Skocz do zawartości

Gromisek

Starszy Użytkownik
  • Postów

    581
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Gromisek

  1. 19 godzin temu, Exar napisał:

    Może masz autyzm albo hamburgera czyli też autyzm. Badałeś się w tym kierunku?

    Dawno temu wyszło, że nie mam.
     

    18 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

    Można rzucać mądrymi frazesami w każdej dziedzinie. Znałem takich co tak ładnie teoretyzowali, mówili ładne nazwy (na siłowni) skomplikowane procesy, niestety stary trener który mówi prostym językiem, nie używa skomplikowanych nazw i myli kwas masłowy z mlekowym jest lepszym trenerem niż ci wszyscy teoretycy. Nic ci nie zarzucam oczywiści

    Dawno temu oduczyłem się głupio mądrej gadki. Kiedyś miałem na to dużą fazę, ale już po znajomych widziałem, jak źle na to reagują i się w miarę możliwości powstrzymywałem + pisałem, że naprawdę staram się upraszczać przekaz do najprostszych słów często okraszonych słowami uchodzącymi za wulgarne (tak jak się porozumiewają w tym środowisku. Szczęśliwie nie, aż tak często).

     

    18 godzin temu, Czarls napisał:

    Mam coś podobnego, ze zdecydowana większością nie mogę się łatwo dogadać a z niektórymi w pół zdania czasem nawet mowa ciała wystarcza i jest porozumienie. Obserwuje temat bo sam z chęcią poznam rozwiazanie.

    Powiem Ci, że nad tym się nie zastanawiałem. Możliwe, że mam upośledzoną mowę ciała, bo nigdy nad nią nie pracowałem, lub osoby w tym środowisku mają inne wzorce mowy ciała.
     

    17 godzin temu, Maniek napisał:

    Kompetencja komunikacyjna polega na dostosowaniu formy i poziomu przekazu do odbiorcy, aby zostać zrozumianym...

    Spróbuj "mówić ich językiem" i może się okazać też ważny moment komunikacji, czasami ludzie zajęci lub na czymś skoncentrowani nie "przyswajają" przekazu

    Próbowałem i to działa, ale często i tak jest problem w zrozumieniu głównej myśli, więc gdzieś mi ucieka zachowanie logicznego sensu, który dotarłby do rozmówcy.
     

     

    17 godzin temu, Imbryk napisał:

    Może z niektórymi nie znajdujesz wspólnego języka, nie grają wibracje, nie czaicie tych samych fal.

    Bo z tego co piszesz to starasz się prawidłowo i starannie komunikować.

    W pracy nie szukam przyjaciół i jak pisałem wyżej, to już dawno się nauczyłem, że tam nie znajdę rozmówców. Nawet nie chodzi o jakąś ich "mundruść" tylko interesujemy się całkowicie odmiennymi tematami, więc zostają rozmowy o przysłowiowej pogodzie. Problem zachodzi w tym, że mam problem w przekazywaniu informacji zwrotnej dotyczącej pracy, jak również w zrozumieniu o co im chodzi. Często po 3-4 razy się muszę pytać i chyb dawno za debil mnie mają. W sumie to mnie nie obchodzi, ale chce coś z tej pracy wynieść dla siebie (poza sprzętem zakładowym ?) i nauczyć się komunikacji z różnymi osobami, i to z różnych środowisk.
     

    • Like 1
  2. Witam,

    ostatnio (kilka lat) zmagam się z dziwnym problemem. Nie jestem w stanie prowadzić "normalnej" dyskusji z niektórymi ludźmi zwłaszcza w pracy. Na czym polega problem? Kiedy zadaje pytania/wyrażam opinie zdarza się, iż rozmówca nie rozumie o co mi chodzi. Nie w zwykły sposób dotyczący rodzaju przekazu, bo naprawdę starałem się go dostosowywać do rozmówców i nawet upraszczać do maksimum, używając najprostszych słów. Nie mam pojęcia, czy to problem z pojęciem jakiegoś abstrakcyjnego przekazu, czy ja ciulowo przekazuje. Starałem się:


    -Upraszczać przekaz.
    -Nie stosować skrótów myślowych.
    -Mówić wolno i wyraźnie.
    -Dostosowywać poziom wypowiedzi do rozmówcy. Używając dosłownie najprostszych słów i form jakie tylko potrafiłem.
    -Aktywnie słuchać i "wejść" w czyjeś buty, żeby upodobnić przekaz i styl przetwarzania informacji, jak rozmówca.
    -I pewnie kilka innych uproszczeń, których teraz nie pomnę, bo nie pamiętam. 


    Co ciekawsze kiedy jestem nawet na uczelni, czy rozmawiam ze znajomymi nie mam takiego problemu. Zdarza się jak to bywa w życiu, że ja nie rozumiem jakiegoś konceptu, lub rozmówca, ale w krótkiej rozmowie wyjaśniamy go sobie i rozmowa toczy się dalej. Naprawdę już nie wiem o co chodzi,  a strasznie mnie to frustruje. Możliwe, że zbytnio analizuje treści, które do mnie docierają i nie dochodzę do najprostszego sensu jaki za sobą niosą.

    No i najważniejsze, czy też macie/mieliście taki problem i jak sobie z nim poradziliście?

  3. Znalezione obrazy dla zapytania zÅota Åopat

    Na FB są grupy zrzeszające studentów kierunków Medycznych. Osobiście polecam : 1.Atlas Prometeusz 2. Sobotta 3. Netter'a

    Prometeusz najdroższy, ale najwięcej rycin. Tak naprawdę w atlasie za 10zł wszystko ogólnie też znajdziesz. Tyle, że tam każda grupa mięśniowa, powięzi, ścięgna, żyły, nerwy, organy, inne struktury są przedstawione na osobnych rycinach.

    • Like 1
  4. Znajdź inną ofertę i sprawdź, czy naprawdę skłoni są Tobie zapłacić więcej. Jeśli tak, to idziesz wtedy do szefa i targujesz się. Przynajmniej ja tak zazwyczaj robię, bo nie lubię siedzieć długo w jednej firmie. Wszystko się robi za bardzo rutynowe.

    • Like 1
  5. @ZamaskowanyKarmazyn To tak prosto nie działa, niestety. Równie dobrze mógłbyś napisać: to przestań palić/ćpać/pić. Sam poszkodowany wie, że powinien, ale potrzeba dalej jest.

     

    Lekami można zbić popęd, ale to już ostateczność. Ewentualnie znajdź jakąś fajną koleżankę, a w ostateczności na "dziewczynki". Zapłacisz parę stów, ale Ci ciśnienie zjedzie.

    • Like 1
  6. Pytanie ile masz hajsu, żeby zainwestować w siebie. Najlepiej jakbyś poszedł do jakiegoś dobrego trenera, żeby on ocenił ile z Ciebie można jeszcze wycisnąć, bo nasze rady w tej materii, to można o tyłek potłuc. Z jednej strony bracia mają rację, a z drugiej, żeby wygrywać trzeba woli z żelaza i wiary w siebie. Wierzyć w wygraną nawet jak wszystkie znaki temu przeczą. Także polecam konsultacje z osobami zajmującymi się przygotowaniem sensomotorycznym, dobrymi trenerami i topowymi zawodnikami w Twojej branży. 

    • Like 1
  7. Jest taka jedna pani u mnie w mieście, która ma plamy na twarzy od ognia. Niestety, ale tak jak chwilę obserwowałem, to straszny ostracyzm wobec niej panował i z tego co słyszałem, żeby jakąkolwiek robotę znaleźć do prawie niemożliwe. Wtedy sprzątała chodniki. Okropna rzecz. Facet to się jeszcze jakoś może wybić jak jest spryty i przedsiębiorczy, a tu praktycznie młoda kobieta ma bardzo zredukowane szanse na założenie rodziny, bo jest oszpecona przez życie. Nawet jak nikt wprost nie powie, to przez to znamię na twarzy dużo pracodawców podziękuje i się nie odezwie i jakoś tak płynie życie na tym najpiękniejszym ze światów,  jak to lubi mawiać Marek.

    • Smutny 1
  8. Zależy jak bardzo masz mocną rutynę. Jeśli wypracowałeś naprawdę żelazną i wykonujesz 95% zadań dziennie, to w ogóle bym się zastanawiał nad redukcją pracy etatowej i skupieniu się na rozwijaniu swojej działalności (ja mam takie plany).  Nie zawsze się da, zależy od branży i umiejętności, ale znam trochę ludzi, którzy tak właśnie "powoli i bezpiecznie" przechodzili na swoje, a chcieli mieć coś swojego. Sam zauważam jak etat często zabiera bardzo dużo czasu, w którym można by coś konstruktywnego zrobić. Jeszcze brak mi takiej woli żelaznej, umiejętności i rozbujanego do jakiegoś stopnia, żeby redukować etat (najlepiej jak mamy dogadane firmy, żeby wpadać do nich na parę godzin freelancersko, czy w ramach pojedynczych projektów). Sytuacja idealna niejako. Fajnie jest do niej i tak dążyć (sam takie założenia przyjmuje).

    A co jeszcze można wpleść w dzienną rutynę?
    -Bieganie rano
    -Przerabianie fiszek
    -Tworzenie notatek z nowo poznanych kursów/czytanych książek
    -Spacery słuchając audiobooków
    -Gotowanie samemu zdrowych posiłków/gotowanie co X dni całkowicie nowego dania, którego nie potrafimy JESZCZE przyrządzić ?
    -Sprzątanie 10min dziennie domu.
    -Planowanie swojej przestrzeni. Doprowadzanie do perfekcji architektury domowej, żeby wyciskać z siebie 10000% efektywności. Np. szczotka do zębów w strategicznym miejscu, żeby przypominała o higienie jamy ustnej (automatycznie je umyjesz), kosz na pranie w takim miejscu, żeby ciuchy po całym domu nie leżały i wiele innych. Od małych po wielkie. Warto o tym poczytać w necie.
    -Sprawdzanie gdzie spędzasz czas w necie przy pomocy aplikacji
    -Tworzenie 5min map myśli z Twoim projektem (wzbogacanie go o nowe pomysły). 
    -Burza myśli i wyrzucanie wszystkich pomysłów z całego dnia na papier


    Pozdrawiam. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.