Skocz do zawartości

Samiec Alfa

Starszy Użytkownik
  • Postów

    720
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    50.00 PLN 

Treść opublikowana przez Samiec Alfa

  1. "No, ależ ludzie kochani jak wy tak możecie. Przecież zobaczycie to są niewinni ludzie, uciekają przed wojną. Należy im się schronienie. Trochę szacunku. Ta pani ma rację. Nie możecie jej krytykować za tłuszcz na jej dupie. Ci panowie się zasymilują. Zobaczycie. Zieje od was nienawiści i agresja. Wstydzić się musicie."
  2. Ale nie najmłodszym xD (18) Witaj serdecznie.
  3. Podstawowa sprawa, nikomu nie chce się czytać tej całej ściany tekstu, w swoich następnych postach może pomysl o tym, by swój tekst podzielić na osobne akapity. Skoro stwierdzasz sam, że ta praca po prostu Ci nie wystarcza i dostajesz ataku wściekłości na samą myśl o niej, to chyba powinieneś ją zmienić i zaryzykować Albo Masz też drugie wyjście, a jest nim zmiana nastawienia co do niej. To tylko 2 lata chwilę się pomęczysz, a później wylądujesz na lepszym stanowisku "Ludzie zawsze będą gadać, ludzie zawsze będą gadać. "
  4. Dzisiaj też dzień chorych na padaczkę. A nikt o tym nie pomyślał. Wstyd i hańba. Ogólnie co do tego święta mam mieszane uczucia z jednej strony mamy wywyższanie uczucia do innej osoby ponad wszystko często będąc pod wpływem haju hormonalnego, a z drugiej jest to dzień który można spędzić jakoś inaczej z naszą drugą połówką niekoniecznie na słodkich kłamstewkach, które wiemy ile są warte. Jednak rzygać mi się chcę jak widzę tak często przesłodzone mniemanie o miłości, o wierności, o poświęceniu i tym podobne, bo wiadomo jakie z natury są kobiety.
  5. To tylko hormony, więc ten sam stan emocjonalny jesteś w stanie doświadczyć z każdą inną kobietą. Musisz to zrozumieć i przełknąć gorycz. Skoro nie potrafisz przebaczyc to mamy do czynienia z niską samooceną i być może dalej trwającym uzależnieniem emocjonalnym od kobiety. Nienawiść i gniew, które chowasz w sobie blokują Ciebie i uniemożliwiają prawidłowe funkcjonowanie. Co się stało, to się nie odstanie. Masz do wyboru dwie drogi albo wybierasz nienawiści i chęć zemsty, które zatrują Ci doszczętnie życie albo przestaniesz myśleć o niej, definitywnie wywalisz ją ze swojego życia i zaczniesz nowy rozdział w swoim zyciu. Wybór należy do Ciebie. Jeśli chcesz wybrać drogę zniszczenia proszę bardzo Twoja decyzja, a może chcesz jednak czegoś więcej. Chwyć te swoje jaja, bo bez przyczyny ich nie masz i bądź facetem. Zainwestuj w siebie, samorealizuj, znajdź pasję, hobby. Pamiętaj kobiety to tylko dodatek do życia nic więcej, a szczęście masz znajdować w sobie, a nie w kimś innym.
  6. Z własnego doświadczenia mogę stwierdzić, że ludzie reagują zupełnie inaczej od momentu kiedy praca nad sobą przyniosła widoczne efekty. W głównej mierze zależy to od człowieka. Przytoczę przykłada: "Zmiana sylwetki mojego ciała była jednocześnie powodem dumy u innych, a niektórych powodowała ona otwartą agresję wobec mnie. " Z czego to może wynikać? A no z zazdrości. Widzą osobnika, który robi coś ze swoim życiem i jednocześnie mają dowód na to, że się da pracować nad sobą i stawać się lepszą wersją samego siebie, a z drugiej strony wyczuwaja instynktownie w nas zagrożenie. Boją się tego, że możemy ich przysłonić. Wraz ze wzrostem pewności siebie niektórzy moi znajomi, a nawet członkowie rodziny nie popierali moich dążeń do samodoskonalenia. Byli wobec mnie agresywnie nastawieni i nadal są. Został złamany schemat w momencie kiedy z ofiary przeinaczyłem się w kogoś silniejszego, komu nie są w stanie zagrozić w ten czy inny sposób. Od zawsze byłem ambitny i dzielilem się moimi planami z innymi. Niektórzy je wyśmiewali, a niektórzy życzyli mi powodzenia. W głównej mierze pewnie zależy to od mentalności człowieka.
  7. A czego innego można się było spodziewać. Socjalizm opakowany w prawicowe hasła i przeplatany fundamentalizmem religijnym.
  8. Od kiedy dzięki pracy nad sobą odkryłem, że tak naprawdę to każdy z nas odpowiada za swoje wewnętrzne szczęście zrozumiałem jak bardzo muszą cierpieć członkowie mojej rodziny. Nie potrafią zapanować nad swoimi negatywnymi emocjami i mają one duży wpływ na relacje jakie tworzymy. Dam przykład: "W momencie kiedy matka albo babka zaczynały się źle czuć zaczynały gadać, żeby każdy z nas słyszał jacy to jesteśmy źli i do jakiego stanu ich doprowadzilismy. Kierują swoją atencje na swoją osobę wmawiajac małemu dziecku tj. mi, że zaraz umrę i to wszystko jest moją winą. Chyba nie muszę pisać o tym jaki emocjonalny. wpływ mogło mieć takie zachowanie na małego człowieczka jakim byłem" Rodziny nie zmienię, sytuacji tak samo. Jedynie co mogę zrobić to doskonalić samego siebie i zmienić wzorce jakie panują w tej rodzinie od pokoleń. Po tych wszystkim co się działo została mi nerwica i stany lękowe. Czyli mamy uszczerbek na zdrowiu psychicznym. O zerwaniu kontaktów myślę długi już czas, ale zrobię to dopiero jak się usamodzielnie. Zastanawiam się też nad założeniem sprawy sądowej dt. odszkodowania za poniesione straty psychiczne. Zmieniam negatywne neuroasocjacje i muszę przyznać drodzy bracia, że potrafię dźwigać jarzmo, którym zostałem obarczony.
  9. To prawda ja sam odpowiadam za swoje szczęście i życie, a nic z zewnątrz nie może mieć na mnie wpływu.
  10. Szanuję Twoje zdanie, ale pragnę zwrócić uwagę na to, że osobiście wlozylem cholernie dużo w samorozwoj. Nie pozostało mi nic więcej niż po prostu wybaczenie tego co doznałem i doznaje. Nie mogę chować w sobie nienawiści do tego wszystkiego, by ona miała wpływ na moją przyszlosc. Po prostu staram się nie myśleć o tym. Inwestuje teraz w siebie. Mam nadzieję, że bracia samcy mi w tym pomogą. O ewakuacji nie ma mowy póki nie zdam matury.
  11. Na szacunek moi drodzy trzeba sobie zasłużyć. A to jak traktują mnie i sami siebie woła o pomstę do nieba. To, że ktoś dał mi życie nie obliguje go do zamienienia mojego życia w piekło tylko do zapewnienia szczęścia i poczucia bezpieczeństwa. Zlagrowani przez kobiety mężczyźni nie są w stanie zapanować nad tym wszystkim, a rodzina po prostu już praktycznie nie istnieje. Szacunek i wolność to obce słowa tutaj.
  12. Momentem przełomowym była zmiana własnego ciała (siłownia, dobre jedzenie). Od tego momentu zaczęła się moja przemiana, która trwa już rok. Przeczytałem mnóstwo książek na temat podświadomości, wzorców przyjętych przez moją psychikę itd. Zacząłem ciężko nad sobą pracować (samoakceptacja i miłość do samego siebie przyszły z czasem). Moja pewność siebie wzrosła diamentralnie. Nauczyłem się kontrolować odpowiednio emocje, żeby to one szły za moją wolą. Teraz skupiam się głównie na podbijaniu samooceny.
  13. Witam braci! Jestem młodym człowiekiem ( 18 letnim) , który trafił na wasze forum. Mam nadzieję na owocną współpracę
  14. Wiem, wiem, ale emocje wzięły nade mną górę i musiałem dać im upust Już się biorę za lekturę
  15. Witam serdecznie bracia! Na początku chciałbym serdecznie pozdrowić wszystkich użytkowników forum oraz podziękować człowiekowi który mnie na nie naprowadził. Przechodząc do rzeczy, oto moja historia: Od niedawna zauważyłem jak wygląda moje życie w rodzinie. Mój ojciec jest całkowicie podporządkowany matce, tak samo dziadek babce. Nie potrafią sobie oni zupełnie poradzić z tymi co robią z nimi babka i matka. Pozwalają siebie gnoić otwarcie i nie umieją się sprzeciwić ich woli. Te dwie rządzą całą rodziną. Matka i babka walczą ze sobą o władzę. Stosują wszystkie chwyty bab wymienione tutaj na forum od szantażów, grania na emocjach aż do przemocy fizycznej. Przytoczę tutaj sytuację, która po prostu pokaże jak wygląda sytuacja w mojej rodzinie: "Pewnego razu wybrałem się z młodszym bratem na kebsa, dogaduje się z matką co i jak i o której wrócimy, ale się niestety rozpadało. Spóźniliśmy się godzinę, a matka wpadła w szał. Aż nadal czuję wściekłość w sobie z tym co odjebała. Wchodzimy do domu, a ta do nas z pyskiem wyzywając od najgorszych, mi najbardziej się odjebało, ale cholera jasna myślę zachowam spokój. Zaznaczam wyraźnie, że to nie nasza wina, a matka wzięła się rozpłakała i uderzyła w twarz brata, za co ja ją odepchnąłem od niego. Ojciec, który stał i tylko przyglądał się tej scenie nawet nie zareagował. Nic, zero reakcji. Straciłem do niego już resztki szacunku. Jest osobą zlagrowaną, pozbawioną męskości przez swoją matkę co widać wyraźnie, że jest tylko pionkiem w tej grze tak samo dziadek." Zachowanie matki może wskazywać na jakieś zaburzenia emocjonalne, albo cholera wie co, może takie są baby, zostawiam to jednak pod ocenę braci. Kontynuując też byłem grzeczny i posłuszny, zawsze wypełniałem wolę matki, bo jeśli się tak nie działo to stosowało wobec mnie szantaż albo też po prostu dawała po pysku jak byłem mniejszy. Dopiero niedawno się obudziłem można rzec, że z letargu i łuski mi spadły z oczu. Moja psychika była przez lata gwałcona, moja wolna wolna była spychana na sam dół. Każde moja decyzja czy to życiowa czy to dotycząca takich pierdół jak wybranie koszulek w sklepie były krytykowane i to mocno przez te dwa osobniki płci żeńskiej. Byłem bezwolnym robotem, który wypełniał ich każde życzenie i spełniał ich wolę. Matka jest pieprzonym wampirem emocjonalnym tak samo babka. Ojciec i dziadek to są zupełne wraki psychiczne. Należy dodać, że doszło do tego, że to one zarządzają pieniędzmi. Babka nie ma nic, a to ona rządzi dziadkiem i wydaje mu rozkazy. Gdyby nie dziadek ona by sobie nie poradziła w życiu, nawet nie ma emerytury nic. Obie mają obsesję na punkcie kościoła, pewnie pierdoliły się z każdym, zamiast zainwestować w rozwój, a teraz myślą, że to wszystko jakiś tam bożek w niebie wybaczy. Matka i babka nie raz stosowały wobec mnie przemoc, wykorzystując swoich bezwolnych oddanych rycerzy. Muszę szczególnie zaznaczyć, że gdyby nie to forum, gdybym nie ten gościu, który mi je polecił po prosty bym zwariował. Od dzieciństwa katowany psychicznie i fizycznie, wmawiając jednocześnie mi jakim jestem niedobrym i złym człowiekiem spowodowało to, że po prostu stałem czystym gównem. Nie wierzyłem w siebie, miałem kompleksy, myśli samobójcze, cholera nawet nie uwierzycie co w mojej psychice się działo, podjąłem się jednak pracy nad sobą, która przyniosła duże efekty. Pokochałem siebie, znam swoją wartość, ale to już temat na inny dział. Przeżyłem prawdziwe piekło i nadal przeżywam, mam 18 lat na karku, ale na szczęście jestem już świadomy. Skupiam się teraz na edukacji, by jak najszybciej wypieprzyć z tego domu. Zwracam się do was bracia o rady dt. tego co powinienem zrobić w swojej sytuacji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.