Skocz do zawartości

EVerest

Użytkownik
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez EVerest

  1. Otóż tak, jest to efekt skali. Np. im większe miasto tym więcej pobić, gwałtów, złodziejstw, morderstw itd. Na czele państw/imperiów zawsze stało miażdżąco więcej mężczyzn niż kobiet bo są lepsi w zarządzaniu. Stąd oczywistym jest, że za większością z wyżej wymienionych muszą stać mężczyźni. Jednak agresja u kobiet może przekraczać też wszelkie granice czego przykładem może być seria na YT ''Spowiedź bramkarza''. Ś.P. Wojtek wspomina w jednym z odcinków, że jako bramkarz na dystkotekach widząc agresywne spięcia pomiędzy kobietami nie interweniował bo kreatywność kobiet jak zaszkodzić osobom wtrącającym się jak i rywalce, od której ktoś ją odciąga była olbrzymia. Dlatego zastanawiam się co by było gdyby w alternatywnej rzeczywistości to w miażdżącej przewadze kobiety przewodziły narodom. Cytując klasyka 'nie wiem, ale się domyślam'
  2. Jest cienka granica pomiędzy tym, a 'dej mie bo mi się należy'. Oczywiście, że się da! Da się nawet nic nie robić a do tego zarobić. Kiedyś widziałem screena z grupy dla 'madek' a w nim jedna z bohaterek pisała: ona nie pracuje, jej mąż na rencie, wyliczała benefity z mopsów i innych, ma dwójkę dzieci. Dzieci darmowe jedzenie w szkole, darmowe ubrania dla całej rodziny z caritasów i tym podobnych. W ferie i wakacje darmowe wyjazdy dla dzieci. Tych benefitów + renta męża wyszło jej 7.5k pln i pytała co jej się należy. Na co jedna kobieta odpisała jej że może by do pracy się wybrać. Po czym dostała odpowiedź od autorki tematu, że po co ona ma iść do pracy skoro tyle dostaje. No i trudno nie zgodzić się z tą logiką. Co do 2-3 godz dnia pracy. Z reguły można do tego dojść rozwijając jakąś własną działalność i z czasem dzieląc się własnymi obowiązkami z innymi, albo działając samemu (w jakiejś konkretnej branży) i wypracowując swój system działania. Poprzez 'system' mam na myśli proces przyswajania wiedzy, a następnie egzekwowania tej wiedzy. Proces trwa X czasu, ale z czasem jesteś efektywniejszy bo poznajesz coraz więcej mechanizmów, z którymi jesteś coraz bardziej oswojony. Sam proces oznacza, że finalny efekt (w Twoim przypadku 2-3godz pracy dziennie) zostaje odłożony w czasie więc na początku to Ty inwestujesz czas w to aby z finalnym efektem w końcu się spotkać.
  3. Spłacam 'długi' wdzięczności i oczekuję tego od innych. Jeśli ktoś mi pomoże z czymkolwiek bo go o to poprosiłem może mieć pewność, że w przyszłości odwdzięczę się nawet z nawiązką.
  4. To jest parafraza cytatu Warrena Buffetta "Dopiero podczas odpływu okazuje się kto pływał nago". Zastąpienie 'odpływu' 'kryzysem' nie oddaje tak dobrze sensu tego zdania.
  5. Twoje 'drążące' pytanie 'skąd ludzie mają tyle kasy?/skąd na to 'pieniążki' były?' to zbyt mocne zainteresowanie innymi pomijając przy tym siebie. Lepsze byłoby pytanie 'dlaczego jestem tu gdzie jestem?'
  6. Nie chcę zakładać nowego więc tutaj się podepnę. Poznałem pannę, wymieniliśmy się numerami telefonów. Dziś mi pisze co robię w weekend. Odpisałem, że zajęty w weekend jestem, innym razem, na co mi odpisała 'pewnie na balety gdzieś lecisz?' ze smutną buźką. Ze znakiem zapytania czyli oczekuje odpowiedzi. Czy to też jakiś rodzaj gierek kobiecych czy po prostu próba 'wyłudzenia' informacji żeby 'przypadkiem' też tam być jeśli mam zamiar gdzieś iść?
  7. Hej Bracie, Czas rewanżu w Twoim wątku. Wygląda mi to co napisałeś na krótką historię romantyczną w wątku otwierającym, gdzie jak sam zauważyłeś zawarłeś banały, ale brakuje mi tu konkretów. A historie romantyczne, przynajmniej w mojej ocenie, kończą się zazwyczaj happy endem tylko w filmach. Chciałbym żebyś rozszerzył/poparł/nie zgodził się w kwestii kilku wątków, o których wspomniałeś. Dla mnie to w pierwszej kolejności wymaganie od siebie (bo miłość wymagająca jest ), a nie jakiego mnie panie Boże stworzyłeś takiego mnie masz. Ja dbam o swoje zdrowie psychiczne poprzez bieganie. Jak dobrze się zmęczę to mam mniej czasu na myślenie o głupotach. Nigdy nie medytowałem. Myślisz, że medytacja ma jakąś istotną wyższość nad wysiłkiem fizycznym w kwestii naszej psychiki? Jak zacząć medytacje? Jakieś konkretne poradniki? Piszesz o momentach, a nie całokształcie. Jakie momenty masz na myśli?
  8. Myślę, że trafnie mogłeś zidentyfikować źródło problemu. Brat mojego znajomego, który był ciężkim alkusem. Poszedł do AA i z tego co wiem to od 2 lat nie pije, ale odkąd nie pije zaczął palić zielsko kilogramami czyli jeden nałóg zastąpił drugim. Znajoma miała problem z alko i już nie pije od dobrych kilku lat, ale za to łyka garściami różnego rodzaju piguły w tym coś co przypomina fazę po alko.
  9. Dzięki za polecone lektury, są już na moim celowniku. Jak chodzi o związki to na pewno nie szukam póki co LTR, a bardziej FWB. Mógłbym to mieć teraz ze strony koleżanek swojej siostry, które wiem, że są zainteresowane mną, ale ja nie specjalnie nimi i im pewnie chodzi bardziej o stały związek. SMV myślę, że jestem atrakcyjny dla kobiet więc oceniłbym się na coś w widełkach 6.5-7.5. 190cm, 88kg. Szczupły - sporo biegam, nie ćwiczę na siłowni. Nie napalam się, chłodna głowa, nic na hurra. No właśnie co do tych smutów i żalów. Jak teraz do tego podchodzisz gdy ktoś znowu podchodzi i chce się pożalić? Bo ja autentycznie zacząłem gonić wszystkich. Na początku mówię od razu 'nie chcę tego słuchać' jak nie trafia od razu, to wstaję, wskazuje drzwi i powtarzam donośniejszym głosem. Po czym mam lekkie wyrzuty, ale sprowadzam się na ziemię myśląc, że gorzej byłoby gdybym wbrew własnej woli tego wszystkiego wysłuchał.
  10. EVerest

    Czołem!

    Cześć, odhaczone O ile się orientuję, bez haraczu dla wodza nie można pisać
  11. EVerest

    Czołem!

    Prawdę powiedziawszy to i to. Zapraszam do zapoznania się z moim wątkiem w 'świeżakowni' 😀
  12. Cześć, Historia zaczyna w okolicach grudnia zeszłego roku kiedy po raz drugi zetknąłem się z kanałem DeMasta na YT. Za pierwszym razem po prostu obejrzałem kilka filmów, dałem suba i miałem wrócić. Myślę, że zbyt mocno mnie 'dotknął' na samym początku i skutecznie zaatakował wzorce, które nosiłem jak krzyż. Nigdy nie lubiłem coachingowego gadania, ale DeMasta to był ktoś więcej. Dlaczego wróciłem? Miałem rozterki na gruncie zawodowym i nie byłem pewien czy chcę robić to co dotychczas robię bo nie sprawiało mi to już takiej satysfakcji. Zastanawiałem się dlaczego tak się dzieje skoro na pewno wiele osób by pożądało takiej pracy, ja ją pożądałem. Mianowicie pracuję kiedy chcę, ile chcę i gdzie chcę, nikt nade mną z batem nie stoi, to ja jestem tu szefem i ode mnie wszystko zależy. Jak chodzi o moją pracę to zająłem się tym w zasadzie jeszcze w trakcie trwania studiów (praca kompletnie nie związana z moim kierunkiem) pół zawodowo, a po około 2 latach już zawodowo. Dziś jestem w branży 12 lat, mam 35 lat. Pochłonęło mnie to, uwielbiałem to robić do tego stopnia, że odpuszczałem niektóre wyjazdy ze swoją ekipą uważając, że rozłąka z pracą na dłużej niż tydzień nie wchodzi w grę bo jak wrócę to po wypoczynku trzeba będzie jeszcze chwilę odpocząć, a jak już wrócę do zawodowych spraw to będę zbyt 'zardzewiały'. Od jakichś 2 lat entuzjazm wygasał, przerwy miałem coraz częstsze i dłuższe (i nie miało to związku z wyjazdami z ekipą) i mimo, że nadal byłem mocno kompetentny to i tak nie miałem już takiego zapału, chciałem coś innego. Grudzień Uskuteczniając prokrastynację, widzę na YT filmik DeMasta, robię kawę, siadam i oglądam. Teraz już nie oglądam tak jak wcześniej, a robię przerwy, myślę nad podobnymi schematami, odnoszę je do innych sytuacji. Mnóstwo, mnóstwo schematów do ogarnięcia. Uznałem, że nie wszystko na raz i zajmę się najpierw tym skąd się wziął mój brak entuzjazmu do pracy bo na tym polu mogę najszybciej i najskuteczniej zadziałać. Mam pierwsze wnioski. Pomimo tego, że odbiłem się od podłogi to nawet nie jestem w połowie drogi do sufitu. Spocząłem w pewnym momencie na laurach - moja strefa komfortu, za długo w niej byłem, nie miałem wyzwania. Moi znajomi z grupy mi od dawna mówili co ja z nimi na tym samym poziomie jeszcze robię, a ja puszczałem te uwagi mimochodem bo było fajnie, milutko i cieplutko w gniazdeczku. Zostałem milionerem przed 30tką, ale pieniądze mnie tak mocno nie fascynowały jak to, że po prostu były wyznacznikiem tego jak dobrze wykonuję swoją pracę. Osiadłem w strefie komfortu bo obawiałem się konfrontacji z większymi trudnościami, ale zdałem sobie sprawę, że mam narzędzia żeby skutecznie tym trudnościom stawić czoła. To ja siebie od dawna sabotowałem. Wdrażam plan naprawczy. Od nowego roku w branży pojawia się nowy-stary człowiek, ale zaczynam od razu. Dość marnowania czasu, codziennie liczę ile czasu mógłbym efektywniej wykorzystać. Widzę wszystko klarownie już nie przez mgłę jak wcześniej, wiem dokąd zmierzam i jak coś mi stanie na drodze to ma problem bo jadę walcem. Czasami w środku dnia kładę się odpocząć, mentalnie czuję się zmęczony, ale jest to pozytywne zmęczenie z uśmiechem na twarzy bo wiem, że zrobiłem co do mnie należało, wiem, że to robię dla siebie i to uczucie i pewność, że robię to dobrze. Czuję taką moc, że z rana po otwarciu oczu wyskakuję z łóżka, a nie jak wcześniej a to się poprzeciągam, a to jeszcze chwilę poleżę. Dzień ma nagle za mało godzin. Nowy rok Styczeń tego roku to najlepszy mój miesiąc pod względem efektywności działań i jeden z najlepszych wynikowo w pracy. O wyniki z resztą nawet sobie nie zawracałem głowy bo wiedziałem, że przyjdą. Wiedziałem co robię, co chcę zrobić i jak to zrobię. W lutym zaczął się zjazd, rollercoaster emocji - od najlepszego miesiąca do najgorszego. Na samym początku lutego złapał mnie covid. 3 dni wyjęte z życia przez duże osłabienie. Nie byłem w stanie nic zrobić. Następnie 3 pogrzeby w rodzinie w ciągu 3 tygodni (uprzedzając. Nie były spowodowane covidem). Na początek babcia, z którą łączyły mnie najmocniejsze więzi z całej trójki, później dwóch wujków (wszyscy od strony mamy czyli 2 bracia rodzonych i matka). Mimo wszystko, śmierć babci byłem sobie w stanie wytłumaczyć i pogodzić się ze stratą. Jednak najgorsze w tym wszystkim były wszechobecne negatywne emocje - żal, smutek, którymi byłem bombardowany każdego dnia. A to mi siostra i kuzynki schodziły się wypłakać, a to ktoś do mamy zadzwonił z kondolencjami i dalej szłochy i płacze. Możesz się starać i robić coś najlepiej jak potrafisz, ale "Rzeczywistość ma na ciebie wyjebane'' - DeMasta. Pamiętałem to, jednak ostatecznie coś we mnie pękło. Nie byłem na to przygotowany. Kiedy wróciło wszystko w miarę do normy, ja zorientowałem się, że zamiast kierować się do mety, teleportowałem się znów na start. Dziś Pracuję nad tym żeby odbudować to co już mi się udało zbudować jak chodzi o sprawy zawodowe. Chciałem podążać tą samą ściężką co poprzednio, jednak tym razem idzie mi to oporniej. Mam wrażenie, że włączam symulację poprzedniej ścieżki, a jeśli symulację to jest to sztuczne i nieprawdziwe. Co z kolei oznacza, że fundamenty poprzedniej ścieżki były kruche i nie poświęciłem im odpowiedniej uwagi. Uwagę teraz skierowałem też w stronę relacji DM, które u mnie są praktycznie zerowe od momentu wejścia w pół zawodostwo w swojej branży. Bo wtedy skończyłem (oficjalnie ja skończyłem, nieoficjalnie to ona) około roczny związek z kobietą, kiedy dowiedziałem się, że puściła się na boku. Czytając forum teraz wiem, że to mój wewnętrzny rycerz do tego doprowadził. Na szczęście zachowałem ostatki przyzwoitości i nie odezwałem się na próby kontaktu z jej strony, choć aż mnie skręcało w środku żeby z nią pogadać i 'próbować odwrócić' to wszystko, ale jeszcze bardziej skręcało mnie to, że dała na boku. Na dziś plan działania w kwestii relacji DM mam prosty. Chodzę po galeriach i wchodzę do sklepów z ubraniami gdzie za ladą stoi kobieta. Zamysł jest taki, że wtedy kobieta nigdy nie odpowie, że nie ma czasu czy 'mam chłopaka'. Moim celem nie będzie podryw, a po prostu rozmowa czy porada, które spodnie/koszula/buty itd. Dlatego nie chcę od razu rzucać się na głęboką wodę i zaczepiać kobiet na ulicy bo brakuje mi tu pewności siebie i chcę to stopniowo zbudować. Tyle ode mnie póki co Bracia Pozdrawiam
  13. EVerest

    Czołem!

    Czołem Bracia! Mimo, że konto założyłem już kilka miesięcy to sporadycznie zaglądałem tutaj. Od kilku dni mocno zintensyfikowałem wizyty na forum i chcę zacząć się udzielać. Do zobaczenia!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.