Skocz do zawartości

eX.

Użytkownik
  • Postów

    107
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez eX.

  1. eX.

    Facet a prostytutki...

    A Ty swojej małżonce powiedziałeś? Są kobiety z którymi możemy sobie pozwolić na takie ruchy, a są i takie które pewnych rzeczy po prostu nie powinny wiedzieć.
  2. eX.

    Facet a prostytutki...

    Lasce do której czuję "miętę przez rumianek" nie powiedział bym tego, no chyba że chciałbym zobaczyć jej reakcje i zakończyć relacje.
  3. eX.

    Facet a prostytutki...

    Testowałem to tylko i wyłącznie na koleżankach na które miałem wyjebane i za wiele zaszkodzić to one mi nie mogą, nigdy na samiczce co do której miałem jakiekolwiek plany. Nigdy się nie spotkałem ze słowami potępienia, lecz odwrotnie, z początku może lekki szok ale następnie same dopytywały o szczegóły kontaktu z divą, co jak za ile i dlaczego ... za każdym razem słuchając mych opowieści laską załączał się dziwny soft, jakby to je kręciło. Jestem cały czas na etapie badań, dlatego pytam się Was jakie macie doświadczenie w tej kwestii.
  4. Panowie, ciekawi mnie jedna kwestia, mianowicie, jak ja już jakiejś samiczce powiedziałem że korzystałem i nadal dla rozrywki korzystam z rozwiązań "komercyjnych" wychodziło mi - ... w ich oczach tylko na plus, zawsze były niby zniesmaczone, ale fakty są takie, że panienki to jara... - Jakie są Wasze przemyślenia na ten temat?
  5. Odpuść sobie, nawet gdy uda ci się z nią coś ugrać, to i tak na dłuższą metę nie masz szans jej utrzymać przy sobie. Jeżeli masz niższe SMV od niej, to jest po zawodach... A rzeczy które mogą ci pomóc "wyrwać" tą panienkę to standard, dobry ciuch, fryzjer i najważniejsze - zapach - gdzieś jest wątek na forum, chłopaki polecają różne dobre perfumy.
  6. Weź sobie do serca to co zaraz Tobie napisze... Nieważne ile masz lat i kim jesteś, zapamiętaj, jesteś zbyt piękny i młody, aby przepierdolić najlepsze lata swojego życia z "gównopanienką" ... Tyle ode mnie, pzdr
  7. ThePowerOfNow, co post cię czytam to walisz jakimiś sloganami wyuczonymi z forum, zero własnych przemyśleń - dobra nie o tym... Co do znajomego Długowłosego, to chłopak wpadł w wir życia, od zera do bohatera, a że głupi kolo nie jest to widzi tą wszechogarniającą obłudę, i to co w tym momencie napisałem nie tyczy się tylko relacji damsko-męskich, ale relacji międzyludzkich w ogóle...
  8. Przyłączam się do prośby slavex'a
  9. Wydaje mi się że jak samiczka przestaje się starać, staje się obojętna, to trzeba szukać nowej... Panowie nie ma co się rozczulać, jak panienka zaczęła być stroną bierną, a co gorsze jak piszesz, jesteś w relacji w której swoją kobietę uważasz za wroga, to moim skromnym zdaniem nadszedł czas aby znaleźć "nowszy model". Ja mając 29 lat, pogodziłem się już z myślą, że przez najbliższe 20 lat po prostu te "zepsute" będę starał się zastąpić "sprawnymi" - ...a jak grubo przekroczę lat 50, wtedy być może poszukam sobie partnerki z którą się zestarzeje... - na chwile obecną takie jest moje zdanie, ale jako że człowiek się rozwija całe życie, nie wykluczam że lekko przemebluje moje aktualne rozumowanie.
  10. Jednak sytuacja w której ja się znalazłem jest nieco inna od Twojej, moim zdaniem postąpiłem prawidłowo. Jego zdominowała owszem, samiczka ma paskudny dominujący charakterek... - aż sam się zdziwiłem ponieważ Zbychu zawsze równo leciał z panienkami, a tu lekki szok przeżyłem. Przy mnie przez ten cały weekend ani razu nie postawiła na swoim choćby w najdrobniejszej sprawie. Poza tym laska nie była totalnie w moim guście, szczupła 180cm o sylwetce lekkiej chłopczycy - nie moja bajka, ja lubie drobne dziewczyny, a ona była ode mnie zdecydowanie wyższa, zresztą nawet jakby mi się bardzo podobała to postąpiłbym identycznie. Znamy się 20 lat i przez ten czas nigdy, ale to nigdy nie poróżniła nas żadna kobieta, a sytuacje przerabialiśmy różne.
  11. Ooj, widzę że jeszcze musisz się dużo nauczyć... Naprawdę rozpierdoliłbyś 20-letnią przyjaźń dla panienki która chce zmienić gałąź na "tą lepszą" z jej punktu widzenia?
  12. Raczej wielce zakochany to on w niej nie jest... - coś do niej na pewno czuje... On nigdy nie miał problemu z kobietami, miał ich w swoim życiu sporo... typ przystojniaczka, "na dzielni" szacun od współblokowiczów, hehe... Teraz trochę się zaniedbał, dostał bęben jakby był w ciąży, łysinka już coraz szersze kręgi zatacza... Nie wiem, może się zaczyna bać że jego "forma" co do panienek spada, nie mam pojęcia... ok, nie wiem czy zadzwonić, czy poczekać aż się spotkamy kolejny raz... wolałbym mu to face to face powiedzieć, pokazać te forum, dać kobietopedie - i niech chłopak studiuje...
  13. Jakbym za szybko zareagował, to być może Zbychu miałby do mnie jakieś pretensje... wolałem to rozegrać po swojemu...
  14. My już tyle ze sobą w życiu przeszliśmy, przeróżnych sytuacji, że wiem iż obrazić się na mnie nie obrazi - a co dalej zrobi z tą panienką, to jest jego sprawa, nie będe mu sugerował aby ją jebnąął w cholere - jak tak uczyni, to musi być jego decyzja. Na szczęście tego nie próbowała. Bo wtedy bym ją szybko sprowadził na ziemie...
  15. W miniony weekend, zaledwie 3 dni od mojej wprowadzki do swojej ciasnej ale własnej kawalerki postanowiłem zrobić małą parapetówke, zaprosiłem mojego przyjaciela (Zbyszek) wraz z jego nową dziewczyną której jeszcze nie miałem okazji poznać. Ja ze Zbychem nie widzieliśmy się już od jakiś 8mc, a on i jego nowa samicja mają aktualnie ok pół roczny staż w związku. Zbyszek lat 28 gołodupiec, ale dobry chłopaczyna, przyjaźnimy się od 20 lat i zawsze przez ten czas zarówno ja na niego jak i on na mnie mógł polegać. Ona, nazwijmy ją roboczo "Renatka" lat niecałe 19, wychowana w domu dziecka, właśnie zaczyna edukacje w 3kl gimnazjum dla dorosłych - nie oceniam, tylko pisze fakty. Oboje pochodzą i aktualnie mieszkają w moim rodzinnym niedużym miasteczku na kujawach, ja aktualnie mieszkam i pracuje w Trójmieście. To tyle jeśli chodzi o słowo wstępu i zobrazowanie sytuacji. dzień 1) Cała ta "szopka" która odstawiła Renatka zaczyna się w piątkowy wieczór, wtedy gdy mnie poznała. Po jakiś 2-3 godzinach gdy już "pierwsze piwko" mieliśmy dawną za sobą samiczka zaczęła zaczepki, z początku niewinnie, kontakt wzrokowy, następnie już droczenie się i zaczepki fizyczne. No ale jako że oni pociągiem przyjechali dość późno, wypiliśmy po 5-6 piwek i położyliśmy się grzecznie spać, impreza ma potrwać cały weekend więc trzeba siły zachować. dzień 2) Około godz 14.00 zawiozłem szęśliwą parkę do Sopotu, aby samiczka zobaczyła morze no i ogólnie żeby sobie troszkę pourlopowali... Jako że miałem jeszcze jedną sprawe do załatwienia, to wysadziłem ich kawałek przed sopotem, do molo mieli jakieś 2km z buta. Wrócili już sami skmką ok godz 18.00. Samiczka na dzień dobry do mnie wystartowała z łapkami, że gdzie ja ich wysadziłem, teraz ją nogi bolą i że mam jej "nóżki" wymasować... roześmiałem jej się w oczy i powiedziałem że tutaj obok ma swojego chłopaka, prywatnego masażera. Dziewczynka pierwszy raz przeze mnie olana z czasem zaczęła wytaczać coraz cięższe działa, ale o tym za chwile... Niedługo później dobył jeszcze jeden mój ziomek, kumpel z którym kiedyś pracowaliśmy razem, no i zaczeliśmy "domóweczke". Wódeczka się leje, muzyka leci we tle, postanowiliśmy zagrać w karty... Samiczka cały czas jechała po moim przyjacielu jak po burej suce, foch za fochem, ja nie interweniowałem, czekałem na dalszy rozój wydarzeń. Po 2-3 kielichu Renatka przeszła do ofensywy totalnej. Wgapiała się we mnie jak w obrazek - olewałem ją, w końcu to dziewczyna mojego najlepszego kumpla, a ja nierozpierdole 20 letniej przyjaźni dla panienki którą znam od 24h ... Samiczka atakowała dalej, kleiła się do mnie zaczepiała mnie nogami, kuźwa! - przecież Zbychu głupi nie jest, widzi co się dziej, musi wkońcu dać jej w morde - ja nie interweniowałem, czekałem na dalszy rozwój wypadków.Zaloty samicy cały czas nie przynoszą jej efektu, bo ją zlewam... Zaczęła wytaczać już najcięższe działa, przy wszystkich przy stole, zaczęła mi proponować masaż, a godzine później otwarcie zaproponowała sex, mówiła że ze mną to by chętnie poszła do łóżka... - Mój przyjaciel tak zdominowany przez tą samiczke, widzi co się dzieje ale nadal zero reakcji... Godzina 1.00 w nocy zaczęła wypychać z domu Zbycha i mojego drugiego kumpla aby poszli po flache... Zanim jeszcze ktokolwiek poszedł po alkohol, dwa już najebane samce zaczęli się kłócić o jakąś tam duperele sprzed roku, Renatka wyczuła moment i zaczęła jeszcze bardziej foszyć, kręcić gówno afere... W końcu Zbychu nie wytrzymał, natrząsnął porządnie samiczką, wystawił jej rzeczy za drzwi i kazał wypierdalać, o 2 w nocy zrobiła się taka zadyma za klatce, ona na przemian ryczy, wrzeszczy - udaje że "bijom" - czekała na moją reakcje, ale się nie doczekała... Jakimś cudem się pogodzili, samiczka chwilowo spotulniała... dzień 3) Cały dzień we trójke spędziliśmy w domu lecząc wczorajszego kaca... Samiczka niczego się nie nauczyła i dalej podbijała do mnie. - Cały dzień łaziła tylko w gatkach i staniku po domu - Dwuznaczne teksty adresowane do mnie - Nadskakiwała mi, herbatki robiła, mieszkanko sprzątała itp... - Zbychem cały czas dyrygowała, jak coś mu już mówiła to tylko i wyłącznie w trybie rozkazującym - on niby się bronił, ale nieudolnie. - Zachwalała jakie to ja zajebiste śniadanko wczoraj zrobiłem, a to co ugotował zbych wszystko negowała, jechała po nim dalej... Widząc że nadal ją zlewam, oraz poznając mój stosunek do relacji damską męskich jakoś na wieczór chyba dotarło do pustej główki że się jej nie uda nic ze mną ugrać... dzień 4 - czas odjazdu) Tego dnia już sobie całkowicie odpuściła, nawet dla Zbycha zaczęła być w końcu miła... Bo sprawa jest taka że oboje się tułają i nie mają za bardzo gdzie mieszkać, chwilowo pomieszkują u matki Zbyszka... Zapytacie się mnie, czemu wcześniej nie przerwałem tej farsy, ano dlatego że chciałem aby Zbychu to wszystko zobaczył na własne oczy, i jak teraz z nim porozmawiam o tej całej sytuacji to może co nieco zrozumie...
  16. No jest dorosła... Wczoraj z nią spędziłem głupie 20 minut... z widzenia znamy się z 3-4miesiące, a dzisiaj po wymianie kilkunastu smsów już pisze że tęskni... kuźwa - za szybko to troche... Jest sama od 4mc, nie ma dzieci, a rodzinka w domu z tej krótkiej rozmowy co udało mi się wywnioskować to lekka patola...
  17. Tylko że kiedyś, jak jeszcze byłem małolat (wiek 16-19) miałem panne dwa lata młodszą, traktowałem ją delikatnie mówiąc jak g... co chwile zrywałem, robiłem jej takie jazdy że głowa boli...Latała za mną zapłakana itd... aż kiedyś po jednej z kłótni, zerwaniu nawpierdalała się tabletek... ledwo w szpitalu ją odratowali, pamiętam że płakałem jak dziecko, a nawet będąc niewierzącym się kurwa modliłem aby przeżyła... A więc z autopsji znam stan bycia z dziewczyną niestabilną emocjonalnie, chociaż ja wtedy też byłem idiota i gówniarz... - Po tych wydarzeniach przez kolejne 9 lat byłem wzorowym białym rycerzem... - a teraz wracam do korzeni, z tym że, tym razem chce to robić z głową... Teraz poznałem tą Ewke, ma 24 lata, ale boje się że jak pociągnę z nią dalej tą gierke to może się to dla mnie okazać powtórką z rozrywki... - oby nie, może zbyt pochopnie wyciągam daleko idące wnioski... no ale, wolę dmuchać na zimne... A z drugiej strony, chciałbym z nią troche dłuższą relacje stworzyć, bardziej poznać... tylko jeżeli okaże się pierdoloną wariatką... ehhh... - za bardzo się ona angażuje z początku naszej relacji i to mnie troche przeraża, stąd moje obawy...
  18. dokładnie... Du hast recht! Jestem na etapie wychodzenia z rycerskości, mogę tą laskę podkręcić, wydymać i pierdolnąć ... - tylko zastanawiam się czy warto, na chuj to robię... Na pierwszy rzut oka wydaje się w porządku, ale przecież ona nawet mnie nie kręci... - Jak zamawiałem dziwki na chate czasami też mi przyjechał "kot w worku" - no ale zapłacone, kilka piwek wypite, to się "wchodziło" ... - i dlatego, nie wiem jak mam podejść do tematu...
  19. No właśnie jaką? Nie ma ludzi idealnych, jak już mamy decydować się wejść w relacje bądź związek z ta drugą osobą, to jaka ona być powinna? Spotkałem na swej drodze kolejną samiczke, uroda - dolna granica mojego gustu, jej status społeczny - kasjerka na stacji ... - ot taka zwykła szara myszka... I sam nie wiem czy ładować się w to... pierwsza zaczepka była z mojej strony, a to dlatego że pare tygodni wcześniej miałem z nią zajebisty kontakt wzrokowy, dziewuszka lekko zawstydziła się, a więc wiedziałem że podbijam na pewniaka... następnie krótkie spotkanko po jej pracy (dosłownie 20 min - odprowadziłem ją do domu) i już dostaje od niej smsy, ogólnie widać że laska się bardzo szybko zaangażowała... - Wiem że jak to pociągnę dalej to ona świata poza mną nie będzie widzieć, ale z drugiej strony, wiem że nigdy do niej nie poczuje choćby pierdolonego pożądania, ot jest, to jest, jako to facet wydymać wydymam i tyle... żadnego większego zaangażowania z mojej strony... I teraz nie wiem co dalej, skrzywdzić jej nie chce, bo wbrew pozorom fajna jest dziewuszka - a z drugiej strony dałbym jej szanse... (kurwa gadam jak baba ) - ale serio, nie wiem jak to dalej rozegrać...
  20. Z takimi zabawami ze swoją stałą partnerką (w związku) lepiej uważaj. Znam sytuacje jak mąż koleżanki lubił takie atrakcje, jakieś kulki analne, zerżnięcie sztucznym kutasem w dupsko itp.. Dziewczyna zmieniła wtedy swoje podejście do chłopa, wszystkim naokoło zaczęła opowiadać jaki to jej facet ma fetysz, sama mi powiedziała że przestała go szanować i zaczęła traktować jak pedałka - oczywiście nie są już małżeństwem. Także jak lubisz takie atrakcje to lepiej skorzystać z kochanki bądź profesjonalistki za drobną opłate
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.