Skocz do zawartości

eknm2005

Użytkownik
  • Postów

    1318
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    100.00 PLN 

Treść opublikowana przez eknm2005

  1. @wrotycz 1) To, że poziom dwutlenku węgla zależy od temperatury nie znaczy, że temperatura zależy od poziomu dwutlenku węgla. 2) To jak to jest z tym dwutlenkiem węgla?Widać, że zależność temperatury od poziomu dwutlenku węgla nie jest ani czysta i klarowna ani silna.Jak bardzo nie jest to silna zależność niech świadczy dalsza przeszłość naszej planety: 3) Tak ostro, że z tejże strony na wikipedii wziąłem wykres temperatur za ostanie kilkaset tys. lat gdzie, widać, że temperatura wyprzedza dwutlenek węgla. W fizycznym świecie, jest to dowód na to, że temperatura jest przyczyną a co2 skutkiem, bo w fizycznym świecie przyczyna wyprzedza skutek. To jest tzw. samozaoranie. Moja odpowiedź: 1) No bo korelacja to to samo co kauzacja, więc na bank to samozaoranie i jakichś confounding variables w ogóle nie trzeba brać pod uwagę - taki sarkazm co by nie było . 2) Niby wszystko fajno, dopóki się nie spojrzy na wykres jaki podałeś do punktu 2): No i jak chcesz się skupić na samym tytule "No Evidence of CO2 driving temperature" = 'Brak dowodu, że CO2 wpływa na temperaturę" to możliwe, że masz rację. Ale trochę słabo widac na powyższym Twoje twierdzenie, że "poziom dwutlenku węgla zależy od temperatury ". Oczywiście możesz się bronić, że to inna skala lub że jest jakiś nieznany element układanki, czemu CO2 nie podąża za temperaturą - tzw. argumentacja ad hoc. Jeśli twoja teza, o tym, że dwutlenek węgla powoduje wzrost temperatury jest słuszna, to dlaczego przez ostanie ok 100lat temperatura nie wzrosła o 10 stopni? Wkładasz w moje usta (lub klawiaturę) coś, czego nie napisałem. Ja tutaj nie przychodzę z tezą, że dwutlenek powoduje to czy tamto - nie jestem klimatologiem, bliżej mi by było do biologa by się wypowiadać na jakieś problemy. Niemniej. Wychodzę od założenia, że w dyskursie naukowym (pomimo tego że nie jesteśmy w stanie dociec prawdy) argumentacja jest ciekawą rzeczą jak można spędzać czas. I tak właśnie realizuję swoje hobby, stawiając mam nadzieję trudne pytania i podważając tezy oponenta.
  2. Nie widzisz żadnej sprzeczności w przytaczaniu poglądu, że CO2 i temperatura nie są powiązane ze soba (na przestrzeni milionów lat), a kiedy ich korelacja jest na korzyść Twojego punktu widzenia przytaczanie tego jako dowód, że wzrost temperatury pociąga za sobą wzrost CO2?
  3. Jw - jest to falsyfikacjonizm Poppera. Wobec czego żadna (a może większość?) z obecnych teorii nie jest naukowa, bo mają swoje problemy i anty-dowody / paradoksy / kontr-argumenty? W świetle tego o czym pisałem, ta książeczka może jeszcze wrócić do łask, jeśli znajdzie się wystarczająca liczba osób, chcąca się nie posługiwać w celu wyjaśnienia otaczającej nas rzeczywistości.
  4. @wrotycz 1) Jak to skąd wziałem temperatury? Ja niczego nie tworzyłem - wkleiłem obrazek z linku, który masz u góry, a obrazek i tekst pochodzą z NASA. 2) Czyżby niewygodne fakty zmusiły Cię do ataków ad personam czy też quasi ad personam. Nie wiem czy dokładnie w tych kategoriach mieściłyby się Twoje wypowiedzi więc nie omieszkaj mnie poprawić - ale zarzucanie mi manipulacji / kłamstwa gdy ja tylko wkleiłem dane z uznanej agencji rządowej jest manipulacją samą w sobie. 3) Jeśli przyjąć, że twierdzenie NASA jest dobrze uargumentowane, a także Twoje dane są poprawne - to dochodzimy do punktu o którym pisałem w 1 komentarzu. W możliwie największym skrócie osoby badające czym jest nauka / metodologia badań naukowych doszły do takich wniosków: 1) Nauka jest obserwacją - widzimy coś, notujemy, analizujemy. Jak zaobserwowaliśmy, że zaćmienie księżyca zdarza się co x lat to notujemy to i włączamy do naszej wiedzy (metoda indukcyjna). A na podstawie tego typu obserwacji rozszerzamy naszą wiedze o to, co możemy wydedukować. - to było myślenie Koła Wiedeńśkiego 2) Jak zauważył Popper doświadczenie / indukcja są bardzo wadliwe. Książkowo, zaobserwowanych milion białych łabędzi nie oznacza, że wszystkie łabędzie są białe - bo może być i sławetny czarny łabądź. Albo co trudniej sobie przyswoić - jak każdy widziałby tylko brzydką Niemkę, to jednak może się okazać, że następna spotkana Niemka będzie piękna. Wobec tego do obserwacji należy podchodzić z rezerwą. Popper na tej podstawie wysnuł teorię falsykacjonizmu - teoria jest prawdziwa, o ile nie została podważona. 3) Bardzo szybko okazało się, że chyba każda większa teoria naukowa ma anomalię, sprzeczności oraz kontrargumenty przeczące jej prawdziwości. Wobec tego powstało pytanie, czy nauka to tylko zbiór guseł w które ludzie wierzą i które są co najwyżej praktyczne, czy może istnieje jakaś prawda w nauce. 3a) Uczeń Poppera, Lakatos, wyszedł z propozycją, że pewien rdzeń teorii jest prawdziwy, ale jakieś mniej ważne elementy mogą się zmieniać. Np. w teorii ewolucji takim rdzeniem może być, że każdy organizm pochodzi od poprzedniego aż do momentu, w którym aminokwasy połączyły się w mniej lub tajemniczy sposób ze sobą tworząc coś, co można uznać jako pierwszy organizm żywy. A to, że wg naszych obecnych teorii człowiek pochodzi od małp jest elementem nie należącym do rdzenia. Czyli jakby nowa elementy teorii albo dane pokazały, że człowiek wyszedł od jakiegoś organizmu morskiego, to teoria ewolucji nie zostałaby obalona w całości, ale wiele jej elementów musiałoby zostać przeformowanych. 3b) Kuhn zauważył z kolei, że z powodu występowanie anomalii i sprzeczności w teoriach naukowych, żadna z nich jest tak naprawdę prawdziwa, żadna też nie jest z gruntu fałszywa. Wszystkie coś mówią o świecie. Natomiast wybór panującej teorii wyjaśniającej danej zjawisko nie następuje z powodu, że ta teoria jest najlepsza, tylko na drodze decyzji podejmowanych przez naukowców (czyli konsensusu). Kuhn podał przykład fizyki, kiedy było wiele kontr-dowodów przeciwko teorii Newtona, a mimo to świat nauki nie odrzucił jej natychmiastowo i do dnia dzisiejszego uznaje wiele praw, które nie są wyjaśnione fizyką kwantową. Podobnie z fizyką kwantową, jest wiele jej paradoksów (podobno, ja się nie znam), a mimo to naukowcy wierzą, że fizyka kwantowa jest lepsza od Newtonowskiej. Decyzję którą teorie przyjąć / odrzucić lub jej elementy zmodyfikować powstają np,. na drodze głosowania, popularności, łapówkarstwa, faktu, że obrońcy starych modeli wymierają oraz praktycznego jej zastosowania. A nie tego, że jedna teoria jest zdecydowanie lepsza od drugiej - zawsze jest jakiś wybór między dżumą a cholerą, lub pączkiem a eklerem. 3c) I w końcu Feyerabend wychodząc od tego co zauważył Popper doszedł w swojej książce "Za i Przeciw metodzie" do czegoś pomiędzy Kuhnem i Lakatosem. Nauka jako taka jest używana praktycznie i coś w niej musi być prawdziwe (bo piorunochrony nie łapią piorunów na podstawie głosowania naukowców), ale z drugiej strony kształt teorii jest już czymś arbitralnym (to, czy elektryczność jest formą migracji jakichś ładunków, które muszą podążyć do metalowej kuli zwanej piorunochronem). Co ważniejsze w jego książce można wyczytać, że w świecie nauki jest większy burdel niż nam się wydaję. Na przykład z doświadczenia, które jest fałszywe, może wynikać poprawna teoria (co jest w zgodzie z logiką, bo tylko z fałszu nie może wynikać prawda). Więc nawet jak ktoś wyssał by jakąś teorię z palca oraz sfabrykował dane, to nie znaczy, że taka teoria jest zła lub "nieprawdziwa". Jako przykład podał Galileusza, który wysnuł ładną teorię a by ją poprzeć doświadczeniem sfabrykował eksperyment. Cały świat mu uwierzył i dopiero później dowiedzono, że dane jakie przytoczył były wyssane z palca. Ale jego teoria przetrwała i została nawet później udowodniona nowymi eksperymentami. Więc tak naprawdę nauką jest to, co ludzie chcą uprawiać jako naukę. A najważniejszą rzeczą jaką mamy z nauki, jest jej praktyczne zastowanie. (powyżej może nie do końca precyzjnie oddają myśli autorów lub może coś dopowiedziałem po swojemu, ale to nie jest temat o metodologii badań naukowych. jak coś napisałem podważającego moje wypowiedzi to piszcie śmiało) Na podstawie krótkiego rysu powyżej czym jest nauka można stwierdzić w kontekście tego tematu, że mamy do czynienia z wieloma teoriami mającymi pewne zalety, jak i słabości. Pomijając aspekty ekonomiczne/polityczne itp. a tylko koncentrując się na "nauce" to zarówno teoria, że jest globalne ocieplenie / zmiana klimatu ma sens, jak i teoria głosząca coś przeciwnego może mieć sens. W obu przypadkach mamy do czynienia z szeregiem naukowców przedstawiajacych jakieś dowody na poparcie swych tez. Ale z racji ludzkiej omylności oraz tego, że prawda jest w najlepszym przypadku niedostępna, o wyborze jednej z teorii jako dominującej nie decyduje "szkiełko i oko" po Twojemu, bo to nie jest wybór jedynej teorii, tej prawdziwej. Prawda jest niedostępna.
  5. Jakieś wytłumaczenie dla tego obrazka: Na stronie NASA można wyczytać, że obecny trend wzrostu temperatur nie jest zależny od słońca. https://climate.nasa.gov/climate_resources/189/graphic-temperature-vs-solar-activity/
  6. Widzę, że bardzo wybiórczo przeczytałeś mój komentarz i niewygodny fragment o Kuhnie i Fayerabendzie przemilczałeś. Odpowiadając krótko: - nikt jeszcze nie przedstawił teorii prawdy, która nie była by podważona, więc jeśli uważasz, że jesteś w stanie podać taką definicję (trochę mam nadzieję lepszą jak "zgodność myśli z rzeczywistością") to proszę bardzo - podaj ją - jak jednak nie jesteś w stanie takiej podać to wszystko jest opinią / lub jak wolisz "wszystko jest wiarą" - niektóre wiary są jednak lepiej uargumentowane / są ciekawsze / bardziej modne lub co ważniejsze mają praktyczne zastosowanie - tych 2 klimatystów nie musi mieć "mojszej racji" jak jeden meteorolog, ale mowa w tekście powyżej jest o 97% vs 3% co trochę jest czymś innym, nie sądzisz? I mowa tu o ludziach, którzy raczej siedzą w danej branży i kumają o co tam chodzi. - świat naukowy w zdecydowanej większości podziela opinie, że jest globalne ocieplenie, chociaż są różnicę co do skali i innych detali. Sugerowanie, że zdecydowana mniejszość ma rację to nic innego jak próba wytłumaczenia danej niepopularnej teorii jako jakiś globalny spisek wobec niej, co jest mocno naciągane. Historia pokazuje, że jeden globalny spisek ma taką samą wagę jak wiara w reptilian albo to, że świat fizyczny nie istnieje, gdyż historycznie oraz w naturze ludzkiej jest wpisana ciągła walka i współzawodnictwo i permenentne poruzmienie ponad podziałami nie miało by miejsca. - w historii bywało, że nawet 1 vs 99 mógł mieć rację, ale nie znaczy to, że mniejszość ma zawsze rację, co jest chyba oczywiste? - co do zmian klimatycznych można bawić się w teorie, definicje, ale faktem który cięzko zanegować, jest zmiana środowiska naturalnego do jakiej przyczynił się cżłowiek - od wyrębu lasów, do emisji gazów cieplarnianych czy też rzadko pojawiających się w mediach testach nuklearnych, których do tej pory było ponad 2000 (a teraz ludzie srają się, że może być 1). To wszystko JAKOŚ wpływa na planetę. A globalne ocieplenie jest na tym fakcie oparte - pytanie do jakiego stopnia człowiek wpływa na planetę i jak wielkie zmiany są przez niego wprowadzane. Większość świata nauki odpowiada, że zmiany są i będą spore. - finalnie, konsensus naukowy decyduje o tym, czym jest obecna nauka. W ślad za Kuhnem - "stare pokolenie naukowców musi wymrzeć, aby teorie nowych mogły zdobyć popularność". Dowody, doświadczenia, eksperymenty - to wszystko jest tylko by poprzeć jakąś OPINIĘ lub przekonać ludzi do WIARY w coś. 200 lat temu eksperymenty dowodziły czegoś, co dzisiaj jest wyśmiewane jako nie-naukowe bzdury. Więc i za 200 lat ludzie będą mieli bekę z obecnych teorii i dowodów naukowych. Ale nie wiemy, czy ludzie będą mieli bekę z 3 czy 97%. - więc nawet jakbyś przedstawił twarde dowody pokazujące, że wszystkie argumenty obecnych globalniaków są fałszywe, oraz wiele trudnych do podważenia dowodów, że globalnego ocieplenia nie ma - to i tak za 200 lat może się okazać, że nie miałeś racji, niezależnie czy ludzie / cały świat nauki przekonałby się do Twoich racji
  7. Jeśli wrócilibyśmy do XIX wieku i Koła Wiedeńskiego to byś miał rację. Już nawet Popper nie podpisałby się całkowicie pod powyższym bo problem jest poważniejszy, a Kuhn i Feyerabend by parsknęli śmierchem. Tym gorzej dla eksperymentów klimatycznych parafrazując klasyka. Ale w tym zdaniu podważasz sobie cały ten wątek. Bo równie dobrze Greta może mieć ma rację pomimo tego, że wielu ma z niej beke. W zasadzie można zakończyć - "wiem, że nic nie wiem". Co do pozostałych argumentów musiałbym się przebranżowić na klimatologa . A z takich ciekawostek to u wpomnianego powyżej Feyerabenda można znaleźć wzmiankę, że nawet fałszywe badania naukowe mogą mieć prawdziwe konkluzje - vel przykład Galileusza fabrykującego eksperyment z toczeniem się kulki, którego teoria jest "prawdziwa", ale eksperyment był zmyślony.
  8. Idioci chcący iść na wojnę zawsze się znajdywali, ale jest o nich coraz trudniej. W tym jest jakiś optymizm co do przyszłych konfliktów.
  9. Mogę polecić kanał który ostatnio oglądałem pokazujący życie zwykłych osób w czasie II WŚ: Więc o ile zgadzam się z Tobą, że życie podczas wojny nie wygląda tak, że 16 godzin siedzi się w kącie w bunkrze, a 8 godzin śpi tam, tak z ogólnym przesłaniem nie do końca się zgadzam. Raz, że dalej są poważne wątpliwości czy można tu mówić pełnowymiarowej wojnie dla obu stron (zwłaszcza dla strony rosyjskiej). Dwa, że z opowieści żołnierza na filmie rysuje się obraz jakby społeczeńśtwo ukraińskie (a mowa była o ludziach w Kijowie) nie odnotowało rozpoczęcia wojny na terytorium ich kraju. To trochę co innego jak twierdzenie, że ludzie próbują żyć normalnie podczas okupacji/wojny, pomimo tego, że warunki są ciężkie.
  10. Ukraina to nasz sąsiad, więc go kocham taką miłością dalszą . Może jeszcze za wcześnie na głosy z Ukrainy, że Zelensky to ukraiński zdrajca, a może takie głosy już są, ale są zagłuszane obecną narracją - historia pokaże. Sami wybrali sobie Zelenskiego, sami chcieli bawić się w obrońców i zbawców Ojropy - to niech posmakuja trochę tego co Polacy odwalali x razy w podzięce nawet nie będąc zapraszanym na defilady. Mnie bardziej interesuje sytuacja Polski, bo tu mam rodzinę i przyjaciół. W mojej opinii jak by się podobna sytuacja odwaliła w Polsce to ludzie powinni natychmiastowo obalić rząd i powołać taki, który dogadałby się z Rosjanami aby nie rozwalali oni tego kraju wraz z Amerykanami w ramach ćwiczeń militarnych. Oczywiście tak się raczej nie stanie, bo 1) ludzie są omamieni propagandą i niektórzy sami by się chcieli rzucić pod ruskie tanki i 2) jakby się pojawił polski ruch oporu to by był zgnojony przez "polską" władze i "przyjaciół" z Zachodu.
  11. Właśnie nie. Zaszczytną tradycję byciem światowym idiotą ukradli narodu polskiemu Ukraińcy. To oni teraz pławią się w chwale, a nie my. Chociaż jest wielu, którzy im tego nieskrywanie zazdroszczą.
  12. Wyciekło info o nowych elementach ukraińskiej obrony przeciwpowietrznej przeznaczonej dla cywili - władzę polskie badają sprawę pod kątem możliwości adaptacyjnych oraz przydatności operacyjnej na terytorium Rzeczpospolitej https://www.mirror.co.uk/news/world-news/zelensky-stands-next-downed-drone-28351327 (taki mały trolling propagandowy co by się wpasować do innych w tym temacie )
  13. https://wiadomosci.onet.pl/kraj/senat-przyjal-uchwale-o-uznaniu-rosji-za-rezim-terrorystyczny/5r60q18 Chyba w Polsce jest dalej tyle debili, że muszą to udowodnić całemu światu.
  14. Za wcześnie w moim przeczuciu. Jakby tak się miało wydarzyć, to i tak najpierw albo Ukry zrzekliby się "pokojowo" ziem przyłączonych do Rosji, albo Zachód przestałby pompować dla nich broń - co miałoby podobny efekt, ale bardziej widowiskowy. Nie widzę opcji, by po oficjalnych przyłączeniach ziem Rosjanie nagle wszystko cofnęliby do stanu wyjściowego.
  15. @spacemarine Obejrzałem filmik do końca i nie było żadnej akcji. Drugiego mi się nie chciało sprawdzać. Następnym weź lepiej otaguj te filmiki.
  16. @Brat Jan Nie wiem, ostatnio nie zostałem zaproszony na obiad u Putina i Bidena, więc nie mam się jak ich spytać Ja nie znam się na tych wszystkich ekonomiach, militariach, politykach i innych wynalazkach (przynajmniej na trzeźwo), ale jak masz jakąś teorię wyjaśniającą co się obecnie dzieje to proszę przedstaw. Znać się nie znam, ale jak na prawdziwego Polaka patriotę zawsze znajdę powód by się dopier... znaczy znaleźć coś, co się nie trzyma kupy i wykazać błędność założeń . Jak już pisałem w Marcu bodajże mam nieco doświadczenia z Civ4 (a ostatnio jeszcze raz przeszedłem pierwsze części Komandosa: BEL adn BtCoD, bo czasy niepewne i znajomość takich rzeczy jak 'x' / 'w' to knife może się mi wkrótce przydać). Z mojej perspektywy analizując wszystko dokładnie na odpierdol to po paru turach gry sytuacja przedstawia się następująco: - gracz X, -1500 punktów do reputacji, -9000 jednostek surowców, +1000 pasywny przychód many, następną kolejke rzucasz 1 raz i dostajesz +350 HP - graczy Y, +750 punktów do reputacji, -20000 jednostek surowców, -1500 pasywyny przychód many, idziesz do więzienia na 3 tury i twoje HP jest zredukowane do 5% - gracz Z, +250 punktów do reputacji, -1500 jednostek surowców, +750 pasywny przychód many, następną kolejkę rzucasz 1 raz i dostajesz kartę-niespodziankę - gracz alfa, +150 punktów do reputacji, -10 jednostek surowców, +-? przychód many, pomijasz rzut następnej kolejki, otrzymujesz premię do HP 15% - gracz beta, +15 punktów do reputacji, -5 jednostek surowców, -250 pasywny przychód many, idziesz do więzienia na 1 turę i otrzymujesz -50HP - gracz gamma, +35 punktów do reputacji, -15 jednostek surowców, +150 pasywny przychód many (?), rzucasz następną kolejkę normalnie Kto wygrywa, kto przegrywa, co będzie dalej? Kogo reprezentują kraje i która jest Polska - nie wiem (dla ułatwienia podam, że nie jest to polski beciak ) .
  17. @$Szarak$ No właśnie o takich "ekspertach" jak Ty pisałem. To cud, że jesteś z nami na tym forum, a jeszcze wywiad ruski / ukraiński / amerykański Cię nie zawinął, bo ktokolwiek posiadłby Twoją wiedzę, to już by drugą stronę w trymiga wydymał. Dzięki za wyjaśnienie i wypunktowania co złego napisałem w poprzednim komentarzu.
  18. Fakty są takie: Ruskie zmobilzowali bardzo małe siły na zawładnięcie Ukrainy (kraj wielkości Watykanu?) i cały ten "blitzkrieg". Żyjemy w dobie satelit i latających robocików o wymiarach muchy co mogą zbierać informację. Nawet "specjaliści" z tego forum wyśmiali głupotę ruskich, że z tak małymi siłami puścili się na tak duży kraj. Można więc zadać sobie retoryczne pytanie, czy Rosja to atomowy kraj, który tak jest przeżarty głupotą, wódką i korupcją, że po prostu to tak zjebali. I ruski wywiad / naukowcy / eksperci militarni nie ogarnęli w ogóle, jak się sytuacja rozwinie i jakie będą dalsze konsekwencje. A jakieś ludziki z Polski co pół roku temu nie wiedzieli kim jest Zelensky i gdzie leży Chersoń (do których sam się zaliczam), to nagle wszystko wiedzą lepiej i lepsze by operacje zaplanowali. No bo Polak potrafi. Ruskofoby oraz inne osoby co trzepią do zdjęć martwych rusków odpowiedzą, że na bank tak to właśnie wygląda. Tak oglądam programy Wołoszańskiego jakie mieli zagrywki i co odwalali mocarze podczas XX wś. Np. był podwójny (a może i potrójny, czy poczwórny) agent Cicero, co miał pracować dla Niemców/Anglików i nie wiadomo kogo jeszcze i wykradał materiały z ambasady brytyjskiej dla szwabów. I te materiały były prawdziwe. I to za pozwoleniem Brytoli, bo chcieli oni się uprawdomocnić. Bo chcieli zdradzić hitlerowcom prawdziwe plany, gdzie będzie przeprowadzony desant. Bo rząd brytyjski chciał, by Niemcy uwierzyły, że lądowanie będzie w Normandii. A w 2022 roku jakby to opowiedzieć, to dalej brzmi to jak jakaś groteska. Dopóki nie doda się do tego, że Brytole za pomocą takiego tricku chcieli odwołać operację w Normandii i przenieść ją do Grecji / na bałkany. Dzięki czemu odzyskali by kontrolę nad tamtym terenem i przejęli jako kolonię - a lądując w Normandii gucio zyskaliby i tylko Stalin się by z tego cieszył. A ilu naprawdę agentów działało wokół tej jeden sprawy to tak naprawdę dalej nikt nie wie publicznie, a pewnie nawet wywiady każdego z mocarstw nie wiedzą dokładnie. A to wszystko działo się na długo długo przed całym Overlordem, więc pewnie takie roszkminy mieli jeszcze przed Teheranem. Kto wie, może takie rzeczy ogarnęli jeszcze przed napaścią na Polskę jako jeden z wariantów. A u Rosjan / Amerykanów / Niemców to równie spektakularne akcje się odwalały non-stop. W czasie zimnej wojny podobnie, kiedy ludzie jeszcze w dużej części koniami pola orali. I nagle mamy 2022, świat cyfryzacji, digitializaji i chuj wie jeszcze czego, i Ruskie tak się zachlali, że nie ogarniają w ogóle wojny. No tak, przepraszam, że miałem jakieś wątpliwości że ta cała "wojna" może nie być prawdziwa.
  19. @manygguh Jeśli to do mnie komentarz to nie zmieniłem poglądów. Zarówno w wątku Covidowym jak i Ukraińskim pisałem, że wiele komentarzy, które wstawiam, nie są (moimi) opiniami / sympatiami, a merytorycznym wkładem do dyskusji. Jeden z moich profesorów kiedyś powiedział, że inteligentna osoba powinna potrafić wziąć udział w dyskusji zarówno za, jak i przeciw tej samej tezie. Podobnie zresztą senator Palpatine, który powiedział, że osoba mądra nie rozwinie się tylko ślepo wierząc w dogmaty Jedi, ale musi poznać wszystkie możliwe strony mocy, aby wyrobić sobie właściwy pogląd . W wątku Covidowym krytykowałem głównie: albo kompletnie nie logiczne argumenty (zła szuria) albo wytykałem brak należytej argumentacji - jak np. na podstawie mniej lub bardziej luźnych poszlak budowanie narracji typu prawdy objawionej (dobra szuria). Podobnie mam z Ukrainą, nie mam problemu napisać, że Putin to kawał wiadomoczego, tyle że Putin tak jak inne kolesie to tylko pacynki. Całą klasę polityczną / medialną itp. powinno z każdego kraju (USA/Rosja) powinno się spakować i wysłać na front tak jak oni chcą wysłać zwykłych ludzi (myślenie życzeniowe).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.