Skocz do zawartości

Denzel

Użytkownik
  • Postów

    346
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Denzel

  1. Miałem podobnie tylko w drugą stronę. Intuicja źle Ci podpowiada. Nie będzie już lepiej. Ma tendencje do zdrad to będzie to robił i do tego kłamie. Ja bym się z tego wymiksował
  2. Zastanawia mnie (a zarazem ciekawi) jak to jest że człowiekowi odradza się tutaj kobiet i wchodzenia w związki czy jakiekolwiek bliższe relacje z nimi a przecież z tego co wiem większość braci tutaj obecnych ma żony, dziewczyny. Jak można komuś odradzać bycie z kobietą i polecać samotność samemu będąc z kobietą. Człowiek pisze że nie chce być sam że chce stworzyć w bliższej lub dalszej przyszłości jeszcze jakąś relację z kobietą i jest tutaj brany za wariata. Przecież to wcale nie znaczy że jak trafiłem na dwie zjebane kobiety to mam dać sobie spokój z babami bo wszystkie które spotkam w przyszłości z automatu będą tak samo spierdolone jak dwie poprzednie. Przyszedłem tutaj żeby poznać pewne mechanizmy nauczyć się na co zwracać uwagę żeby nie popełnić błędu a nie po to żeby unikać związków z kobietami.
  3. Z powyższego tekstu wnioskuję jeden prosty przekaz. "Trzymaj się z dala od związku z kobietą" i ogólnie od kobiet. I w chwili obecnej po ostatnich perypetiach rzeczywiście mam taki zamiar. Ale nie na dłuższą metę. Kobieta nie jest mi potrzebna do przeżycia a do życia....to taka drobna różnica.
  4. Tak. Masz rację jest właśnie tak jak piszesz i trzeba coś z tym zrobić a tym "coś" jest kobieta. Ale napewno nie SM.
  5. U mnie to raczej się nie wydarzy. Obie byłe SM szczerze mnie nienawidzą
  6. Mam u siebie na osiedlu wielu starszych samotnych ludzi. Nie chciałbym i nie zamierzam żyć tak jak oni. I czy jest coś złego w tym że ktoś odczuwa strach przed samotnością?
  7. Co za tą decyzją stoi? Niechęć do do tego żeby dotrwać do starości jako stary samotny zgorzkniały tetryk... A czas będzie grał na moją niekorzyść...
  8. Nie boję tylko nie chcę. I nie zamierzam. Tak trudno ci to zrozumieć? To jest moja decyzja. Niby dlaczego mam być sam. Nie jestem odizolowany od ludzi bo pracuję z ludźmi... Na jakiej podstawie twierdzisz że jestem odizolowany od ludzi. Właśnie w ten sposób teraz będę robił. Czerwona flaga i OUT.
  9. Niestety nie posiadam innej możliwości wychaczenia...
  10. No tak. Racja. To by się zgadzało w moim przypadku. Tym razem Nie zamierzam niczego powtarzać bo już powtórzyłem i po raz kolejny to samo. Więc powiem krótko... NIGDY WIĘCEJ SM... Problem w tym że praktycznie każda kobieta na portalach randkowych to SM...
  11. A co jak mieszka sama bo bomble wyfrunęły z gniazda? Tu by można temat rozważyć Nie zamierzam wrzucać wszystkich kobiet do jednego worka.
  12. Nikt nie mówi o nawracaniu jakiejś durnej prawie 50 letniej lampucery. Mowa jest o tym żeby nie dać z siebie zrobić pantofla jej i jej bombla. A jak coś nie pasuje to kop w zad. I to na samym początku żeby nie brnąć zbyt daleko.
  13. Dzięki Mariusz za zrozumienie. 100% racji.... Nikt mi nie powie że to była moja wina. Po pierwsze to nie ja rzuciłem ją tylko ona mnie. Po drugie. Ja chciałem dla niej jak najlepiej...a że jej rozpuszczony bombel mnie nie akceptował bo nie zgadzałem się z jego debilnym zachowaniem więc wybrała opcję spuszczenia mnie w kiblu. Jego zachowanie to tylko i wyłącznie wina niewłaściwego wychowania przez mamusię....ale oczywiście wg. Niej dzidziuś jest super ekstra zajebisty. I właśnie tak trzeba podchodzić do tematu.
  14. Jeśli dzwoni i pisze tzn. że z jakichś powodów nie usunęła nr tel. I te powody są tylko jej znane. Niektóre z ex tak mają że po czasie szukają kontaktu a to życzenia a to jakieś głupie "co tam u ciebie" Nie jarzę tego.
  15. Właśnie po to tu przyszedłem... Tutaj otworzyły mi się oczy na tę babską spierdolinę. Dzięki braciom zrozumiałem w jakim bagnie siedziałem. Jestem braciom z tego powodu niezmiernie wdzięczny bo to bardzo mi pomogło i choć dzisiaj jestem wrakiem człowieka nie poddaję się...
  16. Masz rację. Dobrze że wymiksowałem się z tego gówna. Mam teraz święty spokój nie muszę się użerać z psychiczną babą i jej durnym rozpuszczonym bajtlem.
  17. Na chwilę obecną powoli zaczynam się z tego śmiać bo po lekturze różnych historii na temat życia z samotnymi mamusiami i ich bombelkami dociera do mnie to w jakim bagnie bym się taplał... Wpadłem w to bagno bo nie miałem wiedzy na temat kobiet ich zachowań itd. Teraz pogłębiam tę wiedzę i otwierają mi się oczy.
  18. Przez pierwsze kilka miesięcy była istna sielanka, partnerka była osobą, z którą można było świat podbić. Wycieczki, spacery, cudowny seks i długie rozmowy. Istna sielanka. Natomiast kiedy zamieszkaliśmy razem, to nastąpiła zmiana o 180 stopni. Okazało się, że wszystko musi kręcić się wokół jej synusia, a nasz związek schodził na coraz dalszy plan, bo wypełniał on sobą całą dostępną przestrzeń. Sukcesem było, jak udało nam się 10 minut porozmawiać na spokojnie, bez przerw, bo synuś to, bo synuś tamto. A jak synuś coś chciał, to nie liczyło się nic innego. Co więcej, w pewnym momencie partnerka zaczęła oczekiwać, że ja również zacznę orbitować wokół jej dziecka - na co ja ochoty nie miałem, więc coraz częściej dochodziło do awantur. A niech tylko zdarzyło się, że gnojkowi zwróciłem na coś uwagę..Czułem się intruzem w tym domu, nie mającym nic do powiedzenia. Zawsze to ja się musiałem dostosowywać. Cała bliskość i iskra zniknęła. Ogólnie wyszedłem z tego związku mocno poobijany psychicznie i z początkami depresji.Niestety wiążąc się z kobietą z dzieckiem, zawsze mężczyzna będzie tylko opcją, pocieszeniem, ewentualnie bankomatem lub kimś, kto ma dziecku zastąpić tatusia w taki czy inny sposób. Zawsze będzie stał w cieniu. Niech każdy 3 razy zastanowi się, czy warto płacić taką cenę... moja ex zrobiła ze mnie największego ch*ja pod słońcem i obarczyła całą winą za rozpad związku. Tylko dlatego, że nie zamierzałem skakać wokół jej dziecka i z czasem zacząłem to otwarcie wyrażać. Mam powody żeby ją obwiniać więc obwiniam. I to nie jest tak że tylko ja jestem winny bo ona ponosi za rozpad tego pseudo związku dokładnie taką samą winę jak ja (a ja uważam że nawet większą)
  19. Przed tymi cyrkami byłem wesołym, normalnym facetem. Cała ta gorzkość, która się teraz ze mnie wylewa to dlatego, że popełniłem błąd biorąc babkę z dzieckiem.
  20. MOŻNA BYĆ SZCZĘŚLIWYM NIE MAJĄC NICZEGO ALBO NIESZCZĘŚLIWYM MAJĄC WSZYSTKO
  21. Preppers Story? Może aż tak źle nie będzie choć czuć w powietrzu że coś złego wisi nad światem
  22. Świat jest coraz bardziej pogmatwany to i ludzie są coraz bardziej pogmatwani.
  23. Można dążyć do zaspokojenia wszystkich potrzeb ale nie wszystkie z nich da się zaspokoić. Co do całej reszty pełna zgoda
  24. Tak? To kiedy jesteś bardziej szczęśliwy. Jak dążysz do wygranej w Totka i nie wygrywasz czy jak wygrasz bańkę w Totka? Kiedy jesteś bardziej szczęśliwy jak dążysz do tego by mieć cudowną kobietę czy jak już ją masz?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.