Skocz do zawartości

niemlodyjoda

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2148
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    89
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez niemlodyjoda

  1. Poprosiłbym Brata @DOHC o opinię czy Pan Braun ma szanse na karierę w akwarelach?
  2. Larum na forum jakby do Polski ktoś wreszcie zwiózł tych 6 000 000 mitycznych Azjatek szukających polskiego menża!
  3. Istotą kapitalizmu są: - stosunek pracodawca pracownik, gdzie ten pierwszy posiada zasoby inne niż własna praca - istnienie kapitału tworzącego kolejny kapitał bez pracy a tylko z czystej spekulacji i odsetek - pobudzanie konsumpcji poprzez marketing czyli połączenie posiadania czegoś z przyjemnością. - zdobywanie nowych rynków zbytu zarówno przez Państwa jak i poszczególne firmy. Niezależnie czy oceniasz to jako dobre czy złe żyjesz, razem ze mną, w kapitalizmie i powinieneś być świadomy tego, że wszystko co kupujesz ma tak naprawdę wartość czasu jaki przeznaczyłeś na zarobienie waluty za jaką możesz to kupić. Patrząc na jakiekolwiek zakupy w ten sposób zadajesz sobie pytanie: - czy potrzebuję tego nowego telefonu jeśli musiałem na niego pracować wartość czasu X - czy potrzebuję tego nowego telefonu w kontekście tego, że mam stary który jeszcze działa - czy potrzebuję tego telefonu ponieważ widziałem reklamę gdzie jest uśmiechnięta para / szczęśliwa rodzina / atrakcyjna dziewczyna - czy potrzebuję tego telefonu ponieważ moje otoczenie taki ma - wreszcie - czy ten telefon będzie dla mnie zarabiał albo podniesie na tyle komfort mojego życia, że dzięki niemu będę zarabiał więcej? Podam Ci taki przykład - stado baranów aby uznać Cię za "człowieka sukcesu" potrzebuje zobaczyć Cię w ometkowanym garniturze, z drogim zegarkiem i drogim samochodem + pijącego whisky. Wiesz kiedy ta inwestycja realnie ma sens? Kiedy wydając x jesteś w stanie z tego stada baranów wyciągnąć x razy Twój satysfakcjonujący y. W żadnym innym wypadku z ekonomicznego punktu widzenia nie ma ona sensu. Natomiast jeśli w/w rzeczy mają karmić Twoje ego lub emocje albo dajesz się ponieść emocjom związanym z reklamami - czas to przemyśleć. Mechanizm sprzedaży wszystkiego jest bardzo podobny tylko poruszane są inne emocje. I tu nie chodzi o krytykę tego, że to jest złe albo chwalenie że jest dobre, tylko o zrozumienie jak to działa i świadome podejmowanie decyzji.
  4. Ten cytat nie jest o tym, że każdy ma iść na swoje, ten cytat jest o tym, że będąc pracownikiem najemnym pracujesz na kogoś, kto potrafi wykorzystać Twoje roboczogodziny do tego aby na tym zarobić czyli zorganizować Ci miejsce pracy. Zatrudnienie pracownika polega na tym że zatrudniając go za x Ty musisz zarobić na tym x razy y żeby to miało sens abyś miał na jego zapłatę, ubezpieczenie i podatki + swoje wynagrodzenie. To jest istota kapitalizmu - coś kupujesz taniej (niezależnie od tego czy jest to towar czy czyjaś praca i coś sprzedajesz drożej abyś na tym zarobił). I nie ma tu znaczenie czy pracujesz w McDonalds za minimalną czy jako lekarz w wielkiej klinice czy programista - tak czy tak finalnie ktoś zarabia na Twojej pracy i Twoim czasie. Zrozumienie prowadzi do zrozumienia ograniczeń. Oddzielną sprawą jest to, że jako właściciel masz dużo większą odpowiedzialność niż pracownik - ale coś za coś - Ty zarabiasz na jego pracy i czasie jaki on poświęca na to. Jasne jest że da się dobrze żyć z pracy najemnej i nie każdy powinien próbować samozatrudnienia ale tu chodzi o coś innego - tylko i wyłącznie jako właściciel swojego czasu (czy to wolnego czy wykonywanej pracy) jesteś w 100% niezależny. W tym rzecz. A w odniesieniu do całego wpisu - chodzi o to, żeby być właścicielem swojego życia i swojego czasu, a nie oddawać go innym, którzy chętnie zorganizują Ci życie - tak jak pracodawca organizuje czas w pracy pracownikowi. Nakłaniam więc do tego aby zostać swoim własnym szefem minimum w sferze czasu wolnego. I tak naprawdę o tym jest ten wpis a nie o relacji pracodawca - pracownik w kapitaliźmie No to się jebnij w wyrze w ciepłych skarpetach i podbij grzecznie rano kartę w pracy - jestes wolnym człowiekiem i sam wybierasz swój los A istota rzeczy polega na tym, że Ty dysponujesz swoim czasem czyli dobą 24h której przeskalowanie jest niemożliwe, a ktoś kto ma łeb na karku przeskaluje tę dobę razy ilośc godzin ludzi, których zatrudnia, a finalnie być może, w ogóle nie będzie pracował.
  5. Pełna zgoda. Ale tu jest jak z oszczędzaniem - im szybciej człowiek się nauczy, że warto oszczędzać zamiast rozwalać kasę na głupoty tym jego prawdopodobieństwo dobrego poziomu życia wzrasta. Jeśli 20-25latek zrozumie, że nie warto poświecać czasu na głupoty i złe emocje (co nie wyklucza poświęcania czasu na zabawę) czy rozwalaniu kasy na byle gówna (co nie wyklucza robienia sobie przemyślanych przyjemności) można powiedzieć, iż wygrał życie. Mając 20-25 lat, w mojej opinii, należy inwestowac w edukację / zawód / zdrowie, żeby potem mając 30+ odcinać kupony, a nie tyrać jak więszośc tych od YOLO Dokładnie tak. To "przespanie się" z zakupem to jest opcja minimum. Z perspektywy czasu jak człowiek spojrzy na to chłodnym okiem to wiele rzeczy jest mu po prostu zbędnych a czasu jaki poświęcił na zarobienie kasy na nie nikt mu nie odda.
  6. Szanuję że Ci się jeszcze chce bo mnie już to pierdolenie w tematach związków z laskami z krajów innych niż Polska wybitnie śmieszy, szczególnie że jest często uprawiane przez kolesi, którzy nie-Polkę w sytuacji intymnej widzieli na pornhubie i tyle mają z tym doświadczenia ale swoje będą i tak pierdolić co temat W ogóle na forum jest "złote kombo", kręcenia się jak gówno w przeręblu: - jak nie zalałem formy do 25 r.ż. przegrałem życie - wiek faceta - laski z zza granicy Uwielbiam te tematy Nie zwracaj uwagi, wrzucaj w ignor i rób swoje. Od dwóch lat umawiałem się z laskami tylko zza granicy nie Polkami. Murzynki (żyjące w Polsce jak i na Cyprze), Słowianki (Ukrainki, Rosjanki, Białorusinki żyjące w Polsce jak i na Cyprze), Hiszpanka (pracuje w Polsce), Włoszka (studiuje u nas). Swoje poruchałem, kosze podostawałem żadna z nich mnie nie okrdał, nie powiesiłem się etc. Za moment 40stka, Panie w wieku 23-28 lat. Obecnie w związku z Ukrainką, mieszkamy sobie razem, jest całkiem wporzo, nie narzekam. Rozwali się? Trudno to się rozwali, poszuka się innej albo będzie się żyło solo. I tak i tak fajnie Także nie słuchaj pierdolenia a rób swoje. @Spokojnie Na forum, poza mną, kojarze minimum 3 facetów w związkach z nie- Polkami. Akurat ich posty, dziwnym trafem, nie dotyczą miauczenia czy dosrywania innym bo chcą żyć inaczej. Przypadeg? Nie somdzę
  7. Siemanko Byki, chciałbym zrobić w tym miejscu mały suplement do tych dwóch tematów, a nuż komus się przyda. Dzisiejszy internet stanowi doskonałą pożywkę do promowania głupoty, wysrywania negatywnych emocji, a także jest idealnym pożeraczem czasu dla ludzi, którzy nie wiedzą jak sobie ten czas zorganizować. Przychodzi mi tu na myśł jedna z najdoskonalszych definicji pracy najemnej - nieważne czy robotnika, czy wysoko opłacanego specjalisty - "jeśli pracujesz dla kogoś oznacza to, że oddajesz swój czas komuś kto potrafi go lepiej zorganizować niż Ty". Dla mnie ten cytat był przełomem w życiu i utwierdził mnie w przekonaniu, że wolałbym prowadzić przysłowiowe szczęki z gaciami na bazarze niż klepać dupogodziny w pracy. Dlaczego? Bo byłbym Panem samego siebie, a to dla mnie w życiu jedna z najważniejszych rzeczy. Co to ma jednak wspólnego z aktywnością w internecie i konsumpcją czasu wolnego? Wbrew pozorom bardzo wiele. Mówi nam o tym, iż przebywając na tym świecie dwoma najważniejszymi walutami jakimi płacimy są zdrowie i czas. O zdrowiu na forum jest multum tematów, jedne bardzo mądre drugie bardzo głupie ale o czasie niestety jak na lekarstwo. Według obowiązującej terorii czas jest dla człowieka dobrem nieodnawialnym - nie wdając się w dywagacje - nie możemy go "odzyskać", nie ma obecnie "lekarza" do którego pójdziemy i on "uzdrowi" nasz utracony czas. Chcę poprzez to powiedzieć, iż warto zastanowić się nad tym czy Twój czas to waluta "droga" i "mocna", której wahania wartości są niewielkie czy też to gównowaluta podlegająca dużej inflacji? Odkładając na bok głębszą filozofię warto sobie zadać pytanie - jak zorganizowany mam swój czas wolny? I nie - nie chodzi tu o to, że Twoje życie powinno wyglądać jak koszary wojskowe gdzie na komedę srasz, jesz i kładziesz się spać ale czy zastanawiałeś się co robisz w czasie wolnym i co przynosi to Twojemu mózgowi? Czas wolny to w ogóle doskonały temat nad zastanowieniem się nad ewolucją człowieka - to własnie w czasie wolnym nasza cywilizacja rozwijała coś co nazywamy kultura i sztuką (ponieważ malowidła w jaskiniach powstawały w skutek tego, iż człowiek miał czas udokumentowac swoje życie i czas na to aby być twórczym) ale z drugiej strony to w czasie wolnym ludzie często z nudów popełniają najwięcej głupot (vide dzieci). Zresztą ilość czasu wolnego jaką ma obecnie przecięty człowiek jest ewenementem w historii - pomyślcie o tym, że kiedy "budowano" kapitalizm dzień pracy wynosił 12 - 16h i raczej większośc społeczeństwa, poza nieliczną grupką, życie spędzała na roli / w fabryce, a potem jadła, płodziła dzieci i spała ponieważ na nic innego nie miała czasu, zasobów ani siły. Żyjemy jednak w końcówce AD 2023 roku gdzie przeciętny człowiek ma sporo czasu wolnego. Więszośc ludzi cywilizacji zachodniej opierdala się w pracy, opierdala się po pracy i generalnie opierdala się w życiu ponieważ ta faza kapitalizmu pozwala na przeżycie / w miare godziwe życie bez zbytniego przemęczania się. Tu na usta ciśnie mi się cytat z Ajahna Brahma - Jeżeli człowiek stale pozostaje świadomym celu swojego życia i wszystkie swoje działania kieruje na spełnienie tego celu, nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Ci którzy nie są świadomi celu swojego życia są dość łatwo chwytani przez wir nieszczęścia. Czy to dobrze czy źle, iż Avarage Joe ma tyle czasu wolnego? Z jednej strony bardzo dobrze, a z drugiej niezbyt ponieważ ludzie marnotrawią czas wolny nie potrafiąc wypoczywać albo wyciszyć swojego mózgu. Wracając jednak do definicji z początku mojego wpisu - "jeśli pracujesz dla kogoś oznacza to, że oddajesz swój czas komuś kto potrafi go lepiej zorganizować niż Ty" - czy swój czas wolny spędzasz tak jak przystało na Pana swojego własnego życia czy pozwalasz innym aby układali Ci Twój czas wolny? Jak "inni" mogą układać Twój czas wolny: - poprzez reklamy i presję społeczną - najlepiej oddaje to ten cytat - Jesteśmy niewolnikami w białych koszulach. Reklamy zmuszają nas do pogoni za samochodami i ciuchami. Wykonujemy prace, których nienawidzimy, aby kupić niepotrzebne nam gówno. Jesteśmy średnimi dziećmi historii. Nie mamy celu ani miejsca. Nie mamy wielkiej wojny, wielkiej depresji. Naszą wielką wojną jest wojna duchowa. Naszą wielką depresją jest życie. Zostaliśmy wychowani w duchu telewizji, wierząc, że pewnego dnia będziemy milionerami, bogami ekranu. Ale tak się nie stanie. Jeśłi zamiast czasu wolnego w którym wypoczniesz, zrelaksujesz się bądź spędzisz czas na hobby zapierdalasz na nowy [wstaw dowolne] (chodź stary jest ok) bądź inneg gówno warto mieć świadomość, że czasu nigdy nie cofniesz - poprzez zazdrość - jeśli poświęcasz swój czas wolny po to aby mieć więcej niż inni (ten skurwiel sumsiad kupił nowy samochód muszem mieć lepszy) przesrywasz swoje życie - realizację marzeń innych - rodzice / żonka powiedzieli, że marzy im się xyz, a Ty wypruwasz sobie żyły żeby tak było? Odpowiedź jest prosta - mają dwie ręce i dwie nogi i jeśli czegoś chcą mają sami na to zarobić. - emocjonalnie - spędzanie czasu na kłótniach w internecie, podpalanie sie, nerwy, niespanie po nocach ponieważ jakiś random z netu ma inne zdanie niż Ty. Tym wpisem chcę Cię zainspirować do zrozumienia pewnego bolesnego faktu - w życiu grasz sam ze sobą, a nie z innymi a jeśli z innymi to znaczy, że coś poszło nie tak i oddałeś lejce powozu w obce ręce. Moja propozycja? Zanim cokolwiek zrobisz / napiszesz / kupisz etc. usiądź i chwilę pomyśl. Odpowiadanie na post w internecie, który Cię wkurzył? Na 10 minut odchodzisz od kompa i po 10 minutach zadajesz sobie pytanie - czy chcę poświęcać swój czas i energię na to? Podniecenie wywołane widokiem nowego gówna, które masz kupić? Odłożenie zakupu na następny dzień. Zazwyczaj jest tak, że samo przespanie się z tematem zakupu sp[owoduje, iż go nie dokonasz. I tak jest ze wszystkim. Opanowanie jest kluczem do podejmowania właściwych decyzji i zarządzania swoim czasem i emocjami. W 99% przypadkó, ten który jest agresywny jako pierwszy przegrywa ponieważ puszczają mu emocje i da się sprowokować, a jeśli umiejętnie sporokujesz przeciwnika oznacza to, że samemu ustalasz warunki bitwy, które on przyjmuje. Tylko, że aby mieć spokojny i chłodny umysł trzeba umieć dać mu odpocząć. Relaks dla umysłu uzyskujemy poprzez: - zdrowy i odpowiednio długi sen - konsumowanie treści użytecznych (ćwiczymy umysł w myśleniu i analizowaniu) - konsumowaniu treści ładujących dobrymi emocjami. Pytanie brzmi teraz - czym ładujesz swoją głowę w czasie wolnym? Kolejnymi wizjami apokaliptycznymi z których wynika ciągły strach? Kolejnym materiałem o patocelebrycie, który zarabia miliony a Ciebie boli dupa bo Ty tyle nie zarabiasz? Kolejnymi filmikami z sadistica ładującymi Ci do łba ból, strach czy przerażenie? Kolejnym wysrywem na tagu #przegryw przez który czujesz że jakiekolwiek relacje nie mają sensu aczkolwiek w skrytości ducha o nich marzysz? Wyświechtany frazes brzmi "jesteś tym co jesz". Ja dorzucę "Twój mózg jest tym jakie informacje konsumujesz". A to Ty trzymasz lejce swojego życia i to Ty decydujesz co przyswajasz. 10 minut. 10 minut zanim odpiszesz na jakikolwiek komentarz bądź kupisz kolejne, niepotrzebene Ci do niczego, gówno, na które musisz tyrać oddając swój czas komuś kto potrafi go lepiej zroganizować. Ta postawa cholernie ułatwi Ci życie i wprowadzi w nie dużo więcej spokoju i balansu. Żyjesz dla siebie i powinieneś układać życie pod siebie. Nie pod żonę, dziewczynę, rodziców, pracodawcę, społeczeństwo, a żeby żyć dla siebie musisz być świadomym selekcjonerem swojego czasu. Czego Ci życze PS A dla tych, którzy chcą trochę więcej zgłębić się w temat czasu i jego istoty polecam tę zajawkę teorii Wszechświata Blokowego. Jasno, prosto i klarownie:
  8. Ostatnie kilka dni spędziłem bardzo fajnie. Po pierwsze 6.12 - zrobiłem swojej dziewczynie miły prezent - wiem, że lubi pewną bajkę i kupiłem jej prezent z tym związany, a sprawia mi radość zaskakiwanie w ten sposób innych. Miałem dużą frajdę w skradaniu się w nocy w okolice łóżka i podkładaniu prezent, a najlepsze jest to, że ona zrobiła dokładnie to samo czyli wykorzystała moment w którym ja spałem żeby podłożyć prezent dla mnie Dwa dni później widziałem jak kierowca autobusu miejskiego dość ostro zahamował żeby nie potrącić gołębia. Potem wysiadł i sprawdził czy z ptakiem nic się nie stało. Był albo chory albo stary bo miał problemy z lataniem ale mam wielki szacunek do tego ziomka że zachował się jak się zachował Ostatnie dwa dni to wyjazd na jarmark Bożonarodzeniowy w Dreźnie - byłem tam już kilka razy i polecam Wam go mocno - samo miasto po wojnie zostało odbudowane i ma piękną starówkę i pałac, a jarmark jest po prostu zajebisty. Pojeździliśmy na diabelskim młynie i kolejce dla dzieci Moja siostra dostała pracę o jakiej marzyła - cholernie ją za to szanuję bo nie mając żadnego fachu w ręku wyjechała już prawie 10 lat temu "w świat" a skończyła w USA z fajnym mężem, dzieckiem, zdała egzamin na bechelora i robotą o jakiej opowiadała mi od lat Dodatkowo nareszcie doszły do mnie pozytywne informacje odnośnie zdrowia jednego z członków mojej rodziny Dziś pierwszy, od dłuższego czasu, dzień wolny podczas którego mam zamiar się srogo poopier....
  9. To zależy co taka osoba robiła przez wszystkie te lata oraz o jaką pracę chodzi i jakie jest jej podejście do nowych wyzwań. Po pierwsze dlaczego uważasz, że proces rekrutacyjny nigdy nie jest przyjemny? Kiedy jeszcze biegałem po rekrutacjach to dla mnie było to fajne doświadczenie bo wiązało się z czymś nowym i zakończeniem starego. Po prostu trzeba sobie w głowie ustawić żeby nie brać osobiście pierdolenia harówek czy innych ludzi. To jak z umawianiem się z laskami - nie wiesz czy tego dnia nie ma okresu, może stary jej nie wybzykał a może boli ją dupa o to, że koleżanka ma większe cycki i się na Tobie wyładowuje. To samo z tym gościem co Ci takie kocopoły pieprzył o 40+ - dupa go zabolała albo miał słabszy dzień i wysrał się na Ciebie emocjonalnie. Zadowolony z życia człowiek nie podcina innym skrzydeł a przekazuje im pozytywne emocje więc opinie tego kolesia zostaw w mózgu w szufladce "powiedział co wiedział". Twoje zalety z punktu widzenia pracodawcy (będzie niepoprawnie politycznie ale szczerze): - nie jesteś skoczkiem co zmienia pracę co roku - nie zajdziesz w ciąże i nie trzeba będzie utrzymywać pustego etatu - młode dupy mogą być traktowane w charakterze kobiet niepoważnych, które przyszły sobie szukać męża - jeśli masz dzieci, to mają już +6 lat czyli najgorszy okres za Tobą - mniej urlopów na dziecko, mniej cyrków z jego chorobami - zazwyczaj w tym wieku dąży się już do stabilizacji i jest mniejsza szansa, że okradniesz firmę poprzez wyniesienie czegoś do konkurencji Twoje wady: - możesz nie odnaleźć się w "młodym, dynamicznym, zespole" - nie będziesz zapierdalać jak część 20-30 nadgodzin po szyję żeby mieć hajs na głupoty - może być ciężej ze straszeniem Cię zwolnieniem bo w tym wieku powinnaś mieć poczucie własnej wartości - jak szef szuka sobie młodego ruchadła to nie ten adres (a takich idiotów jest sporo o czym niżej). Ogólnie gdybym teraz wrócił do korpo (czego bardzo nie chcę ale to moja polisa ubezpieczeniowa) z w/w powodów na asystentkę / podwładną brałbym kobiety 40+ (o ile ogarniałyby to co robię) z w/w względów ALE trzeba mieć świadomość, że wielu mężczyzn jest bardzo ograniczonych umysłowo i simpienie, łaszenie się i przymilanie do młodych dup w pracy to ich cel życia, bo a nuż uda się coś pobzykać na boku. Żenujące ale prawdziwe. Podsumowując - uczyć się, uczyć i jeszcze raz uczyć i być "na czasie" z nowinkami ze swojej branży oraz mieć kontakt z ludźmi z pokolenia 20-30 lat żeby wiedzieć "co jest grane" ale mieć też poczucie własnej wartości i cel w życiu. Dwa moje ulubione cytaty w tym zakresie: Jeżeli człowiek stale pozostaje świadomym celu swojego życia i wszystkie swoje działania kieruje na spełnienie tego celu, nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Ci którzy nie są świadomi celu swojego życia są dość łatwo chwytani przez wir nieszczęścia. Fortuna jest kobietą i odtrąca tych, którzy nie bywają zuchwali; dlatego też jako kobieta ulega najczęściej młodym, którzy nie grzeszą oględnością, lecz rozkazują jej butnie i śmiało. Czyli - znaj swój cel i nie bój się do niego podążać a durne "rady" małych i głupich ludzi miej tam gdzie one powinny być - w dupie Jestem Twoim równolatkiem i wiem, że po 30stce najważniejsze to nie zdziadzieć mentalnie. I tego się trzymaj Powodzenia i niech Ci się wiedzie
  10. A Ty @Pocztowy dalej będziesz pisał, że laski z Medycznej są nudne? Zapraszam do zapoznania się z całą galerią tej warszawskiej apteki: https://www.google.com/maps/place/Apteka+"Przy+Chełmskiej"+magister+farmacji+Anna+Milczarek-Alwaked/@52.2023198,21.0453563,3a,75y,90t/data=!3m8!1e2!3m6!1sAF1QipM6_Rxd9eDtWH7G9hFd_gd0Y-UTvHz74xkSxnuS!2e10!3e12!6shttps:%2F%2Flh5.googleusercontent.com%2Fp%2FAF1QipM6_Rxd9eDtWH7G9hFd_gd0Y-UTvHz74xkSxnuS%3Dw184-h86-k-no!7i4000!8i1868!4m7!3m6!1s0x471ecd3be94cfacb:0xf2521b708fefc953!8m2!3d52.202478!4d21.0453415!10e5!16s%2Fg%2F11c1nb78rg?entry=ttu -------------------------------------------------------- "Lydl" na święta:
  11. U mnie to wygląda tak że 2 x w tygodniu po godzinie już od kilku lat mam zajęcia angielskiego. Tak samo rosyjski 2 x w tygodniu. Do tego oczywiście filmy, książki etc. + mam native'a z rosyjskiego w domu. Nic Cię lepiej nie rozwinie niż mówienie w danym języku.
  12. Pozwolę sobie jeszcze zacytować @KrólowaŁabędzi i chyba @Amperka, które w w/w wątku zayctował @DOHC Hahaha, wyobrażam sobie takiego Chada czmychającego od jednego domu do drugiego, szybciutko, bo trzeba ruchać ? jak ten czarownik, chyba Baltazar, z tej starej bajki. Ja powoli konwertuję na Chadyzm. Chciałam na dobranoc poczytać coś ciekawego na forum. Zamiast tego w polecanych kolejny temat o Chadach, nosz jprdl. Nie ma chyba na forum czlowieka, który nie zna teorii o czadach i nieczadach, temat wałkowany w każdym temacie. Nie masz seksu? A chad ma. Samochód nie odpala? A czadowi odpala. Masz brzydką żonę? Czad ma ładną. Nie umiesz ugotować ziemniaków? Chad umie. Może ktoś polecić hotel nad morzem? Chad może. 7 stron w ciągu 6 godzin, no ludzie, ileż można jedno i to samo i w koło Macieju ??? Po stokroć polecam w/w wątek brata @Chcni
  13. Kierwa dawno nie było o Czadach XD Ja pozwolę sobie zacytować berlińskiego klasyka: "w porównaniu do chada każda inna jednostka jest gorsza. Nawet normiki jak Musk czy Bezos są jak szympans przy człowieku. Chad to wyższy gatunek ludzki" Jako suplement do tego wątku polecam ten:
  14. @Wojownik Krwawy Orzeł Jak chcesz walczyć walcz czy rób co tam chcesz - z Bogiem. A wiesz dlaczego ja mam to w dupie? Z kim się kurwią Polki, szerzej Europejki, że coraz więcej kolorowych i że Europa sama zakłada sobie pętlę na szyję? Wiesz gdzie ja (i większość facetów) jestem w kolejce do kobiet? 1, Bogate Czady 2. Czady 3. Bogate normiki 4. Normiki 5. Flepy etc. 6. Reszta Teraz zastanów się czy masz o co walczyć jeśli nie jesteś 1 czy 2? Podobne zestawienie możesz sobie sporządzić co do dostępu do forsy - i ja tu nie mówię o "dobrej wypłacie" tylko o realnej kasie. Dopóki nie będę jadł jako jeden z pierwszych grup dopóty mam w dupie co się z tym wszystkim stanie. O ile do pozycji społecznej i forsy (kolejka numer dwa) mogę sobie jeszcze doszlusować kombinacją farta / talentu / ciężkiej pracy o tyle pożądania nie da się negocjować, a żaden z nas nie ma wpływu na geny z jakimi się urodził więc niech walczą Ci, którzy żrą z michy jako pierwsi. Proste. Egocentryczne? Skupione na sobie? Tak - ale jakoś nie widzę aby ani kobiety ani Ci co żrą z michy w pierwszej kolejności byli altruistyczni. Jak to pojmiesz będzie Ci się dużo lepiej żyło w życiu bez bzdur o "obronie cywilizacji", która sama sobie zakłada pętlę na szyję przez swoją głupotę. Jeśli ktoś proponowałby "wywrócenie stolika" (to już miało miejsce kilka razy w historii i kilka znaków na niebie wskazuje, że ten stoli może zostać niedługo odwrócony) - chętnie powalczę - ale jak mam "utwardzać" chlew jaki zafundowały social media + hipergamia - nie stary, dziękuję, Ginąc / iśc do pierdla / zostać inwalidą żeby Julka mogła świecić dupą na instagramie czy kupowac sobie dom za kasę spermiarzy z onlyfans? Nie żartuj PS I nie wyjeżdżaj mi proszę z argumentem ad incelum / przegrywum. Ja swoje w życiu poruchałem, przegarowałem w związkach kilkanaście lat, teraz też jestem w związku. Ale nie jestem ślepy i widze co się dzieje i jak to wszystko realnie wygląda.
  15. Tja.... Znane "koło życia": -----> -----> -----> albo zamiast ostatniego w wersji "light:":
  16. A ja mam do Ciebie pytanie - to czym się kierowałaś w wyborze małżonka 6 lat temu? Jestem więcej niż pewien, że Twój facet i przed wejściem w związek nie miał w sobie duszy "przebojowca" tylko właśnie bardziej "domatora" - więc moje pytanie brzmi - na cholerę się wiązałaś z kimś taki? Czyżby....? Presja otoczenia na "ślub"? Koleżanka ohajtana to Ty też musiałaś? "Miś-ciepłe kapcie" to podświadomie mniejsza konkurencja z innymi laskami? A może "kościół - oaza - schola"? Bo tak mi coś pasuje, że tutaj poszłaś za stadem i powoli budzisz się z ręką w nocniku. Twój mąż to może być bardzo fajny facet, być może flegmatyczny i nie ma natury Bad Boya albo przebojowego bzinesmena lub bawidamka tylko Ty się może też nad sobą zastanów czy taki facet, jeden z tych trzech, związałby się z Tobą albo jakie miałoby to konsekwencje gdybyś z takim weszła w związek? Jestem w związku z dziewczyną w Twoim wieku a sam mam o 14 lat więcej i powiem CI jedno - moja kobieta czuje presję innych bab. Ja po prostu lubię flirt i lubię dobrą grę z kobietami i myślę, że jestem w tym całkiem sprawny i podam Ci tu jeden przykład - mamy na studiach zajęcia w grupach gdzie w mojej grupie są same laski (od 23 do ok 30 r.ż) i ja i jeden kolega - zdzwaniamy się na obgadanie projektów, zaliczeń i obserwuję po tych callach reakcje mojej - na początku było "czy te baby muszą być takie wesołe" a teraz zazwyczaj, zaraz po takim callu, jest inicjowanie seksu z jej strony. Więc pomyśl - jeśli - hipotetycznie - Twój facet stałby się taki jak tęsknisz Ty będziesz zmuszona się zmierzyć z konkurencją innych kobiet. Dzieje się tak dlatego, że Wy lubicie facetów którzy mają moc decyzyjną i uważam, że po wyglądzie jest to drugi najsilniejszy afrodyzjak - "ja skakałam ale on mnie umiał usadzić i stoję w kącie ale to jest sexy". A drugi - "inne baby na niego lecą więc musi w nim być coś atrakcyjnego". Twój problem przypomina mi problem faceta, który bierze przeciętną laskę, daje jej kasę na dobre ciuchy, kosmetyczkę, fryzjera, zagania ją na siłownię + daje na zrobienie cycków i ust i jest wściekły, że zaczepia ją teraz duża ilość facetów. Moja porada - dziewczyno - myśl i doceń co masz. A druga rzecz -rozmawiaj i tłumacz swojemu facetowi, a nie działaj na zasadzie "niech on się domyśli". I tu dochodzimy do dwóch forumowych bredni, powtarzanych przez niektórych jak mantrę: - ja sobie znajdziesz kobietę w młodym wieku to masz raj - najlepiej jest się wiązać z równolatką Przeczytajcie sobie posty OPki w tym kontekście.
  17. Wiesz tak jakbym gdzieś to już słyszał.... Tę grafikę wstawiła moja "znajoma" z "weselszych" czasów - 36 lat, bez faceta, kot, winko etc.
  18. Pełna zgoda. Ale warto pamiętać, że: Czy coś się zmieniło? Niewiele. Młodszym braciom polecam: Zaręczam, że nic się nie zestarzała. A kto woli kino cały serial jest w sieci
  19. To będzie moja subiektywna opinia. Trzy zasady: - ona podoba się mi (pożądania się nie negocjuje) - ja podobam się jej (pożądania się nie negocjuje) - nawzajem się nie wkurwiamy. To są podstawy. Raczej dobrze byłoby aby obydwoje mieli w miarę podobne poglądy na świat, podobne wartości i podobny styl życia (moim zdaniem, poza skrajnymi przypadkami, nie przejdzie ona klubowiczka on domator). Kobieta musi uznawać faceta za męskiego (czyli musi ją pociągać fizycznie + być dla niej autorytetem w jakiś sprawach) a facet musi czuć, że Pani jest kobieca (cokolwiek to dla niego znaczy). Obydwoje powinni zrozumieć, że czasem, zamiast mówić, trzeba wysłuchać. Inaczej jest to tylko strata czasu i już lepiej spotykać się na seks bez zobowiązań.
  20. Czekaj a to nie tobie żona wielokrotnie powiedziała, że jesteś dla niej nieatrakcyjny (pisałeś coś takiego na forum i to zdaje się w rezerwacie), a Ty nadal siedziałeś w małżeństwie z nią? Tzn. promujesz atrakcyjny wygląd (co samo w sobie nie jest złe) podczas gdy kobieta z którą go tworzysz uważa Cię za nieatrakcyjnego? To na czym polega Wasz związek Ty przynosisz forsę do domu i w zamian za to masz gdzie spać? Czy po deklaracji żony że jesteś dla niej nieatrakcyjny ona dalej uprawiała z Tobą seks? Pytam o to w kontekście Twoich słów, że dziś wartościowych facetów jest mało? To jak opisać Twoją sytuację - mężczyzny żyjącego z kobietą która nie odczuwa do niego pociągu fizycznego? Bo na moje oko Twoja własna małżonka nie uważała Cię za wartościowego faceta więc jak możesz mieć kwalifikacje do oceniania innych mężczyzn skoro nawet we własnym domu nie jesteś uznawany za w pełni wartościowego? Mnie po prostu zastanawia skąd ten jad i taka ocena współczesnych chłopaków, gdzie oni naprawdę często mają pod górkę, a przedstawianie kobiet jako anielic?
  21. @maria Na forum mogę wymienić co najmniej 4 userów, którzy są w długotrwałych związkach, zdaje się małżeństwach, i nie narzekają (oczywiście zdarzają się im kłótnie i wszystko to co w związkach ale ogólnie, z tego co wiem, nie narzekają). Chcą to się ujawnią. Więc nie doprawiaj proszę forum "buzi" antyzwiązkowej. Są tu zdeklarowani przeciwnicy związków (ruchacze, MGTOW czy ludzie, którzy nie wchodzą w związki bo nie umieją i mają żale do kobiet) jak i faceci w związkach albo szukający związków. Śmiem twierdzić, że tych ostatnich jest najwięcej "Dobry" związek to kwestia dobrania się i pracy nad nim
  22. Myślę, że tutaj jednak zadziałała magia Portugalskiego manleta, a nie "byle nie Polaka, biedaka, cebulaka" XD BTW:
  23. Chcę powtórzyć po raz kolejny - nie chciałbym aby ten wątek służył do tego aby, nazwijmy to "mniej odporni psychicznie" userzy naszego froum popadali w rezygnację i wychodzili z rynku matrymonialnego (nie piszę o Tobie @zychu) ale abyście się zastanowili kiedy warto a kiedy nie warto. To tak jak z kupnem domu / mieszkania - jaka cena jest dla mnie realnie akceptowalna, a nie że musze to mieć bez względu na koszty. Kobiety ex definitione to nie jest zło, diabelskie nasienie etc. ale warto wiedzieć o co toczy się gra i jakie są jej zasady. Trafiłeś w punkt. Jakieś dwa lata temu pisałem na forum jak powoli wkręcałem się w jedną laskę - ale - ja obserwuję jak kobiety reagują na objawy "luksusu" - sportowe fury na ulicy, duże, drogie domy, zegarki etc. Jeśli to jest ten klasyczny "sroczy wzrok" to trzeba sobie zdawać sprawę, że życie z taką kobietą to będzie zapierdalanie w kołowrotku do końca życia aby ją zadowolić. Bo co roku jest nowy Iphone, nowe modele samochodów, a Sylwia z kadr była z Markiem na Seszelach a my nie. I wybrac świadomie - ja tego chce lub nie. Kiedy kobieta na pierwszych spotkaniach pytała mnie o to jaki mam samochód, czym się zajmuje albo gdzie mieszkam odpowiadałem: - Volvo z kierowcą: - pomagam ludziom / jestem doradcą (tutaj część myślała że jestem pracownikiem mopsu / opiekunem osób starszych lub pracuję w banku) - mieszkam z rodzicami. I obserwowałem co one powiedzą - chodzi o ten ułamek sekundy - czy pojawi się grymas pogardy czy zacznie się śmiać z żartu - jeśli jest to wyraz pogardy - wiedzcie że to ruchadło a nie materiał na związek. Myślcie. Myślcie 10 razy zanim zamoczycie, obserwujcie, testujcie i wybierajcie kobietę pod siebie, a nie dostosowujcie się pod nią - musicie tę grę od początku ustawić dobrze.
  24. Amen. Amen. To wymaga wyjaśnienia. Nie twierdzę, że kobiety nie zwiążą się z gościem zarabiającym mniej niż 2,5 raza co one tylko twierdzę, że to jest mnożnik przy którym im to zaczyna imponować ale to nie jest tak, że imponuje im sama kwota - imponują im jej wykwity - dom, sportowe auto etc. Tu jest pies pogrzebany - one, w więszości (o czym Ty piszesz wyżej) mogą żreć zupki chińskie i przecenione żarcie ale make up, fura i instagram muszą się zgadzać. Po co? Żeby się pokazać i "wyróżnić" od innych kobiet ale też mieć szansę na tę TOPkę o której piszesz. Amen. PS Taki przykład. Bzykałem się przez kilka tygodni, jakieś 3 lata temu, z laską 32 lata. Korpo, zarobki własnie około te 9-10k. Dla mnie porażające było jak ona dwa razy, pod koniec miesiąca, prosiła mnie żebym jej pożyczył 500zł. Zapytałem po co. Bo ona nie ma kasy już. Ja jej pytam to co Ty robisz z 10k na miesiąc. 2500 kredy, leasing 3k (miała jakieś bmw sportowe). 2k leasing na auto rodziców (musiała pokazac się na wiosce, że ona "auto rodzicom kupiła), reszta szła na spłate pożyczek, których miała masę "bo to wypad z koleżanankami" "sukienka za karte kredytową" etc. Jest kupa kobiet co tak żyje. Czyli od spłatu limitu na kredytówce do jego wykorzystania i tak w kółko. No ale ona "zarabia 10k". A crème de la crème było to, że wspominała ciągle faceta, który ja zsotawił. Nic tylko brac do związku
  25. Ten wątek nie powstał po to żeby namawiać kogokolwiek do życia w celibacie - on powstał po to żeby wymienić się doświadczeniami. Proponuję Wam też rozważyć ten punkt widzenia: Żeby nie było tak jednostronnie - uważam, że w Polsce da się znaleźć fajną dziewczynę do związku (Polkę) tylko, że jest to okupione dużo większym wysiłkiem niż powinno. Dlaczego tak uważam? Otóż wymagania kobiet względem mężczyzn wzrosły - kiedyś "normiczka" szukała takiego co ma pracę, nie bije i umiarkowanie pije, nie zdradza i "nie jest brzydszy od diabła". Dziś widać znaczne podniesienie poprzeczki dla facetów - to ma związek z social mediami, które przeryły kobietom łeb od a do z wmawiając im, że życie "dom" (mieszkanie jest passe) + dobra fura + wakacje co najmniej dwa razy w roku i to Azja albo Dominikana to jest "average" życie. Myślę też, że wpływ na to ma tani kredyt. Cofając się 10 czy 15 lat do tyłu leasingi na drogie fury były dla nielicznych tak samo jak kredyty na dom albo zarobki umożliwiające wyjazd na zagraniczne wakacje 2 x do roku. Sprawy mają się tak, co jest tajemnica poliszynela, że bardzo duża część populacji, a już na pewno kobiet żyje "na krechę" co tworzy iluzję zamożności. Zapytajcie sami siebie - ilu z Was mogłoby z obecnych zarobków odłożyć w przeciągu 5-10 lat na kupno mieszkania w mieście wojewódzkim za gotówkę bez kredytu? Ilu z Was stać byłoby na furę z salonu powyżej 100 000 złotych gdyby trzeba było za nią zapłacić gotówką od razu? Kredyt to swego rodzaju lewar finansowy, który doprowadził do tego, że wiele dóbr, wcześniej nieosiągalnych dla Average Joe, jest teraz w jego zasięgu. A że Average Joe musi potem jebać na nie do usranej śmierci to mało kto zdaje sobie z tego sprawę, bo przecież "na Instagramie każdy tak żyje". Dlatego też pisałem @Obliteraror - jeśli laska zarabia od około 8k w zwyż netto to "average Joe" do niczego nie jest jej potrzebny. A jak jeszcze dostała mieszkanie po babci / od rodziców to jest królową życia. Pomyślcie - jesteście laską pod 30stkę, której wydaje się, że mieszkanie w kredo + Toyota CHRka to jest dowód na to, jaka ona jest zajebista i tak naprawdę czym facet może jej zaimponować? Domem? Lambo? Ile % jest takich gości? No i tu na scenę wkraczają dwa typy kolesi - przysłowiowy Czad i obcokrajowiec (południowiec najlepiej). To jest coś czym można się pochwalić przed koleżankami nawet jeśli oni dwaj nie mają kasy, a ona kombinuje "skoro finansowo tak zajebiście stoję (w jej mniemaniu) to teraz brakuje tylko faceta jak z okładki i wygrałam życie". Tylko, że tu następuje zderzenia z rzeczywistością bo ona ma bardzo małe szanse na to, że przysłowiowy Czad / południowiec nie weźmie jej żeby tylko sobie poruchać. Tak rodzi się właśnie "wkurwiona 30stka" z kotem i winkiem. Paru kolesi ją już obróciło na dupczenie, ona nadal nie kuma, że to są goście nie z jej ligi więc wkurwiona zaczyna być opryskliwa dla wszystkich facetów.... poza Czadem i Alvaro... Kółeczko się kręci do momentu, aż niektórym z nich przyjdzie jednak do głowy, że może jednak poszukać Mirka i zaczynają się łowy. Oczywiście Mirek nie jest tak przystojny ani tak agzotyczny jak 2 wymienione powyżej typy więc... jej "rozczarowanie" musi przykryć forsą czyli jeszcze lepszy samochód, dom na krechę etc. i tak ta karuzela spierdolenia się kręci. I tu są dwa wyjścia - trafia frajera, który myśli, że gnojenie go w domu to forma miłości albo nasza korpo hrówa kutasi się już do końca życia napierdalając "gdzie Ci mężczyźni". Takich lasek na Tinderku są stada, takich lasek w dużych miastach jest masa. I teraz zachodzi pytanie - czy warto? Jedno z najgłupszych zdań jakie przeczytałem na forum brzmiało "mężczyźni konkurują o kobiety" - to zdanie jest właśnie podstawą tego spierdolenia jakie mamy obecnie. Ono powinno brzmieć "mężczyźni mogą chcieć konkurować o kobiety" a wynika ono stąd: Kto tego tekstu nie czytał naprawdę radzę Wam zrobić to ze zrozumieniem. I jeszcze jedno - za to spierdolenie nie odpowiadają kobiety - faceci i kobiety odpowiadają za nie 50/50.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.