Skocz do zawartości

deleteduser177

Użytkownik
  • Postów

    197
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser177

  1. Piję alkohol max raz na miesiąc, a i tak codziennie rano stoi na baczność. Po prostu, budzę się rano, a w glowie myśli o fajnych dziewczynach z siłki, albo roboty. W moim przypadku alkohol nie ma związku. No chyba, że piję za mało
  2. No nie gadaj Mój ojciec (fan Mety od lat 80') był zachwycony "The day that never comes". Ja sam umieszczam ten album w trójce moich ulubionych, a "The end of the line" po prostu ubóstwiam ❤️
  3. Znam takich, którzy 15 lat siedzą w jednej firmie, a nawet w tym samym projekcie, ale są to osoby prawie dwa razy starsze ode mnie, więc swoje się napracowali i nauczyli. Ja tak jak @Król Jarosław I sugeruję pozostanie w obecnej firmie, pod warunkami wspomnianymi przeze mnie wyżej.
  4. Kiedyś pracowałem na produkcji, żeby zarobić na studia. Codziennie powtarzałem sobie, że "praca jest tylko po to, abyśmy zarobili pieniądze." Nie wiem ile masz lat, ja w każdym razie jako młody byczek próbowałbym czegoś nowego, ale pod warunkiem, że nowy pracodawca nie naściemniał odnośnie wymagań projektowych, możliwości rozwoju, nakładu pracy itd. Raz zrobili mnie w ch*ja obiecując złote góry jeżeli chodzi o rozwój w branży i w konsekwencji po trzech miesiącach rzuciłem na stół wymówienie. Reasumując, jeżeli czujesz, że zasiedziałeś się w obecnej robocie i nie wyciągniesz z niej nic więcej, a jesteś młody i chcesz się rozwijać, to zmieniaj robotę. Jeżeli masz już trochę lat, projektów, doświadczenia i czujesz, że możesz przystopować z nieustannym szukaniem nowych wyzwań, to zostań tam gdzie jesteś.
  5. Nawet nie tyle rockowe, co "plastikowe". Jeszcze bardziej plastikowe od HTSD, więc kolejna płyta wydaję się być kopią tej z 2016, a kopia jest zawsze gorsza od oryginału. Dla mnie to jest ich "prime", którego teraz słucham: https://www.youtube.com/watch?v=CVB8P5woZKM Jaram się Load/Reload jak żadnym innym krążkiem.
  6. Idzie się przyzwyczaić. Swego czasu w Łodzi w ciągu dwóch tygodni miałem jeden wypadek i jeszcze dwie inne okazje na wypadek. Mało kto widzi, że ma przed sobą czerwony pas dla rowerów, a do głowy nawet im nie przyjdzie, żeby spojrzeć w lewo/prawo, czy rowerzysta (mający pierwszeństwo) nie nadjeżdża. Gość skręcał w prawo robiąc dłuuugi łuk. Obserwowałem jego manewr od początku i do samego końca liczyłem, że mnie zauważy i się zatrzyma, a ten patrzy przed siebie, ma w dupie pas dla rowerzystów. Nie udało mi się go wyminąć. Walnąłem przednim kołem w tylny zderzak, a ten gaz do dechy i spier***ił z miejsca zdarzenia. W takich sytuacjach ma się okazję wytresować ludzi, aby pamiętali, że poza samochodami są też inni uczestnicy ruchu.
  7. Ja trochę off topic. Mam 43/44 cm obwodu w łydce, a nigdy nie ćwiczyłem nóg. Jeżeli już, to dużo biegałem jako nastek. W bicku dramat, bo zaledwie 35 cm. Chętnie odebrałbym sobie te 3/4 cm z łydki i "wszczepił" gdzie indziej, ale ogólnie to zastanawiam się, czy Twój post @SamiecGamma wskazujący na braki w męskim umięśnieniu dotyczy również mnie.
  8. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że detoks dopaminowy jest chyba najskuteczniejszą metodą ogarnięcia głowy, tylko w dzisiejszym świecie potrzebowalibyśmy zaszyć się w piwnicy na tydzień, aby praca mózgu wróciła na odpowiednie tory. Pod koniec listopada byłem na pięciodniowym pobycie w Niemczech. Dni przylotu i wylotu były zabawą z procedurami na lotnisku, czekaniem na odprawę, zachwycaniem się widokami znad chmur, dojazdem do hotelu/domu. Dni robocze z kolei całe zawalone robotą do 17:00 i korpo integracją z kolegami z pracy do późnego wieczora. Po każdym z tych pięciu dni byłem mega zmęczony, ale co ważniejsze - nie miałem czasu dla siebie. Byłem "odcięty" od świata, żadnego FB, YT, ani nawet porannego fantazjowania. To było najlepsze pięć dni dla mojego mózgu, które pozwoliło mi wytrzymać dziewięć dni bez fapania. Po powrocie do IV RP było już tylko gorzej, bo następnie wytrzymałem tylko siedem dni, a następnie wróciłem do standardowych możliwości, czyli wytrzymania max. cztery dni bez samozabaw. Także w ogóle nie rozumiem jak ktoś kto ma partnerkę, a co lepsze mieszka z nią pod jednym dachem może w ogóle pomyśleć o fapaniu... Ja nie mając kobiety i mieszkając sam na nieco ponad czterdziestu metrach kwadratowych mogę się czuć źle, a nie użytkownik, który założył temat (z całym szacunkiem przyjacielu). Trzeba bardzo uważać na chwile słabości. Ja w ostatnim czasie miałem dwa takie i skończyło się upadkiem Nauka samego sobie poprzez obserwowanie swojego zachowania w różnych sytuacjach jest tutaj kluczem. Masz doła - przypominasz sobie, do czego to ostatnio doprowadziło i wyciągasz wnioski.
  9. Przyczynia się do utrzymania prawidłowej funkcji neuroprzekaźników mózgu, a mówiąc prościej - oczyszcza umysł ze śmieci typu fantazje seksualne, albo co gorsza porno flashbacki.
  10. Prośba o złoty środek dla osoby, która nie ma partnerki i nie chce całe życie suplementować się NAC. U mnie cały czas ten sam schemat - pobudka rano, przyjaciel sztywny jak drąg, libido wyjebane w kosmos i co za tym idzie w głowie fantazje np. o koleżankach z pracy... a jakiejkolwiek pani obok, która mogłaby faceta uszczęśliwić nie ma...
  11. Nie znalazłem na tym forum podobnego tematu, jedynie jakieś pojedyńcze wzmianki. Myślę, że jest to dobry pomysł, aby zebrać wszelkie informacje o atrakcjach wspomnianych w tytule. Otóż, zamierzam wybrać się na masaż tantryczny. W mieście "gdzie łódeczka w herbie jest" znalazłem sobie studio masażu i konkretną panią, która zajmuje się takimi rzeczami. Opinie o jej sprawnych paluszkach są bardzo dobre, a sama chwali się ogromem dyplomów. Najpierw umówię się do niej na masaż leczniczy pleców (były z nimi kłopoty w zeszłym roku - siedząca robota ) i jeżeli pani się sprawdzi, to dam jej szansę, aby wsparła mnie również duchowo. Docelowo chciałbym pójść sobie na masaż erotyczny z miłym finałem, ale wolę odkrywać takie usługi krok po kroku. O ile nuru i lingam są raczej zrozumiałe w opisie tzn. pani z dużym biustem ślizga się cyckami, a potem stara się doprowadzić organizm do wrzenia masując penisa, o tyle spotkałem się ze sprzecznymi informacjami dot. tantry. Nie wiem, czy zarówno masująca jak i klient muszą być nago, czy może tylko klient? Nie wiem, czy tantra to "czary mary" rękoma nad moim ciałem, czy po prostu inny rodzaj masażu relaksacyjnego. Tutaj obydwie strony są ubrane, a pan masażysta jakoś tam mizia klientkę po ciele: Tantra Massage - YouTube Prośba do Was podzielenie się wiedzą i doświadczeniami.
  12. Jadąc dziś w pociągu i będąc połączonym z internetem przez WiFi miałem taki sam komunikat. Po przejściu na dand komórkowe problem zniknął.
  13. Pozwolę sobie podzielić się z Wami moją historią z uzależnieniem i nofap, ponieważ to ta tematyka przywiodła mnie na forum. Spotkałem się z soft porno po raz pierwszy w wieku ośmiu bądź dziewięciu lat (TVN Turbo), dokładnie nie pamiętam. Szczerze mówiąc nie pamiętam też aż tak dobrze jak rozwijało się moje zainteresowanie tematyką erotyków w tamtym czasie. Raczej bazowałem oglądaniu wyginających się na ekranie telewizora dziewczyn, zachęcających do wysyłania sms-ów i spotkań towarzyskich. Potem doszły sporadyczne filmy erotyczne na tv4. Kilka lat później założyłem internet i mając nieograniczony dostęp do treści erotycznych i porno, zacząłem przeglądać różne strony z wiadomymi filmami, bądź zdjęciami przedstawiającymi np. masturbujące się kobiety. I tak to sobie wyglądało, od czasu do czasu krótkie wejście na taką stronkę i "walenie niemca w kask", bądź samo zabawianie się rano w wyniku naturalnego dla mężczyzny skoku libido. W późnym wieku nastoletnim odkryłem pewną znaną amerykańską wytwórnię filmów porno, której gwiazdą jest pewien łysy osobnik, mający żyjący własnym życiem "fanpage" na polskim FB. Profesjonalnie nagrywane filmy, ukazujące najbardziej wyuzdane pozy, konfiguracje i kobiece miejsca intymne zaczęły "ryć mi banię" najbardziej. Od tego momentu zacząłem mieć własne, ulubione kategorie np. matka z córką, squirting, analne zabawy z oliwką, foot fetish itd. Kiedy pożądanie nie było aż tak wysokie, przeglądałem nowe filmy ulubionych wytwórni w poszukiwaniu innych wrażeń, konfiguracji, seksu w nietypowych miejscach itd. Myślę, że wspomniane powyżej rzeczy doprowadziły mnie i moją psychikę do stanu dewastacji. Nienawidziłem kobiet, każda co ładniejsza dziewczyna ze szkoły kojarzyła mi się wyłącznie z obiektem seksualnym, a każda kobieta kojarzyła mi się z dziwką, której przeznaczeniem jest praca w berlińskich domach publicznych. Zastanawiając się, dlaczego jestem "przegrywem" życiowym, zacząłem poszukiwać wskazówek dot. uwodzenia kobiet. Jeden z mistrzów podrywu w którejś ze swoich transmisji na żywo, wspomniał u ruchu NoFap. Od razu zacząłem się interesować tematem, czytać artykuły, komentarze na forum, przeczytałem wzdłuż i wszerz blog nadopaminie.pl i w końcu oświeciło mnie, co mogło spowodować, że moje życie towarzyskie i matrymonialne było tak naprawdę żadne. Półtora roku temu przeszedłem zabieg korekcji zbyt krótkiego wędzidełka i usunięcia nadmiaru napletka i na ponad miesiąc przed operacją małego zaprzestałem całkowicie oglądać jakichkolwiek treści pornograficznych (dodatki do przeglądarek lub różnego rodzaju oprogramowania dają tutaj pole do popisu). Masturbację ograniczyłem do co najmniej sześciu / siedmiu dni od każdej ostatniej. Ból i szwy rozpuszczalne robiły swoje. Moja seksualna wstrzemięźliwość trwała chyba trzydzieści jeden dni, aż znalazłem nowy, wspólny język ze swoim sprzętem. Już w trakcie tych czterech tygodni zauważyłem, że: - kiedy przez przypadek zdarzyło mi się natknąć na nieodpowiednie treści w internecie, to od razu odnosiłem się do nich z obrzydzeniem, - mój głos uległ zmianie, dawniej był łamiący i dawał innym do zrozumienia, że jestem strachliwy i niepewny. Teraz dużo łatwiej nim modulować, nie zacinam się tak często w rozmowie z obcymi, czuję się pewniej, kiedy prowadzę ważną rozmowę, - podejście do kobiet / dziewczyn zmieniło się. Co raz częściej zdarza mi się opisywać kobiety w myślach z użyciem słów: "ładna, piękna, śliczna kobieta", a nie "zajebista sucz", czy coś w tym stylu. Teraz sytuacja wygląda tak, że wracam do porno jedynie w chwilach słabości (wiem, że muszę nad tym pracować). Niestety nie mam partnerki i nigdy jej nie miałem, więc nie daję rady wytrzymać na nofap służej niż 4 dni, a myślę, że relacja seksualna z kobietą rozwiązałaby wszystkie moje problemy, ale to tylko moje zdanie. NAC dużo mi pomogła na początku, ale potem jej efektywność jakby zmalała. Ktoś mi kiedyś pisał, że jeśli uda mi się skończyć z PMO, to zobaczę, że kobiety będą inaczej reagować. Będę miał inną mowę ciała, energię etc. Tylko rezygnując z "P" trudno też odstawić całkowicie "M" i "O" zwłaszcza, gdy rano stoi jak drąg, a w głowie fantazje na temat np. koleżanek z pracy...
  14. Ja mam kłopoty nie tyle z zaśnięciem, co z przespaniem całej nocy. Dzisiaj była masakra, bo budziłem się z pięć razy, przerzut na drugi bok i zasypiałem ponownie - mam tak od kilku lat. Być może muszę "odstawić" słuchanie mocnej muzyki tuż przed snem, ale na wszelki wypadek kupiłem ZMA. We wtorek wracam do treningów i przetesuję przed snem 1/3 porcji. Jak zadziała, będę jechał na ZMA po każdym treningu. Myślę też o kompleksowych badaniach hormonów.
  15. Rozwijam się zawodowo, uczę niemieckiego, chodzę na sporty walki/siłownię, mam skromną, ale zaufaną ekipę, z którą wychodzimy od czasu do czasu na miasto/do klubów.
  16. Jeden do jednego opis mojej soby, tylko zarobki i wiek się nie zgadzają. Szkoła średnia to w moim przypadku przełamywanie introwertyzmu, pierwsze alkoholowe socjalizacje i dwa potężne zawody miłosne. Jeden z nich to koleżanka z klasy, która rzucała mi się na szyję, przytulała, ale zanim zorientowałem się, że rzuca się na szyję połowie chłopakom z klasy, to zdążyła mnie już zmanipulować - pierwszy raz poznałem prawdziwą naturę kobiet. Potem cztery lata dojeżdżania do dużego miasta na studia zaoczne i do pracy - zero życia prywatnego, podczas gdy inni balowali w akademikach. Kolega kiedyś mi napisał, że ciężką pracą zapewniłem sobie zajebistą przyszłość (mieszkanie, robota, zarobki, wyjazdy za granicę itd.) i dopiero teraz zaczynam żyć, a to powoduje, że szacunek mam u osób 35+, a u rówieśników nie.
  17. Rok 2022 przyniósł sporo zmian w moim życiu. Mniej więcej chronologicznie: 1. Podwyżka po awansie na inżyniera baz danych. 2. Kupno dwupokojowego mieszkania w najlepszej łódzkiej dzielnicy - odcięcie na zawsze pępowiny (wcześniej krótko wynajmowałem). 3. Rozpocząłem regularne, choć amatorskie treningi boksu razem z kumplem ze studiów. 4. Podwyżka inflacyjna: awans do 20% najlepiej zarabiających Polaków (według wynagrodzenia.pl). 5. Pod koniec listopada spełniłem swoje marzenie i w końcu udałem się w podróż za granicę (Niemcy) oraz doświadczyłem lotu samolotem - delegacja biznesowa. 6. Pięciodniowy pobyt w Niemczech był najlepszym detoksem dopaminowym w moim życiu - oczyszczenie mózgu dało mi zajebistego kopa motywacyjnego do kontynuowania no fapu. 7. Przełamałem się poniekąd i rozpocząłem regularne wypady na miasto/piwo/wódkę/pizzę, a nawet do klubu na parkiet (choć dziwnie się czuję tańcząc samemu wokół lasek liżących się w tańcu ze swoimi facetami). 8. Odbyłem pierwszy trening crossfit, który okazał się świetną rehabilitacją mojego kolana i zamierzam te treningi kontynuować. Poza tym małe sukcesy takie jak: - poznanie nowych i wartościowych ludzi, - wznowienie paru starych kontaktów, - kredyt hipoteczny na osiem, a nie trzydzieści lat, - ogarnięcie cery, brody i fryzury. Mam nadzieję, że będę mógł niedługo dopisać do tej listy pokonanie zapalenia mieszków włosowych, które przez pół życia niszczyło moją twarz i życie towarzyskie. Właśnie skończyłem kurację izotretynoiną.
  18. deleteduser177

    Cześć

    Siemanko wszystkim. Mam na imię Adam, 26 lat. Obserwuję Wasze forum od ponad dwóch lat, trafiłem tutaj poprzez wyszukiwanie informacji o NoFap. Sporo się od Was dowiedziałem, ale często też pojawiała się chęć, żeby o coś w danym temacie zapytać, dopytać etc., a bez konta nie było to możliwe. Teraz już jest Wkraczam w nowy rok z różnymi postanowieniami, jedno już zostało zrealizowane. Mam nadzieję, że z Waszą pomocą uda mi się zostać lepszą wersją siebie, co doprowadzi mnie do sukcesów w pracy, sporcie, zdrowiu, samopoczuciu, czy... relacjach D-M, które niestety leżą i kwiczą z powodu introwertyzmu wieku nastoletniego, złych metod wychowawczych i wcześniejszego braku wiedzy z forum. Bardzo mi miło dołączyć do Waszego grona forumowiczów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.