jak to robimy określa męski aspekt czy żeński. np masz puszkę i walisz nią o stół, nagle przychodzi kobieta bierze Cie za nadgarstek i robi to inaczej, kobieco i delikatnie otwierając puszkę masz tutaj kontrast między męskim, a kobiecym. 

Panowie, fajna dyskusja, ale robi się trochę offtopic, bo to jest temat na osobną dyskusję w wątku "Definicja męskości". Napiszcie proszę Wasze sposoby na pytanie jak w temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy warto szukac w zyciu stabilizacji i bezieczenstwa ? Czy lepiej ryzykowac ? Jak to waszym zdaniem powinno wygladac ? Wiadomo jak sie nie ma pieniadzy to nie za bardzo mozna czym ryzykowac i bierze sie robote pierwsza lepsza...Ale mam na mysli takze inne aspekty zycia czlowieka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wlasny produkt to duze ryzyko,ja niestety nie mam odwagi pewnosci siebie do takich rzeczy.Marzylem o tym zeby byc pewny siebie,podziwial chlopakow ktorzy ida na przod mimo przeciwnosci i sobie doskonale radza...U mnie pewnosc siebie zawsze byla zalezna od czegos ...Tak powinno byc ? A jesli chodzi o wlasna firme to co najlepiej inwestowac teraz ? Czy moze lepiej podazac w kierunku swich zainteresowan ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy, możesz być specjalistą w czymś albo mieć swój produkt to są dwie rzeczy w życiu gospodarki i dwie jej strony. Albo coś umiesz i ktoś korzysta z twoich usług albo sam masz coś co inni ludzie chcą. Istnieje też rejon między tymi dwoma czyli inwestorzy. W co warto inwestować? Tego nie wiem, w tym masz dwa wyjścia albo masz wtyki i wiesz kiedy coś spadnie co urośnie bo to wszystko jest kontrolowane albo masz dobry zmysł inwestora. A co do produktów to wszystko się możesz zmienić w produkt skoro ludzie kupują nawet ziemie do kwiatków zatem to kwestia tego jak to sprzedajesz, a co to nie ma znaczenia, oczywiscie warto aby mialo to dla Ciebie znaczenie i bylo to cos co pomoze innym ludziom jakos w zyciu albo ich ubogaci. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem że nikt nie odpowiedział na pytanie w pierwszym poście. Sporty walki budują kondycję ale i pewność siebie, co jest oczywiście męskie. Jak najbardziej na tak. Jednak czasami może  dojść do schematów na które później trzeba uważać; "Za chuja nikt mi nie wpierdoli, niech ktoś tylko spróbuje" i bezsensowne kozaczenie, to jednak nie działa na dłuższą metę(sam się przekonałem). Co dodam od siebie; w dobie ogłupiania społeczeństwa przez wszelkiego rodzaju media, warto jest czytać. Czy historię Polski czy nawet książki które inspirują i są swego rodzaju instrukcją "jak żyć"(Dr Caligari wspomniał tu o cyklu "Męskie Lektury" )Co bym jeszcze umieścił; uczciwą męską przyjaźń i spędzanie czasu z rodziną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje, sprawdzone sposoby:

 

Fajnie to wszystko wypunktowałeś. Część z nich to również moje sprawdzone sposoby :) 

 

 

Stąd moje pytanie - jakie są wasze sposoby, żeby obronić swoją naturalną, pierwotną męskość przed zalewem spizdowacenia? Ewentualnie, jak taką męskość na powrót w sobie odkryć?

 

Oprócz tego co wypisałeś, dodałbym jeszcze przebywanie w męskim gronie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzna powinien mieć hobby, czy to będzie kucie mieczy, czy sklejanie modeli. Nie każdego stać na skoki spadochronowe w celu podniesienia sobie adrenaliny. Ale każdy sklejony model zwiększa satysfakcję z siebie, można postawić na półce, porównać z poprzednim, zauważyć poprawę. Można pogadać o tym z kumplami.

 

Moim najlepszym sposobem jest zezwierzęcenie! Tak! Jak to nazywał mój pan ojciec "wybyć w plener". Na trzy dni w roku wyjechać z innymi gdzieś daleko, pić dużo piwa, odlewać się w krzaki, nie przesadzać z higieną. Można łowić ryby, biegać po lesie z ASG. A po kilku dniach zdrapać skorupę brudu, uczesać i znów być wartościowym składnikiem społeczeństwa. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co byście powiedzieli na takie zdanie, że nie istnieje coś takiego jak męskość więc i nie trzeba tego bronić? Mówicie, że wpaja się spedalizowanie i kobiecość a wg mnie nikt tego nie wmawia tylko faceci sami z siebie tak pizdowacieją.Wmawia się, że facet ma być bogaty i niezależny co jest wzorcem samca alfa ale ten wzorzec działa jedynie na kobiecą wyobraźnię. Mężczyzna sam w sobie z natury jest męski a problemem jest postępowanie wbrew naturze a to zawsze kończy się patologią. Niestety całe to społeczeństwo jest nienaturalne a już internet mimo zalet jest jednak siedliskiem niesamowitego gówna, przed którym ludzie spędzają czas. Dlatego moim numerem jeden jest zaprzestanie czytania newsów, oglądania wiadomości i czytania gazet. W telewizji oglądam tylko mecze, programy przyrodnicze, naukowe i filmy. Druga kwestia to zaprzestanie interesowania się ezoteryką i rozwojem osobistym. Mam dużą wiedzę na ten temat a za każdym razem kiedy coś takiego czytam burzę naturalny porządek swoich myśli a w przypadku pozytywnej wiedzy czuję niedosyt, że jeszcze tak wielu rzeczy nie wiem. I póki co nie potrzebuję czytać już niczego bo w ten sposób tylko realizowałem wzorzec, który mówi, że trzeba więcej. I jakoś tak samo z siebie się stało, że to na co teraz trafiam jest coraz bardziej wartościowe. Przestałem nienawidzić katolicyzmu a teraz uczę się tego samego z lewactwem i pedalstwem - niechęć do pewnych grup czy ludzi powoduje, że właśnie takich przyciągam żeby się z nimi konfrontować i ich "masakrować" :D Jak czuję, że coś wisi w powietrzu to nabijam się z nich ale staram się to ograniczać. Staram się nie podważać swojej intuicji i żyć w zgodzie z własnym kutasem i to jest najtrudniejszy punkt bo mam jeszcze w głowie trochę nieswoich śmieci np ładna to pewnie się puszcza albo ma zjebany charakter, ma zbyt seksowne spojrzenie, za bardzo mi się podoba to pewnie zimna suka bez uczuć itd. To samo robię ze sobą czyli pozbywam się myśli, że to źle jest mieć dobre skillsy i być szczęśliwym i pewnym siebie (to akurat naleciałość po ezoteryce, która poryła mi głowę). Czytam dużo na tematy, które mnie interesują, uczę się fizyki i matematyki dla poprawy kondycji umysłu. Dbam o kondycję jeżdżąc wszędzie na rowerze póki lato a w planach jest zwiększenie masy i wtedy też nauczenie się bić (do chudego nikt nie fika bo nie stanowię dla nikogo żadnego wyzwania :D ). Niczego sobie nie odmawiam. Jeśli mam ochotę to ją spełniam i wiecie co się dzięki temu dzieje? Znika nałóg. Heh aż założę zaraz o tym temat :)

 

Nic mnie nie ogranicza w byciu sobą i to jest powrót do swojej pierwotnej męskości, a odpadła maska tego, który musi udowadniać sobie, że jest odpowiednio męski lub innym, że jest odpowiednio dobry.

 

Aha i medytujcie pustkę - to poprawia nastrój, samopoczucie, koncentrację i pobudza mózg do lepszej pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

A co byście powiedzieli na takie zdanie, że nie istnieje coś takiego jak męskość więc i nie trzeba tego bronić? Mówicie, że wpaja się spedalizowanie i kobiecość a wg mnie nikt tego nie wmawia tylko faceci sami z siebie tak pizdowacieją.Wmawia się, że facet ma być bogaty i niezależny co jest wzorcem samca alfa ale ten wzorzec działa jedynie na kobiecą wyobraźnię. Mężczyzna sam w sobie z natury jest męski a problemem jest postępowanie wbrew naturze a to zawsze kończy się patologią. Niestety całe to społeczeństwo jest nienaturalne a już internet mimo zalet jest jednak siedliskiem niesamowitego gówna, przed którym ludzie spędzają czas. Dlatego moim numerem jeden jest zaprzestanie czytania newsów, oglądania wiadomości i czytania gazet. W telewizji oglądam tylko mecze, programy przyrodnicze, naukowe i filmy. Druga kwestia to zaprzestanie interesowania się ezoteryką i rozwojem osobistym. Mam dużą wiedzę na ten temat a za każdym razem kiedy coś takiego czytam burzę naturalny porządek swoich myśli a w przypadku pozytywnej wiedzy czuję niedosyt, że jeszcze tak wielu rzeczy nie wiem. I póki co nie potrzebuję czytać już niczego bo w ten sposób tylko realizowałem wzorzec, który mówi, że trzeba więcej. I jakoś tak samo z siebie się stało, że to na co teraz trafiam jest coraz bardziej wartościowe. Przestałem nienawidzić katolicyzmu a teraz uczę się tego samego z lewactwem i pedalstwem - niechęć do pewnych grup czy ludzi powoduje, że właśnie takich przyciągam żeby się z nimi konfrontować i ich "masakrować" :D Jak czuję, że coś wisi w powietrzu to nabijam się z nich ale staram się to ograniczać. Staram się nie podważać swojej intuicji i żyć w zgodzie z własnym kutasem i to jest najtrudniejszy punkt bo mam jeszcze w głowie trochę nieswoich śmieci np ładna to pewnie się puszcza albo ma zjebany charakter, ma zbyt seksowne spojrzenie, za bardzo mi się podoba to pewnie zimna suka bez uczuć itd. To samo robię ze sobą czyli pozbywam się myśli, że to źle jest mieć dobre skillsy i być szczęśliwym i pewnym siebie (to akurat naleciałość po ezoteryce, która poryła mi głowę). Czytam dużo na tematy, które mnie interesują, uczę się fizyki i matematyki dla poprawy kondycji umysłu. Dbam o kondycję jeżdżąc wszędzie na rowerze póki lato a w planach jest zwiększenie masy i wtedy też nauczenie się bić (do chudego nikt nie fika bo nie stanowię dla nikogo żadnego wyzwania :D ). Niczego sobie nie odmawiam. Jeśli mam ochotę to ją spełniam i wiecie co się dzięki temu dzieje? Znika nałóg. Heh aż założę zaraz o tym temat :)

 

Nic mnie nie ogranicza w byciu sobą i to jest powrót do swojej pierwotnej męskości, a odpadła maska tego, który musi udowadniać sobie, że jest odpowiednio męski lub innym, że jest odpowiednio dobry.

 

Aha i medytujcie pustkę - to poprawia nastrój, samopoczucie, koncentrację i pobudza mózg do lepszej pracy.

NEO, uważam Cię za osobę, która ma naprawdę sporo poukładane w głowie, więc proszę o poradę gdyż nie chcę dalej błądzić i szukać "najlepszych" metod medytacyjnych. Może poradziłbyś jakiś fajny i ciekawy program medytacyjny dla totalnego żółtodzioba. Za dużo kiedyś naczytałem się tej cukierkowej ezoteryki i rzygać mi się chcę jak widzę wszędzie te jebane serduszka i ochy i achy.

 

Wracając do tematu bardzo podobają mi się wypunktowane punkty. Obecnie pracuję nad całkowitym zaprzestaniu masturbacji i porno, ale z tym wiadomo - ciężko. Chuć wzmaga, a nie ma z kim (nie to żebym się żalił, ale ciężko mi załapać relację na jakąś sexgirlfriend). Jeżeli chodzi o kościół to stopniowo zrywam z nim stosunki, szanuję kościół, ale ciężko mi zaakceptować te nauki, które wprowadziły zamęt w moje życie, fałszywe przekonania itd. Wciąż boję się TAK BOJĘ seksu z myślą, że grzeszną istotą jestem, niegodziwą i Bóg patrzy i grzmi, niby wyewoluował we mnie obraz Stwórcy Architekta, którego częścią jestem, ale dalej mam pozakładane jakieś blokady. To co mi się udało w stu procentach i z czego odczuwam dumę jest mój zwierzęcy zew jakiego niekiedy doświadczam. Mianowicie lubię pozakładać brudne łachy i pobiegać, czasami zawyję radośnie, w biegu porobię przewroty, albo ponapierdalam po jakichś gałęziach. Lubię też podciągać się na takiej belce, później aż dłonie bolą i trochę twardnieją, ale doszedłem do wniosku, żeby tak robić właśnie po to żeby nie spizdowacieć i nie być zbyt ucywilizowanym.

Uwielbiam kiedy dłużej trzymam dłużej celibat od masturbacji i gdziekolwiek idę to czuję się jak twardziel :) zajebiste uczucie przy mojej filigranowej figurze. Są momenty załamania, ale pracuję nad tym wiadomo.

 

Cholera jasna jak podoba mi się to forumko jeszcze nikomu nigdy nie zwierzałem się z takich przemyśleń może najwyżej z częścią a tutaj czuję po prostu te bratnie dusze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda prośba była do Neo , ale jeżeli mogę wtrącić swoje trzy grosze to polecam "VIPASSANE" - do ściągnięcia w pdf . Ujęte w ramy metodyczne prosta medytacja oddechowa. Pamiętaj również o tym że medytacja jest chwilą świadomości w doświadczaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SamotnyWilk - chyba mnie przeceniasz :) Jeśli chodzi o medytację to od siebie polecam zen chociaż to cały system filozoficzny a ja mam swój własny system i raczej daleko mi do oświecenia. Staram się czerpać ze wszystkiego co się da i raczej niemożliwe jest żebym skupił się na jednej ścieżce i póki co nie wiem jeszcze czy to wada czy zaleta :) Co do masturbacji to w pewnym sensie jest tak, że waląc gruchę odbierasz sobie motywację do poznania dziewczyny w realu a jeśli się do tego przyzwyczaiłeś to lepiej się tego pozbyć. Po co walisz konia? Ja to robię żeby rozładować napięcie, czasem z naturalnej potrzeby a czasem nawet z nudów odpala się kotwica i myśli o tym w głowie. Nałóg masturbacji to właśnie te kotwice w zbyt dużym natężeniu i wtedy właśnie obserwacja swoich myśli, uczuć i zachowań pomaga w pozbyciu się ich.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.