piratos Opublikowano 22 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2017 (edytowane) 1 godzinę temu, manygguh napisał: @Normalny cały myk polega na tym, że mało która kobieta, jeśli w ogóle jakaś, zdecyduje się na wspólne życie w nieskończoność bez ślubu. I będzie ultimatum. Presja społeczna plus korzyści prawne robią swoje. Plus chcą mieć zabezpieczenie, że facet się nie wymiksuje. Za dużo korzyści, by zrezygnować. A że facet taki chce być z kimś, to się godzi. Idealny układ: mężczyzna i kobieta żyją bez ślubu i mają dzieci jeśli chcą. Ale to jest raczej nie do zrobienia według mnie z wyżej wymienionych powodów. Nie wiem jak można by było to tak załatwić. Mam pewnego znajomego, który żyje z kobietą kilka lat młodszą w jego mieszkaniu, razem z dwójką swoich dzieci. Koleś zarabia kilka tysięcy, nie wiem dokładnie, sporo więcej, niż przeciętna płaca w okolicy. Modelem nie jest. Żyją bez ślubu. Tutaj chyba to, że facet wydaje się być dla kobiety świetną partią pozwala jej być uległą. Trzeba zadbać o swoje SMV i wtedy kobietę da się ogarnąć, a nawet jeśli nie to co z tego? Edytowane 22 Lutego 2017 przez piratos 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Klapaucjusz Opublikowano 23 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 23 Lutego 2017 (edytowane) Jasne, da się tak zrobić przy dużej różnicy SMV, szczególnie pod względem finansów, na korzyść partnera. Tyle że mając dużo kasy, jeśli masz głowę na karku i tak powinieneś umieć zarządzać finansami w sposób, który pozwala zminimalizować straty w razie rozwodu. Wtedy konkubinat niewiele różni się od małżeństwa. Nie żebym namawiał kogokolwiek do małżeństwa, ale różnica jest płynna. Są konkubinaty, z których trudno się wydostać, gdzie niemałżonkowie są wspólnie umoczeni przez kredyty bardziej niż gdyby mieli ślub. Są małżeństwa, gdzie facet potrafi ogarnąć sprawy materialne na tyle, że w razie rozwodu niewiele straci, bo na dzieci i tak musiałby płacić alimenty, ze ślubem czy bez. Inna sprawa, że znam dwa związki typu dzieci bez ślubu i w żadnym nie było tak, że to kobieta naciskała a mężczyzna nie chciał się żenić. W jednym mieli różnicę zdań co do pakietu ślub kościelny+tradycyjne wesele, choć kolega nie miał nic przeciwko małżeństwu jako takiemu. W drugim kolega kilka razy uderzał z pierścionkami, ale w odpowiedzi lądowały w różnych miejscach, niekoniecznie na palcu jego wybranki, i nie zawsze dało się zrobić recykling :-) Edytowane 23 Lutego 2017 przez Klapaucjusz 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi