-
Postów
2009 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
26 -
Donations
60.00 PLN
Odpowiedzi opublikowane przez GluX
-
-
Jesteś doskonałym przykładem tego co pisałem:
CytatJeśli coś Ci sprawia przyjemność i radość to fajna sprawa - ale jeśli tym się przejmujesz to znaczy, że ta rzecz przejęła nad Tobą kontrolą i jesteś lalką na wietrze
(...)W ogóle jak ktoś daje w mordę bo ma inne barwy to jest już idiotyzmem.
Ty potrafisz natomiast napisać, że w sumie to nie interesuje Cię moje zdanie (zaniżanie mojej wartości) aby usprawiedliwić się - "ja przecież mam rację, co go będę słuchał".
Oczywiście masz wybór - ale jeśli jesteś ciekaw co z tego wynika to czytaj dalej.
Banach uwielbiał badać swoje tezy w sposób prosty - jeśli teza może być obalona przez ekstremum to znaczy, że twierdzenie nie jest prawdziwe.
Ja to przełożyłem na moje - jeśli zdanie może być obalone przez najbardziej idiotyczny przykład, to teza nie jest prawdziwa - jednocześnie mam spory fun z tego w życiu.
No i przydaje się to przy pracy, przy testowaniu tego co się pisze
Nie raz się śmieję z tego co potrafię tam napisać...ale zbaczam z tematu.
Ja chciałem obalić to w sposób następujący Twoją tezę, że tak naprawdę nie wiesz co mówisz - a ja uwielbiam jak ktoś pisze puste frazesy:
CytatPoza tym jeśli coś daje Ci cel w życiu to jakie ma znaczenie co to jest? Jedno jest gorsze od drugiego? Może dla Ciebie ale dla innego człowieka może być tak że wartości które są ważne dla Ciebie są mało znaczące dla niego.
Nigdy nie wspominałem, że pasje są złe - odwrotnie: uważam, że trzeba nimi wypełniać życie na maxa. To czego chcę uniknąć TO UZALEŻNIENIA od tego, co robimy.
I tak jak Ty nie potrafiłeś się uśmiechnąć, bo ktoś obraża Twoją pasję - tak pokazuję, że już nie Ty kontrolujesz to co robisz, a to co robisz kontroluje Ciebie.
Bo się obraziłeś - jak przyrównałem motor do skutera. Zapewne jesteś w stanie palnąć komuś w imię tego. Jesteśmy facetami - nie oszukujmy się
No tak, ale to ja jestem ograniczony przecież
Stanąłeś w imię tego co robisz, bo identyfikujesz się z tym - a ja obraziłem to.
Spokojnie, ludzie przez wiele wieków zabijali się za takie rzeczy - każda prawie religia, narodowość itp.
Jeśli chcesz być człowiek 2.0 (a do tego wszyscy dążymy na forum) to radzę mieć świadomość tego - że to tylko rzecz, skomplikowana rzecz, która od 0-200 ma kilka-kilkanaście sekund i doznania są mocniejsze niż podczas jazdy samochodem.
I jeśli ta rzecz kontroluje Ciebie w taki sposób, że bronisz maszynę przed atakami słownymi to nie jest to w ogóle praktyczne. Jest to wręcz niemądre - chyba się zgodzisz?
Jak mięso armatnie ludzie zabijali się w imię idei, poczucia, emocji, religii, materialności lub zwykłej żądzy - tego co ktoś u góry mówił
To co opisuje autor w filmiku i ja pisze również to bycie świadomym - że takie pasje mają tylko skierować Twoje zwierzęce żądze na niegroźne tory - sport, motoryzacja, używki, seks - zamiast zająć się czymś o wiele ważniejszym.
Masz poświęcać swój potencjał na przyjemność. A wszystko co przyjemne nas niszczy, jeśli w tym się zatracimy.
Tak jak młodych gniewnych ludzi wysyła się na woodstock.
https://www.youtube.com/watch?v=Gmo9PDXwXzE
Jaki jest sens jazdy w taki sposób jak piszesz:
CytatRyzykuję często podczas jazdy utratą zdrowia lub życia ale jednocześnie odczuwam ogromną satysfakcję i skupienie na tu i teraz.
I szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie jak wyglądałoby moje życie gdyby tej pasji zabrakło.
i czym to się różni od palenia papierosów czy bycia alkoholikiem?
Teraz chcę podkreślić jeszcze raz i stanowczo co Ci przekazuję
-Uważałeś za śmieszne to, że ktoś jeździ skuterem - bo jak porównałem skuter do motoru to Cię niby obraziłem - a przecież pasja to pasja - nie można się z żadnej śmiać - nawet ze skutera podobno - ja uważam, że z każdej pasji można się nabijać - od piłki nożnej, po siłownię aż po Twój skuter
-Nie uważam, że pasje są złe w życiu - wręcz trzeba niby wypełniać życie
-Problem jest w tym, jeśli pasja zaczyna dominować w Twoim życiu - a więc i w Twoim przypadku nie ma już opcji na to, żeby przestać jeździć - mimo świadomości, że ryzykujesz życie (sam tak napisałeś)
I jeśli dalej masz podstawy sądzić, że jestem ograniczony to czekam na punktację faktami - jeśli nie to czekam na to, że zachowasz się jak facet z jajami.
PS.Historia skuterem jest prawdziwa i wtedy bardzo się wystraszyłem - do dziś mam lekką przez to niechęć do dwukołowców - i to było w gimnazjum, kiedy pracowałem u wuja na żniwach głupia historia strasznie
- 1
-
Ja wiem, raz sie wywalilem na skuterze u wuja na wsi - To lokiec i kolano zdarte bylo ostro. Skuter to niebezpieczna zabawa. Przerwalem ten sport. Szkoda zycia.
-
-
@Ludzki.Człowiek Ja się nigdy nie śmieję z kogoś pasji, nigdy. Ja np. to tylko siłka i sterydy.
Cytatpoza tym jeśli coś daje Ci cel w życiu to jakie ma znaczenie co to jest? Jedno jest gorsze od drugiego? Może dla Ciebie ale dla innego człowieka może być tak że wartości które są ważne dla Ciebie są mało znaczące dla niego.
- 1
-
Popieram!
-
Kwestia budowania samoświadomości, a nie podążanie za ślepo przetartymi szlakami.
Nie mówię, że chodzenie na stadion jest złe, śpiewanie itp to mega zabawa - mam tak z koszykówką, choć do PN to się nie umywa i ich ogromnych stadionów.
Ale jeśli podchodzisz do takich dziedzin emocjonalnie to tracisz najpiękniejsze piękno - użyteczność tego.
To tak jak dla kogoś marynarka za 1,5k zł to przejaw luksusu i lansu - aby poczuć się lepiej od miernoty, a dla drugiego to po prostu dobra marynarka, która będzie mu długo służyć (nie mówmy tutaj o eksperymentach modowych )
Albo zakochanie się bez opamiętania w kimś - wiesz, że to z tego będzie problem :>Twój stosunek do danej rzeczy określa wszystko, można go łatwo zmienić - budowanie samoświadomości albo przeprogramowanie się.
Jeśli coś Ci sprawia przyjemność i radość to fajna sprawa - ale jeśli tym się przejmujesz to znaczy, że ta rzecz przejęła nad Tobą kontrolą i jesteś lalką na wietrze. Tak jak ktoś u góry chce, żeby było.
W ogóle jak ktoś daje w mordę bo ma inne barwy to jest już idiotyzmem. Mimo wszystko - oglądanie sportu zawsze będzie nacechowane tym, żeby dać śmiertelnikowi CEL - bo sport to SHOW. Co innego ten nie komercyjny
Bo co byście drogie robaczki robili gdyby nie sport? I nie telewizja i nie alkohol i nie internet ani narkotyki. Byście chyba zwariowali, co?
- 1
-
Zgodzę się tutaj z tematem - nigdy nie interesowało mnie kibicowanie - chodź lubię oglądać mecze.
Lubię oglądać koszykówkę (tylko na żywo), piłkę nożną, futbol amerykański, boks.
Ale lubię to bo mnie fascynuje biomechanika podczas boksu jak jeden drugie wypuszcza cios. Jak te mięśnie pracują, jak to wszystko widać. Jest coś fajnego i pierwotnego w tym. Taki mój sportowy humanizm :>
Jeśli chodzi sporty drużynowe - to tutaj strategia + wytrenowanie indywidualne zawodników - to czysta przyjemność oglądać.
Ale żeby kibicować? Ubierać koszulki? Obrażać się jak ktoś kibicuje FC Barcelona? Krzyczeć "DAJESZ!" "NO KOPNIJ TO!"
LUUUUUUDZIE. To jest tylko sport. W dodatku bierny.
Ja wiem, że życie to rywalizacja, walka, a nawet czasem wojna.
Ale nie dodawajmy problemów do swojego życia bezsensownie.
Tym bardziej że to sport BIERNY. Nie bierzemy w nim udziału, nie od nas zależy - jesteśmy tylko widzami, biernymi obserwatorami.
Ale w sumie co ja będę mówił, gdyby ludzie rozumieli różnicę między bycie biernym widzem i świadomością tego, a bezsensownym wczuwaniem się to nie mieli byśmy tak prężnego przemysłu porno na świecie.
I chyba tym bym zakończył mój post - dla większość sport oglądany to pewny rodzaj masturbacji polegającej na dodaniu sobie fikcyjnie wartości - że ma się znaczenie.
Jeśli chodzi stricte o mnie - uprawiać czynnie sport! Pobijać swoje rekordy, lenistwo oraz niedoskonałość!
- 2
-
-
Pukaj inne - tego Ci życzę!
-
-
To wnioski przed czy po erazmusie?
Cytatkobieta, która da wam dupy na spontanie, szybko (i nie jest po tabletce gwałtu, kilku głębszych itp), znaczy, że po prostu leci na WAS. NA WAS.
- 2
-
Problem nauczyciel jest ogromny dla mężczyzn. W szkole przecież spędza się mnóstwo czasu - uczy się pod okiem kobiecym.
Ja miałem to szczęście, że w LO miałem gościa od matmy sławnego na całe miasto - był przekozakiem jeśli chodzi o to co robił.
A był nauczycielem bo sobie przerąbał kiedyś u pani naczelnik i go zdegradowała niżej.
To była stara, powojenna szkoła uczenia - ciężka, prawdziwa - bez żadnych okrojonych materiałów itp.
Każdy go szanował i będzie zapewne wspominać do końca życia.
Ale takiego gościa mieliśmy jednego. Szkoda, poznałbym więcej facetów w tym wszystkim - niestety jak się już trafiają w szkolnictwie to niedorajdy życiowe albo frustraci.
Inaczej ma się w przypadku WFistów - tam zawsze są fajne zasoby, ale to sport - a ja z nim byłem zawsze za pan brat
-
-
Porównać żeń szeń(Panax ginseng) do ashwagandhy ( Withania somnifera ) to jak porównać krzesło do krzesła elektrycznego
[wiem, że w jednym i drugim jest słowo żeń-szeń ]
-
- 1
-
Na specjalne zamówienie Bracia Samcy, mem mojego autorstwa - kto nie czyta chatu:
- 23
-
Problem z nami facetami z PL jest taki, że kurwa nie mamy hajsu. Możesz sobie gadać nieskończoność, że my to tacy jesteśmy i w ogóle - ale jeśli mielibyśmy zarobki na poziomie tego co mamy ale EURO to byłaby inna gadka.
Każdy zwykły pracownik mógłby wziąć laskę w auto i pojechać sobie nad morze w weekend albo w góry. Albo pójść do kina.
Niestety to facet jest stroną "materialną" w jakiekolwiek relacji z kobietą i nie ma bata, żeby facet zarabiał poniżej 5k i mógł sensowniej spędzić czas jeśli np nie jest kreatywny.
Póki majętność polskich facetów się nie zwiększy to tak to będzie wyglądać. Bo statystyczna loszka nie chcą faceta co zarabia 2k - a jest takich mnóstwo.
Jedzie autem...a co jeśli nie ma auta? Bo go nie stać?
A jak stać to już jest namierzony przez loszkę i zaobrączkowany - bo trafiła się dobra partia to trzeba zatrzymać dla siebie.
Jeśli młodzi mężczyźni w tym kraju nie zaczną lepiej zarabiać na starcie, to nie będą podbijać do loszek - bo czym mają się dzielić jak ich ledwo stać na buty, spodnie, jedzenie i bilet miesięczny?
Pozostaje 100-200zł na najebkę i tyle.
Zanim zaczniesz porównywać zachód z PL - to zacznij od zarobków.
Wiem jak tutaj jest trudno, dlatego wybrałem taką branżę a nie inną - nie żałuję. Ale nie każdy ma odwagę na to.
- 5
-
Piszę to kolejny raz - Panowie - w spierdoliny umysłowe się nie wchodzi, nie analizuje - olewa i robi swoje.
Tam nie ma nic co warto zawiesić umysł - tak samo jak się nikt nie podnieca żulem pod biedronką.
- 8
-
Ashwa pomaga baaaaardzo się uspokoić. To jest bardzo uniwersalny, zdrowy i dobry specyfik
-
-
Tym bardziej - zobaczyć jak zdewastowane masz nadnercza - może jest problem w układzie -przysadka-nadnercza. Powinien to zobaczyć endokrynolog.
Do @RedBull1973 & @Subiektywny & @Ziomisław
Spróbujcie Ashwaghande - dawkowanie 2g przed snem. Nie gwarantuję, że wam pomoże - ale jestem ciekaw czy polepszy wam jakość snu - powinno znacznie. Tani specyfik na allegro - 500g można za 120zł kupić.
Ja czuję różnicę on i off na tym - po śpię jak dziecko i mam tak głęboki sen jak nigdy. Może jeszcze ZMB6 Scitec też bym spróbował na sen 2 kapsułki.
Jeśli bylibyście skłonni to liczyłbym na feedback informacji czy coś to dało.
- 1
-
Cofam wszystko - natychmiast się zapisuj do endokrynologa - podejrzewam tutaj wypalenie nadnerczy - w sumie to jestem pewien na 90%.
Niech dobry endokrynolog zaleci co powinieneś przebadać. Twój stan może zagrażać życiu - pierdol, więc te witaminki w tym momencie.
Skup się aby jak najszybciej udać się do endokrynologa. Opowiedz o sobie i powiedz, że podejrzewasz wypalenie nadnerczy z tego co Ci mówił lekarz rodzinny (swój swojego nie oczerni). -
Masz problem z kortyzolem w takim przypadku, którego masz wyrzuty wciągu nocy - obowiązkowo idziesz na zbadanie kortyzolu z rana (ze krwi jest tylko poglądowy, ale wystarczy) i na USG jamy brzusznej, aby sprawdzić stan nadnerczy. Koszt obu rzeczy nie powinien przekroczyć 200zł. Wracasz z wynikami tutaj.
Dodatkowo wywal to śniadanie z rana i jedz śniadania białkowo-tłuszczowe - kiełbasa smażona z warzywami, jajka na boczku, sam boczek - kawa kuloodporna itp
Z wynikami wróć tutaj.
- 1
-
Chcę żeby dostała coś takiego z czym będzie musiała się podzielić z każdą laską na około - a ja chcę mieć czysto formalne stosunki w pracy - reszta mnie nie interesuje.
Prawda o sporcie - Małpa widzi, małpa robi - co o tym myślicie ?
w Sport - dział zbiorczy
Opublikowano
@Eryk
Piszesz do gościa który przez rok nie mógł ćwiczyć ze względu na kontuzję kolana - wiem dobrze jak to jest stracić coś co się kochało, uwielbiało robić - ale jest to część życia - tracenie rzeczy.
Nic nie jest nasze - nawet nasze ciała - wyjaśniałem to w temacie "jak ewoluować?".
Dziś Ci powiem, że rozumiem życie bardziej jako: czasem coś przychodzi i czasem coś odchodzi - czasem mamy na to wpływ, a czasem nie, i im bardziej jest się elastycznym w życiu tym większe szczęście, pewność siebie oraz harmonia w życiu.
Tutaj się zgodzę sport wywołuje emocje - w sumie wszystko wywołuje emocje - mniejsze lub większe - magia polega na tym, żeby zrozumieć,że to tylko emocje i nie kierować się nimi. (polecam temat nt "uwalniania emocji")
Kierowanie się emocjami w życiu to oznaka podejmowania braku wyboru, a brak wyboru skazuje nas na instynkt. A instynkt charakteryzuje zwierzęta.
A więc każdy kto nie potrafi wpływać na swoje nawyki jest jak zwierzę - bo nie ma kontroli nad tym co robi w stopniu który może mieć.
Ten sam instynkt, który nam wmawia, że musimy się hajtać z kobietami i pracować na nie.
Kto Cię tak okłamał? Pracowanie nad byciem niezależnym od emocji to nie oznaka bycia robotem - to fakt, że możesz się delektować emocjami które lubisz i być wolnym od emocji, których nie lubisz - to jest budowanie wyboru właśnie.
I jak ktoś mi dalej powie, że jest od czegoś uzależniony to przypomnę, że mimo młodego wieku wyszedłem z:
-biedy
-palenia nałogowo papierosów
-przesadnego introwertyzmu
-depresji (DDD)
-nadwagi
-częściowego jąkania się
-bycia ofiarą środowiska
-buractwa oraz nerwowości
-lenistwa oraz niechęci do uczenia się oraz czytania książek
-natręctwa pewnych nawyków
więc sporo można zmieniać w życiu.
I wszystko to osiągnąłem dzięki książkom - więc czasem się zastanów, czy warto mówić komuś, że napchał sobie głowę książkami - bo książki to winda w kierunku edukacji, inteligencji oraz mocy osobistej.
Co innego napchać sobie jedna książką i nie otwierać się na więcej