Skocz do zawartości

Samiec Alfa

Starszy Użytkownik
  • Postów

    720
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    50.00 PLN 

Treść opublikowana przez Samiec Alfa

  1. Witam serdecznie! Jeśli nie ten dział to oczywiście proszę o przeniesienie. Po roku spędzonym na uczelni technicznej jestem wypluty, rozjechany jak flaki wołowe na gulasz. Jestem dość zawiedziony po tym co są w stanie zaoferować mi studia. Tonę niepotrzebnej wiedzy, której co prawda praktycznie nie będę wykorzystywać, duży stres, wyścig szczurów na każdym kroku. Jestem zmęczony, a także znudzony programem jakim muszę się kierować, by zdobyć upragniony papierek potwierdzający moje kwalifikacje. Większą frustrację wywołuje we mnie fakt, że pomimo, że nie ma żadnych problemów z zaliczaniem przedmiotów jest to, że brakuje mi praktycznie wolnego czasu dla samego siebie. Moje życie kręci się wokół uczelni, a moje sny krążą wokół rachunku różniczkowego i całek Ale założyłem temat nie po to, by pisać o swoich problemach i żalach. Temat powstał po to, byście drodzy bracia doradzili mi w jaki sposób mogę rozwinąć swoje talenty wewnętrzne,aby czerpać z nich profity. Opiszę tutaj je poniżej, jest to zbiór nie tylko moich własnych odczuć, ale także odczuć osób przebywających wokół mnie, więc myślę, że przytoczone tutaj fakty będą miarodajne. - Od zawsze można, by powiedzieć miałem bardzo rozwinięte myślenie abstrakcyjne. I nie myślę o tym tylko ja. Jest to też opinia innych osób, które były lub są pod wrażeniem tego jak dużą mam wyobraźnię. Kiedyś i teraz czytam bardzo dużo książek nie tylko pokroju samorozwoju, ale też historycznych, biografii, z zakresu fantastyki, sf, a także jestem obeznany z pisarzami z dawnego pokolenia. Od małego miałem masę pomysłów, czy to na ulepszanie świata, czy życia innym ludziom. - Posiadam w sobie ponad przeciętną wrażliwość oraz zdolność do logicznego myślenia. Nie dogadywałem się z rówieśnikami. Byłem od nich inny. Interesowały mnie zupełnie inne rzeczy niż przeciętnego małego dziecka czy też nastolatka. Dobrze rozmawia i spędza mi się czas z osobami, które są ode mnie starsze. Zawsze interesowały mnie te "poważne rzeczy", śniłem marzenia o zmianie świata, albo o chęci pomocy. Kiedyś dużo pomagałem innym i szczerze mówiąc czułem się naprawdę dobrze, móc komuś pomóc. Nie chciałem za to żadnej zapłaty. Satysfakcjonował mnie po prostu uśmiech na twarzy drugiego człowieka. Zawsze pomagałem ludziom, którzy byli albo odrzuceni, albo też mieli ciężkie problemy z których umiałem znaleźć rozwiązanie. -Nie mam żadnych problemów z nauką, co prawda był okres w moim życiu kiedy naprawdę się opuściłem, ale wynikało to głównie z tego, że wzorce, które dostałem w pakiecie po prostu się nie sprawdziły. Zaczęło coś zgrzytać. Przedmioty ścisłe czy humanistyczne nie stanowiły i nie stanowią dla mnie problemu, pod warunkiem, że mnie interesują. -Pisałem jakieś tam bazgrołki. Niby co prawda nic, ale każdy był pod wrażeniem tego co wychodziło spod mojej ręki. W sumie to tyle, jeśli coś wam da bardziej jasny obraz to śmiało pytajcie, z chęcią wam odpowiem Za wszystkie porady jestem z góry bardzo wdzięczny.
  2. Lubię dużo młodsze dziewczyny, nie tylko ze względu na to, że mają figlarne ciała oraz przede wszystkim jest w nich większa energia życiowa, pozytywne nastawienie. A przede wszystkim to, że przez to, że jestem starszy, to dla nich sam w sobie jestem kimś od kogo mogą się nie tylko uczyć, ale też beztrosko spędzać czas oraz dawać coś czego ich rówieśnicy nie mają, czyli kolokwialnie mówiąc szacun na dzielni Potrafią docenić to, że mają możliwość kontaktu ze mną wyrażając przez to szacunek do mojej osoby. Wszystko jest na swoim miejscu jeśli postępuje się według zasad gry. Nagrodą jest dla nich przebywanie w moim otoczeniu, bo doceniają mnie, widząc we mnie potencjał. Więc drogie panie czekam na to, żeby zwyzywać mnie od pedofila, zjebanego umysłowo, upośledzonego faceta, bo lubię przebywać w otoczeniu jak i konsumować dziewczyny w wieku od którym ustawa mówi wyraźnie, że jest to legalne. Czuję się naprawdę dobrze obok dziewczyn, które przepełnia wewnętrzna radość z życia i czerpanie z chwili, chociaż jak widzę i obserwuje zmienia wam to się wam z wiekiem nie w tą stronę co trzeba. Ależ proszę bardzo. Idźcie, nikt wam tego nie broni. Tylko później nie wracajcie do nas z płaczem, że Ahmed okazał się kimś zupełnie innym, a wasze życie dla niego jest równe życiu jego psu. Chodź szczerze mówiąc kozy mają tam lepiej niż wy Albo, że mężczyźni są tacy źli, bo nie chcieli przyjąć pod swój dom loszki z setnym przebiegiem i ciapatym dzieckiem. Dziękuję za uwagę i życzę dobrej nocy
  3. A może, by tak zaoferować samczą pomoc? I tym samym zacząć ujawniać większemu gronu co mają kobiety w głowach i jak działa matrix?
  4. Znajdź sobie inne ładniejsze koleżanki i pojawiaj się w ich towarzystwie tak by Cię zobaczyła. Efekt gwarantowany. Wpierw będziesz miał sceny zazdrości typu " Co to za suki", a później dostaniesz to czego chcesz. Musi poczuć się zagrożona. Lepiej jak znajdziesz sobie jakąś kumpelę, z którą będziesz wychodził na miasto No i jeśli ona zachowuje się tak w stosunku do Ciebie, to Ty też tak odbijaj piłeczkę. Coś zaczyna do Ciebie pyskować, Ty mówisz kulturalnie, że nie tolerujesz jej zachowania i przez to wolisz spędzić czas z inną milszą koleżanką. Im więcej kobiet będzie się kręcić wokół Ciebie, tym bardziej jesteś pewniejszy tego, że Twoja wybranka nie będzie sobie pozwalać na takie wyskoki, a nawet podczas okresu Bo będzie trzymać fason, tylko, żeby Ciebie nie utracić.
  5. Genialne! Tylko oprawić sobie w ramkę i nad łóżkiem powiesić
  6. @Glux Chciałbym wyrazić swoje zdanie. Strasznie oceniasz innych, jesteś bardzo ofensywny do innych ludzi, którzy nie są na takim poziomie jak Ty. Razi mnie strasznie to, że oceniasz innych przez to, że ktoś jest lepszy lub gorszy przez pryzmat posiadania kasy albo ilość przeruchanych loszek. Twoja pycha zaczyna odsuwać Ciebie od innych ludzi. Uważasz się za kogoś lepszego, Twoja ważność jest na ogromnym poziomie. Twoje kontakty z innymi nie będą się opierać na czystej sympatii co do drugiej osoby, lecz na zimnym wyrachowaniu dt. tego kim jest ona w piramidzie społecznej. Doznasz prędzej czy później sparterowania na dół. Siły równoważące będą musiały Ci coś zabrać, żeby wyrównać to jak bardzo naruszasz równowagę. Nikt tutaj na forum nie chce żebyś podążał tą drogą, bo każdy z nas wie, że prędzej czy później nie będzie prowadzić ona do niczego. Ale widocznie niestety musi się tak stać, żebyś zrozumiał, że dalsze parcie w tym kierunku, którym idziesz wcześniej czy później nie da Ci spełnienia, spokoju, lecz drogę pełną frustracji i braku spokoju. Droga wojownika to nie jedyne wyjście Kolejny temat zostaje odciągnięty od wątku głównego przez Ciebie samego. Twoja może nie dość dokładnie uświadomiona pycha przekłada się na agresję i pogardę do innych ludzi. Prowadząc z Tobą dialog, wewnętrznie czuję się zeszmacony. Tak jak większość osób tutaj. Nie dziw się, więc, że wszyscy wytwarzają swoistego rodzaju dystans do Ciebie. Nie jesteś elastyczny. Skoro w swoich wątkach wspominasz o odrzuceniu ego. Czemu to nie przejawia się u Ciebie otwartością i zrozumieniem? Sam zmierzałem ku drodze do tego jaki to jestem zajebisty, jedyny w swoim rodzaju itp. Szybko zostałem sprowadzany na dół. Nauczyłem się być pokorny i nie oceniać innych oraz mieć w sobie zrozumienie dla drugiej osoby. W tym także dla kobiet. Temat był założony, po to, by poruszyć kolejne zagadnienie dotyczące tego jakie mechanizmy działają u naszych pań i, że nie tylko jak tracimy pieniądze możemy zostać bez nich. Miał służyć w celu edukacji innych na moich oraz błędach pozostałych braci. A nie do prowadzenia kolejnej wojenki między Tobą, a resztą społeczności. Twoja pycha odciąga Cię od tego, że pomimo tego, że grono osób na forum zauważa, że popełniasz błędy nie jesteś w stanie tego przyjąć do swojej własnej świadomości. Odrzucasz fakt, że możesz się mylić. To jak to w końcu jest z tą duchowością u Ciebie? Nie widzisz tego, że wewnątrz Ciebie po prostu wszystko załazi gównem, od którego każdy instynktownie się odsuwa?
  7. Otóż to. Nie raz właśnie jeśli jakaś relacja trwało długo czy też krócej, rozpatrując przy tym zwykły związek czy po prostu zwykłe kolezeństwo. Zawsze, ale to zawsze jak uchyliłem jakąś swoją fizyczną słabość uruchomiał się schemat. Dobra kochana oddana nam istotka, a później zgryźliwa wredna szuja. "Niby wszystko będzie dobrze kotek, ale o mnie się nie martw ja sobie w życiu dam radę nawet jak Ciebie zabraknie, więc możesz umrzeć, bo nie jesteś mi potrzebny "
  8. Przeprowadziłem interesujące obserwacje tego jak bardzo można polegać na kobietę, kiedy na przykład chorujemy albo coś nam się stanie. Zabezpieczanie własnej dupy jak zwykle jest na pierwszym miejscu "Ja Ciebie tak wspieram, wyjdziesz z tego, razem uda nam się to pokonać" Zwykłe loszkowate pierdolenie o tym jacy to jesteśmy dla niej ważne. A tak naprawdę zaczyna nami otwarcie pogardzać. Z czasem zaczynają się wredne zagrywki i ogólne całe schematyczne zachowanie loszkowatych dotyczących gardzeniem słabego samca. Oczywiście w międzyczasie szukanie innej gałęzi. Więc jeśli zaczyna się coś dziać z własnym zdrowiem to ostatnią osobę, której powinniście to powiedzieć jest własna kobieta. Rodziłoby się pytanie? A co jeśli ona zacznie poupadać na zdrowiu? Wtedy sobie odpowiedzcie na to jak ona, by was potraktowała gdybyście znajdowali się na jej miejscu. Czyli dosłownie wyruchała na całego Zero współczucia, chłód i podejście do sprawy po męsku to najlepsze zachowanie.
  9. Ciekawym faktem jest to, że według Łazariewa nasza karma jest ściśle powiązana z naszą rodziną. To tak jak my byśmy byli tymi, którzy mają spłacić karmę, a nasze wszystkie niedomagania biorą się właśnie z czynów rodziców, a dopiero ich zmiana pozwoli na to, że się od tej karmy automatycznie uwolnimy. Często pisze o tym, że rodzic może doprowadzić do śmierci własnego dziecka robiąc to najczęściej nieświadomie. Mnie zastanawia raczej to, że skoro ktoś jest uparty jak beton i żadna rozmowa nie jest w stanie nic zdziałać to czemu mam cierpieć i ponosić konsekwencje za kogoś? Co prawda mam już rzadki kontakt ze swoją rodziną, ale zawsze po nim czuję się wewnętrznie " poharatany " i rozbity emocjonalnie. Może ich podświadoma agresja i zazdrość ukierunkowana na mnie w jakiś sposób wpływa na moją duszę.
  10. Nadanie zbyt dużej wagi ziemskim sprawom i zachłysnięcie się własną pychą to powód dla którego większość ludzi chce coś po sobie zostawić oraz kryje się pod tym strach przed tym, że skoro nic nie zostawimy to nikt o nas nie będzie pamiętać. Wychodzi przez to własne niedowartościowanie.
  11. Młody 20 letni chłopak jeśli nie ma bogatych rodziców, fejmu, samochodu jest dla loszki nikim Dlaczego to wszystko jest hejtowanie? Odpowiedź jest oczywista. Tracenie czasu który moglibyśmy poświęcić na coś innego na rozwój siebie, na zarabianie pieniędzy, które będą nam służyć do zdobywania sławy, uznanie w społeczeństwie i tym podobne. To wszystko jest ze sobą skorelowane w prosty sposób. To wszystko działa tylko pod warunkiem, że mężczyzna ma wyższe SMV od swojej wybranki. Nie ma co liczyć na długoterminowe relacje, jeśli Twoja wartość jest niższa od kobiety w danym momencie. Oczywiście możesz liczyć na ONS, ale moim zdaniem nie ma szans na dłuższą relację bez zasobów. W końcu w kobiecym móżdżku do głosu dojdzie natura i od Ciebie spierdoli, a ty zostajesz praktycznie z niczym, innymi słowy przejebałeś swój czas, który mogłeś poświęcić na coś innego. Pakując się w dalsze relacje z kobietami i dalsze poświęcanie swojego czasu nie mając tego co chce kobieta będziesz tylko napędzał to błędne koło. Znam koleżkę, który całe życie latał za kobietami,nie poświęcał swojego czasu na naukę, swoją pasję, tylko ciągle gonił za kobiecym tyłkiem i mam tutaj na myśli przeciętnego zjadacza chleba. I jak rezultaty? A no marnie. Zawsze albo lądował we friendzonie, albo też po prostu jednorazowo poruchał, bez długoterminowej relacji, A mógł ten czas zupełnie inaczej poświęcić i wyrywać najlepszy możliwy towar. Wybór należy do każdego z nas, a forum jest po to, by nie popełniać błędów innych i uczyć się na nich, aby potem spijać śmietankę.
  12. Drogi kolego. Odpuść sobie to całe PUA i inne. Popracuj nad swoją własną pewnością siebie i to samo Ci będzie przychodzić. Zdobywanie kobiet to nie sztuczna gra i spinanie się o to, czy wykonujesz to dobrze czy źle. Dotykanie, granie na emocjach i tym podobne. To ma być dobra zabawa dla Ciebie i dla niej. Loszka wyczuje to, że nie jesteś naturalny tylko grasz kogoś kim nie jesteś. Myślisz, że ktoś kto ma wysoką samoocenę zastanawia się co ma zrobić? Nie on to robi z automatu. Raz bądź sobą. Dwa przeczytaj cały ten temat. Tutaj masz świetnie napisane jaki jest najlepszy sposób na nieustanne towarzystwo płci przeciwnej.
  13. Pracując nad sobą i swoimi emocjami polepszyłem swój standard życia o całe 180 stopni od kiedy w ogóle do tego się zabrałem. Zmiany mogę wyliczać i wyliczać. Co prawda w niektórych obszarach życia zmiany nie są duże, ale zachodzą one stopniowe. Co ciekawe zaobserwowałem, że nie tylko wewnętrzne emocje zaczynam przerabiać, albo spalać karmę jak zwał tak zwał. Pojawiają się problemy ze zdrowiem. Jednak te wszystkie rzeczy są w jednym ciągu takie same jak choroby członków rodziny w linii prostej. Nie miałem jeszcze okazji czytać książki Swami Ramy o której nie raz wspominał @Stulejman Wspaniały w swoich audycjach. W kilku z nich był umówiony przykład tego jak jego uczniowie spalali swoją własną karmę. Jeśli się mylę to proszę mnie poprawić. Jeden z uczniów Swami Ramy miał umrzeć w płomieniach, ale uderzony przez swojego mistrza płonącą gałązką w twarz został oczyszczony, albo też inny jego uczeń miał spaść z urwiska i się zabić, ale tylko się potłukł i nabawił kilku siniaków. Chciałbym bardzo nawiązać rzeczową dyskusję na ten temat Bo też dostaję te "siniaki" i wydaje mi się, że jednocześnie moje emocje, które miały mnie kierować podświadomie w stronę jakiegoś dziadostwa zostają przerobione. Jeśli nie ten dział to proszę o przeniesienie.
  14. @Siłacz Dystans i kontakt tylko wtedy gdy jest on konieczny.
  15. Czy wrażliwa jednostka jest skazana na porażkę w dzisiejszym świecie? Tak jak najbardziej. Zostaniesz na tyle wyruchany na ile pozwolisz
  16. To się wiąże z ogromnym bólem. Prawda nie jest słodka, więc konfrontacja jej z ich przekonaniami prowadzi do dwóch dróg. Albo ktoś staje się jeszcze większym skrajnym obrońcą pań, albo przechodzi szok wywołany podanymi informacjami o naturze kobiet. Ucieczka od bólu, który będzie spowodowany tym, że ciągle żyli w błędzie. Jak ładnie stwierdził @JoeBlue pigułka jest bardzo gorzka i ciężko ją przełknąć. Samica, ślub, domek, dzieci równa się szczęście. A nagle ktoś twierdzi inaczej i odbierając powód często dla których inni żyją rodzi agresję i gniew, który jest tak naprawdę odpowiedzią na wewnętrzny strach.
  17. Mnie zawsze rozpierdala to, że ludzie wylewają tonę nienawiści, hejtu i przemocy na innych w internecie tak jakby nie mieli nic innego do roboty. Największy ból dupy mają loszki Jak smutne i pełne frustracji musi być życie innych, że ich najlepszą rozgrywką, która oderwie ich od własnego spierdolonego życia jest wyżywanie się na innych. Nie ogarniam tego xD
  18. @Blair Również dziękuję za tą owocną dyskusję. Nie jestem w stanie ogarnąć logicznie emocjonalnego słowotoku, który nie ma pokrycia z niczym.
  19. W swojej wypowiedzi nie wspomniałem ani słowa o tym, żeby utrzymywać cudze potomstwo jeśli tego nie chcemy, więc zamiast zabijać najlepiej oddać i pozwolić mu żyć. Skoro sama tak twierdzisz. To na co mi dyskutować o Twoim sposobie prowadzenia się. Zawsze mogę sobie wychować własnego małego organicznego penisa i go sobie wymienić, żeby był niczym murzyński pyton Łożenie na dziecko, a nie pozwolenie mu żyć. Czyż to nie brzmi jak dwa krańce wszechświata, które tak naprawdę nie mają nic do siebie? Najlepsze sposoby na zakończenie konfliktu to werbalny obraźliwy atak, gdy brakuje już "logicznych" argumentów. To takie dojrzałe.
  20. Legalna aborcja to przyzwolenie na jeszcze większe prucie się panien, które zachodząc po prostu będą usuwać żywą istotę. Mnie bardzo ciekawi jak wasza psychika będzie w stanie udźwignąć to, że zabiliście własne dziecko. Program biologiczny się zawiesi i doznacie wyrzutów sumienie, a może dziecko to kolejne narzędzie w waszych rękach? W ankiecie zaznaczyłem nie. Moje zdanie jest takie. Jeśli płód rozwija się prawidłowo i nie ma żadnych zagrożeń dt. życia matki albo ciężkiego uszkodzenia dziecka to czyste morderstwo. Jestem za aborcją w ciężkich przypadkach. Mniej cierpienia dla rodziców oraz dziecka. A to, że nie umiecie się zabezpieczać to pretensje do samych siebie proszę kierować, a dziecko oddać do okna życia albo do domu dziecka zaraz po urodzeniu niż skazywać go na śmierć. Ta sama sprawa dotyczy gwałtów. Urodź i oddaj zamiast zabijać. W imię tego małego człowieczka, którego nosisz w sobie .Rozstępy i flak? A to czasem nie liczy się charakter i wnętrze? Przecież na 100 % znajdziesz prawdziwą miłość bez względu na to jak wyglądasz
  21. Wyjechała sobie z koleżanką do innego miasta sobie poużywać z bogatymi kolesiami, niż spędzać Sylwestra z takim leszczem jak Ty. Skoro twierdzisz, że chcesz skupić się na sobie to po co masz tracić swoją energię na nią? Ciśnienie? 100 - 200 zł w łapę i idź zawojuj i je spuść, albo zrób to własnoręcznie Dziewczyna będzie się dobijać tylko po to, by sprawdzić jak radzisz w sobie aktualnie w życiu i czy jesteś warty jej zachodu( Małpa!) .Odpowiedz sobie sam czy w tak krótkim okresie czasu, może coś wpłynąć na Twoje SMV. Skoro nie doszło do zbliżenia to wyraźnie nie jesteś dla niej jeszcze wystarczająco atrakcyjny. One potrafią zrobić wszystko jeśli wiedzą, że jesteś od nich lepszy i masz coś do zaoferowania niż większa przeciętność. Możesz polecieć na totalnego skurwysyna i ją wyruchać jednorazowo, zaproś na wspólne picie, ale na nic więcej nie licz z jej strony. Druga opcja jest taka, że po prostu będziesz jej orbiterem na którego zwróci uwagę tylko po tym jak już się dorobisz, jednocześnie korzystając w pełni z życia. Czyli dostaniesz przechodzony szmelc Osobiście radzę nie zaprzątać tym sobie głowy i skupić się na swoich planach
  22. Po co gniewać się na kobiety, skoro szczęście jest we mnie? Skoro kobiety są jakie są to czemu ma to ma na mnie w jakikolwiek sposób wpływać, skoro spokój i harmonię można odnaleźć w sobie? Dlaczego miałbym tracić swoją energię na nienawiść i gniew skoro mogę ją skupić gdzie indziej? Po co jakakolwiek rzecz z zewnątrz miałaby mnie wyprowadzać z równowagi? Czyżby nie znaczyło to, że nie spełnia często moich, błędnych oczekiwań? Gniew często ma korzenie w poczuciu braku czegoś
  23. " Kurwa znowu do tej jebanej roboty" "Ja pierdole, mógłbym nie wstawać" "Ta praca, te studia sprawiają mi tyle cierpienia" Znajome czyż nie? Każdego dnia większość ludzi budząc się ma od razu taki napływ myśli do głowy. Każdy z nich chciałby nic nie robić, oddać się zupełnie lenistwu. Pozostać w stanie stagnacji i nie wychodzić poza swoją strefę komfortu. Nie zdając sobie sprawy z jednej rzeczy. Lenistwo i stanie w miejscu nie prowadzi zupełnie do niczego. Jest stanem pośrednim między unikaniem chwilowego cierpienia, które może prowadzić do większej nagrody, a popadaniem w jeszcze większe znużenie oraz dryfowanie bez celu. Z braku działania i podejmowania decyzji często popadamy w negatywne myślenie, które prowadzi nas do coraz większego popadania w depresję i ogólnej niechęci do życia. Błędne koło. Praca jest wyzwoleniem, daje poczucie spełnienia, ciężki wysiłek nie tylko psychiczny, ale także fizyczny daje poczucie samozadowolenia z siebie samego. " No kurwa udało się, dokonałem tego, ale jestem z siebie zajebiście dumny" A także napędza do dalszego działania. Zyskujemy wtedy psychiczny napęd, który powoduje, że nie jesteśmy do zatrzymania oraz stajemy się coraz lepsi w tym co robimy. Trzymając ciągle nogę na gazie, w końcu dochodzimy do momentu, w którym stajemy się specjalistami w swojej dziedzinie, mamy pozycję, jesteśmy w końcu kimś. Ale czy to oznacza tak naprawdę zaprzestanie wszelkich działań mających na celu rozwijaniu samego siebie? Ależ skąd. To dopiero początek. Dzięki wyszlifowanym umiejętnościom, które zdobyliśmy dzięki ciężkiej pracy jesteśmy w pełni zautomatyzować siebie samego do podbijania poprzeczki jeszcze wyżej i wyżej za każdym razem jej sięgając. Jesteśmy niczym w pełni wydolna maszyna, która ucząc się popełniając błędy coraz bardziej dochodzi do perfekcji. Perfekcja, ideał. Co mogę opisywać te słowa? Czyżby nie najdoskonalszą istotę we wszechświecie? Znalezienie Boga w swojej pracy jest kluczem do sukcesu oraz perfekcji samej w sobie. Nie ma nic bardziej wspanialszego niż możliwość kreowania własnej rzeczywistości i innych. A co praca niesie ze sobą? Przede wszystkim wzrost samooceny. Bardzo często jak nabieramy wątpliwości co do samych siebie warto spojrzeć na szlak, który już przetarliśmy i w pełni zobaczyć owoce naszej pracy. Docenić samych siebie i darzyć szacunkiem, że ciągle idąc do przodu nie poddaliśmy się, ale wciąż rozwijamy siebie. Nie zyskujemy na tym tylko my. Zyskuje na tym gospodarka, inni ludzie, nasza społeczność. Cały świat właśnie dzięki Tobie może coś zyskać. Dzięki Twojej ciężkiej pracy jako inżynier możesz wytyczać nowe możliwości oraz technologie, albo jako lekarz ratować czyjeś życie. W obu przypadkach możesz porównać siebie do Istoty Najwyższej, której iskierkę nosisz w sobie. Ale nie tylko jako wybitny specjalista. Jako piekarz, cukiernik, nawet zwykły robotnik musisz umieć dostrzegać to, że robisz nie tylko coś dla siebie za pieniądze, ale też dzięki temu zyskują inni. Dzięki Twojej ciężkiej pracy nad budową drogi karetki mogą dotrzeć o wiele szybciej do potrzebujących i uratować im życie. Dostrzeż, że Twoja praca nie jest bez sensu. Ale jeśli tak uważasz. Zmień ją, albo swoje nastawienie. Dostrzegaj w niej sposób na styl życia oraz sięgaj w niej gwiazd, by kiedyś stanąć wśród nich jako naprawdę zadowolony i spełniony człowiek.
  24. Napiszę Ci to raz i nie będę nawet tracił swojej energii na pisanie więcej postów na ten temat. Musisz sobie wybaczyć. Zachować się jak prawdziwy mężczyzna i umieć sobie wybaczyć to, że nie do końca wszystko poszło po Twojej myśli. Wiem osobiście z autopsji, że wewnątrz jesteś wściekły i rozżalony. Masz prawo taki być. Ale kurwa póki sobie nie wybaczysz tego, nie pójdziesz ani do przodu ani do tyłu. Dalej będziesz stać w tym chujowym miejscu jakim jesteś. Czasu nie cofniesz. Masz 25 lat. Zostanie Ci statycznie jeszcze z 60 lat życia. Serio myślisz, że zmarnowałeś swój potencjał? Wiesz ile możesz osiągnąć w takim przeciągu czasu? Wybacz sobie, a następnie pomyśl o tym co powiedziałem. Z ezoterycznego punktu widzenia uciekasz od własnej karmy, której boisz się sam przerobić. Zainteresuj się tematami dt. huny, podświadomości, modlitwy do Wyższego Ja. Dostaniesz narzędzia do kreowania własnego życia na własnych zasadach. Równie dobrze możesz się zabić tracąc możliwość doświadczania życia. Twój wybór.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.