Skocz do zawartości

Albert Neri

Użytkownik
  • Postów

    396
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Albert Neri

  1. No właśnie. Unieszkodliwiony, spreparowany adenowirus jako nośnik który wbudowuje fragment DNA koronawirusa w Twoje DNA. Dalej na bazie DNA zachodzi transkrypcja do mRNA czyli tymczasowej nietrwałej matrycy i dopiero na jej podstawie zachodzi synteza białka. Chyba można to w takiej formie sobie zwizualizować: W skrócie: jądro komórki i DNA to centrala i wielkie archiwum. Zlecenia stamtąd idą na warsztat, który buduje produkt zlecony wg instrukcji (mRNA) która potem się rozpada. Szczepionka mRNA to podrzucenie na warsztat jednorazowego zlecenia z zewnątrz. Szczepionki wektorowe to przemycenie do archiwum centrali lewych akt na podstawie których idą dalej zlecenia na warsztat.
  2. Szczepionka JJ nie jest szczepionką klasyczną tylko wektorową. To oznacza, że przy użyciu wektora (zmodyfikowanego wirusa) wprowadza się fragment DNA wirusa kodujący białko- jest on wbudowywany w DNA ludzkich komórek. Dalej jest już transkrypcja do (2) mRNA i translacja i synteza docelowego białka- czyli białka kolca koronawirusa. Szczepionka wektorowa jest więc głębszą ingerencją niż szczepionki mRNA, gdzie całość zaczyna się od miejsca oznaczonego powyżej (2). Dywersyfikacja majątkowa i geograficzna 😎
  3. Pierwszy odpowiedzialny za upartyjnienie prokuratury i sądów i defraudację funduszu sprawiedliwości- kasa z podatków zamiast dla ofiar przestępstw poszła na media księdza egzorcysty i nielegalną inwigilację… wszystkich jak leci- prawdopodobnie dodatkowo z wyciekiem wrażliwych danych do Izraela i do Rosji. Drugi odpowiedzialny za skandaliczne opierdzielenie kury znoszącej złote jaja Saudyjczykom za bezcen i jak się właśnie okazało frajer który pozwolił na defraudację 1,5 miliarda złotych szemranemu wspólnikowi, przed którym ostrzegały go nawet upartyjnione służby jego własnej frakcji. Trzeci to obmierzły sukinsyn, który próbował kasę doić z rodzin dzieci chorych na nowotwory. Czwarty to zakłamane ścierwo, które brało udział w zaszczuciu dzieciaka. Dzieciak w efekcie popełnił samobójstwo. Gdzie jak gdzie, ale na forum pana @Marek Kotoński akurat dziwi mnie sympatia dla hejtera i jego działań. Ostatniego nie kojarzę za bardzo. Wygooglam sobie w wolnym momencie. Ogólnie to masakra jest jakaś, żeby uznawać działania służb i wymiaru sprawiedliwości przeciw takim kanaliom za coś niewłaściwego. Co z Wami? Co z… nami?! Nam jakiś bardzo brzydki zabieg wykręcono na naszej mentalności i percepcji chyba. Staliśmy się republiką bananową i jeszcze dłuuuuuugo taką republiką pozostaniemy. Przecież w normalnym kraju każda z osób na tej liście (pomijam ostatniego- nie znam typa więc pewności brak) stała by się persona non grata zanim w ogóle dorwałaby się do władzy dającej możliwości takiego szkodzenia.
  4. hah no to Białoruś to na pewno lepsze miejsce pod tym względem.
  5. Ziomuś, to Ty nie wiesz jak do baby podejść, a nie ja. To częste, ale możesz na to popatrzeć jak na filtr. Całe życie to interakcje z ludźmi. Zdarzenie takie jak rozwód bardzo ładnie odsiewa przyjaciół i dobrych znajomych od ludzi, do których w ogóle nie warto mówić. Popatrz na rozwód i całą gównianą otoczkę i zastanów się czy był ktoś wtedy kto murem za Tobą stał. Z tym człowiekiem staraj się trzymać kontakt. Przez tego człowieka poznawaj dalszych ludzi. Jak masz już za sobà doły po rozwodzie i masz ochotę działać, to spróbuj się tym po prostu bawić. Nie spinaj się, nie myśl za dużo. Po prostu idź i zagadaj do jakiejś panny. Nawet jak nie będzie całkiem w Twoim typie. Jak będzie w Twojm typie to zagadaj… do jej koleżanki 😎
  6. Jeśli polskie dzieciaki szczepione, to nie powinno być problemu, prawda? Zaszczepiony dzieciak jest uodporniony więc jeśli do przedszkola ktoś przytarga patogen, nic go to nie powinno obejść.
  7. Tyle, że sędzia umaczany w afery i politykę jest na Białorusi niebezpieczny dla Polski. Tam będzie się szczodrze dzielić wiedzą ze służbami rosyjskimi. Dodatkowo będzie propagandowym pionkiem.
  8. Wobec tego moje obserwacje są nieaktualne. Nie miałem wielu kobiet urodzonych po 95. W tym przedziale nieco starszym z moich obserwacji jest tak, że szybko podchwytują temat i bardzo ochoczo wchodzą w temat, ale oczekują jednak pierwszego ruchu od faceta. W przytłaczającej większości. Media społecznościowe to syf.
  9. Niekoniecznie. Jeśli interesująca Was panna takimi stereotypami się kieruje to można i warto to tylko wykorzystać jako skuteczny filtr ciemnoty- nie ma sensu marnować czasu na taką pannę. Jak coś z sobą reprezentujesz i zadbany jesteś to panna potrafi baaaaardzo szybko zrewidować takie przekonania. Jeśli o Niemki chodzi- baaardzo różnie bywa i nie warto się kierować stereotypami. Tym bardziej że kraj zróżnicowany jest bardzo- inaczej na wschodzie, inaczej na zachodzie. Inaczej w Bawarii, a inaczej nad morzem. Plus bardzo multikulturowy się ten kraj stał- Słowianie, Arabowie, Azjaci. Niemieckie kobiety rzadko ustawiają target na „Niemiec i nikt inny”. Spotykałem się nieraz z wręcz odwrotną reakcją. Bardzo się jarały np. tym, że mam męskie zainteresowania (strzelectwo na przykład) i do dzisiaj mnie zaskakuje/dziwi jakim napaleniem potrafi kobieta na zachodzie zareagować na proste nawyki ze starej szkoły jak np. puszczanie kobiety przodem w drzwiach. Naprawdę słychać czasem szelest zsuwających się majtek. Niemało Niemek wręcz nie chce Niemca- nie z przyczyn narodowości, ale dlatego że uważają niemieckich mężczyzn na pacyfistyczne pizdeczki. Ano właśnie 😎
  10. Zgon pacjenta nigdy nie jest rozwiązaniem po naszej myśli. W skrócie: Zdarza się nierzadko, że do szpitala trafia ktoś w stanie zagrożenia życia i wiadomo jest, że szanse są nikłe 1. z powodu samego schorzenia (są stany obarczone śmiertelnością rzędu 50 - 70 i więcej %) 2. z powodu ogólnego stanu: np stary, schorowany człowiek. Powinno się z takim człowiekiem przeprowadzić rozmowę i przedstawić sprawę jasno. Jeśli chce takiego leczenia- podejmuje się próbę. Jeśli nie jest w stanie (nieprzytomny) a nie ma np prawnego przedstawiciela, to domniemywa się, że chce być ratowany i się leczy. Mimo operacji nieraz jest tak, że człowieka się nie da uratować i przychodzi moment, kiedy trzeba powiedzieć „wystarczy, to nic nie daje”. Eskalacja przedłuża tylko umieranie, potencjalnie cierpienie i angażuje środki- bez szans na uratowanie pacjenta.
  11. Śmierdzi. Nie jest to jednak najgorsza woń jaką można poczuć w szpitalu czy na bloku operacyjnym. Ropa potrafi strasznie cuchnąć, rozkład tym bardziej. Pomaga trochę maseczka chirurgiczna jaką noszą wszyscy na sali operacyjnej. Ponadto po jakimś czasie człowiek się przyzwyczaja. Mam na myśli zarówno ten moment trwającej operacji, jak i długofalową perspektywę. Ponadto na dość wczesnym etapie zbyt wrażliwy nos albo np wrażliwość na widok krwi eliminuje kandydatki i kandydatów do tej roboty. Jeśli ktoś mdleje na widok krwi, albo nie umie wytrzymać takich aromatów, sam rezygnuje i szuka innego zajęcia.
  12. Właśnie. I to jest do dupy, słabe, zakłamane i ssie (dosłwnie i w przenośni). W wydaniu faceta co racjonalizuje sobie opętanie mężatą trzipą- jest chyba jeszcze bardziej żałosne.
  13. True. A najlepiej w ogóle się tematem nie przejmować i nie szukać aktywnie. Po prostu żyjesz, rozwijasz się, spędzasz czas z ludźmi. Nie siedzisz w domu przed komputerem tylko wyciskasz z życia ile się da. Ile razy było tak, że się nie chciało iść na domówkę do kumpla albo jakiś wypad i przeżywało się znowu ten sam dzień co wczoraj? A to są okazje najlepsze. Najlepsza brania i najciekawsze panny łapałem jak w ogóle nie szukałem dupy. Szliśmy w miasto bo kawalerski kumpla, pojechałem na konferencję naukową, byłem na obozie sportowym. W żadnym z tych przypadków nie wychodziłem z domu z myślą o podrywie.
  14. A kogo obchodzi ich bredzenie? Zwiàzek nieformalny, rozdzielnosc majatkowa. Phi. Poki nie ma to sie nie ma co nakręcać. A jak będzie, to soe obejdzie. Jak ktoś chce tolerować i finansować patologię go cóż. Ja w takie coś nie idę. Zdradzi- kop w dupę i utrata wszytskiego.
  15. Nie, nie doczekasz się. Musisz sam zadziałać, zacząć jakiś kontakt. To jest mega fajne.
  16. To tak nie działa, zwłaszcza nie w Polsce. Bardzo mało jest kobiet, które nie boją się pokazywać zainteresowania i umieją to przeprowadzić. Zwykle bardzo boją się porażki albo ośmieszenia. Jak popatrzę na ładną kobietę i oczy się spotkają to reakcja praktycznie zawsze ta sama: ucieka wzrokiem i się rumieni. W Polsce baaaaardzo rzadko jest inaczej. Tym bardziej nie zachowa się przeciętna panna inaczej w obecności bardzo atrakcyjnego gościa. Jak gość już inicjatywę wykaże to owszem- łooo, rajtuzy przez głowę zrzuci, a stringami dziurę w parkiecie wybije. Ale póki nie jest pewna, że typ jest zainteresowany, to się sama nie wychyli.
  17. Oczywiście. Trik polega na tym, żeby kobieta miała bardzo wiele do stracenia jeśli pójdzie w coś takiego. Plus żeby umieć bezwzględnie i konsekwentnie wyprosić taką ze swojego życia. Żadnych drugich szans, usprawiedliwia, racjonalizowania etc. Z miejsca musi stracić status, przywileje, reputację i ogólnie wszystko to co wnosiła w jej życie relacja. To jest jedyny sensowny sposób, żeby zachować szacunek do samego siebie i wyjść na tym na plus. Szczególnie jeśli uda się temat osłodzić biorąc możliwie szybko do łóżka inną kobietę- najlepiej młodszą i ładniejszą. Jak można szczerze samemu przed sobą powiedzieć „nie wiedziałem że zajęta” to cóż… Współczuć tylko wypada ich stałym partnerom. Ale jest różnica pomiędzy taką perspektywą i zdarzeniem, a sytuacją w której typ dobrze wie, że dyma mężatkę i szuka np na forum poklasku i potwierdzenia swojej racjonalizacji, że jak nie on to by inny dymał. Czasem eskaluje to w bardzo brzydką stronę, jak wątek oszukanego przez mężatkę na ścianie hańby. Ta druga opcja z zakłamaniem jest po prostu słaba.
  18. jak to co pozostało? ruchać, cieszyć się życiem
  19. ? Nie bardzo rozumiem ten komentarz i dlaczego mi coś sugerujesz. Chyba, że literówka llus błąd rzeczowy. Ja z definicji nie kogę być określany tym mianem. ? Nie wiem co poeta ma na myśli. Ale obstawiam przy tym co napisałem. Jeśli facet akceptuje rolę bankomatu i utrzymuje takiego pasożyta nic nie mając dla siebie z tego- to sam sobie winien
  20. Jest różnica pomiędzy historią opisaną w wątku, gdzie typ poznaje i dupczy typiarę na wakacjach i ona mu jeszcze ściemnia odnośnie swojego stanu, a sytuacjami w których gość wie że obraca mężatkę i nawet potrafi pić z rogaczem jego wódkę w jego domu. Ta pierwsza opcja- cóż… Ta druga- syf, pasożytnictwo i ogólne psucie rynku. To albo facet gra w tą grę i ma z tego coś (np jest kryptogejem maskuje tym swoje drugie życie, albo ma żonkę jako fasadę normalności na pokaz, a sam obrabia inne dupy) albo sama sobie winien, bo się na takie coś godzi i nie szanuje sam siebie.
  21. Buhaha - przyznaj, że czekałeś na „Albert Neri zacytował” 🤣 Kuuurwa, no nie wysyła się baby na wakacje samej z psiapsiółką.
  22. W skrócie- bo to Twoja robota. Chcesz dupę, to musisz sam zagadać
  23. To jest w ogóle smutne w dzisiejszych czasach, że ludzie nie szanują samych siebie. Przecież w latach 80-90 dziennikarz miał mentalność w której jakaś rzetelność musiała być- jak nie z etycznych pobudek to przynajmniej dlatego, że to co pisał, pokazywał firmował swoim nazwiskiem Taką mam pracę. Nic tu do chwalenia nie ma. Przyszedł cięższy czas i trzeba było w takich warunkach zapieprzać…
  24. Jeśli wychodzi na to, że mieli rację z takim podejściem- super. Cenna wiedza na przyszłość. Efektywność pewnych rzeczy można oceniać dopiero po czasie. Kiedy się zaczynało nie było wiadomo w którą stronę pójdzie. Japończycy to jednak trochę inna mentalność od naszej. Dyscyplina. Inna sprawa: w Polsce władza zjebała koncertowo. To co wyprawiała policja było pojebane: sprawdzanie ludziom siatek pod biedronką i mandaty jak uznali, że wcale nie potrzebne im były zakupy, zakazy spacerowania po lesie albo kary za chodzenie z rękę (dla ludzi co razem mieszkają i się pieprzą 😅). Plus defraudacja, kupę kasy wjebane w szpitale tymczasowe, kręty na respiratorach. Polski rząd zjebał koncertowo, a w dużej części celowo bo nakradli brzy tym bez zahamowań. W De było sensowniej pod tym względem. Nikt mi nie zabraniał biegać, jeździć na rowerze etc. Chaosu było troche też. Przez niejasne przepisy słony mandat musiałem zapłacić za nielegalny trening na siłowni. Coż… Myślę, że w Europie by nie przeszło tak gładko jak w Japonii, bo u nas nie ma dyscypliny. Widziałem jak polizowali zimą i pozwolili knajpom na wystawienie straganów z gorącym winem. Prawie normalny jarmark bożonarodzeniowy był z tego. Prośba tylko była żeby odstęp ttzymać i nie stać w grupach tylko kupić i iść na spacer dalej. To stały grupy po 20 osób. Po tygodniu się ratusz wkurwił i z bożonarodzeniowego jarmarku zostały tylko świąteczne światełka. Cenna wiedza na przyszłość. W Polsce konsekwencje będą się latami ciągnąć. Zaniedbanie leczenia k diagnostyki onkologicznej posłało/ pośle wielu ludzi na tamten świat i pochłonie ogromne środki finansowe. Będziemy mieli wysyp zaawansowanych nowotworów, które dało się usuwać bez dalszego uszczerbku na zdrowie- teraz system będzie dźwigał leczenie znacznie bardziej okaleczające i drogie chemioterapie. W De ograniczono przyjęcia do szpitali ludzi,, którzy mogli bez uszczerbku na zdrowiu poczekać kilka miesięcy- np zabiegi ortopedyczne. Na onkologię, stany nagłe, traumatologię były wydzielone środki, miejsce i siły. Ciężarówek z trumnami nie widziałem. U nas nie było. Ale zapchane szpitale były. Nie chcesz w to wierzyć, to nie musisz. Ja pracowałem w ty czasie prawie wyłącznie na OIOM ze względu na moje doświadczenie w leczeniu ARDS, czyli najcięższej formy niewydolności oddechowej. I my mieliśmy momentami pełny oddział. Pełna była też całą pulmonologia i jeszcze jeden oddzial wydzielony dla covid. Koronawirus mi krzywdy nie zrobił, słabo przechodziła tylko jedna koleżanka (bardzo otyła). Ale był naprawdę niebezpieczny dla ludzi starszych, z przewlekłymi chorobami płuc, krążenia i z nowotworami. Ci trafiali do nas w stanie krytycznym nieraz i wymagali bardzo trudnego (dla całego zespołu) leczenia. To nie było jak twierdzą niektórzy przeziębienie czy grypa. To już jest polityka. To co odpierdalali to była szopka i często w ogóle bez wysłuchania rozsądnych głosów epidemiologicznych czy specjalistów od chorób zakaźnych. Nie identyfikuj tego ze środowiskiem lekarskim. To nie od nas zależało i nikt chyba z mojego otoczenia nie uważał takich działań za sensowne. Ano właśnie. polityka Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Pracowałem tak jak zawsze i u nas nie było dodatków żadnych. Żadne teleporady, żadne pierdy- bardzo ciężka praca na OIOM momentami z pełnym obłożeniem, wszyscy na respirstorze, dwa stanowiska na ECMO. 24h zapierdolu, odespać, pobiegać, ugotować, zjeść, spać, 24h zapierdolu (…) itd. Mam propozycję. Dla zrozumienie jak wyglądać może infekcja COVID albo nawet grypy (jak masz pecha) proponuję zainteresowanym poszukanie na youtube hasła ARDS. Jak wygląda, jak się leczy, jak rokuje. I dodatkwo ECMO. Zobaczcie jak wyglądają takie płuca, jak wygląda taki pacjent. Tym się zajmowałem przez cały okres pandemii i możecie wierzyć lub nie- wesoło nie było, a sporo kolegów i koleżanek otarło sie o wypalenie zawodowe. Żebym to ja miał czas… 😅 Ale jak dojdą do ostatecznych wniosków to podsumowanie sobie zobacze. Zobaczymy co będzie- narazie mam inne tematy zawodowe. Te mało mnie interesujà bo od samego początku było w temacie dużo dezinformacji, pojebania etc. Mnie temat tak nie rusza bo jak wspomniałem- zajmowałem się intensywną terapią a nie szczepieniami populacji. W mojej pracy dylematów wielkich nie było, decyzje były szybkie i trudne ale dość proste.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.