Skocz do zawartości

alphachad

Użytkownik
  • Postów

    203
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez alphachad

  1. Ostatnio oglądałem taki filmik na YT, że instagram ryje laskom beret w taki sposób, że tworzy iluzję przebywania z samymi Massimami z 365dni będącymi jednocześnie ludźmi sukcesu, gdzie ten sukces polega jedynie na ciągłym konsumowaniu owoców tegoż sukcesu, czyli plaża, drineczek, hajlajfik. Otóż jako że jest to medium społecznościowe to po kilkunastu godzinach na dobę na IG lasce wydaje się, że to jej prawdziwi znajomi i wszyscy ludzie tacy są, a przynajmniej być powinni. Tzn. piękni,bogaci, zajmujący się jedynie koncumpcją. Stąd pogarda do tej przeciętnej 99,99% społeczeństwa. Być może udałoby się zastosować ten mechanizm na swojej psychice, obserwując jedynie merytoryczne, wartościowe profile? Taki lajfhack? Tak sobie właśnie pomyślałem... A w praktyce. Za swój duży sukces w drodze do samorozwoju uważam to, że udało mi się otoczyć ludźmi którzy przynajmniej nie próbują ściągać mnie w dół.
  2. https://mosaico.ai/projects/beczkipalikota Co Panowie myślą o tym projekcie? Ktoś się może interesował? Daje przewidywaną bardzo dobrą stopę zwrotu. Janusz Palikot to w świecie biznesu raczej dobra marka. Bardzo mnie ten temat zaciekawił. Jestem ciekaw waszej opinii.
  3. Ja kilka dni temu zrobiłem pierwsze zakupy i wybrałem PZU
  4. Ja obecnie singiel, ale z doświadczenia wiem, że całą swoją przeszłość najlepiej zdygitalizować i ukryć w bezpiecznym miejscu. Dla higieny wciąż regularnie robię backup i wszystko co obecnie niepotrzebne trzymam na dyskach, zdublowane w różnych miejscach. Zdjęcia, własna twórczość itd.
  5. Bierzecie "Cyfrową demencję" i "Social dilema" + faktycznie obserwację własną i macie większość tez grafa o cyfrozie. Ja słuchając tego Pana ponad rok temu (choć nie tylko jego) podjąłem decyzję, że czas obniżyć wymagania względem "prestiżu" pracy a zwiększyć oczekiwania finansowe i tak zapadła najlepsza jak narazie i najbardziej trafiona w czasie decyzja o wyjeździe z Polski. Jestem zadowolony bo pracuje przy infrastrukturze krytycznej w kraju Beneluxu.
  6. Robi się nieciekawie i nie wiadomo w jakim kierunku to wszystko pójdzie. Życzę nam wszystkim aby nie doszło do prawdziwie kryzysowych sytuacji zagrażających fizycznie naszemu bezpieczeństwu. Tymczasem wolę być przygotowany na obronę siebie tudzień swojego dobytku przed agresją. Moją uwagę przykuł ten oto rewolwer na gumowe kule. Pomijając cenę- jest najtańszy w ofercie- to ma fajną funkcję tzn. można go przechowywać bardzo długo gotowego do użycia. Z innych po jakimś czasie ucieka gaz. Ktoś korzystał, albo ma inny pomysł? Może inna giwera? Może jakaś alternatywa, bo wiadomix że w KL Polska użycie nawet legalnej broni oznacza automatycznie bujankę po prokuraturach, sądach a kto wie może i pasiak. Prezentuje model z oferty militaria.pl ale i tak najpewniej kupię na allegro bo taniej. https://www.militaria.pl/umarex/rewolwer_co2_ram_combat_hdr_50_t4e_2_4758_p106206.xml?cat=1727
  7. Tutaj już widzę, że nie ma pełnej zgody co tego jak to zrobić ? Ponawiam zatem pytanie. Konkretne biuro rachunkowe ktoś poleca? hmm? Chętnie dam komuś zjeść za mnie tą bułkę z masłem ? i zapłacę Chodzi może przede wszystkim o to że osiągnę dochód w dwóch krajach i dochód z każdego muszę wykazać w rozliczeniu z tym drugim i uniknąć podwójnego opodatkowania jak i listów poleconych z US w KL Polska. Chce kupić spokój. Bo gdyby chodziło o rozliczenie samego pitu od brokera przed polskim US to faktycznie nie problem. Mam rachunek w ING jeszcze nie zasilony nawet depozytem. Jeśli jest możliwość całkowicie zdalnego otwarcia rachunku na bossie to ta opcja jest na stole, bo słyszałem, że mają fajny etf na srebro. Na kawalerke mnie na ten moment nie stać i z tego co widzę ta forma inwestowania niesie ze sobą wiele niewygód, ale monitoruję sytuację
  8. Witam Chciałbym rozpocząć inwestowanie na giełdzie. Myślę o rozpoczęciu inwestowania długoterminowo, regularnie niedużych kwot (ok 1000zł) w dobrze rokujące, dywidendowe spółki na GPW. Dodatkowo myślę o inwestowaniu krótkoterminowo niewielkiej, spekulacyjnej, wręcz hazardowej części portfela w spółki które zakładam, że w krótkim terminie wzrośnie wartość ich akcji. Jeśli stracę- pal licho, bo nie zamierzam inwestować kapitału z którym nie mogę się rozstać. Zakładam jednak, że zarobię. Rzecz w tym, że nie będą to duże kwoty. Np. Jeśli będę posiadał akcje warte 1000zł spółki, która wypłaci 10% dywidendy, to będzie to w skali roku 100zł jeśli dodatkowo agresywna część portfela w kwocie dajmy na to 500zł zarobi mi 25% to będzie to 125zł- razem 225zł w skali roku. Jako że przebywam i zarabiam za granicą to będę musiał tą śmieszną kwotę rozliczyć zarówno przed urzędem skarbowym w Polsce jak i w tym wypadku Holandii. Przyznam szczerze, że o ile pit potrafię sam rozliczyć, to takie sprawy podatkowe, to dla mnie czarna magia. Czy ktoś rozliczał już giełdę i zarobki zagraniczne przed dwoma urzędami skarbwymi i może polecić sprawdzone polskie biuro rachunkowe? Czy orientujecie się ile taka usługa będzie kosztować? Z góry dzięki za pomoc
  9. Tak Celowo pytając na każdym checkpincie czy aby na pewno ok że mam monetę. Pokazywałem w opakowaniu od dealera. Robili tylko zdezorientowane miny o co mi w ogóle kaman. Uznałem że jeśli zabiorą mi wartą wówczas 18EUR monetę to będzie to opłata za informację.
  10. Tyle z informacji z internetu. Postanowiłem sprawdzić na własnej skórze i przewieźć a w zasadzie "przelecieć ;)" na początek srebrną monetę, afiszując się z tym na lotnisku. Obsługa portu nie miała żadnych informacji odnośnie tego by przewożenie monet było jakkolwiek zakazane. Następne będzie złoto.
  11. A co z osobistym udaniem się do dealera złota np. w Holandi? I zakupu np. filharmoników? To przecież moneta z nominałem w EUR? Można ją normalnie posiadać w portfelu jeśli dobrze rozumiem.
  12. Będziesz mieć możliwość zrobienia prania, ale znowu- To zależy jak trafisz. Może będzie to pralka w mieszkaniu a może pralnia w hotelu. Może będzie na monety a może nie. Jeśli pralnia będzie płatna to i tak mało prawdopodobne byś zbankrutował. Co do pijaków, ćpunów i patologii. Owszem nie brak. Jednak nie są oni groźni w rozumieniu fizycznego zagrożenia pobiciem itp. Jest takie zjawisko jak "pochłonięcie przez Holandię" tzn. przyjeżdża ktoś z Polski do tej legendarnej krainy melanżu i uderza w ten legendarny niekończący się melanż. Ciekawe zjawisko: piewszy dzień uczesany, ładnie ubrany, aktywny w pracy a za miesiąc menel praktycznie robiący pod siebie i nie zjawiający się w pracy. Natomiast cały ten melanż jest płytki, to takie walenie winaczy za sklepem, ale pakiet premium. Chlanie i ćpanie żeby ćpać. Nie brak też normalnych ludzi, więc idzie się jakoś dogadać i np zamieszkać w jednym domku z tymi normalniejszymi. Znowu aby zminimalizować ryzyko- renomowana agencja. Jak ktoś coś odwali to dostaje bana i tyle. Później się buja po agencach krzakach które też wałkują niemiłosiernie tych ludzi. Później reportarze na TVN. Islandia to zajebisty kierunek ALE podróże do kraju są drogie, a np. lot z Eindhowen do Warszawy to 10-20EUR. Poza tym w Islandii nic nie ma. Ma to plusy i minusy. Minus taki że nic nie ma a plus taki że na nic nie wydajesz kasy, więc więcej odłożysz. W Islandii się lepiej zarabia, ale też wszystko jest droższe i agencja nie zrobi wszyskiego za pracownika, co bardzo podnosi jakoś materiału ludzkiego emigrantów.
  13. Do żołnierzy sił specjalnych jak i funkcjonariuszy służb specjalnych miałbym tryliard pytań. Jednak najbardziej interesuje mnie jedna rzecz, której uczeni są na szkoleniu SERE. Nie chodzi o rozpalanie ogniska, bo to można wytrenować i dostępne jest mnóstwo materiałów szkoleniowych. Nic nie ma natomiast o tym jak przetrwać w sytuacji, gdy aparat państwowy kraju w którym przebywamy staje przeciw nam. Tzn chcą nas aresztować, zamknąć, stracić, trwa obława. Historia pokazała, że tak stać się może we własnym kraju- okupacja sowiecka. Jak i za granicą- Sprawa trenera oskarżonego w Emiratach o posiadanie narkotyków. Moje pytanie brzmi. Jak zniknąć? Jak uniknąć schwytania? Jak przedostać się przez granice. Co robić gdy Z-bro zacznie nam rodzinę prześladować? Zdaje sobie sprawę że to nie jest wiedza, która może być dostępna dla byle lamusa, od tak za 50zł na jedno kliknięcie. Nie wiem nawet czy jest legalne dzielenie się nią. Ale z radością wszedłbym w posiadanie tejże wiedzy.
  14. Rzeczy, które oceniam jako najlepsze "inwestycje w siebie": - Trening kulturystyczny bez soczku od kilkudziestu lat. Dzięki temu jestem dziś o krok od życiowej formy. Nic mnie nie boli, na wszystko mam energię. Mount Everest? Potrzymaj mi piwo (którego nie piję, o tym zaraz) - trzymanie zdrowej michy Dzięki temu ludzie dają mi min. 10 lat mniej niż mam w rzeczywistości. Skąd ta pewność? Bo 10 lat temu nie trzymałem michy i dawali 10 lat więcej niż miałem w rzeczywistości. - Całkowite zaprzestanie picia alkoholu. Nigy nie miałem problemu z tym ale od roku ani kropli i to daje na prawdę ogromne, pozytywne odczuwalne zmiany w funkcjonowaniu mózgu i ciała. Niestety z czasem się człowiek przyzwyczaja i chciałby jeszcze lepiej. - Opuszczenie Polski. Chcę wrócić, ale jako silny samiec alfa z konkretnym planem na to wrogie człowiekowi środowisko. Na ten moment opuszczenie KL Polska to jedna z najlepszych decyzji w życiu.
  15. E&A to agencja holenderska, ale ma biura w Polsce Addeco i Randstad zna każdy. Generalnie stawiaj na duże marki. Tak, agencja wszystko załatwi. Nie robią tego harytatywnie, to jedno z głównych źródeł ich zarobku. Jeśli chodzi o warunki mieszkaniowe to umówmy się apartamentu prezydenckiego w hiltonie się nie spodziewaj. Z tym bywa różnie od zapyziałego hotelu pracowniczego albo bungala po całkiem fajne niemalże luksusowe domy. Nie sugeruj się również tym co będziesz miał w ofercie jako miejsce zakwaterowania. Bardzo często nic się nie pokrywa i oczywiście masz to gdzieś tam drobnym druczkiem napisane w umowie, ale kawałek koja jest i na głowę nie kapie (no chyba, że kapie ) . Ale da się żyć. Jeśli skorzystasz z w.w agencji to na pewno nie wylądujesz pod mostem. Zakwaterowanie agencyjne należy traktować raczej jako przyczółek przed atakiem na własne M. W temacie zakwaterowania koniecznie należy wspomnieć o tym z kim będziesz zakwaterowany. Mianowicie będą to Polacy.. a w zasadzie p0lacy. Niestety najgorszy sort nieudaczników, malkontentów, bumelantów, toksyków i patoli. No i będziecie razem mieszkać. Ale jeśli nie jesteś ostatnią pizdą to dasz radę. Grunt to trzymać ramę . Niestety zdarzają się lepkie rączki. Dlatego mój patent, który sprawdził się kilka lat temu to minimalizm. Cały mój dobytek mieścił się w jednej torbie. zamiast pościeli śpiwór. Najtańsze ciuchy. Żadnej elektroniki- zainwestowałem wtedy we flagowego smartfona i on służył mi za komputer, telefon, telewizor . Chodzi o to żebyś wszystkie cenne rzeczy mógł mieć zawsze przy dupie. kosmetyki, jedzenie itd. kupisz na miejscu. Co do samochodów. Najczęściej są to małe samochody typu skoda citigo, czasem inne zazwyczaj nowe, czasem agencja podstawi autobus. Owszem możesz być kierowcą, ale to nie niesie ze sobą jakichś super profitów, za to większą odpowiedzialność już tak. Ja osobiście byłem, bo chciałem mieć pewność że dojadę do pracy i że kierowca nie będzie najebany albo naćpany i że będzie prowadził bezpiecznie. Z istotnych informacji, które mi teraz przyszły do głowy to pewnie interesują Cię też koszty życia. Szacuję pi*drzwi że produkty spożywcze są o 50-60% droższe. Ja osobiście odżywiam się zdrowo-fit a większość posiłków przygotowuję sam. Zdrowo ale bez fiksacji- kupuje normalne produkty w normalnych sklepach. Mnie artykuły spożywcze kosztują ok 300EUR/miesięcznie. Szlugi owszem kosztują 10EUR, ale że nie palę to mnie kosztują ZERO a więc dokładnie tyle samo ile w Polsce. Koszt wynajęcia nieruchomości to od 300EUR za pokój i od 700EUR za mieszkanie olej napędowy 1,35EUR Czy to się opłaca? Matematykę zostawiam wam
  16. Witam. Jest to temat w którym mogę się wypowiedzieć. Wyjazd do Holandii jest bardzo prosty, praca zupełnie inna niż ta w Polsce (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) a zarobki o wiele lepsze. Jeśli nie jesteś specjalistą w jakiejś dziedzinie i w kraju mógłbyś jedynie zatrudnić się w jakiejś gównopracy, bądź semigównopracy to nie zastanawiaj się ani sekundy dłużej, bo właśnie w tej chwili tracisz dużo kasy i nerwów na przebywaniu w Polsce. Najlepiej jeśli skorzystasz z pośrednictwa dużej renomowanej agencji, takiej jak randstad, Adecco, e&a. Znajdź w Internecie numer telefonu, zadzwoń i… już. Oni zajmą się resztą. To takie proste. Bazując na własnym doświadczeniu, mogę się wypowiedzieć o pracy magazynowej w Holandii. Jest ona bardzo komfortowa, pracownik traktowany jest uczciwie, agencja zapewni ci dojazdy do pracy, zakwaterowanie jak również transport z Polski. Spodziewać możesz się zarobków w okolicy 350-550EUR/tygodniowo odjąć ok 100EUR/tygodniowo do agencji na zakwaterowanie i transport. Przy krótkim ( do ok 6 m-cy) wyjeździe powyższe rozwiązanie jest najbardziej optymalne. Jeśli planujesz dłuższy pobyt, traktuj to raczej jako starterpak z zamiarem jak najszybszego przeniesienia odpowiedzialności z dojazdy i zakwaterowanie na siebie. Dużo się mówi ostatnio o zniesieniu ulgi abolicyjnej, jednak poczekajmy do rozliczeń. Ja osobiście nie demonizowałbym tego problemu. Widziałem wcześniejszy wątek w tym temacie, jednak postanowiłem wypowiedzieć się w tym wątku, gdyż widzę tu że tak to ujmę konkretniejszą rozmowę. Odniosę się tutaj do kwestii poruszonych tam mianowicie „kursu na widlaki”. Według mojej wiedzy nie ma sensu robić w Polsce kursu na wózki widłowe (ani żadnych innych kursów), gdyż polska licencja nie jest honorowana w Holandii, natomiast w Polsce holenderska już tak. Koszt to ok 150EUR. Czyli grosze. Zarobisz na to w ciągu pierwszych dwóch dni pracy jako order picker. Aby zostać order pickerem niezbędne kwalifikacje to odbicie w lustrze oraz umiejętność mówienia (po polsku) jeśli dodatkowo potrafisz zawiązać buty to welcome on board. Sam kurs trwa dwa dni i nie należy traktować tego jak wydarzenia porównywalnego z ukończeniem szkolenia pilotażu f-16. Pojeździsz między pachołkami, postawisz paletę na regał, zdejmiesz, dowiesz się tego i owego i gratuluję- zdał pan. A i tak naprawdę nauczysz się obsługiwać to urządzenie „w boju”. Ważną, przydatną rzeczą bez której odradzam wyjazd do Holandii jest prawo jazdy. Fajnie jak masz samochód, ale jak nie masz to uszy do góry, bo jedna miesięczna wypłata to równowartość całkiem świeżego, sprawnego i najpewniej dobrze utrzymanego auta do kupienia w Holandii. Reasumując. Jeśli ktoś się zastanawia to niech się nie zastanawia a działa bezzwłocznie, gdyż nie wiadomo jak długo potrwa to eldorado, które jeszcze trwa. Jeśli ktoś ma jakieś pytania to postaram się odpowiedzieć.
  17. alphachad

    Hejka

    Witam, z tej strony Alphachad Forum czytuje anonimowo, regularnie od około roku. Trafiłem na nie słuchając audycji P. Marka na yt, Na które trafiłem dzięki algorytmowi yt, Gdyż oglądałem sporo filmów dotyczących psychologi, w szczególności relacji damsko męskich czym zainteresowałem się, gdy taka jedna zrobiła mi z mózgu jajecznicę. Audycje oraz materiały z forum to pierwszy kontent z internetu, który realnie przełożył się na pozytywne zmiany w moim życiu. Założyłem profil gdyż: Doszedłem do momentu, gdy muszę osobiście zadawać pytania, by dalej się rozwijać. Chcę również pomagać innym. Uważam, że są kwestie, w których jestem kompetentny, by to robić. To tyle jeśli chodzi o moje przywitanie Pozdrawiam Serdecznie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.